Nr 10 (65) GRUDZIEŃ 2022 ISSN 2543-957X KATARZYNA I MACIEJ KABAT Wzajemne oddziaływanie yin i yang
DOBRYCH LUDZI POZYTYWNYCH EMOCJI WESOŁYCH ŚWIĄT VOUCHERY PODARUNKOWE na wybrany zabieg lub określoną kwotę. Nasze bogate menu zabiegów zadowli każdego. To idelany prezent zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. KUP ZABIEGI LUB VOUCHERY ONLINE ŻYCZY ZESPÓŁ MONA LISA DO 30% RABATU 15 LAT DOŚWIADCZENIA 10000 ZADOWOLONYCH KLIENTÓW 2000 OPINII monalisapoznan klinikamonalisa monalisa-poznan.pl Znajdź nas:
Temat z okładki
14 KATARZYNA I MACIEJ KABAT, Instytut Idea Fit&Spa
Wzajemne oddziaływanie yin i yang Prestiżowa rozmowa
20 MAŁGORZATA DECKINGER, HAMA Polska Tradycja zobowiązuje
24 MARTA I KRZYSZTOF AST Dowody na niewierność
28
ŁUKASZ GRAJCAR, IMEX Logistics
Transport to papierek lakmusowy gospodarki
Rozrywka
32 ANNA NIEDŹWIEDŹ
Teatr Cortiqué – atrakcje na wysokim poziomie
Moda
34 STARY BROWAR
Sztuka obdarowywania
38 GRAŻYNA FRANKOWSKA, NOUME
Elegancja nie krzyczy!
40 CHART Pracownia Biżuterii Artystycznej Na święta i każdy wyjątkowy dzień
Uroda
42 ANNA GEISLER-JANKOWIAK, KLINIKA ESTETYKI CIAŁA
Cera glamour
Porady prawne
44 WALCZAK & WASILEWSKA ADWOKACI Wszystkiego, co istotne…
45 Dr Krystian Ziemski & Partners Kancelaria Prawna sp. k. Czas na zmiany?! O wyborze optymalnej formy opodatkowania
Partnerzy PKB Wielkopolska
46 BARTŁOMIEJ KRUKOWSKI Sukcesja to nie polisa ubezpieczeniowa… Muzyka
48 WOJCIECH NENTWIG
Moja praca jest wielką przygodą
54 RECENZJA MARTY SZOSTAK
O miłości do słowa – premiera płyty sanah śpiewa Poezyje
Filmowy Ferment
56 RADEK TOMASIK Buntownicy z wyboru – Stutz Książki
58 MONIKA WÓJTOWICZ Bookowski przewodnik Kulinaria
60 MARCIN KRZYSZTOLIK, MINE WINE Wina na świąteczny stół
62 BEATA KARTOWICZ Pachnące i wyśmienite święta
Sport
64 PAULA DUDA
Polowanie na emocje
66 PRZEMYSŁAW WICHŁACZ Mindset R. Lewandowskiego inspiracją w biznesie?
Moto
68 MERCEDES GLC
Elegant, który nie boi się ubrudzić
70 RANGE ROVER SPORT
– Nie tylko dla WAGS
72 PORSCHE Timeless
Sztuka i motoryzacja to duet idealny!
74 VOLVO EX90
Skandynawski skok w elektrorewolucję
Podróże
72 BASIA CICHOWICZ, salonwakacji.pl Białe szaleństwo – narty to jest to!
Będzie się działo 80 Zapowiedzi
Po godzinach 92 Fotorelacja z wydarzeń
WYDAWNICTWO: Media Experts Sp. z o.o.
WYDAWCA: Karolina Kałdońska, karolina.kaldonska@poznanskiprestiz.pl
REDAKTOR NACZELNA: Alicja Kulbicka, alicja.kulbicka@poznanskiprestiz.pl
DYREKTOR DS. ROZWOJU BIZNESU: Monika Książkiewicz, monika.ksiazkiewicz@poznanskiprestiz.pl
REDAKTOR PROWADZĄCY: Michał Gradowski, m.gradowski@poznanskiprestiz.pl
REDAKTOR MERYTORYCZNY/SEKRETARZ REDAKCJI: Magdalena Ciesielska, magdalena.ciesielska@poznanskiprestiz.pl
SOCIAL MEDIA SPECIALIST: Przemek Wichłacz, przemek@wichlacz.pl
PROJEKT GRAFICZNY: Łukasz Sulimowski SKŁAD: Rafał Cieszyński
ADRES REDAKCJI: ul. Młyńska 12, lok. 210, 61-714 Poznań redakcja@poznanskiprestiz.pl DRUK: CGS drukarnia Sp. z o.o.
MAGAZYN BEZPŁATNY Lista dystrybucyjna dostępna na stronie internetowej: www.poznanskiprestiz.pl
Wydawnictwa Media Experts Sp. z o.o. Wszelkie przedstawione projekty podlegają ochronie prawa autorskiego i należą do osób wymienionych przy każdym z nich. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ma prawo odmówić ich publikacji bez podania przyczyny.
ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Jakub Wittchen | Makeup Artist: Magdalena Kocurek | Stylizacja: NOUME
KATARZYNA I MACIEJ KABAT Wzajemne oddziaływanie yin i yang
POZNANIAKA
odpowiedzialności za treść reklam i nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Przedruk w całości lub części dozwolony jedynie po uzyskaniu pisemnej zgody
20
1 Poznański
MAGAZYN NOWOCZESNEGO
| poznanskiprestiz.pl | fb.com/poznanskiprestiz Redakcja nie bierze
48
Prestiż
24
Spokój, przede wszystkim spokój…
– Mamusiu zbudź się! – zawołał Muminek przerażony – stało się coś strasznego! To się nazywa Wigilia!
– Co chcesz przez to powiedzieć? – spytała Mama, wysuwając pyszczek spod kołdry.
– Nie wiem dokładnie – odpowiedział Muminek – ale nic nie jest przygotowane i coś przepadło i wszyscy biegają jak zwariowani. Może to znowu powódź.
Czas do świąt odmierzam kulinarnie. Już od połowy listopada z uko chaną Matką toczymy dyskusje o kapuście, pierogach, makowcach i kar piu. Bo bez karpia świąt nie ma. Kończymy temat rogali świętomarcińskich i zaczynamy obrady wysokiego szczebla na temat świątecznego menu. A to wyzwanie nie lada w czasach, kiedy każdy produkt kupujemy w innym sklepie. I nie żebyśmy tak chciały, po prostu w jednym nie sposób dostać wszyst kiego, co widnieje na naszej zakupowej liście. W pierwszym kupimy grzyby, ale kapusta już nie taka, w drugim mak, ale przyprawy do pier nika brakuje. Mąka też nie spełnia wysokich standardów mej rodzicielki, więc do ekologicznego sklepu trzeba podjechać. A tam też nie ma. Była, ale wyszła. Albo nie była, bo tak podrożała, że nikt kupować nie chce. Więc pertraktacje z matką kończą się powrotem do pierwszego sklepu, bo tamta może jednak by się nadała. I kiedy już dumna, z niespełnia jącą wymogów kulinarnych mąką, szczęśliwa na myśl o końcu skle powej udręki, wracam do auta, pada magiczne – w ekologicznym były jednak ładniejsze owoce… I chcąc nie chcąc, wracam do sklepu z „bio” w nazwie, modląc się, aby nikt nie wykupił pomarańczy, które wpadły matce w oko. Bo w przeciwnym wypadku od rana czeka mnie kolejna wyprawa w poszukiwaniu owoców idealnych. Spokój – powiedział Tatuś Muminka – przede wszystkim spokój.
Minęła ich ciotka Paszczaka, ciągnąc świerk na sankach, a więc obudzili ście się?
– No wreszcie – powiedziała obojętnie – postarajcie się o choinkę zanim się ściemni (…)
– Ale po co…? – zaczął Tatuś Muminka.
– Zanim się ściemni – szepnęła Panna Migotka – ona powiedziała: zanim się ściemni. Zatem niebezpieczeństwo nadejdzie dziś wieczorem…
FELIETON:
ALICJA KULBICKA / redaktor naczelna
FOT. MATERIAŁY WŁASNE 2 Poznański Prestiż
Choinka to osobny rozdział epopei świątecznej. Albo za mała, albo za duża, albo za łysa, albo za rozłożysta. Albo czubek nie taki. Albo pan sprzedający tylko gotówkę chce i na widok karty płatniczej patrzy na mnie wzrokiem, jakbym przed Bożym Narodzeniem w sklepie o zające wiel kanocne pytała. Wpakowanie jej do auta to kolejne wyzwanie. Na wznak nie, na skos nie. Przecież nie utnę czubka doskonałego!!!! Spokój – powiedział Tatuś Muminka – przede wszystkim spokój.
(…) Nie przeszkadzaj – parsknął Paszczak z nosem pochylonym nad długą listą, na której prawie wszystko było już poprzekreślane. Usiadł przy jednej ze świec i zaczął liczyć – Mama, Tatuś, Gapsa – mruczał po nosem – wszyst kie kuzynki… najstarszy jeż… tym małym nic nie trzeba. Ja też nic od Sniffa w zeszłym roku nie dostałem. Mirabela i Homek… ciotka (…) – Ale co im się stało? – zapytał Muminek. – Prezenty! – wybuchnął Paszczak – z każdą Wigilią coraz więcej prezentów!
Zapchał się paczkomat. Świąteczne szaleństwo zakupowe rozgorzało na całego. Po zamówioną karmę dla kota skiero wano mnie do „paczkomatu tymczasowego”. Kilkanaście ulic dalej. Niby nic, ale kot głodny. Etap prezentów to naj gorszy dla mnie moment. Bo co kupić ludziom, którzy mają już wszystko? Albo mówią, że niczego nie potrzebują? Jako dziecko matce kupowałam dezodorant, ojcu maszynkę do golenia. Rok w rok. Ale to chyba już nie przejdzie… Jakbym dobrze poszukała, to pewnie w domu rodzinnym z tuzin nigdy nieużywanych aerozoli bym znalazła. Pomyślę o tym później. Spokój – powiedział Tatuś Muminka – przede wszystkim spokój.
Po czym wszyscy usiedli na śniegu i czekali na katastrofę.
(…) Tylko małe leśne stworzonko, które piło herbatę wyjrzało zza drewutni. Przyprowadziło ze sobą wszystkich swoich krewnych i przyjaciół swoich krewnych, a wszyscy byli jednakowo mali, szarzy, wynędzniali i zziębnięci.
– Przyjemnej Wigilii – szepnęło leśne zwierzątko nieśmiale.
– Jesteś pierwszy, który uważa, że Wigilia może być przyjemna – odpowiedział Tatuś – a nie boisz się, co się stanie kiedy nadejdzie?
– Przecież już jest – odpowiedziało leśne stworzonko – macie piękną choinkę – i tyle jedzenia – dodał jego krewny –i prezentów (…) Zaległa zupełna cisza. Świece paliły się nieruchomym płomieniem wśród łagodnej nocy, a małe stwo rzonko i jego krewni siedzieli bez ruchu.(…)
– Jednak jeśli Wigilia się rozgniewa – powiedział Muminek – to będziemy mogli skryć się na werandzie. A tymczasem – zwrócił się do leśnego stworzonka – to wszystko jest dla was.*
Spokojnych i rodzinnych Świąt!
* Opowieści z Doliny Muminków – Wigilia w Dolinie Muminków (na podstawie opowiadań Tove Jansson)
3 Poznański Prestiż
Sekundnik
MAGDALENA CIESIELSKA / redaktor magazynu „Poznański Prestiż”
Wyciągam z bagażnika pakunki. Wieszam na ramionach siatkę za siatką, jeszcze jedna pod pachę, kolejna w lewą rękę i – wyglądając jak obwoźny tragarz – przesuwam się po parkingu. Szybkiego ruchu ani dodatkowego skrętu nie mogę wykonać, aby nie pogubić po drodze nadmiaru zakupów. Mój wzrok staje się bardziej wyostrzony, żeby przypadkiem nie potknąć się czy nie uderzyć. W głowie świdrują myśli – jedna po drugiej podsuwa kolejne obowiązki, zadania, które należy dziś wykonać. Znów życiowy rollercoaster. Ile można znieść to tempo? Czuję jak zamieniam się w lokomotywę z wiersza Juliana Tuwima, sapiącą, dyszącą… „Uff – jak gorąco”. Mój zmęczony wzrok przykuwa Jegomość w czarnym kapeluszu, z szalem zarzuconym niczym Gombrowicz, paradu jący po parkingu jak na pokazie mody. Przystaje i przygląda mi się zawadiacko. Widzę ruch jego ust, jakby odliczał mi sekundy podczas rywalizacji na ostatnie okrążenie na bieżni. – Co za wynudzony gbur – myślę. Każdy gdzieś pędzi, załatwia mnóstwo spraw, tym bardziej przed grudniowymi świę tami, z obawą czy wszystko się uda w zaplanowanym ter minie. A tu cudak się znalazł. – Ten to ma czas – rozpływam się w zazdrości. Codziennie czuję się jak taksówkarz na podwójnym etacie, odwożę dzieci, przywożę z zajęć, potem warsztaty, treningi, dodatkowe lekcje, jeszcze zakupy, codzienna lista nowych spraw do załatwie nia na „tu i teraz”. Dodatkowo umówiona wizyta u stomatologa, okulisty, awizo na poczcie, kontrola wentylacji, a przede wszystkim podsumowanie propozycji na „najlepszy świąteczny prezent dla…”. W grafiku widnieje jeszcze spotkanie u znajomych od dawna przekładane z nadmiaru obowiązków i… braku czasu, wieczór kinowy, wizyty u rodziny i przyjaciół, jarmark, kiermasz… I jeszcze tradycja – coroczne pieczenie pierniczków, ich ozdabianie. Potem premiera w teatrze, upragniony koncert, nowa wystawa w muzeum, obiecane brownie, bo przegrałam zakład! Nie wspominając o całym zestawie codziennych domowych „atrakcji”. Plan za planem.
„Tylko człowiek odmierza czas. Tylko człowiek wybija godziny. I właśnie dla tego jedynie człowiek doświadcza paraliżującego strachu, którego nie zniosłoby żadne inne stworzenie. Strachu przed tym, że zabraknie czasu”.
(Mitch Albom, Zaklinacz czasu) Stojąc w korku, patrzę nerwowo na zegarek i znów jestem sama na siebie zła, że powinnam zaoszczędzić czas i wybrać drugą możliwą trasę, spojrzeć na google maps. Biegnę w myślach, pragnąc na siłę wyprzedzić sekundy, co zrobić, co jeszcze zrobić? Z rozmyślań wytrąca mnie znów ta sama postać spowita aurą tajemniczości i magii, jedynie inaczej ubrana. Tym razem zawadiacki szal i czarny kapelusz ustąpiły miejsca sportowej elegancji. Szyk i styl korespondują z zadziornym spojrzeniem jak u trenera oceniają cego poczynania swoich podopiecznych. Myślę sobie, cóż za dziwaczny typ, non stop sekunduje, trywialnie szydzi z braku punktualności, czepia się i wytyka błędy. Szepcze złowieszczo. Dumając nad tym, kto prze stawił wielkie wskazówki zegara Ziemi – w taki sposób, że tempo życia stało się nie do zniesienia – nagle słyszę i czuję uderzenie. Pani poprawiająca makijaż w aucie wje chała w tył mojego… Nie znam osób, które nie używałyby zwrotów „nie mam czasu na…”, „mam urwanie głowy”, „kumulacja tematów”, „brakuje mi czasu” przy jednoczesnym nagromadzeniu sformułowań, już wszechobecnych w naszej przestrzeni, o balansie i równowadze życia. Co więc jest tutaj czystym frazesem? Życzę wszystkim spokojnych świąt Bożego Narodzenia, przede wszystkim zdro wia oraz więcej czasu! Czasu cennego na odczuwanie bliskości, miłości i rodzin nego ciepła. Czasu na szczerą rozmowę, uśmiech, przytulenie, dobre słowo, życz liwy gest. Bądźmy dla siebie, nie obok, bo czas mija…
6 Poznański Prestiż
zdjęcie : Patryk Pawłowski
FELIETON:
Dobrego lepienia
Coraz mniej pamiętam ze starego mieszkania Dziadków na Jeżycach. Wśród tych najbardziej żywych wspomnień są scenki z dużej kuchni. Siedzimy z Babcią przy stole i wałku jemy. U Niej robiło się pierniki „na bogato”. Kolorowe lukry, posypki. Musiałyśmy piec ich setki, bo ostatnia puszka opróż niana była zwykle, kiedy na dworze robiło się już ciepło. W wysokim kamienicznym mieszkaniu przy Słowackiego mieściła się ogromna choinka – jak z bajki. Obok kolorowych bombek i anielskiego włosia wisiały podłużne cukierki w kolorowych celofano wych opakowaniach i, moje ulubione, galaretki w czekoladzie. Babcia z dobrotli wym uśmiechem ulegała moim namowom, żeby kilka z nich zjeść jeszcze przed Świętami. Jeśli Wigilię spędzaliśmy u Dziadków na Jeżycach, moja rezolutna kuzynka zamykała nas w jednym z pokoi i z zapałem reżyserowała jasełka. Dorośli cierpliwie oklaskiwali później nasze teatralne popisy.
Kiedy podrosłam, awansowałam do nowej roli w procesie przedświątecznych przygotowań. Zostałam piero gową asystentką Babci z Łazarza. Sesje lepienia odbywały się w wigilijny pora nek. Mama podwoziła mnie do Dziadków zaraz po śniadaniu. W przytulnej, pachną cej barszczem kuchni czekało już moje stanowisko i „materiały” do pracy: farsz z kapusty i grzybów, szklanka ciepłej wody do zwilżania krawędzi ciasta (dzięki temu lepiej się zalepia!) i pierwsze krążki wykrojone przez Babcię. Może ze dwadzieścia sztuk powstawało w skupieniu. Później wpadałyśmy w pierogowy trans. Ręce lepiły same, a my mogły śmy oddać się rozmowie. Na przykład – o Prababci. Podobno była pierogową mistrzynią. W dwie godziny potrafiła sama, od zera, przygotować kilkaset pierogów z jagodami dla grupy na koloniach. Nasz skromny duet tych rekordów nigdy nie pobił. Miałyśmy za to inną miarę sukcesu – żaden pierożek nie mógł się rozkleić podczas gotowania. To uda wało się zawsze.
Babć nie ma już z nami. Cały rok tęsknię za Nimi, w te przedświąteczne dni – szczególnie mocno. Najlepsze pierniki robi teraz moja Siostra. Tradycję pierogowych poranków pielę gnujemy razem. 24 grudnia o 11:00 przyjeżdżamy do Rodziców. Na stole czeka już farsz przygotowany przez Mamę. Bez pośpiechu i ambicji bicia prababcinych rekordów zabieramy się za wyrabianie ciasta i lepienie. Chichoczemy upaprane mąką. Siostra włącza świąteczną playlistę. „All I want for Christmas is youuuuuuuu” – wyjemy wspólnie z Mariah. Koło 14:00 dołącza nasz Brat, rozsiada się obok i zabawia nas anegdotkami. Mama krząta się przy innych potrawach, Tata serwuje wszystkim świąteczną szklaneczkę piwa albo lampkę wina. A pierogi? Czasem wyjdzie 120, czasem 160 sztuk. Żaden nie rozkleja się przy gotowaniu. Oficjalna Wigilia zaczyna się koło 16:00. Siadamy ład nie ubrani do stołu, jest opłatek, piękny obrus, pyszne jedzenie, prezenty. Bardzo lubię nasze rodzinne ucztowanie z choinką w tle. Ale to pierogowe przedpołudnie jest moim ukocha nym momentem Świąt.
Życzę Wam radości z tych mniej oczywistych elementów Bożego Narodzenia. I żeby pierogi nigdy się nie rozklejały. Pięknych, spokojnych Świąt!
zdjęcia archiwum autorki 8 Poznański Prestiż
FELIETON: MARTA KABSCH / PR Manager Starego Browaru, współwłaścicielka marki papierniczej Suska & Kabsch
Dogadajmy się, czyli czym jest komunikacja w seksie i nie tylko
FELIETON : MAGDALENA ŚWIDERSKA
W filmach romantycznych partnerzy, kochankowie, małżonkowie rozumieją się bez słów, płyną na fali podniecenia i pożądania i niejako telepatycznie odgadują swoje miłosne, emocjonalne i cielesne potrzeby oraz pragnienia. W realnym świecie nie jest już tak kolorowo: stają przed nami przeszkody komunikacyjne i zaburzają totalnie ten wyidealizowany obraz związku. Nie jest to jednak sytuacja patowa. Można nad umiejętnością komunikacji pracować, co spowoduje, że język intymności będzie nas łączył i pogłębiał nasze relacje.
Jak to zrobić? W pierwszej kolejności warto zastanowić się nad tym, co język wyraża i czy jeste śmy świadomi procesu komunikacyjnego podczas używania języka w zetknięciu z drugą osobą. To wymaga jednoczesnego myślenia i mówienia. W języku polskim i naszej mentalności językowej, szczególnie wtedy, gdy chcemy przedstawić drugiej osobie swoje racje, bolączki, pretensje, roz gościły się na dobre przemoc i ocena. Tylko żegnając je bezpowrotnie, zaczniemy uprawiać sztukę autentycznej komunikacji za pomocą słów. Dogadamy się, nie zostawiając za sobą zgliszczy, a raczej poczucie tego, że docieramy do istoty rozmowy.
MAGDALENA ŚWIDERSKA
Seksuolożka, specjalistka Seksuologii Praktycznej. Założycielka AMORI Centrum Seksuologii Pozytywnej w Poznaniu. Prowadzi warsztaty, konsultacje seksuologiczne i sesje coachingowe. Zajmuje się nauką skutecznej komunikacji, odkrywania potrzeb i granic oraz rozwoju inteligencji seksualnej partnerek/partnerów. Pomaga stawiać czoła wszelkim wyzwaniom związanym z seksualnością człowieka. Podstawowymi wartościami, którymi kieruje się w swojej pracy są pozytywne podejście do seksualności, otwartość, zaufanie i dyskrecja.
Istnieje kilka prostych zasad komunikowania się, które doprowadzą nas do intymnego porozu mienia i zadowolenia obu stron, które możemy stosować zamiast dopieszczania swojego ego. Po pierwsze język: każdy z nas posługuje się swoistym idiolektem – systemem pojęć i nazw, które usły szał, przyjął i uznał za swoje. Weźmy na warsztat np.: nazywanie miejsc intymnych ciała. Mamy mnóstwo różnorakich określeń tych stref i te, które dla mnie są w porządku i sexy, u drugiej osoby mogą powodować niekomfortowe ciarki na całym ciele. Czar prysł, pożądanie umarło. Dlatego pro ponuję porozmawiać o tym, jakie określenia, zwroty i słowa „robią nam dobrze”, a jakich nie akcep tujemy. To bardzo dobra sytuacja wyjściowa.
Dalej mamy już konkretne sytuacje życiowe i intymne, w których możemy dobrze wykorzystać język, jako narzędzie odzwierciedlające nasze myśli i emocje. Szczególnie kiedy są one trudne i wymagają kon frontacji z drugą osobą, bo jej działania i zachowania mają na nią wpływ. Należy mieć z tyłu głowy, że w sferze intymnej mamy do czynienia z mnóstwem ludzkich delikatności, zaan gażowania emocji i uczuć i chcemy dogadać się, nie raniąc przy tym bliskiej osoby. Żeby to osiągnąć, musimy zacząć mówić z pozycji „ja”. Nie oceniać i nie kierować pocisków w drugą osobę, tylko mówić, co dana sytuacja mi robi. Wymaga to skupienia się na tym, co się ze mną dzieje w połą czeniu z cywilizowanym wyrażaniem trudnych emocji. Szczególne znaczenie ma wtedy nieosadzająca obserwacja faktów. Widzimy konkretny fakt i na jego bazie próbujemy zakomunikować coś partnerowi, partnerce. Oznacza to, że posiadamy umiejętność odróżnienia faktów od interpretacji. Tu nadchodzi trudny moment, a mianowicie wzięcie odpowiedzialności za emocje, które wyrażamy. Na przykład możemy powiedzieć: „jestem wkurzona, bo kolejny raz nie miałam orgazmu, to powoduje, że jestem sfrustrowana” albo: „wkurzasz mnie, bo nie umiesz dać mi orgazmu, nie starasz się i przez ciebie jestem sfrustrowana”. Widzicie różnicę?
Skuteczna komunikacja mówi: co widzimy, co wokół tego czujemy, co nam to robi. Do tego można dodać pytanie, które zachęci do takiego działania, żebyśmy stali się częścią rozwiązania, a nie częścią problemu, czyli co wspólnie możemy z tym zrobić. To daje zachętę drugiej stronie do pozytywnego uczestnictwa w rozmowie zamiast przyjmowania postawy defensywnej lub atakującej. Unikamy wtedy pasywnej agresji lub radykalnej kłótni.
Chciałabym też zwrócić Waszą uwagę na aktywne słuchanie. Zacznijmy nie tylko słuchać, ale też słyszeć. Jeśli nie jesteśmy pewni intencji naszego rozmówcy, a nie chcemy popełnić błędu złej interpretacji jego słów, sparafrazujmy je i użyjmy tzw.: apelu: „popraw mnie, jeśli źle Cię zrozumiałem, popraw mnie, jeśli się mylę”.
Wskazówki dotyczące intymnej komunikacji, które Wam podałam pokazują, że tylko my sami możemy być odpowiedzialni za to, co się z nami dzieje, za swoje pragnienia i potrzeby (w większości sfer naszego życia, a tej seksualnej w szczególności). Unikając oskarżeń lub walk o rację, skutecznie nomen omen dochodzić do seksualnego spełnienia, czego Wam i sobie życzę. Wasza Magda
zdjęcie : Michał Zmitrowicz 10 Poznański Prestiż
Jak długa jest Wasza doba?
Czy mieści wszystko, co dla Was ważne?
FELIETON: IRMINA DŁUGOPOLSKA – manager marketingu w Heron Live Hotel i w projekcie Naukowa Wioska. Żona i mama dwóch córek Hani i Zuzi. Po godzinach uwielbia gotować i spędzać czas rodziną. Jej pasją jest muzyka, która codziennie rozbrzmiewa w jej domu, długie spacery oraz dobre kino.
Wszyscy chcemy czerpać z życia pełnymi garściami, wykorzysty wać każdą okazję, aby spełniać swoje marzenia, dążymy do tego, by praca sprawiała nam przyjemność. Mnie zawsze zależało, aby łączyć wszystkie te aspekty bez konieczności mocnego ograni czania życia zawodowego, rodzinnego czy czasu z najbliższymi. Dumna jestem z tego, że w ciągu tych zaledwie 24 godzin znaj duję jednak czas na pracę, rodzinę, dobrą zabawę i odpoczynek. Jestem żoną i mamą dwóch wspaniałych dorastających córek. Na co dzień pracuję jako manager marketingu w Heron Live Hotel w Gródku nad Dunajcem. Kiedy zaczynałam swoją przygodę w tym miejscu, myślałam, że praca w tak wymagającej branży, jaką jest hotelarstwo, nie pozostawi mi wiele wolnej przestrzeni, a jednak udało się i w wolnym czasie jestem częścią niezwy kłego projektu, jakim jest Naukowa Wioska, a któ rego pomysłodawcą i twórcą jest mój mąż Tomek – to on każdego dnia inspiruje mnie do poznawania ciekawego świata nauki. Naukowa Wioska to wielopoziomowy, behawioralny projekt edu kacyjny, którego celem jest wzbudzanie kreatywności i ciekawo ści wśród dzieci i młodzieży. To miejsce stworzone z myślą o młodych ludziach zainteresowanych nowymi technolo giami, kosmosem, wszechświatem i wszystkim, co nas otacza. Dla tych, którzy chcą zdobywać i rozszerzać swoją wiedzę poprzez praktykę i doświadczenie. W ciągu 3 lat stworzyliśmy fantastyczną społeczność młodych naukowców. Przybywa ich z każdym organizowanym przez nas wydarzeniem. To przestrzeń, w której świat dorosłych, dzieci i młodzieży łączy wspólna pasja. To naprawdę jest możliwe! W czasie warsztatów zaciera się granica między dorosłością a dzieciństwem. Jest tylko radość, która otwiera umysły.
Naukowa Wioska połączyła zawodowe życie moje i mojego męża z rodzinnym. W Wiosce wspierają nas córki. Możemy przekazywać wiedzę swoim dzieciom, które angażują się w każdą inicjatywę, a czę sto są źródłem najlepszych pomysłów. Każde kolejne udane wydarzenie, zadowolenie uczestników jest naszym wspólnym sukcesem. Dzięki temu w naszym domu nigdy nie milkną dyskusje i rozmowy.
To wszystko jest możliwe także dzięki niezwykłej energii zespołu, który tworzymy w Heron Live Hotel wspólnie z naszą szefową Martą Klepką, która jest ogromnie ciekawa świata i ludzi, ale jest także mistrzem motywacji. Do niedawna myśla łam, że moja praca zawodowa, Naukowa Wioska, opieka na dziećmi to wszystko, co pomieści moja doba, jednak Marta Klepka przekonała mnie, że w tym moim, pełnym, jak mi się do tej pory wydawało, życiu jest jeszcze miejsce na kolejny ciekawy projekt #byckobietaontour. Pierwsza konferencja w Poznaniu była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie spo dziewałam się takiej skali, rozmachu, a przede wszystkim tylu ciekawych spotkań z fantastycznymi kobietami. Byłam nie tylko zaskoczona, ale i uskrzydlona. Po kilku konferencjach wiem, że w naszym poukładanym, codzien nym życiu zawodowym, rodzinnym bardzo ważne jest także zadbanie o przestrzeń tylko dla nas, czas dla siebie, swoje tematy, inspiracje, spotkania z fascynującymi ludźmi. To wszystko daje mi #byckobietaontour. Bywa podróżą w głąb mnie samej, bywa odpoczynkiem, wielką dawką motywacji, energii i radości. Daje mi siłę. Ogromnie się cieszę, że mogę tego doświadczać oraz być częścią projektu. Wiem, że zostanę w nim na zawsze i zachęcam wszystkich do udziału w tych spotkaniach. Dlatego, Kochani, zaskoczona pojemnością swojej doby, myślę, że warto się co jakiś czas przyjrzeć swojemu życiu. Na co przeznaczamy każde podarowane nam 24 godziny?
Czy znajdujemy tam ważny czas tylko dla siebie?
zdjęcie Dorota Czoch 12 Poznański Prestiż
14
Temat z okładki
KATARZYNA I MACIEJ KABAT
Wzajemne oddziaływanie yin i yang
Instytut Idea Fit & Spa to stylowe i piękne miejsce na mapie Poznania z zaznaczonymi i charakterystycznymi kolorami black & white, rozumianymi jako korelacja ciała i umysłu, wzajemne przenikanie się koncepcji chińskiej yin i yang oraz związek dwóch osób i w życiu prywatnym, i zawodowym. O wsparciu męża, wpływie innowacyjnych technologii, bogatej ofercie Instytutu opowiedziała mi Katarzyna Kabat, właścicielka tej wyjątkowej strefy relaksu.
K
Temat z okładki
asiu, w listopadzie 2019 roku opublikowany został w „Poznańskim Prestiżu” obszerny wywiad dotyczący Instytutu Idea Fit & Spa. Co zmieniło się w tym miejscu na prze strzeni trzech lat?
KATARZYNA KABAT: Czas pandemii dał do myślenia wielu przedsiębiorcom, nie ukry wam, że i również mnie. Przed samą pande mią byliśmy w wyjątkowym momencie dzia łalności Instytutu Idea Fit & Spa. Odbieraliśmy kolejne nagrody, biorąc udział w konkur sie Gala Beauty Stars, Kobieca Marka Roku, Woman Star. Cieszyliśmy się z wyróżnień, spotkań i wartościowych rozmów z wieloma osobami. Było wesoło, emocjonująco, z uśmie chem. Wydarzenie za wydarzeniem. Weekend w weekend. I trach… domino się rozsypało… Osobiście mocno pozamykałam się pod czas pandemicznych miesięcy, nie zdając sobie sprawy, jak potrzebni są mi ludzie do tego, by żyć pełnią życia. Po drodze, gdy już wyszło słońce, zdjęliśmy maseczki, zaczęła się wojna w Ukrainie. I rzeczywiście, gdybym nie odłą czyła się od rozmów na jej temat, wiadomości w telewizji i w mediach społecznościowych, to pewnie Instytut nie byłby tym miejscem, jakim nadal jest. W życiu łatwo jest się poddać, gdy doszukujemy się powodów. Trudniej na pewno jest się wziąć w garść i żyć dniem dzisiejszym. Tak, więc puentując, nauczyłam się pozytyw nego patrzenia w przyszłość pomimo trudno ści, jakie przed nami stawia życie. Mam tu na myśli i przyszłość swoją prywatną, jak i przy szłość Instytutu.
15
rozmawia : Magdalena Ciesielska | zdjęcia : Jakub Wittchen
Temat z okładki
Pozytywne myślenie niewątpliwie buduje…
Mimo że jestem ostrożna i na pozór pesymistyczna, zawsze szukam optymistycznych rozwiązań. Dlatego nie karmię się negatywnymi obrazami czy dyskusjami. Podświadomie szukam wokół pozytywnych ludzi i ich znajduję. Uwielbiam to, co dzieje się dookoła mnie, piękno takie jak muzyka, sztuka, taniec, harmonia, uśmiech, zmienia jące się pory roku itd. I nie pozwalam sobie do
końca zabrać małego dziecka, które cały czas we mnie tkwi i które potrafi cieszyć się z detali. Podczas całego zamieszania, jakie obecnie dzieje się na świecie, wiele osób przebranżawia się, szuka innych dróg rozwoju osobistego i zawodowego. Podziwiam takie osoby za determinację i siłę woli, ja po pro stu nie wyobrażam sobie siebie pracującej w korporacji. Jasne, czasem i tak bywa, że czuję się jak świstak z reklamy telewizyjnej czekolady Milka, który „siedzi i zawija te sreberka”. Nagromadzenie obowiązków i wiele ekstremal nych sytuacji są nieodłączną częścią naszej pracy, tak jest i u nas, i zapewne w wielu innych branżach i miejscach. Trzeba do tego trochę przywyknąć, zdystansować się i po prostu robić swoje… W ten sposób pracujemy i budu jemy Instytut Idea Fit & Spa, który nieustannie emanuje ciepłem i wzbudza pozytywne emocje.
