17 minute read

HISZPANIA

Next Article
WĘGRY

WĘGRY

KAŻDE POKOLENIE MA WŁASNY CZAS

Pamięć o sukcesach reprezentacji Hiszpanii jest stosunkowo świeża, chociaż czas leci nieubłaganie. Wielu piłkarzy z tamtej kadry zakończyło kariery reprezentacyjne, ale nie wszyscy. Życie nie lubi próżni i do głosu dochodzą zawodnicy z nowego pokolenia. Najbliższy turniej ma dać pierwsze odpowiedzi na pytania, na co stać nową Hiszpanię.

Advertisement

PODSTAWOWE INFORMACJE

Występy na ME: 1964, 1980-2016 (bez 1992) Debiut na ME: 1964 Najlepszy wynik na ME: 1964, 2008, 2012 - mistrzostwo; Miejsce w rankingu FIFA: 6.

Kurs może ulec zmianie.

zagra w typuj na: finale 4,75

HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

Między rokiem 2008 a 2012 praktycznie każda reprezentacja chciała grać jak Hiszpania. W tamtym czasie wszyscy zachwycali się tym, jak prezentowali się hiszpańscy piłkarze. Nie można się temu dziwić, bo ta drużyna wprowadzała nowe trendy w świecie futbolu. Mamy już jednak rok 2021 i nową rzeczywistość, w której Hiszpania próbuje się odnaleźć. W przeszłości było tak, że ta reprezentacja praktycznie w każdej formacji miała gwiazdę światowego formatu. Obecni kadrowicze nie wzbudzają już takiego zachwytu, ale to może być pewnego rodzaju atutem dla kadry prowadzonej przez Luisa Enrique.

Selekcjoner na karuzeli

Przypadek selekcjonera reprezentacji Hiszpanii jest niezwykle osobliwy. Pracę Luisa Enrique z drużyną narodową należałoby podzielić na dwa etapy. Były trener FC Barcelony przejął zespół po kompletnie nieudanych mistrzostwach świata w Rosji. Zanim jednak Enrique zadomowił się na nowym stanowisku, to zawaliło się jego życie osobiste. W czerwcu 2019 roku dotarła do nas wieść o rezygnacji z pracy z hiszpańską kadrą. Po kilku miesiącach sytuacja została wyjaśniona – pod koniec sierpnia 2019 roku Enrique poinformował o tym, że zmarła jego córka. To był ten moment, gdy Hiszpanie musieli radzić sobie w nowej sytuacji. Eliminacje do mistrzostw Europy rozpoczęli z Luisem Enrique u sterów, ale powołania na kolejne zgrupowanie wysyłał już ktoś zupełnie inny. Drużyna została wówczas przejęta przez Roberta Moreno – dotychczasowego asystenta Luisa Enrique. Nie można nie wspomnieć o roli Moreno, bo jego wkład w awans na mistrzostwa Europy był niebagatelny. Zespół praktycznie nie odczuł roszady na stanowisku trenera, bo przeszedł przez eliminację suchą stopą.

Ważniejsze z perspektywy reprezentacji było jednak to, że w trakcie tych eliminacji można było doświadczyć znaczącego wkładu Roberta Moreno. Widać to między innymi po nazwiskach piłkarzy powoływanych przez nowego selekcjonera. W trakcie tych eliminacji wielu graczy po raz pierwszy zakładało reprezentacyjną koszulkę, ale praktycznie każdy z nich w pełni zasłużył na to, aby otrzymać szansę w dorosłej drużynie Hiszpanii.

Transformacja po hiszpańsku

Pomysł Roberta Moreno na pracę z reprezentacją polegał na tym, aby drużyna przeszła przemeblowanie. Co prawda Luis Enrique przy okazji pierwszej kadencji również skorzystał z usług kilku debiutantów, ale nie na taką skalę. A wielu z nowych piłkarzy jest na najlepszej drodze do zaburzenia dotychczasowej hierarchii. Widać to przede wszystkim na przykładzie bramkarzy. Do tej pory pewniakiem do gry wydawał się być David de Gea, ale bramkarz Manchesteru United obniżył loty. Na problemach de Gei może skorzystać Unai Simón, który dopiero nabiera doświadczenia, chociaż nie jest bez szans w rywalizacji ze starszym kolegą.

Przykład bramkarski nie jest jedynym dowodem na to, że Hiszpania została odmłodzona. W końcu coraz ważniejsze role zaczynają odgrywać inni młodzi kadrowicze – Fabián Ruiz, Dani Olmo czy Mikel Oyarzabal. A gdzie ta mieszanka rutyny z młodością może zaprowadzić Hiszpanów? Dla takiej klasowej reprezentacji tego typu turnieje zaczynają się dopiero po wyjściu z grupy. Przy obecnym formacie rozgrywania Euro trudno uzmysłowić sobie, aby Hiszpanie zaliczyli przedwczesne pożegnanie z turniejem. W całej stawce można jednak bez trudu znaleźć reprezentacje, które na papierze są silniejsze od Hiszpanów i z tego też powodu zespół z Półwyspu Iberyjskiego raczej nie będzie bić się o medale.

SELEKCJONER: LUIS ENRIQUE

Nadchodzące mistrzostwa Europy będą dla Luisa Enrique pierwszą prawdziwą próbą w roli selekcjonera. Nie da się jednak ukryć, że szkoleniowiec reprezentacji Hiszpanii ma już za sobą bogatą karierę trenerską. Wszystko zaczęło się w klubie, w którym zakończył karierę piłkarską – FC Barcelonie. Enrique rozpoczął nowy etap w swoim zawodowym życiu stosunkowo szybko, bo tylko cztery lata od momentu, gdy zawiesił buty na kołku. Skorzystał na tym, że władze klubu podjęły ryzykowną decyzję o powierzeniu pierwszej drużyny Pepowi Guardioli, przez co powstał wakat w drugim zespole „Blaugrany”. Cele powierzone przed takim zespołem są niezwykle trudne, bo przepisy zakazują awansu do Primera Division. Najlepszym odzwierciedleniem pracy dokonanej przez Enrique będzie wymienienie kilku piłkarzy, którzy zdołali zaistnieć w poważnym futbolu: Thiago Alcântara, Sergi Roberto, Rafinha czy Marc Bartra.

Kolejny etap kariery trenerskiej przypadł na Półwysep Apeniński, a dokładniej to na stolicę Włoch – Rzym. Jego pobyt nie trwał jednak zbyt długo, bo pożegnał się ze stanowiskiem zaledwie po jednym sezonie. Rozgrywki 2011/2012 były jednymi z najgorszym w ostatnich latach dla Romy, bo zajęli dopiero siódmą lokatę i zabrakło dla nich miejsca w europejskich pucharach. Po nieudanej przygodzie z Serie A, Luis Enrique blisko rok oczekiwał na otrzymanie kolejnej pracy w zawodzie. Trzeba jednak przyznać, że Enrique w pełni wykorzystał szansę otrzymaną w Celcie Vigo, skoro po sezonie 2013/2014 zgłosiła się do niego sama FC Barcelona. Z pierwszym zespołem „Blaugrany” przepracował aż trzy sezony, które były pasmami sukcesów - wystarczy wspomnieć o tym, że Luis Enrique jest ostatnim trenerem „Dumy Katalonii”, który wygrał z nią Ligę Mistrzów. Obecnie zaś 51-latek trzyma pieczę nad najważniejszą drużyną w Hiszpanii, czyli reprezentacją kraju.

DOŚWIADCZENIE

FC Barcelona B (2008-11) / AS Roma (2011-12) / Celta Vigo (2013-14) / FC Barcelona (2014-17) / Hiszpania (2018-19) / Hiszpania (2019-?)

Imię i nazwisko David DE GEA Robert SÁNCHEZ Unai SIMÓN Jordi ALBA César AZPILICUETA Eric GARCÍA José GAYÁ Aymeric LAPORTE Diego LLORENTE Marcos LLORENTE Pau TORRES Thiago ALCANTARA Sergio BUSQUETS Rodri HERNÁNDEZ KOKE PEDRI Fabián RUIZ Álvaro MORATA Gerard MORENO Dani OLMO Mikel OYARZABAL Pablo SARABIA Adama TRAORÉ Ferran TORRES Data urodzenia (wiek)

07.11.1990 (31) 18.11.1997 (24) 11.06.1997 (24) 21.03.1989 (32) 28.08.1989 (32) 09.01.2001 (20) 25.05.1995 (26) 27.05.1994 (27) 16.08.1993 (28) 30.01.1995 (26) 16.01.1997 (24) 11.04.1991 (30) 16.07.1988 (33) 22.06.1996 (25) 08.01.1992 (29) 25.11.2002 (19) 03.04.1996 (25) 23.10.1992 (29) 07.04.1992 (29) 07.05.1998 (23) 21.04.1997 (24) 11.05.1992 (29) 25.01.1996 (25) 29.02.2000 (21)

Wzrost

192 cm 197 cm 190 cm 170 cm 178 cm 183 cm 172 cm 189 cm 186 cm 184 cm 191 cm 174 cm 189 cm 191 cm 176 cm 174 cm 189 cm 187 cm 180 cm 179 cm 181 cm 174 cm 178 cm 184 cm

Klub

Manchester United Brighton & Hove Albion Athletic Club FC Barcelona Chelsea FC Manchester City Valencia CF Manchester City Leeds United Atlético Madryt Villarreal CF Liverpool FC FC Barcelona Manchester City Atlético Madryt FC Barcelona SSC Napoli Juventus FC Villarreal CF RB Lipsk Real Sociedad Paris Saint-Germain Wolverhampton Wanderers Manchester City

M

45 0 6 72 25 7 13 0 7 4 7 41 122 19 49 3 11 39 10 11 13 3 5 10

G/CZ

21 0 1 8 0 0 2 0 0 0 1 2 2 1 0 0 1 19 5 3 4 1 0 6

OYARZABAL MORENO F. TORRES

THIAGO RODRI KOKE

ALBA LAPORTE P. TORRES M. LLORENTE

DE GEA

JAK MOGĄ ZAGRAĆ?

Luis Enrique nie ma zamiaru wymyślać kwadratury koła, tylko czerpie garściami z hiszpańskich trenerów osiągających sukcesy w niedalekiej przeszłości. Mowa oczywiście o Pepie Guardioli oraz Vicente Del Bosque.

Obaj panowie byli wierni systemowi 1-4-3-3, chociaż byli również elastyczni i stawiali na różne konfiguracje wspomnianej taktyki. Najważniejsze są detale, którymi wyróżnia się Luis Enrique. Przede wszystkim słynna tiki-taka została wyrzucona do kosza i to jest główny powód tego, że mecze reprezentacji Hiszpanii przestały być widowiskami. Obecna reprezentacja bardziej przypomina Holendrów z lat 70., którzy stali się prekursorami futbolu totalnego. Dzięki temu jednym z głównych pomysłów na grę jest ciągły pressing i to najlepiej już na połowie rywala.

GŁÓWNE DYLEMATY

David De Gea

César

Azpilicueta

José

Gayà

vs.

vs.

vs.

Unai Simón

Marcos Llorente

Jordi Alba

Álvaro

Morata

vs.

Gerard Moreno

GOLE OD POCZĄTKU 2019 (51)

6 Sergio Ramos, Alvaro Morata, Ferran Torres

5 Gerard Moreno

4 Rodrigo Moreno, Mikel Oyarzabal

3 Paco Alcacer, Dani Olmo

2 Jesús Navas, José Gayà

1 Saúl Ñíguez, Santi Cazorla, Pau Torres,

Pablo Sarabia, Fabian Ruiz, Ansu Fati,

Sergio Canales, Rodri

NOWE SZATY KRÓLA

Lata temu wyjściowy skład reprezentacji Hiszpanii moglibyśmy wyrecytować o każdej porze dnia i nocy. Obecnie można być jedynie pewnym tego, jak drużyna będzie prezentowała się na boisku, za to dużo więcej zagadek dotyczy personaliów piłkarzy z podstawowego składu. Luis Enrique przede wszystkim będzie starał czerpać się z tego, co Hiszpanie mieli do zaoferowania w najlepszych czasach. Rozgrywanie piłki w fazie ofensywnej będzie rozpoczynało się już od bramkarza, który ma uruchamiać akcje z środkowymi obrońcami potrafiącymi grać z piłką przy nodze.

Z tego powodu w Hiszpanii praktycznie wszyscy odmawiali błagalne modły o zdrowie dla Sergio Ramosa. Jego wpływ na grę ofensywną jest jeszcze większy niż samo zdobywanie bramek ze stałych fragmentów gry. To od niego zaczynała się organizacja gry i miał decydujący głos do tego, w jaki sektor boiska zostanie zagrana piłka. Bardzo ważny będzie Aymeric Laporte, który niedawno otrzymał hiszpańskie obywatelstwo. Przed obrońcą Manchesteru City duże wyzwanie, bo musi wskoczyć w buty Ramosa. Za to w bocznych sektorach boiska należy spodziewać się piłkarzy, którzy mają duże inklinacje do gry w okolicach pola karnego rywali. Najbardziej pożądaną cechą u bocznego obrońcy jest przede wszystkim dobre wybieganie, bo przez całe spotkanie musi mieć siłę na kursowanie od jednego pola karnego do drugiego.

Jeżeli chodzi o środek pola, to niepowtarzalny duet Xavi/Andres Iniesta jest już jedynie miłym wspomnieniem i rozgrywanie należy do piłkarzy nowego pokolenia. Jedynym łącznikiem w linii pomocy pomiędzy starą gwardią a młodzieżą jest Sergio Busquets, chociaż jego rola w zespole jest coraz bardziej marginalna. W buty piłkarza Barcelony wchodzi Rodri i trzeba przyznać, że pomocnikowi Manchesteru City przyszło to z dużą swobodą. To właśnie Rodri powinien być głównym dyrygentem, jeżeli chodzi o tempo rozgrywania akcji przez reprezentację Hiszpanii. Obecność kogoś pokroju Rodriego daje przede wszystkim wiele swobody innym środkowym pomocnikom, którzy są odciążani od zadań defensywnych i w większym stopniu mogą skupić się na tym, aby znaleźć drogę do bramki przeciwników.

Największą bolączką Luisa Enrique jest pozycja napastnika. Ich główny problem polega na tym, że w obecnych czasach brakuje im skutecznego snajpera. Poszukiwania wciąż trwają, chociaż selekcjoner stara się umiejętnie wykorzystać umiejętności tych napastników, których obecnie ma do dyspozycji. Taki Álvaro Morata nie jest idealny, ale Luis Enrique potrafił wykorzystać jego atuty. Być może najlepszym rozwiązaniem byłoby granie na dwóch napastników, bo nieskorzystanie z Gerarda Moreno mogłoby być prawdziwym strzałem w kolano. W końcu napastnik Villarrealu prezentuje życiową formę i jest w stanie wykorzystać praktycznie każdą nadarzającą się okazję do zdobycia bramki. W teorii można by pomieścić obu piłkarzy, bo Moreno okazjonalnie bywa skrzydłowym, ale nie byłoby to optymalne rozwiązanie, gdyż zdobywca Ligi Europy jest urodzony do tego, aby grać na szpicy. To jeden z wielu dylematów, które musi rozstrzygnąć Enrique.

ATUT LEGENDA

WIELKA CHWILA

W niedalekiej przeszłości o sile reprezentacji Hiszpanii stanowił prawdziwy piłkarski gwiazdozbiór i dość karkołomnym zadaniem było wyróżnienie tylko jednego piłkarza. Tym razem największym atutem zespołu jest kolektyw. Jedynym piłkarzem, który wyróżniał się na tle reszty, był Sergio Ramos. W normalnych okolicznościach obecność doświadczonego obrońcy w tym miejscu nie wzbudzałaby jakichkolwiek wątpliwości, ale gracz Realu Madryt ma za sobą fatalny sezon, skutkujący brakiem powołania na Euro. Tym samym to Luis Enrique wyrasta na największy atut reprezentacji Hiszpanii. Lista powołanych przedstawiona przez selekcjonera „La Furia Roja” uwydatnia to, że Enrique ma pewien pomysł na prowadzoną drużynę i liczy na zawodników w optymalnej formie, a nie z uznanymi nazwiskami. Gdyby było inaczej, to w kadrze z pewnością znalazłoby się miejsce dla kilku piłkarzy Realu Madryt. Za drużyną ze stolicy Hiszpanii sezon bez wielkich osiągnięć i nie ma przypadku w tym, że piłkarze „Królewskich” są nieobecni na liście. Luis Enrique udowodnił również, że jest uważnym obserwatorem i śledzi zmagania ewentualnych kadrowiczów. W końcu taki Robert Sánchez – bramkarz Brighton & Hove Albion – ma za sobą kapitalne półrocze na Wyspach Brytyjskich i w nagrodę wygryzł Kepę Arrizabalagę, który ugrzązł na ławce rezerwowych w Chelsea. Luis Enrique zdążył również podjąć nieoczywiste decyzje, a jedną z nich są powołania tylko dla 24. piłkarzy. Tym samym szkoleniowiec Hiszpanów tylko w symboliczny sposób skorzystał z niedawno zmienionych przepisów dotyczących powiększenia kadr na nadchodzący turniej. Zawodników zasługujących na miano legendy hiszpańskiej kadry jest z pewnością wielu. W końcu ta drużyna w ostatnich latach wyznaczała trendy i była inspiracją dla wielu drużyn, które obserwujemy we współczesnym futbolu. W tym miejscu najłatwiej byłoby wskazać Sergio Ramosa, który pod wieloma względami jest już legendarny i jego obecność w tym miejscu dałoby się wytłumaczyć. Obrońca Realu Madryt jest jednak wciąż teraźniejszością i warto docenić kogoś, kto już zawiesił buty na kołku. Wybór padł na najlepszego strzelca w historii występów reprezentacji Hiszpanii – Davida Villę. Nie dość, że były piłkarz Valencii był jednym z symboli złotej ery reprezentacji Hiszpanii, to samoczynnie zapisał się złotymi zgłoskami. Gdy Villa zaczął występy w reprezentacji Hiszpanii, to było niezwykle trudno wyobrazić sobie ten zespół bez niego. Jego obecność sprawiła, że tuż po mistrzostwach świata w Niemczech jedna z ikon futbolu – Raul – przestał dostawać powołania. Historia pokazała, że to był jednak strzał w dziesiątkę. W końcu reprezentacja Hiszpanii sięgnęła po mistrzostwo Europy oraz po mistrzostwo świata, gdy David Villa rywalizował o miejsce w składzie z Fernando Torresem. Porównując indywidualnie obu napastników, to w tym starciu lepiej wypada właśnie Villa. W końcu mowa o napastniku, który wciąż jest najlepszym strzelcem w dziejach reprezentacji Hiszpanii. David Villa przez 12 lat występów w kadrze rozegrał niespełna 100 meczów i strzelił aż 59 bramek. W tym momencie nie ma nikogo na horyzoncie, kto mógłby zbliżyć się do osiągnięć Davida Villi.

W przypadku reprezentacji Hiszpanii prawdziwą niesprawiedliwością byłoby wspomnienie tylko jednego momentu z historii. W końcu Hiszpanie przeszli do niejjako pierwsza reprezentacja, która była w stanie obronić tytuł najlepszej drużyny narodowej w Europie. Zaczęło się na boiskach w Szwajcarii i w Austrii, gdzie Hiszpanie przełamali złe fatum. Po pokonaniu Włochów „La Furia Roja” przebrnęła przez ćwierćfinał, który dotychczas był przeklęty. Zwycięstwo nad Włochami do tego stopnia napędziło reprezentację Luisa Aragonesa, że już nikt nie był w stanie zatrzymać ich w drodze po mistrzostwo Europy. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że Włosi mają spore znaczenie dla historii hiszpańskiego futbolu. Podczas turnieju rozgrywanego w 2012 roku doszło do dwóch pojedynków włosko-hiszpańskich: najpierw w fazie grupowej, a następnie w wielkim finale rozgrywanym na stadionie w Kijowie. Najbardziej pamiętnym momentem była wymiana zdań Ikera Casillasa z jednym z sędziów meczu finałowego. Hiszpanie w tamtym spotkaniu nie pozostawiali rywalom żadnych złudzeń. Nastąpiła taka deklasacja, że kapitan reprezentacji Hiszpanii błagał arbitrów o jak najszybsze zakończenie meczu. Sędziowie przychylili się do prośby Casillasa i mecz zakończył się dosłownie kilka chwil po prośbie ze strony bramkarza reprezentacji Hiszpanii.

DOMINIK PIECHOTA

Przedstawiciel dziennikarstwa młodego pokolenia. Współzałożyciel Magazynu ¡Olé! i LaLiga Loca. Następnie trafił do redakcji „Przeglądu Sportowego”, gdzie zaczął pisać jako nastolatek. Obecnie dziennikarz newonce.sport. Wszędzie tam, gdzie hiszpański i latynoski futbol.

Wciąż świeżo w pamięci mamy wspomnienia związane z sukcesami reprezentacji „La Furia Roja”. Od momentu, gdy Hiszpanie powrócili do czołówki reprezentacyjnej na świecie, to z automatu są zaliczani do grona faworytów. Nie inaczej jest przed tegorocznymi mistrzostwami Europy.

Rozmawiał Mikołaj Krzywkowski @Krzywy94

Lata 2008 – 2012 były złotym okresem w historii reprezentacji Hiszpanii. Czy obecna drużyna ma jakiekolwiek szanse na to, aby nawiązać do wydarzeń sprzed dekady?

Jest to na pewno drużyna zbudowana zupełnie inaczej. Kiedy Hiszpanie odnosili największe sukcesy – w erze Aragonésa i del Bosque – to drużyna była całkowicie oparta na zawodnikach Realu i Barcelony. Była niemalże kopią tego, co grała Barcelona. Dzisiaj Luis Enrique zupełnie od tego odszedł i teraz może to być jedenastka piłkarzy z jedenastu, różnych klubów. Wymowne jest to, że dzisiaj Polak ma większe szanse na Złotą Piłkę niż jakikolwiek Hiszpan. Mówimy o zespole bez gwiazd światowej klasy. Do ścisłego topu możemy zaliczyć Sergio Ramosa czy Thiago, natomiast inni dopiero pracują na swoje nazwisko. Jest kilka reprezentacji znacznie silniejszych kadrowo niż Hiszpania, chociaż mistrzostwo Europy jest w ich zasięgu.

Na co liczą hiszpańscy kibice i jaki wynik będzie zadowalający?

Hiszpanie, jak zwykle, liczą wyłącznie na złoto. Apetyty zostały rozbudzone w ostatnich latach, a poza tym oni zawsze mają dumę i wiarę w pozycję swojego futbolu. Z każdego turnieju chcą przywozić złoto, nawet jeżeli bardzo długo na to czekali. Złota era sprawiła, że teraz już zawsze jadą na turniej z myślą o zwycięstwie. Jakikolwiek inny wynik będzie odebrany jako rozczarowanie. Gdyby doszli do półfinału, to byłyby debaty: „Co trzeba zrobić, żeby być numerem jeden?”. To jest taka specyfika, że oni nie będą żyli fazą grupową, zwłaszcza w aktualnym formacie. Mecze w fazie grupowej będą jak przedłużone eliminacje.

A jaki jest realny cel?

Patrząc na drabinkę to półfinał. Gdybym ja miał ułożyć ranking sił, to dla mnie Portuga-

APETYTY ZOSTAŁY ROZBUDZONE

lia i Francja są najsilniejsze. W drugim szeregu jest Anglia z super pokoleniem, Niemcy i Hiszpania oraz Belgia o podobnej sile. Dla mnie taki realny cel Hiszpanów to półfinał.

Na turnieju we Francji Hiszpanie odpadli stosunkowo szybko, bo w pierwszej rundzie fazy pucharowej. Poprawa wyniku sprzed pięciu lat chyba nie będzie niczym nadzwyczajnym? A może jednak Hiszpanów dopadną demony z przeszłości i pojawią się ponowne problemy z przebiciem pewnej bariery?

Wszystko zależy od tego, na kogo trafią w dalszej fazie. Tyle jest silnych ekip, że niespodzianki będą nieuniknione. Będzie to „turniej bardzo przemęczonych nóg” – kontuzje, zakażenia koronawirusem, chociaż większość ekip będzie już zaszczepiona. Piłkarze po tak wymagającym sezonie na pewno będą odczuwali ciągłe podróże. Możemy się spodziewać największych sensacji od lat!

Przez lata bramki reprezentacji Hiszpanów strzegł Iker Casillas, który dla wielu jest jednym z najlepszych bramkarzy w historii. Żaden z obecnie powoływanych bramkarzy nie gwarantuje takiego poziomu. David de Gea powoli odchodzi w cień w Manchesterze United, zaufanie do Kepy Arrizabalagi spadło do znikomego poziomu. Jedynie Unai Simón jest pewniakiem w swoim klubie, chociaż jego problemem są popełniane błędy. Kto jest faworytem do zostania pierwszym bramkarzem na turnieju?

Uważam, że będzie to jednak Unai Simón, który prezentuje lepszą formę od konkurentów. Luis Enrique zawsze podchodził do Davida de Gei z dużym sentymentem, ale to nie jest pewniak. Kierując się karierą obecnego selekcjonera, on nie patrzy na nazwiska, tylko na to, kto w jakiej jest dyspozycji. Pokazywało to wiele powołań, gdy piłkarze dobrze prezentowali się w klubie i dzięki temu grali w kadrze. Widzieliśmy to na przykładzie Pedriego czy Bryana Gila. Tutaj nie liczy się ani klub, ani twoja marka. Tym Unai Simón raczej powinien wygrać i moim zdaniem on finalnie stanie w bramce.

Najbardziej palącą kwestią było zdrowie Sergio Ramosa. Kapitan Realu częściej się leczył niż występował i choć wydawało się to nierealne, ostatecznie nie znalazł się w kadrze na mistrzostwa. Jak bardzo odczuwalny będzie brak tego piłkarza z perspektywy defensywy i całej drużyny?

Brak Ramosa będzie odczuwalny z perspektywy charakteru. Hiszpanie nie są przyzwyczajeni, żeby grać bez swojego lidera. Ramos na boisku jest niezbędny jako „przedłużenie Luisa Enrique”. Sama jego dyspozycja pozwalała zastanawiać się nad tym, czy byłby mocnym punktem drużyny, czy tylko by przeszkadzał. Kiedy wrócił do Realu Madryt, to oglądaliśmy niepewnego Ramosa. W meczu z Chelsea popełniał straszne błędy i to wielokrotnie powinno zakończyć się blamażem. Ramos, który pojechałby na turniej, miejsce w zespole miałby z urzędu, ale trzeba będzie radzić sobie bez niego.

Niedawno Aymeric Laporte otrzymał hiszpańskie obywatelstwo, które otworzyło mu furtkę do gry dla Hiszpanii. Czy obecność stopera Manchesteru City będzie dużym wzmocnieniem? A może zamieszanie z nim w roli głównej zaburzy atmosferę w zespole?

Hiszpanie doskonale znają i lubią Aymerica Laporte. Takie wzmocnienie, zwłaszcza na pozycji budzącej wątpliwości, to kapitalna sprawa. To bardzo przykre, że on nigdy nie dostał szansy w reprezentacji Francji. Wiemy jednak, że mają taki potencjał, że mogliby obdarować trzy reprezentacje i Hiszpanie zostali właśnie obdarowani. Laporte nie będzie jednak żadnym zbawcą, bo nie jest nawet podstawowym zawodnikiem Manchesteru City. Ma niesamowite umiejętności i doświadczenie, więc jest świetną alternatywą. Hiszpanie na tym bardzo skorzystają.

Wiadomo, że obecni pomocnicy dopiero budują swoją markę, chociaż niektórzy z nich mają już wyrobioną markę. Marcos Llorente gra pierwsze skrzypce w Atletico, Sergio Canales odnajduje się w Realu Betis. W porównaniu do innych reprezentacji – gdzie byś sklasyfikował hiszpańskich pomocników?

Jeżeli chodzi o poziom indywidualny, to hiszpańscy pomocnicy są kapitalni. Mają konkretny profil: świetnie czują się w dominacji gry, z piłką przy nodze. Pod względem umiejętności jest to ścisła, światowa czołówka i tak naprawdę tym talentem z drugiej linii mogą obdarować kilka reprezentacji. Pedri ma dopiero 18 lat, ale to już chłopak na regularne granie o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Talent, jakiego dawno nie widziałem! Nie był to sezon Thiago, ale to jeden z najlepszych rozgrywających świata. Każdy klub chciałby Fabiána Ruiza w takiej formie. Marcos Llorente – sezon życia i najlepszy hiszpański pomocnik. Opcji jest mnóstwo, więc wybór Luisa Enrique jest niesamowity.

W czasach świetności zdarzało się, że Hiszpanie grali bez nominalnego napastnika. Tym razem najpewniej będzie inaczej, bo w kapitalnej formie jest Gerard Moreno. Napastnik Villarrealu ma jednak pewne problemy z przełożeniem formy z klubu na mecze reprezentacji. Czy jest szansa na to, że Moreno stanie na wysokości zadania i będzie gwarantem bramek?

Jak najbardziej! Moreno to napastnik w stylu Karima Benzemy i on może wiele dać w rozegraniu. Hiszpanie tego potrzebują i ja obiecuję sobie po nim bardzo dużo. To będzie jego turniej i pokaże się całemu światu. Gerard Moreno powinien grać dla poważnych klubów z Ligi Mistrzów. Ja się o niego nie boję. Pamiętam, jak Moreno powiedział, że od kilkunastu lat oglądał wszystkie mecze kadry i zna na pamięć, jak powinien grać napastnik. Jako piłkarz świadomy i inteligentny taktycznie od razu wiedział, jak ma grać i spełniał założenia taktyczne. Teraz wystarczy to wszystko przełożyć na swoje występy. Myślę, że Europa o tym doskonale się przekona.

Jaki jest najsłabszy punkt zespołu prowadzonego przez Luisa Enrique? Czy może być nim fakt, że w tej drużynie trudno znaleźć piłkarza, który swoimi umiejętnościami mógłby wprowadzić Hiszpanów na nowy poziom? W końcu wielu uważa, że gwiazdą tej drużyny jest jej selekcjoner. Jest to przesadzona opinia?

Myślę, że Enrique jest największą gwiazdą i największym atutem Hiszpanów. To jaką ma wiedzę i jak rozgrywa mecze przy tablicy taktycznej, jaką ma umiejętność czytania gry, zarządzania meczem. Ja akurat uważam, że brak dużych oczekiwań paradoksalnie może pomóc Hiszpanii. Jest to bardzo wyrównana kadra z 24 piłkarzami i niezależnie od wyboru, to każdy coś gwarantuje. Luis Enrique zbudował swój zespół na uniwersalności taktycznej. Do każdego meczu mogą wyjść totalnie innym składem i dawać te same efekty. To jest w tej kadrze piękne. Co do znaków zapytania, to wskazałbym na obronę. Nie wiem, jak się spisze środek obrony oraz jak zostanie obsadzona prawa strona defensywy „La Furia Roja”.

Dominik Piechota prowadzi audycję La Polémica w newonce.radio.

This article is from: