Sześć kontekstów uczenia (się) dorosłych
16
Co może pójść źle w facylitacji? W żartobliwej Modlitwie facylitatora Samantha Bennett prosi: „Otwórz moje uszy, bym słyszała to, co powiedziane, i otwórz moje oczy, bym dostrzegła, co niepowiedziane. Daj mi błyskotliwość umysłu, bym mogła strukturyzować, syntetyzować i przeformułować. […] Może proszę o zbyt wiele, lecz daj mi mnóstwo miejsca na ścianach, stoliki na 6–8 osób i nigdy niewysychające markery. […] Pomóż nam wszystkim, by decyzja podjęta przez grupę była najlepsza. Daj mi wiarę, bym mogła ufać w Proces i obdarz miłością, bym mogła zaufać Grupie”1.
1.
Bennett, S., The facilitators prayer, bit.ly/2kezpUc [dost-ęp: 10.09.2019].
MONIKA GĄSIENICA
Pracując jako trenerka i facylitatorka, obserwuję różnice między trudnościami, które występują podczas szkoleń, a tymi, które pojawiają się w trakcie warsztatów facylitowanych. W obu wypadkach staranne przygotowania zapobiegają wielu ryzykom, ale te związane z facylitacją wydają się – przynajmniej w części – jakościowo inne. Innymi słowy, nawet doświadczony trener, prowadząc warsztaty facylitowane, musi przyjrzeć się sprawie na nowo. Zadaniem facylitatora jest zorganizowanie takich warunków pracy (a także procesu pracy), by wspólne myślenie grupy przyniosło jak najlepsze rezultaty. Wiedzę, pomysły, refleksje wnoszą uczestnicy spotkania. Facylitator zapewnia ramę, grupa zaś tworzy obraz. Jeśli rama będzie wykrzywiona albo niekompletna, to grupie będzie bardzo trudno podjąć pracę z zaangażowaniem. Obraz nie będzie miał się na czym trzymać, a facylitator nie będzie miał możliwości, by nadrobić te niedostatki (bo z zasady nie dostarcza grupie treści).