16 minute read

SZWAJCARIA

Next Article
PORTUGALIA

PORTUGALIA

PIELĘGNACJA GŁODU

Nikt na nich szczególnej uwagi nie zwraca, ale jednocześnie trudno jest ich lekceważyć. Szwajcaria jest jednym z najtrafniejszych synonimów piłkarskiej solidności, o której przekonało się już wiele reprezentacji.

Advertisement

PODSTAWOWE INFORMACJE

Występy na ME: 1996, 2004, 2008, 2016 Debiut na ME: 1996 Najlepszy wynik na ME: 2016 - 1/8 finału Miejsce w rankingu FIFA: 13.

Kurs może ulec zmianie.

zagra w ćwierćfinale typuj na: 3,5

HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

Ranking FIFA nie jest wyznacznikiem realnej jakości danej drużyny, ale jednak warto odnotować fakt, że Szwajcarzy z reguły znajdują się gdzieś w jego górnych rejonach. Trudno oczywiście nazywać ich europejskim potentatem, w końcu historycznie lepszy wynik od nich na Euro osiągnęli chociażby... Polacy, eliminując ich w 2016 roku, ale mimo wszystko wiele krajów wolałoby uniknąć potyczki z Helwetami.

Trzy obywatelstwa

W ostatnich latach Szwajcaria zremisowała dwukrotnie z Hiszpanią, Anglią, Niemcami (dwa razy), Brazylią, pokonała 5:2 Belgię czy 2:0 Portugalię, która była świeżo upieczonym mistrzem Europy. Z takimi zespołami jak „Nati” gra się bardzo trudno, ponieważ ich gracze - choć najczęściej nie rzucają się w oczy - występują w czołowych europejskich drużynach, gdzie starcia z najlepszymi nie robią na nich wrażenia. W reprezentacji z kolei wychodzą na wierzch ich najlepsze cechy, których liczba została zwielokrotniona także dzięki strukturze zespołu, ponieważ jego piłkarze mają swoje korzenie w różnych rejonach świata. I tak ci, którzy mają bliższe związki z Niemcami, dają drużynie solidność, precyzję i porządek; ci z korzeniami bałkańskimi pokazują na boisku serce, charakter i waleczność; ci z korzeniami afrykańskimi dają siłę i dynamikę; ci z korzeniami latynoskimi są przebojowi i błyskotliwi. Wszystko to zostało zebrane do kupy przez Vladimira Petkovicia, który sam jest człowiekiem posiadającym trzy obywatelstwa: szwajcarskie, chorwackie oraz bośniackie.

- Wszyscy w naszej grupie są przekonani, być może nawet bardziej niż my, że uda im się awansować do 1/8 finału. Wierzymy w siebie i wiemy, że nasz cel, jakim jest dotarcie do grona najlepszych 16 drużyn, jest realistyczny. W takich sytuacjach wiele zależy od przeciwników, bo gdybyśmy mierzyli się Hiszpanią, Niemcami czy Francją, to wtedy awans byłby jeszcze mniej oczywisty. Jedno jest pewne: do końca musimy pozostać głodni sukcesu - zapowiadał w połowie maja selekcjoner Szwajcarii, Vladimir Petković. Rywalami grupowymi Helwetów będą Włochy, Turcja oraz Walia.

Mistrzowie świata

Niektórzy Szwajcarzy zaczęli zastanawiać się, czy aby nadchodzące Euro nie będzie momentem, w którym ich reprezentacja „eksploduje” i zagra lepiej niż kiedykolwiek. Takie nadzieje wzięły się z tego, że w 2009 roku piłkarze z ich kraju zostali mistrzami świata do lat 17. Liczono, że liderzy tamtej kadry - czyli Haris Seferović, Granit Xhaka i Ricardo Rodriguez - dzięki doświadczeniu nabranemu przez ostatnie lata, znajdując się w najlepszym piłkarskim wieku, poprowadzą swoich kolegów do jakiegoś sukcesu. - Jeśli tak myślisz, nie stoisz obiema nogami na ziemi i nie okazujesz szacunku przeciwnikowi - ukrócił takie dywagacje w jednym z wywiadów Petković.

