17 minute read
NIEMCY
POŻEGNANIE SELEKCJONERA
Dobiega końca kolejna era w historii reprezentacji Niemiec. Joachim Löw powiedział „dość” i postanowił, że po mistrzostwach opuści ekipę „Die Mannschaft”. Doświadczony selekcjoner chciałby pożegnać się z trofeum w ręku.
Advertisement
PODSTAWOWE INFORMACJE
Występy na ME: 1972-2016 Debiut na ME: 1972 Najlepszy wynik na ME: 1972, 1980, 1996 - mistrzostwo Miejsce w rankingu FIFA: 12.
Kurs może ulec zmianie.
zagra w typuj na: finale 4,50
HAZARD MOŻE UZALEŻNIAĆ. BEM TO LEGALNY BUKMacher. gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 18+
15 lat pracy z jednym zespołem to szmat czasu, choć tak po prawdzie akurat w Niemczech wielkiego wrażenia robić to nie powinno - w końcu legendarny Sepp Herberger rozpoczął pracę z kadrą w 1936 roku i odszedł z niej... po prawie 30 latach.
Tak źle jeszcze nie było
Ostatnio Löw nie miał zbyt dobrego czasu. Mundial rozgrywany w 2018 roku w Rosji zakończył się pamiętną kompromitacją, kiedy Niemcy - będący obrońcami tytułu - po raz pierwszy w swojej historii nie wyszli nawet z fazy grupowej. Na Euro takie wpadki im się zdarzały, ale na mistrzostwach świata nigdy. Jakby tego było mało, „Die Mannschaft” zajęli w tej grupie ostatnie miejsce, w ostatnim spotkaniu w fatalnych okolicznościach przegrywając z Koreą Południową...
Odpowiedzią na Rosję była rozpoczęta przez Löwa rewolucja. Odmłodzenie kadry, zmiana strategii, korzystanie z formacji 1-34-3, postawienie na więcej szybkiego i bezpośredniego futbolu... Nie przynosiło to jednak oczekiwanych efektów i choć na Euro Niemcy zakwalifikowali się bez większych problemów, kibice zaczęli odwracać się od reprezentacji. Oglądalność spotkań kadry w TV malała i w sumie trudno się temu dziwić - bo nawet z najsłabszymi wielki „Die Mannschaft” po prostu się męczył. Do tego dochodziły proste pomyłki w obronie, ciągle nierozwiązana kwestia braku napastnika, a czarę goryczy przelała listopadowa porażka 0:6 z Hiszpanią w Lidze Narodów - najwyższa od 89 lat! W meczu o punkty Niemcy nigdy nie przegrały tyloma bramkami, co stworzyło nowy rekord. Poprzedni ustanowiono w 1954 roku, kiedy nasi zachodni sąsiedzi ulegli w mundialowej grupie 3:8 Węgrom. Na tamtym turnieju jednak Niemcy zdążyli się zrewanżować i w finale pokonali ówczesną „Złotą Jedenastkę” Madziarów, po raz pierwszy sięgając po mistrzostwo świata.
Nawrócony
Löw po rosyjskim mundialu przestał powoływać Thomasa Müllera, Matsa Hummelsa i Jerome’a Boatenga - tłumacząc to potrzebą odmłodzenia kadry. Decyzja była kontrowersyjna, ale na tamten moment chociaż trochę zrozumiała, bo wszyscy ci graczy wówczas zawodzili. Problem w tym, że po paru miesiącach wrócili do światowej dyspozycji, a w reprezentacji... zaczęło ich brakować. Od wielu miesięcy nawoływano „Jogiego”, aby ponownie zaczął sięgać po „świętą trójcę”, ale selekcjoner pozostawał nieugięty... aż do finalnych powołań.
- Nasz rozwój nie postępował tak, jak oczekiwaliśmy, a turniej jest niezwykle ważnym wydarzeniem, dlatego zdecydowaliśmy się sprowadzić ich z powrotem. Rozegrali świetny sezon, znają nasz sposób myślenia, filozofię i są bardzo szanowani. Myśleliśmy również o ponownym powołaniu Jerome’a Boatenga, mam do niego wielki szacunek, a on również odegrał istotną rolę w Bayernie w ostatnim czasie. W obronie mamy jednak innych piłkarzy, którzy dobrze się u nas spisywali, więc postanowiliśmy sprowadzić tylko Hummelsa - przyznał przed turniejem Löw, który sięgnął po Müllera i Hummelsa, zostawiając Boatenga w domu. Selekcjoner powołał także Kevina Vollanda, skutecznego i wszechstronnego napastnika, który zarówno w Monaco, jak i poprzednio w Leverkusen notował w ataku świetne liczby. Wcześniej „Jogi” regularnie go pomijał, ale tak jak w przypadku wyżej wymienionej dwójki - nawrócił się, bo na swoim ostatnim turnieju znów chce pokazać klasę.
SELEKCJONER: JOACHIM LÖW
Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie futbolu i to nie tylko za sprawą jego wizerunkowych wpadek, gdy podczas spotkań jego ręce krążyły nie w tych rejonach, w których powinny... Na Euro Löw ponownie znajdzie się w świetle fleszy, ponieważ jego odejście z reprezentacji Niemiec jest jednym z najważniejszych wydarzeń piłkarskich ostatnich lat. Niektórzy zastanawiali się, czy aby lepszym momentem nie był okres po mundialowej kompromitacji, kiedy „Die Mannschaft” potrzebował świeżości i reorganizacji, ale „Jogi” postanowił, że sam tą przebudową się zajmie - w końcu z niejednym pokoleniem piłkarzy już pracował. W jego debiucie - wygranym 3:0 sparingu ze Szwecją 16 sierpnia 2006 roku - kapitanem reprezentacji był (dziś 47-letni) Bernd Schneider, a w ataku biegali młodziutki Lukas Podolski i znajdujący się w sile wieku Miroslav Klose. Występował tam także Bastian Schweinsteiger - jeszcze jako skrzydłowy. Löw posmakował wielkiego turnieju jako asystent Jürgena Klinsmanna, kiedy na mistrzostwach świata w 2006 roku Niemcy będący gospodarzem zdobyli brązowy medal - co niespecjalnie ich satysfakcjonowało. Pierwszą samodzielną imprezą „Jogiego” było Euro 2008, rozgrywane za miedzą na boiskach Austrii i Szwajcarii. Tam doprowadził kadrę do finału, gdzie uległ rozpoczynającej swoją dominację Hiszpanii. Piedestału jednak Niemcy nie opuściły. Na mundialu w 2010 roku Löw zdobył brąz, na Euro 2012 doszedł do półfinału, aż w końcu w 2014 roku zatryumfował - zostając mistrzem świata w Brazylii, po drodze bijąc gospodarzy pamiętnym 7:1. Komu „Die Mannschaft” za jego kadencji wbijał co najmniej tyle goli? Tylko San Marino (7, 8 i 13), Estonii (8), Gibraltarowi oraz Zjednoczonym Emiratom Arabskim (po 7)... no i wielkiej Brazylii! Na ostatnim Euro Niemcy ponownie zatrzymali się na półfinale i choć teraz taki wynik również ich zadowoli, marzenia o pierwszym od 1996 roku europejskim tryumfie nadal są aktualne. O następcę Löwa za Odrą martwić się natomiast nie muszą, bo lepiej wybrać chyba nie mogli - po turnieju selekcjonerem zostaniem Hansi Flick, ostatnio prowadzący Bayern.
DOŚWIADCZENIE
Stuttgart (1996-98) / Fenerbahce (1998-99) / Karlsruhe (1999-00) / Adanaspor (2000-01) / FC Tirol (2001-02) / Austria Wiedeń (2003-04) / Niemcy (2006-21)
Imię i nazwisko
Bernd LENO Manuel NEUER Kevin TRAPP Matthias GINTER Robin GOSENS Christian GÜNTER Marcel HALSTENBERG Mats HUMMELS Lukas KLOSTERMANN Robin KOCH Antonio RÜDIGER Niklas SÜLE Emre CAN Leon GORETZKA Ilkay GÜNDOGAN Kai HAVERTZ Jonas HOFMANN Joshua KIMMICH Toni KROOS Jamal MUSIALA Florian NEUHAUS Serge GNABRY Thomas MÜLLER Leroy SANE Kevin VOLLAND Timo WERNER Data urodzenia (wiek)
04.03.1992 (29) 27.03.1986 (35) 08.07.1990 (31) 19.01.1994 (27) 05.07.1994 (27) 28.02.1993 (28) 27.09.1991 (30) 16.12.1988 (33) 03.06.1996 (25) 17.07.1996 (25) 03.03.1993 (28) 03.09.1995 (26) 12.01.1994 (27) 06.02.1995 (26) 24.10.1990 (31) 11.06.1999 (22) 14.07.1992 (29) 08.02.1995 (26) 04.01.1990 (31) 26.02.2003 (18) 16.03.1997 (24) 14.07.1995 (26) 13.09.1989 (32) 11.01.1996 (25) 30.07.1992 (29) 06.03.1996 (25)
Wzrost
190 cm 193 cm 189 cm 191 cm 183 cm 185 cm 188 cm 191 cm 189 cm 191 cm 190 cm 195 cm 186 cm 189 cm 180 cm 189 cm 176 cm 177 cm 183 cm 180 cm 183 cm 176 cm 185 cm 183 cm 179 cm 181 cm
Klub
Arsenal FC Bayern Monachium Eintracht Frankfurt Borussia M’Gladbach Atalanta BC SC Freiburg RB Lipsk Borussia Dortmund RB Lipsk Leeds United Chelsea FC Bayern Monachium Borussia Dortmund Bayern Monachium Manchester City Chelsea FC Borussia M’Gladbach Bayern Monachium Real Madryt Bayern Monachium Borussia M’Gladbach Bayern Monachium Bayern Monachium Bayern Monachium AS Monaco Chelsea FC
M
8 98 5 38 5 1 8 70 12 7 40 29 33 32 45 13 2 53 101 2 5 20 100 28 10 38
G/CZ
2 43 1 2 0 0 1 5 0 0 1 1 1 13 10 3 0 3 17 0 1 15 38 6 1 15
SANE GNABRY HAVERTZ
KROOS KIMMICH GÜNDOGAN
GOSENS HUMMELS RÜDIGER KLOSTERMANN
NEUER
JAK MOGĄ ZAGRAĆ?
W tej kwestii powstaje pewna zagwozdka, bo nie można mieć pewności, na jaki system zdecyduje się Joachim Löw.
Po przegranych mistrzostwach świata w Rosji „Jogi” z dużą konsekwencją zaczął stawiać na formację 1-3-4-3, gdzie tak naprawdę bez klasycznego napastnika z przodu biegali sami skrzydłowi. Dodatkowo byli oni wspierani przez wysoko grających wahadłowych, co momentami wyglądało na ustawienie... 1-3-2-5! Z czasem jednak Löw zaczął kierować się ponownie w stronę grania na czterech obrońców, dokładając jednego środkowego pomocnika i tworząc 1-4-3-3. Te dwie formacje zdają się więc najbardziej prawdopodobne, choć oczywiście można zastanawiać się, jak w meczach na Euro niemiecki selekcjoner będzie chciał korzystać z Thomasa Müllera? Być może powróci system 1-4-2-3-1 i jego ulubione miejsce za plecami napastnika ktokolwiek by nim nie był.
GŁÓWNE DYLEMATY
Leon
Goretzka
vs.
Ilkay
Gündogan
Christian
Günter
Robin
Gosens
vs.
Marcel
Halstenberg
Mats
Hummels
Antonio
Rüdiger
vs.
Matthias Ginter
GOLE OD POCZĄTKU 2019 (52)
11 Serge Gnabry 7 Leon Goretzka
6 Ilkay Gündogan, Timo Werner
4 Leroy Sane
3 Kai Havertz, Toni Kroos, Marco Reus
2 Luca Waldschmidt, Matthias Ginter
1 Julian Draxler, Florian Neuhaus, Julian
Brandt, Marcel Halstenberg, Nico Schulz
ODNALEŹĆ NAJLEPSZĄ WERSJĘ
Analitycy poszczególnych reprezentacji, które będą mierzyć się z Niemcami, stoją przed niełatwym zadaniem, bo tak naprawdę nie sposób wymyślić, co jest im w stanie zafundować Joachim Löw? Mnogość opcji i scenariuszy może zwalać z nóg, bo już sama formacja na mecz inauguracyjny do samego końca pozostanie wielką niewiadomą - a niewykluczone, że i tak będzie się ona płynnie zmieniała w trakcie samego spotkania. Faktem jednak jest, że po nieudanym mundialu w 2018 roku Löw zaczął zmieniać podejście do gry reprezentacji. Nie chodzi już nawet o samo jej odmłodzenie i zrezygnowanie z trójki Hummels-Müller-Boateng, ale o styl. Wcześniej Niemcy byli trochę jak Hiszpania, długo utrzymywali się przy piłce grając w 1-4-2-3-1, krążyli wokół pola karnego rywala jak sępy i... coraz częściej nie dawało to pożądanych efektów. Dlatego właśnie „Jogi” postanowił drastycznie zmienić podejście i przejść na 1-3-4-3.
Sam selekcjoner zaczął mówić, że ich futbol musi być teraz bardziej bezpośredni, dynamiczny i szybki. Tej prędkości brakowało „Die Mannschaft” na mistrzostwach świata w Rosji, dlatego początkowo Löw wystawiał jeden z najszybszych ataków... świata, z Leroyem Sanem, Timo Wernerem i Sergem Gnabrym. To wymusiło także na Niemcach głębsze cofnięcie się, bo dysponując takim zestawieniem ofensywnym - oskrzydlonym dodatkowo przez wysoko grające wahadła - atak pozycyjny stał się znacznie bardziej męczący. Później rzecz jasna „Jogi” jeszcze bardziej zaczął eksperymentować, a do najbardziej wysuniętej trójki zaczął przesuwać chociażby Kaia Havertza, który jest przecież jednym z wielu graczy określanych dość szerokim terminem „ofensywny pomocnik”. Jeszcze w czasach Bayeru Leverkusen ten niemiecki talent grywał jako fałszywa „dziewiątka” i choć ta pozycja jest w reprezentacji zarezerwowana głównie dla Gnabry’ego, to Havertz uzupełniał jego i Leroya Sane, dając z przodu mniej szybkości, a więcej techniki oraz ogłady. Niemcy szukali balansu między szybkim futbolem bazującym na dynamice i bezpośredniości, a kontrolą spotkania - no bo przecież trudno grać z kontry, gdy rywalem jest Estonia bądź Irlandia Północna...
Problemem „Die Mannschaft” była jednak obrona. Normą były bowiem spotkania wygrywane w sposób nieprzekonujący, kiedy optyczna przewaga nie przekuwała się na gładkie zwycięstwo, a skutkowała paradoksalną nerwówką wynikającą z niepewności niemieckich defensorów. Tę kwestię ma rozwiązać na Euro Mats Hummels, tej kwestii miało służyć coraz częstsze wracanie Löwa do ustawienia z czterema środkowymi obrońcami. Jednego ze stoperów selekcjoner zamienił na dodatkowego środkowego pomocnika, tym bardziej że mając do dyspozycji Kroosa, Gündogana, Kimmicha i Goretzkę, „Jogi” wybiera z graczy o klasie światowej. Nie zrezygnował przy tym z niesamowicie szybkiego ataku.
Najnowsza zagwozdka dotyczy jednak tego, jak Löw ustawi zespół, gdy do składu wróci niemiecki król asyst - Thomas Müller. Jak wiadomo, gwiazda Bayernu Monachium najlepiej czuje się za plecami napastnika - i już pal licho, że takowego w Niemczech tak po prawdzie nie ma (no chyba że powołany po raz pierwszy od dawna Kevin Volland). Sęk w tym, że w formacjach, którymi grali ostatnio Niemcy, miejsca dla kogoś o charakterystyce Müllera najczęściej nie było! Owszem, można rzucić go na skrzydło, ale doskonale wiadomo, że tam 31-latek nie jest tak efektywny jak na środku.
ATUT LEGENDA
WIELKA CHWILA
Wychwalając defensywę, pośrednio krytykujemy atak, zaś ciesząc się z ataku, zapominamy o defensywie. A tak poza wszystkim to nie uwzględniamy przy tym w ogóle pomocy - czyli formacji, która u Niemców imponuje najbardziej. Efektem ostatniej reformy szkolenia, którą wprowadzili za Odrą, była wielka liczba piłkarzy „hiszpanopodobnych” - a więc „wygłaskanych” chłopaków, którzy świetnie czuli się z piłką przy nodze, byli kapitalnie wyszkoleni technicznie, lubili małą grę w środku pola, ale byli przy tym... boiskowo grzeczni. Spowodowało to pewną nierówność, coraz mniejszą liczbę zawodników z charakterem, boiskowych chamów, którzy przecież muszą nosić fortepian, aby ktoś inny mógł na nim grać. Ostatnio Niemcy to sobie uświadomili, ale dzięki działaniom ostatnich lat braki w obronie i ataku nadrabiają ogromem świetnych środkowych pomocników - by nie powiedzieć wybitnych. Miejsca w środku pola Löw najczęściej ma trzy, a graczy światowego topu aż czterech - jest Joshua Kimmich (jeden z nielicznych „młodych”, któremu charakteru i waleczności nie brakuje), jest doświadczony Toni Kroos (jedyny zdobywca mundialu z 2014 roku, który urodził się na terenie dawnego NRD), jest Leon Goretzka (który w ostatnim roku stał się klasowym box-to-box), jest Ilkay Gündogan (gwiazda Manchesteru City). Głowa boli od nadmiaru, a to jeszcze nie wszyscy! Ostatnio dużo słyszało się o Gerdzie Müllerze, wybitnym napastniku, którego gonił Robert Lewandowski. Warto jednak uświadomić sobie, że „Der Bomber” z grona licznych legend niemieckiego futbolu wyróżnia się tym, że walnie przyczynił się do pierwszego tryumfu „Die Mannschaft” na mistrzostwach Europy! Może w klasyfikacji najlepszych strzelców reprezentacji parę lat temu wyprzedził go Miroslav Klose, jednak żaden z czołowych snajperów Niemiec nie może poszczycić się taką średnią goli, jak Müller, który dla kadry zagrał „jedynie” 62 razy, ale zdobył w niej 68 goli! Dla porównania Klose trafień ma 71, ale występów... 137! To tylko pokazuje, jak wybitnym piłkarzem był „Der Bomber”, choć mimo wszystko można odnieść wrażenie, że jego blask bywa przyćmiewany. Takie postaci jak Franz Beckenbauer czy Lothar Matthäus świecą swoją chwałą dużo jaśniej, dlatego zamiast po raz kolejny wspominać tych z pierwszego szeregu, warto pochylić się nad Müllerem, zaakcentować jego wielkość. Niestety, stan jego zdrowia jest w ostatnich miesiącach naprawdę zły. Były napastnik, legenda reprezentacji i Bayernu Monachium (gdzie grał przez 15 lat) cierpi na zaawansowanego Alzheimera, a przy okazji jego listopadowych 75. urodzin jego żona, Uschi, mówiła: - Masuję mu dłonie, mówię do niego wolno i wyraźnie. Oglądamy też telewizję, nawet jeśli sam tego nie widzi. Zawsze był wojownikiem i nigdy nie brakowało mu odwagi i teraz też tak jest. Śpi i powoli odchodzi.
Niemcy trzykrotnie zostawali mistrzami Europy - ostatni raz w Anglii w 1996 roku, wcześniej we Włoszech w 1980 roku i po raz pierwszy w Belgii w 1972 roku. Czasy były wówczas inne, a kwalifikacje można było podzielić tak naprawdę na dwa etapy . W pierwszym brały udział 32 kraje podzielone na 8 grup, których zwycięzcy awansowali do ćwierćfinałów. Te jednak... nie były jako tako zaliczane do samego Euro ‘72, a spotkania rozgrywano w nich na zasadzie dwumeczu - Niemcy wygrali na Wembley z Anglikami 3:1, by w Berlinie bezbramkowo zremisować i przejść do półfinału, który już faktycznie był częścią mistrzostw. Poszczególne mecze ćwierćfinałowe dzieliły nawet 2-3 tygodnie, a po kolejnym tak długim okresie wyczekiwania przychodziły decydujące pojedynki - rozgrywane już na przestrzeni kilku dni w Belgii. Niemcy zagrali z gospodarzami i po dwóch bramkach Gerda Müllera (tracąc jedną) przeszli do finału, gdzie w Brukseli czekał silny przeciwnik - ZSRR, mistrz Europy z 1960 i wicemistrz z 1964 roku. Tamtejsza ekipa niemiecka jest przez wielu uznawana za najlepszą w historii - Müller, Sepp Maier, Beckenbauer, Schwarzenbeck, Breitner, Uli Hoeneß, Jupp Heynckes... dlatego nie dziwiło, że wygrała ona 3:1 - po dwóch trafieniach „Der Bombera” i jednym Herberta Wimmera. Niemcy po raz pierwszy w historii zostali mistrzami Starego Kontynentu!
TOMASZ URBAN
Znany każdemu fanatykowi niemieckiego fußballu ekspert, którego zobaczyć i usłyszeć można było na kanałach Eleven Sports. W przeszłości pisał też dla „Piłki Nożnej”, jest również wielkim sympatykiem Siarki Tarnobrzeg.
Pod wieloma aspektami reprezentacja Niemiec stanowi zagadkę. Dużo mówi się o odejściu Joachima Löwa, kontrowersje wywołały powołania, gdzie na świecznik wysunęły się postaci Matsa Hummelsa i Thomasa Müllera, a również pewne braki kadrowe mogą być dla niemieckich kibiców martwiące. Jak widzi to nasz ekspert?
Rozmawiał Piotr Tubacki @P_Tub
Będziesz tęsknił za Joachimem Löwem?
Nie, bo uważam, że pewna formuła już się wyczerpała. Ponowne sięgnięcie po Matsa Hummelsa i Thomasa Müllera jest przyznaniem się do błędu i pewnego rodzaju aktem rozpaczy. Nie za bardzo rozumiem, w jaki sposób Löw może budować swój autorytet na podobnych decyzjach, kiedy to pozbywa się z kadry takich piłkarzy, a następnie nie potrafi konsekwentnie swoich wyborów obronić, tylko ponownie powołuje ich na taką swoją „imprezę pożegnalną” czy... stypę. Nie mówię, że oni nie są tej kadrze potrzebni, bo pewnie są, ale budzi to we mnie pewien niesmak. Löw przyznaje się do błędu, a oprócz tego cała reprezentacja Niemiec przeżywa w ostatnim czasie marazm, stagnację. Jest odczuwalne takie obopólne zmęczenie drużyny selekcjonerem i selekcjonera drużyną, więc sądzę, że kadrze dobrze zrobi otwarcie się na kogoś nowego. Nie będę za nim tęsknił, ale oczywiście doceniam to, co w ostatnich latach dla reprezentacji Niemiec zrobił, bo tytułu mistrza świata już nikt mu nigdy nie odbierze.
Niemcy w swojej piłkarskiej historii mieli łącznie tylko 10 selekcjonerów. Gdyby stworzyć na szybko taki ranking, na którym miejscu znalazłby się Löw?
Na pewno byłby w czołówce. Musielibyśmy go szukać w gronie selekcjonerów, którzy zdobyli tytuł mistrza świata, bo w ich przypadku niczego więcej ugrać już nie można. Jest Sepp Herberger, jest Helmut Schön, który dla wielu Niemców ciągle jest numerem jeden, choć pewną rolę mogą tu odgrywać względy sentymentalne. Löw ma swoje zasługi i zdecydowanie byłby w topie, nie wykluczam, że w pierwszej trójce, bo oczywiście osiągnął naprawdę sporo. Aczkolwiek uważam również, że dobrze by zrobił, gdyby pożegnał się z kadrą w glorii chwały po mistrzostwach świata w Brazylii. Wówczas w Niemczech stawiano by mu pomniki, a tak ostatnie 6-7 lat to jednak wyraźny zjazd, odcinanie kuponów i uszczerbek dla chwały, na którą Löw sobie zapracował. Trochę te pomniki zostały zakurzone.
ZAKURZONE POMNIKI
Löw na Euro zdecydował się zabrać Hummelsa i Müllera, ale nie przywrócił do kadry Jerome’a Boatenga, który także miał dobry sezon w Bayernie. Słusznie?
To nie działa na takiej zasadzie, że bierze albo trzech, albo żadnego. Hummels to piłkarz świetnie organizujący grę defensywną, ale bazujący na antycypacji i ustawieniu - nie na szybkości, więc parze z Boatengiem byłoby tego jednak trochę za dużo. Poza tym powoływanie Boatenga po to, żeby posadzić go na ławce, także mija się z celem. Zabranie Hummelsa i Müllera odczytuję jako oznakę, że to są piłkarze przewidziani do pierwszej jedenastki. Oprócz tego Löw w obsadzie obrony ma Antonio Rüdigera, który gra świetną wiosnę w Chelsea, oraz Matthiasa Gintera, którego bardzo docenia. To dwóch stoperów, którym Löw ufa i których ma pod ręką, więc wzięcie jeszcze Boatenga mogłoby nawet tej drużynie niepotrzebnie zaszkodzić.
Zaskoczyły cię nagłe powołania Christiana Güntera i Kevina Vollanda? Obaj debiutowali w kadrze w pamiętnym sparingu „rezerw” z Polską w 2014 roku, zakończonym bezbramkowym remisem.
I tak, i nie. Güntera domagałem się w kadrze już od dłuższego czasu i nawet mówiłem o tym komentując jeden z meczów Freiburga w końcówce sezonu. On tej kadrze się przyda! Jest bardzo szybki i pasuje do obu systemów taktycznych, bo może grać i jako lewy obrońca, i jako wahadłowy. Günter nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ma ciąg do przodu, potrafi bronić, a gdyby zaszła taka potrzeba, dobrze umie wykonywać stałe fragmenty gry. Dla mnie on jest po prostu lepszy niż chociażby Nico Schulz z Dortmundu. Na bokach defensywy Niemcy nie są jakoś przesadnie mocno obsadzeni i muszą posiłkować się wariantami zastępczymi. Okej, może tam grać Marcel Halstenberg, ale ostatnimi czasy w Lipsku raczej występuje jako pół lewy środkowy obrońca. Może tam grać Lukas Klostermann, ale jednak to jest prawy obrońca. Löw powołał też Robina Gosensa, co może sugerować, że będzie chciał grać systemem z trzema środkowymi obrońcami, bo Gosens lepiej czuje się na wahadle, a występowanie w czwórce nie jest jego mocną stroną. Günter natomiast przyda się i do trójki, i do czwórki, daje elastyczność taktyczną.
A Volland?
Także widziałem go w kadrze od dłuższego czasu, bo profilem pasuje do pozostałych napastników. Niemcy nie mają klasycznej „dziewiątki” i z przodu grają z trzema szybkimi piłkarzami bazującymi na prędkości i wymienności ról, a Volland wpisuje się w taki system - czasem grał na boku, czasem na szpicy, czasem na „dziesiątce”. Jest w miarę szybki, dynamiczny, strzela gole w Monaco, więc uważam to za dobry wybór. Pamiętajmy, że w ostatnim czasie w kadrze był próbowany także Luca Waldschmidt, którego rozwój jednak stanął w miejscu, dlatego powołanie Vollanda jest dla mnie jak najbardziej słuszne.
Biorąc pod uwagę całe to zamieszanie, które miało miejsce w Niemczech po mundialu w Rosji, jak oceniasz ich szanse na Euro i jaki wynik by ich zadowolił?
Mają ciężką grupę i po pierwsze - trzeba z niej wyjść. Myślę, że jest to drużyna, która przy splocie pozytywnych zdarzeń i odpowiednio ułożonej drabince jest w stanie dotrzeć nawet do półfinału - bo finał to chyba za wysokie progi. Oczywiście jest to drużyna mająca pewne braki, która nie wszystkie pozycje ma topowo obsadzone. Jednak z drugiej strony jeśli popatrzymy na Francję, gdzie na mistrzostwach świata w Rosji na prawej obronie grał Benjamin Pavard, który jest co najwyżej solidnym obrońcą, to czy tak samo solidny na tej pozycji nie jest Lukas Klostermann? Podobna półka, więc te braki można zatuszować. Myślę, że od drugiej linii w górę Niemcy są naprawdę mocno obsadzeni. Jeśli poradzą sobie z brakiem klasycznej „dziewiątki”, system wymienności pozycji z przodu zadziała, Serge Gnabry czy Leroy Sane odnajdą formę i jeżeli Löw będzie potrafił odpowiednio w tę układankę włożyć Kaia Havertza, to oni mają kilka mocnych atutów. Ze świecą szukać drugiej drużyny narodowej, która ma takie bogactwo w drugiej linii! Jednak Niemcy są takim zespołem, który przy splocie odpowiednich okoliczności i może dojść na sam szczyt, i może również... odpaść w fazie grupowej. Są dla mnie pewną zagadką, choć raczej skłaniam się ku wersji, że są w stanie dojść do półfinału.
Czy listopadowa porażka 0:6 z Hiszpanią będzie nadal siedzieć z tyłu głowy niemieckiej reprezentacji i czy będzie miała jakiś wpływ na jej postawę?
Jeśli będą grali z Hiszpanią to faktycznie może im się to przypomnieć, jednak nie przeceniałbym specjalnie tego wyniku. Takie rzeczy się po prostu w futbolu zdarzają. Nie robiłbym z tego jakiejś wielkiej historii, bo to nie są żółtodzioby, jest tam przecież mnóstwo doświadczonych zawodników. Dodatkowo zostali wzmocnieni Hummelsem i Müllerem, którzy także wniosą nieco charyzmy, spokoju i charakteru. Nie wyobrażam też sobie, aby piłkarze pokroju Kimmicha, Goretzki, Kroosa czy Neuera przeżywali miesiącami jakąś tam porażkę w Lidze Narodów. Nie sądzę, by to miało jakiś wielki wpływ na losy Niemców podczas nadchodzących mistrzostw Europy.
Ostatni mecz w kadrze Thomas Müller (z prawej) zagrał 19 listopada 2018 roku. Był to zarazem jego setny występ dla reprezentacji!