5 minute read

Sielanka

KATEGORIA FORMALNA – III nagroda

Mikołaj Ubych

Advertisement

I Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego w Jeleniej Górze Nauczyciel prowadzący: Katarzyna Dobrzańska

Czym jest szczęście? To pytanie dręczy ludzkość od zarania dziejów. Nad odpowiedzią na nie zastanawiają się zarówno filozofowie, jak i ludzie najprostsi, osoby biedne, jak i bogate, introwertycy i ekstrawertycy, ludzie szczęśliwi i ci, którym nie udało się doznać szczęścia. Skąd mamy wiedzieć, że nie może nam być lepiej? A jeśli zdarzy nam się, że osiągniemy pełnię szczęścia, to czy będzie to stan spokoju, ukojenia, „jakby nic więcej nam nie było trzeba”, czy też uczucie rozpierające piersi i przyprawiające nas o przysłowiowe „motylki w brzuchu”, wymuszające okrzyk radości? Od dawna proponowane są różne definicje tego stanu, dla niektórych jest on równoznaczny z bogactwem i potęgą, inni natomiast cenią sobie bardziej umiar i wiedzę. Wśród poszukiwaczy definicji szczęścia znalazł się Wacław Borowski – autor obrazu Nad wodą.

Wspomniany artysta był współzałożycielem i członkiem Stowarzyszenia Artystów Polskich „Rytm”, powstałego w okresie dwudziestolecia międzywojennego w Warszawie. Jedno z założeń ugrupowania to łączenie tradycji z nowoczesnością – nic więc dziwnego, że organizacja ta była usytuowana w centrum polskiej sceny

97

artystycznej, między konserwatywnym Towarzystwem Zachęty Sztuk Pięknych a awangardowymi konstruktywistami. W wielu pracach artystów „Rytmu” dało się zaobserwować nawiązania do tradycji sztuki ludowej, szczególnie związanej z Podhalem. Być może było to właśnie źródłem inspiracji Borowskiego, kiedy malował Nad wodą. Scena ukazana na płótnie nie rozgrywa się wprawdzie w górach, lecz nad jeziorem, ale przedstawiona przez artystę natura ma charakter tak świeży i surowy, że skojarzenie z górskim pejzażem wydaje się czymś naturalnym. Działalność człowieka nie narusza jej, a uzupełnia; świat przyrody wchodzi w symbiozę ze światem ludzkim. Wydaje się, że czujemy powietrze, którym oddychają osoby ulokowane pod drzewem – jest ono czyste, rześkie jak w Tatrach. Kolejnym elementem ukazanym przez artystę jest niewielka, skromna chatka, być może nawiązująca swym kształtem do tradycyjnych wiejskich domków.

Kompozycja obrazu pozostaje zamknięta, dzieło przybiera kształt zbliżony do kwadratu, co jest jednym z czynników nadających mu harmonię i rytm – jak przystało na artystę grupy „Rytm”. Mamy wrażenie, że czas na chwilę się zatrzymał, panuje spokój, wszystko współgra, żaden element nie przytłacza i nie zdominował kompozycji. Wydaje się, że krajobraz jest całością nie do rozerwania. Wacław Borowski zastosował perspektywę kulisową i barwną. Linia horyzontu jest podwyższona, co optycznie pomniejsza ludzi, jednocześnie zwracając nam uwagę na ich uległość wobec natury. Barwy położone są płasko, dominują odcienie zimne, ale intensywne – połyskujące, zielone rośliny i krystalicznie czysta, turkusowo-granatowa tafla wody to elementy przedstawione w kolorach nienaturalnych, ale popisowo pięknych. Światło wskazuje, że jest mniej więcej środek dnia, rozkłada się naturalnie, równomiernie, pada z lewej strony. Pomimo jego naturalnego źródła (w domyśle jest to słońce) i poprawnego technicznie rozkładu mamy wrażenie, że jest

98

nienaturalne, dziwne, przychodzi na myśl – nieziemskie. Wpływają na to specyficzne kolory – w końcu to dzięki światłu w ogóle je rozróżniamy, więc skoro one są niecodzienne, to oświetlenie też nie będzie sprawiało wrażenia zwyczajnego. Modelunek światłocieniowy pozostaje miękki.

Obraz Nad wodą jest fascynującym połączeniem klasycznego tematu z nowoczesnym jego opracowaniem. Stajemy się świadkami sentymentalnej sielanki. Odpoczywający w cieniu drzewa ludzie przywodzą na myśl Laurę i Filona, znanych nam z utworu Franciszka Karpińskiego, a nastrój obrazu kojarzy się z tym z Huśtawki Auguste’a Renoira. Intryguje sposób wykonania dzieła – swoisty kontrast między tematem a techniką. Krajobraz i ludzie ulegają znacznej geometryzacji i uproszczeniu, ogólny styl przywodzi na myśl mieszankę kubizmu i impresjonizmu, szczególną rolę odgrywa plama barwna. Pominięte zostają szczegóły, twarze ludzi stają się uniwersalne. Nie jest to nikt konkretny – wiadomo tylko, że to mężczyzna i kobieta, prawdopodobnie kochający się nawzajem. Uwagę zwraca także sposób przedstawienia chatki – jest ona ustawiona pod złym kątem w stosunku do schodów, mamy wrażenie, że gdybyśmy dali czasowi popłynąć, zjechałaby do wody. Czas jednak stoi w miejscu.

To dobry moment, żeby powrócić do postawionego na początku pytania – czym jest szczęście? Twierdzę, że Nad wodą przemówi w tej kwestii głównie do osób o charakterze bardziej melancholijnym, sentymentalnym. Odpowiedzi nie znajdą tu natomiast ludzie poszukujący w swoim życiu wrażeń, którzy do szczęścia potrzebują wiecznego ruchu i nowych doznań. Ja sam zaliczam się raczej do tej pierwszej kategorii, dzięki czemu – a przynajmniej takie mam wrażenie – mogę z Borowskim nawiązać, nawet po jego śmierci, pewne emocjonalne porozumienie czy raczej to on może nawiązać je ze mną, tak samo jak i z każdym człowiekiem o charakterze idącym w kierunku refleksyjnym i nostalgicznym.

99

Według artysty kluczem do szczęścia jest zatrzymanie w czasie najważniejszych dla nas rzeczy, takich jak nasz prawdziwy dom czy kochani przez nas ludzie. Popatrzmy na parę z obrazu – przestaje mieć znaczenie, czy jest biedna czy bogata, sławna czy zapomniana. Przestają mieć znaczenie cielesna namiętność czy umiejętność podtrzymania między sobą rozmowy, jeden i drugi biegun naszego życia znacząco spowalniają i tracą na znaczeniu. Jedyne, co liczy się dla tych ludzi, to fakt, że udało im się zatrzymać w czasie – kobiecie udało się zatrzymać na zawsze mężczyznę, a mężczyźnie kobietę. Zatrzymują oni wspólnie dom, a dom trzyma ich w sobie. Odnoszę wrażenie, że wszystko osadziło się we właściwym miejscu, które potrzebuje do kompletu tego domu i tych ludzi, tak jak ten dom i ci ludzie potrzebują tego właśnie miejsca. Podkreślona zostaje także harmonia między człowiekiem a naturą – w końcu dlaczego szczęśliwi ludzie mieliby mieć ochotę krzywdzić przyrodę? Szczęśliwi ludzie z pewnością przejawią chęć pomocy otaczającemu ich światu, za co on na pewno im się odwdzięczy, w końcu wobec nas jest dużo potężniejszy, ale tak samo jak szczęśliwy człowiek szczęśliwy świat użyje swojej potęgi w dobrym celu. Każdy element ukazany na płótnie jest u swojego źródła szczęścia, a źródeł tych nie ma zbyt dużo – policzmy – łącznie można wyróżnić trzy, a mianowicie: miłość, dom i naturę. Jak się okazuje, niczego więcej nie trzeba szukać, nie ma potrzeby gonić szczęścia przez całe życie, można je wybudować od podstaw, samodzielnie. Kiedy osiągniemy je raz, osiągniemy je już na stałe i nic nam go nie odbierze – nie pozwoli na to zatrzymany specjalnie dla nas czas, nowy strażnik ludzkiej radości.

Dzieło Nad wodą Wacława Borowskiego zdecydowanie przemówi do wszystkich łagodnych dusz żyjących na tym świecie, które czują się przynajmniej w pewnym stopniu związane z naturą. Artysta w fenomenalny sposób ukazuje, czego tak naprawdę potrzebujemy, by czerpać z naszego życia garściami, promując przy tym

100

skromność i szacunek wobec otaczającego nas świata. Jeśli tylko nauczymy się cieszyć z niewielkich rzeczy, szczęście przyjdzie do nas błyskawicznie, zanim zdążymy mrugnąć.

Opinia jurora

Zrównoważona kompozycja eseju umiejętnie łącząca świetną wielopłaszczyznową analizę formalną obrazu z nastrojową, melancholijną interpretacją treści pozamalarskich dzieła sytuuje Autora w gronie zwycięzców.

Iwona Mohl

101

This article is from: