Wiara i Mundur 2021/4

Page 4

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO A Bóg nadziei niech was napełni wszelka radością i pokojem w wierze, abyście dzięki mocy Ducha Świętego obfitowali w nadzieję (Rzym 15,13). Czytając listy Apostoła Pawła możemy zauważyć jak autor bardzo często podkreśla znaczenie wiary, nadziei i miłości, w życiu człowieka wierzącego. Wiemy jak wiara jest ważna dla chrześcijanina, jak na niej możemy budować nasze codzienne życie. Lubimy też określać swoją wiarę. Mówimy też wiele o miłości, wiemy, że Bóg jest miłością, który posyła swego Syna za nasze grzechy na krzyż Golgoty z miłości do człowieka. Pojmujemy, że nasza wiara i nasze życie bez miłości są – jak mówi apostoł – niczym. Wielu z nas zna fragment z 1 Listu Pawła do Koryntian gdzie padają słowa „Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość”. Zauważmy, że nadzieja spośród tych trzech jest przez nas najmniej wspominana, może trochę lekceważona czy pomijana, a przecież przez apostoła Pawła jest stawiana obok wiary i miłości. Bez niej wywrócimy się, gdy przyjdzie w naszym życiu jakiś kryzys. I bez naszej nadziei nie pokonamy go. Wspaniała wiara i wielka miłość nie zastąpią nam wtedy nadziei. Apostoł Paweł we fragmencie przewodnim naszego rozmyślania przedstawia Stwórcę jako Boga nadziei, który ma w sobie nadzieję i pragnie, aby każdy z nas był człowiekiem nadziei. Nadzieja – czym ona jest dla nas? Może w wymiarze ogólnoludzkim oczekiwaniem na przyszłość taką dobrą spełnioną i przewidywalną? Która motywuje nas do wszelkiego działania. Nie możemy mylić nadziei z optymizmem, to nie przekonanie, że wszystko dobrze się ułoży albo jakoś to będzie, ale pewność, że coś co robimy, ma sens i warto to robić niezależnie od wcześniejszych trudności. Nadzieja patrzy dalej. Gdy pokładam nadzieję w Bogu, robię to, co uważam za dobre, niezależnie od tego czy odniosę sukces. A nadzieja wywołuje według słowa apostoła Pawła radość i pokój, to Bóg nadziei napełnia nas radością i pokojem. Owa radość i pokój właśnie dzięki nadziei są zapowiedzią przyszłości, której jeszcze nie ma, ale na nią liczymy. Ta przyszłość daje nam radość i pokój już teraz. Tak działa nadzieja. I chyba tak jej potrzebujemy. Szczególnie wtedy, gdy jest nam trudno i źle. Ona pozwala nam przetrwać taki

4

ks. kmdr por. rez. Marcin Pilch

czas. Jest jak światło w tunelu i drogowskaz ku temu, co dalej, bo widzimy cel naszej wędrówki. Nikt nie może żyć tak całkowicie bez nadziei. A zauważmy, często traktujemy ją lekceważąco. Często myślimy, że lepiej niczego się nie spodziewać, aby później nie być rozczarowanym. I jest to w jakiejś mierze zachowanie rozsądne, bo będziemy się czuć bezpiecznie gdy się znowu zawiedziemy, z biegiem czasu jednak będzie rodziło się w nas coraz większe zgorzknienie czy poczucie zawodu względem drugiego człowieka, a jeszcze częściej w stosunku do Boga i siebie samego. W tym zgorzknieniu pozostajemy długo pozbawieni tego, co jest ważne w nadziei – radości i pokoju. Czy możemy i czy warto porzucać nadzieję? Wielu tak czyni, z różnych przyczyn, osobistego zawodu, wypalenia zawodowego, niezrozumienia drugiego człowieka, często taka beznadzieja opanowuje nasze życie zawodowe i rodzinne. Uważamy, że nasza praca zawodowa jest bezsensowna, a nasze życie małżeńskie nie przynosi już radości i nie ma nadziei. Czy tak właśnie powinno być. Czy warto z nadziei rezygnować? Amerykański psycholog Karol Menninger powiedział takie słowa: „Masz nadzieję, to żyjesz. Gdy ją tracisz, to w środku już umierasz”. A wiec jeśli nie mamy nadziei na zmiany, jesteśmy tylko biernymi obserwatorami tego, co dzieje się wokół nas, wokół naszego życia rodzinnego, zawodowego, jesteśmy tylko obok. Dotyczy to również naszych relacji z Bogiem. Jako chrześcijanie jeśli nie mamy nadziei na zmianę naszego otoczenia, środowiska w którym żyjemy, to stajemy się nieprzekonujący dla ludzi, którzy nas potrzebują, którzy patrzą na nas z nadzieją na pomoc w swoich problemach. Czy jesteśmy ludźmi nadziei? Czy ludźmi beznadziei i nie chcemy podjąć próby marzenia o czymś większym, niż tylko konsumowanie codziennej powszechności. Bóg jest Bogiem nadziei, który karze nam patrzeć w przyszłość z odwagą na spełnienie. Ufanie Borzym obietnicom – to prawdziwa nadzieja, która się spełnia, to też oparcie się w naszym życiu o to, co Bóg nam obiecał, nawet wtedy gdy nic pozornie na to nie wskazuje. Bo Stwórca obiecał z nami być we wszystkim, co nas spotyka. Cokolwiek dla nas zaplanował, obiecał, że będzie z nami teraz i na wieki. Nasz Stwórca jest Bogiem nadziei i takim chce abyśmy go widzieli i znajdowali w naszym życiu. I daje obietnice, że chce nas „napełnić wszelką radością i pokojem”. A jakie są twoje nadzieje, czytelniku? Jakie są twoje oczekiwania wobec Boga, co dzisiaj Bóg kładzie na twoje serce? Jakie zadania przygotował dla Ciebie, jak może cię użyć, na co liczysz?

Rok XIV nr 4 (72) październik-listopad 2021


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.