1 minute read
schemat Ponziego
9. schemat Ponziego
Raz świętowałam swoje urodziny wyprawiając huczną bibę, ale nie za huczną, bo obok mnie postawili szeregówki i choć szczerze ich nienawidzę, to prawo do snu szanuję bardziej niż jakiekolwiek inne, toteż około 3:00 impreza dogasała. Jako dobra gospodyni mówiłam: Nie, nie idźcie!, ale w głębi duszy mnie to ucieszyło, bo miałam pewne niewyjaśnione i nierozwiązane kwestie natury matrymonialnej, które tej nocy miały stać się nieco jaśniejsze (a przynajmniej miałam taką nadzieję, bo, no naprawdę, ile można, nie po to się człowiek stroi na rozmowę na Skype podczas sesji, żeby potem figę z makiem z pasternakiem, z tego mieć).
Advertisement
To, co było mniej fortunne, to to, że mój przyjaciel Robert przybył na imprezę o godzinie drugiej, co było szalenie miłe, że przyszedł w ogóle, ale wszyscy już szli, ja nie mogłam się wymknąć, więc w pewnej niezręczności siedzieliśmy w czterech: ja-gospodyni, mon compagnon de misère, Robert-lecockblocker i moja nabzdryngolona siostra Zosia.
Ale absolutnie najgorszy był temat rozmowy, bo musicie wiedzieć, że ja się znam na kilku rzeczach, ale na wielu bardzo nie, więc w momencie poruszenia tematów spoza mojej ekspertyzy, zamykam się zupełnie, ale za to mogę opowiedzieć ciekawostki o Kanye Weście i na drobne wersy rozłożyć jego teksty. No i oczywiście temat rozmowy padł na schemat Ponziego. Chcecie wiedzieć, co to? Nie wiem, bo mimo tej paplaniny nie byłam w stanie zapamiętać, bo umówmy się — ekonomia = nieciekawe i swój szczyt tego, co mogła oferować ciekawego osiągnęła przy The Big Short (2015), a szczerze mówiąc — gdyby nie student SGH-u pod ręką, który by mi to tłumaczył, to i tak totalnie bym nie zrozumiała tego filmu. I myślałam, że ta noc się już nigdy nie skończy, gdyby nie to, że Zosia wylała na siebie i na deski tarasu sok, deski tak drogie sercu mojego starego (i wiem, że jeśli kiedykolwiek to przeczyta, to w tym momencie usłyszymy ZOSIA!!!, bo bardziej niż ten taras tata kocha tylko swój samochód), co było sygnałem, by dać koniec temu małemu kółku ekonomistów, ale też dać początek nowej fazie wyśmiewania Zosi i Roberta. I tak weszłam w dwudziesty drugi rok życia.