Ciepło i rodzinną atmosferę czuć w tym miejscu na każdym kroku. Jest prze cież ważna w Twoim życiu osoba, która trzyma stery w swoich rękach. Tak, bez mojego męża nic by się nie udało. Jest moim wsparciem, przy jacielem i towarzyszem na dobre i na złe. Maciek pomaga mi odgo nić złe myśli i przetrwać trudny czas, jeśli taki nadchodzi. Często doradza i pomaga mi panować nad całością. A to doradztwo bardzo sobie cenię, gdyż mąż obserwuje moją dzia łalność z nieco innej perspektywy niż ja. I to się bardzo przydaje. Często ludzie dobie rają się na zasadzie przeciwieństw, są jak te magnesy, minus i plus. My ewidentnie tworzymy idealny duet na zasa dzie koncepcji yin i yang pocho dzącej z antycznej filozofii chińskiej.
Czy holistyczne podejście do pacjen tów to nadal jest klucz do prowadzenia Instytutu?
W świecie kosmetologii dużo się dzieje i mimo wszystko po pandemii wymaga ona intensywnego rozwoju. Technologia roz wija się w niesamowitym tempie, a klientki są bardzo świadome i wiedzą, czego chcą. Medycyna estetyczna to jedno, ale to nie do końca nasza droga, tutaj potrzebne jest coś więcej – dostosowanie się do potrzeb cza sów. Liczy się kompleksowe podej ście do tematu, spojrzenie na orga nizm ludzki w sposób holistyczny, wielowymiarowy. Człowiek jako całość, jego potrzeby, stan umysłu,
16
ciała i ducha – wszystko się nie rozerwalnie ze sobą wiąże i prze nika. Dlatego trzeba mieć na uwadze uświadamianie, a może i przypominanie, co należy robić, aby być zdrowym, a nie tylko ładniejszym. Jak ważne – po tych przeżyciach i wielu niewiadomych – jest w dalszym ciągu dbanie o głowę i duszę, wyciszanie i endorfiny, żeby odnajdy wać balans. Zawsze mówiąc o tym, przy pomina mi się Akademia Lagom i Joanna Karlik.
Instytut Idea Fit & Spa ze swoją estetyką, dobrą aurą i pozytywną energią zrodził się po prostu z ogromnej pasji oraz – nie ukrywam – z chęci przekazania ludziom wiedzy na temat holistycznego podejścia do organizmu człowieka. Balans i równowaga życiowa to słowa klucze. Wciąż się ich uczymy… Cały zespół pracujący w Instytucie to ludzie oddani swojej pracy, troskliwi i wychodzący naprzeciw oczekiwa niom naszych gości. Staramy się zaopie kować jak najlepiej każdym klientem, dbamy więc o niego i o jego samopoczu cie. Ważne dla nas jest i piękno ciała, ale i piękno umysłu. Aktywność fizyczna, umiejętne odstresowanie się, odcięcie od trosk dnia codziennego, zrobienie czegoś tylko dla siebie. Jeżeli proponujemy jaki kolwiek zabieg, to tylko w trosce, nie jedynie z konieczności. Rekomendujemy to, co faktycznie ma sens, jest adekwatne do aktualnych potrzeb. Pochwalę się także, że dołączyła do nas Pani manager, Kinga, która jest kosmetologiem z ponad 10-letnim doświadczeniem. Mam nadzieję, że wraz z nią oraz asystentką managera, Panią Julitą, która pracuje w Instytucie już od wielu lat, spełnimy oczekiwania naszych gości.
Cellulit to kompleks i problem wielu pań. Jak temu zaradzić w Instytucie Idea Fit & Spa?
Dieta i ćwiczenia są na pierwszym miejscu. Przynajmniej w granicach, na jakie możemy sobie pozwolić, by zupeł nie o tym nie zapomnieć.
Endermologia LPG Alliance polecana jest poniekąd jako ratunek dla naszego ciała. To bez wątpienia najpopularniejsza z przy jemnych technologii pomagająca zwalczyć
zarówno cellulit, jak i uporczywą tkankę tłusz czową. Natomiast często łączymy ją też z innymi, już nowo cześniejszymi urządzeniami. Stosowana jest ona nie tylko na problemy natury kosmetycznej. Doskonale sprawdza się w takich przypadkach jak: blizny, napięcia mięśniowe, stany po zapaleniu ścięgna Achillesa, zastoje limfatyczne i opuchlizny.
Brakowało u nas na pewno zabiegów budujących mię śnie, a co za tym idzie, jeszcze większe ujędrnienie. Teraz już są! W przypadku cellulitu sprawdzi się nasza najnowsza technologia fali elektromagnetycz nej Schwarzy, która wymusza 60 tysięcy skur czy podczas 30-minutowego zabiegu, dzięki czemu następuje poprawa kształtu mięśni. Co dla osób, którym ciężej zbudować co nie które partie mięśniowe, będzie dużą i radosną niespodzianką.
17
Temat z okładki
18
Temat z okładki
W Instytucie Idea Fit & Spa można skorzystać z eks kluzywnych zabiegów, jak i tych najbardziej podsta wowych z zakresu kosmetologii i odnowy biologicznej. Bardzo dużą uwagę przykładamy do wysokiej jakości oferowanych usług i kosmetyków, które przed wpro wadzeniem są starannie selekcjonowane i sprawdzane. Osobiście nadzorujemy efekty innowacyjnych zabiegów.
Co jeszcze możecie zaoferować swoim klientom? Dzisiejsze technologie potrafią zdziałać już niesamowite cuda, a my wplatamy filozofię i ideę, że ciałem i z ciałem należy pracować. Tylko w ten sposób głowa pozostanie w dobrej kondycji. Zatem, wychodząc naprzeciw oczeki waniom naszych podopiecznych, stawiamy na samoroz wój i kształcenie, pomagamy rozwijać się terapeutom, specjalistom, którzy z nami współpracują. To daje współ mierne korzyści. Obecnie można umówić się do nas na nowe zabiegi typu SCHWARZY czy CoolTech, ONDA DEKA, wcześniej wspo mniana Endermologia Lpg Alliance, INNARI czy niezawodny Laser do depilacji VECTUS. Na redukcję miejscowej tkanki tłuszczowej proponujemy Kriolipolizę CoolTech, ONDA oraz SCHWARZY. W zależności od ilości tkanki tłuszczowej terapeutka dobierze odpo wiednio dopasowaną technologię, w myśl holi stycznego podejścia do pacjenta.
Dodam jeszcze, że rozwijamy się obecnie bardzo w zabiegach na twarz. W tym zakresie nasze klientki odnajdą całą gamę zabiegów, jakie są im potrzebne. I tu zdecydowaliśmy się na Harmony XL PRO Special Edition, multiaplikacyjna platforma laserowa najnowszej genera cji, posiadająca 65 wskazań potwierdzonych certyfikatem FDA. Do najważniejszych należą: resurfacing skóry, reduk cja zmarszczek, redukcja blizn potrądzikowych i pochirur gicznych, redukcja rozstępów, fotoodmładzanie, odmła dzanie, poprawa jędrności skóry, naczynia na twarzy, wypełnianie zmarszczek i bruzd, a także wiele innych. Oprócz oferty dotyczącej kosmetologii, macie również pełen pakiet sportowy z trenerami personalnymi. Wspominając wcześniej o balansie, nie zapominamy jak ważny jest ruch. Dlatego nadal można znaleźć u nas przestrzeń do treningów. Wyposażyliśmy salę w EMS, czyli elektrostymulację mięśni. Taki trening trwa tylko 25 minut, a dzięki niemu można uzyskać dynamiczny wzrost mięśni, utratę tkanki tłuszczowej, cellulitu i – jak przy każdym praktycznie treningu –lepszą postawę ciała. U nas można nawet ćwi czyć w kontuzjach, oczywiście pod okiem wykwalifi kowanego trenera. Ponadto stawiamy na tradycyjny trening i na taki też namawiamy naszych klientów. Jest
możliwość zapisów zarówno do trenera medycznego, jak i doświadczonej trenerki Pilates. W grudniu ruszyły także zajęcia z zumby. Wciąż się roz wijamy w zakresie aktywności fizycznej i edukacji o zdrowym stylu życia, zakupujemy nowy sprzęt, aby ułatwić dbanie o kondycję fizyczną naszych gości, w myśl zasady „w zdrowym ciele zdrowy duch!”.
Na jakie punkty Waszej oferty warto zwrócić uwagę w ten świąteczny i noworoczny czas?
Polecamy znane masaże Ajurwedyjskie, kamieniami czy liftingujący masaż twarzy KOBIDO, najstarszy z japońskich masaży odmładzających. Nasza fizjoterapeutka ma magiczne dłonie. (śmiech) Warto się przekonać!
Zapraszam na spotkanie we dwoje czy z przyjaciółmi przy kominku, relaks, lampkę Prosecco w stylowym pokoju relaksu oraz wybrany i dopasowany odpowiednio do prefe rencji zabieg lub masaż. Często organizujemy eventy, mamy okazję wtedy poprzebywać ze sobą dłużej. Niekiedy są to spotkania przy muzyce na żywo, a inne z kolei są spotkaniami tematycznymi. Zatem zapraszam do śledzenia naszych social mediów, Instagram i Facebook.
Warto poznać ofertę świątecznych voucherów upominkowych – przewi dywane są promocje!
19 Temat z
okładki
Tradycja zobowiązuje
O zrównoważonym rozwoju w globalnej korporacji, zarządzaniu firmą o 100-letniej historii i technologiach, które zmieniają naszą pracę, przyzwyczajenia i sposoby spędzania wolnego czasu opowiedziała nam Małgorzata Deckinger, prezes Hama Polska.
było to najnowocześniejsze centrum logistyczne w Europie. Pracowałam wtedy w spółce Hama Niemcy i do dzi siaj pamiętam emocje związane z otwar ciem tej inwestycji. Kiedy pierwszy raz zobaczyli śmy w pełni zautomatyzowany magazyn, poczuliśmy się trochę jak w Matrixie. W latach 90. to naprawdę robiło wrażenie. Otwarcie polskiego oddziału było z pewno ścią jedną z kluczowych decyzji dla naszej firmy – Polska należy dziś do najważniejszych rynków dla Hama. Co jest największym wyzwaniem w zarządzaniu orga nizacją o 100-letniej tradycji? Tradycja zobowiązuje, czuję ogromną odpowiedzialność za rozwój organizacji, która – pomimo upływu lat – cią gle jest wierna swoim ideałom i zachowała charakter firmy rodzinnej, a jednocześnie stara się podołać wyzwa niom XXI wieku. Obok wysokiej jakości pro duktów oferowanych konsumentom, co zawsze było naszym znakiem firmowym oraz zrównoważonego rozwoju prioryte tem dla nas jest również odpowiedzial ność za pracowników. W dzisiejszych czasach pogodzenie na jednym pokładzie przedstawicieli pokolenia X, Y i Z jest nie lada wyzwaniem.
Na szczęście, dzięki wysokiej kulturze organizacji, wza jemnemu szacunkowi, a także śledzeniu nowoczesnych trendów w obszarze HR, udaje nam się stworzyć na tyle dobrą atmosferę pracy, że mamy bardzo małą rotację pra cowników. Jesteśmy z tego bardzo dumni.
Firma Hama powstała w Dreźnie w 1923 r., w przyszłym roku będzie obchodziła 100-lecie. Jakie kroki milowe miały największy wpływ na jej rozwój i czy jednym z nich było uruchomienie polskiej filii w 2000 r.?
MAŁGORZATA DECKINGER: W czasie tych prawie stu lat było wiele takich kluczowych zmian: przeniesienie firmy do Monheim w Bawarii po wojnie, kolejne decyzje zwią zane z poszerzaniem asortymentu, budowa pierwszego w historii firmy dużego centrum logistycznego w 1973 r. czy kolejne inwestycje w infrastrukturę w 1997 r. – roz budowa centrum logistycznego z maga zynem wysokiego składowania na 25 000 miejsc paletowych. W tamtym czasie
Jak bardzo specyfika polskiego rynku wpływa na ofertę i sposób działania firmy w naszym kraju?
Każdy kraj ma swoją specyfikę, inne otoczenie biznesowe, sytuację geopolityczną, a zachowania konsumentów rów nież bywają odmienne. Siłą naszej organizacji jest elastycz ność – myślimy globalnie, ale działamy lokalnie.
W Polsce w ostatnim czasie okoliczności prowadzenia biznesu zmieniła m.in. obecność wielu obywateli Ukrainy w naszym kraju – co wymagało na przykład dostosowania oferty produktowej do potrzeb naszych gości.
Dynamiczny rozwój e-commerce determinuje nasze działania pozwalające na utrzymanie pozycji lidera
20 Prestiżowa rozmowa
rozmawia : Alicja Kulbicka, Michał Gradowski zdjęcia : Alicja Kulbicka, Hama
w handlu akcesoriami nie tylko w sklepach stacjonarnych, ale także internetowych. Tworzenie indywidualnego con tentu, dostępność odpowiedniej technologii niezbędnej do obsługi e-commerce oraz optymalizacja procesów logi stycznych – to obszary, które obecnie mocno nas absorbują. Czasy, kiedy nowinki technologiczne pojawiały się na naszym rynku kilka miesięcy po swoich premierach w kra jach Europy Zachodniej dawno minęły. Dzisiaj standardowy asortyment Hama w Polsce niewiele różni się od tego dostępnego we Francji, Hiszpanii czy w Niemczech.
Jak pandemia zmieniła Waszą branżę?
Bez wątpienia home office było jednym z najpopularniej szych słów i zwrotów w 2020 roku, a zmiana charakteru pracy uświadomiła wielu konsumentom wiele atutów, ale też niedogodności związanych z pracą w domu. Pisanie przez cały dzień na laptopie i używanie touchpada nie jest jednak tak wygodne, jak korzystanie z zewnętrznej klawia tury i myszki. Kamera internetowa w czasie pandemii stała się niemal produktem pierwszej potrzeby, a wiele osób sta nęło przed koniecznością zakupu dodatkowych urządzeń i akcesoriów dla dzieci w czasie nauki zdalnej.
Rośnie też świadomość, jak ważna jest ergonomia, co zwiększa zainteresowanie choćby większymi monitorami,
które można umieścić na optymalnej wysokości dzięki dedykowanym uchwy tom montowanym do biurek. Wśród licznych, drobnych prac domowych – na które w czasie lockdownów nagle znaleźliśmy czas – nie zabrakło też montażu uchwytów do telewizorów na ścianach.
Dla nas pandemia była też czasem przygotowań do nowej inwestycji – właśnie rozpoczynamy budowę nowej hali magazynowej o powierzchni 5 tys. m kw. Ta inwestycja związana jest z jednej strony z dynam icznym wzrostem na rynku e-commerce, a z drugiej strony – z rozwijaniem automatyzacji w procesach logistycznych, która wymaga dodatkowej przestrzeni. Uznaliśmy, że nawet w trudnych czasach warto zaryzykować i postawić na inwestycje.
Jednym z priorytetów firmy Hama jest zrównoważony rozwój, a centrala firmy w Niemczech zatrudniła nawet specjalistę dedykowanego tylko do tego zadania. Jak te działania wyglądają w praktyce? Na co kładziony jest największy nacisk?
To wiele działań w różnych obszarach. Naszemu ekspertowi od zrównoważo nego rozwoju raportujemy na przykład ile, łącznie jako polski oddział, przeje chaliśmy kilometrów. Na tej podstawie wyliczane są ślady węglowe, a później podejmujemy inicjatywy, które mają je zrównoważyć. Sukcesywnie zmieniamy też opakowania – w dużej grupie produktowej, jaką są dla nas kable, w całości przeszliśmy już z opakowań plastikowych na papie rowe. Karton wykorzystywany do produkcji opakowań pochodzi z celulozy z recyklingu lub z certyfikowanych,
21 Prestiżowa rozmowa
zrównoważonych upraw leśnych. Z materiałów z recyk lingu, w tym z odpadów wyławianych z oceanów, pow stają też nasze torby i tornistry.
Wymieniliśmy również w firmie oświetlenie na LED-owe, a hala, którą budu jemy będzie miała na dachu panele fotowoltaiczne. W czasie remontu drugiego piętra naszego biurowca wymienimy też ogrzewanie na pompy ciepła.
Od lat przykładamy również dużą wagę do segregacji odpadów w firmie, a wokół niej posadziliśmy drzewa owocowe. Zamiast trawników, które wyma gają sporych nakładów pracy przy koszeniu i wody w czasie nawadniania, możemy delektować się fantastycznym widokiem kwitnących jabłoni czy śliw.
Czy da się pogodzić rozwijanie firmy na konkurencyjnym, globalnym rynku z troską o środowisko? Jak dużo jest konsumentów, którzy doceniają takie wysiłki i są gotowi za nie zapłacić?
Często bardziej zrównoważona produkcja wcale nie oznacza dla konsu mentów wyższych kosztów. Na przykład papierowe opakowania nie są droż sze, a jedyną niedogodnością jest fakt, że konsument nie może obejrzeć kabla czy ładowarki przed zakupem bez otwierania opakowania. Choć cena ciągle jest istotnym czynnikiem, nie przeceniałabym jej roli. Jest sporo
prawdy w stwierdzeniu, że Polak kupuje dwa razy – raz tanio i drugi raz dobrze. Klient jest dziś w sta nie zapłacić więcej za jakość, gwarancję niezawodności i dobry serwis czy pro fesjonalne doradztwo. Dlatego dużą wagę przy kładamy do szkoleń dla naszych partnerów i komunika cji z konsumentem, bo trudno porównać ładowarkę, która będzie ładowała telefon przez całą noc z urządzeniem, które zrobi to w 60 min.
Tylko w Polsce w ofercie Hama znajdziemy aż 4,5 tys. produktów. Spróbujmy jednak dokonać selekcji. Jakie dwa produkty zabrałaby Pani na futurystyczną bez ludną wyspę, przy założeniu, że jest na niej prąd? Jeśli miałabym przy sobie smartfona, postaw iłabym na naszą ładowarkę 65 W, która ładuje telefon z nawet dwunastokrot nie wyższą mocą niż standardowa ład owarka. Zastosowanie nowej technologii GaN pozwoliło znacząco zmniejszyć jej rozmiar, przy zachowaniu wszystkich parametrów elektrycznych. Dzięki temu nowoczesne smartfony jest w stanie naładować do 50% w ok. 25 minut. Trudno zdecydować, który produkt miałby być tym drugim. W historii firmy Hama pojawiało się wiele ciekawych propozycji.
Zaczynaliśmy od akcesoriów fotograficznych, stopniowo dokładając do oferty kolejne kategorie. Nad każdą z nich pra cuje dedykowany zespół ludzi, który rozwija daną markę, szuka inspiracji i nowych pomysłów. Dzięki temu nasi part nerzy i klienci mogę się poczuć tak, jakby każda z tych kate gorii była jedyną w firmie. Jedną z nowych grup produkto wych są na przykład produkty do gospodarstwa domowego, takie jak pojemniki na żywność, które utrzymują tempe raturę nawet do 6 godzin czy szklane butelki ze specjalnie zaprojektowanym schowkiem na suplementy diety. Myślę, że na taką futurystyczną bezludną wyspę, poza ładowarką, zabrałbym także właśnie pojemnik na żywność Xavax.
Na rynku elektroniki użytkowej jest bardzo dużo pro duktów o różnej jakości i cenie. Czym się kierować, dokonując wyboru?
Warto zwrócić uwagę choćby na certyfikację, która jest gwarancją nie tylko tego, że produkt został wyproduko wany zgodnie ze wszystkimi normami, ale przede wszyst kim – że jest bezpieczny dla użytkowników. Solidna, nie miecka jakość jest w tym przypadku nie do przecenienia. W Hama nie ma dróg na skróty. Kontrola jakości jest u nas dwuetapowa – pier wsza w miejscu produkcji, a druga już w centrali w Niemczech. Żaden produkt, który nie przejdzie tej dwustopniowej procedury, nie trafi na rynek, a dyrektor działu kontroli jakości odpowiada cywil nie i finansowo za ewentualne uchybie nia, co jest ewenementem w tej branży.
22 Prestiżowa rozmowa
Archiwalne zdjęcia firmy Hama w Niemczech – w 1953 i 1973 roku
Certyfikaty mają ogromne znaczenie również dla kom fortu użytkowania. Na przykład, kupując ładowarkę do iPhone’a z certyfikatem Apple MFi, konsument zyskuje pewność nie tylko tego, że kabel czy ładowarka będą kom patybilne z jego telefonem, ale też tego, że zadziałają prawi dłowo – naładują telefon odpowiednio szybko, przy zacho waniu określonych parametrów. Opłata za certyfikat Apple MFi (Made for iPhone) może stanowić sporą część ceny urządzenia.
Branża akcesoriów mobilnych musi nadążać za błyska wicznie zmieniającymi się technologiami. Jak będzie wyglądał nasz świat za, powiedzmy, pięć lat i jakich akcesoriów będziemy wtedy najbardziej potrzebować? Urządzenia elektroniczne stały się niezbędnym elemen tem codziennego życia, będzie ich w naszym otocze niu coraz więcej. To już nie jest wynalazek, gadżet dla pasjonatów, ale coś, bez czego nie potrafimy normalnie funkcjonować. Wystarczy spróbować wyo brazić sobie jeden dzień bez smartfona. Poza tym coraz więcej funkcjonalności i aplikacji w naszych telefonach zwiększa zapotrzebowanie na energię, niezbędne stają się wydajne ładowarki czy pojemne powerbanki.
Młodemu pokoleniu, które teraz kształtuje swoje kon sumenckie nawyki, łatwiej jest zrezygnować z nowego ubrania czy butów niż z nowego telefonu. Trudno
dziś wyobrazić sobie nastolatka bez słuchawek na uszach i powerbanka w plecaku.
Ale technologia ułatwia życie nie tylko najmłodszej grupie konsumentów. Hama ma dedykowaną ofertę także dla klientów 70+. Znajdziemy w niej m.in. specjalne słuchawki czy uniwersalny pilot do telewizora z dużymi przyciskami.
Wszystko to oczywiście przy założeniu, że kontrolujemy czas spędzany przed ekranem, zwłaszcza w przypadku najmłodszych użytkowników.
Jaki był najważniejszy argument, który zdecydował o wyborze Robakowa jako siedziby oddziału w Polsce?
Przed powstaniem polskiego oddziału współpracowaliśmy z dwoma dystry butorami, którzy mieli swoje siedziby w okolicach Poznania. Hama Polska powstała na bazie tych dwóch firm. Nie chcieliśmy startować w nowym miej scu ani rozstawać się z pracownikami, którzy wcześniej rozwijali sprze daż naszych produktów w Polsce. To pokazuje, jak ważni są dla nas ludzie, a w Hama Polska pracują dziś osoby, które sprzedawały produkty tej marki jeszcze zanim powstał polski oddział. Wielu naszych pracowników może się już pochwalić ponad 20-letnim stażem.
Jak będziecie Państwo celebrować jubileusz firmy? W planach jest m.in. duże wydarzenie w Niemczech, na które zostaną zapro szeni szefowie oddziałów, wieloletni pracownicy i najważniejsi klienci. Z okazji jubileuszu powstało też nowe logo, które już od połowy roku funk cjonuje na rynku. W czasie tej stuletniej historii logo zmieniało się już wielo krotnie, pokazując, że Hama to firma z tradycjami, ale jednocześnie nowocze sna, niebojąca się zmian. Idziemy z duchem czasu. Sto lat to nie limit, ale kolejny kamień milowy w naszej długiej historii.
23 Prestiżowa rozmowa
Centrum logistyczne firmy Hama w Monheim w Bawarii
Dowody na niewierność
Mąż i żona, detektyw i adwokat, wspólnie pracują przy sprawach rozwodowych. Pomagają klientom zebrać dowody, a później przed sądem dowieść zdrady, zlokalizować ukryty majątek czy wywalczyć alimenty adekwatne do dochodów współmałżonka. O pracy detektywa i przekuwaniu jej efektów w sukces na sali sądowej opowiedzieli nam Marta i Krzysztof Ast.
24 Prestiżowa rozmowa
rozmawia : Michał Gradowski | zdjęcia : Jakub Wittchen
Jrozmowa ak ludzie najczęściej wyobrażają sobie detektywa?
MARTA AST: Jako pana w prochowcu i kapeluszu, który stoi ukryty za drzewem i wypatruje „ofiary”.
KRZYSZTOF AST: Jest też trochę bardziej nowoczesne wyobrażenie o pracy detektywa, w której są spektakularne akcje, szturmowanie prywatnych mieszkań, latające nad głową helikoptery. Większość ludzi ma mylny obraz detektywa wyrobiony na pod stawie telewizji, ale – gdyby ktoś chciał w TV pokazać, jak rzeczywiście wygląda nasza praca – nikt by tego nie oglądał. Codzienna praca detektywistyczna jest mało spektakularna. To często wielo godzinne czekanie na ułamek sekundy, w czasie którego można zdobyć warto ściowy dowód. Bardziej szachy niż film sensacyjny.
M.A.: Nie brakuje też negatywnych skojarzeń związanych z tym zawodem. Osoby, które przez wiele lat prowadzą podwójne życie, permanentnie okłamują współmałżonka, potrafią – kiedy przedstawi im się dowody zebrane przez detektywa – pełne oburzenia powiedzieć: jak mogłeś/łaś mi to zrobić? Zatrudnienie detektywa wydaje im się gorsze niż zdrada, której się dopuścili.
K.A.: Systematycznie zwiększa się jednak świadomość tego, jak szerokie są możliwości wykorzystania usług detektywi stycznych. W Stanach Zjednoczonych, gdzie zawód ten funk cjonuje od ponad stu lat, niemal każda kancelaria prawna ma swojego detektywa.
Klienci, którzy zgłaszają się do Was, mają już pewnie uza sadnione wątpliwości co do wierności życiowego part nera. Czy, będąc blisko „podejrzanego”, nie jest im łatwiej samodzielnie zebrać wiarygodne dla sądu dowody? Jak często te podejrzenia okazują się niesłuszne?
K.A.: Mieliśmy raz klienta, który podejrzewał, że jego żona została wciągnięta do sekty, a tą sektą okazał się jednak kolega z pracy. Będąc w związku od wielu lat stosunkowo łatwo zauważyć zmianę zachowania partnera: na przykład żona nagle zaczyna zasypiać z telefonem pod poduszką czy mąż ni stąd ni zowąd spędza długie godziny w pracy, choć nie przynosi to dodatkowych dochodów.
Osoby, które się do nas zgłaszają najczęściej mają słuszne podejrzenia co do niewierności współmałżonka, a nawet pewne poszlaki, np. smsa wysłanego do kochanki. Problem w tym, że taki „dowód” można łatwo podważyć. M.A.: Mąż może stwierdzić w sądzie, że to żona sama wysłała tego smsa z jego telefonu. Oczywiście takie twierdzenie da się podważyć, choćby za pomocą opinii lingwistycznej – lingwi sta, na podstawie innych przykładów tekstów danej osoby, może stwierdzić, czy jest ona autorem danego komunikatu. Taka procedura opóźnia jednak postępowanie, a jej wynik jest niepewny. Tymczasem materiały zebrane przez detek tywa – zdjęcia czy filmy oraz pisemne sprawozdanie – są
niepodważalne. I wcale nie musi to być materiał, w którym zdradzający został przyłapany in flagranti. Czasem wystarczy tylko wykazać odpowiednią częstotli wość spotkań męża z kochaną czy żony z kochankiem.
Częściej trafiają do Was mężczyźni czy kobiety? Jaka jest ich główna motywacja?
K.A.: Przeważają zdradzane kobiety, bo mężczyznom znacznie trudniej jest przy znać, że znaleźli się w takiej sytuacji. Próbują sami rozwiązać problem, kupują w Internecie gadżety do podsłuchiwania czy podglądania, a kiedy zostaną zde maskowani, przychodzą do mnie z prośbą o pomoc. Należy jednak pamiętać, że wówczas zebranie materiału jest już o wiele trudniejsze.
M.A.: Czas ma w tym przypadku kluczowe znaczenie, bo dowody trzeba zebrać jak najwcześniej. Jeśli przy stąpimy do tych działań za późno, sąd może uznać, że zebrane dowody pochodzą z czasu jeszcze przed rozwo dem, ale już po rozpadzie pożycia, więc nie mają zna czenia dla rozstrzygnięcia sporu.
Motywacje naszych klientów są bardzo różne. Choć od emocji aż kipi, to w spo sób konstruktywny szukają rozwiązania. Zależy im na tym, aby przed rodziną czy znajomymi zachować dobre imię, chcą uzyskać rozwód z jednoznacznym orzecze niem o winie współmałżonka. Chcą sprawiedliwego podziału wspólnego majątku, alimentów odpowiedniej wysokości.
Zależy im też na czasie. Na pierwszą rozprawę rozwodową czeka się obecnie średnio od 3 do 6 miesięcy. Takie postępowania są często długie i wyniszczające, zwłaszcza, że w trakcie długotrwałego procesu obie strony mają już najczęściej nowych parterów.
25 Prestiżowa
I choć dowody zebrane przez detektywa nie skrócą postępowania przed sądem, to mogą znacząco przyspieszyć zakoń czenie sprawy na etapie przedsądowym. Mając jednoznaczny dowód zdrady, możemy zaprosić drugą stronę na spo tkanie w kancelarii i skłonić ją do ugody. W jednej ze spraw do końca czekaliśmy z pokazaniem zebra nych materiałów, a nasza klientka przyszła na spotkanie z mężem, trzymając torebkę – identyczny model, który mąż kupił wcześniej kochance. Nic więcej nie musieliśmy wyja śniać, a niewierny mąż od razu zaproponował rekompensatę finansową za krzywdę, której doświadczyła jego żona.
Jak ważny dla klientów jest fakt, że w jednym miejscu mają do dyspozycji pomoc adwokata i detektywa? K.A.: Szukając pomocy w czasie rozpadu związku, musimy opowiedzieć obcym osobom wiele osobistych, trudnych, czę sto krępujących historii. Kiedy klienci dowiadują się, że moja żona jest adwokatem, który specjalizuje się w sprawach rodzinnych, majątkowych i rozwodowych, czują ulgę. Dzięki temu nie będą musieli drugi raz opowiadać tej samej historii ze wszyst kimi szczegółami. Unikają kolejnej dawki stresu i oszczędzają czas.
M.A.: Często też sama informacja o mojej współ pracy z detektywem działa prewencyjnie. Osoba, które wie, że reprezentuję jego współmałżonka łatwo znajdzie w Internecie informację o tym, czym zajmuje się mój mąż.
Wiedząc, że w sprawę potencjalnie może być zaangażo wany detektyw, że trudno będzie ukryć zdradę, są bardziej skorzy do ustępstw.
Poza dowodami na niewierność, które pomagają ustalić winnego rozpadu związku, ważną częścią spraw rozwo dowych są kwestie majątkowe. Jak w tym obszarze poma gacie klientom?
M.A.: Sprawy majątkowe są bardzo istotne, bo chodzi o to, aby – poprzez odpowiednią wysokość alimentów – zabezpieczyć przy szłość swoją i swoich dzieci. Ukrywanie majątku jest dość powszechną praktyką, a z pomocą detek tywa łatwiej jest ujawnić dodat kowe źródła dochodów czy pokazać, że dana osoba żyje na wysokim poziomie: jada w dro gich restauracjach, jeździ luk susowymi samochodami, fun duje sobie kosztowne wyjazdy zagraniczne. Nawet przepisanie działal ności na kochankę czy kochanka można pod ważyć, wykazując podczas przesłuchania, że osoba, która oficjalnie jest właścicielem firmy, niewiele wie o jej działalności.
K.A.: Namierzanie ukrytego majątku to ważna część pracy detektywa. Czasem mężowi czy żonie udaje się kupić kilka nieruchomości bez wiedzy współmał żonka. Ale to działa też w drugą stronę. Są osoby, które wymyślają na przykład szereg kosztownych zajęć dodatkowych dla dzieci, aby uzyskać wyższe alimenty – stosunkowo łatwo wykazać, że zamiast indywidualnych zajęć z trenerem na basenie jest tylko dmuchany basen w ogrodzie.
Jakie wymogi trzeba spełnić, aby zostać detektywem? Czy pod wpływem fil mów i seriali ten zawód zyskuje na popularności?
K.A. : Detektyw musi posiadać licencję i być zatrud niony w biurze spełniającym odpowiednie wymaga nia. Uzyskać wpis do rejestru działalności regulowanej w zakresie usług detektywistycznych, posiadać ubezpie czenie. Jednak licencja nie czyni jeszcze z nikogo detek tywa. To usługi, które ze względu na swój poufny cha rakter są bardzo trudne do zweryfikowania przez rynek. Nikt przecież nie będzie się skarżył: „nie dość, że mnie żona zdradziła, to jeszcze mnie detektyw oszukał!”. Większość klientów trafia więc do mnie z polecenia. Trudno powiedzieć ilu detektywów działa obecnie w Wielkopolsce. 15 lat temu firmy detektywistyczne w Poznaniu można było policzyć na palcach jednej ręki, trudno było uzyskać uprawnienia zawodowe. Kiedy w 2007 roku zdobyłem licencję, w całym województwie wielkopolskim było zaledwie 51 licencjonowanych detektywów. Wraz z upo wszechnieniem i spadkiem cen sprzętu do śledzenia czy nagrywania z roku na rok jest coraz więcej reklam na płotach typu „Detektyw – tanio”, jednak cena jest w tym przypadku adekwatna do jakości takich usług.
Technologia jest dziś kluczowa w przypadku usług detektywistycznych? Jaki jest obszar Waszej działalności?
K.A.: Technologia stanowi duże ułatwienie, ale podstawą wciąż jest człowiek. To on musi wymyślić sposób, jak posłużyć się określoną technologią, aby uzyskać założone efekty w możliwie najkrótszym czasie. Zawsze staramy się optymalizo wać nasze działania. Jeśli na przykład mąż podejrzewa żonę o zdradę, podpowia damy mu, aby zaplanował wyjazd z dziećmi do rodziców bez żony, powiedział jej o tym z wyprzedzeniem, dał możliwość zaplanowania tego czasu z kochankiem, a obserwację planujemy w tym konkretnym terminie. Oszczędzamy w ten spo sób swój czas i pieniądze klienta.
26 Prestiżowa rozmowa
A co do obszaru naszej działalności – co do zasady działamy w Wielkopolsce, ale przy dużej dyskrecji osób obserwowanych w miejscu zamieszkania czasem musimy wyruszyć za nimi nad morze, w góry czy na Mazury. Zdarzają się też zle cenia zagraniczne.
Kompleksowa obsługa spraw rozwodowych to jednak tylko część Państwa działalności. Czy w dobie kryzysu na popularności zyskuje także wywiad gospodarczy? Z jakimi problemami przedsiębiorcy zgłaszają się do detektywa?
K.A.: Tak, w ostatnich latach mam coraz więcej klientów z tego obszaru. Problemy są bardzo zróżnicowane. Czasem pracodawca chce na przykład sprawdzić czy pracownik przebywa na zwolnieniu lekarskim z uzasadnionych przyczyn i często okazuje się, że prowadzi w tym czasie konkurencyjną działal ność. Tak było w pewnej firmie produkcyjnej, w której nieobecność dwóch elek tryków permanentnie przebywających na zwolnieniu niemal paraliżowało pracę zakładu. Po jednym dniu ustaliliśmy, że będąc na L4, wykonywali instalacje elek tryczne w prywatnych domach.
Jeśli firmie zależy na dyskrecji lub wysiłki policji nie przyniosły rezultatu, świadczymy też usługi z zakresu daktyloskopii, na przykład ściągając odciski pal ców z szafy, z której zginęła firmowa własność.
Mieliśmy też przypadek pracownika, który wynosił z firmy z pozoru zupeł nie przypadkowe rzeczy, takie jak czujnik ruchu od suszarki do rąk w toalecie czy element maszyny produkcyjnej, którego brak zastopował produkcję na kilka dni.
Kupiliśmy więc efektownie wyglądające elektronarzędzia, a w rękojeściach umieściliśmy lokalizatory. Kiedy znaleźliśmy sprawcę, tłumaczył się, że żona kazała mu zdobyć dodatkowe pieniądze na wyjazd do Zakopanego.
Z kolei w pewnym prężnie działającym biznesie w branży kosmetycznej codziennie ginął towar o wartości do kilkuset złotych. Okazało się, że jedna z pra cownic systematycznie wynosiła firmową własność – od wacików po profesjo nalne urządzenia. A wszystko to później wykorzystywała do prowadzenia kon kurencyjnej działalności.
Czy fakt, że pracujecie razem nad spra wami klientów, które z pewnością czę sto się trudne pod względem ładunku emocjonalnego, nie obciąża Was w życiu prywatnym?
M.A.: Oczywiście siłą rzeczy czasem dys kutujemy na tematy zawodowe także poza pracą, ale lata doświadczenia wykształ ciły w nas już sporą odporność – podobnie jak w przypadku lekarzy, którzy codziennie mają do czynienia z ludzkim cier pieniem. Najgorsze są sytuacje, w których mamy ograniczone możliwości działania – kiedy klient zgłosił się do nas za późno lub kiedy postępowanie ciągnie się latami. Trudne są także sprawy przemocowe, zwłaszcza jeśli uczestniczą w nich dzieci.
K.A.: Detektyw musi zachować chłodną głowę, to jest nie zbędne do podejmowania szybkich decyzji. Mój ojciec był oficerem śledczym w policji, przez lata zajmował się najtrudniejszymi spra wami kryminalnymi w Poznaniu, więc trochę wyniosłem ten zawód z domu. Jeśli ktoś jedzie za mną samochodem dłużej niż dwie minuty, zaczynam uważniej go obserwować, odruchowo zapamiętuję numery rejestracyjne, zwracam uwagę na pojazdy zaparkowane w różnych miej scach, jestem ponadprzeciętnie podejrz liwy. Na pewno wykonywanie tego zawodu sprawia, że ma się bardziej czuły radar na kłamstwo, kombinatorstwo –także w życiu prywatnym. Jeśli dzieci próbują ze mną jakie goś małego podstępu, mają bardzo trudne zadanie.
27 Prestiżowa rozmowa
TRANSPORT to papierek lakmusowy gospodarki
Transport, spedycja i logistyka to trio tworzące krwiobieg gospodarki. Muszą działać jak dobrze naoliwiona maszyna, aby w skali makro dostarczać niezbędne nam do życia towary i w mikro, aby nasze zamówienia ze sklepów internetowych docierały do nas przed świętami. Ostatnie trzy lata to czas zawirowań na globalnym rynku, które nie ominęły również branży TSL. O tym jak pandemia i wojna w Ukrainie wpłynęła na ten sektor gospodarki, o wyzwaniach stojących dzisiaj przed branżą i o tym, za co kocha Skandynawię opowiedział mi Łukasz Grajcar, dyrektor zarządzający IMEX Logistics, firmy transportowej obchodzącej w tym roku 12-lecie swojego istnienia.
rozmawia : Alicja Kulbicka zdjęcia : archiwum prywatne
W 2020 roku nikt nie przypuszczał, że świat może aż tak „stanąć na gło wie”. To, w jaki sposób zareagował rynek, w olbrzymim stopniu dotknęło cały łańcuch dostaw. Logistyka i trans port musiała się zmierzyć z zupełnie nowymi wyzwaniami. Jak wspominasz tamten czas?
ŁUKASZ GRAJCAR: Dzisiaj patrzę na to zupełnie inaczej niż w marcu 2020. Na pewno z większym dystansem do tam tych chwil, a może nawet i z sentymen tem. Ale doskonale także pamiętam jak byłem wówczas zaniepokojony, żeby nie powiedzieć wystraszony. Pewnie jak większość przedsiębiorców w tamtym okresie. Obawy, jakie mi towarzyszyły, to przede wszystkim strach przed zamknię ciem granic, co dla nas oznacza kata strofę. Jednak szybko zrozumieliśmy, że nawet w pandemii gospodarka musi dzia łać. Przemysł nadal musi funkcjonować, żywność do sklepów musi być dostar czana, więc i transport musi jeździć. A to spowodowało, że nie odczuliśmy spadku obrotów w trakcie covidu. Dodatkowo mogliśmy liczyć na wsparcie państwa przy pomocy takich narzędzi jak tarcze antycovidowe. Ale z drugiej strony mie liśmy pełną świadomość tego, że dodru kowywanie pieniędzy nigdy nie jest za darmo. I bardzo mocno komunikowałem
28 Prestiżowa rozmowa
w zespole, że za tzw. tarcze pomocowe wszyscy zapłacimy, a rosnącą inflację wszyscy odczujemy. Po lockdow nach gospodarka bardzo szybko chciała odbić i zaczęła generować niespotykane wcześniej obroty. Oczekiwanie na wolny termin transportu wydłużyło się do ponad dwóch tygodni. I to my dyktowaliśmy warunki i ceny, co pozwoliło odrobić straty spowodowane pandemią.
Epidemia poszła w niepamięć, ale kłopoty świata nie znik nęły. Obecna sytuacja gospodarcza związana z wojną w Ukrainie, do tego inflacja, na nowo definiują sposób działania wielu branż. Transport jest nierozerwalnie związany z innymi gałęziami gospodarki. Jak sobie z tym aktualnie radzi Imex?
Władimir Putin szybko wyleczył nas z covidu, ale zaraził nas pojęciem „wojna”, bardziej niż ktokolwiek wcześniej. To, co w tej chwili jest najtrudniejsze w naszej, ale pew nie w każdej, branży to to, że nie znamy żadnego scena riusza. Gdyby ktoś mi dzisiaj powiedział – wojna nie prze niesie się na terytorium Polski i zakończy się za pół roku – mógłbym cokolwiek zaplanować. Jako dyrektor zarządzający w spółce, jestem procesami rok, czasem dwa do przodu. Natomiast w obecnej chwili myślę o firmie w per spektywie dwóch tygodni, może mie siąca. Bo nie sposób przewidzieć przy szłości. I czy wojna nie rozleje się na
nasz kraj. Liczymy na to, że ten pesy mistyczny scenariusz się nie sprawdzi i nie odczujemy w Polsce bezpośred niego zagrożenia, ale na pewno odczu wamy to, co z wojną jest bezpośrednio związane, czyli spowolnienie gospodar cze i widmo recesji. A transport to papie rek lakmusowy gospodarki. Z ilości frachtów łatwo można wyłuskać prawdę o jej faktycznym stanie. Dzisiaj, co zabrzmieć może kuriozalnie, ceny naszych usług spadają. Pomimo rosnącej inflacji i wzrastających kosztów. A wynika to z polityki dużych graczy rynkowych, których dzięki poduszkom finansowym, stać na obniżenie cen. Dla mniejszych firm może to być sytuacja niebywale trudna. My na szczęście specjalizujemy się w dość niszowym rynku, jakim są kraj skandynawskie i liczymy, że dzięki naszej spe cyfice działania właśnie na tamtych rynkach, uda nam się przejść suchą stopą przez trudne czasy.
Wspomniałeś o Skandynawii. To Twój główny rynek, na którym działasz. Ciekawa jestem, w jaki sposób Skandynawowie radzą sobie z dzisiejszymi wyzwaniami? I jak Ty postrzegasz dzisiaj współpracę ze Skandynawią? Czy coś się zmieniło, być może nauczyło Cię czegoś? Współpraca z firmami z rynku skandynawskiego wymaga przede wszystkim zdobycia ich zaufania. I kiedy bez piecznie przetrwa się okres testów, sprawdzania i budowania wzajemnego zaufania, to poniekąd jest się wygranym.
29 Prestiżowa rozmowa
Chociażby pod kątem pewności finan sowej. Nie mam żadnych wątpliwości, że pieniądze, które tam zarobiliśmy, zostaną nam zapłacone na czas, czego coraz częściej nie możemy powiedzieć o naszych rodzimych kontrahentach. Pomimo że oczywiście również i Skandynawów doty kają podwyżki cen energii, szczególnie prądu, to jed nak od zawsze byli o wiele mniej uzależnieni od dostaw rosyjskiego gazu, co ustrzegło ich przez kilkusetprocento wymi podwyżkami cen na ten surowiec. Druga rzecz to ich biznesowa mentalność. „Słowo świętsze od papieru” ta maksyma, która nie jest tylko pustym frazesem. Jeśli jeste śmy umówieni na płatność w ostatni dzień miesiąca, to tak się właśnie dzieje. Nie ma mowy o dniu spóźnienia. To pozwala mi być spokojnym o cashflow, bo jestem pewien, że te pieniądze wpłyną na konto firmy, a nie pozostaną tylko zapisem na papierze.
Czy po wybuchu wojny zmieniło się ich nastawienie do polskich kooperantów? Jesteśmy wszak krajem fronto wym. Nie obawiają się? Swojego położenia geograficznego nie zmienimy, poło żenie Skandynawii jest mimo wszystko bezpieczniejsze.
To bezsprzeczny fakt. Jednak na szczęście lata współpracy i tego wspomnia nego, wcześniej wypracowanego zaufania pozwalają nam pracować bez obaw o jutro. Skandynawowie cenią sobie naszą polską rze telność, uczciwość, a przede wszystkim pracowitość. Ich gospodarki oparte są w znacznej mierze na pół produktach z Europy Środowo-Wschodniej. Tak więc są w pewien sposób od nas zależni. Nie mogą sobie pozwo lić na zupełne odcięcie się od naszych dostaw. Lata współpracy nauczyły mnie też, że przedsiębiorcy z tamtych krajów są zdecydowanie bardziej świa domi gospodarczo czy politycznie niż nasi rodzimi. Generalnie całe narody są dużo bardziej świadome, mniej podatne na fake newsy czy manipulacje. W Finlandii już w szkole podstawowej uczy się dzie ciaki krytycznego myślenia, weryfikowania infor macji, odróżniania fake newsów od prawdy. Ludzie rozumieją mechanizmy gospodarcze, wiedzą, z czego bierze się inflacja, a wysoki socjal nie jest pieniędzmi „dawanymi przez rząd”, tylko pochodzi z podatków. I ta wysoka samoświadomość pozwala im też mądrze prowadzić biznesy. Oczywiście wpływ na ich mentalność oprócz poło żenia geograficznego ma też cała historia. Nie doświadczyli chociażby roz biorów, podziału społeczeństwa. Polska zawsze będzie leżeć między dwoma wielkimi blokami – wschodnim i zachodnim, co determinuje wiele aspektów naszego życia, w tym tego biznesowego. I zupełnie prywatnie i osobiście – cie szę się, że mój biznes opiera się na klientach z północy kontynentu, a nie cho ciażby z Niemiec, bo patrząc na problemy, z którymi przychodzi się dzisiaj mie rzyć gospodarce niemieckiej, bardzo zależnej od Rosji, śpię spokojniej, bo wiem, że moi skandynawscy klienci są mądrzy biznesowo i do tego lojalni w stosunku do swoich kooperantów. I wiem, że mogę na nich liczyć.
Ostatnie lata to ponadprzeciętny wręcz wzrost branży e-commerce. A ona w nieodłączny sposób związana jest z transportem i logistyką. Jakie wyzwa nia stoją dzisiaj przed branżą TSL? Przede wszystkim digitalizacja i automatyzacja. Te dwa terminy odmieniane są dzisiaj przez wszystkie przypadki w branży. Coraz więcej przedsiębiorstw zadaje sobie pytanie nie „czy się automatyzować i cyfryzować” tylko „kiedy?”. Bo największym wyzwaniem w obu tych aspektach są pieniądze. Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Na Zachodzie ten proces postępuje szybciej, bo przykładowy niemiecki pracownik kosztuje cztery razy więcej niż polski. Tak więc wdrożenie procesów automatyzacji, zastępowalności pracy ludzkiej robotami, amortyzuje się cztery razy szybciej. Zatem nieco łatwiej jest pod jąć decyzję o wydaniu naprawdę dużych pieniędzy na wdrożenie tych proce sów. Drugą kwestią jest odczarowanie mitu o „zabraniu” pracy ludziom przez automaty. I oczywiście, część zawodów zniknie, jed nak jestem zdania, że automatyzacja otworzy drzwi nowym możliwościom biznesowym, o których wcze śniej nawet nam się nie śniło, stając się paliwem dla nowych strategii biznesowych. Co więcej, powstanie wiele nowych miejsc pracy, polegających chociażby na opiece nad nowymi technologiami. Będzie to wyma gało przekwalifikowania się, nauczenia się nowych umiejętności, ale da też niesamowitą szansę ludzkości
30 Prestiżowa rozmowa
na rozwój. Przy wystarczającym wzroście gospodarczym, wprowadzaniu innowacji i inwestycji, o miejsca pracy dla ludzi byłbym spokojny. Zatem jak to się przełoży na branżę TSL? Najnowsze badania wskazują, że dzięki wdrożeniu sztucznej inteligencji w pro ces transportu i logistyki, ceny spadną nawet o 50 procent, a szybkość dostawy wzrośnie o 40 procent. Przyszłością branży są autonomiczne pojazdy na tra sach pomiędzy centrami logistycznymi. Wyobraź sobie transport z centrum logistycznego pod Poznaniem do centrum pod Warszawą, gdzie ten byłby roz ładowywany i już kurierami rozwożony po mieście. Brzmi jak science fiction, ale to jest przyszłość. Nie stanie się to dzisiaj czy jutro, ale musimy o tym myśleć, aby stało się naszą rzeczywistością za 10-20 lat. Automatyzacja i cyfryza cja to konieczność, bo jeśli prześpimy ten moment, prze staniemy być konkurencyjni na rynku wśród graczy, którzy dzięki wdrożeniu tych procesów, będą jeździć dwa razy szybciej i dwa razy taniej.
Jak to wygląda u Was? Jakie nowości, nowe procesy zastanie klient w Waszej firmie?
Mocno stawiamy na rozwój aplikacji naszych systemów teleinformatycznych, rozbudowujemy obszary naszych wewnętrznych innowacji. Automatyzujemy procesy w naszym magazynie, wszystko po to, aby wykonać jak największą ilość pracy w jak najkrótszym czasie. Tym samym wzrasta nasza efektyw ność, bez konieczności zatrudniania nowych osób. Pracujemy nad filozofią paperless, moim marzeniem jest zreduko wanie do czerwca 2023 ilości dokumentów w obiegu wewnętrznym do zera. To ważne szczególnie w sytu acji komunikowania się pomiędzy czterema naszymi lokalizacjami. Dodatkowo pandemia pokazała nam, że nie do końca byli śmy przygotowani na pracę zdalną i nie byliśmy się w stanie przestawić z dnia na dzień na taki tryb, więc pracujemy nad rozwiązaniami, które to ułatwią.
Pojawia się także u nas coraz więcej specjalistów z pokolenia Z, które lepiej odnajduje się w cyfrowym świe cie. Ale nie zapominamy też o relacjach, spotkaniach, szko leniach i konferencjach – to bardzo mocno siedzi w moim DNA. Chcemy być na bieżąco, aby nie przegapić szansy na rozwój. I odczuwam wewnętrzną satysfakcję podczas spo tkań z ekspertami z branży, że ich spostrzeżenia są zbieżne z moimi. To mam nadzieję oznacza, że mam intuicję i znam się na tym, co robię.
Ostatni raz rozmawialiśmy biznesowo we wrześniu 2020, byłeś na etapie budowy nowej siedziby. Dzisiaj mówimy o czterech lokalizacjach w Polsce, najnow sza otwarta niedawno w Tychach. W maju 2021 roz poczęliście działalność w nowej, większej lokalizacji w Zbrudzewie pod Poznaniem. Zapytam przewrotnie –czy już brakuje Wam miejsca?
No niestety tak. I to kolejne nasze wyzwanie. Projektowaliśmy to biuro dwa lata temu i nie założyliśmy tak szybkiego rozwoju. Na miejscu w biurze pra cuje około 60 osób, w całej grupie IMEX jest to przeszło 200 osób. Mamy 130 aut jeżdżących codziennie pomiędzy Polską a krajami nordyckimi. Gdybym miał dzisiaj budować nową siedzibę, to nie budowałbym ją z myślą jak firma wygląda dzisiaj, ale jak chciałbym, aby wyglądała za dwa lata. Ale nie chcę też powtórzyć błędów z przeszłości, kiedy to rośliśmy zbyt szybko, trochę na wariackich papie rach. A zarządzania przez chaos w branży transportowej nikomu nie polecam.
A plany?
Przede wszystkim stabilizacja, rozwój zewnętrznych oddziałów, udoskonalenie współpracy między nimi, a w dalszej perspektywie kolejne lokalizacje w Polsce, w tym jedna w Warszawie. W tym roku obchodzimy dwu naste urodziny firmy, dziesięć lat oddziału w Gdańsku, Poznań to trzy lata, Tychy to nowy oddział. Wzorem naszych skandynawskich kooperantów stawiamy na samoświadomość naszych pracowników, budujemy zespół eksper tów, zależy nam na tym, aby być fachow cami w swojej branży rozwiązującymi nawet najtrudniejsze zadania stawiane nam przez klientów. Osiągnęliśmy przez ten czas dużo. Firma bardzo zmieniła się przez te dwanaście lat, natomiast moje ambicje i aspiracje są dużo większe i nie mam zamiaru się zatrzymywać.
31 Prestiżowa rozmowa
ANNA NIEDŹWIEDŹ
Teatr Cortiqué – atrakcje na wysokim poziomie
Uśmiechnięta i pełna pozytywnej energii, umiejąca przełożyć swoją pasję w czyn. Anna Niedźwiedź, rodowita poznanianka, kobieta z doświadczeniem w balecie skusiła się, aby zostać pedagogiem. Czym dla niej jest praca w Teatrze Cortiqué i zarządzanie wieloosobowym zespołem Szkoły Baletowej sygnowanej jej nazwiskiem? Jak zrodził się pomysł połączenia teatru, baletu oraz akrobatyki cyrkowej? Opowiedziała mi w pięknym stylowym wnętrzu swojego gabinetu, w którym można poczuć się jak w krainie czarów. r ozmawia : Magdalena Ciesielska | z djęcia : Paulina Stanula
Pani Aniu, jak rozpoczęła się Pani przygoda z baletem?
ANNA NIEDŹWIEDŹ: Jako 9-latka już wie działam, że chcę tańczyć w balecie, byłam nim zafascynowana. Nie miałam jednak warunków fizycznych, aby dostać się do Szkoły Baletowej w Poznaniu. Po wyko naniu ciężkiej pracy i po indywidualnych lekcjach udało mi się dostać do Szkoły Baletowej do Łodzi. Dla mnie nigdy nie było ważne osiągnięcie jakiś ról, tylko bycie w środowisku baletowo-teatral nym. Pracowałam w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Spełniłam swoje marzenie i przekonałam się, iż wyobrażenie a rze czywistość często nie idą w parze; mijają się… Doszłam do wniosku, że zamykanie się na jednej instytucji ogranicza mój rozwój. Wydawało mi się, że nie jest to pomysł na życie i postanowiłam spróbować zmienić zawód. Myślałam o zootechnice, poszłam nawet złożyć dokumenty na Uniwersytet Przyrodniczy, dawną Akademię Rolniczą, ale życie pokierowało inaczej…Rozpoczęłam edukację, uczenie innych i to mi najlepiej wychodzi. (śmiech) Musiałam do tego dojrzeć. Kiedy ówczesna dyrektorka Szkoły Baletowej w Poznaniu, Liliana Kowalska, zasugerowała mi inny taniec, nie balet, uznałam to przekornie za jeszcze większą motywację do pracy. I dzięki uporowi, własnej determinacji oraz wsparciu Ewy Wycichowskiej udało mi się ukoń czyć szkołę baletową i wejść w ten artystyczny świat, poczuć go i zasmakować.
Początki Szkoły Baletowej sygnowanej Pani nazwiskiem sięgają 1994 roku… Tak, i przez 15 lat sama prowadziłam tę placówkę, potem zaczęłam zapraszać do współpracy nowe osoby, z którymi nieustannie rozwijam ideę szkoły.W począt kowym etapie działalności szkoły byłam przysłowiowym sterem, żeglarzem i okrętem. Chciałam mieć wszystko pod kontrolą, nad wszystkim nadzór, teraz się tego odu czyłam. Mam zaufane osoby wokół siebie, z którymi wza jemnie się rozwijamy, poszerzamy naszą ofertę eduka cyjną i artystyczną. Bez tak znakomitych osób – umiejących się poświęcić, czujących sztukę, kochających dzieci i młodzież – szkoła, a przede wszystkim druga moja działalność, czyli teatr, nie mogłyby funkcjonować.
Czy to prawda, że jest tu pewnego rodzaju azyl, ucieczka od trudów dnia codziennego?
Sama odnoszę takie wrażenie. (śmiech) W panującej atmosferze wyczuwa się rodzinne i przyjacielskie nuty, twórczy
powiew, kreatywne myśli, cudowną energię. Atmosfera jest bardzo ciepła i serdeczna, pomagamy sobie jak tylko umiemy, wspieramy się wza jemnie i motywujemy w bardziej kryzysowych momen tach, które również nam się zdarzają, gdyż mamy swoje radości i smutki. Każdy tu pracuje na rzecz zespołu, ale i dla siebie, pragnąc spełnić swoje plany, zamierzenia, móc się sprawdzić, pokazać w nowej roli, w zgoła innym zagadnieniu. Naprawdę dzięki szkole żyję jak w przysłowiowej bajce, mogę przebywać w tak różnorodnym towarzystwie, kierując instytucją z moich dziecięcych wyobrażeń. Przekazujemy tu wiedzę i merytoryczną, i artystyczną – to wielkie wyzwanie, nie każdy to umie, bo np. nie każdy tan cerz jest dobrym pedagogiem. Jednak mi udało się stworzyć wyjątkowy 20-oso bowy zespół twórczych i pedagogicz nych osobowości, indywidualności. Są w nim zarówno świetni soliści, artyści, jak i osoby z umie jętnościami cyrkowymi, którzy wiele w życiu osiągnęli i postanowili sprawdzić się w innej roli, bo mają dar prze kazywania wiedzy kolejnym pokoleniom, począwszy już od 3-letnich dzieci, których edukacją też się zajmujemy. Szkoła to po prostu żywy organizm.
W duecie ze szkołą od 2017 roku funkcjonuje Teatr Cortiqué. Jaka myśl przyświecała jego stworzeniu? Teatr to takie drugie moje dziecko, o którym komplet nie nie marzyłam. To wielka niespodzianka, niezaplano wany prezent. Kiedy mieliśmy tu spotkanie ze Sławomirem Pietrasem, wybitnym znawcą teatru, opery i baletu, wypo wiedział on prorocze i wciąż aktualne słowa, iż „żaden teatr nie jest intratnym biznesem”. Teatr to studnia bez dna, zresztą wiemy jak chociażby Krystyna Janda walczy o swój prywatny teatr. Nigdy nie myślałam, iż stworzę artystyczną przestrzeń, ale nie umiałam uczyć bez przygotowywania spektakli. Już w pierwszym roku działal ności mojego studia baletowego zrealizowaliśmy przedsta wienie dla publiczności z zewnątrz. Zajmowałam się wtedy – jak i obecnie – reżyserią, choreografią oraz wymyślaniem muzycznego tła do widowisk.
32 Rozrywka
Idea powstania Teatru Cortiqué wypłynęła naturalnie, od dzieci, narodziła się z indywidualnych potrzeb. To całkowi cie ich inicjatywa, aby występować, aby pokazywać się szer szej publiczności częściej niż tylko raz w roku. Na początku funkcjonowania Szkoły Baletowej współpracowałam z Teatrem Muzycznym oraz Teatrem Wielkim w Poznaniu i to pozwalało nam wystawić przedstawienie. Dla mnie najważniejsza jest jednak praktyka moich podopiecznych, a występy coroczne na wynajętych salach nie dawały nam pełnej satysfakcji i możliwości zaprezentowania swoich umiejętności. Dlatego Teatr Cortiqué powstał z potrzeby serca, aby dawać możliwości i szanse, rozwijać talenty, wzbudzać emo cje. Tu już od najmłodszych lat uczymy dzieci przełamywać strach przed sceną, obawy przed występem publicznym – to też dobra umiejętność, która procentuje w dorosłym życiu.
Ze Szkołą Baletową Anny Niedźwiedź od lat współpra cuje znany kompozytor Gabriel Kaczmarek. Płyta ze spektaklu „Królowa Śniegu” z muzyką jego autorstwa otrzymała prestiżową nagrodę, Global Music Awards, w dwóch kategoriach w Los Angeles. Słyszałam, iż początek tego zawodowego związku to istny przypadek… Tak, bo niebywałe są zrządzenia losu! (śmiech) Początek pracy z Gabrielem to czysty zbieg okoliczności, przypadek – jak to w życiu bywa. Gabriel, jako twórca muzyki do nowo powstających przedstawień, został mi polecony przez piękną i eteryczną kobietę, którą spotkałam tu w gmachu szkoły i którą wytypowałam do głównej roli w „Alicji w krainie cza rów”. Mnie zawsze ciągnęło, aby tworzyć coś od nowa, aby to było moje, autorskie. Nie chciałam przerabiać znanych już melodii, tylko skoncentro wać się na mozaikach muzycznych. Bawi mnie samo tworzenie, a nie tyle finalny efekt. Z Gabrielem współpracuje się wspaniale, mamy
te koty
takie połączenie dusz (śmiech), rozumiemy się po prostu bez słów. Ja nie umiem grać na żadnym instrumencie, ale potrafię przedstawić swoją wizję tak, że Gabriel świetnie czuje i rozumie, co skomponować. Identycznie jest z kostiumami. (śmiech) Nie umiem rysować, szkicować, w ogóle mam bardzo mało takich konkretnych umiejętności, ale znajduję osoby, które tworzą wedle moich gustów i preferencji.
Skąd Pani czerpie natchnienie, motywację, wenę twórczą?
Zjeździłam chyba pół świata, ucząc się, podglądając i podziwiając wybitnych artystów. Największą jednak moją inspiracją jest Cirque du Soleil, bo szukałam idealnego połączenia teatru, muzyki, akrobacji cyrkowych, baletu – różnych tech nik scenicznych, bo sam balet jest zbyt wymagający. Obecnie najlepszym na świecie miejscem do edukacji baletu klasycznego jest według mnie Royal Ballet School w Londynie. Zaczęłam szukać idealnej kompi lacji tych sztuk i technik przekazu i znalazłam! Zafascynował mnie świat pod niebnej akrobatyki i połączenia technik cyrkowych w teatrze. I miałam szczę ście widzieć najlepsze spektakle w Cirque du Soleil, gdzie muzyka jest integralną częścią spektakli i nadaje rytm działaniom aktorów.
Przed nami cudowne wydarzenia noworoczne zorganizowane przez Teatr Cortiqué. Proszę zarekomendować spektakle łączące śpiew, taniec i akro batykę. Co warto zobaczyć na początku 2023 roku?
14 stycznia zapraszamy na „Piękne i…”, wydarze nie tworzone z myślą o pomocy dla Teatru Cortiqué i Szkoły Baletowej, którego dochód w całości będzie przeznaczony na remont dachu naszej siedziby. Naprawa jest konieczna i jednocześnie bardzo kosztowna, stąd pomysł zorganizowania tego kon certu. Będzie to jedyne takie spotkanie przeszłości z przyszłością – w nowych aranżacjach wybrzmią utwory z repertuaru Teatru Cortiqué, które zachwy ciły tysiące widzów w całej Polsce. Będzie to też niepowtarzalna okazja, aby po raz pierwszy usły szeć fragmenty muzyki z zaplanowanego na jesień 2023 nowego widowiska naszego teatru – „Pięknej i Bestii”. Utwory wykona sam autor i kompozytor –Gabriel Kaczmarek, a całości dopełni akrobatyczna oprawa wizualna.
Począwszy od 21 stycznia, znów będzie można podziwiać wspaniałą choreografię i pokazy prosto z Brodwayu w widowisku „Ach, te koty”.
33 Rozrywka
Ach
Naturalion dookoła świata
SZTUKA OBDAROWYWANIA
Wysiłek i czas, jaki wkładamy w szukanie idealnych prezentów dla dzieci, rodziców czy małżonków, zwraca się w uśmiechach, jakie towarzyszą odpakowywaniu niespodzianek 24 grudnia. W Starym Browarze dbamy o to, żeby już sam wybór upominków był przyjemnością. U nas znajdziecie piękne przedmioty dla wszystkich bliskich osób, a my zapakujemy je dla Was bezpłatnie w piękne papiery.
34 Moda
Modele: Agata Jankowiak (Blingsis), Golddragon White Illusions „Abelardo” Zdjęcia: Katarzyna Jankowiak Make-up: Katarzyna Kalek-Dekert Stylizacja Agaty: sukienka Elisabetta Franchi (Pasaż +1), buty Modivo (eobuwie.pl, Pasaż +1), kolczyki Swarovski (Pasaż 0)
Literki do nawlekania Smyk (Pasaż 0) Zestaw podarunkowy dla Niego Rituals (Pasaż 0) Świeca zapachowa Yankee Candle (Atrium +2) do 100 zł 35 Moda
kaptur Oysho (Atrium +1) Bransoletka Yes (Atrium +1) Rękawiczki Sinsay (Atrium +2) Męskie spodnie H&M Zestaw domowe SPA Ziaja (Pasaż 0) Książka science-fiction Empik (Pasaż 0) Świeca zapachowa DUKA Czapka Terranova (Atrium +1) Drewniany pojazd Smyk Jedwabny krawat (Atrium +1) Kawa świąteczna Five O'Clock (Atrium -1) Lampion DUKA (Pasaż +1) Zestaw do kąpieli Douglas (Atrium 0) Filiżanka DUKA (Pasaż +1) Więcej pomysłów na prezenty znajdziesz na starybrowar.com/browarmag Kubki Five O'Clock (Atrium -1) Sweterek H&M Pędzle do makijaz H&M Szalik H&M (wejście od Półwiejskiej) Kapcie damskie Oysho (Atrium +1) Olejek do brody Rituals
Dzianinowy
CCC
+1)
Kapcie męskie Sprandi
(Atrium
Agata: sukienka Modivo (eobuwie.pl, Pasaż +1) Nasze Elfy zapakują Twoje prezenty w piękne papiery! Od 2 do 24 grudnia w Pasażu będziemy bezpłatnie pakować świąteczne upominki zakupione w Starym Browarze. Zapraszamy na stoisko przy klatce schodowej (obok salonu Empik), aby skorzystać z usługi należy okazać paragon za zakupy.
36 Moda
Walizka Wittchen (Atrium 0)
0)
Perfum męski Sephora (Pasaż +1) Zegarek W. Kruk (Atrium
Klocki Lego Smyk (Pasaż 0)
Krem Sephora (Pasaż +1)
Nerka Selectshop (Pasaż +2)
Ochnik
+1)
Dutti (Atrium 0)
do
Zestaw świec Yankee Candle (Atrium +2) Więcej pomysłów na prezenty znajdziesz na starybrowar.com/browarmag Jeździk dla dzieci Smyk (Pasaż 0) do 250 zł do 500 zł Zestaw szklanek Mensa Home (Pasaż 0)
+2)
Portfel Ochnik (Pasaż +1) Rękawiczki
(Pasaż
Tusz do rzęs Sephora (Pasaż +1) Słuchawki RTV Euro AGD (Atrium -1) Szumiś Smyk (Pasaż 0) Koszula męska Massimo
Kolczyki Bimba y Lola (Atrium +1) Sweter damski United Colors of Benetton (Atrium 0) Paleta cieni Sephora (Pasaż +1) Torebka CCC (Atrium +1) Zapach
domu Rituals (Pasaż 0)
Kolczyki TOUS (Atrium
37 Moda
Portfel
Bimba y Lola (Atrium +1) Bransoletka Orska (Dziedziniec) Gra planszowa Empik (Pasaż 0) Plecak CCC (Atrium +1)
Elegancja nie krzyczy! NOUME
Biały neon spoziera dyskretnie z wnętrza pięknie odrestaurowanej willi miejskiej przy ulicy Słowackiego. Szerokie schody prowadzą do przestronnych wnętrz showroomu, w którym na drewnianych wieszakach prezentuje się doskonale wyeksponowana kolekcja autorska Grażyny Frankowskiej.
ajpierw były ogromne nożyce, którymi dzia dek – krawiec, kroił szyte na miarę, eleganc kie męskie garnitury. To właśnie te nożyce odzie dziczyła projektantka, a mama dokupiła pierw szą maszynę, żeby dziecięce marzenie mogło się spełnić.
Zaraz potem powstają sukienki dla koleża nek i są jak w marzeniu, wyjątkowe. Pierwsze kroki w branży odzieżowej projektantka wspomina z sympatią. Stawiała je w rodzin nej szwalni, w której powstawały eleganckie ubrania skórzane. Po paru latach powstaje dobrze znana pracownia Mous, którą pro jektantka współtworzyła. Tam uczyła się fachu, a później szlifowała nabyte umiejęt ności. Aż wreszcie przyszedł czas na indywi dualizm i to zarówno w zawodowej karierze, jak i w stylistyce, którą chce zapropono wać swoim klientkom. – Przychodząc do mojej pracowni, każda kobieta ma poczuć się wyjąt kowo, bo każda z nas jest inna. W NOUME można znaleźć to, czego nie proponują znane sie ciowe brandy: niepowtarzal ność – mówi projektantka.
Ubrania są oszczędne w stylu, łączą w sobie klasyczny szyk i swoisty luz. Od dodatków będzie zależeć, czy będziemy gotowe na elegancką kolację, spotkanie w biurze czy pójście na koncert. To właśnie zaleta dyskretnej elegancji: nie jest zbyt surowa, ale zawsze bliska ideału, neutralna w kolorach i wzorach. Jeśli mamy więc w garderobie piękne szpilki, kozaki czy grandżowe tenisówki jesteśmy gotowe na każde szaleństwo. To właśnie proponuje NOUME, klasykę z odrobiną codzienności, bez konieczności podążania za trendami mody. Stylistyka zaspokajająca potrzeby kobiet w różnym wieku i w każ dym rozmiarze, o różnym stylu i podejściu do życia, tworzy klasyczne ubrania łączące nowoczesność z tradycją. Twórczyni marki wraz z zespołem proponuje Paniom ponadczasowe ubrania jednocześnie eleganckie, kobiece, przyjemnie otulające. Rzeczy NOUME mogą składać się na codzienną garderobę każdej kobiety, są tworzone w prze myślany i precyzyjny sposób, uczciwie szyte w lokalnych, rodzinnych szwalniach. Ich kolory i miękkość włoskich materiałów sprawiają, że chętnie się je nosi i często do nich powraca. Czy poczuły się Panie sprowokowane do posmakowania NOUME? W pracowni przy ulicy Słowackiego codziennie czeka na klientki pro fesjonalna obsługa, która z przyjemnością dopasuje ubiór do sylwetki, dobierze kolor i rozmiar, oraz zasugeruje dodatki właściwe do okazji. Dzięki NOUME poznańskie Jeżyce mogą zasłynąć nie tylko jako miej sce, gdzie można dobrze zjeść, ale także wyśmienicie się ubrać i zaist nieć elegancko na co dzień.
38 Moda
N
Every You Everyday
Poznań, ulica Juliusza Słowackiego 57a zapraszamy od poniedziałku do piątku, 10:00 16:00
www noume pl noume official NOUME
Pracownia Biżuterii Artystycznej
Na święta i każdy wyjątkowy dzień
Kolczyki z białego i żółtego złota próby 0.585 z rubinowymi sercami i brylantami
Bransoletka pasemkowa z zamkiem kasetowym z platyny próby 0.950 z kokardami wysadzanymi brylantami w ilości 21 szt.
Pierścionek z białego i żółtego złota próby 0.585 z półtora karatowym czarnym brylantem i różowymi szafirami
Naszyjnik ze złota i białego złota próby 0.585 z szafirami, diamentami i szmaragdami
Kolczyki z białego i żółtego złota próby 0.585 z zielonymi i pomarańczowymi szafirami oraz diamentami
CHART
40 Moda
zdjęcia : Maciej Sznek Escargofoto | modelka : Nadiia Zhybak
Naszyjnik-serce ze złota i białego złota próby 0.585 z brylantem Naszyjnik ze złota próby 0.585 z różyczkami z różowego koralu i różowymi szafirami
Pierścionek
Pierścionek
Kolczyki
Pierścionek
41 Moda
ze
próby
i
złota
0.585 z szafirem
diamentami
ze złota
z turmalinem-rubelitem i
próby 0.585
diamentami
z
i
próby 0.585
i
oraz
białego
żółtego złota
z zielonymi
pomarańczowymi szafirami
diamentami
ze
0.585
turmalinemrubelitem
Bransoletka sztywna z zamkiem kasetowym z białego i żółtego złota próby 0.585 z dużym brylantem „pieprz i sól”, czarną perłą Thaiti i tuzinem małych diamentów ul. Szelągowska 13A | 61-626 Poznań | tel. 61 852 99 24 e-mail: chart.wlodawiec@gmail.com
złota próby
z
i diamentami
Cera glamour
tekst : Anna Geisler-Jankowiak
ANNA GEISLER-JANKOWIAK
Dyrektor MEDI-SPA Klinika
Estetyki Ciała oraz założyciel i prezes firmy produkującej kosmetyki DOTTORE Cosmeceutici
W grudniu przygotowujemy się do licznych uroczystości, planujemy karna wał, imprezy i spotkania. Aby dobrze się bawić, chcemy jak najlepiej wyglądać. Najchętniej glamour. Oprócz sukienki i szpilek warto przygotować na tę okazję również skórę, by była promienna. W listopadzie pisałam o kwasach i kto zafundował sobie jesienne złusz czanie, ten z radością spogląda w lustro. Kto nie zdążył, może jeszcze umó wić się na peeling w grudniu. Głęboki na trzy tygodnie przed świętami, deli katniejszy nawet tydzień wcześniej. Jeśli to ma być Twój pierwszy peeling w życiu, to daj sobie więcej czasu, bo jeszcze nie wiesz, jak zareaguje Twoja skóra. Kosmetyczka może doradzić również łagodne złuszczanie np. kwasem migdałowym. Cera staje się wtedy gładka i napięta, w sam raz na uroczyste spotkanie, a naskórek będzie po 2-3 dniach schodził drobnopłatkowo i nie mal niezauważalnie.
Medycyna estetyczna dysponuje szerokim wachlarzem małoinwa zyjnych zabiegów poprawiających elastyczność skóry twarzy i szyi. Technologia HIFU w kontrolowany sposób pod grzewa tkankę podskórną, powodując jej obkur czenie i widoczne uniesienie owalu twarzy oraz wygładzenie szyi. Mezoterapia koktajlami witami nowymi, a najlepiej osoczem bogatopłytkowym z własnej krwi są procedurami głęboko odżywiającymi i warto zaplanować sobie serię na całą zimę. Bardziej inwazyjne zabiegi, a zwłaszcza wypełniacze umawiamy z wielodniowym zapasem, by zdążył zejść obrzęk i ewentualne siniaczki. Mniej należy obawiać się botoksu. Odmłodzi spojrzenie, doda twarzy wypoczętego wyglądu, a zabieg może pozostać niezauważony.
Cera glamour jest dobrze odżywiona i napięta. Dlatego warto skusić się na stosowne zabiegi w salonie kosmetycznym. Spektakularne efekty dają nam masaże liftin gujące ze słynnym Kobido na czele. Po półtoragodzinnej stymula cji mięśni twarzy zyskujemy podniesione policzki, znikają obrzęki pod oczami, a skóra jest dobrze ukrwiona i sprężysta. Najcenniejsze są zabiegi, w których takiemu intensywnemu masażowi towarzyszą roślinne substancje napina jące i prasujące drobne zmarszczki oraz wielozadaniowe peptydy odmładzające skórę dojrzałą. Jeśli nie uda się zaplanować zabiegu bankietowego, to warto w domu zrobić sobie w przeddzień domowy peeling enzymatyczny, po którym makijaż ułoży się równomiernie i będzie trwalszy. Ważne jest, by nie eksperymentować z nowymi kosmetykami na ostatnią chwilę i nie ryzykować nagłej alergii. Do tego wspaniała fryzura i cała będziesz glamour!
zdjęcie Daria Olzacka
42 Uroda
Wszystkiego, co istotne…
Moje felietony do grudniowych nume rów Poznańskiego Prestiżu różnią się od pisanych w poprzednich mie siącach. Z oczywistych względów są mniej prawnicze, a bardziej „ludzkie” i refleksyjne. Symbolicznie zamykam przecież z Państwem kolejny etap wspólnej podróży. Mam wrażenie, że po roku takim, jak ostatni, trudno o życzenia, które nie zabrzmiałyby jak sztampa. Każdy z Państwa wie najlepiej, czego potrzeba, gdzie po dwunastu miesiącach 2022 pojawiła się czerwona lampka deficytu i w jakiej sferze życia brakuje wytchnienia.
Jestem świeżo po lekturze powieści „Ognie” czoło wej islandzkiej pisarki Sigridur Hagalin Bjornsdottir, którą Wydawnictwo Literackie nazwało „wyrocznią” Islandii. Główna bohaterka „Ogni” – Anna – to matka, żona, naukowczyni i czołowa geolożka kraju położonego na północnym biegunie magnetycznym, w „miejscu nie bywale wrażliwym. Niestabilnym, w ciągłym ruchu, nie podobnym do stałego brata na południu”, gdzie „pod sto pami mieszkańców bije ogniste serce”. Ta, wydawać by się mogło twardo stąpająca po ziemi i mocno osadzona w surowej rzeczywistości podwodnych wulkanów i nie spodziewanych erupcji kobieta, podaje niezwykle pla styczną i ekspresyjną definicję miłości, którą chciałabym się z Państwem podzielić.
Miłość według głównej bohaterki „(…) to gorąca super nowa, z kłami, pazurami i ogonem, który wali wokół na oślep wszystko, co stanie jej na drodze. To meteoryt ude rzający w Ziemię i wykolejający ją z orbity, zmieniający nachylenie jej osi, przemieszczający bieguny tak, że wszystko staje na głowie i tory, którymi dotychczas toczyło się nasze życie przestaje istnieć, prowadzą gdzieś w pustkę i tam się kończą, przez co człowiek ulatuje w kosmos i spada, spada, spada, a nic nie jest w stanie go pochwycić poza osobą, którą kocha (…)”.
Na 2023 życzę więc Państwu miłości – definiowanej niekoniecznie tak, jak powyżej, a wyłącznie tak, jak to czuje cie. Miłości do siebie i miłości do innych. Miłości do życia i jego odcieni. I tego, czego życzycie sobie Państwo sami. Życząc tak niewiele, życzę jednocześnie wszystkiego, co istotne.
44 Porady prawne
zdjęcie : Irene Aksenova-Tomczak
tekst : Adwokat Alicja Wasielewska, Walczak & Wasielewska Adwokaci
Czas na zmiany?!
O wyborze optymalnej formy opodatkowania
Zakończenie roku „aktualizuje” podatnikom PIT łamigłówkę dotyczącą wyboru formy opodatkowania. Nikt przecież nie chce płacić podatków ponad konieczną miarę. Wybór zasad ustalania wysokości płaconych podatków, przy stale zmie niających się przepisach, nie jest jednak zadaniem łatwym.
Wyboru opodatkowania dokonuje się nie tylko przed rozpoczęciem działalności/ założeniem spółki, ale tak naprawdę na przełomie każ dego roku. Decydujące są takie aspekty jak wysokość przewi dywanych przychodów oraz kosztów. Regułą jest, że z doko nanego wyboru nie można się wycofać.
Aktualnie wyjątkowo –wskutek zmian tzw. „Polskiego Ładu” – niektórzy będą mogli zmienić wcześniejsze decyzje.
Znaczna część podatników PIT powinna sobie zatem zadać trzy pytania:
1. Czy wybrana na początku 2022 r. forma opodatkowania jest optymalna?
2. Czy opłaca się dokonać zmiany wybranego sposobu opo datkowania (i czy mogę to zrobić)?
3. Jaka forma opodatkowania będzie właściwa dla 2023 r.?
W zależności od indywidualnej sytuacji odpowiedzi mogą być zbliżone, albo bardzo różne. Konieczne jest uwzględnienie rodzaju i wysokości przycho dów, wydatków, sytuacji rodzinnej, możliwości zastosowania ulg i zwolnień, a także planów biznesowych na najbliższe miesiące.
Nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania, które będzie idealne dla każ dego w każdym roku. Poszczególne przypadki należy poddać odrębnej weryfi kacji i indywidualnie dobrać najlepsze rozwiązanie.
Przedstawione działania można i warto przeprowadzić zarówno u „małych”, jak i u „dużych” przedsiębiorców, wspólników spółek osobowych, jak i kadry zarządzającej oraz managerskiej. Każdy ma prawo wybrać optymalną formę rozliczeń.
Przyjmując określone założenia można przedstawić przykład:
Pan Ksawery założył firmę informatyczną. Rozpoczynając działalność, nie dokonał wyboru opodatkowania, zatem zastosowanie znalazły zasady ogólne.
Planował, że jego przychody wyniosą 20 tys. zł miesięcznie, a koszty będą nieznaczne. Zapotrzebowanie na usługi było jednak tak duże, że pan Ksawery zakończył rok z przycho dem 480 tys. zł (40 tys. zł/mies.) i z wyższymi niż przewi dywał kosztami (90 tys. zł/rok z uwagi na zakup nowego sprzętu). W takiej sytuacji, opodatkowanie podatkiem liniowym oznaczałoby zapłatę PIT o ponad 40 tys. zł niż szą. Z kolei forma ryczałtu ewidencjonowanego oznacza łaby podatek niższy o ok. 80 tys. zł. Jeśli w kolejnych latach wysokość przychodu p. Ksawerego pozostanie zbliżona, a koszty się obniżą (brak inwestycji w nowy sprzęt), wybór ryczałtu – w porównaniu do zasad ogólnych – będzie skut kować podatkiem niższym o ponad 100 tys. zł!
Warto zatem przeanalizować uzyskane oraz planowane wyniki finansowe, zwłaszcza że aktualnie powiedzenie Mądry Polak po szkodzie nie musi się spełnić… W ściśle określonych przypadkach decyzję o sposobie opodatkowa nia można w odpowiednim trybie zmienić.
Co zatem warto zrobić? Ustalić wartość przychodów, kosz tów, postarać się trochę przewidzieć przyszłość, a następnie opracować stosowne symulacje i podjąć decyzje.
tekst: Katarzyna Lewandowska, Dominik Goślicki, Michał Kostrzewa; Dr Krystian Ziemski & Partners Kancelaria Prawna sp.k.
zdjęcie : Bartosz Pussak 45 Porady prawne
zdjęcia: Bartosz Pussak
SUKCESJA to nie POLISA ubezpieczeniowa, a TESTAMENT nie jest dla każdego!
tekst : Bartłomiej Krukowski
Jeśli spotkałeś się z opinią, że polisa rozwiąże wszystkie problemy finansowe Twoich najbliższych, kiedy odejdziesz, a testament powinien być spisany, aby odzwierciedlić Twoją wolę to powiem, że nie wiem, czy to jest najlepsze rozwiąza nie w Twoim indywidualnym planie sukcesji.
To tylko częściowe klocki całej układanki, która dopiero po dokładnej, bar dzo szerokiej analizie pozwoli odpowiedzieć, czy i jakie elementy sprawdzą się u Ciebie. W przeciwnym wypadku będzie to tylko „puder na …”. Jednym z naj ważniejszych czynników wpływających na rozwiązanie Twojego bólu zwią zanego z tak zaawansowanym tematem, jakim jest SUKCESJA, to szeroka ana liza Twojej sytuacji biznesu i rodziny. To Ty budujesz sukces Twojej rodziny, Twojego majątku. Będziesz mógł nazwać się człowiekiem sukcesu, gdy Twoja rodzina i Twój biznes przetrwa.
TESTAMENT TO NIE WSZYSTKO
Przeanalizujemy przypadek przedsiębiorcy, który od ponad dwudziestu lat pro wadzi firmę produkcyjną. Zatrudnia kilkunastu pracowników, ma kontakty biz nesowe zarówno w Polsce, jak i zagranicą, jest na rynku marką rozpoznawalną. Jego firma to biurowiec oraz hala produkcyjna na 3-hektarowej działce. Firma dobrze prosperuje, przynosi dochody całej rodzinie. Prywatnie wraz z żoną posiadają dwójkę dorosłych dzieci oraz trzyletnią córeczkę. Tylko najstarszy syn jest zaangażowany w firmę ojca. Majątek firmowy wyceniony na ok. 6 mln zł, a zbudowany majątek prywatny kolejne 9 mln. Scenariuszy ułożenia opty malnego planu sukcesji dla tego przedsiębiorcy jest wiele, jednak kluczowym jest, że wskazany przedsiębiorca, który zwrócił się do mojej kancelarii był prze konany, że ma już wdrożoną sukcesję. DLACZEGO tak myślał ? Ponieważ wyku pił polisę ubezpieczeniową oraz po konsultacji z notariuszem spisał testamen towy akt notarialny, w którym wyraził swoją nierównomierną majątkowo wolę.
CZEGO ZABRAKŁO?
W całym jego procesie nie było miejsca na szeroko pojętą analizę podatkową, prawną, finansową, a tym bardziej psychologiczną. Zabrakło szerszego spojrze nia na konsekwencje powstania długów spadkowych, zabezpieczenia rozliczeń tzw. zachowkiem dla pominiętych oraz dla nierównomiernie obdarowanych spadkobierców. Zabrakło analizy psychologicznej z sukcesorem, aby ocenić jego
gotowość do przejęcia sterów w firmie, czy analizy obec nej sytuacji majątkowej pod względem optymalnej formy prowadzonego biznesu … i wielu innych.
KIEDY TAK SIĘ DZIEJE?
Kiedy poszukujemy odpowiedzi na nasze pytania u róż nych ekspertów, wówczas to my musimy posklejać wszystko w całość i wyciągnąć najlepsze, co w obrębie naszej akceptacji jest właśnie słuszne. Jednak czy jest to faktycznie słuszne? Często to po prostu akceptowalne dla naszej wiedzy, o jakimś fakcie. Ponad 90% pol skich firm nie ma do dziś w ogóle lub prawi dłowo przeprowadzonej analizy ich indywi dualnej sytuacji dotyczącej sukcesji. Nie ma tym samym wdrożonego planu A ani planu B – czyli planu na teraz i na przyszłość. Aż 94% ludzi nie posiada testamentu, a tylko 2% zna konsekwencje jego zapisu.
NA KONIEC
Czy wiesz, jakie konsekwencje może nieść za sobą spisany testament? Czy może doprowadzić do kłótni w rodzinie? A może lepiej go nie mieć ? Odpowiedź nie jest jedno znaczna. To bardzo indywidualny temat do rozważań. Życzę Wam, drodzy Czytelnicy samych suk cesów, dobrych wyborów oraz dobrych ludzi wokół, aby Wasz budowany sukces prywatny i biznesowy przetrwał i nie przysporzył nie potrzebnych turbulencji prawno-finansowych.
I tak zostawiam Was z przemyśleniami na kolejny 2023 rok. Do zobaczenia już w przyszłym roku!
Chcesz dowiedzieć się więcej o mojej misji, zapraszam na www.e-sukcesja.pl Razem zmienimy przyszłość.
BARTŁOMIEJ KRUKOWSKI
Ekspert do spraw sukcesji z kilkunastoletnim doświadczeniem w dziedzinie doradztwa m.in. prawa spadkowego.
Doświadczony dwadzieścia lat temu negatywnymi skutkami spadkobrania majątku firmowego i prywatnego po zmarłym ojcu – przedsiębiorcy. Praktyk, wykładowca i szkoleniowiec w tematach sukcesji majątku prywatnego i firmowego.
Prezes Partnerskich Klubów Biznesu Wielkopolska zrzeszający przedsiębiorców w ogólnopolskim projekcie Biznes i Sport.
46 Partnerzy PKB
Wielkopolska
odbierz bezpłatny bilet i przyjdź na biznesowe spotkanie dla nowych firm 15.12.2022 godz. 17:00 - 18:00.
odbierz bezpłatny bilet i przyjdź na biznesowe spotkanie dla nowych firm 15.12.2022 godz. 17:00 - 18:00.
Sheraton Poznań Hotel, ul. Bukowska 3/9, Poznań Zapisy już wkrótce na biznes.pkbpoznan.pl
Sheraton Poznań Hotel, ul. Bukowska 3/9, Poznań Zapisy już wkrótce na biznes.pkbpoznan.pl
P A R T N E R S K I E K L U B Y B I Z N E S U W I E L K O P O L S K A
patronat medialny S P R A W D Ź K O R Z Y Ś C I D L A T W O J E J F I R M Y I BUDUJ RAZEM Z NAMI SPOŁECZNOŚĆ BIZNESU B I L E T
pkb wielkopolska partnerskieklubybiznesu.pl p.wichlacz@partnerskiekb.pl
SPOTKANIE OTWARTE dla nowych firm P K B P A R T N E R S K I E K L U B Y B I Z N E S U W I E L K O P O L S K A
patronat
S P R A W D Ź K O R Z Y Ś C I D L A T W O J E J F I R M Y I BUDUJ RAZEM Z NAMI SPOŁECZNOŚĆ BIZNESU B I L E T
pkb wielkopolska partnerskieklubybiznesu.pl p.wichlacz@partnerskiekb.pl
medialny
SPOTKANIE OTWARTE dla
P K B
nowych firm
WOJCIECH NENTWIG
Moja praca jest wielką przygodą
Mówienie o problemach nie jest specjalnością dyrektora Filharmonii Poznańskiej, Wojciecha Nentwiga, woli skupić się na odkrywaniu talentów, spotkaniach z geniuszami i niekończących się poszukiwaniach... Podkreśla, za Ryszardem Kapuścińskim, iż „życie bez pasji jest wegetacją”.
r ozmawia : Magdalena Ciesielska z djęcia : Piotr Skórnicki / Filharmonia Poznańska
Jest Pan absolwentem Poznańskiej Szkoły Chóralnej, ani matorem życia muzycznego, a od 2006 roku dyrekto rem Filharmonii Poznańskiej, która obchodzi jubileusz 75-lecia. Jak zaczęła się Pana przygoda z muzyką?
WOJCIECH NENTWIG: Rodzice wysłali mnie na naukę gry na skrzypcach i tylko przez jakiś czas – na szczęście dla ludzkości ( śmiech ) – grałem na tym instrumencie. Wystąpiłem jako skrzypek raz. Mój pierwszy występ, z pro gramem kolędowym, był zarazem ostatnim.
Na egzamin do Poznańskiej Szkoły Chóralnej skie rowała mnie moja nauczycielka skrzypiec, pani Maria Żuchelkowska. Śpiewałem w Poznańskim Chórze Chłopięcym Jerzego Kurczewskiego kilkanaście lat, objechałem z nim wówczas kilka europejskich krajów.
Jako 13-latek śpiewałem między innymi „Stabat Mater” Krzysztofa Pendereckiego na festiwalu w Berlinie, w Komische Oper czy motety Jana Sebastiana Bacha w legendarnym kościele Świętego Tomasza w Lipsku. Muzyka mnie wciągnęła. Jako licealista byłem też woka listą zespołu big-beatowego „Swobodni Chłopcy”, z któ rym występowałem podczas przeglądów muzycznych. Podczas jednego z nich poznałem Annę Jantar (wtedy jeszcze – Szmeterling) i zespół Szafiry (którego była solistką) z Piotrem Kuźniakiem, wychowankiem Chóru Stuligrosza, który gra i śpiewa do tej pory, między innymi w Trubadurach. Z jednej strony pokochałem chór i piękną muzykę klasyczną, a z drugiej – bardzo lubię dobrą muzykę rozrywkową, z Beatlesami na cele.
48 Muzyka
Moja rodzina jest też dość muzyczna – żona praco wała przez wiele lat w szkole muzycznej przy ul. Solnej w Poznaniu, a córka jest skrzypaczką. Zawdzięcza to po części Krystianowi Zimermanowi, który opowie dział mi kiedyś o dobrej formule na zaśnięcie, prakty kowanej w jego domu. Zaczęliśmy więc „puszczać” córce cicho muzykę klasyczną do snu. Już jako małe dziecko nie pomyliła Mozarta z Bachem. Pokochała skrzypce, i w przeciwieństwie do mnie (śmiech), ten instrument stał się jej bardzo bliski. Grała też na fortepianie, śpiewała w szkolnym chórze dziecięcym. Muzyka w moim domu rodzinnym, a następnie w tym, który sam stworzyłem, zawsze była ważnym elementem życia. To wszystko zbiegło się też z pasją kolekcjonowa nia płyt; winylowych zebrałem około 2000. Muzyka była i jest bliska memu sercu…
Muzykę połączył Pan ze studiami na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Podobnie jak patron Filharmonii Poznańskiej, Tadeusz Szeligowski, jest Pan absolwentem i szkoły muzycznej, i studiów prawni czych. Wydawałoby się, iż obu zamiłowań nie da się scalić… Śpiewając jeszcze w chórze, pisałem pracę magisterską u profesora Stanisława Sołtysińskiego, wybitnego cywilisty, eksperta w zakresie prawa autorskiego, prawa paten towego w wymiarze międzynarodowym, zatytułowaną „Problemy ochrony praw nej artystów-muzyków wykonawców”. Czy wykonawcy są traktowani w polskim prawie jako twórcy czy jednak nie? Na owe czasy był to temat dość pionierski, niewiele było lite ratury, z której mogłem korzystać. Pracę wysoko oceniono, uznano za oryginalną, dla tego mój promotor zaproponował mi rozwa żenie napisania doktoratu na ten temat, ale ja byłem chyba zbyt niecierpliwy(śmiech), aby wysiadywać godzinami w bibliotekach i dalej drążyć tę kwestię. Skierowałem życie zawodowe na inne tory, na tory dziennikarskie. Wiele lat spędziłem w Głosie Wielkopolskim, w którym w latach 1992-2003 byłem zastępcą redaktora naczelnego. Współpracowałem też z innymi tytułami, głównie z czasopismami muzycz nymi; przeprowadzałem wywiady z gwiazdami muzyki, od Claudia Abbado po Sir Georga Soltiego. Byłem także auto rem audycji Bliżej gwiazd w Programie 2 Polskiego Radia i w ówczesnym Radiu Merkury.
Pracując jako dziennikarz, zajmował się Pan przez wiele lat tematyką kulturalną, głównie muzyczną, aż otrzymał Pan zgoła inną propozycję…
Po rozmowach z Marszałkiem Wielkopolski, w 2006 roku podjąłem się nowego wyzwa nia, obejmując funkcję dyrektora Filharmonii Poznańskiej; zresztą w nie najłatwiejszym dla tej instytucji czasie. I tak to trwa… Obecnie Filharmonia Poznańska, która obchodzi swoje 75. urodziny, jest jedną z najprężniej funkcjonu jących instytucji artystycznych w Polsce, choć dysponuje sto sunkowo małym zespołem pozaartystycznym. W porów nywalnych filharmoniach takie zespoły liczą sobie co najmniej 40 osób, a my – niewiele ponad 20. Każdy z nas (w całej instytucji) daje z siebie tyle, na ile go stać – to nasza dewiza, którą udaje się nam urzeczywistniać. Praca trwa u nas od rana, często do wieczora, a nierzadko mamy i tak poczucie, że przegry wamy wyścig z czasem. Mój przyjaciel – Ryszard Kapuściński, mawiał, iż „życie bez pasji jest wegetacją”. Pasja oraz kreatywność łączą zespół artystów i pozostałych pra cowników Filharmonii Poznańskiej, który od lat wyko nuje gigantyczną pracę.
Panie Dyrektorze, jakiej muzyki Pan słucha na co dzień?
Słucham muzyki klasycznej z różnych epok, choć najbliższa jest mi ta z doby romantyzmu i XX wieku. Ponadto, jestem fanem zespołu The Beatles; słucham często ich muzyki. A tak na marginesie: nie lubię podziału na muzykę „poważną” i „niepoważną”. Muzyka jest albo dobra, albo zła. Staram się słuchać muzyki dobrej lub takiej, której jeszcze nie znam, a którą – jak się nierzadko okazuje – warto poznać.
W pracy zawodowej również ukierunkował Pan swoje poszukiwania na nieznane do tej pory muzyczne rewiry. Dlaczego? Te utwory są po prostu wspaniałe! Wspólnie z Łukaszem Borowiczem, naszym dyrygentem-szefem i dyrektorem
49 Muzyka
muzycznym – mistrzem (i to w wymia rze międzynarodowym) znajdowania „muzycznych diamentów”, czyli utwo rów zapomnianych, często nieznanych oraz ich wykonywania i nagrywania –uczestniczę w fascynującej przygodzie. Przedstawianie ich na koncertach i utrwalanie na płytach stało się już od co najmniej dekady specjalnością Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. Zainteresowałem się twórczością urodzonego w 1850 roku w Szamotułach Franza Xavera Scharwenki, niemiecko-polskiego pianisty i kompozytora,
filantropów z Warszawy. Jego syn, Henri Bergson, otrzy mał w 1927 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Odkryliśmy nieco z twórczości zapo mnianego Michała Bergsona, młod szego o 10 lat od Fryderyka Chopina, w szczególności jego Koncert fortepia nowy. Sięganie po tak bogaty, piękny, a nieznany wcześniej repertuar stało się naszą specjalnością. Tak sobie myślimy z Łukaszem Borowiczem, że jeśli nie my, to kto będzie się tym zajmował?
który założył konserwatoria muzyczne w Berlinie, a póź niej i w Nowym Jorku. Notabene, uczył się w szkole przy ul. Strzeleckiej w Poznaniu, w tej samej, w której ja, ponad sto lat później, zdawałem maturę. Niektóre wspaniałe utwory Scharwenki, który skomponował między innymi cztery koncerty fortepianowe i symfonię, nagraliśmy dla wytwórni Naxos oraz dla CPO.
Regularnie sięgamy też po utwory kompozytorów pozor nie znanych, na przykład Feliksa Nowowiejskiego, związa nego z Poznaniem, którego twórczość – poza „Rotą” – nie jest powszechnie znana, nawet wytrawnym melomanom. Wykonywaliśmy i nagraliśmy – między innymi – nie znane, bo zapomniane, koncerty Nowowiejskiego: fortepia nowy i wiolonczelowy z udziałem Jacka Kortusa i Bartosza Koziaka. Nagraliśmy też i wykonujemy dzieła Stefana Bolesława Poradowskiego, twórcy tak bardzo związanego z Poznaniem. Przywracamy też międzynarodowemu życiu muzycznemu takich kompozytorów jak Michał Bergson, który pochodził z bardzo zacnej polsko-żydowskiej rodziny
Państwa działalność czy wręcz specjalność została wielokrot nie zauważona w Polsce, a przede wszystkim za granicą. Proszę przy bliżyć kilka faktów. Nie oglądając się na różne trudności, Orkiestra Filharmonii Poznańskiej w każdym sezonie nagrywa przynaj mniej jedną, a bywa i kilka płyt tych zapomnianych, a często znakomitych twórców. Jesteśmy doceniani i nagradzani na arenie międzynarodowej. Na przykład album z utwo rami Michała Bergsona otrzymał wspaniałe recenzje i tytuł „Płyty miesiąca” (w maju 2020) w najbardziej prestiżo wym londyńskim maga zynie „Gramophone”. Zdobyliśmy w Paryżu „Złotego Orfeusza” za płytę z koncertu live z Ewą Podleś, z cyklu „Gwiazdy światowych scen operowych”. Również nagranie live z dziełem życia Feliksa Nowowiejskiego – oratorium „Quo vadis”, wydane przez niemiecką wytwórnię CPO, zdobyło najpoważ niejszą, obok Grammy, nagrodę płytową na świecie: ICMA, czyli International Classical Music Award w 2018 roku. Mikrofon jest naszym najbardziej wymagającym, a więc i najdoskonalszym krytykiem muzycznym, a regularne nagrywanie płyt i koncertów bardzo służy rozwojowi orkiestry. Współpracujemy między innymi z największą ogólnoniemiecką rozgłośnią radiową – Deutschlandfunk Kultur, która regularnie, przynajmniej dwa razy w sezo nie, nagrywa i retransmituje nasze koncerty, i wtedy mamy przeogromne międzynarodowe audytorium. To dla nas wielka satysfakcja.
50 Muzyka
Postawił Pan sobie za cel kontynuowanie dzieła zapo czątkowanego przez Stanisława Wisłockiego, pierw szego dyrygenta i dyrektora artystycznego Orkiestry Filharmonii Poznańskiej?
Stanisław Wisłocki stworzył naszą orkiestrę i kiero wał nią przez pierwszą dekadę z wielkimi sukcesami. Rzadko się o tym mówi, ale w pierwszej powojennej edy cji Konkursu Chopinowskiego w Warszawie w 1949 roku finalistom i laureatom towarzyszyła Orkiestra Filharmonii Poznańskiej. Ważnym ogniwem naszej historii są też Międzynarodowe Konkursy Skrzypcowe imienia Henryka Wieniawskiego. Od 1952 roku, Orkiestra Filharmonii Poznańskiej towarzyszy finalistom i laureatom kolejnych edycji tegoż konkursu. Pod batutą Stanisława Wisłockiego Orkiestra Filharmonii Poznańskiej święciła triumfy, należąc do czołówki polskich orkiestr symfo nicznych. I nie ukrywam, że taki cel sobie postawiłem, obejmując tę insty tucję w 2006 roku. Po tych kilku nastu latach, choć może zabrzmi to w moich ustach nieskromnie: Orkiestra Filharmonii Poznańskiej zaliczana jest znów do najlepszych polskich orkiestr symfonicznych.
Praca zespołów artystycznych, w szczególności muzycz nych, to jest niesamowita przygoda, polegająca na tym, że wyznaczamy sobie szczyty, które chcielibyśmy osiągnąć.
Wspinamy się po nich coraz wyżej i wyżej… Jednak artysta czy zespół, który powiedziałby, że osiągnął już ów szczyt, to... przestałby być artystą. Legendarny mistrz batuty, Herbert von Karajan, skonstatował kiedyś, że jeśli wydaje Ci się, że osiągnąłeś już postawiony sobie cel, to znaczy, że postawiłeś go sobie zbyt nisko. Artystyczne wspinanie się jest fascynującą przygodą, którą tworzymy ku radości publiczności, ale także własnej satysfakcji, wiedząc, że te szczyty nigdy nie będą do końca osiągalne…
Spotkał Pan wiele interesujących osobowości twórczych. To uskrzydla… I ma Pan szczęście do wybitnych dyrygentów… Gdy przyleciał do nas legendarny Sir Neville Marriner, brytyjski dyrygent oraz skrzypek (a graliśmy wtedy symfonię Wolfganga Amadeusa Mozarta, „Jowiszową” i II Symfonię Ludwiga van Beethovena), zapytał on koncertmi strzynię: czy gramy klasyków wiedeńskich z wibracją, czy bez? Wtedy usłyszał odpowiedź: „Maestro, jak Pan sobie życzy”. I zagraliśmy bez wibracji. Jesteśmy orkiestrą filharmoniczną, która potrafi i tak grać. Jest to po części zasługą innego legendarnego Brytyjczyka – Christophera Hogwooda, który przez kilka lat, do końca swego życia w 2014 roku, był głównym dyrygentem gościnnym Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. On interpretował dzieła muzyki barokowej i klasycznej w sposób, jak to się teraz mówi, historycznie poinformowany. Choć – z drugiej strony – ten wspaniały artysta sięgał po repertuar symfoniczny wielkich kompozytorów XX wieku. Na przykład po utwory Leoša Janáčka, Bohuslava Martinů czy Igora Strawińskiego. Praca z wybitnymi dyrygentami – wliczając tu i Marka Pijarowskiego, który obecnie jest honorowym dyrygentem Orkiestry Filharmonii Poznańskiej i Łukasza Borowicza, i wielu innych – przynosi oczekiwane rezultaty, z których możemy być dumni.
51 Muzyka
Posiada Pan przywilej obcowania z wielkimi osobo wościami nie tylko na koncertach, lecz i na niwie bar dziej prywatnej. Którzy artyści pozostawili trwały ślad w Pana pamięci?
Traktuję swoją pracę jako nadzwyczajną dla mnie nagrodę: to możliwość obcowania z wybitnymi osobowo ściami światowej muzyki także poza estradą. Przykładem może być Stanisław Skrowaczewski, polski dyrygent i kompozytor, urodzony we Lwowie, który – mieszkając kilka dekad za Oceanem – pracował z czołowymi orkie strami świata. Był jednym z najwybitniejszych dyrygen tów drugiej połowy XX wieku. Pamiętam, gdy dotarł do Poznania po raz ostatni w kwietniu 2010 roku, co zbiegło się z katastrofą smoleńską. Koncert został odwołany, ale on w Poznaniu pozostał tydzień. A w mej pamięci pozo stały codzienne, z reguły długie, spotkania z tym legendar nym mistrzem batuty i erudytą, liczącym wówczas 87 lat. Jego niezwykłe opowieści nie tylko o muzyce i muzykach. Obcowanie z tej miary osobowościami jest dla mnie nie lada przygodą, spełnie niem marzeń. Swoistą podróżą wypeł nioną fascynującymi rozmowami i histo riami. Na przykład Nikolaj Szeps-Znaider, fantastyczny duński skrzypek, kameralista i dyrygent, będąc artystą-re zydentem Filharmonii Poznańskiej, opowiadał mi o rodzin nych korzeniach polsko-żydowskich, o emigracji ojca, który (Włodzimierz Szeps) był w latach sześćdziesiątych XX wieku wokalistą zespołu rockowego Śliwki w Łodzi. Początkowo wyemigrował z Polski do Izraela, a potem przeniósł się do Danii, gdzie rodzina jego matki osiadła już przed II wojną światową. Rodzice Nikolaja przez lata nie chcieli odwiedzić Polski, ale za jego namową, przylecieli na jego koncert w Filharmonii Poznańskiej, byli zachwy ceni i od tamtej pory bywają w naszym kraju. Albo chary zmatyczny pianista i dyrygent Christian Zacharias, który przed swoim kolejnym występem z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej wręczył mi klucz do jednej z dawnych bram Poznania. Ten klucz znajdował się w jego rodzinie od kilku pokoleń. I on – wraz z siostrą – postanowili sprezentować go poznaniakowi. Opowiadał mi też niezwykle głębokie i przejmujące historie rodzinne, wiążące się z Poznaniem. To niesamowite, że tak znakomity artysta, otworzył przede mną swoje rodzinne wspomnienia. A Sir Neville Marriner wraz z małżonką zaprosili mnie w 2014 roku do Londynu, na obchody jego 90. urodzin. Mógłbym opowiedzieć dużo jeszcze podobnych historii… (śmiech)
Wielu zapraszanych artystów czuje w Filharmonii Poznańskiej cudowną atmosferę, klimat tego miejsca, fascynującą publiczność, wspaniałą orkiestrę z otwar tymi twórczymi pomysłami, zgrany i życzliwy zespół pracowników. Czy to fenomen?
Być może nie wszędzie jest to normą. Ale staramy się trzymać taki standard. Kontakty gromadzone przeze mnie przez wiele lat owocują. Kiedy się spojrzy na arty stów, którzy występowali i występują u nas, jawi się
niezły gwiazdozbiór światowych estrad koncertowych i scen operowych. Jakże często wyjeżdżający od nas soli ści i dyrygenci opowiadają o filharmonii swoim koleżan kom i kolegom artystom, zachęcając ich do przyjazdu tutaj. Zresztą, zazwyczaj sami chcą do nas wracać. To nie sie satysfakcję – zarówno publiczności, jak i nam, pracują cym w Filharmonii Poznańskiej, instytucji dobrze już roz poznawalnej w ważnych ośrodkach muzycznych nie tylko w Europie. „Filia” mojego biura do czasów pan demii znajdowała się w kanty nie Filharmonii Berlińskiej, w któ rej występują wszyscy najwybitniejsi artyści świata. Mam przyjaciół wśród muzyków tej fantastycznej orkiestry i to oni niejednokrotnie przedstawiali mnie swoim znakomitym gościom, z którymi – mówiąc pół żartem, pół serio – nieraz na serwetkach podpisy waliśmy kontrakty. (śmiech)
Zaśpiewał u nas (i tylko u nas) na przykład legendarny bas amerykański Samuel Ramey czy – po raz pierwszy w Polsce – fantastyczna sopranistka Pretty Yende. Wielu międzynarodowej klasy solistów, którzy pierwszy raz występują w Polsce, pojawia się właśnie w Filharmonii Poznańskiej. To ogromna radość, że nasza praca i pasja są zauważane.
Oprócz wielkich zagranicznych nazwisk warto też wymienić polskie nazwiska, bo znakomici polscy wir tuozi wielokrotnie przecież wystąpili w Filharmonii Poznańskiej i nieustannie tu wracają. Oczywiście, i to polskie gwiazdy światowego formatu! Piotr Beczała zaśpiewał swój pierwszy galowy koncert w Europie właśnie u nas, wtedy, gdy w 2007 roku wielu nie znało jeszcze jego nazwiska. Rafał Blechacz, międzyna rodowej sławy pianista, zaprzyjaźniony jest z Filharmonią i wraca do Poznania jak do domu rodzinnego. Jesteśmy od lat jedyną polską orkiestrą, z którą Rafał gra regular nie, także na innych estradach Polski i Europy. Poznańskie korzenie ma Jan Lisiecki, urodzony w Kanadzie, który uznany został za „arystokratę fortepianu”, a jego udzia łem jest teraz światowa kariera. Gdy miał bodaj 16 lat, mailowo zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy mógłby kiedyś zagrać z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej, co byłoby dla niego zaszczytem. Zadebiutował jeszcze tego samego roku. Teraz Jan Lisiecki gra ponad 100 koncertów w każdym sezonie i jest bardzo rozpoznawalnym młodym pianistą na świecie. Innym przykładem może być Piotr Anderszewski, zaliczany do grona najwybitniejszych pia nistów naszych czasów.
Powiada się, iż młodzi są przyszłością narodu. Odnosząc to do przyszłości Filharmonii Poznańskiej – młode poko lenie artystów jest również bardzo ważne. Pojawiają się tu przecież nadzwyczajne młode talenty, prawda?
52 Muzyka
Przygotowujemy sezony: obsady i repertuar z dwu-, trzy letnim wyprzedzeniem i naprawdę fascynującym doświadczeniem jest dla mnie odkry wanie nowych talentów, młodych osobo wości. To ogromna radość, gdy mogę na międzynarodowych konkursach wyszu kiwać młodych, wybitnie utalentowa nych muzyków. Obserwuję najważniejsze konkursy, na przykład finały Konkursu Królowej Elżbiety w Brukseli. Korzystamy też z podpowiedzi zaprzyjaźnionych muzyków z różnych kra jów. Od lat gościmy więc na naszej estradzie zwycięzców międzynarodowych konkursów muzycznych. Odkrywamy również osoby, które nie wygrały konkursów, ale objawiły niezwykłą osobowość i stają się – zgodnie z tytułem jed nego z naszych cykli: wirtuozami XXI wieku. Kimś takim są na przykład Daniił Trifonov czy Kate Liu, która chęt nie do nas wraca; najbliższy koncert z jej udziałem odbędzie się w Filharmonii Poznańskiej 16 grudnia. Albo Bomsori Kim, która grała z nami także w kilku miejscach Europy: w Berlinie, Pradze, Mediolanie, Wiesbaden. Występowanie z młodymi, odkrywanie talentów nieustan nie mnie napędza i motywuje do… kolejnych poszukiwań.
Ściągnął Pan też do Poznania wciąż młodego mistrza batuty, rodowitego warsza wianina, Łukasza Borowicza, w którym zakorzenia Pan miłość do naszej małej ojczy zny. Odwiedził Pan z nim na przykład groby zasłużonych Wielkopolan. Wprowadza Pan dyrygenta-szefa Orkiestry Filharmonii Poznańskiej w kulturę, tradycję, a także i w historię Poznania oraz Wielkopolski. Występuje Pan tutaj w roli edukatora, przewodnika?
Łukasz jest nadzwyczajnym erudytą, ale też człowiekiem bardzo otwartym na poznawanie wszystkiego, co nowe, interesujące, niezwykłe. Prawdą jest, że on zakochał się w Poznaniu, uwielbia tu być, spacerować uliczkami, oglą dać secesyjne kamienice (szczególnie na Jeżycach), choć jest profesorem Akademii Muzycznej w Krakowie, formal nie mieszkającym w Warszawie. Natomiast Poznań jest dla niego miastem niezmiennie fascynującym.
Wiele filharmonii chciałoby mieć takiego dyrektora muzycznego. Łukasz Borowicz, związany z naszą instytucją od 2006 roku, pozostaje jednak wierny Poznaniowi i naszej filharmonii, która go w jakiejś mierze odkryła. W stolicy jest oczywiście znany i regularnie tam występuje; podob nie jak w wielu miastach Polski, Europy, Ameryki czy Azji.
Jednak czuje się naturalizowanym poznania kiem, co odczuwamy jako wielkie szczęście. Łukasz to niezwykła osobowość. Ci, któ rzy co piątek słuchają jego autorskiej audy cji „Karnawał instrumentów” w Programie 2 Polskiego Radia o godzinie 22, są nim zachwyceni. Z Łukaszem można rozmawiać na każdy temat: historia, filozofia, sztuka, muzyka, malarstwo. Uczestniczy on w prze różnych aukcjach, wyszukując niesamowite pamiątki, czego dowodem jest chociażby oryginalny prezent, jaki otrzymałem na 75-lecie Filharmonii Poznańskiej: oryginalny bilet na koncert do naszej fil harmonii z 10 lutego 1956 roku. Na aukcji odnalazł też dawne programy kon certów Filharmonii Poznańskiej czy zdjęcia. Dostałem na przykład od niego program jednego z pierwszych koncertów Orkiestry Filharmonii Poznańskiej pod batutą Stanisława Wisłockiego w Filharmonii Warszawskiej (wtedy jesz cze nie Narodowej). On zawsze powtarza, że jego polski dom muzyczny znaj duje się w Poznaniu, chociaż, oczywiście, dyryguje wieloma orkiestrami pol skimi i zagranicznymi. Łukasz Borowicz jest dyrygentem rozpoznawalnym na świecie. Także z licznych nagrań płytowych – nagrał do tej pory około 120 albu mów płytowych, mając niewiele ponad 40 lat. Uwielbia publiczność poznań ską i z wzajemnością. On często jest przewodnikiem po koncertach, opowiada o ich programach i to w sposób zachwycający.
Przed nami grudniowy i noworoczny czas; czas nadziei. Czego Pan życzy sobie oraz Filharmonii Poznańskiej? Odpowiedniej przestrzeni dla naszych artystycznych działań, i wszystkim nam – dużo zdrowia. Aula Uniwersytecka jest wspaniała i ogromnie jesteśmy wdzięczni władzom UAM, iż możemy z niej korzystać. Jednak nie ma zaple cza dostosowanego do potrzeb dużego zespołu artystów. Jest piękna i świetna akustycznie dla publiczności. Wierzymy jednak, że w sercu Poznania, na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, powstanie tak oczekiwana przez jakże wielu, nie tylko poznaniaków, nasza nowa siedziba na miarę XXI wieku.
53 Muzyka
SŁOWA czyli uczty ciąg dalszy
tekst : Marta Szostak
Nie mogło być inaczej. Po majowym koncercie w Poznaniu, na którym wykonany został utwór z nie powstałej jeszcze wtedy płyty, wiedziałam, że kiedy już ujrzy ona światło dziennie, świat zamilknie. Najpierw zamilknie, a potem będzie śpiewał. I to nie byle co, a nawet – bardzo coś! Teksty Szymborskiej, Asnyka, Mickiewicza, Słowackiego… A to jeszcze nie wszyscy!
25 listopada (czyli w dniu, w którym uśmie cham się do redaktor Ciesielskiej, jak zawsze cier pliwie oczekującej kolejnego nocnego wysyłania recenzji) Zuzanna Irena Jurczak znana jako sanah wypuściła album sanah śpiewa Poezyje, swój czwarty stu dyjny krążek, będący niczym innym jak zrealizowaną obietnicą, zło żoną podczas trasy „Uczta Tour ’22”.
Artystka dotrzymała słowa w zna mienny dla siebie sposób, prezentując nam najsłodszą z delicji, która, choć objętościowo niewielka (zawarty na albumie materiał trwa jedynie ledwo ponad pół godziny), ma w sobie wszystko, a nawet więcej.
Wszystko, czyli te ze składników, z którymi mie liśmy już do czynienia, spotykając się z twórczością sanah, a zatem – jej perfekcyjnie opanowany głos, czysty lekki, dokładny oraz mieszankę wrażliwo ści ze skromnością i wdziękiem, która zwłaszcza po spotkaniu na żywo mocno zapada w pamięć. Do tego dołóżmy popową i indie-popową stylistykę, w którą wokalistka odważnie wplątuje elementy elektroniki, rocka i muzyki klasycznej oraz interesujące, nieprze kombinowane teksty.
54 Muzyka O MIŁOŚCI
DO
zdjęcia
Michał
:
Kordula (portret autorki) materiały promocyjne
Premiera płyty sanah śpiewa Poezyje
Wspomnianym więcej, w przypadku najnowszego albumu, są dwie rzeczy – ukłon złożony poezji z najwyż szej półki i oprawa wizualna – zarówno plakaty zaprasza jące na tour promujący płytę, jak i zdjęcia oraz znakomite (!) teledyski. Wszystko jest dopracowane do granic (zwróć cie uwagę nawet na stylizowany zapis słowa „poezja” w tytule!), a do tego tak urzekające swoją malarskością, że ciężko jest powstrzymać się od zapętlania. Przyjęta przez sanah narracja jest przemyślana, spójna z jej wizerunkiem, w którym próżno szukać cienia nieprawdy czy jakiejkolwiek maski, której kształt jest wynikiem zimnych, rynkowych kalku lacji. Jest w niej prawda, czułość i odda nie – muzyce, słuchaczom i samej sobie.
Kiedy Zuzanna Irena zabiera się do komponowania, po kilku chwilach, jej teksty są na ustach wszystkich. Od
bardzo młodego pokolenia, które (choć nigdy nie było jej głównym targetem) obecnie stanowi bardzo solidny filar jej publiczności, aż do przypadkowych słuchaczy, którzy raz usłyszawszy jej jasny, delikatny głos, zapra gnęli dowiedzieć się, do kogo on należy, po czym prze padli… I ja im się wcale nie dziwię. Wspominam o tym dlatego, ponieważ dzięki doborowi repertuaru, poezja ma szansę nie tylko trafić w miejsca, w których jeszcze jej nie było, ale także zaskarbić sobie nowo nawróco nych miłośników, dla których do tej pory była tworem raczej niezrozumiałym i niezbyt potrzebnym. „Nic dwa razy” Szymborskiej, „Hymn” Słowackiego, „Warszawa” Tuwima, „Bajka” Baczyńskiego, „Kamień” Asnyka – to tylko kilka smaków, skła dających się na doskonałą, deserową kompozycję. Warto się skusić!
55 Muzyka
Stutz
tekst : Radek Tomasik / z wykształcenia filmoznawca, z wyboru przedsiębiorca, edukator filmowy, marketingowiec. Współwłaściciel Ferment Kolektiv – firmy specjalizującej się w działaniach na styku kultury filmowej, biznesu i edukacji oraz Kina Ferment. Autor wielu programów dotyczących wykorzystania filmu w komunikacji marketingowej realizowanych dla takich marek jak: Orange, Mastercard, Multikino, Renault, ING, Disney, Santander Bank, British Council i in.
BUNTOWNICY Z WYBORU
podręcznikiem psychoedukacji.
Jonah Hill to wybitnie utalentowany aktor i reżyser młodego, a w zasadzie już średniego pokolenia. Dał się poznać jako genialny anali tyk sportowy w „Moneyball”, wkurzający poli tyk-maminsynek w „Nie patrz w górę” oraz nerd-everyman w całej serii wcieleń komediowych w fil mach sygnowanych przez Judda Apatowa czy innego Setha Rogena.
Ale jest też wrażliwym reżyserem („Najlepsze lata”) i po prostu dzieciakiem po przejściach, który zaliczył w młodości koszmar wykluczenia rówieśniczego i bul lyingu z powodu nadwagi. W filmie „Stutz” siada naprzeciw własnego terapeuty nie tylko po to, by przedstawić wybitną
jego zdaniem osobowość współczesnej psychologii – ale przede wszystkim, by pomóc. By w sposób bezwstydnie utyli tarny dać ludziom narzędzia do lepszego życia, do budowania dobrostanu w świe cie, który goni własny ogon, w którym każdy udaje innego niż jest – i przede wszystkim szczęśliwszego niż jest.
„Stutz” to film zupełnie wyjątkowy, tak jak wyjąt kowy jest jego bohater. Z jednej strony – obser wujemy niemal ekshibicjonistyczną postawę hollywoodzkiego gwiazdora, który niczym Prometeusz chce dostar czyć widzom coś, co jemu samemu
56 Film
Netfliksowy portret arcyciekawego terapeuty Phila Stutza to propozycja, która może być traktowana jak interesujący dokument filmowy – ale jest też bardzo pożytecznym audiowizualnym
prod.
dystrybucja w
Netflix
reż. Jonah Hill
USA 2022, 96 min
Polsce:
pozwoliło wejść na inny poziom świa domości, zmienić diametralnie swoje życie. Hill jest w tej szczerości bez względny i bezlitosny: wobec siebie, wobec Stutza, wobec filmowej kon wencji (lub chce, by tak to wyglądało). Gdy trzeba –pokazuje nam, co jest udawane. Gdy tego wymaga wia rygodność – ściąga do pokoju zwierzeń własną matkę. Gdy czuje, że naprawdę musi pokazać prawdę, odsła nia wszelkie kulisy, dążąc do demistyfikacji z gruntu niemożliwej – przekreślenia konwencjonalności kina w kinie.
Czy kino i konwencja jest wrogiem ekranowej prawdy? Czy twórcy i bohaterowi udaje się wyjść z pułapki opowiadania obrazem? Czy możliwa jest ucieczka od trywialności planu fil mowego determinowanego światłem, czasem, wydajnością i wydolnością twórców? Wszak chodzi o zarejestrowanie waż nej rzeczy, ważnego fenomenu, ukazanie metod pracy genialnego w swym pomocowym potencjale człowieka –w dodatku właśnie teraz, gdy jego czas się kończy.
Jego czas się kończy, bo Stutz jest dotknięty chorobą Parkinsona. Ma 74 lata… To rodzi kolejne pytania, bo przecież taki film jest też czymś w stylu artystycznego souveniru, jakkolwiek cynicznie by to nie zabrzmiało.
To jedno z wielu trudnych etycznie pytań, na które zarówno Stutz, jak i Hill musieli sobie zapewne wielo krotnie odpowiadać.
Na szczęście my nie musimy. Otrzymujemy dziewięćdziesięciominutowy wgląd do wewnętrznego świata dwóch nie zwykłych, w przeszłości strauamty zowanych ludzi, którzy postanowili otworzyć się na świat niczym ekspo naty „Body Worlds”. Najliczniej odwiedzana na świecie naukowa wystawa autorstwa prof. Gunthera von Hagensa, opowiadająca o cudzie, złożoności i kruchości ludzkiego ciała mogłaby być rewersem opowieści o zło żoności, kruchości i cudach ludzkiej psychiki. Która – tak jak ciało – ma pewne określone zasady działania. Stutz i Hill odkrywają karty i buntują się przeciwko terapeutycznym metodom skupionym na słuchaniu i ostrożnej refleksji. Mówią „rób tak” i „nie rób tak”, czę sto dodając „kurwa”. Chcą niemal natychmiastowych efektów – chcą być jak psychoedukacyjna karetka pogo towia, która pędzi na sygnale, by pomóc człowiekowi w tragicznym psychicznym położeniu.
Osobiście głęboko wierzę, że na pokładzie tego ambu lansu są prawdziwi heroiczni ratownicy, dobry sprzęt i skuteczne metody. A film o „Stutzu” uważam za lek turę obowiązkową każdego świadomego człowieka.
FILMOWY
FERMENT
zdjęcia
57 Film
: materiały prasowe, archiwum prywatne autora
Tomasz Stawiszyński Ucieczka od bezradności Wydawnictwo Znak
Koniec roku to dobry czas na podsumowania i zapewne na każdym kroku będą zalewać nas listy: „dziesięciu najważniejszych książek”, „wszystkie lektury, które musisz przeczytać do ostatniego dnia grudnia”, „książki, których nie możesz przegapić”. Tutaj takiej listy nie będzie. Za nami ciężki rok i nie ma się co rozliczać z tego, co się przeczytało bądź nie. Będzie za to o dwóch książkach jednego autora i jeśli mielibyście przeczytać w tym roku tylko dwie książki, to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że powinny to być Ucieczka od bezradności i Reguły na czas chaosu. Autora zapewne przedstawiać nikomu nie trzeba, bo Tomasza Stawiszyńskiego
Powiedzieć, że żyjemy w ciekawych czasach, to jak nic nie powiedzieć, a jakże ostatnio często parafrazowane powiedzenie, że „kiedyś to było” nabiera trochę innego znaczenia. I być może to świat staje się bardziej skomplikowany, a może my jeste śmy tego skomplikowania bardziej świadomi. Nie zmienia to jednak faktu, że wtrąca to nas w dosyć obezwładniający stan bezradności. I właśnie z ową bezradno ścią Stawiszyński stara się uporać w tej książce. A robi to oczywiście, jak filozo fowi przystało, dosyć przewrotnie, bo oczywiście nie dowiemy się, jak z bez radnością sobie poradzić, jak jej sprostać
i sprawić, aby przestała nas męczyć. Stawiszyński pisze przede wszystkim o tym, jak ją oswoić, nauczyć się z nią żyć, zaakceptować, jako część ludzkiego życia i doświadczania. Za sztandarowy przykład służy tutaj żałoba, którą niemal wyrugowaliśmy ze swojego życia, sprowadziliśmy do rangi choroby i przepisujemy na nią leki, aby tylko jej w pełni nie doświadczyć, a co gorsza wpro wadzić nią innych w dyskomfort. Zatem nie ma co się bać bezradności, smutku czy lęku, bo to części składowe naszego człowieczeństwa, a zamiast wkładać tyle wysiłku w pozbycie się ich powinniśmy popracować nad ich oswajaniem, bo to na pewno pozwoli nam lepiej poznać samych siebie.
BOOKOWSKI 58 Książki
BOOKOWSKI
można znać nie tylko jako pisarza, ale również felietonistę Tygodnika Powszechnego, a jego głos usłyszeć w audycjach radiowych i podcastach (nie tylko autorskich). Stawiszyński ma niezwykły dar opowiadania o skomplikowanych sprawach w prosty i przystępny sposób, co jak na filozofa nie jest często spotykane. W dodatku niewiele jest takich osób, które tak rozsądnie starają się tłumaczyć otaczający nas świat, jednocześnie nie popadając w skrajności i nie dając prostych odpowiedzi.
Uwaga, to nie jest poradnik. Żeby nie było, że nie ostrzegałam. Właściwie to jest swego rodzaju satyra na wszelkie poradniki, które próbują obja śnić nam świat, ale jakoś marnie im to wycho dzi. Stawiszyński na pewno nie da nam prostych odpowie dzi na nurtujące nas pytania jak żyć? gdzie jesteśmy? kim jesteśmy? i dokąd zmierzamy? A żeby było bardziej prze wrotnie, autor zostawi nas z jeszcze większą ilością pytań i wątpliwości, które długo kołaczą się w głowie jednocze śnie przemodelowując nasze postrzeganie wielu rzeczy. Reguł Stawiszyński tworzy jedenaście i trzeba przyznać, że niektóre są dosyć
PRZEWODNIK PRZEWODNIK
wyzywające, stojące w poprzek bombardujących nas z każdej strony komunikatów. Zatem jeśli dążycie do życia w zgo dzie ze sobą, już dawno przygotowaliście się na koniec świata lub poszukujecie swojej tożsamości – sięgnijcie po tę książkę. A czytając, na pewno nie raz przy klaśniecie autorowi, ale równie często (a może nawet częściej) będziecie wywra cać oczami, a może nawet głośno wzdychać i pytać siebie i wszechświat „czy on oszalał?”. Warto wtedy usiąść na chwilę w kąciku i podumać, bo jak niektóre rze czy poskładają nam się w głowie, to jednak powiemy „ma rację!” I może owszem, te reguły nie są szczególnie odkrywcze, ale trzeba przyznać, że mało kto ma taki talent do porządkowania i nazywania zjawisk jak Stawiszyński. Na koniec zdra dzę, że jedną z reguł jest „czytaj książki” i chyba nie ma tu innej, z którą mogłabym się bardziej zgodzić.
tekst i zdjęcia : Monika Wójtowicz / czytelniczka, doradca z księgarni Bookowski w poznańskim Centrum Kultury Zamek
Tomasz Stawiszyński Reguły na czas chaosu Wydawnictwo Znak
59 Książki
Wina na świąteczny stół
To mój ulubiony czas w roku, te kilka tygodni poprzedzających wigilijny wieczór. Na ulicach pojawia coraz więcej świątecznych ozdób i iluminacji. W sklepach, na półkach coraz więcej słodyczy w czerwonych sreberkach i niekończące się „christmas songi”. I ja to kocham! Za ten zgiełk, za odrobinę kiczu, za zapach świeżo obranych mandarynek. Jednak święta to też wyzwanie, całkiem nawet przyjemne wyzwanie: „jakie wino wybrać na świąteczny stół?”
tekst : Marcin Krzystolik
Gdy idziemy „w
gości”
MARCIN KRZYSTOLIK
studiował na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, ojciec dwóch córek, od zawsze związany z Poznaniem, w gastronomii od 2004 roku. WSET3, brązowy medalista Mistrzostw Polski Sommelierów. Obecnie Head Sommelier sieci salonów Mine Wine. Prywatnie kucharz amator, fan seriali, win musujących i Pinot Noir.
Co zabrać na proszoną kolację? Jakie wybrać wino, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo, że trafimy w gusta gospodarzy. Warto w takim przypadku kierować się sprawdzonymi apelacjami oraz szczepami winogron. Od lat jednym z najczęściej wybieranych przez Polaków win jest pochodzące z włoskiej Apuli Primitivo. Nazwa tego szczepu wywodzi się od łacińskiego słowa primo, czyli pierwszy, przed innymi. Primitivo to bowiem wcze śnie dojrzewający szczep i stąd właśnie wywodzi się jego nazwa. Wina z tej odmiany winorośli charakteryzuje zazwyczaj wyższy poziom koncentracji, otrzymujemy więc wino bogate, aromatyczne, pełne niuansów smakowych, takich jak: dojrzałe wiśnie, cze kolada czy słodki tytoń. Kolejnym bardzo dobrym i pewnym wyborem będzie niemiecki Riesling, zwłaszcza butelki znad Renu oraz Mozeli będą świetnym rozwiązaniem. Jeśli lubicie wina wytrawne, poszu kując na półkach Rieslingów, warto zwrócić uwagę na te, które mają na etykiecie oznacze nie „trocken”. Jeśli natomiast preferujecie wina z trochę większą słodyczą, warto wybrać te, które opisane są jako „feinherb”.
„Marcin co do karpia?”
Takim pytaniem zaskoczyła mnie kiedyś moja mama na samym początku wigilijnej kola cji. Szczęśliwie byłem przygotowany i miałem schłodzone, delikatnie beczkowane wino ze szczepu Chardonnay. Białe wina poddane dojrzewaniu w zazwyczaj dębowych beczkach, nabierają lekko maślanych i śmietankowych aromatów. Karp z patelni idealnie sparował się z winem, o takim właśnie profilu smakowym.
„A co do mięs?”
Grudniowa kuchnia, w swej tradycyjnej wersji nie należy do „lekkich”, dlatego dobrze zaopatrzyć domową piwniczkę w wina o wyższej kwasowości, które na pewno pomogą dłużej „przetrwać” przy suto zastawionym stole. Ciekawą pro pozycją, szczególnie na mięsne uczty, będą wina z Toskanii, na przykład z apelacji Chianti Classico. To powstające ze szczepu Sangiovese wino, ma naturalnie wyższy poziom kwasowości i dobrze zakreśloną taninę. Wina właśnie w takim stylu pomagają „południowcom” biesiadować do późnych godzi nocnych.
„Przy kominku”
Gdy kurz po gościach już opadnie, a wszystkie naczynia zostaną pozmywane, dobrze jest wtulić się z książką w miękki koc. W takiej sytuacji ja od razu sięgam po kieliszek ulubionego Porto. Ciężkie, intensywne, głębokie, o wyższej zawarto ści alkoholu, to jest mój towarzysz na chłodne grudniowe wieczory. Wybierając Porto, staram się zawsze poszukać jakiś ciekawych, rocznikowych butelek, na przykład roczniki 2008 i 2009 to te, na które warto zwrócić uwagę, gdyż wina osiągnęły już odpowiedni poziom dojrzałości, ale nadal można je kupić w przystępnych cenach.
Moi Drodzy, pozwoliłem sobie podzielić się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem, podając kilka rekomendacji i spraw dzonych przykładów, najważniejsze jednak będzie to, aby wino, które wybierzecie na świąteczny stół przede wszystkim dało Wam radość, abyście się nim cieszyli, bo najlepsze wino to takie, jakie lubicie.
W imieniu swoim i całego zespołu MineWine przesyłamy Wam moc życzeń: zdrowia, szczęścia i ciekawych winnych odkryć na te Święta i cały przyszły 2023 rok.
60 Kulinaria
Pachnące i wyśmienite święta
FELIETON: BEATA KARTOWICZ / wyjątkowa osobowość, królowa kuchni. Poznanianka, restauratorka, pasjonatka kuchni. Od wielu lat możecie ją oglądać w DDTVN. Jej nietuzinkowe warsztaty kulinarne i spotkania kobiet pod nazwą Babskie Fanaberie to wydarzenia, które przyciągają tłumy miłośników dobrego jedzenia.
Święta to czas, który lubimy spędzać przy suto zastawionych stołach. Każdy dom ma swoje własne tra dycyjne potrawy, ale wigilijnym żelaznym punktem programu jest barszcz, ryba i pierogi. Natomiast sposobów i wariacji podania mamy już niezliczone ilości. Ważne, żeby było wyjątkowo i smacznie. Często również sam czas przygotowań dla wielu jest tą najprzyjemniejszą częścią wielkiego, świą tecznego zamieszania. Polecam uwadze kilka dań, które na moim wigilijnym stole co roku wywołują okrzyki zachwytu oraz błagania o dokładkę. A wszystkim czytelnikom składam życzenia spokoju, rado ści oraz obfitości na Waszych stołach.
ZUPA GRZYBOWA
KULEBIAK Z CIASTA FRANCUSKIEGO Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI
40 g suszonych grzybów, np. borowiki i podgrzybki, 6 grzybów mrożonych mała cebula – do 120 g mała marchewka – do 120 g 5 szklanek wody – 1250 ml 50 ml śmietanki kremówki 30% – około 3 łyżki 1 łyżka masła klarowanego – do 20 g 1 płaska łyżka mąki pszennej – 10 g 1 ząbek czosnku – 5 g przyprawy i zioła: 2 ziarna ziela angielskiego, 1 listek laurowy, 1 płaska łyżeczka soli, pół płaskiej łyżeczki pieprzu Na maśle przesmażamy cebulę i marchewkę, wlewamy wodę, przyprawy, dodajemy wcześniej namoczone grzyby oraz te rozmrożone. Gotujemy około 40 minut, dodajemy śmietankę wymieszaną z mąką i wlewamy do zupy. Następnie jeszcze chwilę gotujemy, ok. 5-6 minut, i podajemy z zieloną pietruszką.
1 opakowanie ciasta francuskiego 50 dkg kiszonej kapusty 5 dkg suszonych grzybów 1 cebula 2 liście laurowe 4 kulki ziela angielskiego czarny pieprz 1 łyżka oleju 50 g masła 1 jajko szczypta soli szczypta pieprzu
Ciasto francuskie rozwijamy na stolnicy i dodajemy wcześniej przesmażoną kapustę kiszoną (wypłukaną!) z cebulą i wcześniej namoczonymi (i gotowanymi!) suszonymi grzybami, dodajemy zieloną pietruszkę oraz przyprawy. Zawijamy ciasto wraz z rozłożonym farszem w kształcie strudla, smarujemy roztrzepanym jajkiem i wkładamy do pieca na 35 minut w temp. 180’C.
ŁOSOŚ W PŁATKACH MIGDAŁOWYCH Z SOSEM BAKALIOWYM
1 duży filet z łososia
3 łyżki płatków migdałowych
2 łyżki kwaśnej śmietany
1/2 cytryny sól, pieprz
Cytrynę zalewamy wrzątkiem, dokładnie myjemy. Skórkę ścieramy na najdrobniejszych oczkach tarki. Filet z łososia przekrawamy wzdłuż na pół. Nacieramy solą, pieprzem, startą skórką. Obficie skrapiamy sokiem z cytryny. Odstawiamy na minimum 30 minut w chłodne miejsce. Łososia smarujemy kwaśną śmietaną i posypujemy płatkami migdałowymi, pieczemy 25 minut w temperaturze 170’C.
Sos bakaliowy do łososia: masło 50 g, szalotka 1 szt., łyżka rodzynek, orzechów włoskich pokrojonych, sok
Z BIAŁYM MAKIEM
Masa: 0,5 kg białego maku 200 g migdałów 6 łyżek kandyzowanej skórki pomarańczowej 10 łyżek miodu 3 łyżki słodkiej śmietany 30% 2 białka 2 łyżki tartej bułki szczypta soli
Ciasto: 400 g mąki tortowej 50 g drożdży 150 g masła 2 jajka 2 żółtka 2 łyżki cukru pudru 3 łyżki kwaśnej śmietany szczypta soli Lukier: szklanka cukru pudru 5 łyżek soku z cytryny lub pomarańczy
z jednej pomarańczy i skórka otarta z pomarańczy, 4 pokrojone suszone morele, łyżka miodu, sól, pieprz dla smaku. Rozpuszczamy masło i smażymy pokrojoną szalotkę, wszystkie bakalie dodajemy do szalotki i wyciskamy sok z pomarańczy, do tego łyżka miodu i chwilę dusimy pod przykryciem. Łososia delikatnie polewamy sosem.
Mak opłukać, przełożyć do garnka, zalać wrzątkiem i odstawić na godzinę. Po tym czasie odcedzić i odcisnąć z nadmiaru wody. Migdały namoczyć w gorącej wodzie na 10 min. Zdjąć z nich skórkę. Mak, migdały i skórkę z pomarańczy zmielić trzykrotnie. Do masy makowej dodać miód, bułkę tartą i śmietanę, wymieszać. Dodać ubite na sztywno białka. Mąkę z cukrem pudrem, solą i aromatem posiekać na stolnicy. W garnku rozrobić drożdże i śmietanę, następnie dodać jajka oraz żółtka. Wymieszać i dodać do mąki. Wyrobić ciasto. Gotowe ciasto podzielić na 2 części i rozwałkować na prostokąty. Na każdy wyłożyć po połowie farszu, zwinąć wzdłuż dłuższego brzegu i podwinąć brzegi. Ciasta owinąć luźno papierem do pieczenia i przełożyć na blaszkę. Odstawić do wyrośnięcia na godzinę. Piec w nagrzanym do 175 stopni piekarniku przez 45 min. Wystudzić i polać lukrem.
