13 minute read
FRANCJA
POTWIERDZIĆ SWOJĄ WIELKOŚĆ
Francuzi są napakowani gwiazdami na każdej pozycji, a do tego są jeszcze urzędującymi mistrzami świata. To stawia ich w roli faworytów do ostatecznego tryumfu na Euro 2020, który jednak sami mogą sobie uniemożliwić przez to, co mają w głowach.
Advertisement
PODSTAWOWE INFORMACJE
Występy na ME: 1960, 1984, 1992-2016 Debiut na ME: 1960 Najlepszy wynik na ME: 1984, 2000 - mistrzostwo Miejsce w rankingu FIFA: 2.
Kurs może ulec zmianie.
ZWYCIĘZCA turnieju typuj na: 6,0
HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+
W eliminacjach Francuzów rozlosowano do grupy, w której byli murowanymi faworytami do zajęcia pierwszego miejsca. Albania, Mołdawia, Andora ani nawet Turcja z Islandią nie mogły na papierze zagrozić napakowanej gwiazdami reprezentacji Francji. „Trójkolorowi” faktycznie zajęli pierwsze miejsce, ale nie obyło się bez potknięć. Największe trudności sprawili im Turcy. Francuzi przegrali z nimi w ich ojczyźnie w stosunku 0:2. Niezbyt satysfakcjonujący rezultat uzyskali też u siebie, bo z tą samą kadrą udało im się ledwie zremisować 1:1. Nie udało się więc nawet powziąć na Turkach rewanżu. Poza tym, choć reszta spotkań była zwycięska, nie wszystkie miały satysfakcjonujący Francuzów przebieg. Mołdawia i Albania potrafiły napsuć „Trójkolorowym” sporo krwi. Mecze z nimi podopieczni Deschampsa wygrywali ledwo, choć na papierze dysproporcja między kadrami była gigantyczna. Ważnym wnioskiem jest więc to, że Francuzi nie zawsze są w stanie grać na 100% swojego potencjału. Wydaje się, że brakuje im motywacji szczególnie przeciwko słabszym rywalom. To może się zemścić już w trakcie samego Euro, gdy na przykład „Trójkolorowi”, skupiając się na Niemcach i Portugalczykach, zbagatelizują Węgrów, przez których mogą stracić decydujące punkty. Didier Deschamps musi więc zadbać o odpowiednie nastawienie mentalne swoich zawodników, bo w fazie grupowej nadchodzącego turnieju miejsca na wpadki nie będzie.
Bezdenne, piłkarskie bogactwo
To też na pewno trudniejsze zadanie niż przygotowanie kadry pod względem sportowym. Wielu bowiem uważa, że francuska drużyna jest kolokwialnym samograjem. Oczywiście nie jest to do końca prawdą. Rola Deschampsa w odpowiednim przygotowaniu kadry pod względem taktycznym jest duża, bowiem takie bogactwo talentu trzeba umieć dobrze wykorzystać, a poszczególnych zawodników ustawić tak, by się uzupełniali, a nie przeszkadzali i wzajemnie tłamsili. Trzeba jednak też przyznać, że selekcjoner Francji chyba najbardziej spośród wszystkich szkoleniowców może liczyć na ewentualne przebłyski geniuszu swoich piłkarzy, bo do tych zdolni są w zasadzie wszyscy. Inni trenerzy będą musieli główkować, jakie zmiany należy w decydujących i krytycznych momentach przeprowadzić, by osiągnąć satysfakcjonujący ich wynik. Deschamps oczywiście nie będzie z tego zwolniony, ale z tyłu głowy będzie świtała mu świadomość, że problemy mogą rozwiązać się same, właśnie dzięki wybitnym umiejętnościom pojedynczych piłkarzy.
Presja? Nie, a skądże
Francuzi muszą też liczyć się z grą pod gigantyczną presją. Ich rodacy liczyli, że mistrzostwo Europy zostanie zdobyte już w 2016 w ich ojczyźnie. To się nie udało, dlatego chęć odbicia sobie tego trofeum jest dosyć spora, a jeszcze potęgowana jest przez fakt, że są oni urzędującymi mistrzami świata. Wszyscy, nie tylko ich rodacy, widzą w nich faworytów turnieju, a to „Trójkolorowym” wcale nie musi pomagać, a wręcz w niektórych momentach może zawiązać im nogi. Didier Deschamps ma więc kolejny mentalny problem do rozwiązania. Szkoda byłoby bowiem zmarnować tak gigantyczny potencjał piłkarski przez słabą głowę, tym bardziej że Francuzi w poprzednich latach nieraz już to robili. Wystarczy chociażby przypomnieć ich blamaż na mundialu w 2002 roku.
SELEKCJONER: DIDIER DESCHAMPS
Francuzi podchodzą do tegorocznego Euro z ambicjami na wygraną, a co za tym idzie na stanie się jedną z nielicznych reprezentacji, która była w stanie zwyciężyć mundial i mistrzostwa Europy bezpośrednio po sobie. Kto mógłby ich lepiej do tego poprowadzić, jak nie gość, który sam zrobił to jako piłkarz i jeszcze był wówczas kapitanem reprezentacji? Didier Deschamps przewodził zarówno najlepszej drużynie świata z 1998 roku, jak i najlepszej ekipie Europy z 2000 roku. Pod względem mentalnym i przywódczym ma więc wszystko, czego potrzeba, by teraz powtórzyć to jako trener, co bez wątpienia byłoby jednym z większych wyczynów zapisanych na kartach historii futbolu, bowiem takiego osiągnięcia na koncie nie ma jeszcze nikt. Niektórzy mogliby stwierdzić, że akurat sukcesy w karierze trenerskiej Deschamps zawdzięcza po prostu złotej generacji piłkarzy, ale to oczywiście nieprawda. Francuz dowiódł swojego fachu już 17 lat temu, gdy w trakcie prowadzenia swojego pierwszego zespołu w karierze, którym było AS Monaco, doszedł z nim do finału Ligi Mistrzów, choć nikt wówczas na ten klub nie stawiał. Nie można zapominać, że Deschamps był też trenerem, który wyprowadził Juventus z Serie B po tym, jak „Bianconeri” zostali zdegradowani w ramach kary za korupcję. Mówimy więc o naprawdę dobrym szkoleniowcu, który po prostu wie, jak powinien rzeźbić w zależności od tego, jakim piłkarskim surowcem dysponuje. Akurat w przypadku obecnego wyzwania ma do dyspozycji wręcz czyste złoto, z którym też jednak trzeba obchodzić się umiejętnie i odpowiednio. Trzeba bowiem pamiętać, że wszystko da się przecież popsuć.
DOŚWIADCZENIE
AS Monaco (2001-05) / Juventus (2006-07) / Olympique Marsylia (2009-12) / Francja (2012-?)
Imię i nazwisko
Hugo LLORIS Mike MAIGNAN Steve MANDANDA Lucas DIGNE Léo DUBOIS Lucas HERNÀNDEZ Presnel KIMPEMBE Jules KOUNDÉ Clément LENGLET Benjamin PAVARD Raphaël VARANE Kurt ZOUMA N’Golo KANTÉ Thomas LEMAR Paul POGBA Adrien RABIOT Moussa SISSOKO Corentin TOLISSO Wissam BEN YEDDER Karim BENZEMA Kingsley COMAN Ousmane DEMBÉLÉ Olivier GIROUD Antoine GRIEZMANN Kylian MBAPPÉ Marcus THURAM Data urodzenia (wiek)
26.12.1986 (35) 03.06.1995 (25) 28.03.1985 (36) 20.06.1993 (28) 14.09.1994 (27) 14.02.1996 (25) 13.08.1995 (26) 12.11.1998 (23) 17.06.1995 (26) 28.03.1996 (25) 25.05.1993 (28) 27.10.1994 (27) 29.03.1991 (30) 12.11.1995 (26) 15.03.1993 (28) 03.04.1995 (26) 16.08.1989 (32) 03.08.1994 (27) 12.08.1990 (31) 19.12.1987 (34) 13.06.1996 (25) 15.05.1997 (24) 30.09.1986 (35) 21.03.1991 (30) 20.12.1998 (23) 06.08.1997 (24)
Wzrost
188 cm 191 cm 185 cm 178 cm 178 cm 184 cm 189 cm 181 cm 186 cm 186 cm 191 cm 190 cm 168 cm 171 cm 191 cm 188 cm 187 cm 181 cm 170 cm 184 cm 180 cm 178 cm 193 cm 176 cm 178 cm 192 cm
Klub
Tottenham Hotspur LOSC Lille Olympique Marsylia Everton FC Olympique Lyon Bayern Monachium Paris Saint-Germain Sevilla FC FC Barcelona Bayern Monachium Real Madryt Chelsea FC Chelsea FC Atletico Madryt Manchester United Juventus FC Tottenham Hotspur Bayern Monachium AS Monaco Real Madryt Bayern Monachium FC Barcelona Chelsea FC FC Barcelona Paris Saint-Germain Borussia M’Gladbach
M
123 1 34 36 7 24 15 0 12 33 75 8 45 24 78 14 67 23 12 81 29 23 107 89 42 3
G/CZ
56 0 14 0 0 0 0 0 1 2 5 1 2 4 10 0 2 2 2 27 5 3 44 35 16 0
BENZEMA
LEMAR GRIEZMANN MBAPPE
KANTE
HERNANDEZ
KIMPEMBE
POGBA
VARANE PAVARD
LLORIS
JAK MOGĄ ZAGRAĆ?
Głębia składu i wszechstronność zawodników, którymi dysponuje Didier Deschamps, pozwalają mu na wdrażanie wielu pomysłów taktycznych opartych na różnych formacjach. Nie da się bowiem określić jednego ulubionego ustawienia „Trójkolorowych”.
Selekcjoner oswoił swoich reprezentantów z kilkoma formacjami, którymi teraz może swobodnie rotować. Francuzi wolą jednak opierać się na tych ustawieniach, gdzie z tyłu jest 4 obrońców, choć w wyjątkowych sytuacjach mogą też zagrać 3 stoperami wspieranymi przez wahadłowych. Możemy więc uświadczyć Francuzów grających klasycznym 1-4-4-2, nieco bardziej nowoczesnym 1-4-2-3-1, czy nawet eksperymentalnym, ale nieobliczalnym 1-3-4-1-2.
GŁÓWNE DYLEMATY
Karim
Benzema
Lucas
Hernandez
vs.
vs.
Olivier Giroud
Lucas Digne
Thomas
Lemar
Kingsley
Coman
vs.
Ousmane Dembélé
GOLE OD POCZĄTKU 2019 (50)
11 Olivier Giroud
9 Antoine Griezmann
6 Kylian Mbappé
4 Kingsley Coman
2 Correntin Tolisso, Raphaël Varane,
Wissam Ben Yedder
1 Jonathan Ikone, Clement Lenglet, Edu-
ardo Camavinga, Ousmane Dembélé,
N’Golo Kanté, Benjamin Pavard, Dayot
Upamecano, Samuel Umtiti, Thomas
Lemar, Florian Thauvin, Kurt Zouma
NAJLEPSZA KADRA TEŻ POTRZEBUJE USTAWIENIA
Przyjrzyjmy się najpierw temu pierwszemu wariantowi, bo w dzisiejszych czasach jest on już raczej zapomniany, a Didier Deschamps wykorzystuje go w bardzo skuteczny i sprytny sposób. Mało tego, jest w stanie też ustawić swoich podopiecznych w dwóch wariantach tej formacji. Bardziej płaska, zupełnie klasyczna wersja zakłada grę bocznymi pomocnikami, a druga opiera się na zagęszczonym środku pola, gdzie zawodnicy ustawieni są w „diament”, a jeden z nich gra tuż za napastnikami. Wszechstronność zawodników Deschampsa pozwala mu na płynną rotację tymi wariantami nawet w trakcie jednego spotkania. Mało tego, Francuz zaimplementował w tym ustawieniu jeszcze jedno, sprytne rozwiązanie. Bywa tak, że „Trójkolorowi” atakują tą formacją, ale bronią już w ustawieniu 1-4-3-3, co pozwala na wywarcie silniejszego pressingu z dala od własnego pola karnego. Wówczas do napastników dołącza najbardziej rozbiegany z pomocników, który po prostu gania za rywalami i uprzykrza im rozgrywanie akcji.
Ustawienie 1-4-2-3-1 jest z kolei tym, które najbardziej podkreśla indywidualne atuty francuskich zawodników i pozwala im na sporą dowolność, głównie w ataku. Opiera się bowiem na trzech niezwykle kreatywnych piłkarzach oraz skutecznym napastniku, nakierowanym również na przetrzymywanie piłki i odgrywanie jej wówczas, gdy w zostawione przez niego wolne pole spróbują wbiec koledzy z wcześniejszej linii. Wszechstronność Francuzów pozwala im też na dowolne zmiany w trakcie gry na tych trzech pozycjach. Skrzydłowi mogą zamieniać się stronami, a nawet zastępować zawodnika znajdującego się tuż za napastnikiem. By mogli to robić, niezbędna jest dwójka rozsądnych i dobrze zgranych, cofniętych pomocników, którymi oczywiście Deschamps dysponuje i to z zapasem. Jeden z nich skupiony jest zwykle na przeszkadzaniu rywalom i wspieraniu obrońców, a drugi dyryguje tempem gry.
W niektórych przypadkach Deschamps może zdecydować się też na ustawienie 1-34-1-2. W tej formacji główną rolę odgrywają wahadłowi, którzy zapełniają boczne sektory na całej długości boiska. Wymaga to od nich nie tylko świetnego przygotowania kondycyjnego, ale też wysokiej świadomości, by wiedzieli oni, gdzie w danym momencie powinni się znajdować, aby nie brakło ich ani w defensywie, ani w ataku. Przy wysokiej czujności wahadłowych to ustawienie pozwala na osiągnięcie momentalnej przewagi liczebnej w szybko rozprowadzanej akcji. Środek pola funkcjonuje tutaj podobnie, jak w przypadku formacji 1-4-2-3-1. Więcej do powiedzenia mają za to napastnicy, którzy nie muszą ograniczać się do utrzymywania piłki lub dokładania do niej nogi, a mogą rozegrać ją między sobą w parze. Ich możliwości kreatywne zwiększa jeszcze podłączający się ofensywny pomocnik, który nierzadko może też robić przewagę w ataku, wbiegając w stworzone wolne przestrzenie.
ATUT LEGENDA
WIELKA CHWILA
O ile w wielu reprezentacjach ich atutami będą pojedynczy zawodnicy, tak tutaj trzeba byłoby wskazać wszystkich powołanych. Wiadomo, jedni piłkarze są nieco lepsi od drugich, ale wszyscy są na wyjątkowo wysokim poziomie, przez co właśnie głębię składu Francuzów należy nazwać jej największym atutem. Podobnie silnym i równym składem popisać mogą się tylko Anglicy, ale nawet oni nie mają takich zasobów, jak Francuzi. Didier Deschamps mógłby spokojnie zrezygnować ze wszystkich powołanych i sklecić drugą kadrę z tych, z których zrezygnował, a ona i tak byłaby jednym z faworytów tego turnieju. Selekcjoner „Trójkolorowych” nie musi więc martwić się sytuacjami, w których któryś z jego zawodników wypada ze składu przez kontuzję czy zawieszenie, bo po prostu zaraz zastąpi go kolejnym, a drużyna na tym nie straci. Taka głębia składu pozwala nie tylko na rotowanie zawodnikami tak, by ci przez cały turniej byli świeżutcy jak koperek, którym Robert Makłowicz karmił psa, ale także na dowolne kombinowanie z formacjami. Ten atut ogranicza też możliwości obronne rywali, ponieważ ci nie mogą skupić się na wykluczeniu kogokolwiek poprzez podwójne krycie czy przylepienie się do zawodnika, bo wówczas po prostu jakiś inny Francuz weźmie na siebie ciężar gry, a cały zespół i tak nie straci na jakości. Choć dziś jest już okryty złą sławą przez korupcje, w których maczał palce jako szef UEFA, Michel Platini pozostaje bezdyskusyjną legendą „Trójkolorowych”. To miano należy mu się, choć nie jest najlepszym strzelcem w historii kadry i nie zagrał też w największej liczbie spotkań. 10 więcej goli od niego ma na swoim koncie Thierry Henry, a do rekordzisty pod względem występów brakuje mu jeszcze więcej. Lilian Thuram rozegrał bowiem prawie 2 razy więcej spotkań w barwach narodowych Francji. Platini tych starć zaliczył tylko 71. Właśnie dlatego należy mu się wszelkie uznanie, bo na przestrzeni tych meczów i tak zdążył udowodnić, że bardziej utalentowanego Francuza na kartach historii tamtejszej piłki próżno szukać. Swój niebywały kunszt pokazał przede wszystkim w trakcie Euro w 1984 roku, kiedy to poprowadził Francuzów do zwycięstwa, a przy okazji strzelił 9 bramek w 5 spotkaniach. 2 lata później niewiele brakło, by świętował z kolegami z reprezentacji także tryumf mundialu, ale z turnieju z Meksyku wywiózł tylko brązowy medal. Poza tym o wybitnym talencie Platiniego nie świadczą tylko medale zdobywane na międzynarodowych turniejach, a wręcz przede wszystkim jego osiągnięcia indywidualne. Trzykrotnie nagradzano go Złotą Piłką, a jakby tego było mało tego, wszystkie zdobył pod rząd, dominując europejską piłkę w latach 1983-1985. W tym okresie dwukrotnie wygrywał też Ligę Mistrzów w barwach Juventusu, a raz przegrał dopiero w finale.
Francuzi bez wątpienia mieli w historii swojej reprezentacji mnóstwo wielkich chwil. Trzeba się jednak zdecydować na jedną, więc w tym wypadku należy wybrać tę, która dostarczyła najintensywniejszych emocji, które w tym przypadku były idealnie wypisane na twarzy Davida Trezegueta. Mowa bowiem momencie strzelenia przez „Trezegola” złotej bramki w finale Euro 2000. Francuzi byli wówczas urzędującymi mistrzami świata i swoją dominację w piłce nożnej chcieli podkreślić także na turnieju w Holandii i Belgii. Ich ostatnim przeciwnikiem byli Włosi. Przez 90 minut gry nie udało się wyłonić zwycięzcy, ponieważ na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Warto jednak dodać, że Włosi byli o wiele bliżej tryumfu, bo Francuzi wyrównali dopiero po 4 minutach doliczonego czasu gry. W dodatkowe pół godziny obydwa zespoły wchodziły więc nabuzowane od skrajnych emocji, a same zasady jej rozgrywania jeszcze je podkręcały. Był to bowiem okres, kiedy obowiązywała zasada złotego gola, a pierwsza strzelona w dogrywce bramka kończyła mecz. W 103. minucie finału wybitną indywidualną akcją na skrzydle popisał się Robert Pires, który wrzucił piłkę w pole karne. Tam z półwoleja potężnie huknął ją Trezeguet, który tym samym zadecydował o zwycięstwie „Trójkolorowych”.
MICHAŁ BOJANOWSKI
Ekspert francuskiego futbolu, zarówno klubowego, jak i reprezentacyjnego. Zajmuje się nim nie tylko w Canal+, ale także na łamach LeBallonMag.pl i czasopisma „Piłka Nożna”.
Czy Francuzów faktycznie należy postrzegać, jako zdecydowanych faworytów Euro? Jak długo potrwa jeszcze wybitna forma „Trójkolorowych”? Czy ewentualny tryumf w turnieju przyniesie któremuś z Francuzów Złotą Piłkę? Zapytajmy eksperta.
Rozmawiał Michał Fitz @MichaFitz
Chyba nikt nie może pochwalić się tak mocnym składem na papierze jak Francuzi. Czy są więc największym faworytem?
Z takim doświadczeniem turniejowym i przy praktycznie niezmienionej pierwszej jedenastce Francję trzeba bezwzględnie traktować jako głównego kandydata do zwycięstwa.
Czy w związku ze zwycięstwem na mundialu w kraju wywiera się na nich presję na powtórzenie tryumfu i tym samym wyczynu z lat 98’ i 00’, czy wręcz przeciwnie - kibice są nasyceni i niczego nie wymagają poza brakiem blamażu?
Nigdy nie ma nasycenia piłkarskimi trofeami u Francuzów. Każdy w tym kraju oczekuje zwycięstwa. Można wręcz powiedzieć, że nie jest rozpatrywany inny scenariusz, choć ostatnie miesiące to gra wybitnie pragmatyczna podopiecznych Deschampsa.
Czy reprezentacja, którą prowadzi Deschamps, jest lepsza od tej legendarnej, której był kapitanem, a która wygrała zarówno mundial, jak i Euro?
Wieczna dyskusja dotyczącą porównywania konkretnych drużyn nie ma większego sensu, bo to po prostu dwa różne, ale mocne zespoły. Tak jak powiedziałem na początku, siłą tej, konkretnej reprezentacji jest stabilny, niezmienny skład oraz świetny szkoleniowiec.
Czy w przypadku zdobycia mistrzostwa Europy przez Francuzów, któryś z nich, chociażby Kylian Mbappé czy N’Golo Kanté, powinien otrzymać Złotą Piłkę?
Z racji tego, że PSG odpadło wcześnie z Ligi Mistrzów i skomplikowało sobie sytuację w Ligue 1, wydaje mi się, że prędzej na tę nagrodę zasłużył Kante, choć wszyscy wiemy, że dużo trudniej dostać Złotą Piłkę grając jako defensywny pomocnik.
NIE MA WIĘKSZYCH FAWORYTÓW OD FRANCUZÓW
Czy powrót Benzemy to słuszna decyzja? Czy nie wpłynie to negatywnie na atmosferę, a faktycznie odciśnie tylko pozytywne piętno na poziomie sportowym kadry?
Mam obawy, jak ta decyzja wpłynie na kadrowiczów. Mbappe i Griezmann na swoich socjalach wrzucili dość jasne posty poparcia dla Benzemy. Natomiast „L’Equipe” pisało, że powołanie Karima nie wpłynie na pozycję Girouda w kadrze i tego już nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Olivier Giroud od dawna w piłce klubowej jest na jej obrzeżach, ale w kadrze nigdy nie zawiódł, więc to on powinien być nr 1 w ataku, co od razu tworzy pytania, czy aby na pewno tak świetny napastnik jak Benzema zaakceptuje taki stan.
Jak długo potrwa jeszcze złota generacja Francuzów? Jedni już wyrastają, ale z drugiej strony pojawiają się takie młode perełki jak chociażby Eduardo Camavinga. Czy przyjdzie posucha, z którą swego czasu musieli borykać się Anglicy czy Włosi?
Potencjał osobowy reprezentacji Francji jest niesamowity, bardziej mnie zastanawia, jak odnajdzie się nowy trener, bo przecież era Deschampsa powoli się kończy. Co do Camavingi, przez bardzo przeciętny sezon w Rennes nie znalazł się w kadrze na Euro, więc na jego ewentualny rozwój trzeba jeszcze poczekać.
Czy Francuzi powinni pójść za trendem i też skupić się na grze trójką obrońców wspomaganą przez wahadłowych, czy lepiej będzie trzymać się bardziej klasycznych dla nich ustawień, które do tej pory przynosiły sukcesy?
W Lidze Narodów „Les Bleus” grali z trójką obrońców i wyglądało to dobrze, ale na turnieju nie spodziewam się rewolucji i prawdopodobnie zobaczymy to samo ustawienie, co na mundialu w Rosji. Należy więc spodziewać się, że na Euro Francuzi zagrają ustawieniem 1-4-2-3-1.
Co może się okazać największą, pozaboiskową przeszkodą dla Francuzów? Presja? Atmosfera w zespole? Coś jeszcze innego?
Nigdy nie wiadomo co się wydarzy w trakcie turnieju, ale wszyscy zdają sobie sprawę ze swojej siły i z presją obcują od dłuższego czasu. Choć przykład Presnela Kimpembe i jego ostatnich wyskoków pokazuje, że część z zawodników może w kluczowych momentach stracić głowę. Na to Francuzi muszą być więc szczególnie uczuleni.
Fragment materiału Jana Chodzińskiego z jego udziału na meczu Olympique Marsylia - HSC Montpellier