17 minute read

AUSTRIA

Next Article
WĘGRY

WĘGRY

TRAUMATYCZNE WSPOMNIENIA

Awans na mistrzostwa Europy dał austriackim kibicom dużo radości, ale jednocześnie... wywołał pewien strach. Ich reprezentacja nie należy bowiem do grona „turniejowych specjalistów” i w tego typu rozgrywkach radzi sobie po prostu słabo. Tym razem w Austrii ludzie także mają pewne obawy.

Advertisement

PODSTAWOWE INFORMACJE

Występy na ME: 2008, 2012, 2016 Debiut na ME: 2008 Najlepszy wynik na ME: 2016 - ćwierćfinał Miejsce w rankingu FIFA: 21.

Kurs może ulec zmianie.

ZAGRA W ĆWIERĆFINALE typuj na: 3,75

HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

Dawno, dawno temu istniała pewna drużyna, która nosiła przydomek „Wunderteam” - co w najprostszym tłumaczeniu oznacza „wspaniały zespół”. Tak się składa, że nazwa ta była związana z piłkarską reprezentacją Austrii, ale są to czasy tak odległe, że wówczas w pamięci większości osób ciągle żywe były wspomnienia państwowego tworu zwanego Austro-Węgrami. W końcu „Wunderteam” pojawił się... kilkanaście lat po ich rozpadzie, w latach 30. ubiegłego stulecia.

Era Bicana

Tamta kadra prowadzona była przez czeskiego Żyda, Hugo Meisla, który nauczył Austriaków futbolu opartego na szybkiej wymianie podań, wzorującego się na stylu szkockim, spopularyzowanym w tamtym rejonie Europy przez legendarnego Jimmy’ego Hogana - postać doskonale znaną także na Węgrzech. „Wunderteam” imponował swoją grą, w latach 1931-32 sięgnął po Puchar Europy Środkowej, który był protoplastą zainaugurowanych w 1960 roku mistrzostw Europy. Czołową postacią tamtej drużyny był urodzony we Wiedniu Josef Bican, uznawany obecnie przez wielu ekspertów za najskuteczniejszego piłkarza w historii piłki nożnej! Czasy były jednak wtedy niełatwe, dużo się działo, futbol tak naprawdę dopiero raczkował, ale Austria i tak przeszła do legendy - choć na mundialu w 1934 roku zajęła tylko czwarte miejsce. Po wojnie, w 1954 roku, Austriakom udało się zdobyć na mistrzostwach świata brąz, ale potem... trudno było mówić o jakichś sukcesach. W kraju Alp wspomnienia „Wunderteamu” nadal są żywe, bo tak jak to już często z ludzkimi umysłami bywa - chciałoby się, aby dawne czasy powróciły. Wymagania wobec obecnej reprezentacji Austriacy mają całkiem spore i w jakimś stopniu jest to uzasadnione. Jakości im na pewno nie brakuje, ale aby znaleźć jakiś w miarę sensowny turniej międzypaństwowy z ich udziałem, trzeba cofnąć się dość daleko w przeszłość.

W poszukiwaniu zwycięstwa

To będzie dopiero trzecie Euro, na którym zagra Austria. Jej debiut to rok 2008, kiedy z racji współorganizowania turnieju razem ze Szwajcarami udział na mistrzostwach przypadł jej z automatu. W Polsce doskonale ten zespół się pamięta, w końcu obie ekipy zmierzyły się w grupie, kiedy po pamiętnym rzucie karnym podyktowanym (wcale nie tak błędnie) przez Howarda Webba w ostatniej akcji spotkania gospodarzom udało się wyrównać.