62 Kulinaria
C M Y CM MY CY CMY K
MAKOWIEC
POLOWANIE NA EMOCJE
W trakcie mistrzostw świata w Katarze, przed i po meczach Polaków, łączenia na żywo z piłkarkami zaproponował TVN 24. Zaszła istotna zmiana w postrzeganiu piłkarek – coraz rzadziej traktowane są jako ciekawostka, a coraz częściej występują w roli ekspertek – mówi Paula Duda, rzeczniczka prasowa reprezentacji Polski kobiet w piłce nożnej.
Od kilku miesięcy przybliżamy naszym Czytelnikom piłkę kobiecą, więc zacznijmy od parytetów: czy w strukturach PZPN znajdziemy wiele kobiet? PAULA DUDA: Kobiet w PZPN pracuje sporo i sukcesywnie ich przybywa, także na wyższych stanowiskach. Chociażby dyrektorem Departamentu Komunikacji i Mediów jest aktu alnie kobieta. Natomiast dla mnie płeć to kwestia drugorzędna. Jeśli ktoś jest dobry w tym, co robi, to według mnie nie ma znaczenia, czy jest mężczyzną czy kobietą. Istotne jest, jakim jest człowiekiem i czy wyróżnia się pasją oraz zaangażowaniem.
Czy, będąc rzeczniczką prasową reprezentacji Polski kobiet w piłce nożnej, zauważa Pani w ostatnim czasie wzrost zainteresowania mediów tą dyscy pliną? Jaki czynnik mógłby w największym stopniu wpłynąć na większą popularność kobiecej piłki? Zainteresowanie kobiecą piłką w Polsce rośnie i to nie jest puste stwierdze nie. Widzimy to w liczbach – stale powiększa się na przykład grono obserwują cych nasze profile w mediach społecznościowych, dobre wyniki oglądalności notują w telewizji mecze reprezentacji Polski czy Ekstraligi. A im więcej kibiców i otoczki wokół, tym większe zainteresowanie mediów. Jedno wynika z drugiego. Na pewno proces ten, który wymaga czasu, a także zmiany men talności społeczeństwa, byłby zdecydowanie szybszy, gdybyśmy częściej bywali w tzw. mainstreamie, ale nie od razu Rzym zbu dowano. W porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat, zauważam wzrost zainte resowania mediów. Zdecydowanie częściej niż kiedyś odbieram telefony z prośbą o wywiady z zawodniczkami czy panią selekcjoner i to od dużych redakcji. Na przy kład teraz, w trakcie mistrzostw świata w Katarze, przed i po meczach Polaków łączenia na żywo z piłkarkami zaproponował TVN 24. Zaszła istotna zmiana w postrzeganiu piłkarek – coraz rzadziej traktowane są jako ciekawostka, a coraz częściej występują w roli ekspertek. To też ważne, żeby przy okazji największej spor towej imprezy na świecie, którą oglądają miliony widzów, w taki sposób tę piłkę
r
z
s
ylwia
aksym , ł ukasz
ozmawia : m ichał G radowski
djęcia : m ateusz
łodkowski , s
m
G rochala
64 Sport 3
zdjęcie Sylwia Maksym
zdjęcie Mateusz Słodkowski
kobiecą „przemycać”. To powoduje, że powoli wchodzimy do mainstremu. Wiadomo, że zainteresowanie najbardziej napę dziłby sukces sportowy. Ogromnym krokiem naprzód w tej kwestii byłoby otrzymanie organizacji mistrzostw Europy kobiet w 2025 roku, o które Polska się stara. Decyzję poznamy pod koniec stycznia.
Jakie było najtrudniejsze pytanie, na które musiała Pani odpowiedzieć jako rzeczniczka kadry? Może nie tyle było to pytanie, co sytuacja, z którą dość czę sto musiałam się mierzyć. Mediów wokół reprezentacji Polski kobiet jest mniej niż przy męskiej kadrze, dlatego zależy mi na tym, aby w miarę możliwości zawsze wszystkim pomóc, umó wić wywiad czy nagranie i spełnić każdą prośbę. To jasne, że media są ważne, bo bez nich nikt o nas nie usłyszy. Czasem jed nak oczekiwania reporterów bywały zbyt duże, co z pewno ścią wynika z faktu, że wydawało im się, że przecież to tylko piłka kobieca, tu na pewno można wszystko i że nie ma żad nych ograniczeń, które są bardzo duże w piłce męskiej, jeśli chodzi o aktywności medialne. Raz otrzymałam pytanie, czy możemy zorganizować o konkretnej godzinie trening poka zowy w trakcie zgrupowania, aby ekipa mogła zrealizować dobry materiał. Było to zgrupowanie przed meczami elimi nacyjnymi, o punkty. Nasz sztab szkoleniowy miesiąc wcześniej przygotowuje zawsze szczegółowy plan, ma rozpisany każdy trening co do minuty. Tego czasu na zgrupowaniach zresztą zawsze brakuje. W ciągu 9-10 dni rozgrywamy zwykle dwa mecze, a zajęć treningowych, na których trenerzy mogą popracować z drużyną, jest zale dwie kilka. Takiej prośby na pewno nigdy nie usłyszałby Kuba Kwiatkowski, rzecznik prasowy reprezentacji męskiej. My również pracujemy w pełni profesjonalnie, mamy zawod niczki z najlepszych europejskich klubów. Nie zawsze więc spełnienie każdego życzenia mediów jest realne. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się coraz rzadziej w miarę, jak ta piłka kobieca się profesjonalizuje i w miarę, jak media na nasz temat nabierają większej wiedzy i świadomości.
Pracując w Departamencie Sponsoringu i Marketingu PZPN ma Pani pewnie stały kontakt z firmami, które zdecydowały się wspierać kobiecą piłkę. Jakie formy współpracy wybierają najczęściej? Na czym najbar dziej im zależy?
Sponsorami kobiecej reprezentacji Polski są te same marki, co reprezentacji męskiej. I – tak samo jak mówili śmy o wzroście zainteresowania mediów – tak samo i w tej kwestii dostrzegam progres. Sponsoring żeńskiej kadry nie zamyka się jedynie na wyświetleniu logotypów firm na ban dach ledowych. Nasi sponsorzy aktywnie uczestniczą i chcą uczestniczyć w rozwoju i promocji reprezentacji kobie cej. Coraz częściej sami wychodzą z inicjatywami, pytają o różne rzeczy, proszą o zdjęcia zawodniczek z meczów czy zgrupowań w celu promocji w mediach społecznościowych zarówno swoich usług, jak i naszych spotkań. Z pewnością ta kwestia będzie się ciągle dynamiczne rozwijać.
Jedną z Pani pasji jest fotografia. Czy fotografowanie kobiecego futbolu różni się od fotografowania męskiej piłki? Jakie zdjęcia najczęściej można zobaczyć w mediach po meczach piłkarek? Czy wizualna otoczka, fetowa nie goli, reakcje kibiców są podobne w przypadku męskiej i kobiecej piłki? Często ludzie myślą, że fotografia jest moim głównym zadaniem. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie, bo zdjęcia robię dodatkowo, z pasji i chyba ciężko byłoby mi bez tego żyć. A że przy tym mogę się i spełniać, i promować kobiecą piłkę, a także dawać piłkarkom treści do ich kanałów w mediach społecznościowych, to pozo staje mi się tylko z tego cieszyć. Jest to dla mnie taka dodatkowa frajda i przyjem ność, kiedy słyszę, że moje zdjęcia się komuś podobają, kiedy piłkarki udostępniają je na swoich profilach i mnie oznaczają. Czy fotografowanie kobiecego futbolu różni się od fotografowania męskiej piłki? Może trochę. Na pewno przy fotografo waniu piłkarek zwracam większą uwagę np. na ich mimikę twarzy. Wiadomo, że jak się oddaje strzał na bramkę, to ciężko się przy tym uśmiechać, ale staram się, aby zawodniczki wychodziły na zdjęciach jak najbardziej korzystnie. Mało tego, po tylu latach pracy z reprezentacją Polski wiem, która piłkarka jakie pozy lubi, albo która czego na zdjęciach nie toleruje i staram się to szanować. Co jednak wcale nie ozna cza, że ignoruję tę kwestię, fotografując męski futbol. Najważniejsze dla mnie i najczęściej wykorzystywane później fotografie to tzw. cieszynki po golach. To akurat od męskiej piłki się nie różni. Radość i emo cje to jest to, na co najbardziej lubię „polować”. I zdarza się, że przed meczami rozmawiam o tym z zawodniczkami. One same też często wymyślają, jak będą celebrować zdobytą bramkę, a potem szukają mojego obiektywu, co zawsze mnie niezmiernie cieszy i we mnie samej wywołuje największe emocje. Podając przykład z ostatnich meczów – w październiku w Hiszpanii rozgrywaliśmy towa rzyskie starcie z Marokiem. Na zgrupowanie z powodu kontuzji zerwania więzadeł w kolanie nie pojechała nasza topowa zawodniczka, Paulina Dudek. Chcieliśmy ją jakoś wesprzeć, więc na rozgrzewkę przed spotkaniem zespół wyszedł w koszul kach z napisem „Dudi, czekamy na ciebie”. Po rozgrzewce Ewa Pajor poprosiła mnie, abym przed meczem zostawiła obok bramki rywalek jedną taką koszulkę. Kiedy Ewa strzeliła pierwszego gola, pobiegła po nią i zapozowała do zdjęcia z całą dru żyną, trzymając koszulkę w rękach. To było coś pięknego. Powstało też z tego ide alne zdjęcie. I dla takich momentów warto to robić.
65 Sport zdjęcie Łukasz Grochala
ŻYCIE NA PEŁNYCH OBROTACH
Przemysław Wichłacz, były piłkarz, obecnie przedsiębiorca, www.wichlacz.pl
MINDSET R.LEWANDOWSKIEGO
inspiracją w biznesie?
Grudzień to czas, w którym wymyślamy takie postanowienie noworoczne, aby 10 stycznia móc już je oficjalnie wyrzucić do kosza – prawda czy fałsz? Odpowiedź jest zapewne kwestią „mindsetu”, na który zwracam uwagę. To aspekt, dzięki, któremu Robert Lewandowski może być niewątpliwie inspiracją i zestawienie jego kariery sportowej, do biznesu może okazać się ciekawym porównaniem, które pozwoli wyznaczyć cel realizowany przez 365 dni, zamiast 10!
Choć grupa osób, która wytrwa cały rok jest w mniejszości to są osoby, które to zrobią. To pewna grupa osób, która „idzie pod prąd”. Mam na myśli mikro, małych przedsiębiorców i start-upow ców. Zderzają się z kolejnymi przeszko dami regulowanymi przez rząd, jednak wielu z nich mimo to rozwija swoje biznesy, osiąga kolejne sukcesy i inspi ruje ludzi do tego, aby robili coś więcej, niż utarty schemat bycia podporządkowanym.
Dlaczego w takim przypadku Robert Lewandowski może być inspiracją w biznesie? Chodzi mi o jego sposób myśle nia, o jego „mindset”, który jest olbrzymią dawką moty wacji i inspiracji, w jaki sposób można „zdobywać życie”. Budując firmę, start-up, czy rozpoczynając jakikolwiek projekt, to nastawienie do robie nia wielkich rzeczy jest kluczowe. Na początku trzeba otworzyć firmę, zderzyć się z rynkiem, sprawdzić w praktyce jak przyjmie się produkt – Znicz Pruszków. Następnie zrobić kolejny krok. Wejść na wyż szy poziom na krajowym podwórku, wypracować i umoc nić swojego flagowca – Lech Poznań. Głowa jednak nie powinna zadowolić się tym wynikiem. Nagrody, rekordy sprzedażowe, puchary, wyróżnienia? Tak, świętować i być dumnym, jednocześnie ruszyć po kolejne! Rośniemy i wychodzimy za granice. Pierwsze kroki, być
może niepowodzenia, jednak cały czas dążenie do pierwszych sukcesów poza swoim lokalnym rynkiem i finalne debiutanckie tryumfy – Borussia. Rozwój –poprzeczka postawiona wyżej, kolejne sukcesy, rekordy sprzedażowe i rozpo znawalność na większym rynku – Bayern. Dodatkowo budowanie marki osobi stej, swojego wizerunku, nazwiska i indywidualne osiągniecia – Lewandowski król strzelców, MVP, piłkarz roku FIFA i UEFA, Złoty But. Wywiady, okładki w największych gazetach, publiczne wystąpienia szkoleniowe, wydanie książki – dokładnie to samo w biznesowym odzwierciedleniu! Jesteśmy zatem na szczycie, na nieosiągalnym dla wielu poziomie i można na tym poprzestać.
66 Sport
To jak? Pilnujemy tego, co już mamy, szukając ekstra okazji na duży dochód? (piłkarska emerytura i kontrakt w USA, w Katarze, w Arabii?) Nie. Wyjście ze swojej strefy komfortu po raz kolejny i wyznaczenie sobie kolejnego wielkiego celu. Tym razem globalnego. Atak na cały świat – transfer do Barcelony w wieku 34 lat. Duże wyzwanie, trzeba budować „coś od nowa”, jednak otwierają się nowe możliwości, jeszcze większe niż dotychczas. Możliwości, które są widoczne w momencie otwartej głowy i nienasycenia. To właśnie ten głód sprawia, że robimy więcej niż inni, że robimy coś, co jest dla wielu nieosiągalne. Robimy coś, na co ludzie często reagują – „udało mu się, miał dużo szczęścia!”. A to wcale nie chodzi o „udało się” czy też „szczęście”, tylko o sposób myślenia, który prowadzi do sukcesu. To wieczny głód osiąga nia celu i wyznaczania kolejnego. To chęć zdobywania świata.
To właśnie to wyróżnia Lewandowskiego i wielu przedsiębior ców. Chcą czegoś więcej i o ile tak samo jak piłkarze mogą zadowolić się ryn kiem lokalnym i sukcesem w swoim mieście, tak Ci, którzy mają mindset a’la Lewandowski nie poprzestaną na tym. Mamy przykłady Polaków, którzy dzia łają w biznesie w podobny sposób - np. Rafał Brzoska InPost. Po obserwacji tego jak nowe pokolenie przedsiębiorców buduje firmy, jestem pewny, że takich przykładów będzie więcej. Co ciekawe Ci, którzy dzisiaj wywie rają na mnie tak duże wrażenie to ludzie, którzy mieli lub cały czas mają coś do czynienia ze sportem. Różne dyscypliny, różne historie, jednak wspólny mianownik sportowego charakteru powoduje, że ten mindset, czyli połączenie głodu sukcesu, dyscypliny, wytrwa łości, wizji i planu jest kluczem do sukcesu.
Zapewne czytając ten tekst automatycznie przekłada się go na swój biznes lub na swoją życiową sytuację. W głowie pojawiają się analiza pt. „czy ja w taki spo sób działam? Czy zadowalam się tym, co mam, czy też idę krok po kroku, zdo bywając kolejne rynki, osiągając kolejne sukcesy?”.
Grudzień to dobry czas, żeby się nad tym pochylić. Kończymy rok, szukamy w głowie pomysłów na postanowienia noworoczne, ale zanim to nastąpi… Weźmy do ręki kartkę papieru, długopis i zróbmy bilans za rok 2022. Podsumowanie i zestawienie tego, w którym miejscu biznesu jesteśmy, zesta wiając to za chwilę z tym, gdzie chcemy być.
- Co osiągnąłem w tym roku?
- Kogo poznałem?
- Co zrobiłem?
- Jakie wyniki osiągnąłem?
- Jaka była moja efektywność?
- Jakie aktywa nabyłem, w jakich ilościach?
- Ile czasu poświęciłem na poszczególne działania?
To tylko kilka pozycji, które można przeanalizować. Mając to na kartce, łatwiej wtedy wziąć drugą, napisać gru bymi liniami 2023 i zaplanować działania na zbliżający się rok. Jest wiele metod wyznaczenia celów, jednak tą, którą od lat ja stosuję, to metoda SMART. Określenie celu S – szczegółowo, M – mierzalnie, A – ambitnie, R – realnie, T – terminowo.
Sfera prywatna, biznesowa, edukacyjna/rozwojowa, zdro wotna/sportowa. Robi się z tego solidna mapa. Wszędzie duży cel rozbijany na mniejsze. Wprowadzam również mały detal, który mi osobiście daje wiele korzyści. Do każ dego dużego celu wypisuje kilka odpowiedzi na pytanie: CO MI TO DA? Jakie JA korzyści odniosę po zrealizowaniu celu, jak będę się czuł, jakie marzenie zrealizuję, dlaczego to jest dla mnie takie ważne. To powoduje, że w momencie zawahania w trakcie realizacji patrzę na kartkę i myślę –„ok, dlatego to robię!” i działam dalej.
Zatem… Podsumowanie i plan – do dzieła! Ważne jest jed nak to, aby zrobić to już, teraz. Wdrażać od zaraz, działać już. Nie od 1 stycznia, bo tak jest najwygodniej. Niech ten 2023 rok będzie wyjątkowy. Życzę Tobie mindsetu Lewandowskiego, dumy z wykona nych w tym roku działań i realizacji wszystkich rozpisanych planów w kolejnym!
67 Sport
ELEGANT, który nie boi się ubrudzić
Mercedes zaprezentował właśnie drugą generację swojego modelu GLC. Pierwsza była absolutnym hitem sprzedażowym wśród modeli tego niemieckiego producenta, nic więc dziwnego, że doczekała się kontynuacji. W mglisty listopadowy poranek nowy Mercedes GLC stał się – niestety na krótko – moim towarzyszem podróży.
tekst : Alicja Kulbicka | zdjęcia : Maciej Sznek Escargofoto
PIERWSZE WRAŻENIE
Na pierwszy rzut oka nie różni się wiele od swego poprzed nika, jednak wprawne oko zauważy przeprojektowany przód z reflektorami, które teraz łączą się z osłoną chłodnicy, tylne z kolei są smuklejsze niż u „starszego brata” i optycznie poszerzają auto, zarazem kojarząc się z nową klasą C. Nadwozie jest o 60 mm dłuższe niż u poprzednika i niższe o 4 mm, a bagażnik większy o 50 litrów. To tyle suchych faktów. To, co zmieniło się najbardziej to silniki. Druga generacja GLC mimo że oferowana jest zarówno z sil nikami benzynowymi, jak i dieslami, w każdej odmianie jest zelektryfikowana. W przypadku bazowych hybryd mowa wyłącznie o większej instalacji i wspomaganiu przy ruszaniu, ale już w przypadku wersji plug-in mamy sen sowną alternatywę dla auta elektrycznego – zasięg na jednym ładowaniu to ponad 100, a nawet i 120 km. Czy to realne? Konstruktorzy zapewniają „jawohl”, a sztuczna inteligencja w aucie na prośbę opowiedzenia dowcipu odpowiada „przepraszam, ale niemieccy inżynierowie nie są znani z poczucia humoru” – więc ja im wierzę. Do tego każdy nowy GLC ma napęd 4x4. Ale o tym później.
WNĘTRZE
To, co uderza w nowym GLC to genialnie zapro jektowane wnętrze. Jest luksusowo, bardzo futurystycznie, ale nieprzeładowanie. Znane już ze wspomnianej C klasy monitory i przyciski
MERCEDES
68 Moto
GLC
zdominowały kabinę. Wrażenia z jazdy przypo minają dowodzenie statkiem kosmicznym, przy namniej tak to sobie wyobrażam. Mimo że pewnie z racji wieku jestem fanem klasycznych pokręteł, po kilku nastu minutach jazdy, obsługa stała się intuicyjna i przyznać sama przed sobą musiałam, że działa to nadzwyczaj dobrze i bez opóźnień. Ogromny, prawie 12-calowy monitor w środ kowej części kokpitu to centrum sterowania wszechświatem. Pozwala na zarządzanie wszystkim. Dosłownie. Od podgrze wania foteli, przez zmianę trybów jazdy czy stacji radiowych, oświetlenie ambiente, aż po nawigację rozbudowaną o roz szerzoną rzeczywistość, która w Mercedesach jest po prostu genialna. Na skomplikowanych, przecinających się wiaduk tach sama prowadzi kierowcę na właściwą drogę. Dodatkowo sztuczna inteligencja, z którą zawsze fajnie pogadać w długiej trasie, bo nawet tematy do small talku podrzuci. Oczywiście cyfrowe zegary z możliwością zmiany ich widoku to już standard w samochodach spod znaku gwiazdy. Tryb kla syczny, sportowy, asysty czy offroadowy. Każdy indywidualnie konfigurowany, wręcz gadżeciar ski. Nowością, którą odkryłam, była możliwość ustawienia w konfiguratorze wzrostu kierowcy i samochód sam dostosowuje położenie fotela i lusterek. Z tego ćwiczenia wyszło co prawda, że wg nie mieckich standardów do mojego wzrostu mam za krótkie ręce, jednak po kilku poprawkach mogłam zapisać swoje ustawie nia w aucie za pomocą przyłożenia kciuka do czytnika linii papilarnych. Genialne rozwiązanie znane z telefonów komór kowych, doskonale sprawdzające się przy okazji korzystania z auta przez kilku użytkowników.
SŁYSZĘ CISZĘ
Po przejechaniu kilku metrów w samochodzie, oprócz radia i upierdliwie brzęczącej muchy, która wpadła do kabiny na postoju, nie słychać NIC. To niesamowite, ale naprawdę tak jest. Idealne wyciszenie Mercedes uzyskał dzięki specjalnym membranom akustycznym w przedniej szybie, dodatkowym warstwom akustycznym na szybach bocznych kierowcy oraz pasażera oraz zastosowaniu pianki aku stycznej w słupkach i niektórych nieco bardziej
hałaśliwych częściach auta. Wygłuszona została także komora silnika. To sprawia, że silnik nie terkocze, a na pierwszy „rzut ucha” nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jaką jednostką napędową dysponuje nasze auto. To naprawdę duży ukłon ze strony księgowych, którzy nie oszczędzali w GLC na materiałach.
OFFROAD, CZYLI TAM, GDZIE SUV SIĘ BOI, GLC POŚLE
Samochody typu SUV przyzwyczaiły nas raczej do jazdy po mieście. I GLC po mie ście jeździ świetnie. Nieduża kierownica genialnie leży w dłoniach, asystenci pomagają na każdym kroku, system kamer monito ruje otoczenie, wyposażone w miliony pikseli reflektory LED High Performance umożliwiają odczyt znaków drogowych czy wyświetlą sylwetkę samochodu, aby pokazać nam, czy zmie ścimy się w przewężeniu drogi. Ale co poza utwardzonymi drogami? Jeśli zapędzamy się SUV-em w teren, to raczej delikatny – szutrowa droga, jakiś polny dojazd do posesji. Jednak konstruktorzy nowego GLC poszli nie o krok, ale nawet o całe kilometry dalej. Mercedes zdecydował, że w standardzie wszystkie odmiany nowego GLC będą miały napęd 4x4. Co więcej – przełączenie się w tryb jazdy offroadowej jest banalnie proste. Przycisk na ekranie systemu MBUX i teren przestaje być groźny. Do dyspozycji mamy tryb offroadowy wypo sażony w zwiększony prześwit, asystenta zjazdu ze wzniesienia, który sam operuje gazem i hamulcem, czy kamery 360 stopni i tzw. transparentną maskę, czyli podgląd terenu pod przednimi kołami. I to znowu działa! Miejsca, w które bałabym się wjechać swoim miej skim SUV-em, takie, które odstręczają od wjazdu, GLC po prostu połknął. I być może większość użytkowników nigdy nie wykorzysta w pełni możliwości, jakie daje ten elegant, jednak dla tych, którzy myślą o wykorzystaniu go w terenie świetną opcją jest pneumatyczne zawieszenie Airmatic, które pozwala znacznie zwiększyć prześwit i poprawić tym samym kąty natarcia. I kto by się spodziewał, że ten piękny, luksusowy SUV potrafi robić takie rzeczy?
LUKSUS AD 2023
Nowy GLC to godny następca swojego poprzednika. Zważywszy na to, że poprzednia generacja sprzedała się w ilo ści 2,6 mln egzemplarzy, chapeau bas dla konstruktorów, którzy postawili na sprawdzoną bryłę, która tak przypadła do gustu kierowcom na całym świe cie, na zróżnicowanie jednostek napędowych, spośród których wybrać można tę dla siebie najodpowiedniejszą czy na wysokiej jakości materiały użyte do wykończenia wnętrza. I choć zwykłam mawiać, że „światem motoryzacji rzą dzą księgowi”, ci tym razem byli hojni. Licząc, miejmy nadzieję słusznie na to, że nowy GLC powtórzy sukces swojego poprzednika.
69 Moto
– NIE TYLKO DLA WAGS
Nowy Range Rover Sport zadebiutował pierwszym na świecie wjazdem na zalany wodą przelew spływowy zapory w Islandii. Podczas wspinaczki samochód stawił opór gwałtownie napływającemu strumieniowi wody spadającej z rampy zapory Karahnjukar, najwyższej tego rodzaju zapory na świecie. I co myślę warte odnotowania – samochód prowadziła kobieta. tekst : Alicja Kulbicka | zdjęcia : Maciej Sznek Escargofoto
Jessica Hawkins, oficjalna kaskaderka przygód Jamesa Bonda i jej piękny czerwony Range Rover Sport zmierzyli się z potężnym strumieniem wody spływającym po ram pie największej na świecie zapory Karahnjukar, gdzie woda spada kaskadami cięża rem 750 ton na minutę. Utrata przyczepności groziła upadkiem z niebez piecznej, 90-metrowej podstawy przepływu na dno doliny znajdującej się poniżej. A żeby tam dotrzeć Jessica poprowadziła nowego Range Rovera z dna doliny na szczyt tamy przez koryto rzeki, długie strome tunele i nachyloną pod kątem 40 stopni skalistą ścianę zapory.
NIE TYLKO DLA WAGS
Jessica nie jest pierwszą fanką Range Rovera Sport. Ścieżki popularności tego modelu „wyjeździły” żony piłkarzy, jednak to nie one spowodowały tak olbrzymią popular ność tego modelu. Brytyjski Rage Rover Sport zadebiutował w 2005 roku jako tań sza alternatywa dla tzw. „dużego Range’a” . Do końca 2020 roku sprzedano ponad milion egzemplarzy drugiej wtedy generacji tego modelu. Clue sukcesu sprze dażowego to jednak nie zdjęcia popularnych WAGs na Instagramie, a wybór jednostek napędowych, jakie Range Rover zaproponował swoim klientom, w tym potężnego 5-litrowego V8 z kompresorem. Nowa, trzecia generacja nie odbiega od tej zasady. W ofercie nowego Range’a znaj dziemy bardzo szeroką gamę silnikową. Są diesle, diesle z miękką hybrydą, silniki ben zynowe z miękką hybrydą, silniki benzynowe z hybrydą typu plug-in i benzynowe V8 o mocy 530 KM. Dla miłośników rozwiązań w pełni elektrycznych, Range Rover przy gotowuje również i taką wersję, jednak zapowiada ją dopiero na rok 2024.
STYLISTYKA
Range Rover Sport drugiej generacji stylistycznie przypominał nieco Discovery. Nowa jego odsłona przeszła ewolucję i dziś bliżej mu do Evoque’a czy Velara. Masywny kanciasty przód, „pudełkowaty” wygląd to powoli znak rozpoznawczy
RANGE ROVER SPORT
70 Moto
samochodów tej marki. Zdecydowane powierzchnie nadwozia kojarzą się z mocą i dużymi osiągami, a ukryte reflektory, atrapa chłodnicy i specjalnie wyprofilowany dolny zderzak sugerują pew ność siebie oraz silny charakter. Tył nadwozia wyróżnia się ciągłą linią tylnych świateł, a sportowego charak teru nadają prawdziwe końcówki wyde chu. We wnętrzu jest prosto, bez niepo trzebnych udziwnień, ale za to znalazło się miejsce na wszystko, co najważniej sze – w tym fizyczne pokrętła do stero wania temperaturą na „leżącym” panelu klimatyzacji. 13-calowy ekran zamoco wano nieco poniżej górnej linii deski rozdzielczej, co naprawdę dobrze wygląda.
NOWE TECHNOLOGIE
W środku nie brakuje nowych technologii. Przednie światła korzystają ze specjalnej matrycy LED, wyposażonej w 1,8 mln (!) mikrolu ster. System Dynamic Light Projection zapewnia fenomenalne doświetlenie drogi i oferuje ponad 700 metrów zasięgu snopa światła. O nagłośnienie zadbał system Meridian, który dzięki nawet 29 głośni kom i zaawansowanemu systemowi dźwięku przestrzennego zadowoli każdego audiofila.
CAŁKOWICIE NOWA KONSTRUKCJA
Auto bazuje na zaprojektowanej od podstaw modułowej platformie, która zade biutowała wraz z dużym Range Roverem. Ma ona szereg zalet – jest sztywniej sza, lżejsza i pozwala na stosowanie zaawansowanej elektryfikacji. Pozwoliła też wygospodarować więcej przestrzeni. Ilość miejsca na tylnej kanapie wzrosła, zaś bagażnik zyskał od 55 do 170 dodatkowych litrów pojemności. Kluczową rolę gra tutaj zawieszenie. Dynamic Air Suspension bazuje na specjalnej kon strukcji z podwójnymi zaworami, które w ekspresowym tempie
mogą usztywnić lub „zmiękczyć” auto, dostoso wując się do warunków drogowych, zapewniając tym samym idealne właściwości jezdne. Nowością jest też system skrętnej tylnej osi. Wpływa to nie tylko na prowadzenie, ale też na zwrotność. Promień skrętu to tylko 10,95 metra, co czyni z Range Rovera Sport zwinną maszynę.
WRAŻENIA Z JAZDY
„Siła wody spływającej przelewem od strony doliny zapie rała dech w piersiach. Wjeżdżając w nią, wiedziałam, że u dołu zbocza czeka na mnie 90-metrowa przepaść. Świadomość, że gdyby coś poszło nie tak, sprawiła, że była to najtrudniejsza przejażdżka, na jaką kiedykolwiek się wybra łam. Jednak, pomimo stromego zbocza i rwącej wody, nowy Range Rover Sport spowodował, że czułam się spokojna. Jego przyczepność, opanowanie i znakomita widoczność wzbu dziły we mnie tyle pewności siebie, że mogłam w pełni cie szyć się tym doświadczeniem” – Jessica Hawkins. I jeśli te słowa wybrzmiewają z ust brytyjskiej kaskaderki i zarazem kierowcy rajdowego – to chyba najlepsza rekomendacja.
M.KARLIK karlik.landrover.pl
71 Moto
LandRoverKarlik landrover_karlik
Porsche Timeless
– sztuka i motoryzacja to duet idealny!
Czy samochód może być dziełem sztuki? Lub inspiracją dla twórców? Wraz z początkiem motoryzacji, artyści w pojazdach widzieli coś surrealistycznego, modernistycznego, futurystycznego. Nic więc dziwnego, że jedna z najbardziej kultowych marek na świecie, podąża drogą artyzmu i wspólnie z Fundacją Nową, Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu zainaugurowała projekt Porsche Timeless, mający zainspirować kobiety do poszukiwania nowych pasji i odkrywania w sobie artystycznego ducha.
WW 1909 r. włoski poeta Philippo Marinetti, zapalony i niestroniący od ryzyka automobilista, w „Manifeście Futurystycznym" pisał: „Samochód wyścigowy [...] jest piękniejszy od Nike z Samotraki!" Słynny architekt Le Corbusier piękno samochodu porównywał do Partenonu. Po motoryzacyjny motyw sięgnął sam Salvador Dali, prezentując światu w 1938 roku „Deszczową Taksówkę”. Przerobiony na rzeźbę Cadillac Series 62 czekał na zwiedzających wystawę Dalego. W środku auta padało, podłoga pokryta była bluszczem, a po manekinach siedzących z tyłu pełzała setka burgundzkich ślimaków. W latach 60. „sztuka motoryzacyjna” weszła na inny poziom, a to dzięki kul turze hippisowskiej, a prekursorką tego trendu był nikt inny jak Janis Joplin – ikona muzyki z tamtych lat. Jej Porsche 356C pomalowane w roześmiane słońce, psychodeliczne wzory oraz piękne krajobrazy przemierzało ulice San Francisco, wzbudzając zachwyt przechodniów. Jej tak niecodzienne Porsche
zainspirowało innych do podobnych działań. I tak przyozdo bione samochody do dzisiaj zobaczymy podczas kultowych festiwali muzycznych czy na zlotach automobilistów.
ARTYSTYCZNE DNA
Porsche miłość do sztuki ma wpisaną w DNA. I choć model 911 jest dziełem sztuki samym w sobie, Porsche nie raz udo wodniło, że sztuka, kultura i design to wartości, które są bli skie sercu marki i chętnie dzieli je ze swoimi miłośnikami. Wystawy malarskie, współpraca z galeriami sztuki czy twór cami na lokalnym rynku, to w poznańskim salonie Porsche Centrum Poznań codzienność. Jednym z ostatnich projektów artystycznych jest oryginalna instalacja autorstwa Chrisa
72 Moto
tekst : Alicja Kulbicka | zdjęcia : Maciej Sznek Escargofoto
Labrooya zatytułowana „Dream Big”, która jest częścią mię dzynarodowej wystawy „The Art of Dreams”, prowokującej odbiorców do pytań na temat spełniania swoich dziecięcych marzeń. Dlatego nie dziwi fakt, że przyszedł czas na kolejny krok tej nacechowanej artyzmem wędrówki. Inauguracja projektu Porsche Timeless odbyła się w artystycznej kolebce Poznania – na Uniwersytecie Artystycznym im. Magdaleny Abakanowicz, wiodącej uczelni artystycznej w Europie. –Marka Porsche zrodziła się z kreatywności, pasji i marze nia Ferdynanda Porsche, który nie mogąc pozyskać ideal nego dla siebie samochodu, postanowił go zbudować – mówił podczas inauguracji projektu Dominik Fijałkowski, dyrek tor regionalny Porsche Centrum Poznań. – Idea podążania za tymi wartościami jest nam wyjątkowo bliska, szczegól nie wtedy, gdy połączona z dużą ilością kreatywności nabiera realnych kształtów. Ogromnie cieszy nas współpraca z tak wyjątkowym partnerem, jakim jest Fundacja Nowa UAP im. Magdaleny Abakanowicz.
KOBIETY GÓRĄ!
Kobiety od lat inspirowały malarzy, rzeźbiarzy, fotografów do tworzenia. Wreszcie przyszedł czas, aby wzięły sprawy w swoje ręce i same stały się twórczyniami. Założeniem projektu Porsche Timeless jest inspirowanie nowocze snych, pewnych swej wartości kobiet, które interesują się sztuką, kulturą, designem i pomoc w odkrywa niu ich nowych pasji i wyrażaniu siebie. Podczas spotkania zorganizowano warsztaty kreatywne, w trakcie których uczestniczki mogły pod czuj nym okiem wyjątkowych ekspertów, specjalizują cych się w ciekawych dyscyplinach sztuki, spróbo wać swoich sił w trzech dziedzinach: projektowaniu ubioru, designie oraz grafice – sitodruku. Ale to nie wszystko, co zaproponowano przybyłym na spotka nie kobietom. Zwieńczeniem wieczoru były inspi rujące spotkania z założycielkami marki BIZUU Blanką Jordan i Zuzanną Wachowiak, z Łukaszem Marcinkowskim i Radkiem Berentem – właści cielami kwiaciarni Kwiaty & Miut oraz Katarzyną Bukowską i Magdaleną Dąbrowską, projektantkami
biżuterii związanymi z marką YES. Rozmowy o pasji, szukaniu inspiracji i codzien nych wyzwaniach związanych z procesem tworzenia to tylko niektóre z tema tów poruszonych w trakcie spotkania. Kobiety miały również okazję zapoznać się z pracami artystów związanych UAP, które wystawione zostały w patio Uniwersytetu, doskonale komponując się ze stojącymi na dzie dzińcu najnowszymi modelami Porsche. A magii całemu przedsię wzięciu dodał prószący, pierwszy w tym roku śnieg…
TO DOPIERO POCZĄTEK!
– Dzięki nawiązaniu współpracy pomiędzy Fundacją Nową Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu i Porsche Centrum Poznań mogliśmy zaprezentować potencjał środowiska artystycznego naszego Uniwersytetu – mówiła podczas spotkania prof. dr hab. Bogumiła Jung, prezeska Fundacji Nowej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, prorektorka ds. współpracy zewnętrznej UAP. Była to dla pań, uczest niczących w spotkaniu, nie tylko znakomita okazja do odkrywania własnej kreatywności poprzez udział w warsztatach twórczych, ale też możliwość ciekawego spotkania z założycielami marek, które słyną z twórczego podejścia do projektowania ubioru, dekoracji i biżuterii. A jednocześnie zaprezentowane zostały także najnowsze dzieła arty stów z naszego środowiska – jestem przekonana, że te interesujące rzeźby i prace graficzne były z pewnością źródłem kolejnych wrażeń. – Projekt Timeless stanowi preludium dla kolejnych działań, które na przestrzeni przyszłego roku będziemy mieli okazję tworzyć wspólnie z Fundacją Nową Uniwersytetu Artystycznego –dodał Dominik Fijałkowski, kształtując bezprecedensowy projekt, który połączy młodą sztukę z wyjątkowym duchem marki Porsche. Trzymamy kciuki!
73 Moto
VOLVO EX90
–
elektrorewolucję
skandynawski skok w elektrorewolucję
Volvo EX90 zadebiutowało w
Volvo EX90 zadebiutowało w Sztokholmie 9 listopada przy akompaniamencie hitu autorstwa zespołu Queen „Don’t Stop Me Now” – czy to swego rodzaju przekaz, że „elektrorewolucji” nie da się zatrzymać?
Volvo EX90 to nowy klasyk skandynawskiego designu, definiujący zasadę podążania formy za funkcją. Jest to wszechstronny, stylowy samochód rodzinny o nowoczesnych proporcjach, w którym zastosowano najnowocześniejsze technologie, łączność i elektryfikację, co pozwala zoptymalizować bezpieczeństwo, wydajność i estetykę. O nowym modelu Volvo rozmawiamy z Bartłomiejem Stachowskim, dyrektorem sprzedaży w Volvo Firma Karlik. rozmawia : Alicja Kulbicka | zdjęcia : Volvo Cars, Firma Karlik
O
Porozmawiajmy o samochodzie, EX90 to potężny 7-osobowy SUV, który zastąpi XC90. To początek zastępowalności modeli spalinowych elektrycznymi?
BARTŁOMIEJ STACHOWSKI: Volvo EX90 ma odegrać w gamie modelowej Volvo taką samą rolę jak obecny model XC90 osiem lat temu. Z tym, że tutaj różnice są jeszcze większe. Począwszy od Volvo EX90, co roku będziemy wprowadzać na rynek jeden w pełni elektryczny nowy samochód. Do 2030 roku chcemy sprzedawać wyłącznie samochody w pełni elektryczne. Stanowi to jeden z najbardziej ambitnych planów elektryfikacji w branży motoryzacyjnej i ma kluczowe znaczenie dla naszych celów – do 2040 roku chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną. Nowe Volvo EX90 to coś więcej niż tylko samochód. Model zaprezentowany w centrum Sztokholmu to nie tylko najbardziej zaawansowany samochód, jaki kiedykolwiek stworzyło Volvo – to kierunek, w którym marka chce podążać.
Zatem co nowego czeka nas w EX90?
Volvo EX90 jest flagowym SUV-em, który jako pierwszy wykorzystuje nową platformę podłogową SPA 2. Ten samochód, tak jak kolejne nowe modele Volvo, będzie napędzany wyłącznie prądem. Na tej płycie podłogowej nie
74 Moto
Volvo Firma Karlik.
TEKST : Alicja Kulbicka | ZDJĘCIA : Volvo Cars, Firma Karlik
powstaną odmiany spalinowe ani hybrydy ładowane z gniazdka. Na polskim rynku początkowo będą dostępne wersje z napędem na cztery koła o dwóch poziomach mocy. Topowa jest najmocniejszym seryjnie produkowanym Volvo w historii. Dwa silniki rozwijają bowiem wspólnie 517 KM, osiągając maksymalny moment obrotowy 910 Nm. Prąd dostarcza akumulator trakcyjny o pojemności aż 111 kWh.
Skórzaną tapicerką zastąpił Nordico, czyli materiał częściowo bazujący na surowcach z recyklingu, które kiedyś były np. butelkami PET. W EX90 może się również znaleźć wełniana tapicerka. Nowy model zawiera około 15 procent stali pochodzącej z recyklingu, 25 procent aluminium pochodzącego z recyklingu, a także 48 kilogramów tworzyw sztucznych i materiałów biopochodnych pochodzących z recyklingu, co odpowiada około 15 procentom wszystkich tworzyw sztucznych użytych w samochodzie – jest to najwyższy poziom wśród wszystkich dotychczasowych samochodów Volvo.
A co z baterią i zasięgiem?
Przy opracowywaniu nadwozia Volvo EX90 celem było zapewnienie maksymalnego zasięgu auta, dlatego inżynierowie skupili się na ograniczeniu oporu powietrza stawianego przez karoserię. W samochodzie zastosowano kilka zabiegów wpływających korzystnie na opór aerodynamiczny. Przednia część nadwozia jest zaokrąglona. Szyby są wpasowane w nadwozie tak, by tworzyły jedną, równą powierzchnię ze słupkami i drzwiami. Jeśli przyjrzymy się innym współczesnym autom – szyby są osadzone najczęściej znacznie głębiej. Po raz pierwszy Volvo sięgnęło także po gładkie klamki zintegrowane z linią nadwozia. Te rozwiązania pozwoliły uzyskać współczynnik oporu powietrza na poziomie Cx 0,29. W siedmioosobowym SUV-ie o długości ok. 5 metrów to doskonały rezultat. Przyspieszenie Volvo EX90 od 0 do 100 km/h wynosi 4,9 s, a zasięg w cyklu mieszanym — 580 km.
Nowa strategia Volvo zakłada też odejście od naturalnych skór i drewnianych elementów kokpitu. EX90 wpisuje się w ten trend?
V olvo EX90 idealnie wpisuje się we współczesne oczekiwania dotyczące ochrony środowiska.
Co jeszcze znajdziemy wewnątrz samochodu? Duży 14,5-calowy ekran centralny dający możliwość korzystania z jednego z najlepszych systemów informacyjno-rozrywkowych w ofercie, z wbudowanym systemem Google. System oferuje wbudowane aplikacje i usługi Google, w tym niewymagającego użycia rąk asystenta Google Assistant, nawigację Google Maps i więcej ulubionych aplikacji z Google Play. Volvo EX90 jest również kompatybilne z bezprzewodowym systemem Apple CarPlay. Nowe Volvo nie będzie tylko samochodem – będzie to bardzo zaawansowany komputer na czterech kołach. Co więcej, podobnie jak smartfon czy laptop, Volvo EX90 jest zaprojektowane tak, aby z czasem stawało się coraz doskonalsze dzięki regularnym aktualizacjom oprogramowania.
EX90 jest także seryjnie naszpikowane pionierską technologią, w tym taką przygotowującą do autonomicznej jazdy.
To prawda, Volvo EX90 jest wyposażone w niewidzialną tarczę bezpieczeństwa, którą zapewnia najnowsza technologia czujników, zarówno wewnątrz pojazdu, jak i na zewnątrz. Najnowocześniejsze czujniki, takie jak kamery, radary i lidary, połączone są z wysoko wydajnymi komputerami głównymi samochodu, na których platforma NVIDIA DRIVE uruchamia wewnętrzne oprogramowanie Volvo Cars, tworząc w czasie rzeczywistym 360-stopniowy obraz świata. LiDAR-owi towarzyszy osiem kamer, pięć radarów i 16 sensorów ultradźwiękowych. Pomagając kierowcy, wspólnymi siłami mogą nawet o 20 proc. zmniejszyć liczbę poważnych wypadków. Całością zawiaduje komputer, który potrafi wykonać 254 bilionów operacji na sekundę.
To na koniec cena Serdecznie zapraszam do samodzielnego skonfigurowania wymarzonej wersji Volvo EX90. Konfigurator dostępny jest na naszej stronie internetowej https://volvocarkarlik.pl/modele/
75 Moto
75 VOLVO EX90
BIAŁE SZALEŃSTWO – narty to jest to!
Dziś Kochani porwiemy Was w czarujące Dolomity. Dolomity włoskie to góry pełne uroku, koloru i wyjątkowego nastroju. O każdej porze roku znajdziemy wspaniałe atrakcje, dzięki którym naładujemy baterie i pełni sił będziemy mogli wrócić do pracy.
tekst i zdjęcia : Barbara Cichowicz, salonwakacji.p l
To cudowne pasmo Alp znajduje się w północnej części Włoch; graniczy z Austrią. Jadąc przez Austrię, mijamy granitowe szczyty. W przełęczy Brenero witają nas uro kliwe, malownicze i jedyne tego typu formacje skalne na świecie! Wyjątkowe kolory – połą czenie różu o wchodzie i zachodzie słońca oraz
mlecznych ostrych szczytów. Szanse, że przywita nas słońce, jest tu większe niż w Austrii, poza tym klimat jest łagodniejszy. Jeździmy w Dolomity od 20 lat i nigdy dość!
Zarówno dla singli, rodzin, grupy przyjaciół miejsce jest idealne. Czy wiecie, czym jest jazda po tzw. sztruksiku, po
76 Podróże
77 Podróże
idealnie wylatrakowanym stoku, w lekko zmrożonym i mieniącym się śniegu? To bajka. Dla narciarzy raj, znakomite trasy, nowoczesne wyciągi, świetnie utrzymane stoki i oczywiście widoki zapierające dech w piersiach.
Czas białego szaleństwa rozpoczyna się otwarciem sezonu na początku grud nia. Tu koniecznie należy wybrać się do słonecznego Livigno, 14-kilometrowa dolina ma wyjątkowy czar, nazywana jest Małym Tybetem, ze względu na suchy i zimny klimat. Jest duże prawdopodobieństwo, że od początku grudnia będą już naprawdę korzystne warunki narciarskie, chociaż bywały lata, gdzie lepiej było zabrać ze sobą rower niż narty. Co do zasady jest wówczas taniej i skipass jest wkalkulowany w cenę zakwaterowania. Przy okazji mamy wspaniałe apres ski i niedaleko znajdują się stare termy idealne na relaks po sportowych wyczynach na stoku.
We Włoszech główne ośrodki narciarskie to Region Trentino, Alto Adige i Veneto. Przez te ośrodki prowadzi naj większa karuzela narciarska w Europie – Dolomitysuperski
Nie sposób się nudzić ... W ferie możemy pośmigać w Val di Fassa z bezpośrednim dostępem do niesamowitego masywu Sella Ronda, gdzie jeżdżąc wyznaczoną trasą w prawo lub w lewo, możemy spędzić na tzw. karuzeli narciarskiej prawie cały dzień, podziwiając niesamowite widoki, zatrzymując się na pyszną pastę i bombardino. Niestety ceny skipasow nie należą do najtańszych –cały region Dolomity Super Ski to 1200 km tras narciarskich – koszt skipassu ok. 340 €/os. Z racji tego, że nie wszyscy są wytrawnymi narciarzami, można pomy śleć, by wyskoczyć do Alpe di Susi, a może do pięknej i uroczej Civetta. Około 70
78 Podróże
km tras i wówczas cenę skipassu w ferie mamy 230 €/os. – to jest mój plan na rok 2023!
Zazwyczaj ruszaliśmy w podróż swoim autem, jednak od pewnego czasu nauczyłam się, że urlop to relaks i pełen luz. Podróżujemy więc całą ekipą komfortowym autoka rem, gdzie dopłacamy za puste miejsce obok, by każdy miał swobodę i więcej przestrzeni podczas jazdy. Z Poznania wyruszamy o godzinie 22:00 i po 14 h – przy założeniu, że pogoda jest sprzyjająca – dojeżdżamy do naszego hotelu. Po drodze śniadanie w Austrii, poranek w Alpach, fajny film i jesteśmy! Możemy spokojnie podziwiać widoki i cie szyć się wspólnym byciem razem. Bardzo polecam, co roku w okresie ferii zimowych wyruszamy i nie możemy się już tego doczekać. Zarówno narciarze, jak i snowbo ardziści spełnią swoje marzenia o swobodnym eksplorowaniu przepięknych tras, krystalicz nym powietrzu i braku kolejek do wyciągów. Dodam, że dla piechurów, nie narciarzy także jest ogrom atrakcji. Rakiety śnieżne, sanki, wycieczki piesze, wspólne wieczory i tańce. Wszystko to tworzy wspaniałe wspomnienia i cudne zdję cia. Bo podróżować to żyć!
79 Podróże
Będzie się działo
Don Kichot
6 gru dnia, godz. 19:00
7 grudnia, godz. 11:00
Aula Artis
Balet w trzech aktach i pięciu obrazach
Libretto: Marius Petipa na podstawie powieści Miguela de Cervantesa El ingenioso hidalgo Don Quixote de la Mancha (Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy)
Muzyka: Ludwig Minkus
Podczas spektakli wykorzystane zostaną nagrania, których dokonano w dniach 18-20 stycznia 2022 roku przez Orkiestrę Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu pod batutą Grzegorza Wierusa. Temperament, wdzięk, wirtuoze ria oraz potężna dawka komizmu – baletowa wersja przygód szlachetnego rycerza z La Manchy od dawna urzeka miłośni ków tańca. Ten oparty na znakomitym literackim pierwo wzorze spektakl – tym razem w choreografii Michala Štípy – przenosi nas do słonecznej Hiszpanii, gdzie piękna Kitri i zakochany w niej Basilio napotykają zbłąkanego rycerza wraz z nieodłącznym giermkiem. Czy to Kitri jest Dulcyneą, ukochaną Don Kichota? Czy Don Kichot będzie walczył z wia trakami? Czy Sancho Pansa uchroni swego pana przed kolej nymi kłopotami? Zapraszamy marzycieli i tych, którym potrzebna jest solidna dawka wspaniałego klasycznego tańca ze szczyptą hiszpańskiego folkloru.
SEZON ARTYSTYCZNY
OPERA BLIŻEJ
Jawnuta Moniuszko
16 grudnia, godz. 19:00 PREMIERA
18 grudnia, godz. 18:00 20 grudnia, godz. 19:00 Pawilon nr 1 – Międzynarodowe Targi
Poznańskie
Wielka miłość, która musi zmierzyć się z uprzedzeniami. On, Stach, wywodzi się z zamożnej rodziny, ona, Cicha jest Cyganką. Na drodze ich szczęścia stają odwieczne zasady, nietolerancja i upór. Czy Stach i Cicha będą mogli być razem? Czy rodzinne tajemnice wyjdą na jaw? Czy happy end zawsze jest happy endem?
Rzadko wystawiana opera Stanisława Moniuszki po raz pierwszy w pełnym muzycznym opracowaniu przygotowanym przez Rafała Kłoczko, dyrygenta przedsta wienia. Za inscenizację spektaklu odpo wiada Ilaria Lanzino, włoska reżyserka mło dego pokolenia, znana z niekonwencjonalnych i nowatorskich przedstawień. Dla niej Jawnuta to opowieść o polskich Romach i ich skomplikowanej historii, o sile uprze dzeń i poszukiwaniu sposobu, jak ich uniknąć. Publiczność poruszą rzewne romskie pieśni i porywające melodie, a znając nieposkromioną wyobraźnię Doroty Karolczak, odpowiedzialnej za dekoracje, świat przedstawiony na scenie pochłonie do reszty.
Realizatorzy: Rafał Kłoczko – kierownictwo muzyczne Ilaria Lanzino – reżyseria Dorota Karolczak – dekoracje.
Gala baletowa 28-30 grudnia, godz. 19:00 Aula Artis
Gala baletowa – to najlepszy wybór na zwieńczenie roku. Roku – dobrego? nie łatwego? zaskakującego? – odpowiedź na to pytanie należy do Państwa. My natomiast zapraszamy na Galę, podczas której miłośnicy najpiękniejszych kla sycznych baletów i współczesnych miniatur chorograficznych znajdą coś dla siebie Nie zabraknie tanecznej wirtuozerii i wdzięku, sztubackiego puszczania oka i gry z konwencją. Będą także niespodzianki… A zatem Panowie i Panie, Mesdames et Messieurs… GALA! Wykonawcy: Balet Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
Realizatorzy:
Michal Štípa – reżyseria i choreografia
Alksander Gorski, Marius Petipa – choreografia Grzegorz Wierus – kierownictwo muzyczne
Aleš Valášek – scenografia
Wuktor Kuźma – reżyseria świateł
Leszek Stryła – projekcje
Guido Sarno – asystent choreografa
Wykonawcy: Balet Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
Koncert kolęd
29 grudnia, godz. 16:00, Aula Artis Zapraszamy przedświątecznie na kolędowanie z Chórem Teatru Wielkiego. Ten koncert to wspaniała okazja do jak najlepszego przygotowania się na wigilijny wieczór. Razem z wyjątkowymi artystami powtórzymy cały kolędowy repertuar. Znajdą dla siebie coś ci, którzy hołdują tradycji – Adeste fideles – i ci, którzy mniej rygorystycznie traktują tradycyjny kanon, a marzą o białych świętach. Ucieszymy także tych, którzy chcą poznać kolędowe pieśni z różnych stron świata.
2022/2023
80
MTP PAWILON NR 1
MKiDN
WW W OPER A POZNAN.PL
Zakonnica w przebraniu
9 grudnia, godz. 19:00
10 grudnia, godz. 15:00 i 19:00
Musical na podstawie słynnego filmu z 1992 roku z Whoopi Goldberg w roli głównej. Autorem muzyki jest Alan Menken, laureat nagrody Tony oraz zdo bywca ośmiu statuetek Amerykańskiej Akademii Filmowej. W pierwszopla nowych rolach – największe gwiazdy scen musicalowych w Polsce oraz soliści Teatru Muzycznego w Poznaniu. Premiera „Zakonnicy w przebraniu” odbyła się w 2009 roku w Londynie. Dwa lata później spektakl zadebiutował na Broadwayu. Poznańska realizacja jest polską prapremierą musicalu.
Madagaskar – musicalowa przygoda
6 grudnia, godz. 10:00, 12:30 i 18:00
7 grudnia, godz. 10:00, 12:30 i 18:00
Roztańczony spektakl, który powstał na podstawie pełnometrażowego filmu ani mowanego z 2005 roku – wielkiego hitu wytwórni DreamWorks. Lew Alex, żyrafa Melman, zebra Marty i hipopotamica Gloria mają dość życia w zamknięciu. Pewnego dnia Marty, zafascynowany snującymi skomplikowane plany ucieczki pingwinami, wspólnie ze swoimi kompanami postanawia uciec z nowojorskiego zoo. Uciekinierzy zostają złapani, ale za karę władze ogrodu zoologicznego postanawiają wysłać ich do Afryki. Pośrodku oceanu klatki wypadają za burtę pokładu, a zwierzęta lądują na egzotycznej wyspie, gdzie rządzi Król Julian i jego zwariowana ferajna.
Skrzypek na dachu
16 grudnia, godz.19:00
17 grudnia, godz. 15:00 i 19:00
18 grudnia, godz. 17:00
29 grudnia, godz. 19:00
30 grudnia, godz. 19:00
31 grudnia (sylwester), godz. 16:00 i 20:00
Jeden z najsłynniejszych brodwayowskich musicali w zna komitej polskojęzycznej adaptacji Antoniego Marianowicza. Perypetie rodziny mleczarza Tewiego opowiedziane są tu –raz z humorem, raz przez łzy – na tle losów dwóch społecz ności zamieszkujących rosyjską wioskę Anatewka. Rosjanie i Żydzi współistnieją tu, starając się nie wchodzić sobie w drogę. Pełna ujmującej pogody i optymizmu postawa życiowa głównego bohatera zabarwia tę liryczną i piękną opowieść filozoficzną nutą rozważań o podstawowych war tościach życia i znaczeniu tradycji. Spektakl barwny, roz tańczony, pełen muzycznych przebojów, które pozostają w uszach jeszcze długo po wyjściu z teatru.
Salon Poezji / Paulina Gałązka
17 grudnia, godz. 11:45 (Teatr Muzyczny) i 18:00 (Biblioteka w Zamku w Kórniku)
Gościem 78. odsłony Salonu Poezji będzie aktorka teatralna, filmowa i serialowa, Paulina Gałązka, która przeczyta poezję świąteczną takich autorów jak: Krzysztof Kamil Baczyński, Adam Asnyk, Ernest Bryll, Leszek Długosz, Konstanty Ildefons Gałczyński czy Kazimiera Iłłakowiczówna. Nie zabrak nie także wyjątkowej oprawy muzycznej. Solistka Teatru Muzycznego w Poznaniu, Urszula Laudańska, zaśpiewa świą teczne piosenki: „Mario, czy już wiesz?”, „Nie było miejsca dla Ciebie”, „Jest taki dzień”, „Pada śnieg” oraz „Zaśnij dziecino”. Towarzyszyć jej będzie Radosław Mateja, pianista z orkiestry Teatru Muzycznego.
82
fot : Eliza Stegienka
Będzie się działo
VIVA SIBELIUS
9 grudnia, godz. 19:00
Filharmonia Poznańska, Aula Uniwersytecka
Łukasz BOROWICZ – dyrygent
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej Program:
Łucjan Kamieński Uwertura do opery Damy i huzary
Stefan Bolesław Poradowski III Symfonia op. 29
Fryderyk Chopin Koncert fortepianowy f-moll op. 21
POZNAŃSKIE SŁOWIKI
POWSTAŃCOM WIELKOPOLSKIM
27 grudnia, godz. 19:00
Filharmonia Poznańska, Aula Uniwersytecka
Chór Chłopięcy i Męski Filharmonii Poznańskiej Poznańskie Słowiki
Ariel ZUCKERMANN – flet, dyrygent
Radosław KOMOLKA – fagot
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej
Program:
Georg Philipp Telemann Koncert F-dur na flet i fagot TWV 52:F:1
Carl Philipp Emanuel Bach Koncert fletowy d-moll H.425 Wq.22
Jean Sibelius V Symfonia Es-dur op. 82
GWIAZDA PRZED GWIAZDKĄ JUBILEUSZ POZNAŃSKIEJ MUZYKOLOGII
16 grudnia, godz. 19:00
Filharmonia Poznańska, Aula Uniwersytecka
Maciej WIELOCH – dyrygent Program: W programie m.in. pieśni patriotyczne i słynne kolędy.
SŁOWICZE KOLĘDOWANIE
139. KONCERT TARGOWY 28 grudnia, godz. 19:00 Filharmonia Poznańska, Aula Uniwersytecka
Chór Chłopięcy i Męski Filharmonii Poznańskiej Poznańskie Słowiki
Maciej WIELOCH – dyrygent
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej
gość specjalny: Rafał BARTMIŃSKI – tenor Program: m.in. słynne kolędy i piosenki bożonarodzeniowe.
KONCERT SYLWESTROWY
31 grudnia, godz. 19:00 Filharmonia Poznańska, Aula Uniwersytecka
Marcelina BEUCHER - sopran
Łukasz BOROWICZ - dyrygent
Orkiestra Filharmonii Poznańskiej Program: fragmenty słynnych
operetek, musicali
przeboje znad Dunaju.
Kate Liu – fortepian
i
f ot j anice c arissa f ot f elix B roede fot a nita w łodarczyk marcelina B eucher k ate liu
83 Będzie się działo
oper,
ariel zuckermann
Będzie się działo
Sztuka pod choinkę
3 i 10 i 17 grudnia
Vinci Art Gallery
To trzy soboty ze sztuką pod cho inkę, kiedy galeria będzie otwarta od godz. 12:00 do 18:00, propo nując szeroki wybór miniatur i wiele wyselekcjonowanych prac artystów współczesnych, którymi można obdarować siebie i bliskich. Sztuka tworzy ponadczasowe wnę trza i stanowi uniwersalny prezent, a dekoracja może stać się częścią kolekcji i doskonałą inwestycją. Polecamy!
O CZYM SZUMI TATARAK?
wTataraku
dookoła widok na Jezioro Maltańskie pozwoli Ci na chwilę zapomnieć o miejskim zgiełku. To miejsce, w którym spotykają się tradycyjne smaki kuchni polskiej, eksperymenty z kuchnią roślinną oraz inspiracje kulinarne przywiezione z różnych zakątków Europy. Niebawem otwarcie.
usłyszysz cichy szum rozmów naszych Gości, delikatne brzękanie kieliszków i odprężające dźwięki muzyki dające wytchnienie. Poczujesz przyjemne zapachy serwo wanych potraw przenikające się w powietrzu, rozsmaku jesz się w autorskiej kuchni polskiej, a rozpościerający się
84
Przedświąteczne targi w Starym Browarze
Dla dzieci i dorosłych – wydarzenia edukacyjne na wystawie Plakat wisi
Oprowadzania z p rzewodnikiem po wystawie Plakat wisi 4 grudnia, godz. 13:00 – Oprowadzanie dla seniorów Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar w Poznaniu Bilet wstępu: 10 zł (płatność kartą przy wejściu)
Zajęcia dla dzieci na wystawie Plakat wisi 11 grudnia, godz. 13:00 – dzieciaki na tropie zoografiki Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar w Poznaniu Obowiązują zapisy w punkcie informacyjnym w Pasażu i Atrium lub telefonicznie pod numerami: 61 859 6050 lub 61 667 1400. Koszt udziału dziecka w wydarzeniu to 10 zł (jeden opiekun towarzyszący maluchowi może wejść bezpłatnie, dodatkowy opiekun: 10 zł/osoba).
2-3 gru dnia – Open Showroom by TUTU
5-11 grudnia – Shop Local
17-18 grudnia – Wolny Targ
19-23 grudnia – Shop Local Pasaż 0, Szachownica
Targi będą czynne w godzinach otwarcia centrum
Niepowtarzalne prezenty od polskich marek! Jeśli szukasz unikalnych gwiazdkowych prezentów, koniecznie odwiedź przedświąteczne targi polskich marek niezależnych w Starym Browarze. Przez cały grudzień poznańskie centrum będzie gościć stoiska rodzimych rzemieślników, projektantów i pro ducentów. TUTU, Shop Local i Wolny Targ to inicjatywy pro mujące polski design. Grudniowe edycje wydarzeń gromadzą twórców przedmiotów użytkowych z ciekawymi propozy cjami “pod choinkę”. Autorska ceramika, gadżety “zero-wa ste”, naturalne kosmetyki, sojowe świece, biżuteria, torby dla niej i dla niego, oryginalne dodatki oraz, oczywiście, nieza leżna polska moda – słowem: setki pomysłów na wyjątkowe prezenty dla całej rodziny. Targi w Starym Browarze to ide alne miejsce, żeby znaleźć podarunek dla indywidualistów czy osób, które “mają już wszystko”. Zakupy u niszowych marek to także gwarancja, że Twój prezent będzie niepowtarzalny.
Stary Browar zaprasza entuzjastów sztuki w każdym wieku na wydarzenia eduka cyjne na wystawie Plakat wisi w Galerii na Dziedzińcu. W grudniu będzie można dołą czyć do oprowadzania otwartego dedyko wanego seniorom. Dla dzieci przygotowano zajęcia z cyklu „Młodzi agenci w Starym Browarze”, które będą miały formę interak tywnego spaceru z zadaniami i zagadkami. Plakat to jeden z najlepszych „towarów eks portowych” polskiej sztuki. Prace Henryka Tomaszewskiego, Romana Cieślewicza, Waldemara Świerzego czy Jana Lenicy znane są na całym świecie. Młode pokolenie twórców garściami czerpie z dorobku polskiej szkoły plakatu. Rozpięte między reklamowymi słu pami i muzealnymi ścianami zjawisko dosko nale znosi próbę czasu. Oprowadzanie po wystawie będzie okazją, aby dowiedzieć się,
jak trudne realia powojennej rzeczywisto ści, stały się siłą motywującą twórców do nieznanych dotąd graficznych rozwiązań. Przyjrzymy się realizacjom przedstawicieli tzw. „polskiej szkoły plakatu” oraz spraw dzimy czy współcześni graficy sprostali presji legendarnego zjawiska. Wydarzenie dedyko wane jest seniorom, ale do spaceru z przewod nikiem mogą dołączyć wszyscy zaintereso wani. Z kolei na zajęciach z cyklu „Młodzi agenci w Starym Browarze” dzieci w wieku 5-9 lat będą w swobodnej atmosferze pozna wać bogactwo motywów, form i kolorów, jakie kryją dzieła wybitnych polskich plakacistów. Grudniowe spotkanie będzie poświęcone zoo grafice. Na zajęcia dla dzieci obowiązują zapisy. Wydarzenia poprowadzi Natalia Kafel – histo ryczka sztuki, specjalistka w dziedzinie pol skiego plakatu i edukatorka muzealna.
86 Będzie się działo
Art Weekend
10 grudnia, godz. 12:00-18:00
11 grudnia, godz. 12:00-16:00 Grudzień w Polskim Teatrze Tańca obfituje w różnorodne wydarzenia dla naszych widzów. Korzystając z peł nej magii przestrzeni Polskiego Teatru Tańca przy ul. Taczaka, otwieramy się na świąteczny nastrój. Podczas Art Weekendu z unikalnych, pięknych przedmiotów będzie można skompono wać niepowtarzalny upominek na Boże Narodzenie.
InstynkTY
13 grudnia, godz. 10:30 i 17:00 premiera Niezwykły spektakl „InstynkTY” w reżyserii Alicji Morawskiej-Rubczak, na który zapraszamy rodziców z dziećmi do lat 3. Będzie okazja, aby chłonąć teatr i taniec, ale też do wła snego ruchu i zabawy.
Bestia
18 grudnia, godz. 20:15 Grudzień to dla Polskiego Teatru Tańca miesiąc IV edycji festiwalu „1 strona - 1 spojrzenie - 180 sekund”. Jest to czas, w którym mocno akcentowana jest inter dyscyplinarność tematu tańca i ruchu. PTT zaprasza na premierę choreogra ficznego projektu filmowego Polskiego Teatru Tańca w reżyserii Iwony Pasińskiej. 18.12. br ok. godz. 20.15 zoba czymy najnowszy z nich, pt. „Bestia”.
Folk Solution
15 grudnia, godz. 20:00
Kolejnym elementem z pogranicza sztuk jest gala wręczenia nagród lau reatom konkursu „1 strona - 1 spojrze nie - 180 sekund”, podczas której można obejrzeć prace nagrodzone przez jury i publiczność w kategoriach literackiej, filmowej i sztuk wizualnych. W tym roku w programie Festiwalu znalazło się też miejsce na żywą obecność arty stów – 15.12. o godz. 20.00 w Dużym Studio #naTaczaka zagości spektakl
„Folk Solution” Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”, który w poszukiwaniu nowych form artystycznego wyrazu przygoto wał projekt łączący muzykę elektro niczną, taniec współczesny i inspiracje kulturą ludową.
Trzepot 2.0
16 grudnia, godz. 20:00
Wielkopolska w monetach i medalach. Podróż przez tysiąclecie
20.11.2022 – 29.01.2023
Muzeum Narodowe w Poznaniu
Będzie się działo
Zobaczymy wówczas instalację perfor matywną Pameli Leończyk i Magdaleny Fejdasz „Trzepot 2.0”, inspirowaną leśną foto-pułapką jako nieinwazyjną formą obserwacji zwierząt i roślin.
Bilderzerstörer
17 grudnia, godz. 20:00
Kolejne spotkanie z dobrze zna nym w Poznaniu kolektyw body talk z Niemiec, który w koprodukcji z Teatrem Tańca i Ruchu „Rozbark” przygotował spektakl „Bilderzerstörer”/ „Niszczyciel obrazów”. Jego twórcy zastanawiają się, co kryje się za obra zami definiującymi nasze życie. Na zakończenie festiwalu proponu jemy „Ballady Mickiewicza tanecznie” Kieleckiego Teatru Tańca.
Wystawa ta jest największą od wielu lat wystawą numizma tyczną, jaką zorganizowano w Poznaniu. Zaprezentowane zostaną najbardziej interesujące obiekty, blisko tysiąc pięć set artefaktów, z Gabinetu Numizmatycznego Muzeum Narodowego w Poznaniu, z Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej w Kaliszu, Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości w Poznaniu, Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku i ze zbiorów prywatnych. Wystawa „Wielkopolska w monetach i medalach. Podróż przez tysiąclecie” jest podzielona na dwa wątki: poświęcony monetom (wraz ze skarbami i żetonami) oraz ukazujący medale (wraz z plakietami, medalionami i żetonami).
Jej kuratorami są dr Witold Garbaczewski, Agnieszka Murawska, a asystentką wystawy jest Marta Piekarska.
87
fot :
Jakub Witkowski fot Pamela Leonczyk
Będzie się działo
Koncert galowy
Kabaret U Przyjaciół
9-10 grudnia, godz. 19:00
O ósmej na arce
Ulrich Hub
5 grudnia, godz. 18:00, Teatr Animacji, ul. Św. Marcin 80/82 Pełna humoru historia o trzech pingwinach i jednym zirytowanym gołębiu, ukazująca znaną opowieść biblijną z zupełnie nowej strony. Przedstawienie mikołajkowe przy gotowane przez studentki i studentów kie runku Wokalistyka w Akademii Muzycznej im. I.J. Paderewskiego w Poznaniu.
