15 minute read

WALIA

Next Article
UKRAINA

UKRAINA

HALO, ROK 2016? MOŻNA POWTÓRKĘ?

Półfinalista poprzedniego Euro, w którego obecnie się raczej nie wierzy. Tylko że... 5 lat temu we Francji też nikt w nich nie wierzył. Czy „Smoki” będą w stanie zaskoczyć cały Stary Kontynent po raz drugi?

Advertisement

PODSTAWOWE INFORMACJE

Występy na ME: 2016 Debiut na ME: 2016 Najlepszy wynik na ME: 2016 - półfinał Miejsce w rankingu FIFA: 17.

Kurs może ulec zmianie.

wyjdzie z typuj na: grupy 1,80

HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

Walia została rozlosowana do wyrównanej grupy. Oprócz aktualnych wicemistrzów świata przeciwnikami Walijczyków były też dwie reprezentacje znajdujące się mniej więcej na jej poziomie, czyli Słowacja i Węgry, które były na dodatek w nieco lepszej sytuacji, bo występami w Lidze Narodów zapewniły już sobie wjazd do baraży, którego Walia nie miała. Tylko mecze z Azerbejdżanem zapowiadały się na łatwe, więc przed Wyspiarzami były niezwykle trudne eliminacje, z których ostatecznie wyszli z podniesioną głową. „Smoki” grały na tyle rozważny i skuteczny futbol, że udało im się przeciwstawić dwóm wyżej wymienionym kadrom, które przecież były na bardziej uprzywilejowanych pozycjach. Walijczycy z nożem na gardle wyrwali sobie awans w ostatnim starciu przeciwko Węgrom, których ograli 2:0. Warto w ramach ciekawostki przypomnieć, że to właśnie po tym starciu Gareth Bale dumnie paradował z flagą narodową, na której wypisane było „Walia, Golf, Madryt – w takiej kolejności”, co rozpętało później niemałą aferę. Oczywiście w Hiszpanii, bo Walijczycy jeszcze bardziej go przez to pokochali.

Przyczajony Bale, ukryte “Smoki”

Walia absolutnie nie jest rozpatrywana w gronie faworytów nadchodzącego turnieju i wielu ekspertów nie wróży jej nawet awansu z trzeciego miejsca w grupie, w której znajdują się też Włosi, Turcy i Szwajcarzy. Nie można jednak zapominać, że mówimy tu o brązowym medaliście poprzedniego czempionatu. Walia w trakcie Euro we Francji odpadła dopiero w półfinale z Portugalczykami, a po drodze wyrzuciła z turnieju chociażby napakowanych gwiazdami Belgów. Nie powinno więc się lekceważyć „Smoków”, nawet jeśli obecna kadra nie przypomina już za bardzo ówczesnego zespołu. To jednak ekipa, która dalej uwielbia być stawianą w roli underdoga i nie ulega presji w ważnych meczach, czego dowodem jest nie tylko ubiegłe Euro, ale przede wszystkim eliminacje do tego czempionatu. Fakt, że nie są odbierani jako znacząca siła w swojej grupie, tylko im pasuje, bo na boisku i tak będą chcieli udowodnić swoje. Wszyscy trzej rywale, nawet mocno faworyzowani Włosi, muszą więc liczyć się z tym, że w momencie opuszczenia gardy i rozluźnienia się ze względu na rangę Walii, mogą dostać od niej błyskawicznego gonga między oczy, po którym ciężko jest się podnieść, co potwierdzić na pewno może kilku jadących na ten turniej Belgów.

Legenda, selekcjoner, damski bokser

„Smokom” grałoby się na pewno jeszcze przyjemniej i luźniej, gdyby nie musieli słyszeć irytującego szumu, który wokół całej kadry wywołał Ryan Giggs. Legendarny skrzydłowy Manchesteru United był odpowiedzialny za udane eliminacje i pewnie obecnie byłby przez brytyjską prasę tylko zachwalany za stworzenie takiej kadry, gdyby nie fakt, że został oskarżony o napaść na dwie kobiety, przez co musiał ustąpić z roli selekcjonera. Jego obowiązki przejął jego asystent, Robert Page, który jednak pomimo podobnej wizji piłkarskiej wcale nie musi poradzić sobie na ławce trenerskiej tak dobrze, jak Giggs. To w końcu nie ten sam charakter i temperament, ale biorąc pod uwagę wybryki byłego selekcjonera, to chyba jednak dobrze.

SELEKCJONER: ROBERT PAGE

Choć w kwalifikacjach reprezentację prowadził Ryan Giggs, na Euro pojedzie z nią jego asystent, Robert Page. Dlaczego? Jest to efektem mocno gorszącej afery obyczajowej, w którą wplątał się były już selekcjoner. W listopadzie ubiegłego roku został posądzony o pobicie dwóch kobiet. Jedna z nich była jego ówczesną partnerką. Przez ten wybryk tamtejszy związek piłkarski tymczasowo go zawiesił i czekał z ostateczną decyzją do momentu, aż Walijczykowi zostaną postawione oficjalne zarzuty. Te pojawiły się pod koniec kwietnia, w związku z czym wydano komunikat, że Giggs z reprezentacją na turniej nie pojedzie, a rolę selekcjonera przejął dzięki temu jego dotychczasowy asystent. Page, jak zwykle w takich przypadkach bywa, wielkich zmian nie wprowadzał. Był w końcu prawą ręką byłego skrzydłowego Manchesteru United, doradzał mu przy ustalaniu taktyki Walijczyków, więc sam specjalnie jej nie zmieniał. Poza tym Page po prostu nie jest wybitnym szkoleniowcem, więc na jego innowacje nie ma co liczyć. Do tej pory nabierał doświadczenia w roli pierwszego menedżera jedynie w Port Vale i Northampton Town. Nie są to miejsca, w których mógł się wiele nauczyć i czymś nowatorskim zainspirować. Przy czym o ile Page jest w stanie zapewnić to samo ustawienie Walijczyków i przygotowanie ich pod kątem taktycznym, to nie może już zagwarantować tej samej charyzmy, którą piłkarzy zarażał Giggs. Zresztą sam fakt gry w cieniu takiego zamieszania na pewno nie wpłynie dobrze na zawodników, dlatego przed obecnym selekcjonerem stoi trudne zadanie poukładania reprezentacji przede wszystkim pod względem mentalnym, a nie taktycznym.

DOŚWIADCZENIE

Port Vale (2014-16) / Northampton Town (2016-17) / Walia (2021-?)

Imię i nazwisko

Adam DAVIES Wayne HENNESSEY Danny WARD Ethan AMPADU Ben CABANGO Ben DAVIES Chris GUNTER James LAWRENCE Chris MEPHAM Rhys NORRINGTON-DAVIES Joe RODON Connor ROBERTS Neco WILLIAMS Joe ALLEN Rubin COLWILL Dylan LEVITT Aaron RAMSEY Joe MORELL Matt SMITH Gareth BALE David BROOKS Daniel JAMES Tom LAWRENCE Kieffer MOORE Tyler ROBERTS Harry WILSON Data urodzenia (wiek)

17.07.1992 (29) 24.01.1987 (34) 22.06.1993 (28) 14.09.2000 (21) 30.05.2000 (21) 24.04.1993 (28) 21.07.1989 (32) 22.08.1992 (29) 05.11.1997 (24) 22.04.1999 (22) 22.10.1997 (24) 23.09.1995 (26) 13.04.2001 (20) 14.03.1990 (31) 27.04.2002 (19) 17.11.2000 (21) 26.12.1990 (31) 03.01.1997 (24) 22.11.1999 (22) 16.07.1989 (32) 08.07.1997 (24) 10.11.1997 (24) 13.01.1994 (27) 08.08.1992 (29) 12.01.1999 (22) 22.03.1997 (24)

Wzrost

185 cm 197 cm 191 cm 182 cm 188 cm 181 cm 180 cm 188 cm 191 cm 181 cm 193 cm 175 cm 183 cm 168 cm 173 cm 181 cm 182 cm 185 cm 175 cm 185 cm 173 cm 170 cm 175 cm 195 cm 180 cm 173 cm

Klub

Stoke City Crystal Palace Leicester City Sheffield United Swansea City Tottenham Hotspur Charlton Athletic FC St. Pauli AFC Bournemouth Stoke City Tottenham Hotspur Swansea City Liverpool FC Stoke City Cardiff City NK Istra 1961 Juventus FC Luton Town Doncaster Rovers Tottenham Hotspur AFC Bournemouth Manchester United Derby County Cardiff City Leeds United Cardiff City

M

2 95 12 22 3 58 100 9 16 4 12 25 9 57 0 6 61 14 13 90 16 19 23 15 13 24

G/CZ

0 44 5 0 0 0 0 0 0 0 0 1 1 2 0 0 16 0 0 33 2 4 3 5 0 5

JAMES

MOORE

BALE

WILLIAMS ALLEN RAMSEY ROBERTS

LAWRENCE RODON

HENNESSEY MEPHAM

JAK MOGĄ ZAGRAĆ?

Walijczycy absolutnie nie są reprezentacją wypełnioną gwiazdami i w zasadzie jedynym zawodnikiem, który w pojedynkę może przesądzić o losach meczu, jest Gareth Bale. W związku z tym „Smoki” muszą polegać na ustawieniu i taktyce, by to właśnie one umożliwiały im uzyskiwanie dobrych rezultatów.

Najlepiej egzamin zdaje formacja 1-3-4-3, która pozwala zatuszować niedoskonałości Walijczyków, jednocześnie uwypuklając ich mocne strony. Niewykluczone jednak, że Robert Page będzie próbował różnych wariantów podobnych do tego ustawienia, ale raczej nie ma się co spodziewać, by odchodził daleko od tego pomysłu, bo w końcu zapewnił on Walijczykom awans na ten turniej.

GŁÓWNE DYLEMATY

Chris Gunter

Harry

Wilson

vs.

vs.

James

Lawrence

Kiefer Moore

Ethan

Ampadu

Joe

Allen

vs.

Joe

Morrell

GOLE OD POCZĄTKU 2019 (22)

5 Kieffer Moore

4 Daniel James

3 Harry Wilson 2 Gareth Bale, Aaron Ramsey,

David Brooks

1 Neco Williams, Jonny Williams,

Ben Woodburn

1 Bramka samobójcza

SKORO NIE JEST POPSUTE, TO PO CO TO ZMIENIAĆ?

Formacja z trzema środkowymi obrońcami nie jest nowością dla Walijczyków i bynajmniej nie została wprowadzona przez Ryana Giggsa. „Smoki” są wierne temu ustawieniu od kilku lat. Już na Euro 2016 występowały w różnych wariantach tej formacji, a ewentualne zmiany wprowadzały tylko z przodu. Tył zawsze oparty był na 3 stoperach i 2 wahadłowych. Walijczykom zapewniło to półfinał poprzednich mistrzostw Europy i niełatwy awans na obecny czempionat, więc nie można dziwić się, że pozostaną wierni tej bazie i co najwyżej będą kombinowali w liniach ofensywnych. Oznacza to, że będziemy mogli ich uświadczyć w ustawieniu 1-3-4-3 lub 1-3-4-1-2.

Pierwsza z tych formacji stawia dużo większy nacisk na grę skrzydłami. Walijczycy będą stwarzali przewagę w bocznych strefach boiska, bo skrzydłowi będą wspierani przez wahadłowych. Ci pierwsi często będą zresztą schodzili do środka pola, by w ten sposób nieco zamieszać w szykach obronnych rywala i zrobić jeszcze więcej miejsca dla wbiegających z wcześniejszej linii kolegów. Jednocześnie ta formacja, podobnie zresztą jak jej wyżej wymieniona wariacja, pozwalają na dobre zamurowanie tyłów, o ile oczywiście piłkarze grający jako wahadłowi będą wywiązywali się dobrze ze swoich obowiązków. To oni są tu bowiem kluczowi, gdyż mogą zagwarantować przewagę liczebną zarówno w obronie, jak i chwilę później w ataku. Walijczycy muszą upatrywać swoich szans właśnie w takim stylu gry, skupionym na kontratakach, bowiem nie mają co liczyć na wybitne umiejętności swoich piłkarzy w rozegraniu i akcjach kombinacyjnych. Szybkie przejścia z defensywy do ofensywy przy stworzeniu przewagi liczebnej są dla nich najlepszą szansą na zdobywanie goli.

Ta zasada będzie obowiązywała również w przypadku ustawienia 1-3-4-1-2. Podstawowe założenie taktyczne się nie zmieni, natomiast nieco inaczej będzie wyglądało egzekwowanie go z przodu. Gdy Walijczycy zdecydują się na tę formację, dużo więcej zależeć będzie od zawodnika znajdującego się tuż za napastnikami. Będzie on nie tylko stwarzał okazję dla znajdujących się przed nim napastników, ale także wbiegał w wolne przestrzenie, które oni stworzą dla niego, gdy zbiegną do skrzydeł. Niezwykle kluczowe jest więc, by ten zawodnik był kreatywny i szybko myślał, bowiem w dużej mierze od jego decyzji będą zależały ataki „Smoków”. W tej formacji nieco większe obowiązki ofensywne spadają na wahadłowych, gdyż ci nie mają już do pomocy skrzydłowych, dlatego przy linii bocznej muszą dbać o zagospodarowanie jeszcze większej przestrzeni. By grać w obydwu tych formacjach skutecznie, „Smoki” muszą przede wszystkim pamiętać o odpowiednim przesuwaniu całego zespołu. Te ustawienia mogą bowiem pozwolić na stworzenie momentalnej przewagi w ataku, ale z drugiej strony są te ż w stanie spowodować gigantyczne dziury w obronie, które będą chcieli wykorzystać rywale.

ATUT LEGENDA

WIELKA CHWILA

Trudno chyba jakikolwiek inny czynnik określić u Walijczyków atutem niż fakt posiadania w kadrze Garetha Bale’a. To prawda, że ten gość jest już cieniem samego siebie, a piłka nożna przestała być dla niego priorytetem, ale to wciąż najbardziej utalentowany zawodnik w tym składzie i nikt nawet nie jest blisko jego potencjału. Bale pokazywał już w eliminacjach, że w krytycznych momentach jest w stanie wziąć grę na swoje barki, przypomnieć sobie rok 2013 i w pojedynkę przesądzić o wyniku. Mało tego, jest na ten turniej niezwykle zmotywowany, bo przyznał nawet sam, że jego wypożyczenie do Tottenhamu miało na celu tylko i wyłącznie wprowadzenie go w rytm meczowy, który przygotuje go pod Euro. Skrzydłowy zaliczył zresztą w barwach „Kogutów” wybitny okres w drugiej połowie sezonu i jeśli będzie w stanie taką formę prezentować w trakcie nadchodzącego czempionatu, rywale będą biegali za nim bezradnie jak Marc Barta w pamiętnym El Clasico. Ponadto to nie tylko gwiazda na boisku, ale też trzymający morale kadry w ryzach lider szatni. Koledzy i cały naród wierzą w niego, bo wielokrotnie, choćby za pomocą pamiętnego transparentu „Walia, Golf, Madryt – w takiej kolejności”, udowadniał, że kadra narodowa jest dla niego priorytetem, a w barwach „Smoków” jest po prostu innym człowiekiem. Wyniki reprezentacyjne Walijczyków na przestrzeni lat były bardzo skromne, dopiero w ostatniej dekadzie nieco się oni rozkręcili. Gdyby więc wybierać legendę tylko na podstawie rezultatów, znów należałoby wskazać Garetha Bale’a, ale co to za legenda, która wciąż gra? Warto więc miano największej legendy przyporządkować do kogoś, kto karierę ma już za sobą i wcale nie będzie to Ryan Giggs, którego reprezentacyjna kariera jest względnie skromna. Bardziej należy się ono Ianowi Rushowi, który jest drugim, oczywiście po Bale’u, najlepszym strzelcem kadry z 28 bramkami na koncie. Zdobył je w 78 meczach, które rozegrał w trykocie narodowym. Nie pomógł swoim rodakom w awansie na żaden z wielkich turniejów, bowiem pierwszym takim czempionatem, na który Walia się zakwalifikowała, było Euro 2016. Rush był jednak przez wiele lat jedynym walijskim piłkarzem, którego kunszt był doceniany w całej Europie. Był częścią potężnego Liverpoolu, który na początku lat 80. zdominował nie tylko Anglię, ale i Stary Kontynent. Zresztą określenie go „częścią” to spore niedopowiedzenie, bo Walijczyk aż 8 razy był najlepszym strzelcem ówczesnych „The Reds”. Rush aż pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Anglii i dwukrotnie po Puchar Europy. W 1984 roku zdobył nawet Złotego Buta za największa ilość strzelonych goli we wszystkich europejskich ligach. Uzbierał ich wówczas 32.

Akurat z wyborem wielkiej chwili Walijczyków na Euro problemów nie było, bo przecież pojechali oni tylko na jeden turniej w historii i jeszcze dotarli na nim do półfinału. Na powyższe miano najbardziej zasługuje więc bramka Hala Robsona-Kanu z ćwierćfinałowego meczu z Belgią. „Czerwone Diabły” były w tym starciu zdecydowanym faworytem, a mimo to do przerwy remisowały 1:1. Przełom w meczu nastąpił w 55. minucie właśnie za sprawą kompletnie niepozornego zawodnika, który wówczas był bez klubu, bo Reading nie przedłużyło z nim umowy, a do czasu Euro nikt nie widział sensu w zatrudnianiu go. Setki działaczy ten sens zobaczyły po tym, co na początku drugiej połowy z Belgami zrobił. Najpierw przyjął trudną piłkę w polu karnym, co ustawiło go tyłem do bramki rywali. Na plecach miał Thomasa Meuniera, a z drugiej strony do pomocy obrońcy już dobiegał Marouane Fellaini. Robson-Kanu nawinął ich obydwu, całą resztę zawodników na boisku zresztą też, jednym zwodem. Klasyczne przełożenie piłki w stylu Johana Cruyffa otworzyło mu pustą autostradę do bramki, której nie zmarnował, pewnie pakując piłkę do siatki. Walijczycy uskrzydleni tym golem dostali takiej pewności siebie, że ostatecznie ograli Belgów 3:1 i zameldowali się w półfinale.

MACIEJ ŁASZKIEWICZ

Największy polski fan Swansea City. Za miłością do „Łabędzi” przyszła jego sympatia do całego walijskiego futbolu. Udziela się na portalu Angielskie Espresso, a także współtworzy podcast „Szósta Liga Europy”.

Czy Walijczycy mają prawo liczyć na powtórkę sukcesu sprzed 5 lat? Kto stanie się nowym Garethem Balem? Czy piłkarzom będziegrało się gorzej przez otoczkę związaną z aferą obyczajową byłego selekcjonera? Zapytajmy eksperta.

Rozmawiał Michał Fitz @MichaFitz

Czy Walijczycy mają szanse na ponowne zaskoczenie wszystkich i dotarcie do decydujących faz turnieju, jak 5 lat temu we Francji? Czy w zasięgu jest w ogóle wyjście z grupy, w której są Turcja, Włochy i Szwajcaria?

Trafili im się mocni rywale, ale grupa nie jest na tyle trudna, aby od razu się poddawać. Myślę, że Walijczycy mają szansę i oprócz Włochów ich rywale prezentują zbliżony poziom. Wiele odpowiedzi poznamy już w trakcie pierwszego meczu ze Szwajcarią, bo jeśli uda się go wygrać – nie będę miał złudzeń co do tego, że „Smoki” awansują do fazy pucharowej. Należy pamiętać, że jest to grupa z podróżami między Włochami a Azerbejdżanem, więc nie tylko piłkarze będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, ale również ludzie odpowiedzialni za logistykę oraz przygotowanie fizyczne. Co do Euro 2016, to nie wyobrażam sobie powtórki tak gigantycznego sukcesu. To była przepiękna historia, ale jedna taka na sto lat.

Jak duży wpływ na grę Walijczyków może mieć afera obyczajowa, która wybuchła wokół Ryana Giggsa, do niedawna jeszcze selekcjonera kadry?

Jest to oczywiście gorący temat wśród Walijczyków, ale sami piłkarze nie wydają się nim przejmować. Drużyna dalej osiąga bardzo dobre rezultaty – czy to z Giggsem na ławce trenerskiej, czy też nie. Na pewno wielu się na nim rozczarowało i jego przyszłość w walijskiej federacji stoi pod znakiem zapytania. Na szczęście Walijczycy nie musieli w popłochu szukać następcy, bowiem Robert Page to odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku.

Czy Robert Page będzie w stanie poprowadzić kadrę tak dobrze, jak zrobiłby to Giggs?

Na razie idzie mu bardzo dobrze. Pojawiło się zatem pytanie, jaki wpływ na kształt tej drużyny tak naprawdę miał Giggs? Stał za nim sztab ludzi, który w zasadzie się nie zmienił.

ISTNIEJE ŻYCIE PO GIGGSIE

Oczywiście turniej to zupełnie co innego i warto być przygotowanym nie tylko od strony taktycznej, ale również mentalnej. Giggs był sprowadzany do reprezentacji Walii jako facet z ogromnym autorytetem, który miał przekazywać swoje doświadczenie właśnie w takich momentach. Mam jednak nadzieję, że Page da sobie radę. Drużyna w meczach o punkty nadal spisuje się świetnie – oprócz przegranego niedawno meczu z Belgią nie zaznali smaku porażki już od blisko dwóch lat. Najsilniejszą stroną Walijczyków pozostaje szczelna defensywa i to właśnie ten element gry wyróżnia ich na tle grupowych rywali.

Bale przyznał, że do Tottenhamu wrócił tylko po to, by przed Euro wpaść w rytm meczowy. Czy przyniesie to zamierzone rezultaty? Będzie w stanie zagrać na 100% we wszystkich meczach Walii na tym turnieju?

Bale w reprezentacji, a Bale w klubie to dwaj zupełnie różni piłkarze. Już jako rezerwowy w Realu Madryt pokazywał, że walijskie powietrze bardziej mu sprzyja i w koszulce ze smokiem na piersi stawał się o wiele lepszym piłkarzem. Oczywiście sytuacja stawała się coraz trudniejsza, więc wybór Tottenhamu był bardzo rozsądny. Ten sezon z pewnością mu pomógł i nie martwiłbym się o jego dyspozycję. To gracz najwyższej klasy i jestem przekonany, że udowodni to w trakcie turnieju.

Jeśli Bale zawiedzie, to na kogo powinni patrzeć się inni zawodnicy w krytycznych momentach? Kto inny weźmie na siebie ciężar gry?

W porównaniu do poprzednich mistrzostw Europy Walijczykom z pewnością brakuje kilku ważnych piłkarzy. Karierę zakończył Ashley Williams, Aaron Ramsey jest daleki od optymalnej dyspozycji, a Joe Allen miewa ciągłe problemy ze zdrowiem. Walijczycy muszą zatem szukać nowych gwiazd i myślę, że u boku Bale’a takim graczem staje się Daniel James. Jeszcze przed transferem do Manchesteru United grał i strzelał gole dla reprezentacji. Jest niezwykle ważnym ogniwem tej drużyny i bardzo utalentowanym graczem. Euro będzie dla niego prawdziwym sprawdzianem, bowiem to dla niego dopiero pierwsze doświadczenie turniejowe.

Jeśli z kolei miałbym wytypować jakiegoś niespodziewanego bohatera, jakim chociażby na poprzednich mistrzostwach był Hal Robson-Kanu, to wskazałbym Kieffera Moore’a. Ma za sobą znakomity sezon w Cardiff i to w tym momencie najbardziej bramkostrzelny gracz spośród Walijczyków. Jest archetypem typowego, brytyjskiego snajpera, który skoczy do każdej główki i nie straszni są mu wysocy obrońcy.

Po Ryanie Giggsie pałeczkę przejął Gareth Bale. Czy na horyzoncie jest już kolejna, wielka gwiazda Walijczyków, czy może taki zawodnik jeszcze nie jest światu znany?

Oprócz Jamesa patrzyłbym na piłkarzy defensywnych. Ethan Ampadu od kilku dobrych lat w reprezentacji spisuje się o wiele lepiej niż w klubach, do których wypożycza go Chelsea. Na dodatek jest wykorzystywany jako defensywny pomocnik, a nie środkowy obrońca. Giggs wraz z Pagem mieli na niego ciekawy pomysł, by wykorzystać jego atuty właśnie w drugiej linii. Dorzucę jeszcze Joe Rodona, bo uwielbiam tego piłkarza – jest znakomitym współczesnym obrońcą, który oprócz bronienia umiejętnie operuje piłką. Jeśli dopisze mu zdrowie, to będzie ostoją defensywy na lata.

Jak na nagły wzrost jakości reprezentacji reagują Walijczycy? Biorą to z pocałowaniem ręki czy wręcz przeciwnie, ich wymagania rosną razem z formą kadry?

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale wydaje mi się, że woda sodowa nie uderzyła do głów Walijczyków. Zaakceptowali niepowodzenie w eliminacjach do mistrzostw Świata, a z awansu na Euro cieszyli się, jakby co najmniej wygrali te rozgrywki. Mają utalentowanych graczy i zdają sobie sprawę z tego, że na sukcesie sprzed pięciu lat można wybudować kilka innych, małych sukcesów. Na tegoroczne mistrzostwa jadą bez wygórowanych oczekiwań i to jest zdrowe podejście.

This article is from: