stacja po godzinach
ze słonecznej Karyntii Karyntia to najdalej na południe położony region Austrii. Graniczy z Włochami i ze Słowenią. Większość turystów z Polski szybko ją mija w drodze do słonecznych Włoch. A szkoda, bo warto się tu zatrzymać chociażby na dwa, trzy dni.
K K
aryntia słynie z mnóstwa jezior oraz wspaniałych alpejskich szlaków, po których można wędrować pieszo lub jeździć rowerem. Jest tu ponad 200 dużych jezior. Woda w nich jest tak czysta, że nadaje się do picia! Największe z nich, Ossiacher See, liczy 11 km długości, a dookoła niego prowadzi blisko 30-kilometrowa ścieżka rowerowa.
Dla fanów dwóch i czterech kółek
Wypoczynek nad karynckimi jeziorem upodobali sobie zwłaszcza miłośnicy motoryzacji. To właśnie tu odbywają się największe europejskie zloty miłośników volkswagenów oraz właścicieli kultowej marki motocykli Harley-Davidson. Pierwsi spotykają się nad jeziorem Wörthersee, a drudzy nad Faaker See. Nad tym ostatnim powstał nawet pomnik harleyowca, mający upamiętnić to wydarzenie. Do Karyntii przybywają też wielbiciele marki Porsche. A to dlatego, że w niewielkiej miejscowości Gmünd (ok. 50 km od Villach w kierunku Salzburga) działa jedyne prywatne muzeum Porsche w Europie. Mieści się ono w budynku dawnej stajni dworskiej niedaleko murów miejskich. Założył je w 1982 r. Helmut Pfeifhofer, sprzedawca antyków z tego miasta. Teraz prowadzi je
44
NR 2 (37) 2022 nowoczesna stacja paliw
razem z synem Christophem, który często bierze udział w wyścigach samochodów historycznych. Oczywiście jeździ autami z kolekcji ojca.
Wszystkiemu winni Amerykanie Muzeum powstało dlatego, że to właśnie tu w latach 1944-1950 mieszkał i pracował słynny inż. Ferdynand Porsche. I to właśnie tu powstało pierwsze auto Porsche, legendarne Porsche 356, a w muzeum można podziwiać wiele starych i nowych modeli tej marki. Ferdynand Porsche trafił do Austrii, ponieważ w 1944 r. amerykańskie naloty na Stuttgart tak się nasiliły, że władze nakazały ewakuację jego biura konstrukcyjnego, w którym projektowano m.in. czołgi i działa samobieżne. Porsche zdecydował się na spokojną i niezniszczoną Karyntię. Biuro wznowiło działalność w dawnym tartaku na przedmieściach Gmünd. W styczniu 1945 r. Ferdynand Porsche przeszedł na emeryturę. Miał wtedy 70 lat. Zakład zostawił pod zarządem syna Ferdynanda juniora, zwanego Ferrym. Pod koniec 1945 r. obaj udali się do Niemiec, gdzie zostali aresztowani przez francuskie siły okupacyjne. Po uwolnieniu młody Porsche postanowił zbudować samochód sportowy na bazie zaprojektowanego przez ojca
Skarby muzeum Muzeum nie jest duże, a eksponaty znajdują się na dwóch kondygnacjach. Jest ich ok. 40, a wśród nich kilka prawdziwych unikatów. Największy skarb to aluminiowe Porsche 356, egzemplarz nr 8. Są też drewniane kopyta, których używano do ręcznego „klepania” karoserii pierwszych modeli. Można tu zobaczyć wierne oryginałowi drewniane modele Porsche 365 oraz Porsche 550 Spyder. Przy pomocy tego ostatniego wykonano poszycie auta, w którym zginął legendarny aktor James Dean. W zbiorach jest też oryginalny Porsche 550 Spider z lat 50. ubiegłego wieku. Jest też terenowy Porsche 597 Jagdwagen (samochód myśliwski) − produkowany w latach 1955-1958. Powstało zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy tego pojazdu i dziś są one warte powyżej 150 tys. euro. W Gmünd jest też jedyny w Austrii policyjny Porsche 911, słynna Carrera GT oraz wiele innych. Oprócz eksponatów można tu obejrzeć prezentację multimedialną o historii marki. Kolekcja w Gmünd często się zmienia. To dlatego, że placówka utrzymuje bliskie kontakty z Muzeum Porsche w Stuttgarcie i eksponuje samochody, które przywożone są z placówki w Niemczech. Mirosław Mikulski
e-stacjapaliw.pl
fot: Mirosław Mikulski
Porsche
Volkswagena Garbusa. W lipcu 1947 r. właśnie w Gmünd zaprojektował pierwsze Porsche 356 1 Roadster (można je dziś podziwiać w muzeum w Stuttgarcie). Ważący 585 kg roadster rozwijał 140 km/h. W 1948 r. rozpoczęto ręczną produkcję Porsche z aluminiową karoserią. W Gmünd wykonano 44 egzemplarze coupe i osiem roadsterów. Z budowy samochodów sportowych zakład nie mógł się jednak utrzymać. Zaprojektowano więc także inne konstrukcje – włoski samochód wyścigowy Cisitalia Tipo 360, ciągniki rolnicze, wyciągarki, a nawet wyciągi narciarskie. W końcu zdecydowano o przeniesieniu produkcji z powrotem do Stuttgartu.