Koncert Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu
8 grudnia, godz. 19:00, Aula NovaJarosław Nadrzycki – skrzypce Jakub Chrenowicz – dyrygent Koncert biletowany
Sepia Ensemble – koncert jubileuszowy
10 grudnia, godz. 19:00, Sala Błękitna Koncert Pedagodzy i ich chóry
11 grudnia, godz. 17:00, Aula Nova
Koncerty w ramach
Międzynarodowego Festiwalu 4th Poznań SaxEvent
12 grudnia, godz. 19:00, Aula Nova Koncert inauguracyjny w wykonaniu stu dentów oraz wykładowców klasy sakso fonu Akademii Muzycznej w Poznaniu. W programie: C. Franck, A. Weinegen, R. Mateja, B. Cockcroft, G. Fitkin, N. Prost, M. Lysight, P. Culic
13 grudnia, godz. 19:00, Aula Nova Asya Fateyeva – saksofon sopranowy i altowy
Nicolas Prost – saksofon sopranowy, altowy i tenorowy
W programie: W. Jacobi, G. Raphael, P. Hindemith, J.Carter, I. Maalouf, Ch. Potter, N. Lee, A. Ciesla, J.B. Robin, E. Lucas.
Koncert biletowany
Koncert lunchowy „Scena Młodych”
w wykonaniu uczniów szkół muzycznych I i II stopnia
14 grudnia, godz. 14:00, Aula Nova
W programie: Ł. Woś, K. Herdzin, P. Genin, P. Bonneau, A. Crepin.
W ramach Międzynarodowego Festiwalu
4th Poznań SaxEvent zaplanowano: warsz taty saksofonowe, wykłady, wystawę instrumentów i akcesoriów.
Koncert z cyklu Czwartki z muzyką dawną
15 grudnia, godz. 18:00, Sala Błękitna
WINTER MUSICAL NIGHT, czyli zima na Broadwayu
19 grudnia, godz. 19:00, Teatr Animacji, ul. Św. Marcin 80/82
Koncert zimowych przebojów musicalo wych w wykonaniu studentów specjalno ści śpiew musicalowy oraz zaproszonych gości.
Bezpłatne wejściówki do odbioru 30 minut przed koncertem.
Koncert z cyklu Środy organowe
21 grudnia, godz. 19:00, Aula Nova
Bilety dostępne w: Centrum Informacji Kulturalnej (Poznań, ul. Ratajczaka 44) oraz Bilety24.
Zamysł stworzenia programu kabaretowego towarzy szył nam od wielu lat. Jako stowarzyszenie teatralne „U Przyjaciół” zrealizowaliśmy spektakle w konwen cji teatru absurdu („Bywalcy Absurdutu” premiera 14 maja 2011), czarnego humoru („Niebostrzyg” premiera 31 października 2012), czy też satyry społeczno-oby czajowej („Fobie” premiera 17 maja 2012).
Pierwszy program Kabaretu U Przyjaciół nazywa się „Więzienie” i w sposób metaforyczno-komediowy opi suje sytuację zamknięcia, izolacji.
obsada: Alicja Gotowała, Stanisław Przewoźny, Miłosz Loba, Tomasz Zajcher reżyseria: Stanisław Przewoźny, Tomasz Zajcher scenariusz: Stanisław Przewoźny muzyka: Stanisław Przewoźny realizacja światła/dźwięku: Monika Chuda
Sylwester U Przyjaciół
31 grudnia
O godz. 20:00 spektakl „Kabaret U Przyjaciół”, od godz. 21:00 POTAŃCÓWKA w Szafie. Rezerwacje biletów: kawiarnia@uprzyjaciol.pl
88
Hotel Ilonn zaprasza na sylwestera w stylu francuskim i całonocną rewię burleski!
BILET ALL INCLUSIVE 850 PLN
Rezerwacja: tel. 530 914 393
START: godzina 20:00 / Przywitanie gości szampanem i ostrygami
Młyńska12 to w tym roku trzy piętra dobrej zabawy, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Rezerwacje online na noc sylwestrową przez stronę www.mlynska12.pl, klikając w zakładkę wydarzenia.
Restauracja The Time i Dziedziniec Młyńska12 to ROYAL NIGHT
Elegancki, pełen wytwor nych, wieczorowych stro jów bal sylwestrowy. Sylwestrową królewską noc uświetnią ponadcza sowe hity króla, Elvisa Presleya. W scenerii peł nej złota, brokatu i świe cidełek przeniesiemy się w Nowy Rok.
Cena w przedsprzedaży 699 zł (do 11.12.)
standard 750 zł
W cenie: welcome drink / zespół muzyczny / DJ / menu bufetowe / open bar soft (kawa, herbata, soki, woda, napoje gazowane)
SYLWESTROWA KOLACJA DEGUSTACYJNA w Kuchnia & Wino i Wino na Kieliszki
Szef Kuchni Bogumił Przybylak zaprasza na WIECZÓR SYLWESTROWY z wielkopolskim menu degustacyjnym. Elegancka propozycja na dostojne powitanie Nowego Roku!
Menu wieczoru:
Amuse Bouche – rożek z poznań skim gzikiem / zupa – polewka poznańska / przystawka – pta sie mleczko z pstrąga z Zielenicy, maślanka, kawior, lubczyk / danie główne – poznański burger z szar paną kaczką / opcja Vege – pie czony w soli seler, rodzynki, kefir, olej porowy / deser – pączek, mus czekoladowy, porzeczka. Wszyscy Goście kolacji degustacyjnej będą mogli skorzystać z parkietu i zabawy tanecznej z zespołem coverowym The Move, która odbywać się będzie na dziedzińcu na poziomie zero. Cena 299 zł/os.
Sylwester na piątym piętrze Młyńska12, taras z widokiem na Poznań do dyspozycji Gości, czyli NEW YEAR’S EVE PARTY W TWELVE COCKTAILS
Toast o północy na jedynym w Poznaniu otwartym dachu z barem. Tu poczujesz bogac two i przepych wielkomiej skiego stylu! Wyjątkowy kli mat życia nocnego, atmosfera świetnej zabawy wśród kamie niczek i dachów starego mia sta, bajkowa sylwestrowa noc. Luksusowe wnętrza, dwa bary, piękne widoki i wyjątkowe trunki, właśnie w takim entourage przywi tamy rok 2023. Wyjątkowa oferta! Ograniczona ilość miejsc! 599 zł/os. w cenie: welcome → kieliszek MOET + pakiet napoi soft + tapas bar + stolik DJ LIVE MUSIC
89
Będzie się działo
Będzie się działo
Piękne i... Koncert muzyki Teatru
14 stycznia 2023, godz. 16:00
Czas trwania: 60 min
Teatr Cortiqué, ul. Mansfelda 4, Poznań
Cortiqué
Unikatowy koncert, podczas którego usłyszycie największe muzyczne hity z repertuaru Teatru Cortiqué w nowych aranżacjach.
Po raz pierwszy zostaną wykonane utwory z zaplanowanej na rok 2023 premiery spektaklu Piękna i Bestia To trzeba usłyszeć na żywo!
Koncert to prawdziwa gratka dla widzów w każdym wieku, miłośni ków muzyki scenicznej, instrumen talnej, ale też tańca i akrobatyki.
Dla wielbicieli Teatru Cortiqué to sentymentalna podróż po najpięk niejszych motywach muzycznych m.in. ze spektakli Królowa Śniegu czy Naturalion dookoła Świata. Nowi widzowie dzięki sta rannie dobranemu repertuarowi będą mogli poznać jednego z najbardziej utalentowanych i cha rakterystycznych kompozytorów młodego pokolenia – Gabriela Kaczmarka. Na scenie zobaczycie wokalistów, muzyków i artystów o niepowtarzalnych głosach i charyzmie. Niektórzy z nich już wcześniej współpracowali przy produkcjach Teatru Cortiqué. Wokalistom
Ach te koty
21.01. 2023, godz. 18:00 22.01.2023, godz. 10:30, 13:00, 16:00 23.01.2023, godz. 10:00, 12:00 Czas trwania: 60 min Teatr Cortiqué, ul. Mansfelda 4, Poznań
Powietrzne akrobacje, efekty pirotechniczne i spektakularne, cyrkowe numery. Nie uwie rzysz dopóki nie zobaczysz. Jedyny taki show w Poznaniu! Spektakl na światowym pozio mie, konkurencja dla CIRQUE DU SOLEIL! Akcja przenosi bohaterów do Paryża, a także do Szczurzego Podziemia. Co stanie się z Białą Kotką? Czy wróci do domu? A może zostanie na nowojorskiej ulicy? Ach te Koty to spektakl dla całej rodziny i widzów w każdym wieku.
i instrumentom będzie towarzyszyć akrobatyczna oprawa wizualna. Całość wyreżyserowana jest przez Annę Niedźwiedź, twórczyni ponad 30 spektakli baletowo-akro batycznych, która w swoich projektach łączy rozmaite dzie dziny sztuki tj. taniec, śpiew czy pokazy cyrkowe. Dochód ze sprzedaży biletów zostanie w całości przezna czony na remont dachu Teatru Cortiqué i Szkoły Baletowej Anny Niedźwiedź.
90
Galowa Era Jazzu
Zdjęcia: Era Jazzu/Katarzyna Rainka
Jak każdej jesieni Era Jazzu przedsta wiła Aquanet Jazz Galę, zapraszając charyzmatyczną wokalistkę Indrę RiosMoore. – Od lat przedstawiamy różne oblicza muzyki jazzowej, prezentując ją zarówno za sprawą popularnych i znanych artystów, jak również poprzez wykonawców, którzy nie mieli jeszcze okazji wystąpić w Polsce. Taka właśnie gwiazda pojawiła się w Poznaniu i był to bez wątpienia kolejny piękny wieczór z jazzem – spuentował Dionizy Piątkowski, szef Ery Jazzu.
Indra Rios-Moore swoim aksamitnym głosem potrafiła oddać pełnię brzmień i nastrojów, czyniąc ten jesienny wieczór niezwykle ciepłym, urokliwym i niepo wtarzalnym. – Podarowała nam nie tylko muzykę na scenie, ale pozwoliła zasłu chać się w melodię uczuć, które są ryt mem życia – pisał po koncercie Dominik Górny, Nasz Głos Poznański . Żar i chłód, nostalgia i radość, wiatr ścigający pragnie nia oraz wyciszenie – to niektóre z emocji, jakich doświadczyliśmy podczas pierw szego w Polsce koncertu Indry Rios-Moore, 6 listopada w Poznaniu.
92 Po godzinach
Koncert „Own Path”
Zdjęcia: Oliwia Szygulska
Koncert promujący debiutancką płytę Dawida Tokłowicza "Own Path" odbył się 17 listopada. Międzynarodowy zespół, w składzie: Dawid Tokłowicz – saksofon, Felix Robin (Francja) – wibrafon, Rafał Sarnecki – gitara, Aniel Someillan (Kuba) – kontrabas, Adam Zagórski –perkusja, wykonał autorskie kompozy cje i aranżacje lidera. Melomani wypeł nili po brzegi Aulę Szeligowskiego przy poznańskiej Śródce, koncert zakończył się owacją na stojąco i emocjonującym bisem.
Wieczór zorganizował Dawid Tokłowicz przy współpracy z Agencją Artystyczną Puenta, która w tym roku obchodzi 10. rocznicę swojej działal ności.
Tajemnice Artura Smoły w Vinci Art Gallery
Zdjęcia: Materiały prasowe
Pod koniec października w Vinci Art Gallery miało miejsce otwarcie dziesiątej już w tym roku wystawy, 104 KOBIETY – malarstwo Artura Smoły, na której do końca listopada można było podziwiać kilkanaście obrazów olejnych oraz zaprezentowaną po raz pierwszy serię grafik i inkografii powstałych na podstawie wcześniejszych prac artysty.
Wystawie towarzyszyła prezentacja katalogu Artura Smoły – KARMIN NA USTACH CZARNEJ MADONNY. Goście wernisażu otrzymali także płyty z muzyką Hugo Wolfa, dzięki uprzejmości Pawła Antkowiaka, artysty-tenora, występującego na europejskich i światowych scenach, a zafascynowanego malarstwem Artura Smoły, który zamieścił na okładce jeden z obrazów artysty.
Graficzne niemal kompozycje prac Artura Smoły zawierają ciekawe, czasem intrygujące kombina cje elementów symbolicznych, a kontrastowe kolory potęgują tajemniczą narrację. Zapraszamy do świata Artura Smoły – malarstwa tajemnic, oswojonych energią barw. Prace arty sty znajdują się w ofercie galerii.
93 Po godzinach
Tre Voci w Poznaniu
Zdjęcia: Dziewczyna Aferzysty
7listopada Tre Voci wystąpiło u siebie. Był to fan tastyczny wieczór z niespodziankami fan clubu, pełen emocji, radości i wzruszeń przy zaska kująco dobranym repertuarze. Wybrzmiały utwory znane i cenione w cudownych aranżacjach: Bella, Alleluja, Szczęśliwej drogi już czas… Amore Mio i inne. Oczywiście, można było podziwiać ogromny talent Voytka, Mikołaja i Miłosza. Ich wyśpiewane słowa, piękne melodie, opowiedziane historie i anegdoty, a także niezapomniany taniec przy utworze Mambo Italiano zapewne na długo pozostaną w pamięci widzów.
Po koncercie prowadzona była zbiórka na cel chary tatywny, przez wolontariuszy z Towarzystwa Pelikan, Towarzystwa Wspierania Chorych i Potrzebujących im dra Kazimierza Hołogi w Poznaniu. Pomocy szukano w ten spo sób dla wyjątkowego miejsca na mapie Poznania, czyli dla zakładu opiekuńczo-leczniczego przy ulicy Mogileńskiej. Zebrane pieniądze w całości wsparły remont oddziału paliatywnego.
Zapraszamy na kolejne koncerty Tre Voci. Pojawiły się już terminy na 2023 rok!
94 Po godzinach
Odznaczenia dla Filharmonii Poznańskiej oraz Pro Sinfoniki
Zdjęcia: Piotr Skórnicki
Wczwartek, 10 listopada br., Filharmonia Poznańska uroczyście świętowała Jubileusz 75-lecia istnienia. Tego wieczoru na estra dzie wystąpił światowej sławy pianista Rafał Blechacz, który wraz z Orkiestrą Filharmonii wykonał Koncert fortepianowy a-moll op. 54 Roberta Schumanna. Zanim jednak zabrzmiała muzyka, poszczególne osoby związane z Filharmonią Poznańską uhonoro wane zostały odznaczeniami państwowymi przyzna nymi przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę. W Jego imie niu, aktu dekoracji dokonał Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta, Minister Andrzej Dera.
Srebrnym Krzyżem Zasługi w dziedzinie Kultury odznaczona została kierownik Pro Sinfoniki Filharmonii Poznańskiej Marlena Gnatowicz. Ponadto Krzyżami Oficerskimi Orderu Odrodzenia Polski zostali odznaczeni dyrektor Filharmonii Poznańskiej Wojciech Nentwig oraz Maestro Łukasz Borowicz, dyrygent – szef Orkiestry Filharmonii Poznańskiej.
Gratulujemy!
Nagroda „Za naprawianie świata” trafiła do nauczyciela ze Śremu
Zdjęcia: Tomasz Kwiręg
Tegoroczna gala wręczenia Nagrody im. Sendlerowej „Za naprawianie świata” odbyła się 5 listopada w Teatrze Muzycznym w Poznaniu jako wydarze nie towarzyszące spektaklowi „Irena”. Laureatem został Jakub Tylman, nauczyciel plastyki, muzyki i języka pol skiego jako obcego ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie. Uroczystość zorganizowana została przez Centrum Edukacji Obywatelskiej, a partnerem wydarzenia był Teatr Muzyczny w Poznaniu. Gala rozpoczęła się o godzi nie 16:30 rozmowami z nominowanymi. Do finału dostało się dziesięciu nauczycieli różnych przedmiotów, którzy na co dzień pracują w szkołach w różnych zakątkach Polski. Każdy z finalistów opowiedział o tym, czym się zajmuje, a po przerwie, o godzinie 19:00, kapituła konkursu ogło siła tegorocznego laureata.
Został nim Jakub Tylman, który jest nauczycielem w Szkole Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Śremie, do której po ataku Rosji na Ukrainę trafiło wiele dzieci uciekają cych przed wojną. W oddziałach przygotowanych dla uchodź ców Jakub Tylman uczy je języka polskiego jako obcego, jest też arteterapeutą i osobą w ogromnym stopniu zaangażowaną w szeroko pojętą pomoc dla rodzin z Ukrainy.
Zaraz po części oficjalnej na scenie rozpoczął się spek takl „Irena” w reżyserii Briana Kite’a poświęcony historii Ireny Sendlerowej, a także innych bohaterek i bohaterów ratujących dzieci w warszawskiego getta.
Nagroda „Za naprawianie świata” jest przyznawana nauczycielom za uczenie w duchu otwartości, toleran cji i poszanowania dla innych. Nauczyciele ci angażują
się w społeczność lokalną, wychodzą poza schematy w swoim nauczaniu. Celem nagrody jest upamiętnienie Ireny Sendlerowej – działaczki społecz nej, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, która w czasie II wojny świato wej wraz z grupą innych bohaterek i bohaterów, uratowała kilkaset dzieci. Nagroda powstała z myślą o wspieraniu nauczycieli, którzy w swojej pracy z uczniami oraz członkami lokalnych społeczności kierują się wartościami bli skimi Irenie Sendlerowej: tolerancją, szacunkiem wobec odmienności, odpo wiedzialnością za innych i odwagą.
Nagroda ustanowiona została przez Stowarzyszenie „Dzieci Holocaustu” w Polsce w 2006 roku, a pierwsi jej laureaci – Robert Szuchta oraz Norman Conard z USA – zostali wybrani osobiście przez Irenę Sendlerową. W gronie laureatów znajduje się między innymi Agnieszka Jankowiak-Maik znana jako „Babka od histy”, nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie z Poznania, która otrzymała nagrodę w 2020 roku. Jest także ambasadorką tegorocznej premiery Teatru Muzycznego w Poznaniu „Irena”.
Wydarzenie było objęte Honorowym Patronatem Rzecznika
Obywatelskich i czasopisma „Dyrektor Szkoły”.
95 Po godzinach
Praw
Wernisaż fotografii Tomka Tomkowiaka
Zdjęcia: Maciej Sznek Escargofoto
6 DEGREE, czyli kilkadziesiąt lat miłości do Zanzibaru w jednej publikacji. Album miał swoją wielką premierę 24 listopada w Concordii Design. Na wernisażu można było nabyć swój egzemplarz (także w wer sji premium), obejrzeć i kupić fotografie, a przede wszystkim spotkać się z autorem Tomkiem Tomkowiakiem. Główną częścią wieczoru był wywiad, który przeprowadziła Agnieszka Cegielska. Pojawiły się pytania o kobiety w twórczości Tomka, sens tworzenia, Zanzibar, który tak silnie przyciągnął uwagę fotografa. Album jest dostępny w sprzedaży na stronie www.6degree.pl
96 Po godzinach
97 Po godzinach
Za nami kolacja Taste the Wine w Concordia Taste
Zdjęcia: Materiały prasowe
Wpoznańskiej restauracji Concordia Taste odbyła się polska kolacja degustacyjna „Taste the wine”. Podczas wydarzenia degustowano pol skie wina oraz potrawy polskiej kuchni. Goście mieli okazję zobaczyć premierę reportażu z podróży po polskich win nicach. Odbyła się również licytacja limitowanych etykiet na butelki stworzonych przez polskich artystów. Zebrano blisko 4 000 zł.
– „Taste the wine” to ukłon przede wszystkim w stronę polskiej kultury winiarskiej. Właśnie kultura tworzenia win w Polsce była inspiracją do wyruszenia w podróż i dogłębnego poznania tradycji produkcji win. Tak powstał reportaż, w któ rej główną rolę odegrał nasz sommelier, Jacek Kulza. Film oraz fotografie z podróży stworzył Mateusz Gzik, wrocławski arty sta współpracujący z Concordia Design oraz Concordia Taste – tłumaczy Tomasz Tarkowski F&B Director Concordia Taste. – Mamy nadzieję, że przygoto wany przez nas mate riał to dopiero począ tek. Już odzywają się do nas Partnerzy, którzy chcą wesprzeć drugą edycję Taste the wine. Możliwe, że przed nami kolejna reportażowa przy goda, choć szczegó łów na ten moment nie chcę jeszcze zdra dzać – dodaje.
W czasie kolacji odbyła się również licytacja limitowa nych butelek, posia dających etykiety przygotowane przez polskich artystów. – Współpracowali z nami Noriaki, Alicja Biała, Michał Dumin, Bartłomiej Stypka, Mathilda, Someart, Krystian Kiełbasa oraz Glitch Lab. Serdecznie dziękujemy im za niesamowite zaan gażowanie oraz wspaniałe i niepowtarzalne prace. Podczas samej kolacji uzbieraliśmy kwotę 3 900 zł, którą przekażemy dla Wielkopolskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych –mówi Natalia Kozanecka, Marketing Specialist Concordia Taste. – Wszystko dlatego, że wspieramy lokalność, sztukę i polską kul turę winiarską i właśnie to jest nasz kierunek – dodaje. Podczas kolacji goście mieli okazję spróbować polskich win – Serwowaliśmy wina z trzech polskich winnic: Winnicy Zodiak, Gostchorze oraz z Winnicy Aris. Adam Adamczak, szef kuchni Concordia Taste, oraz Filip Cwojdziński, szef kuchni restauracji TU., przygotowali menu sparowane z konkretnymi kieliszkami – tłumaczy Jacek Kulza, sommelier Concordia Taste. – Cały proces tworzenia był bardzo inspirujący. Spotkaliśmy się, próbowaliśmy, dyskutowaliśmy i tak powstało wyjątkowe menu – dodaje. I tak na talerzach gości znalazły się m.in. troć
z majonezem z raków rzecznych z brzoskwiniami i słoniną sparowane z Pinot Noir 2020 z Winnicy Gostchorze czy jeleń z jeżynami, kaparami z czarnego bzu w towarzystwie buraczanych szagówek – to danie z kolei w połączeniu z Pinot Noir 2020 z Winnicy Zodiak.
Całość wydarzenia oraz licytację prowadził Mikołaj Rey, smakosz i entu zjasta wyzwań gastronomicznych, finalista I edycji programu Master Chef.
98 Po godzinach WSPIERAMY LOKALNOŚĆ, SZTUKĘ I POLSKĄ KULTURĘ WINIARSKĄ
Miłość w fotografii jest totalna. W każdym bohaterze zdjęcia trzeba przez moment być zakochanym.
O swojej miłości do tropikalnej wyspy Tomek Tomkowiak opowiada w najnowszym albumie dostępnym w sprzedaży na www.6degree.pl
Sukcesyjne lęki i obawy w fortecznym wydaniu, czyli VI Kongres Next Generation
Tekst: Dagmara Krakówka
Zdjęcia: M. Domagalska & J. Herman
Sukcesorzy z polskich firm rodzinnych spotkali się 20 października w Poznaniu w Forcie VI i dzień później na śniadaniu w Bazarze Poznańskim, aby porozmawiać o wyzwaniach, jakie niesie ze sobą sukcesja. Temat przewodni spotkania nawiązywał do obaw, z jakimi mierzy się kolejne pokolenie, przygotowując się do przejęcia odpowiedzialno ści za rodzinny biznes. – Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. Dlatego warto mierzyć się z własnymi lękami, bo tylko wtedy nie będą w stanie nad nami zapanować – podkreśliła dr Adrianna Lewandowska, Prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego, która zainaugurowała spotkanie suk cesorów wystąpieniem „Sukcesja - suma wszystkich strachów – o tym... jak wyjść z cienia drzewa genealogicznego”. Zmierzenie się z wyzwaniem i znalezienie nowego roz wiązania jest możliwe po wyjściu z dotychczasowych sche matów. Dlatego sukcesorzy zaproszeni przez Instytut Biznesu Rodzinnego opuścili mury sal kongresowych, by spotkać się w poznańskim forcie, w salach wystawowych i przy ognisku. Jednym z pierwszych punktów programu było Absolutorium V edycji Akademii Sukcesora, rocznego pro gramu managerskiego dla młodego pokolenia. Absolwenci otrzymali dyplomy ukończenia i podzielili się swoimi wspo mnieniami, wrażeniami, wiedzą i inspiracjami, które zbierali przez cały rok. Tegoroczny Kongres Next Generation zapocząt kował również działanie NextG Club przy Instytucie Biznesu Rodzinnego, zrzeszającego sukcesorów z firm rodzinnych, któ rzy chcą się rozwijać, inspirować i wzajemnie wspierać. Obawę o to, jak zarządzać firmą w zmiennym świecie, oswa jała wraz z sukcesorami Katarzyna Barcińska, która wskazała 5 kluczy do skutecznego zarządzania i wypracowała wraz z uczestnikami praktyczne wskazówki, jak zarządzać zmianą. Salonem, w którym straszyła obawa o zbudowanie własnego autorytetu, opiekowała się Alicja Hadryś, która wskazała, jak budować autorytet, czerpiąc z autorytetu rodziców. Nad lękami o to, że rodzic mnie nie słyszy i nie widzi, czyli strachami komunikacyjnymi, zapanowała psycholog, trener kompeten cji psychospołecznych i trener biznesu – Wiesława Machalica. Ze strachem o brak kompetencji sukcesorzy mierzyli się przy wsparciu Ewy Więcek-Janki, która z wykorzystaniem wizuali zacji pokazała jak zbudowana jest tożsamość człowieka i co ma wpływa na to, jakie każdy człowiek ma zasoby. Natomiast lęki o planetę oswoiła Anna Bielak-Dworska, która podczas warsz tatu wraz z uczestnikami szukała sposobów na przetransfor mowanie obaw w konstruktywne działanie na polu osobistym, systemowym i globalnym. Przychód, marża, koszty, rentow ność to tylko niektóre z haseł, które pojawiły się na warszta tach Szymona Trzebiatowskiego, który oswajał finansowe lęki sukcesorów.
Podsumowaniem praktycznych warsztatów był panel dyskusyjny przy ognisku, podczas którego słuchacze poznali prawdziwe i inspirujące historie przedsiębiorców. W części wieczornej wydarzenia uczestnicy kontynuowali dyskusje i rozmowy, które zostały zapoczątkowane na warsztatach i panelach, a najodważniejsi tuż przed północą zwiedzali fort.
Zwieńczeniem kongresu Next Generation było wspólne śniadanie 21 października w Bazarze Poznańskim.
100 Po godzinach
ul Krucza 16/22 +48 22 602 22 48 ul Króla Jana III Sobieskiego 2 +48 32 323 51 00 ul Jagiellońska 85/8 +48 91 425 80 20 ul Wólczańska 66 lok A111 +48 42 620 03 00 ul Grunwaldzka 56 lok 214 +48 58 585 90 90 ul Libelta 27 lok A 5 2 +48 61 649 20 60 ul ks S Stojałowskiego 14 +48 33 44 36 888 ul Królowej Jadwigi 18 lok 310 +48 52 33 5 30 30 MENNICA MAZOVIA AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR PRODUKTÓW METALOR W POLSCE WWW MENNICAMAZOVIA PL
Polska Akademia Mody nagrodziła najlepszych
Tekst: Dominik Górny Zdjęcia: Hirek Dymalski
Moda tworzona przez polskich projektantów ma światowy styl i klasę – świadczyły o tym brawa podczas 19. edycji Gali Polskiej Mody, która odbyła się 5 listopada br. w Concordia Design w Poznaniu. Po raz kolejny, Kapituła Polskiej Akademii Mody przyznała prestiżowe statuetki i certyfikaty. Co zobaczyliśmy na wybiegu? Różnorodność pomysłów i inspiracji ubraną w barwne, a niekiedy i czarno-białe formy oraz kształty. Doświadczyliśmy tego, że moda jest sztuką użytkową. Służy wyrażeniu tego, co indywidualne, lecz dające szansę na kreowanie tego, co może być masowym trendem. Każdy z projektan tów stawiał na jakość i oryginalność, które nagrodziła Polska Akademia Mody. Dorota Goldpoint, odpowiedzialna za kreowanie wizerunku Pierwszej Damy RP oraz dr Paweł Węgrzyn, nazywany następcą Jerzego Antkowiaka, otrzymali gratulacje za zostanie laureatami Statuetek Złotych Super Pętelek. Niezależnie od tego Kapituła Towarzystwa im. Hipolita Cegielskiego wręczyła im Medale „Labor Omnia Vincit” za tworzenie ponadczasowych wartości modowych. Małgorzata Szczęsna i Ewa Gawkowska – twórczynie marki La Metamorphose, w roku 10-lecia istnienia firmy, zostały nagrodzone Statuetką Złotej Pętelki. Naszą uwagę przykuły kolekcje startujące w 45. edycji Konkursu o Srebrną Pętelkę: „Immune” Wiktorii Krupińskiej, „Latin Dance” Justyny Sidor, „Dawno temu w mieście” Małgorzaty Dzierżęgi oraz „To będzie piękny koniec świata” Magdaleny Buczek. Tytułowy koniec okazał się początkiem pięknych emo cji, kiedy każda z kolekcji otrzymała wyróżnienie. Z kolei prezentacja „Efekt motyla” Marty Sołoduchy i „Radioactive” Alicji Prus zostały nagrodzone Statuetkami Srebrnej Pętelki.
„Spodnie, które polubisz” okazały się nie tylko hasłem marki Sempre, ale i uczuciem, którego doświadczyliśmy podczas prezentacji kolekcji tej chyba najbardziej lubianej części męskiej garderoby. Podkreśliło to przyznanie marce Sempre statuetki Top Moda – znaku dobrej jakości i modnego wzor nictwa, którą w imieniu firmy odebrał Robert Jóźwiak. Julia Tomaszewska oddała hołd kobietom, które będąc matkami, żonami, kochankami… każdego dnia pokazują swoją siłę, opiekuńczość, piękno i młodość… Uczyniła to na tyle oryginalnie, aby przyjąć tytuł i statuetkę Odkrycie Roku. Kreatorem Roku została Elżbieta Mazurek ze swoją kolekcją „Doktor W.”.
Nagrody wręczali: Stefan Kostecki, Prezes Polskiej Akademii Mody, Beata Ruszkowska, Prezydent Złotej Loży PAM; Lidia Przybylska, redaktor naczelna „Moda w Polsce”, Michał Lura i Dominik Górny, wiceprezesi PAM; Ryszard Bączkowski, Przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Oddział Wielkopolski oraz członkowie Rady Programowej PAM: Janina Dutkiewicz i Bogdan Biegański.
Jubileuszowa 20. edycja Gali Polskiej Mody jest planowana na wiosnę 2023 roku.
102 Po godzinach
– spektakl sztuki, mody i muzyki
V.A. Gallery ponownie nas zaskoczyło. 25 listopada odbył się wernisaż wystawy malarstwa Ewy Jasek pt. „F4NT45TYC2N3”, a uświetnił go koncert sakso fonowy Katarzyny Grodzkiej i modowy happening. Kolekcję pt. „Queensland” zaprezentowała Aleksandra Jaroszewicz, projektantka nagrodzona Srebrną Pętelką 2022. „F4NT45TYC2N3” to była prawdziwa uczta dla oczu, uszu i umysłu, która z pewnością na długo pozostanie w pamięci. Twórczość Ewy Jasek to niezwykła fuzja klasycznych odnie sień z nowoczesną, ekspresyjną stylistyką. Najnowsze prace artystki zdają się być zdecydowanie w nurcie tenebryzmu z bra wurowym połączeniem realizmu i fantazji. Artystka w swoim malarstwie spektakularnie łączy kilka stylów, dając odbiorcy nową wartość na najwyższym poziomie. Czerpie z klasyki i współczesności, buduje na fundamentach, wychodząc poza sche maty, inspirując do wejścia w ten artystyczny, wykreowany w ten sposób świat.
HER IMPACT ON TOUR gościł w Poznaniu
Zdjęcia: Materiały prasowe
Twórcy projektu HER IMPACT ON TOUR przybyli do Poznania – 18 listopada zorganizowali spotka nia, prelekcje i panele dyskusyjne w sty lowych przestrzeniach hotelu PURO Poznań.
Swoj ą wiedz ą oraz do ś wiadcze niem podzielili si ę z uczestnikami ludzie ze ś wiata biznesu, finans ó w, mediów i mody: założycielka i CEO Her Impact Magdalena Linke-Koszek, fran czyzobiorca restauracji McDonald’s Natalia Pałka-Urban oraz COO star tupu Aether Marta Szymanowska, Global Head of PR w MODIVO Karolina Ochocka i Global Influencer Specialist w MODIVO Martyna Pankowska, dodat kowo Aleksandra Mikołajczyk, Head of E-Commerce oraz Digital Marketing w firmie Ania Kruk, Katarzyna Rz ą sa i Natalia Słowikowska z Concordia Design. Do interesujących rozmów zaproszeni zostali: fotograf Szymon Brodziak, współwłaścicielka Bizuu Blanka Jordan, projektantka bi ż uterii Anna Orska oraz prezes sp ó łki zarz ą dzaj ą cej Starym Browarem Magdalena Kowalak.
Gościem specjalnym HER IMPACT ON TOUR był Piotr Voelkel, polski przedsiębiorca, mecenas projektów kulturalnych i edukacyjnych. Podczas wartościowej dyskusji przed stawił on swoją wizję początków budowania kariery w dzisiejszych czasach.
***
Her Impact to nowatorski projekt, który daje szansę kobietom na rozwój i doskonale nie umiejętności. To technologiczna platforma, która inspiruje i ułatwia kobietom wej ście na rynek pracy – do tej pory dołączyło do niej ponad 72 tys. osób, które nowe miej sce zatrudnienia dopasowały do swoich indywidualnych preferencji i ścieżki kariery.
„F4NT45TYC2N3”
Tekst : Natalia Majchrzak Zdjęcia: Agata Weronika Juska Prowadzący – Paweł Baranowski Modelki – Sonia Ołubczyńska, Kasia Ołubczyńska, Laura Kurowska, Maria Eger, Matylda Bąkowska
103 Po godzinach
Jesienna Kolacja Degustacyjna CHEFS & FRIENDS w F...ing Delicious
Zdjęcia: Marcin Szabunia
Zpasji rodzą się śmiałe projekty. Dlatego pierwszy raz w Poznaniu odbyło się spotkanie w gronie czterech charakternych i piekielnie zdolnych mężczyzn, którzy razem uraczyli Gości Restauracji F... ing Delicious swoimi jesiennymi kreacjami, zestawionymi z szampanami z winnicy JEAN MICHEL.
W rolach głównych, ramię w ramię gotowali Tomasz Olewski (F...ing Delicious), Artur Skotarczyk (Restauracja MUGA), Dominik Narloch (Zen On Restaurant) i Lech Pluciński (Jeven Poland, pierwszy Szef Kuchni F...ing Delicious).
Cztery osobowości w jednym miejscu, w jednym czasie i w jednej kuchni? Nie mogło być inaczej, jak tylko wybitnie i wyśmienicie. Goście kosztowali i próbowali dania z ekstremalnie połączonych smaków i często niewiarygod nych kolorów produktów. Każde danie było niczym artystyczne arcydzieło na talerzu.
104 Po godzinach
Porsche Obornicka