- Media, opinia publiczna i ludzie, których spotykam, wspierają nas i to jest pozytywne. Złe byłoby jednak, gdybyśmy zaczęli mówić o ćwierćfinale jako obowiązku. Wystarczy zobaczyć, jak w marcu grała Turcja, albo jakich graczy ma Walia, o Włoszech w ogóle nie wspominając. Nie jesteśmy tak wielcy, abyśmy kiedykolwiek mogli zlekceważyć przeciwnika! - schłodził nastroje Petković. Widać więc, że Szwajcaria do Euro podejdzie z pełną koncentracją.

SELEKCJONER: VLADIMIR PETKOVIĆ

Trudno znaleźć innego trenera, który tak dobrze pasowałby do reprezentacji Szwajcarii, jak Vladimir Petković. Urodził się w bośniackim Sarajewie w 1963 roku, gdy Bałkany swoimi granicami obejmowała jeszcze Jugosławia, choć pod względem etnicznym jest on Chorwatem. Posiada obywatelstwa bośniackie, chorwackie i szwajcarskie, bo... z czasem stał się naturalizowanym Szwajcarem, jak przecież niejeden piłkarz jego reprezentacji. Petković sam był zawodnikiem, opisywano go jako dobrze wyszkolonego technicznie pomocnika, początkowo występował w klubach Bośni i Hercegowiny, krótko w Słowenii, a następnie w Szwajcarii, gdzie zakończył swoją karierę zawodniczą i rozpoczął trenerską.

Selekcjoner Helwetów to postać nietuzinkowa i wielowymiarowa. Przez kilka lat pracował w szwajcarskim Caritasie, a sam włada mnóstwem języków: chorwackim, bośniackim, serbsko-chorwackim, niemieckim, włoskim, rosyjskim, francuskim, hiszpańskim i angielskim! Biorąc pod uwagę, jak wielka mieszanka narodowościowo-etniczna składa się na szwajcarską kadrę, taka biegłość jest na wagę złota! Sam początek jego przygody z reprezentacją był zresztą bardzo ciekawy, bo negocjacje ze Związkiem prowadził... mimo ważnego kontraktu z Lazio, z którym w 2013 roku sięgnął po Puchar Włoch, co wiązało się z prolongatą jego umowy. Włosi o niczym nie wiedzieli, ale gdy tylko wyszło na jaw, że szkoleniowiec zmierza do Berna, natychmiast Petkovicia zwolnili! To już do reszty otworzyło mu drogę do szwajcarskiej drużyny, gdzie zadanie miał niełatwe - bo zastąpił trenerską legendę, Niemca Ottmara Hitzfelda. Obecnie 57-latek sam zapracowuje sobie na miano legendy.

DOŚWIADCZENIE

Malcantone Agno (1999-04) / Lugano (2004-05) / Bellinzona (2005-08) / Young Boys Berno (2008-11) / Samsunspor (2011-12) / Sion (2012) / Lazio (2012-14) / Szwajcaria (2014-?)

Imię i nazwisko

Yvon MVOGO Jonas OMLIN Yan SOMMER Manuel AKANJI Loris BENITO Eray CÖMERT Nico ELVEDI Jordan LOTOMBA Kevin MBABU Becir OMERAGIC Ricardo RODRIGUEZ Fabian SCHÄR Silvan WIDMER Christian FASSNACHT Edimilson FERNANDES Remo FREULER Xherdan SHAQIRI Djibril SOW Ruben VARGAS Granit XHAKA Denis ZAKARIA Steven ZUBER Breel EMBOLO Mario GAVRANOVIĆ Admir MEHMEDI Haris SEFEROVIĆ Data urodzenia (wiek)

06.06.1994 (27) 10.01.1994 (27) 17.12.1988 (33) 19.07.1995 (26) 07.01.1992 (29) 04.02.1998 (23) 30.09.1996 (25) 29.09.1998 (23) 19.04.1995 (26) 20.01.2002 (19) 25.08.1992 (29) 20.12.1991 (30) 05.03.1993 (28) 11.11.1993 (28) 15.04.1996 (25) 15.04.1992 (29) 10.10.1991 (30) 06.02.1997 (24) 05.08.1998 (23) 27.09.1992 (29) 20.11.1996 (25) 17.08.1991 (30) 14.02.1997 (24) 24.11.1989 (32) 16.03.1991 (30) 22.02.1992 (29)

Wzrost

189 cm 190 cm 183 cm 187 cm 184 cm 183 cm 189 cm 177 cm 184 cm 187 cm 180 cm 186 cm 182 cm 185 cm 190 cm 180 cm 169 cm 184 cm 179 cm 186 cm 190 cm 182 cm 187 cm 175 cm 183 cm 186 cm

Klub

PSV Eindhoven Montpellier HSC Borussia M’Gladbach Borussia Dortmund Girondins Bordeaux FC Basel Borussia M’Gladbach OGC Nice VfL Wolfsburg FC Zürich Torino FC Newcastle United FC Basel Young Boys Berno FSV Mainz Atalanta BC Liverpool FC Eintracht Frankfurt FC Augsburg Arsenal FC Borussia M’Gladbach Eintracht Frankfurt Borussia M’Gladbach Dinamo Zagrzeb VfL Wolfsburg SL Benfica

M

3 2 60 28 11 4 25 1 11 3 79 58 15 6 21 27 89 15 11 92 31 35 42 29 72 73

G/CZ

0 0 25 0 1 0 1 0 0 0 8 8 1 1 1 3 23 0 2 12 3 7 5 11 10 21

ZUBER

EMBOLO SEFEROVIĆ

SHAQIRI

FREULER XHAKA MBABU

RODRIGUEZ AKANJI

SOMMER ELVEDI

JAK MOGĄ ZAGRAĆ?

Szwajcarzy to dość elastyczna drużyna i choć jej ustawienie w ostatnim czasie najczęściej przybiera formę coraz bardziej popularnej formacji z trzema środkowymi obrońcami, to w razie potrzeby selekcjoner Vladimir Petković może przejść z zespołem na system z czwórką z tyłu.

Helweci zaskoczyli chociażby w marcowym meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata, kiedy na Litwę wyszli w zestawieniu 1-4-4-2. Nie przyniosło to jednak piorunującego efektu, bo znacznie słabszy rywal został pokonany tylko 1:0 i to po golu zdobytym już w 2. minucie spotkania - przez większość czasu nie działo się więc nic. Wielu szwajcarskich zawodników może grać na kilku pozycjach w kilku systemach, czego dobrym przykładem jest solidna zapchajdziura, jaką jest Edimilson Fernandes.

GŁÓWNE DYLEMATY

Steven Zuber

Breel Emblo

Kevin

Mbabu

vs.

vs.

vs.

Ruben Vargas

Mario

Gavranović

Silvan

Widmer

Denis

Zakaria

Djibril

Sow

vs.

Remo Freuler

GOLE OD POCZĄTKU 2019 (35)

5 Mario Gavranović

4 Haris Seferović

3 Cedric Itten, Remo Freuler

2 Ricardo Rodriguez, Denis Zakaria, Granit Xhaka, Admir Mehmedi, Steven Zuber, Breel Embolo, Ruben Vargas 1 Fabian Schär, Edimilson Fernandes, Christian Fassnacht, Loris Benito, Silvan Widmer, Xherdan Shaqiri 3 Uzyskane z walkowera z Ukrainą

WSZYSTKIE OCZY NA SHAQIRIEGO

Vladimir Petković ma w kim wybierać. Selekcjoner Szwajcarów posiadając taką kadrę nie powinien mieć problemu z tym, aby dostosowywać personalia wyjściowej jedenastki oraz same jej ustawienie do przeciwnika, z którym akurat przyjdzie mu się mierzyć. Prostym tego przykładem może być cofnięcie do defensywnej trójki Ricardo Rodrigueza, nominalnego lewego obrońcy, który może równocześnie obsadzić pozycję lewego wahadłowego. Obecność takiego piłkarza umożliwia bezproblemowe przechodzenie z jednej formacji na drugą - chwilę można grać w 1-3-5-2, potem można zrobić z tego 1-4-4-2, a nawet 1-4-2-3-1, przesuwając Rodrigueza bliżej lewej strony boiska. Co więcej, obecność takiego piłkarza - dysponującego świetnie ułożoną lewą nogą i mającego zapędy ofensywne - daje dodatkową jakość w wyprowadzeniu piłki ze strefy obronnej. Z reguły (i tak też jest w przypadku gracza Torino) boczny obrońca przesunięty do bloku trzyosobowego dysponuje lepszą techniką niż jego koledzy, nominalni środkowi obrońcy. Daje on także możliwość wbiegnięcia z piłką do drugiej linii, wprowadzając chaos w poczynania defensywne przeciwnika i tworząc przewagę w danej strefie boiska.

Oczywiście nie oznacza to, że stoperzy Szwajcarów są „drewniani”, ponieważ i Manuel Akanji, i Nico Elvedi są zawodnikami, którzy dobrze czują się z piłką przy nodze - ten drugi zresztą wielokrotnie w Borussii Mönchengladbach występował jako prawy obrońca. Zawodnicy defensywni Helwetów mogą pozwolić sobie na więcej, ponieważ ich środkowi pomocnicy (a w szczególności Granit Xhaka) są piłkarzami, którzy bardzo dobrze odnajdują się w rolach graczy wspomagających obronę, asekurujących ją. Punktem centralnym szwajcarskiej drużyny jest rzecz jasna Xherdan Shaqiri, który nawet bez pierwszego składu w Liverpoolu jest dla swojej reprezentacji postacią po prostu kluczową. To piłkarz bezkompromisowy, błyskotliwy, kreatywny, świetnie wyszkolony technicznie, a przy tym szalenie ambitny i waleczny, dzięki czemu zawsze daje on coś ekstra swojej drużynie. Shaqiri nie jest rzecz jasna sam. Dużą rolę w jego grze odgrywa chociażby Haris Seferović, który jako bardziej „klasyczna dziewiątka” potrafi absorbować uwagę przeciwników, przetrzymywać piłkę i swoim poruszaniem stwarzać przestrzeń dla takich graczy, jak właśnie Shaqiri czy Breel Embolo - który swoją drogą również jest napastnikiem, również jest bardzo silny (może i silniejszy od Seferovicia), ale lepiej odnajduje się jako piłkarz grający niżej, nie na szpicy. Dlatego wielokrotnie to właśnie on z Shaqirim są tymi zawodnikami, którzy - choć znacznie różnią się od siebie charakterystyką - odpowiadają za rozrywanie szyków obronnych rywala wraz z Seferoviciem.

- Celem jest kontrolowanie gry i dominacja. Styl zależy również od typu piłkarzy, jakimi się dysponuje. Kontrola może przejawiać się tylko w ograniczonym zakresie, bo mając zawodnika, który biega 32 km/h, nie sprawisz, że nagle zacznie biegać 35 km/h. Mamy wielu piłkarzy, którzy kreują szanse i strzelają gole, co jest naszą cechą charakterystyczną. Staramy się również grać do przodu, nawet jeśli w danej chwili jest to utrudnione. Kiedy pressujemy rywala, nie robimy tego na alibi, tylko chcemy przejąć piłkę i po kilku sekundach oddać strzał - mówił w połowie maja Petković.

ATUT LEGENDA

WIELKA CHWILA

Może nie jest to Robert Lewandowski, Kylian Mbappe czy Zlatan Ibrahimović, ale jednak myśląc o reprezentacji Szwajcarii, jednym z pierwszych zawodników, którzy przychodzą do głowy, jest Xherdan Shaqiri. Urodzony prawie 30 lat temu w kosowskim Gjilan Xherdan rok po swoich urodzinach wyemigrował z rodziną do Szwajcarii, która stała się jego pierwszą ojczyzną. Początki nie były jednak łatwe, Shaqirim brakowało pieniędzy, tym bardziej że ojciec piłkarza ciągle wspomagał finansowo rodzinę pozostałą na Bałkanach. Sam zawodnik o Kosowie również nigdy nie zapomniał, a w poprzednich latach, gdy reprezentacja tego kraju wchodziła na salony, on sam... przyznał, że nie wiedziałby, co zrobić, gdyby selekcjoner Kosowa zadzwonił do niego, oferując opaskę kapitana w swojej reprezentacji - czym Shaqiri rzecz jasna wywołał niemałą burzę. Swoją dobrą grą w kolejnych spotkaniach przyćmił jednak kontrowersyjne słowa i nadal czarował techniką, będąc gwiazdą szwajcarskiej drużyny. - Śmiało można nazwać go takim mniejszym, szwajcarskim Lewandowskim, dosłownie i w przenośni. Ma już jednak 29 lat, młodszy nie będzie i miewa czasami wahania formy. W dalszym ciągu jest jednak graczem mogącym dać impuls drużynie, pociągnąć mocniej do przodu i pograć nawet „z wątroby”. Dużo wnosi i przynajmniej na razie jest bezcenny - opisał Shaqiriego nasz ekspert, Kamil Tybor. Niejednego Freia Szwajcaria widziała, ale tylko Alexander Frei bił strzeleckie rekordy dla reprezentacji Helwetów. W trakcie 84 występów w latach 2001-2013 Frei zdobył dla kadry 42 gole, więc jego średnia wygląda całkiem nieźle, ale najważniejsze jest to, że nikt nie strzelił dla Szwajcarów więcej. Były napastnik urodził się w Bazylei, choć do słynnego FC Basel trafił dopiero w wieku 16 lat. Tam rozpoczął profesjonalną karierę, choć szybko zmieniał przynależność klubową i wieku 23 lat miał już za sobą udane występy w Thun, Luzernie i Servette. W 2003 roku udał się na 3,5 roku do francuskiego Rennes, w którego barwach zdobył 48 goli w 100 meczach Ligue 1. Wtedy zauważyła go Borussia Dortmund, gdzie wystąpił w 74 spotkaniach Bundesligi, strzelając 34 gole - co jest bardzo dobrym wynikiem. Frei karierę skończył w 2013 roku, w barwach Baselu, w międzyczasie rzecz jasna regularnie występując w reprezentacji. Zagrał na Euro 2004, potem na mundialu 2006 i rzecz jasna na Euro 2008 rozgrywanym na boiskach szwajcarskich - choć te wspominać będzie bardzo źle, bo w 41. minucie pierwszego meczu (z Czechami) z płaczem opuścił boisko, uszkadzając więzadła. Na piłkarskiej emeryturze Frei postawił na trenerkę i obecnie prowadzi drugoligowy szwajcarski FC Wil 1900, gdzie idzie mu... dość słabo, chociaż w kwietniu udało mu się pokonać walczące o awans Aarau 7:0!

Nie mają wielkiej historii na Euro Szwajcarzy, którzy na tej imprezie zadebiutowali dopiero w 1996 roku. Trzykrotnie nie udawało im się wyjść z grupy, aż w końcu nadszedł turniej z 2016 roku, we Francji, gdzie będąc niepokonanymi udało im się wyjść z grupy za gospodarzami, a przed Albanią i Rumunią. Ćwierćfinał chyba wszyscy w Polsce doskonale pamiętają, bo Szwajcaria trafiła na zespół „biało-czerwonych” prowadzony przez Adama Nawałkę. Polacy prowadzili po golu Jakuba Błaszczykowskiego, ale tuż przed końcem, w 82. minucie, jedną z najpiękniejszych bramek w swojej karierze zdobył rzecz jasna Xherdan Shaqiri - popisując się fantastycznym uderzeniem „nożycami”. O rozstrzygnięciu spotkania musiały rozstrzygnąć rzuty karne, gdzie polscy piłkarze okazali się bezbłędni - w przeciwieństwie do Granita Xhaki, który jako jedyny u Helwetów pomylił się. Szwajcarzy mieli prawo czuć się zawiedzeni, bo rywal był do przejścia, ale i tak wyjście z grupy było ich największym sukcesem na mistrzostwach Europy w historii.

KAMIL TYBOR

Mieszka we Francji, ale przy samej granicy ze Szwajcarią. Zajmował się szkoleniem młodzieży w jednym z francuskich klubów, działa też w skautingu, regularnie ogląda mecze szwajcarskich lig. Od kilku lat pisze dla portalu iGol.pl, gdzie był też naczelnym.

Choć Szwajcarów nie ma nawet 10 milionów, ich reprezentacja od wielu lat potrafi uprzykrzyć życie tym teoretycznie mocniejszym. Nie jest też tajemnicą, że w dużej mierze Helweci swoją jakość zawdzięczają wielokulturowej mieszance - o czym więcej opowiedział nasz ekspert.

Rozmawiał Piotr Tubacki @P_Tub

Często spotykałem się z opiniami, że Polska ma potencjał piłkarski podobny do Szwajcarii, z tym że Szwajcarzy są w stanie przekuć go w coś więcej i regularnie są utrapieniem dla najsilniejszych. Czy Ty również dostrzegasz pewne podobieństwa między tymi zespołami?

Zależy o jakim potencjale konkretnie mówimy. Jeżeli pod uwagę bierzemy ten dotyczący tylko i wyłącznie pierwszej drużyny, to uważam, że Polska ma minimalnie większe możliwości i lepszą produktywność jednostkową.

Jak to rozumieć?

Nasi zawodnicy w większości - poza małymi wyjątkami - są troszkę lepsi piłkarsko, mają wyższe umiejętności indywidualne, ale w bardzo małym stopniu ma to wpływ na drużynę jako całość. Reprezentacja Polski miewa momenty, przebłyski, za którymi czasami idą lepsze rezultaty, ale w większości wyniki są zasługą indywidualności, jednostek. Jako team jesteśmy po prostu solidni, nic ponad to, a co mocniejsi przeciwnicy potrafią obnażyć nasze braki. Jest Lewandowski, Szczęsny, Krychowiak, Zieliński, wymienić można jeszcze kilku innych, ale trzeba się zastanowić, jacy to są piłkarze? Czy ukształtowani przez szczegółowo zaplanowany system szkolenia piłkarskiego? No nie. Samorodki. Do wszystkiego doszli własną, ciężką pracą, talentem, albo wyjechali w młodym wieku i szlify zbierali gdzie indziej. Są mocni, robią różnice i mają potencjał, ale widać to głównie w klubach, w których grają. Może pod batutą Sousy się to zmieni...

Ze Szwajcarami jest odwrotnie?

W ekipie Helwetów na próżno szukać wielkich gwiazd, jak „Lewy” czy rozchwytywany i wychwalany „Zielu”. Poza Xherdanem Shaqirim nie ma tam aż tak niesamowitych

RÓŻNORODNOŚĆ WYSZŁA NA DOBRE

postaci, seryjnych zdobywców tytułów i ludzi wzbudzających jakieś ogromne emocje. Ich kadra to kolektyw. To bardzo solidni piłkarze, grający w mocnych klubach w Europie, ale gdy przychodzi czas na reprezentację, potrafią stworzyć mocną drużynę. To jest ich największą siłą. Vladimirowi Petkoviciovi udało się z różnych i odmiennych - nie tylko stricte piłkarsko - elementów zbudować maszynę, tworząc kompletną całość. Wszyscy za jednego, jeden za wszystkich - walczą, biegają i są w stanie przeciwstawiać się nawet tym zdecydowanie lepszym. Szwajcarzy pomimo różnic, bo przecież to kulturowy tygiel, umieją się zjednoczyć i widać to na boisku, choć przytrafiają się czy to spory, czy gorsze dni.

Szwajcaria jest na samym szczycie krajów pod względem liczby imigrantów zarobkowych, gastarbeiterów, którzy przyjechali i osiedlili się w ich kraju. Widać to po reprezentacji, która jest prawdziwą mozaiką etniczną. Jak oceniłbyś wpływ takiej polityki na szwajcarski futbol?

To prawda, co mówisz. Szwajcaria to w dużym stopniu kraj imigrantów, ale nie tylko tych zarobkowych, bo migracje do tego kraju przybrały na sile również podczas konfliktów na Bałkanach. Szwajcarskie władze wychodziły z inicjatywą przyjmując uchodźców wojennych, choć wszystko zaczęło się sporo wcześniej, bo w latach 60. XX wieku. To już trochę zapomniana historia, ale to właśnie wtedy Helweci otworzyli się na Jugosławię. Szwajcarskie firmy i przedsiębiorstwa nie mogąc poradzić sobie ze znalezieniem pracowników sezonowych w Hiszpanii, Włoszech czy Portugalii przeniosły swoją uwagę na kraje z targanego różnymi problemami bloku wschodniego. Tysiące, głównie mężczyzn, przyjeżdżało z tych regionów albo uciekając przed bezrobociem, albo szukając innych możliwości na życie. Jeszcze w tamtym okresie wielu z nich wracało do swoich ojczyzn, ale dużo zmieniło się za sprawą upadku „Żelaznej Kurtyny” i rozpadu Jugosławii. Konflikt bałkański spowodował, że przebywający już w Szwajcarii migranci zaczęli sprowadzać swoje rodziny i pojawił się… problem. Nie spodziewano się aż tak wielkiego napływu ludności i w końcu doszło do podjęcia różnych kroków, aby temu zapobiec, jak choćby prawo do starania się o azyl, ale bez prawa do pracy.

Gdzie piłkarsko byłaby obecnie Szwajcaria, gdyby nie potomkowie tychże imigrantów?

Skomplikowane pytanie, bo scenariusze mogłyby być różne. Najważniejszą sprawą jest to, że imigranci i ich potomkowie na pewno przyczynili się do szybszej popularyzacji piłki nożnej i masowego jej uprawiania. Szwajcaria to specyficzny kraj, górzysty, a co za tym idzie, posiadający dobre warunki do uprawiania innych sportów, jak choćby te zimowe. Swoje robiły też przyzwyczajenia i naleciałości kulturowe, bo przecież narciarstwo to w tym państwie coś zupełnie naturalnego, coś co mieszkańcy wysysają z mlekiem matki, dlatego to bardziej skupiało ich uwagę. Narciarstwo czy hokej to były - i właściwie dalej są - sporty najbardziej popularne. Widać to do dziś, a spojrzeć wystarczy choćby na rozmiary publiczności na meczach wymienionego hokeja na lodzie i porównać je z tymi ze stadionów piłkarskich. Czasem to przepaść. Nie było jednak tak, że futbolem zajmowały się „trzy osoby na krzyż”, bo przecież to jedno z najbardziej rozwiniętych państw w Europie, do którego tę dyscyplinę przywieźli Anglicy, zaszczepiając ją w pewnym sensie już w XIX wieku. W 1879 roku powstał pierwszy i obecnie najstarszy klub, FC St. Gallen, a w 1895 Szwajcarski Związek Piłkarski. Kawał historii i tradycji, która z imigrantami czy bez nich ciągle by trwała. Pytanie tylko, jak kraj wyglądałby piłkarsko, gdyby tych imigrantów nie było, a piłką zajmowałaby się mała liczba populacji? Pewnie byłby w trochę innym miejscu, choć i tu zważywszy na możliwości finansowe czy infrastrukturalne oraz na mentalność tego regionu - porządek, profesjonalizm, staranność - należy przypuszczać, że źle by nie było. Niemniej jednak faktem jest, że to potomkowie imigrantów stanowią dziś o sile szwajcarskiej kadry i klubów, a ich kolejne pokolenia już dorastają w akademiach.

Czy taka różnorodność bywa czasem problemem?

Przynajmniej w sporcie wyszła ona Szwajcarii na dobre. Nie mam na myśli tylko imigrantów, bo przecież i bez nich ten kraj to zbiór różnych kultur. Nie zapominajmy, że Konfederacja Szwajcarska zbudowana jest z kilku części: francuskiej, niemieckiej i Ticino, czyli włoskiej. Każda z nich jest odmienna pod różnymi względami. W każdej z nich obowiązuje inny język: francuski, niemiecki i włoski, a dodatkowo gdzieniegdzie spotkać można jeszcze retoromański. Jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku piłkarska ekipę „Nati” tworzyli głównie zawodnicy z francuskojęzycznej części, a zmieniać się to zaczęło dopiero w 1980 roku. Później, czyli już w obecnych czasach, do wszystkiego dołączyli potomkowie imigrantów, ale wszystko to odbyło się naturalnie. Szkolenie piłkarskie przeszli w kraju, tu się wychowali i z tą ziemia mają związki, mimo że czasem utożsamiają się z krajem swoich rodziców. Czemu wyszło to na dobre? A choćby dlatego, że możemy oglądać między innymi takiego Shaqiriego, w którym buzuje krew, ma polot. Pojawiają się gracze, którzy potrafią wnieść ożywienie, jak południowcy czy piłkarze z pochodzeniem bałkańskim. Ciężko mi wyobrazić sobie Szwajcara inaczej niźli tylko pragmatycznego i wyrachowanego.

This article is from: