Dixit – mój edukacyjny exit
99
Dixit – mój edukacyjny exit Z pewnością wielu z Was pamięta polską komedię Wyjście awaryjne ze wspaniałą kreacją Bożeny Dykiel. W filmie oglądamy, jak energiczna naczelniczka gminy, chcąc uniknąć skandalu obyczajowego i uratować reputację rodziny (w związku z nieślubną ciążą córki), wymyśla intrygę, której finalnie sama staje się ofiarą. Nie sposób jednak nie pokusić się o refleksję, że planowana intryga stała się tak naprawdę szansą na poprawę relacji w rodzinie. MONIKA SULIK
Myślę, że historia ta w pewnym sensie znajduje swoje odzwierciedlenie również w przestrzeni edukacyjnej. Często momenty trudne lub kryzysowe podczas zajęć czy szkoleń wymagają od nas elastyczności i spontanicznej reakcji, wręcz zastosowania „wyjścia awaryjnego”, by uratować sytuację. Może ono nie tylko ocalić bieżącą sytuację, ale też na stałe wpisać się w nasz warsztat metodyczny, dydaktyczny czy szkoleniowy. Chciałabym podzielić się jednym z moich „wyjść awaryjnych”, które tak naprawdę stało się dla mnie niezwykle inspirującym narzędziem pracy z osobami dorosłymi.
O tym, jak to z Dixit było… 1.
Gra planszowa autorstwa Jeana-Louisa
Moja przygoda z Dixit1 rozpoczęła się kilka lat temu, kiedy to chcąc uatrakcyjnić
Roubira, ilustracje: Marie Cardouat.
święta, poszukiwałam rodzinnej gry towarzyskiej, która byłaby odpowiednia dla osób w różnym wieku. Moją uwagę zwróciły niezwykle malownicze i oryginalne karty, które postanowiłam wypróbować. Gra w wersji oryginalnej sprawdziła się znakomicie, a to, co działo się w trakcie zabawy, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Ileż zdumienia wywołały i sprawiły radości metaforyczne skojarzenia wygłaszane przez mojego syna czy rodziców. Jednak w tym miejscu chciałabym się skupić na tym, jak gra Dixit stała się moim „wyjściem awaryjnym” i co z tego wyniknęło. Witając nową grupę na jednym z akademickich warsztatów andragogiczych, wyraźnie wyczułam zdenerwowanie, napięcie i zniechęcenie uczestników, którzy – jak się okazało – zostali zmuszeni do udziału w zajęciach przez swoich przełożonych. Intuicja podpowiadała mi, że ćwiczenie zapoznawczo-integracyjne, które zaplanowałam, nie przypadnie do gustu tej grupie. Przypomniałam sobie o kartach Dixit, które od świąt woziłam w bagażniku auta, i pomyślałam, że rozpocznę od swobodnej dyskusji na temat znajomości tej gry, a potem wykorzystam ją do ćwiczenia zapoznawczego. Metafory, którymi dzięki kartom uczestnicy mogli się posłużyć podczas przedstawiania się na forum grupy, stały się naszym „wyjściem awaryjnym”. Napięcie nieco opadło i wyraźnie dało się odczuć poprawę atmosfery. To zdarzenie zapoczątkowało moją przygodę z kartami metaforycznymi w pracy edukacyjnej