14 minute read

SŁOWACJA

Next Article
WĘGRY

WĘGRY

OUTSIDER W GRUPIE POLAKÓW

Euro 2020 będzie dla Słowaków dopiero drugim turniejem tej rangi w historii. Do tej pory warianty były dwa – przepadali w eliminacjach lub występowali pod szyldem Czechosłowacji. Nic więc dziwnego, że apetyty są większe, niż miało to miejsca zazwyczaj.

Advertisement

PODSTAWOWE INFORMACJE

Występy na ME: 2016 Debiut na ME: 2016 Najlepszy wynik na ME: 2016 - 1/8 finału Miejsce w rankingu FIFA: 36.

Kurs może ulec zmianie.

wyjdzie z typuj na: grupy 2,5

HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+

Z perspektywy kibiców reprezentacji Polski zdecydowana część uczestników może być im obojętna. Zespół Paulo Sousy nie zmierzy się przecież z każdym, a przy nieco gorszym rozdaniu może zakończyć turniej po rozegraniu jedynie trzech spotkań - chociaż tego akurat byśmy nie chcieli. By zacny plan, którego myślą przewodnią jest awans do fazy pucharowej, się ziścił, priorytetem musi być zwycięstwo nad zdecydowanie najsłabszym ogniwem grupy E. Jest nim oczywiście Słowacja – typowy średniak, będący jednak w stanie spłatać figla nawet największym.

Powrót legendy

Autorzy największych sukcesów w historii drużyny narodowej zazwyczaj są określani mianem legendy. No, chyba że jest się Słowakiem i w gruncie rzeczy nie miało się przyjemności po owe sukcesy sięgnąć. Z takim obrotem spraw musiał i w gruncie rzeczy nadal musi się borykać Marek Hamšík – słusznie uznawany za najbardziej zasłużonego zawodnika w historii reprezentacji. Istny rekordzista pod względem występów oraz bramek, choć wciąż nie powiedział ostatniego słowa. Mimo ogromnego doświadczenia niezmiennie chce hasać po murawie i wylewać siódme poty za swój zespół. Nie inaczej będzie podczas Euro 2020. O udział w tym turnieju starał się bowiem od dobrych kilku miesięcy.

Osoba 33-letniego pomocnika mogła w pewnym momencie zniknąć z radarów, bo wieloletnia przygoda w szeregach Napoli i wypracowanie sobie miana legendy, zakończyło się obraniem kierunku azjatyckiego. Przez ostatnie dwa lata Hamšík występował w Chinach. Radził sobie całkiem nieźle, lecz szanse na udział w mistrzostwach Europy stale malały. Potrzebne były natychmiastowe zmiany, co w ostateczności ponownie połączyło go ze Starym Kontynentem. Innego wyjścia jednak nie było. Od marca bieżącego roku występuje w szwedzkim Göteborgu i ponownie jest głównym kandydatem do występu na zbliżającym się turnieju.

Zaciąg z podwórka

Jedna z najbardziej zasłużonych postaci w historii reprezentacji Słowacji coś tam oczywiście znaczy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że może odegrać jedną z głównych ról, choć selekcjoner tej kadry, Štefan Tarkovič, ma do zaoferowania dużo, dużo więcej. Wśród argumentów wymienia się między innymi przedstawicieli Ekstraklasy i choć brzmi to komicznie - faktycznie ma kim postraszyć.

Każdy kolejny opiekun tej kadry w zaparte dąży do tego, by w jej szeregach znalazł się przynajmniej jeden zawodnik na co dzień występujący nad Wisłą. Nie inaczej będzie podczas Euro 2020, więc seryjne rozsyłanie zaproszeń można by uznać za pewnego rodzaju tradycję. Tym bardziej że na zbliżającym się turnieju będzie mogło wystąpić nieco więcej zawodników związanych z Ekstraklasą niż ten przypadkowy jeden wybraniec. W kadrze podyktowanej wyborami Tarkovicia znalazło się bowiem miejsce dla Dušana Kuciaka, Ľubomíra Šatki i Jakuba Holúbka. Jakby nie patrzeć, jest to wiadomość stosunkowo dobra, bo ostatnie występy z ich udziałem jednoznacznie sugerowały, iż najlepsza dyspozycja błąka się w granicach niepewności. To natomiast świetna informacja dla reprezentantów Polski, bo tak się składa, że to właśnie Słowacy przetestują podopiecznych Paulo Sousy jako pierwsi.

SELEKCJONER: ŠTEFAN TARKOVIĆ

Reprezentacja Słowacji nigdy wielka nie była, tak też osoba selekcjonera jest wręcz adekwatna do zasobów, jakimi dysponuje ten zespół – chciałoby się powiedzieć, bo obecny opiekun naszych południowych sąsiadów wciąż jest postacią dość anonimową. Można pokusić się o stwierdzenie, iż urwał się znikąd. Doświadczeniem nie grzeszy, większych sukcesów również nie zasmakował. Być może przyniesie je owocna współpraca z reprezentacją Słowacji, czego zalążki miały miejsce u schyłku 2020 roku.

Zanim współpraca z drużyną narodową rozkręciła się na dobre, Štefan Tarkovič miał już na swoim koncie jedno poważne osiągnięcie. Wywołał niesamowitą radość w kraju, bo tak się składa, że jego debiut w reprezentacji łączył się z meczem na wagę miejsca w zbliżających się mistrzostwach Europy. Słowacy pokonali wówczas Irlandię Północną i jako zwycięzca baraży powtórzyli wyczyn sprzed pięciu lat, zapewniając sobie miejsce na wielkiej imprezie. Udział w Euro 2020 będzie więc największym wyczynem Tarkovicia i szansą na rozjaśnienie bardzo niemrawego wizerunku. Dotychczas były pojedyncze epizody w rodzimej lidze, próba odnalezienia się w kadrze – wszak zajmował aż trzy stanowiska na przestrzeni siedmiu lat – zakończona objęciem schedy po Pavle Hapalu. Szczerze mówiąc, pobicie osiągnąć poprzednika do najtrudniejszych należeć nie będzie. Zespół prowadzony przez byłego szkoleniowca Zagłębia Lubin nawet nie myślał, aby się rozwijać. W pewnym momencie stanął w miejscu i zrobił bardzo dość duży krok w tył, co postara się naprawić Tarkovič. Z jakim skutkiem? Zobaczymy, pierwszym sprawdzianem będzie zbliżające się Euro 2020, choć patrząc na dotychczasowe dokonania 48-latka, bez różnicy co zrobi, gorzej prawdopodobnie nie będzie. Jego epizody z przeszłości zazwyczaj kończyły się falstartami.

DOŚWIADCZENIE

VSS Košice (2010-11) / Tatran Presov (2011-12) / MSK Žilina (2013) / Słowacja (2020-?) /

Imię i nazwisko Martin DÚBRAVKA Dušan KUCIAK Marek RODÁK Jakub HOLÚBEK Tomáš HUBOČAN Milan ŠKRINIAR Peter PEKARÍK Ľubomír ŠATKA Denis VAVRO László BÉNES Matúš BERO Ondrej DUDA Marek HAMŠÍK Lukáš HARASLÍN Patrik HROŠOVSKÝ Erik JIRKA Juraj KUCKA Stanislav LOBOTKA Róbert MAK Tomáš SUSLOV Vladimír WEISS Róbert BOŽENÍK Michal ĎURIŠ Dávid STRELEC Data urodzenia (wiek)

15.01.1989 (32) 21.05.1985 (36) 13.12.1996 (25) 12.01.1991 (30) 17.09.1985 (36) 11.02.1995 (26) 30.10.1986 (35) 02.12.1995 (26) 10.04.1996 (25) 09.09.1997 (24) 06.09.1995 (26) 05.12.1994 (27) 27.07.1987 (34) 26.05.1996 (25) 22.04.1992 (29) 19.09.1997 (24) 26.02.1987 (34) 25.11.1994 (27) 08.03.1991 (30) 07.06.2002 (19) 30.11.1989 (32) 18.11.1999 (22) 01.06.1988 (33) 04.04.2001 (20)

Wzrost

191 cm 194 cm 196 cm 181 cm 184 cm 188 cm 177 cm 188 cm 189 cm 181 cm 181 cm 181 cm 183 cm 182 cm 172 cm 184 cm 186 cm 172 cm 179 cm 173 cm 173 cm 188 cm 183 cm 185 cm

Klub

Newcastle United Lechia Gdańsk Fulham FC Piast Gliwice Omonia Nikozja Inter Mediolan Hertha Berlin Lech Poznań SD Huesca FC Augsburg Vitesse Arnhem FC Köln IFK Göteborg US Sassuolo KRC Genk CD Mirandés Parma Calcio 1913 SSC Napoli Ferencvárosi TC FC Groningen Slovan Bratysława Feyenoord Rotterdam Omonia Nikozja Slovan Bratysława

M

25 12 5 6 68 39 99 11 11 3 14 44 126 13 34 0 82 27 65 2 67 15 54 3

G/CZ

7 1 2 0 0 2 2 0 1 0 0 5 26 1 0 0 10 3 14 0 7 4 7 1

MAK

HUBOČAN

BOŽENÍK

HAMŠÍK DUDA

LOBOTKA HARASLÍN

ŠATKA ŠKRINIAR PEKARÍK

DÚBRAVKA

JAK MOGĄ ZAGRAĆ?

Słowacy, jak to Słowacy – wybitnych rozwiązań spodziewać się po nich raczej nie powinno. Mają nowego selekcjonera, który spróbuje okiełznać doświadczenie i zbudować wokół tego fundament zespołu.

Można to określić mianem fortyfikacji opartej na legendzie, Marku Hamsiku i wiekowej już głębi składu, Peterze Pekariku oraz Róbercie Maku. Najbardziej prawdopodobny jest tym samym wariant z jednym defensywnym pomocnikiem, do czego jak ulał pasuje dość standardowe, choć sprawdzone 1-4-1-4-1. W taki sposób wychodzili już niejednokrotnie, co nie oznacza, że są mało elastyczni. Gdy istnieje taka możliwość i trzeba gonić wynik, nie stronią od rotacji. Często przechodzą na dużo bardziej popularne 1-4-2-3-1 z typową „dziesiątką”.

GŁÓWNE DYLEMATY

Martin

Dúbravka

Ľubomír

Šatka

vs.

vs.

Patrik

Hrošovský

Ondrej

Duda

vs.

Marek Rodák

Denis Vavro

Juraj Kucka

GOLE OD POCZĄTKU 2019 (30)

4 Róbert Boženík, Marek Hamšík 3 Juraj Kucka, Róbert Mak

2 Michal Ďuriš, Ján Greguš, Milan Škriniar

1 Albert Rusnák, Ondrej Duda,

Stanislav Lobotka, Dávid Hancko,

Samuel Mráz, Lukáš Haraslín, Jaroslav

Mihalík, Martin Chrien, Ivan Schranz,

Dávid Strelec

ZBUDOWANI NA LEGENDZIE

Reprezentacja naszych południowych sąsiadów nie bez przyczyny kojarzy się ze starym Słowakiem, bo wszelkie nazwiska przyjeżdżające z tamtych rejonów są zazwyczaj u schyłku i większej kariery w Polsce nie robią. Los tak chciał, że owych słów można by użyć także w kontekście kadry. Nie ma tu ani młodych talentów, ani nie wiadomo jak bardzo perspektywicznych nazwisk. Wszystko opiera się raczej na dużym doświadczeniu w postaci wiekowych graczy.

Jednym z nich - w gruncie rzeczy tym najważniejszych, bo traktuje się go jako lidera, a nawet mentora - jest Marek Hamšík. Pomocnik Göteborga wrócił do Europy głównie po to, by raz jeszcze wesprzeć swą reprezentację na mistrzostwach Europy. Regularna gra była dla niego priorytetem, więc nie powinno być większych wątpliwości, że to od 33-letniego pomocnika będzie zależało najwięcej. Na przestrzeni ostatnich miesięcy strzelał, asystował, czasem robił za dwóch i to przynosiło założone efekty. Przy odpowiednim wsparciu ze strony pozostałych kadrowiczów nie powinno być źle, bo po głębszej analizie tej kadry można wywnioskować, że wsparcie dla Hamsika nie jest byle jakie. Bardzo dużo powinno zależeć od doświadczonej linii pomocy, gdzie chrapkę na regularną grę mają między innymi Juraj Kucka oraz Stanislav Lobotka. Obaj są graczami dość uniwersalnymi. Mają za sobą bardzo dobry sezon i w gruncie rzeczy nie pozostało nic innego, jak przenieść to na spotkania z udziałem reprezentacji. Szczególnie z perspektywy pomocnika Parmy, bo jak pokazał zakończony sezon – uderzyć potrafi, co mógłby również udowodnić w narodowych barwach. Rywale będą musieli się z tym liczyć. Wspominając o pewnych punktach tego zespołu, nie można pominąć bocznych obrońców. Zarówno Tomas Hubočan, jak i Peter Pekarik młodością nie grzeszą, ale wciąż są w stanie wnieść do kadry wiele jakości, więc zapewne to oni będą gwarantem spokoju w szeregach defensywnych. A jeśli o tym mowa, nie należy doszukiwać się ich w każdej akcji oskrzydlającej, których i tak powinno być niewiele. Trudno wyobrazić sobie Słowaków przyjmujących ofensywną postawę w spotkaniach z dużo silniejszymi Hiszpanami, Szwedami czy nawet Polską. Wracając do duetu bocznych obrońców, ich priorytetem będzie raczej odpowiedzialność za stawianie zasieków pod własnym polem karnym i stworzenie w miarę szczelnej defensywy. Akurat to może im wyjść całkiem nieźle – za środek obrony ma odpowiadać mediolańsko-poznański duet w osobach Milana Škriniara i Ľubomíra Šatki.

Wiedząc, co Słowacy mają w swoich szeregach dobrego, trzeba zdawać sobie jednak sprawę, że występują tam też pewne zauważalne mankamenty. Bo o ile środek pola oraz linia defensywy są co najmniej przyzwoite, o tyle brakuje im napastnika z prawdziwego zdarzenia. Jeśli nic nie ulegnie zmianie, to w podstawowym składzie powinien wyjść Róbert Boženík. Niby rasowy napastnik, lecz nie do końca. Zawodnik Feyenoordu Rotterdam strzela, jak na lekarstwo – w trakcie zakończonego sezonu Eredivisie wpisał się na listę strzelców tylko raz – co z pewnością uśmiecha się potencjalnym rywalom. Trudno oczekiwać większego zagrożenia, gdy najlepszym strzelcem zespołu jest Marek Hamšík.

ATUT LEGENDA

WIELKA CHWILA

Zespołom pokroju Słowacji wielką radość sprawił już sam awans na Euro 2020, bo pomimo tego, że w jej szeregach znajdziemy kilka naprawdę intrygujących nazwisk, trudno wypowiadać się o nich w kontekście podbicia całego turnieju. Niespodzianki mimo wszystko być nie powinno. Z pełną świadomością będzie się ich traktować jako dostarczyciela punktów i kto wie, czy to właśnie ten dość bolesny aspekt nie będzie głównym atutem przemawiającym za podopiecznymi Štefana Tarkovicia. Futbol widział już naprawdę różne scenariusze, z druzgocącymi wpadkami faworytów na czele. Po pierwszy lepszy przykład nie trzeba się udawać nie wiadomo jak daleko – wystarczy wrócić pamięcią do marcowych spotkań w ramach eliminacji do mistrzostw świata i przypomnieć sobie mecze z udziałem reprezentacji Słowacji. Jakby nie patrzeć, to tam świat stanął na głowie, rozdając punkty w sposób irracjonalny. Spośród trzech pojedynków z udziałem „Sokołów” wygrali zaledwie jeden, przeciwko faworyzowanej Rosji, by na przestrzeni tygodnia oddać punkty Malcie oraz Cyprowi. Wnioski? Naprawdę nie będzie większej niespodzianki, jeśli podobny scenariusz spełni się w trakcie nadchodzącego Euro i wywinduje outsidera ponad wąskie grono faworytów. Bez względu na to, w którym miejscu rozpoczęłoby się poszukiwania najbardziej zasłużonego gracza w historii reprezentacji Słowacji, prędzej czy później dotarłoby się do Marka Hamšíka. Człowiek instytucja to mało powiedziane, bo w tym roku stuknęło czternaście lat, odkąd doświadczony pomocnik rozegrał swój pierwszy mecz w narodowych barwach. Minęło trochę czasu, przybyło sporo wspomnień. Na koncie 33-latka zakotwiczyło 126 oficjalnych spotkań. Zdobył w nich 26 bramek i wiele wskazuje na to, że ten iście rekordowy dorobek zdoła jeszcze poprawić.

Tegoroczne mistrzostwa Europy będą dla Hamšíka już kolejnym turniejem tak wielkiej rangi, a jednocześnie szansą na zwieńczenie fantastycznej kariery w narodowych barwach. Dążenie w tym kierunku nie było jednak łatwe. By tak się stało, wymagana była poważna zmiana. Po dwóch latach gry w Chinach 33-latek podjął decyzję o powrocie do Europy, oddając się pełnemu przygotowaniu do zbliżającego się turnieju. Gwoli formalności – od marca bieżącego roku występuje w szwedzkim Göteborgu. Tam też wraca do wysokiej dyspozycji i jeśli nic nie ulegnie zmianie, ponownie wyprowadzi swój zespół w meczu o stawkę.

Pomijając to, gdzie swą przygodę na Euro 2020 zakończą Słowacy, doświadczony pomocnik i tak będzie mógł spać spokojnie. Status legendy w narodowych barwach zapewnił sobie już dawno. Tak naprawdę pozostało go śrubować i niczym za czasów gry w Napoli, osiągnąć coś spektakularnego. Prawdę mówiąc, tylko tego brakuje mu do pełni szczęścia.

Historia reprezentacji Słowacji do najdłuższych nie należy, zaś twierdzi dość jasno – jest to dużo słabsza część Czechosłowacji i przede wszystkim ekipa znajdująca się w cieniu spadkobiercy największych sukcesów nieistniejącego już państwa. Na przestrzeni ostatnich lat stroną dominującą byli Czesi. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, bo potwierdzają to wyniki na wielkich turniejach, legendarne nazwiska i oczekiwania wobec zespołu. Na Słowacji jest dużo inaczej. Każdy wyskok poza narzucone możliwości jest traktowany jako wielkie osiągnięcie, wokół którego mają być budowane kolejne sukcesy. I tak w kółko, choć wiele ich tak naprawdę nie było. Gdyby wybrać ten najbardziej satysfakcjonujący, najlepiej byłoby wrócić do Euro 2016, kiedy to nasz południowy sąsiad dotarł do 1/8 finału rozgrywek. Po pierwsze, był to wynik historyczny. Po drugie, osiągnięty w całkiem niezłym stylu, bo nastąpił po bezpośrednim pokonaniu Rosji i dość niespodziewanym remisie z Anglikami. Zdecydowanie, nie jest to wyczyn błahy – brawa się należą, choć im dalej w las, tym było tylko gorzej. Przygoda na mistrzostwach Europy zakończyła się sromotną porażką z Niemcami (0:3), choć jak na pierwszy raz, było całkiem nieźle. Turniej sprzed pięciu lat był bowiem debiutem na tak wielkiej imprezie i dobrym wynikiem na inaugurację.

KAROL ŻURADZKI

Pasjonat futbolu w Czechach oraz na Słowacji – zarówno w wydaniu ligowym, jak i tym reprezentacyjnym.

Wstępne diagnozy odnoszące się do reprezentacji Słowacji sugerują, iż nasz południowy sąsiad jest zwykłym, niczym niewyróżniającym się europejskim przeciętniakiem. W rzeczywistości jest to jednak drużyna, która niejednemu faworytami napędziła wstydu. Podobnie może być również podczas zbliżającego się Euro 2020.

Rozmawiał Piotr Sidorowicz @PiotrSidorowic2

Tegoroczne mistrzostwa Europy będą dla reprezentacji Słowacji dopiero drugim wydarzeniem tej rangi w historii. Jakie nastroje panują w narodzie?

Słowacja jest małym krajem, ale oczekiwania kibiców są ogromne. Jeśli spojrzymy na pierwszy awans Słowaków na mistrzostwa świata w Republice Południowej Afryki, już sam udział naszych południowych sąsiadów był traktowany jako miłe zaskoczenie. Rezultaty osiągane za czasów Vladimíra Weissa w postaci wyjścia z grupy na mundialu, ogrania Włochów i zaciętej rywalizacji w 1/8 finału z reprezentacją Holandii są raczej wynikiem niedoścignionym. Fani słowackiego futbolu do dzisiaj odnoszą się z wielką dumą do tamtych wydarzeń sprzed jedenastu lat.

Grupa, w której się znaleźli, do najłatwiejszych nie należy. Powtórzenie wyniku sprzed pięciu lat, kiedy to dobrnęli do 1/8 finału, jest możliwe?

Patrząc przez pryzmat rywali na tegorocznych mistrzostwach Europy, to reprezentacja Słowacji przystępuje jako outsider. Hiszpanie, Polacy i Szwedzi są na papierze lepszymi drużynami. Wszystko jednak będzie zależeć od formy piłkarzy, ich przygotowania fizycznego i czy wszystkie te aspekty zgrają się w jednym momencie. Wówczas ekipa Štefana Tarkovičia może być groźnym przeciwnikiem dla każdego.

Żeby się spełniło, muszą wyjść z grupy, a w niej czeka już Polska – główny rywal Słowaków w walce o nieco wyższe cele. Podopieczni Paulo Sousy mają się czego obawiać?

Indywidualnie Słowacy posiadają niezłej klasy zawodników, lecz jako monolit nie wyglądają najlepiej. W każdym meczu należy być mocno skoncentrowanym, a szczególnie kiedy przywdziewasz narodowe bar-

ZESPÓŁ NIE TAKI ŚREDNI, JAK GO MALUJĄ

wy. Ważna będzie dyspozycja dnia, ale jeśli reprezentacja Polski przystąpi w pełni zmobilizowana do tego pierwszego starcia i piłkarze realizować będą przedmeczowe założenia Paulo Sousy, to nie mają się czego obawiać.

Przez ostatnie kilkanaście lat główne role w narodowych barwach odgrywał Marek Hamšík. Nadal jest liderem kadry?

Marek Hamšík wciąż jest ważnym ogniwem reprezentacji, przede wszystkim ze względu na jego osobowość i niebagatelne doświadczenie, które w ciężkich momentach może być kluczowe w odniesieniu sukcesu. Wydawało się, że były pomocnik Napoli przenosząc się w marcu do szwedzkiego IFK Göteborg zamykał sobie nieco bramy kadry, ale nic z tych rzeczy. Zależy mu na regularnej grze i jak najlepszym przygotowaniu na mistrzowską imprezę. Z drugiej strony wydaje się, że zmierzch Hamšíka powoli jawi się ku końcowi i reprezentacja Słowacji będzie potrzebowała nowych liderów.

Kto oprócz niego?

Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że Milan Škriniar i Juraj Kucka mają predyspozycje, by takowymi liderami zostać.

Od jakiegoś czasu ogromnym zaufaniem są również darzeni przedstawiciele Ekstraklasy. Mają szansę na zaistnienie podczas Euro 2020?

Na pewno selekcjoner Štefan Tarkovič bacznie przygląda się swoim krajanom występujących w polskiej ekstraklasie. Swoimi niezłymi występami w Piaście Gliwice zyskał sobie Jakub Holúbek. Słowacy na lewej stronie obrony nie mają zbyt wielu alternatyw. Nie można zapomnieć o Ľubomírze Šatce, który na Euro 2020 powinien stanowić środek obrony z Milanem Škriniarem. Stoper Lecha Poznań ma wszystko w swoich rękach, aby wykorzystać szansę w czerwcu.

Jeśli mowa o Polsce, kapitalny sezon w Bundeslidze ma za sobą pomocnik FC Köln i były gracz Legii Warszawa, Ondrej Duda. Dużo znaczy dla reprezentacji?

Bez wątpienia Ondrej Duda jest bardzo ważnym punktem w reprezentacji naszych południowych sąsiadów. Przy braku ofensywnego pomocnika FC Köln Słowacy wiele tracą na jakości.

Przechodząc do kwestii stricte sportowych, ostatnie spotkania z udziałem Słowaków były bardzo nierówne. Remisy z Maltą oraz Cyprem… jak to rokuje przed mistrzostwami Europy?

Wyniki w eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze mogą okazać się bardzo mylące. Trzeba przypomnieć, że po remisach z Cyprem i Maltą reprezentacja popularnych „Sokołów” wygrała nieoczekiwanie z Rosją. Wniosek nasuwa się jeden, że są nieprzewidywalną drużyną i jeszcze raz powtórzę: jeśli natrafią na przysłowiowy „dzień konia”, mogą napsuć sporo krwi nawet faworytom.

Wcześniej przydarzyła się seria czterech kolejnych spotkań bez zwycięstwa, co poskutkowało rozstaniem z Pavlem Hapalem. Jego następcą został Štefan Tarkovič. Jak oceniasz jego dotychczasową pracę?

Štefan Tarkovič i jego wcześniejsze osiągnięcia klubowe, choćby w Žilinie, nie mówią nic, bo po prostu niczym szczególnym jego zespół się nie wyróżniał. Z reprezentacją Słowacji jest związany już od ośmiu lat, ale dopiero teraz tak naprawdę otrzymał szansę poprowadzenia kadry seniorskiej. Jego podejście do taktyki nie jest jakieś oszałamiające i dlatego ciężko powiedzieć, by był autorytetem w szatni.

Reprezentacja pod jego wodzą zrobiła krok do przodu?

Moim zdaniem nie widać specjalnego progresu u jego boku. Poniekąd można zrozumieć, że w czasach pandemii jest mało czasu na zgrupowaniach, aby przygotować odpowiednio taktycznie piłkarzy do meczu. Ten fakt działa na niekorzyść Štefana Tarkovičia. Zapewne mistrzostwa Europy będą dla niego dużym sprawdzianem i dopiero wówczas okaże się, czy ten projekt ma nadal sens.

Karol sukcesywnie opowiada o bieżących wydarzeniach na Słowacji na swoim koncie twitterowym.

This article is from: