
2 minute read
pułapka humorku
5. pułapka humorku
Cosmopolitan totalnie powinien, zamiast robić testy Którą
Advertisement
torebką jesteś, raczej klasyczna
Hermes czy kuferkiem z h&m, mogłoby zrobić nam wszystkim quiz Jaki mechanizm obronny sobą
prezentujesz i mówię Wam, kochani, że to byłaby bardzo ciekawa sprawa (ja jestem torebką Zuzi Górskiej, zwariowana klasyka oraz mechanizm obronny: humor i fantazjowanie).
Pa m ięt acie może h i stor ię o dziadku?
Albo o mojej próbie znalezienia pracy, może niekoniecznie w klubie go-go?
Ta pierwsza opowiada o dojrzałym mechanizmie obronnym, znaczy humorze. I ja naprawdę wierzę bardzo mocno, że z poczuciem humoru czy dystansem żyje się zwyczajnie nieco łatwiej, problem w tym, że tak bardzo się w tym zapętliłam, bo nie wiem jak inaczej można z pogrzebu zrobić stand up. Zapętliłam się do tego stopnia, że gdy jeden z moich bliskich znajomych zwierzał się ze sprawy poważnej i przykrej, ja czułam gniecenie w klatce piersiowej, a gdy przestał nie mogłam znieść ciszy i czułam, że się w nią zapadam, więc zaczęłam mówić i mówiłam dużo, szybko i śmiesznie, żeby tylko coś brzęczało w tym pokoju i rezonowało w tym tuż obok, aż moja przyjaciółka przerwała mi, mówiąc:
Nie wszyscy uciekamy tu od problemów w żarty, więc słuchaj…
Muszę przyznać, że poczułam się wtedy tak głupio jak kiedy miałam sześć lat i śmiałam się z nazwiska mojej przedszkolanki i ona zwróciła mi uwagę, że to niemiłe, a ja poczułam gorąc na policzkach i w brzuszku i po dziś dzień o tym myślę, przepraszam, pani Justynko.
Co do fantazjowania, to raz wyszłam na siłownię, ale w międzyczasie zrobiło mi się bardzo smutno, i zanosiło się na płacz, więc szybko musiałam znaleźć przytulny kącik temu przeznaczony (najlepszy jest między szafkami 110, 111 – 112, 113). Z kącika z rozmazaną buzią przemieściłam się do toalety, a stamtąd na zajęcia, ale ciągle chlipałam. W jednym z seriali, które oglądałam, główna bohaterka została uwięziona w bunkrze i uznała, że każdą najgorszą rzecz można znieść przez dziesięć sekund, a kiedy minie to dziesięć sekund, to odliczasz kolejne, wspaniały sposób na tłumienie swoich uczuć i przylepianie plasterka z Kubusiem Puchatkiem na wrzodziejące, rozlane rany. No i tak sobie odliczałam, ale średnio działało, a trener Łukasz puścił jeszcze Hold the line Toto, a Toto,
jak może wiecie lub nie, to mój płacz-trigger. Ostat n io, k iedy zwierzałam się mojemu tacie w Sztokholmie ze swojego życia, w tle poleciała Africa i przy refrenie płakałam w burgera z żałości, a Szwedzi dyskretnie odwracali wzrok, bo są bardzo grzeczni i dobrze wychowani. W każdym razie, wracając do tematu, wytoczone zostały potężne działa, a że ciężkie czasy wymagają podjęcia trudnych decyzji, to puściłam wodze fantazji i byłam już Bridget Jones ćwiczącą na rowerku, Amy Schumer robiącą w swoim filmie to samo, Kimmy Schmidt (to ta od bunkra), która odpedałowywała swoje problemy. Chwilę później pot zmieszał się ze łzami i mogłam sobie pozwolić na ciche kwilenie, ale takie momenty zdarzają mi się rzeczywiście dosyć często. No, to wracając do naszego głównego tematu: jaki jest Twój mechanizm obronny? Lecicie bardziej w zaprzeczenie czy raczej somatyzację? Wyparcie czy tłumienie? I czy czujesz się bardziej skórzaną czy zamszową torebką?