Nie o „biało-czerwonych” tu jednak chodzi, a o fakt, że w 2008 roku Austriacy nie wygrali żadnego meczu (1 remis, 2 porażki). Kolejne ich Euro to 2016 rok i identyczny rezultat. Szukając wcześniejszego turnieju z austriackim udziałem trzeba wrócić aż do 1998 roku i mundialu we Francji, gdzie ich reprezentacja znowu ani razu nie zwyciężyła - notując jednak 2 remisy. Kiedy po raz ostatni Austria wygrała jakiś mecz na mistrzostwach? 31 lat temu, na mundialu we Włoszech, w spotkaniu o honor pokonując 2:1 Stany Zjednoczone. Nie dziwi więc, że we Wiedniu przesadnego optymizmu nie ma, ale patrząc na to wszystko z zewnątrz, z perspektywy niezwiązanej z Austrią, wydaje się, że awans z grupy powinien być dla ich reprezentacji minimum. Dobrych czy bardzo dobrych piłkarzy w ich kadrze nie brakuje, pozostaje więc tylko... wygrać mecz. Holandia będzie trudnym rywalem, ale Ukraina i Macedonia Północna zdecydowanie pozostają w zasięgu drużyny prowadzonej przez selekcjonera Franco Fodę.

SELEKCJONER: FRANCO FODA

55-latek z Niemiec w Austrii cieszy się dobrą renomą, na którą zapracował sobie przede wszystkim podczas swojego pobytu w Sturmie Graz. To właśnie z tym zespołem po kilkunastu latach powrócił na sam szczyt tamtejszej Bundesligi, w 2011 roku sięgając po 3. mistrzostwo w historii istniejącego ponad 100 lat klubu - rok wcześniej do gabloty dołożył z kolei krajowy Puchar. Po krótkiej przygodzie w niemieckim Kaiserslautern Foda wrócił do Sturmu, gdzie punktował nawet lepiej niż za wcześniejszej kadencji i skąd właśnie wzięła go do siebie austriacka reprezentacja - choć przez krótki czas szkoleniowiec pracował w obu tych zespołach jednocześnie.

Co jednak ciekawe, choć praktycznie od 1997 roku Foda jest związany z Austrią, to blisko mu także... do Włoch, ponieważ jego ojciec pochodził z Wenecji. Matka była Niemką, a młody Franco do 7. roku życia posługiwał się włoskim paszportem, choć urodził się w niemieckiej Moguncji (Mainz). W tamtejszym FSV rozpoczynał także swoją piłkarską karierę, która później - prowadząc przez różne kluby - pozwoliła zagrać mu w Bundeslidze 321 spotkań w roli obrońcy. Foda zdobył m.in. trzy Puchary Niemiec (z Kaiserslautern, Leverkusen i Stuttgartem), a także zagrał dwa razy w reprezentacji Niemiec, z czym wiąże się... specyficzna historia. Końcem 1987 roku selekcjoner Franz Beckenbauer powołał Fodę na wyjazdowe sparingi z Brazylią i Argentyną. Gdy 21-letni młodzian wbiegał na boisko, 30-tysięczny tłum Brazylijczyków zareagował... salwą śmiechu i dopiero następnego dnia niezawodny „Bild” wyjaśnił, o co w ogóle chodziło. Otóż w języku miejscowych „Franco Foda” oznacza mniej więcej tyle, co... swobodny stosunek seksualny. W rozgrywanym z kolei 4 dni później meczu z Argentyną obecny selekcjoner Austrii po ostatnim gwizdku popędził w stronę Diego Maradony, aby zdobyć jego koszulkę, co niestety zakończyło się niepowodzeniem. Foda musiał zadowolić się trykotem Jorge Burruchagi.

DOŚWIADCZENIE

Sturm Graz (2002-12) / Kaiserslautern (2012-13) / Sturm Graz (2014-17) / Austria (2017-?) /

Imię i nazwisko Daniel BACHMANN Pavao PERVAN Alexander SCHLAGER David ALABA Aleksandar DRAGOVIĆ Marco FRIEDL Martin HINTEREGGER Stefan LAINER Philipp LIENHART Stefan POSCH Christopher TRIMMEL Andreas ULMER Julian BAUMGARTLINGER Christoph BAUMGARTNER Florian GRILLITSCH Stefan ILSANKER Konrad LAIMER Valentino LAZARO Marcel SABITZER Louis SCHAUB Xavier SCHLAGER Alessandro SCHÖPF Marko ARNAUTOVIĆ Michael GREGORITSCH Sasa KALAJDZIĆ Karim ONISIWO Data urodzenia (wiek)

09.07.1994 (27) 13.11.1987 (34) 01.02.1996 (25) 24.06.1992 (29) 06.03.1991 (30) 16.03.1998 (23) 07.09.1992 (29) 27.08.1992 (29) 11.07.1996 (25) 14.05.1997 (24) 24.02.1987 (34) 30.10.1985 (36) 02.01.1988 (33) 01.08.1999 (22) 07.08.1995 (26) 18.05.1989 (32) 27.05.1997 (24) 24.03.1996 (25) 17.03.1994 (27) 29.12.1994 (27) 28.09.1997 (24) 07.02.1994 (27) 19.04.1989 (32) 18.04.1994 (27) 07.07.1997 (24) 17.03.1992 (29)

Wzrost

191 cm 194 cm 184 cm 180 cm 186 cm 187 cm 184 cm 175 cm 189 cm 188 cm 189 cm 175 cm 184 cm 180 cm 187 cm 189 cm 180 cm 180 cm 177 cm 177 cm 174 cm 178 cm 189 cm 193 cm 200 cm 188 cm

Klub

Watford FC VfL Wolfsburg LASK Linz Bayern Monachium Bayer Leverkusen Werder Brema Eintracht Frankfurt Borussia M’Gladbach SC Freiburg TSG 1899 Hoffenheim Union Berlin Red Bull Salzburg Bayer Leverkusen TSG 1899 Hoffenheim TSG 1899 Hoffenheim Eintracht Frankfurt RB Lipsk Borussia M’Gladbach RB Lipsk FC Luzern VfL Wolfsburg FC Schalke 04 Shanghai Port FC FC Augsburg VfB Stuttgart FSV Mainz

M

0 7 6 79 89 2 53 28 3 10 11 23 82 8 21 50 7 30 48 19 19 25 87 24 5 11

G/CZ

0 0 0 14 2 0 4 1 0 1 0 0 1 3 1 0 1 3 8 6 1 5 26 4 3 1

ALABA

KALAJDZIĆ

SABITZER BAUMGARTNER

ULMER

BAUMGARTLINGER X. SCHLAGER

HINTEREGGER DRAGOVIĆ LAINER

A. SCHLAGER

JAK MOGĄ ZAGRAĆ?

Selekcjoner Franco Foda w ostatnim czasie nie bał się eksperymentów przy wytycznych, które przydzielał swoim piłkarzom.

Zdarzyło się granie czymś na wzór rombu (bądź diamentu, jeśli ktoś woli) w środku pola, było standardowe, płaskie 1-4-4-2, bywały także momenty przejścia na trzech środkowych obrońców i testowanie gry z wahadłowymi. Zdecydowanie najczęściej jednak Austriaków można było oglądać w popularnym ustawieniu 1-4-2-3-1, które po prostu najlepiej pasuje do tego, co chce grać Foda i do potencjału, jakim niemiecki trener dysponuje. W trakcie meczu raczej nie powinniśmy spodziewać się jakichś wielu płynnych zmian w formacji austriackiego zespołu, choć obecność uniwersalnego, rzucanego po wszelakich pozycjach Davida Alaby na pewno ułatwia Fodzie dostosowywanie strategii do potrzebny danej chwili.

GŁÓWNE DYLEMATY

Pavao Pervan

Sasa

Kalajdzić

Louis

Schaub

Konrad

Laimer

vs.

Alexander Schlager

vs.

Marko

Arnautović

vs.

Christoph

Baumgartner

vs.

Xavier

Schlager

GOLE OD POCZĄTKU 2019 (38)

6 Marko Arnautović

4 Adrian Grbić

3 Marcel Sabitzer, Michael Gregoritsch, Sasa Kalajdzić, Christoph Baumgartner 2 Valentino Lazaro

1 Guido Burgstaller, Konrad Laimer, Martin Hinteregger, Stefan Posch, David Alaba, Stefan Lainer, Karim Onisiwo, Alessandro Schöpf, Gernot Trauner, Philipp Wiesinger, Louis Schaub, Aleksandar Dragović 2 Bramki samobójcze

CZAS OBUDZIĆ UŚPIONY POTENCJAŁ

Na brak utalentowanego pokolenia piłkarzy Austriacy narzekać na pewno nie mogą. W ich kadrze widać mnóstwo jakości, co jest w dużej mierze spowodowane faktem, że zdecydowana większość zawodników występuje w topowej przecież niemieckiej Bundeslidze. Bliskość i geograficzna, i kulturowa sprawiają, że Niemcy z wielką chęcią wyławiają najzdolniejszych austriackich zawodników, którzy mają potem okazję rozwijać się w najlepszych klubach, dzięki czemu później korzysta na tym państwowa kadra. Druga sprawa jest natomiast taka, że z każdym kolejnym rokiem coraz prężniej działa projekt Red Bulla, który wielki nacisk kładzie na szkolenie młodych piłkarzy. W związku z jego funkcjonowaniem duża część graczy austriackiej reprezentacji ma za sobą dłuższą lub krótszą przeszłość w RB Salzburg czy RB Lipsk. To wszystko powoduje, że Austria ma naprawdę dobrą jakość czysto piłkarską, ale selekcjoner Franco Foda musi wydobyć z niej maksimum potencjału, co nie zawsze się niestety udaje.

55-letni Niemiec urodzony w Moguncji lubi kontrolować boiskowe wydarzenia i nie przepada za niespodziankami. Stabilizacja jest ważnym elementem jego gry, dlatego na środku obrony zagra najpewniej mocny duet Martin Hinteregger - Aleksandar Dragović. Jeszcze nie tak dawno - choćby w okresie, kiedy Austria mierzyła się w eliminacjach do Euro z Polską - obaj ci zawodnicy w niemieckiej Bundeslidze mogli „cieszyć się” mianem naczelnych „elektryków”, czyli zawodników, po których nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać. Taka cecha jest przydatna dla skrzydłowego, gracza niekonwencjonalnego, który zawsze musi wymyślić coś ekstra, żeby zaskoczyć przeciwnika. W przypadku środkowych obrońców... lepiej jednak ograniczyć niepewność, co nie wpływało pozytywnie na opinie, które zbierali Hinteregger i Dragović. W ostatnich miesiącach jednak zarówno ten pierwszy (Eintracht Frankfurt), jak i ten drugi (Bayer Leverkusen) wyraźnie ustabilizowali swoją dyspozycję, co zdecydowanie ucieszyło trenera Fodę. Dodając do tego kilku innych doświadczonych graczy, jak David Alaba, Marcel Sabitzer czy Julian Baumgartlinger, selekcjoner może być zadowolony z kwestii organizacji gry swojej drużyny, która powinna stać na wysokim poziomie - choć oczywiście wszystko można jeszcze dopracować.

Wiele pytań rzecz jasna będzie dotyczyło postaci Davida Alaby - najlepszego austriackiego piłkarza. Jest to zawodnik o klasie, jakiej pozazdrościć mu może większość reprezentantów z okresu minionych kilku dekad, który mimo bycia obrońcą zawsze wyrażał chęć gry z przodu. Potencjał Alaby jest tak wysoki, że Austriakom... po prostu szkoda ustawiać go z tyłu, choć lewy defensor Andreas Ulmer na jesień skończy już 36 lat... By nie marnować wartości 29-latka, Alaba jest rzucany po wszystkich pozycjach w linii pomocy, choć ostatnio najczęściej występował jako lewoskrzydłowy. Problem jest jednak taki, że chęci chęciami, ale w jego grze widać to, że nie występuje na swojej naturalnej, wyszkolonej, dobrze znanej pozycji. Austriak prezentuje dobry poziom, ale nie wybitny, nie gra tak, jakby się niektórym marzyło - przez co w jego przypadku ciągle pozostaje jeszcze duże pole do poprawy, a to spędza sen z powiek Franco Fody. Całościowe wykorzystanie Alaby może obudzić w tym zespole uśpiony potencjał i spowodować, że Austriacy osiągną na Euro swój historyczny sukces - a jak już zostało wcześniej wspomniane, wyników z poprzednich edycji poprawić trudno im raczej nie będzie.

ATUT LEGENDA

WIELKA CHWILA

Nie miałaby problemu Austria, aby wystawić jedną, a może nawet i dwie jedenastki złożone tylko i wyłącznie z piłkarzy występujących w niemieckiej Bundeslidze. Co by nie mówić o lidze naszych zachodnich sąsiadów, należy ona do ścisłej światowej czołówki i dla takiej federacji piłkarskiej, jak Austria, jest to w niejednym aspekcie prawdziwe błogosławieństwo. Może i niemieckie kluby „podkradają” piłkarzy zza południowej granicy, ale dzięki temu - o czym Polacy zresztą także nieraz się przekonali - wprowadzają ich na wysoki, europejski poziom. Tacy piłkarze jak Marcel Sabitzer, David Alaba czy Xavier Schlager są wyróżniającymi się postaciami Bundesligi (tej niemieckiej, bo Austriacy mają swoją), dzięki czemu później Franco Foda z uśmiechem na ustach może zastanawiać się nad powołaniami - bo ma w czym wybierać. Co więcej, austriacka reprezentacja jest bardzo mocno wyrównana. Nawet jeśli wypadnie jeden zawodnik - oczywiście poza Alabą czy Sabitzerem - to wielkiej tragedii nie ma, bo w jego miejsce wskoczy zapewne ktoś prezentujący podobny poziom, prawdopodobnie ograny w niemieckiej Bundeslidze. Wspomniany zresztą Schlager, ale także Konrad Laimer czy Christoph Baumgartner ciągle są młodymi piłkarzami, którzy dzięki grze w Niemczech nadal mogą się jeszcze rozwinąć i dawać swojej kadrze mnóstwo radości przez wiele kolejnych lat. Choć oczywiście jedną z legend „Wunderteamu” był wspomniany Josef Bican, to jednak później urodzony we Wiedniu piłkarz grał także w reprezentacji Czechosłowacji - więc aby nie prowokować naszych południowych sąsiadów jako austriacką legendę warto wymienić Andreasa Herzoga. Ten były pomocnik jest rekordzistą w liczbie występów dla krajowej reprezentacji, dla której zagrał 103 razy - i jako jedyny osiągnął trzycyfrową liczbę gier. Urodzony we Wiedniu 52-latek zdobył w kadrze 26 goli, co także stawia go w czołówce bramkowej klasyfikacji, choć do najskuteczniejszego Toniego Polstera zabrakło Herzogowi 18 trafień. Austriacki pomocnik to także postać doskonale znana w niemieckiej Bundeslidze, bo zagrał w niej 263 spotkania, zdobywając 58 goli i 76 asyst. W Niemczech grał przede wszystkim dla Werderu Brema, ale przez jeden sezon reprezentował barwy Bayernu Monachium, do którego trafił razem ze swoim mentorem, legendarnym trenerem Otto Rehhagelem. W swojej ojczyźnie Herzog grał głównie dla Rapidu Wiedeń, a swoją karierę zakończył za Oceanem, w LA Galaxy. Jego kariera była udana, zostawał mistrzem Niemiec i Austrii, zdobywał krajowe puchary, a wraz z monachijczykami sięgnął też po Puchar UEFA. Herzog na piłkarskiej emeryturze wszedł w świat trenerski, był asystentem Jürgena Klinsmanna w reprezentacji USA, gdzie prowadził także drużynę młodzieżową. Herzog był też selekcjonerem Izraela, z którym jednak przestał pracować rok temu, a obecnie niewykluczone jest, że w najbliższym czasie Austriak zostanie szkoleniowcem... Werderu!

Nie mają zbyt wielu wspomnień - szczególnie tych pozytywnych - z mistrzostw Europy Austriacy, ale na pewno czymś wyjątkowym była dla nich organizacja tej imprezy w 2008 roku. Było to zresztą drugie podejście Austrii do przejęcia turnieju, bo o Euro ubiegała się ona już w 2004 roku - razem z Węgrami - lecz wówczas wygrała kandydatura Portugalii. W kolejnej edycji poszło im lepiej, a „alpejska” współpraca ze Szwajcarami przyniosła efekty, bo w ostatecznym głosowaniu udało się pokonać wynikiem 9:3 Węgrów - a decyzję podjęto dokładnie 12 grudnia 2002 roku. Piłkarze mieli okazję zagrać na stadionach w Salzburgu (chociaż trzeba tutaj mówić o Wals-Siezenheim, największej wiosce w Austrii), Klagenfurcie, Innsbrucku oraz rzecz jasna we Wiedniu - gdzie znajdował się największy obiekt tamtej imprezy, mogący pomieścić ponad 50 tysięcy osób stadion im. Ernsta Happela, byłego austriackiego piłkarza i trenera, który podczas swojej szkoleniowej kariery zapracował sobie na przydomek... Dyktator. Dla reprezentacji Austrii, prowadzonej przez selekcjonera Josefa Hickersbergera, był to debiut na mistrzostwach Europy, który nie był zbyt udany. Gospodarze przegrali po 0:1 z Chorwacją i Niemcami, remisując 1:1 w pamiętnym meczu z Polską. „Biało-czerwoni” gola zdobyli po... spalonym, natomiast Austriacy wyrównali po słusznie podyktowanym rzucie karnym (choć wielu nadal twierdzi inaczej) w 93. minucie.

PHILIPP SEMLIC

38-letni austriacki trener, który od 1,5 roku pracuje w klubie SV Lafnitz, występującym w 2. lidze austriackiej. W minionym sezonie drużyna Semlica otarła się o awans do Bundesligi, przez 10 kolejek zasiadając na fotelu lidera. W przeszłości pracował m.in. w młodzieżowych zespołach Sturmu Graz czy TSV Hartberg.

Jakie dwie rzeczy kojarzą się z piłkarską reprezentacją Austrii? Niemiecka Bundesliga oraz projekt Red Bulla. O tym, ale też o wielu innych kwestiach porozmawialiśmy z naszym ekspertem, który austriacki futbol zna od podszewki!

Rozmawiał Piotr Tubacki @P_Tub

Może to być pewne zaskoczenie, ale Austriacy na Euro zagrają dopiero trzeci raz w historii. Jakie nastroje panują przed turniejem?

W Austrii nie ma przesadnej euforii w odniesieniu do drużyny narodowej. Przed nadchodzącym Euro jesteśmy dość sceptyczni i... to jest dla Austriaków typowe. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale jesteśmy bardzo krytyczni wobec naszej reprezentacji. Oczywiście jest w narodzie wiele patriotyzmu i jeśli zespół wygrywa, ludzie się cieszą, ale kiedy gra słabo... wtedy nie ma lekko.

Może to kwestia wspomnień o Wunderteamie, fantastycznym zespole austriackiej reprezentacji z lat 30. ubiegłego stulecia.

Być może. Jednak moim zdaniem takie zjawisko wynika z faktu, że mamy naprawdę dobrych piłkarzy. Jeśli spojrzysz na skład, większość zawodników gra w klubach zagranicznych, głównie w niemieckiej Bundeslidze, a to we wcześniejszych latach wcale nie było oczywistością. Jakość obecnego zespołu stoi na wysokim poziomie, ale jeśli zawodnicy nie przekładają tego, co pokazują w swoich klubach, na reprezentację, wtedy pojawia się problem.

Losowanie nie było dla was złe, bo w grupie trafiliście na Holandię, Ukrainę i Macedonią Północną. Jaki jest cel Austrii na te mistrzostwa?

Dla Austrii to trudna grupa. Holendrzy są jej absolutnym faworytem, więc jeśli myśli się o drugim miejscu, trzeba będzie bardzo ciężko na nie zapracować, bo zarówno Ukraina, jak i Macedonia są trudnymi przeciwnikami. Żeby wygrywać z takimi rywalami, trzeba mieć odpowiednio przygotowaną grupę piłkarzy, dlatego tutaj bardzo ważną rolę odegra obóz przygotowawczy przed turniejem, gdzie za ten aspekt będzie odpowiadał sztab szkoleniowy.

Niektórzy ludzie nazywają Austrię małymi Niemcami - ze względu na położenie, ję-

ALABA WZBUDZA WIELE DYSKUSJI

zyk czy kulturę. Zastanawiam się, ile jest w tym prawdy i czy tego typu stwierdzenia denerwują lub obrażają was, Austriaków?

Oczywiście ze względu na różne kwestie historyczne jesteśmy blisko Niemców, ale Austriacy są dumni ze swojego kraju i nie porównujemy się do sąsiadów. W wielu aspektach jesteśmy od nich różni, chcemy tworzyć własną historię i żyć swoimi sprawami.

Pytam dlatego, że w Polsce jednym z pierwszych skojarzeń dotyczących reprezentacji Austrii jest to, że mnóstwo jej graczy występuje w niemieckiej Bundeslidze, lidze topowej. Młody polski piłkarz marzy o wyjeździe na Zachód - obojętnie gdzie, a czy dla młodego austriackiego piłkarza takim marzeniem są Niemcy?

Zdecydowanie tak i obecnie to ciągle się dzieje. Wielu młodych Austriaków w wieku 15 czy 16 lat przenosi się ze swoich akademii do Niemiec i chociaż nie wiem dokładnie, jaka to jest liczba, to jest ich bardzo dużo. Język jest rzecz jasna jednym z powodów takiego stanu rzeczy, bo jest taki sam, w związku z czym łatwiej o integrację, no i poza tym niemiecka Bundesliga jest jedną z najsilniejszych lig Europy. Jeśli Austriacy mają taką możliwość, wybierają ten kierunek, bo to dla nich szansa na udaną karierę.

Drugie „polskie” skojarzenie z austriackim futbolem to... projekt Red Bulla. Salzburg był pierwszym klubem, w który zainwestował ten wielki koncern i jestem ciekawy, co ty o tym wszystkim sądzisz? Ich działania budzą często mnóstwo kontrowersji.

Prawda, tym bardziej że z roku na roku różnica między RB Salzburg a pozostałymi drużynami naszej ligi robi się coraz większa. Dostają coraz więcej pieniędzy, bo świetnie radzą sobie ze szkoleniem młodzieży. Nie skupiają się tylko na austriackich zawodnikach, bo mają w swoich szeregach także piłkarzy z Afryki czy Ameryki, którzy rozwijają się w świetnym kierunku. Jeśli spojrzy się na topowe ligi, znajdzie się tam wielu graczy, którzy kiedyś grali w Salzburgu. Zresztą w 2. lidze występuje inny klub wspierany przez Red Bulla, FC Liefering, który także do samego końca walczył o mistrzostwo rozgrywek i ostatecznie zdobył tyle samo punktów, co pierwsza drużyna w tabeli. No i oprócz tego oni zwyciężają w każdych rozgrywkach młodzieżowych. Są niezwykle silni i dla innych stanowią bardzo twardy orzech do zgryzienia. To oczywiście budzi kontrowersje, ale można też na nich spojrzeć z drugiej strony. Po prostu robią dobrą robotę i odpowiednio wydają pieniądze.

No i mnóstwo piłkarzy austriackiej reprezentacji ma przeszłość w Red Bullu.

Dokładnie, właśnie o tym mówię. Otrzymują ogromne pieniądze z transferów, ale inwestują je w odpowiedni sposób i rozwijają kolejnych zawodników. Sprzedali Erlinga Haalanda, ale mają już Patsona Dakę. To rozsądne, długofalowe działanie. Oprócz tego mają konkretny styl gry - płynny, dużo pressingu, parcie przed siebie, bezpośredniość. Nie ma tam za dużo posiadania piłki, przez co potem, kiedy ich piłkarze przechodzą do klubu, w którym ten styl jest bardziej pozycyjny, mają pewne problemy, bo oni są przyzwyczajeni do wysokiego pressingu i dynamicznego futbolu.

Zacząłeś wchodzić w kwestie taktyczne - i dobrze, bo chciałbym ciebie, jako trenera, zapytać o selekcjonera Franco Fodę. Jakbyś opisał go swoim trenerskim okiem?

Miałem okazję współpracować z nim w Sturmie Graz, widziałem wiele jego treningów. Nie powiedziałbym, że jest trenerem staroświeckim, ale lubi grać 1-4-4-2. Lubi mieć kontrolę, także w kwestiach defensywnych, dlatego nie przepada za piłkarskimi spektaklami, kiedy akcja przenosi się spod jednej bramki pod drugą. Jego drużyny zawsze mają jasny styl gry i są bardzo kompaktowe we wszystkich fazach spotkania. Przeciwko mocniejszym przeciwnikom potrafi dobrze poukładać piłkarzy w obronie.

Jak wiele dla reprezentacji znaczy David Alaba?

To nasz najlepszy piłkarz, który prezentuje światowy poziom, jeśli jest ustawiony na odpowiedniej pozycji. Tak było w Bayernie Monachium, gdy wcześniej grał jako lewy obrońca i ostatnio, kiedy jako stoper zdobył z Bawarczykami Ligę Mistrzów. W reprezentacji występuje na wielu innych pozycjach - lewe skrzydło, środkowy pomocnik, „dziesiątka”, ale na żadnej z tych pozycji nie prezentuje światowego poziomu, bo w klubie tam po prostu nie gra. W Austrii toczy się na ten temat dużo dyskusji. Wszyscy wiedzą, że to nasz najlepszy piłkarz, dlatego oczekuje się, że w kadrze będzie grał na poziomie klasy światowej, ale on tego nie robi. Jest oczywiście dobrym zawodnikiem, to nasz kapitan, ale jest... po prostu dobry. To także zagwozdka dla trenera Fody, bo poza tym na innych pozycjach, także w defensywie, również mamy dobrych piłkarzy. Nie na poziomie światowym, ale dających odpowiednią jakość. Dlatego właśnie wiele gazet podchodzi do Alaby bardzo krytycznie, bo wiele się od niego wymaga.

W Polsce podobnym statusem cieszy się Robert Lewandowski, bez którego reprezentacja traci jakąś połowę jakości. Jak to jest w przypadku Austrii, kiedy nie gra Alaba?

Jeśli nie ma kapitana, to oczywiście jest niedobrze (śmiech). Jeśli Alaba gra, przeciwnicy koncentrują się głównie na nim, dzięki czemu inni zawodnicy mają więcej miejsca na tworzenie okazji. Może Alaba nie decyduje o losach meczu, ale daje przestrzeń kolegom i dlatego kiedy go nie ma, pojawia się problem, bo wówczas obrońcy rywali w większym stopniu skupiają się na pozostałych zawodnikach.

Alaba jest piłkarzem Bayernu od 2008 roku i w lipcu po 13 latach zmieni klub, przejdzie do Realu Madryt. Co ludzie w Austrii sądzą na temat transferu swojego najlepszego gracza?

Problemem było to, że tutaj wszystko rozchodziło się o pieniądze, a to nie było wśród ludzi dobrze widziane. Poza tym Bayern jest w Austrii bardzo popularny, więc siłą rzeczy wzbudziło to pewne kontrowersje.

This article is from: