Święto Uniwersytetu Jagiellońskiego – str. 4 rozmowa z doradcą zawodowym – str. 10 Sonda studencka – str. 12 MIESIĘCZNIK NR 7 (292) • ROK XXV • CZERWIEC 2021 • ISSN 1429–995X WWW.ISSUU.COM/PISMOWUJ • ROZDAWANY BEZPŁATNIE
O dziejach zapisanych w memach opowiadają twórcy instagramowego profilu HistoriUJemy – str. 8
uniWeRsYtet > stuDenCi > kultura > sport Studenckie refleksje
„Nie ma tak, że dobrze, albo, że niedobrze.” ~ Skryba Otis, „Asterix i Obelix. Misja Kleopatra”
Poszukiwania dobrego Pandemia nas wykończyła. Pokazała, że tak naprawdę nie mamy żadnej kontroli nad tym, co się dzieje wokół nas. Zobaczyliśmy, że wszystko co tak usilnie planujemy, może zmienić się w zastraszającym tempie. Już wiemy, że marzenia mogą szybko legnąć w gruzach, nasze wszystkie pomysły, genialne plany możemy schować na razie na dnie szuflady. Ogólnie – kiepsko. ale... No nie, nie będzie tutaj żadnego „ale”, bo nie możemy umniejszać skali tego, co nas spotkało w 2020 roku i trwa w dalszym ciągu. Można tylko spojrzeć na wszystko z trochę innej strony. To oczywiście bardzo trudne zadanie, bo pandemia na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z niczym przyjemnym, ale chyba warto spróbować. co doBrego nas spotKało? Chyba nigdy wcześniej nie byliśmy tak dobrze zorganizowani. Gdybyś ktoś w 2019 roku powiedział mi, że będę z uśmiechem na twarzy umawiać kolejne rozmowy czy ważne spotkania przez Internet, absolutnie nie ruszając się z miejsca, to spojrzałabym z niedowierzaniem. Ba, do tego dowiedziałam się, że nie jest to takie trudne! Zauważyłam, że teraz dużo bardziej doceniam ludzi. Wszystkich. Podświadomie cieszę się na ich widok i staram się (jak nigdy) szukać w nich tych najlepszych cech. To są zupełne drobnostki, ale potrafią zrobić dzień. I nie, nie jest to jakaś życiowa nauka, która mówi, żeby kochać cały świat bezgranicznie, ale raczej taka malutka rzecz czyniąca ten padół łez trochę bardziej znośnym. Mam więcej czasu. Pewnie dzięki temu, że mniej poruszam się po mieście, a więcej rzeczy ogarniam zdalnie. Wiem, że nie można za długo siedzieć przed komputerem, dlatego po pracy fajnie jest nawet pójść na krótki spacer, albo zrobić zakupy. Mam też więcej czasu na
tzw. „nicnierobienie”. Bo czasem też trzeba popatrzeć w sufit. czego naM BraKUJe? Są też tęsknoty. Bardzo brakuje mi Juwenaliów i zastanawiam się jak bardzo będę szczęśliwa podczas tych przyszłorocznych (bo wierzę, że się odbędą!). Jeżeli czyta ten tekst ktoś z organizatorów Juwenaliów, to ja poproszę nielimitowany dostęp do piwa i grilla oraz złotą kartę VIP na wszystkie możliwe wydarzenia towarzyszące. Jestem w stanie zapłacić za to każdą kwotę. Będę dosłownie w każdym miejscu jednocześnie. Juwenalia to takie wydarzenie, którego nie da się niczym innym zastąpić i pewnie każda osoba, która uczestniczyła chociaż raz w tym wariackim procederze się ze mną zgodzi. Nie wiem, czy pamiętacie, ale co roku przed Juwenaliami wybierani byli Najmilsi Studenci Krakowa. W tym plebiscycie brały udział osoby z każdej krakowskiej uczelni, a konkurs polegał na kilku sprawdzających przebojowość konkurencjach. Po uczelnianych eliminacjach przychodził czas na główne wybory. Wybrani otrzymywali od władz Krakowa klucze do miasta – a to z kolei był początek Juwenaliów. Jednym słowem – szał. W 2019 roku ten tytuł zdobył student psychologii stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim – Adam Szymczyk oraz Kristina Stąporova z Akademii Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie. Pewnie zastanawiacie się dlaczego o tym piszę. Otóż dlatego, że
z racji braku Juwenaliów zarówno w 2020 roku jak i w 2021, owym Najmilszym przedłużyła się niespodziewanie kadencja! Kristina i Adam dumnie noszą przyznany tytuł od dwóch lat. Jak wspominają swoją wygraną? – Te emocje, które wtedy nam towarzyszyły, są nie do określenia. Oczywiście była to wielka radość, szczęście, zaskoczenie. Ale jednocześnie teraz, kiedy próbuję sobie przypomnieć co czułam, to trudno jest wybrać jedną konkretną emocję, ponieważ było ich tak dużo – mówi Kristina Stąporova, Najmilsza Studentka Krakowa wybrana w 2019 roku. Najmilsi wspominają, że nie rywalizowali z pozostałymi uczestnikami i uczestniczkami w walce o ten tytuł, wręcz przeciwnie – podczas konkursu trzymali się razem, kibicując sobie wzajemnie. Należy jednak pamiętać, że znajdujemy się dokładnie dwa lata później od tego wydarzenia, a ich kadencja nadal trwa. – Dla mnie to jest abstrakcyjna satysfakcja. Nadal się nie zapowiada, żeby w tym roku odbyły się Juwenalia, więc tytuł Najmilszych dalej należy do nas. To z kolei dzieje się ze względu na pandemię, więc mogę powiedzieć, że jednak coś pozytywnego nas spotkało – dodaje Adam Szymczyk, Najmilszy Student Krakowa wybrany w 2019 roku. Puenta w tym tekście jest chyba zbędna, ale dodam tylko, że – jak widać – jeśli się odpowiednio postaramy i dokładnie poszukamy, to w każdym aspekcie życia znajdziemy coś dobrego. Izabela Olczyk
Adam Szymczyk oraz Kristina Stąporova – Najmilsi Studenci Krakowa wybrani podczas Juwenaliów w 2019 roku – wtedy... i dziś
2
CzerwieC 2021
fot. Iza Olczyk
PisMO studentÓW – cZeRWiec 2021
Wiesz, że dzieje się coś ciekawego? Daj nam znać! Szukamy dziennikarzy, rysowników i fotografów
Publikuj w „WUJ-u”! Redakcja pisma „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego” poszukuje młodych dziennikarzy chętnych do współpracy. Szukamy osób piszących, fotografujących oraz rysowników. Jesteśmy otwarci na tych, którzy mają swoje pomysły na materiały, ale podpowiemy też, o czym warto napisać. Skupiamy się na tematach związanych ze studentami i naszą uczelnią. Zapraszamy do współtworzenia pisma wydawanego od 1990 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod adresem e-mail: wuj.redakcja@gmail.com. Do zobaczenia w redakcji!
Organizujesz ciekawą inicjatywę na UJ, którą chcesz nagłośnić? Wiesz, że na UJ powstaje coś, co warto przedstawić naszej społeczności akademickiej? Znasz kogoś z naszej uczelni kto ma niecodzienną pasję lub dokonał czegoś wyjątkowego? Ruszasz z nowym projektem, skierowanym do studentów? Skontaktuj się z nami pod adresem: wuj.redakcja@gmail.com przesyłając szczegóły. Chętnie pomożemy!
Pismo Studentów „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego”. redakcja: ul. Piastowska 47, 30-067 Kraków wydawca: Fundacja Studentów i Absolwentów UJ „Bratniak” e-mail: wuj.redakcja@gmail.com; tel. 788 818 487 strony internetowe: www.issuu.com/pismowuj oraz www.facebook.com/pismowuj redaktor naczelna: Joanna Pawlik zespół: Iza Olczyk, Adrian Burtan, Jadwiga Wąsacz, Lucjan Kos (foto), Agata Kurzańska, Marcelina Koncewicz, Ewa Zwolińska, Dorota Łanoszka, Kacper Pusztuk, Martyna Szulakiewicz-Gaweł (foto), Grzegorz Jarecki, Martyna Partyka, Wojciech Skucha, Aleksandra Kocerba, Karolina Iwaniec, Agnieszka Włodarczyk, Olga Sochaczewska, Justyna Arlet-Głowacka Korekta: Iza Olczyk i Adrian Burtan okładka: Fot. Izabela Olczyk/opracowanie graficzne: HistoriUJemy reklama: wuj_reklama@op.pl numer zamknięto: 25 maja 2021 roku
Rys. Jadwiga Wąsacz
CzerwieC 2021
3
uniwersytet > studenci > kultura > sport Święto Uniwersytetu Jagiellońskiego
657 lat tradycji Dla społeczności naszej Alma Mater 12 maja jest datą szczególną. Świętujemy wtedy podpisanie przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku aktu fundacyjnego krakowskiego Studium Generale. Decyzja ta przyczyniła się do początków współczesnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, najstarszej polskiej uczelni. W Studium Generale, powstałym z woli króla, adepci mogli zdobywać wiedzę na trzech wydziałach: sztuk wyzwolonych, medycyny i prawa. Po odnowieniu uczelni przez Władysława Jagiełłę, w 1400 roku, dołączył do nich także czwarty wydział – teologiczny. Obecnie studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego mogą się kształcić na szesnastu wydziałach, w tym trzech medycznych, w obrębie Collegium Medicum. Uniwersytet Jagielloński, jako wiodący ośrodek naukowy i dydaktyczny w Polsce, nieprzerwanie jest miejscem pogłębiania wiedzy, poszerzania horyzontów i dynamicznego rozwoju. Bogata, 657-letnia historia odzwierciedla się także w myśli przewodniej działalności uczelni – „Plus ratio quam vis” (Więcej znaczy rozum, niż siła). – Pamięć o korzeniach i dziejach Wszechnicy Jagiellońskiej jest dla nas niezmiennie źródłem dumy i niesłabnącej inspiracji. Stanowi jednak wielkie i wymierzone w przyszłość zobowiązanie, które wzorem jej założycieli staramy się wypełniać poprzez codzienną pracę – podkreślił w dniu Święta rektor UJ prof. Jacek Popiel.
Transmisja online z Uroczystego Posiedzenia Senatu UJ
Tradycyjnie złożył on również całej społeczności akademickiej życzenia: – Myślę , że dziś jest tylko jedno życzenie, żeby 1 października można było Państwa zaprosić na inaugurację 658 roku akademickiego w dziejach Uniwersytetu i żeby tego dnia ulice, budynki i korytarze uniwersyteckie wypełniły się studentami, doktorantami i pracownikami. Tego sobie i nam wszystkim życzę – wszystkiego najlepszego – wyraził z nadzieją. Historia i współczesność – Historia Uniwersytetu to historia wielkich wydarzeń, znakomitych osiągnięć ale niekiedy też historia dramatycznych chwil. Tę historię tworzyli ludzie, profesorowie, studenci, ale także osoby, które może nie zapisały się na kartach historii UJ, ale niekiedy całe swoje życie oddały naszej Uczelni. W dniu 12 maja zwracamy się z podziękowaniami do tych wszystkich, którzy tworzyli dzieje Uniwersytetu – podkreślił w przemówieniu z okazji uniwersyteckiego Święta rektor UJ prof. Jacek Popiel. Zwierzchnik naszej Alma Mater odniósł się również do współczesnych wyzwań, jakie stały przed Uniwersytetem w związku ze światową pandemią, która wpłynęła na sposób i formę kształcenia w UJ. Wymagało to podjęcia racjonalnych kroków w celu kontynuacji funkcjonowania uczelni w nowych realiach. – Do tej zupełnie nowej dla nas sytuacji udało nam się, rzecz jasna nie bez trudu i pewnych wyrzeczeń, zaadaptować. Z perspektywy minionego roku dostrzegam, że nasze wysiłki nie tylko nie poszły na marne, lecz także przyniosły nowe doświadczenia, potwierdzając po-
4 Czerwiec 2021
nad wszelką wątpliwość jedność i solidarność naszej wspólnoty. Ten trudny, niekiedy dramatyczny dla nas czas udowodnił, że w chwilach próby jesteśmy w stanie postępować dojrzale i odpowiedzialnie – powiedział rektor UJ po czym złożył serdeczne podziękowania wszystkim nauczycielom, studentom, doktorantom, pracownikom administracji i obsługi w Uniwersytecie. Odnosząc się do zdalnego trybu funkcjonowania, warto przypomnieć, że wykorzystanie cyfrowych rozwiązań oraz praca z nowoczesnymi narzędziami na UJ wyróżnione zostały tytułem „Uczelni w Chmurze Microsoft”, który łączy innowacyjne uczelnie przyszłości. Nasza Alma Mater została jedną z czterech polskich uczelni, które odznaczone są tym mianem jako pierwsze w kraju. Uroczyste posiedzenie Senatu UJ Tegoroczne obchody Święta Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczęły się w Katedrze Wawelskiej, gdzie władze uniwersyteckie oddały pokłon składając wieńce i kwiaty na sarkofagu Fundatorów naszej Uczelni: Kazimierza Wielkiego oraz królowej Jadwigi i króla Władysława Jagiełły. Następnie, w Auli Collegium Novum, odbyło się uroczyste posiedzenie Senatu UJ. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa SARS‑CoV-2 uczestniczyła w nim stacjonarnie ograniczona liczba gości, jednak wszyscy zainteresowani mogli obejrzeć transmisję na żywo w sieci. Celebrowanie założenia Alma Mater rozpoczęło się wysłuchaniem odśpiewanego przez Chór Akademicki UJ hymnu Gaude Mater Polonia. fot. Lucjan Kos
uniWeRsYtet > stuDenCi > kultura > sport Następnie gości – zgromadzonych stacjonarnie oraz zdalnie – powitał rektor UJ, otwierając uroczyste posiedzenie Senatu w dniu 657. rocznicy powołania do życia naszej uczelni. – Święto Uniwersytetu Jagiellońskiego to dla nas dzień szczególny i wyjątkowy. Przywołując zasługi przodków, pragniemy wskazać uniwersyteckim pokoleniom, które przyjdą po nas to, co ważne w dziejach Almae Matris Jagellonicae – podkreślił w przemówieniu. UHonorowanie wyBitnego socJologa Podczas uroczystości związanych ze Świętem Uniwersytetu do grona Profesorów Honorowych Uniwersytetu Jagiellońskiego dołączył Profesor Piotr Sztompka, wybitny polski humanista oraz badacz społeczny, autor wiodących polskich publikacji socjologicznych i artykułów naukowych, przetłumaczonych na kilkanaście języków. Tytuł honoris causa to najwyższe wyróżnienie uniwersyteckie, przyznawane za szczególne zasługi dla społeczności akademickiej. Inicjatorami nadania tej godności byli Profesorowie Wydziału Filozoficznego UJ, a Senat po zapoznaniu się z recenzjami dorobku naukowego na posiedzeniu 21 stycznia br. przychylił się do złożonego wniosku. W uzasadnieniu wymienione zostały: znaczący wkład w światowy rozwój socjologii, wzmacnianie międzynarodowej pozycji UJ i polskiej nauki, intensywny udział w mię-
znakomitych doktorów, reprezentowanie mistrzowskich standardów w dydaktyce akademickiej,
jak również zaangażowanie w pracę na rzecz rozwoju Uczelni i pełnienie misji uczonego jako społecznego autorytetu. Laudację, która zobrazowała dorobek życia wyróżnionego Profesora wygłosił prof. Jarosław Górniak, prorektor UJ ds. rozwoju. Profesor Piotr Sztompka dziękując za to „niezwykłe wyróżnienie” podkreślił, że jego naukowa droga będzie stale rozwijana, ponieważ kierując się słowami swojego mistrza naukowego, Roberta Mertona, uważa, że „nie ma odpoczynku na szczytach”. – Dzisiejsza uroczystość jest okazją do refleksji. Dewizą mojej drogi zawodowej było to, że socjologia nie jest dla socjologów, ale dla światłych obywateli. Mój podręcznik socjologii, który przez ponad 20 lat towarzyszy polskim studentom i którego trzecie, wzbogacone wydanie niebawem ukaże się nakładem wydawnictwa Znak, dedykowałem w druku wszystkim tym, którzy pragną lepiej zrozumieć swoje społeczeństwo i miejsce w nim – dodał Profesor . Następnie, na podstawie myślowego bilansu, wyodrębnił kilkanaście tez, które formułowane na podstawie socjologii i nauk pokrewnych nadały kierunek jego twórczości naukowej. Myśli te, zatytułowane cytatami wybitnych twórców, przedstawił oraz szczegółowo zinterpretował w wystąpieniu pt. „Socjologia jako magistra vitae”. AP
podium przypadło reprezentantom Uniwersytetu Bolońskiego za projekt „The University of the Future We Want”. Wszystkie trzy prace można obejrzeć na stronie una-europa.eu/stories/prize-winners. Una Europa to związek ośmiu wiodących uczelni badawczych z Europy, do których zalicza się
również Uniwersytet Jagielloński. Jego misją jest budowa uniwersytetu przyszłości – międzynarodowego środowiska uczelnianego, opartego na mocnych stronach i potencjale wszystkich partnerów. Filmy stworzone przez studentów mają nawiązywać do tych idei. Ewa Zwolińska
Profesor Piotr Sztompka, odznaczony tytułem honoris causa w trakcie uroczystości dzynarodowym życiu akademickim, wykształcenie kilku pokoleń studentów, wypromowanie wielu
Przepis na uniwersytet przyszłości
Filmy studentów nagrodzone przez Una europa Jaki według studentów powinien być europejski uniwersytet przyszłości? Na to pytanie musieli odpowiedzieć uczestnicy konkursu ogłoszonego przez Una Europa, tworząc krótkie filmy obrazujące ich wizje. Zwycięzców konkursu poznaliśmy 6 maja, podczas wirtualnej gali na walnym zgromadzeniu Una Europa. Wśród nagrodzonych znaleźli się także nasi studenci.
fot. Anna Wojnar, una-europa.eu.jpg
Najlepszy okazał się film „The Symphony of the Future University”, przygotowany przez studentów Uniwersytetu Bolońskiego, Helsińskiego i Jagiellońskiego. Krakowską uczelnię reprezentowali Maria Cipińska (Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej) oraz Eryk Lasek (Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych). Z kolei na drugim miejscu znalazł się „Telos” – klip studenta Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UJ, Arkadiusza Kleja. Ostatnie miejsce na
CzerwieC 2021
5
uniWeRsYtet > stuDenCi > kultura > sport
Wieści z UJ UJ kontra reszta świata RUR (Round University Ranking) to klasyfikacja wiodących światowych uczelni, publikowana co roku przez moskiewską UR Rankings Agency. Szereguje ona uniwersytety według 20 wskaźników tworzących cztery kategorie: kształcenie, badania, umiędzynarodowienie i stabilność finansowa. Wśród 869 ocenianych jednostek z 73 państw Uniwersytet Jagielloński zajął 358. pozycję, awansując o 34 miejsca w stosunku do zeszłego roku. To najlepszy wynik w przypadku polskich uczelni, których w klasyfikacji znalazło się sześć. Za drugą najlepszą jednostkę z naszego kraju uznano Uniwersytet Warszawski (363. miejsce). Podobnie jak w ostatnich latach, zwycięzcą rankingu został amerykański Uniwersytet Harvarda. Za nim uplasowały się kolejno Kalifornijski Instytut Techniczny i Uniwersytet Stanforda. Do czołowej dziesiątki trafiły też m.in. szwedzki Instytut Karolinska czy brytyjskie Oxford i Cambridge. Ewa Zwolińska
Nagroda za książkę o scenografii Polskie Towarzystwo Badań Teatralnych doceniło publikację współtworzoną przez badaczy z UJ. Trzytomową pracę „Zmiana ustawienia. Polska scenografia teatralna i społeczna XX i XXI wieku” uznano za najlepszą książkę z zakresu wiedzy o dramacie, teatrze i widowiskach 2020 roku. Cykl pod redakcją Doroty Buchwald (Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego) i prof. Dariusza Kosińskiego (Wydział Polonistyki UJ) opowiada historię polskiej scenografii nowoczesnej. Pracownicy naszej uczelni są autorami pierwszego tomu, „Od dekoracji do konstrukcji”. Dr hab. Dorota Jarząbek-Wasyl, prof. UJ, dr hab. Wanda Świątkowska i prof. Dariusz Kosiński omawiają w nim dzieje scenografii teatralnej do roku 1939. Kolejna część, „W labiryncie przestrzeni i obrazów”, dotyczy polskiej scenografii teatralnej po II wojnie światowej oraz idei i przykładów scenografii społecznej. Cykl zamyka „Wystawianie” – reprezentacja wystawy Roberta Rumasa z przełomu 2019 i 2020 roku. Ewa Zwolińska
Grant dla projektu IGiGP UJ Projekt „HES-GEO: Osiąganie doskonałości naukowej w badaniach relacji człowiek-środowisko z wykorzystaniem technologii geoinformacyjnych”, którego liderem jest Instytut Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ, otrzymał grant w ramach konkursu Twinning. Środki pochodzą z Programu Ramowego Unii Europejskiej w zakresie badań naukowych i innowacji Horyzont 2020. Oprócz IGiGP UJ realizacją projektu zajmą się trzy instytucje badawcze z Niemiec i Belgii, działając razem jako międzynarodowe konsorcjum naukowe. „HES-GEO” ma dążyć do wzmocnienia obecnych możliwości badawczych i stymulowania doskonałości naukowej IGiGP UJ w badaniu systemów człowiek-środowisko (HES) w antropocenie. Pomóc w tym mają trzy grupy działań: szkolenia młodych i początkujących naukowców w zakresie akademickich kompetencji miękkich, nadzór utworzonych zespołów badawczych z IGiGP UJ przez doświadczonych badaczy z uczelni partnerskich oraz powstanie Centrum Doskonałości w IGiGP UJ. Ewa Zwolińska
Miliony dla nauki Do badaczy z Uniwersytetu Jagiellońskiego trafią prawie 64 miliony złotych. To łączna wartość projektów z naszej uczelni, które otrzymają finansowanie w trzech konkursach Narodowego Centrum Nauki: OPUS + LAP, SONATA i PRELUDIUM BIS. W konkursie OPUS + LAP rozpatrywano projekty naukowców na wszystkich stopniach kariery, prowadzone bez udziału partnerów zagranicznych lub we współpracy międzynarodowej (w tym w ramach współpracy LAP – Lead Agency Procedure) oraz wymagające wykorzystania wielkich, międzynarodowych urządzeń badawczych. Wśród jego laureatów znalazło się 31 wniosków z UJ o łącznej wartości ponad 40,8 mln zł. Z kolei 21 pracownikom naszej uczelni ze stopniem doktora program SONATA da ponad 20 mln zł na innowacyjne badania podstawowe wykorzystujące nowoczesną aparaturę lub oryginalne rozwiązania metodologiczne. Sześciu wnioskodawców z UJ dostanie też prawie 3 mln zł z konkursu PRELUDIUM BIS na projekty realizowane w ramach rozpraw doktorskich. Szczegółowe listy rankingowe są dostępne na stronie ncn.gov.pl. Ewa Zwolińska
Kwiaty dla Pyjasa 44 lata temu zginął tragicznie Stanisław Pyjas, student Uniwersytetu Jagiellońskiego, działacz opozycji antykomunistycznej. Siódmego maja minęła kolejna rocznica jego śmierci. Z tej okazji Dziekan Wydziału Historycznego UJ, profesor dr hab. Stanisław Sroka, złożył kwiaty przed pomnikiem studenta. Stanisław Pyjas (1953-1977) studiował polonistykę i filozofię. Był członkiem grupy tzw. anarchistów wyznających idee protestów z marca 1968 roku, skupionych wokół domu studenckiego „Żaczek”. Oficjalną przyczyną jego zgonu w przededniu Juwenaliów miał być upadek ze schodów; zdaniem opozycji został zamordowany przez Służby Bezpieczeństwa. Śmierć Pyjasa wstrząsnęła środowiskiem akademickim oraz mieszkańcami Krakowa, wywołując w mieście wielotysięczne manifestacje i przyczyniając się do założenia Studenckiego Komitetu Solidarności w maju 1977 roku. Od dwóch lat na skwerze przy „Żaczku” stoi pomnik upamiętniający osobę studenta i tamte wydarzenia. Ewa Zwolińska
Źródło informacji: www.uj.edu.pl
6
CzerwieC 2021
fot. Lucjan Kos, Kacper Pusztuk
uniwersytet > studenci > kultura > sport Nagroda dla profesora UJ
Profesor kształtujący oblicze umiędzynarodowienia W tym roku odbyła się czwarta edycja plebiscytu Nagroda Środowiskowa „Gwiazdy Umiędzynarodowienia”. Celem konkursu jest wskazanie osób posiadających osiągnięcia w dziedzinie umiędzynarodowienia polskich uniwersytetów. Zwycięzcą w kategorii Gwiazda Zarządzania – Management Star został prof. Stanisław Kistryn z UJ. Konkurs Nagroda Środowiskowa „Gwiazdy Umiędzynarodowienia” to plebiscyt, w którym nagrody przyznaje Kapituła Środowiskowa, a jej liderem jest prof. dr hab. inż. Arkadiusz Mężyk – przewodniczący KRASP oraz rektor Politechniki Śląskiej. Ideą tego wyróżnienia jest zaprezentowanie, nagrodzenie i promowanie osób związanych z danymi uniwersytetami, które działają na rzecz umiędzynarodowienia w środowiskach akademickich. – Nagroda promuje osoby, które w najpełniejszy możliwy sposób
ucieleśniają pewne ważne wartości. To istotne wyróżnienie dla środowiska, ponieważ praca wkładana w umiędzynarodowienie uczelni jest często niedostrzegana, a przecież ma kluczową wartość – komentuje dr Bianka Siwińska, dyrektor zarządzająca Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, członkini Kapituły Nagrody. W kategorii Gwiazda Zarządzania – Management Star laureatem został prof. Stanisław Kistryn, obejmujący stanowisko pełnomocnika rektora ds. współpracy w ramach programu Una Europa na
UJ. – Otrzymaną nagrodę traktuję jako osobiste, zaszczytne wyróżnienie, ale także jako wyraz uznania dla całej społeczności Uniwersytetu Jagiellońskiego zaangażowanej w procesy zacieśniania związków naszej uczelni ze światem. Jestem szczerze dumny, że dziś Uniwersytet Jagielloński jest ważnym elementem kształtującego się prawdziwego Uniwersytetu Europejskiego Una Europa. Ten sukces zawdzięczamy wieloletniemu aktywnemu działaniu w ramach różnych międzynarodowych sieci i zrzeszeń, ale także pielęgnowaniu dwustronnych
Prof. Stanisław Kistryn z rektorem UJ prof. Jackiem Popielem partnerstw o różnym zasięgu i skali – mówił prof. Kistryn po otrzymaniu nagrody. Gala wręczenia wyróżnień przybrała w tym roku formę on‑line i odbyła się 26 kwietnia w trakcie konferencji „Studenci zagraniczni w Polsce 2021”. Izabela Olczyk Źródło: www.uj.edu.pl/Perspektywy
Konkurs Interstudent 2021
Sukces naszej studentki Konkurs Interstudent to plebiscyt, którego organizatorem jest Fundacja Edukacyjna Perspektywy. Inicjatywa odbywa się w ramach akcji „Study in Poland”. Projekt jest tworzony razem z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). Jedną z laureatek jego 11. edycji została studentka UJ – Lara Maria Guedes Gonçalves Costa.
fot. Adam Koprowski
Na zdjęciu od lewej: dr Dominika Dziwisz, kierowniczka studiów IRAS UJ, Lara Maria Guedes Gonçalves Costa, dziekan WSMiP UJ dr hab. Paweł Laidler, prof. UJ Konkurs jest skierowany do studentów zagranicznych studiujących na polskich uczelniach (zarówno prywatnych i publicznych), którzy wykazują się aktywnością w działaniach akademickich. Aby móc wziąć udział w plebiscycie Interstudent należy działać w konkretnej dziedzinie: kulturalnej, ekonomicznej, sportowej, społecznej, a także tej wspierającej wielokulturowość.
Można również wykazać się wynikami naukowymi lub zaangażowaniem w projekty badawcze. Wśród laureatów tegorocznej odsłony znalazła się Lara Maria Guedes Gonçalves Costa, studentka III roku International Relations and Area Studies (Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ). Lara zdobyła statuetkę w kategorii studiów licencjackich. Po-
chodzi z Brazylii, a jej kandydatura w konkursie Interstudent była rekomendowana przez m.in. dr Dominikę Dziwisz – kierowniczkę International Relations and Area Studies na naszej uczelni, która podkreśliła, że studentka wykazuje się komunikatywnością, pracowitością, ambicją, angażuje się w akcje naukowe i charytatywne, a także podejmuje się wielu zadań wspólnie z organizacjami studenckimi. – Polska stała się moim drugim domem. Jestem wdzięczna, że mogę być tutaj, a wszelkie aktywności, jakie podejmuję, są formą wdzięczności za to, co w Polsce w dostałam – komentuje laureatka nagrody Interstudent 2021. Z uwagi na sytuację pandemiczną niemożliwe było przeprowadzenie gali dla laureatów nagrody Interstudent 2021. Wręczenie statuetek miało miejsce na macierzystych uczelniach zwycięzców. Dodatkowo dostali oni również dyplomy oraz nagrody sponsorowane przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Izabela Olczyk Czerwiec 2021 7
uniwersytet > studenci > kultura > sport Rozmowa z Anną Lohn i Łukaszem Pierogiem
Jak śmiać się z historii? Czy zdarzyło Wam się przysnąć na lekcjach historii w podstawówce? Pamiętacie kosmiczne ilości materiałów do wkucia? Te wszystkie daty, wydarzenia, postacie i ciężar powiek, który zwiększał się wraz z natłokiem nauki. Ale co byłoby gdyby wszystkie historyczne wątki do zapamiętania opisać… memem? Na to pytanie odpowiedź znaleźli Anna Lohn i Łukasz Pieróg – pracownicy Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius. To autorzy instagramowego profilu historiUJemy, który w humorystyczny sposób przedstawia dzieje naszego Uniwersytetu. Pamiętacie moment, w którym narodził się pomysł na historiUJemy? Łukasz Pieróg: Nie ma jednego momentu przebłysku, to nie było olśnienie jak u Kopernika na obrazie Matejki. Ten pomysł raczej rodził się stopniowo. Zauważyliśmy, że w sieci brakuje ośrodka zajmującego się rozpowszechnianiem wiedzy o dziedzictwie uczelni. Zarówno Ania jak i ja uwielbiamy popularyzację nauki, stąd pomysł zaczął powoli kiełkować. Najpierw były cotygodniowe posty na FB Muzeum UJ, później przyszła pora na profil na Instagramie. W ramach historiUJemyLIVE przeprowadzamy również wywiady z historykami. Zależało nam na przekazywaniu tych informacji w sposób „lekkostrawny”, daleki od stylu encyklopedycznego. Dlaczego zdecydowaliście się na formę memów? Są one jedną z wielu opcji, jakie można wybrać tworząc humorystyczny, luźny przekaz w mediach społecznościowych. Anna Lohn: Sami często żartujemy rozmawiając o historii czy historii sztuki. Jest to jednak śmieszne tylko dla osób, które znają kontekst. Postanowiliśmy zatem połączyć merytorykę z humorem. Okazało się, że właśnie poprzez memy możemy zachęcać do poznawania historii używając uniwersalnego, zrozumiałego dla wszystkich języka. Oczywiście żart nie będzie śmieszył, jeśli odbiorca nie otrzyma potrzebnych faktów. To dzięki tekstom większość naszych memów jest zrozumiała. Łukasz Pieróg: Drugim powodem, dla którego zdecydowaliśmy się akurat na memy jest to, że chcieliśmy nieco „zdesakralizować” Uni-
8 Czerwiec 2021
wszystkich. Co ciekawe, jeśli ktoś nas atakuje na profilu, szybko następuje fala komentarzy broniących naszych treści. Pierwszy post na profilu historiUJemy pojawił się w styczniu tego roku. Minęło trochę czasu, pojawiło się tam wiele treści. Czym dla Was jest obecnie to miejsce? Łukasz Pieróg: Jest dla nas ogromnie ważne. Widzimy, że to co robimy przynosi efekty i popularyzacja historii i dziedzictwa Uniwersytetu ma się coraz lepiej, co nas niesamowicie cieszy. Staramy się na tym mocno skupiać, mamy też nowe pomysły na rozwój.
Anna Lohn i Łukasz Pieróg, autorzy profilu HistoriUJemy wersytet postrzegany jako miejsce na wskroś poważne. Chcieliśmy pokazać jego dzieje oraz postacie z nim związane, przyjmując za punkt wyjścia jakieś ciekawostki. Bardzo zależało nam na wejściu w tematykę życia codziennego w dawnych czasach – co studenci i profesorowie jadali, jak wyglądali, czym się emocjonowali. To był wręcz idealny punkt wyjścia do żartów. Czy Waszymi odbiorcami są obecnie studenci i pracownicy Uniwersytetu czy zdobywacie też nowych obserwatorów, którzy nie są w żaden sposób powiązani z uczelnią? Anna Lohn: Wyraźnie widzimy, że grono odbiorców poszerzyło się, wyszło poza Uniwersytet Jagielloński. Zauważamy to chociażby w komentarzach pod postami. Obserwują nas (z wzajemnością!) inne uniwersytety, instytucje kultury, muzea, biblioteki czy profile historyczne. Dochodzi do bardzo fajnej
wymiany zdań między nami. Podobnie jest wewnątrz Uniwersytetu, ponieważ często profile instytutowe komentują nasze posty. Gdy publikujemy treści dotyczące danej dziedziny, zawsze oznaczamy związane z nią jednostki. Z jakim odbiorem spotykacie się na Instagramie? Anna Lohn: Dostajemy dużo pozytywnych opinii, komentarze w większości są pozytywne. Krytycznych wypowiedzi jest mało, ale to jest ta ekscytująca strona naszej działalności, z którą musimy się zmierzyć. Żyjemy w czasach, kiedy żartem można łatwo kogoś urazić. Mamy zatem mocną autocenzurę, nie żartujemy z tematów wrażliwych. Żeby się pośmiać, trzeba jednak coś pokazać w krzywym zwierciadle. Staramy się zachować równowagę, ponieważ prowadząc taki profil jak historiUJemy, gdzie publikujemy treści merytoryczne połączone z humorem, nie jesteśmy w stanie dopasować się do
Jakie? Łukasz Pieróg: Myślimy o oprowadzaniu po Krakowie po miejscach związanych historycznie z naszym Uniwersytetem. Chcemy wyjść w stronę studentów, ale także pracowników akademickich. W końcu uczelnia nie znajduje się tylko w dzielnicy uniwersyteckiej, ale „od zawsze” była rozsiana po całym mieście. Od miesiąca prowadzimy także praktyki dla studentów Instytutu Historii ze specjalizacji antropologia historyczna. Spotykamy się w formie on‑line, a ich zadaniem jest przygotowanie postów dedykowanych dla mediów społecznościowych. W zależności od ich poziomu, mają one szansę pojawić się na profilu historiUJemy, co świetnie wpisuje się w działania partycypacyjne na uczelni. Anna Lohn: Zastanawiamy się też nad rozpoczęciem działalności na Tik‑Toku. Ta platforma zmienia powoli swoje oblicze, chce być postrzegana bardziej poważnie i myślimy nad tym, jak to wykorzystać. W końcu historiUJemy jest profilem, który ma trafiać także do osób mających studia jeszcze przed sobą. Możemy również zdradzić, że we współpracy z Centrum Promocji i Komunikacji UJ wydajemy grę planszową o Uniwersytecie. Rozmawiała: Izabela Olczyk fot. Iza Olczyk
uniWeRsYtet > stuDenCi > kultura > sport
Jak połączyć przeszłość i teraźniejszość w memach?
Z archiwum HistoriUJemy:
Więcej znajdziecie na instagramowym profilu autorów: @historiujemy
CzerwieC 2021
9
uniwersytet > studenci > kultura > sport Rozmowa z Magdaleną Kwak‑Wójcik, doradcą zawodowym Biura Karier UJ
„Każdy z nas ma wiele do zaoferowania” Coraz więcej słyszy się o tym, że warto zadbać, aby okres studiów nie był tylko czasem chodzenia na wykłady i pisania egzaminów, lecz by stał się również aktywnym momentem w życiu młodych ludzi. Takie działania mogą zaprocentować, kiedy przyjdzie zmierzyć się z wymaganiami pracodawców i oczekiwaniami rekruterów.
Czy w czasie studiów można się dobrze przygotować do wejścia na rynek pracy? MK‑W: Obecny rynek pracy stawia duże wymagania i dynamicznie się zmienia. Należy go cały czas monitorować, aby być na bieżąco z oczekiwaniami pracodawców. Kiedy wiemy, jakich kompetencji miękkich i twardych wymagają, możemy starać się je nabywać już w czasie studiów. Ten okres to czas zarówno na rozwój jak i na zdobywanie pierwszych doświadczeń. Nauka to podstawa, ale dziś rynek pracy oczekuje od nas pozaakademickich aktywności. Z pewnością warto aplikować na staże oraz praktyki, nie tylko te obowiązkowe. Aktywność w kołach naukowych czy organizacjach studenckich to także doskonała okazja na poznanie nowych ludzi, poszerzenie kontaktów, rozwinięcie wielu umiejętności przy np. organizacji różnych wydarzeń. Dobrym pomysłem są także programy dedykowane dla studentów np. Erasmus +, Most, wyjazdy w ramach Work&Travel. Ponadto warto rozwijać swoje umiejętności np. biorąc udział w szkoleniach. Nasza jednostka ma do zaoferowania studentom bardzo bogatą ofertę. Można korzystać z wielu ciekawych warsztatów, spotkań z pracodawcami, brać udział w cyklach monitoringowych i wielu innych wydarzeniach. Można również umówić się na indywidualne spotkanie z doradcą zawodowym lub coachem kariery. Jakie obszary można poruszyć na takim spotkaniu z doradcą? Spotkanie z doradcą zawodowym to okazja do zdobycia informacji na
10 Czerwiec 2021
temat skutecznych sposobów poruszania się po rynku pracy. Przygotowujemy wspólnie dokumenty aplikacyjne (CV i list motywacyjny) pod konkretne stanowisko. Doradcy dają wskazówki, które pomogą w rozwoju zawodowym, wspierają w określaniu predyspozycji zawodowych czy przeprowadzają testy psychozawodowe. Podczas procesu doradczego można przygotować się do rozmowy kwalifikacyjneji uzyskać informacje o możliwościach dokwalifikowania. Z jakimi pytaniami najczęściej przychodzą do Pani studenci? Każda osoba jest inna, ma inne potrzeby, oczekiwania, ale też problemy, w związku z tym zakres tematyczny jest bardzo zróżnicowany. Do każdego należy podejść w sposób indywidualny. Niemniej jednak najwięcej osób potrzebuje wskazówek, jak można wykorzystywać swoje umiejętności i wiedzę na rynku pracy, gdzie szukać odpowiednich ofert, jak przygotować profesjonalne dokumenty aplikacyjne pod konkretną ofertę pracy. Nie brakuje też pytań dotyczących przebiegu rozmowy rekrutacyjnej: jak dobrze wypaść, jak się do niej przygotować, jak odpowiadać na pytania rekrutera. Pojawiają się też pytania dotyczące dalszej edukacji, konkretnych pracodawców czy wynagrodzeń. Jest wielu studentów z ciekawymi pomysłami, którzy potrzebują potwierdzenia, że ich plany mają sens, są wartościowe, realne. Czasami potrzebują kogoś, kto zmotywuje ich do podjęcia pewnych działań. Spotkania doradcze służą też temu, żeby dać studentom więcej pewności siebie.
Magdalena Kwak‑Wójcik, doradca zawodowy Biura Karier UJ
Wspomniała Pani kilka razy o tym jak ważne są różne aktywności, dlatego chciałabym zapytać, jak wzbogacić swoje CV, gdzie szukać tego doświadczenia? O pewnych aktywnościach wspomniałam już na początku naszej rozmowy. Na pewno do najważniejszych należą praktyki, staże czy wolontariaty. Ofert w tym zakresie można szukać zarówno na stronach konkretnych firm, instytucji, w różnego rodzaju serwisach czy na stronie Biura Karier. Dobrym pomysłem jest udział w Targach Pracy, które umożliwiają bezpośredni kontakt z pracodawcami, są okazją, aby poszerzać swoje wiedzę o firmach, poznać zasady aplikowania do konkretnych miejsc, czy dowiedzieć się, jakie mamy możliwości budowania kariery z posiadanym wykształceniem. Nawiązując do umiejętności, jakie kompetencje kandydatów są dzisiaj najbardziej cenione przez pracodawców? Obecny rynek dość dynamicznie się zmienia. Ważne jest połączenie umiejętności twardych i miękkich. Kompetencje specjalistyczne, czyli wiedza merytoryczna z określonej branży, dobra znajomość języków obcych czy programów komputerowych są oczywiście niezbędne do wykonywania konkretnej pracy. Jednak wg najnowszych raportów muszą im towarzyszyć umiejętności komunikacyjne, elastyczność, umiejętność dostosowania się do nowych warunków pracy (np. praca zdalna), zarządzanie sobą w czasie pracy, myślenie analityczne, inicjatywa i empatia.
Czy młodzi ludzie czują się dzisiaj trochę zagubieni na rynku pracy, czy raczej pewnie wkraczają w ten obszar po studiach? To zależy od studenta, od jego zawodowych doświadczeń, ale też od umiejętności. Wielu studentów przez okres studiów było bardzo aktywnych - oni z pewnością łatwiej odnajdą się na rynku pracy. Ci mniej aktywni mają więcej obaw i wejście na rynek pracy może być trudniejsze. Warto pomyśleć, że czasami trzeba zacząć od praktyki, stażu. Praca na etacie nie zawsze będzie tym pierwszym krokiem, choćby z powodu braku doświadczenia, jakiego niekiedy wymagają zatrudniający. Zbliża się czas wakacji, więc jak wykorzystać ten okres do świadomego budowania swojej ścieżki zawodowej? Okres wakacyjny warto wykorzystać, przynajmniej w części, na aktywności zawodowe. Może to być zarówno praca, ale też np. udział w wakacyjnych praktykach lub stażach. One też są doskonałą okazją na zdobycie doświadczenia zawodowego. Czasami taka „wakacyjna przygoda” kończy się nawiązaniem stałej współpracy. Zapraszamy także na wydarzenia organizowane przez nasze Biuro. W tym roku kontynuować będziemy spotkania z cyklu „Lato z absolwentami”, oczywiście będzie można również spotkać się z doradcą zawodowym i coachem kariery. Rozmawiała: Justyna Arlet‑Głowacka
fot. archiwum prywatne
uniwersytet > studenci > kultura > sport Cykl „Wokół kół”
Studiowanie przez działanie Dzięki naszemu nowemu cyklowi dotarliśmy tym razem na Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej. Jaki jest fenomen działającego tam Koła Naukowego Akademia Social Ninja? Koło Naukowe (KN ASN) działa nieprzerwanie od 2016 roku przy Instytucie Przedsiębiorczości WZiKS UJ. Powstało z inicjatywy dra Sebastiana Grabowskiego oraz dra Sebastiana Kopery w odpowiedzi na potrzeby studentów kierunku media społecznościowe w zarządzaniu. Na ten moment koło liczy 30 przedstawicieli, którzy działają w ramach czterech zespołów tematycznych (Facebook, Instagram, Wordpress, Grafika). Nad poszczególnymi grupami pieczę sprawują Liderzy. Za organizację pracy odpowiada Opiekun – mgr Joanna Cebulak-Brzykcy oraz Zarząd Koła, w którego skład wchodzą prezes Ewa Staszczyńska oraz wiceprezesi: Oliwia Gajewska i Adrianna Gdula. ASN zrzesza osoby z różnych środowisk akademickich, zainteresowane tematyką nowych mediów, nowoczesnych technologii, marketingu i e-commerce.
Media Bez taJeMnic Wciąż rozwijające się social media przed grupą studentów ASN nie mają żadnych sekretów. Systematycznie zarządzają oni profilami koła w Internecie – tworzą oryginalny i spójny content na Facebooku, Instagramie i LinkedInie, a także moderują stronę internetową i przygotowują treści na bloga. Koło naukowe stawia na ciągły rozwój i aktywność, dlatego studenci Akademii podejmują się również inicjatyw we współpracy z innymi jednostkami. Przez rok ASN była pod patronatem agencji interaktywnej, której pracownicy szkolili studentów do pracy w branży kreatywnej. – Większość absolwentów UJ, którzy należeli do KN ASN, jest specjalistami ds. marketingu i social media, copywriterami i content writerami. Na pewno zebrane tutaj doświadczenie przyczyniło się do zbudowania wiedzy i umiejętności
potrzebnych na tym nowoczesnym rynku pracy – twierdzi Ewa Staszczyńska, prezes koła. wiedza od eKspertów Jedną z form działalności Akademii jest organizacja wydarzeń o tematyce medialnej. Należy do nich cykl „Jak zostać medialnym ninją?”, który realizowany jest od początku istnienia koła. Spotkania te są okazją do nabycia nowej wiedzy i umiejętności, którymi dzielą się specjaliści z branży marketingowej. W tym roku akademickim ogrom wiedzy w ramach prelekcji lub warsztatów przekazali m.in. specjaliści z zakresu UX Writingu, Startupów i Customer Experience. Ostatnie osiągnięcie Akademii Social Ninja to organizacja I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej Digital Ninjas pt. „Zarządzanie Kryzysem w Mediach Społecznościowych”. Wydarzenie online przeprowadzone w marcu
Kontakt z Kn asn: e‑mail: akademiasocialninja@gmail.com Facebook: @akademiasocialninja Instagram: @akademiasocialninja strona: www.asnuj.wordpress.com
fot. Dominika Kocoń
2021 roku składało się z części teoretycznej oraz praktycznej. Referaty przedstawili goście: dr Sebastian Kopera z Uniwersytetu Jagiellońskiego, mgr Joanna Urbaś z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, lic. Dominika Kluka oraz mgr Małgorzata Miszczak z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, a także mgr Natalia Buczyńska-Pizoń z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Warsztaty prowadzili eksperci z dziedziny komunikacji, zarządzania kryzysem oraz twórcy narzędzi do prowadzenia social mediów. – Dzięki intensywnej promocji w Internecie zasięg był tak wielki, że zrobiliśmy listę rezerwową. Reakcje na wydarzenie na fanpage’u liczyły do 1,6 tys. reakcji, a liczba odbiorców tego wydarzenia wynosiła 49 tys. – mówi Adrianna Gdula, wiceprezes koła. Pozytywny odbiór wydarzenia przełożył się na decyzję koła o organizacji kolejnych edycji konferencji. szansa na rozwóJ W Akademii Social Ninja najważniejsza jest pozytywna energia, otwartość, kreatywność i ambicja. – Po wypełnieniu formularza odnośnie moich zainteresowań, dotychczasowych działań i pracy, zostałam przydzielona do grupy zajmującej się Facebookiem. W moim przypadku nie było trudno się dostać, ponieważ od pięciu lat zajmuję się prowadzeniem profili społecznościowych – opowiada Dagmara Weder-Grygielewicz, która w tym roku akademickim dołączyła do grona członków ASN. Rekrutacja ma miejsce w październiku – podczas stacjonarnych spotkań koła lub online – przez Facebooka. Przez cały rok dodatkowo zgłoszenia zbierane są też drogą mailową. Należąc do KN ASN studenci zyskają wiedzę na temat mediów społecznościowych oraz wiele doświadczeń – m.in. w organizacji wydarzeń i przygotowywaniu materiałów promocyjnych. Mogą również liczyć na pomoc i wsparcie w codziennym studiowaniu. Olga Sochaczewska
CzerwieC 2021
11
uniwersytet > studenci > kultura > sport Studenckie przygotowania do egzaminów
Kiedy sesja się zbliża… Egzaminy to nieodłączna część studenckiego życia, jednak i one przeniosły się do świata wirtualnego. To już nasza trzecia sesja podczas pandemii, więc jak efektywnie możemy się do niej przygotować? Sesja zawsze budzi wśród studentów niepokój. Kiedy jeszcze dochodzą obawy o kwestie techniczne związane z nową technologią, to staje się ona niezwykłym wyzwaniem. Kolejnym problemem wydaje się odkrycie na nowo motywacji do nauki po całym roku zdalnych zajęć. Poznajmy zatem sprawdzone metody nauki do egzaminów, które polecają nasi studenci.
Katarzyna Lipińska, media społecznościowe w zarządzaniu, studia II stopnia Mimo, że teraz wszystko jest elektronicznie, to staram się przygotowywać notatki ręcznie przed egzaminami. Łatwiej tak mi wchodzą informacje do głowy, czytam je też na głos. Podczas nauki lubię słuchać muzyki, najlepiej wersje instrumentalne utworów albo muzykę filmową/z gier komputerowych (polecam soundtrack z „Wiedźmina 3” i z „Undertale”), żeby słowa piosenek mnie nie rozpraszały. Jeśli chodzi o samoorganizację podczas pandemii zaczęłam prowadzić planer dzienny i dzięki temu zauważyłam, że bardziej trzymam się wyznaczonych sobie obowiązków w ciągu dnia.
Sara Cichoń, ochrona dóbr kultury I rok Zdalne nauczanie oraz konieczność opanowania tak obszernego materiału do sesji zmusiły mnie do poszukania nowych metod efektywnej nauki. Przydatną okazała się być dla mnie technika Pomodoro, polegająca na podziale pracy na 25-minutowe sekcje oddzielone od siebie krótkimi 5-minutowymi przerwami pomagającymi poprawić koncentrację. Po czterech takich „pomodoros” należy zrobić dłuższy odpoczynek, dzięki któremu organizm ma możliwość się zregenerować i przygotować na kolejną dawkę wiedzy. Niezwykłe ułatwienie w przyswojeniu najtrudniejszych zagadnień stanowią fiszki z konkretnym hasłem oraz jego omówieniem na odwrocie. Fiszki można zrobić samemu lub skorzystać z wygodnej aplikacji „Quizlet”, dzięki której zawsze są one pod ręką.
Paulina Borsuk, filologia polska nauczycielska I rok Przy zdalnym nauczaniu moja koncentracja na nauce często nie jest na wysokim poziomie. Jednak opracowałam sobie kilka sposobów, dzięki którym nie zarywam każdej nocy przed sesją. Najważniejsze jest dla mnie planowanie – zapisuję sobie terminy wszystkich egzaminów i kolokwiów, szacuję też, który egzamin wymaga ode mnie najwięcej pracy i skupiam się tylko na tym konkretnym przedmiocie. Podchodzę do nauki etapowo – to, co trudne stanowi dla mnie priorytet, a później przechodzę do zagadnień łatwiejszych. Planuję sobie konkretne godziny nauki oraz przerwy. Niestety, ale uwielbiam scrollować Instagrama, dlatego z pomocą przyszła mi aplikacja „Forest”, która polega na sadzeniu wirtualnych drzewek, kiedy jesteśmy offline. Kolejną fantastyczną aplikacją jest „Notion” – robię w niej piękne, przejrzyste notatki, które wręcz motywują do nauki.
12 Czerwiec 2021
Milena Jarosz, zarządzanie publiczne I rok Korzystam z wysłanych przez wykładowców prezentacji i zagadnień w punktach. Często je sobie drukuję, by przejrzyście widzieć czego mam się nauczyć. Bardzo ważna jest współpraca z rocznikiem, bo wzajemnie wymieniamy się notatkami z tego co komu najlepiej idzie. Jeśli chodzi o wskazówki dla innych studentów, to ważne jest słuchanie porad starszych roczników, żeby wiedzieć, który przedmiot będzie od nas wymagał więcej wysiłku i dobre rozdysponowanie czasu na naukę. Przydatne może być też zapisanie się do Biblioteki Jagiellońskiej, aby zdobyć literaturę podawaną przez wykładowców.
fot. archiwum prywatne
uniwersytet > studenci > kultura > sport
Daniel Kozar, psychologia I rok Zanim rozpocznę naukę do sesji, staram się opracować dokładny plan działania. Nazywam tematy, rozpisuje ilość godzin nauki każdego dnia, plan tygodnia. Planuję codzienny blok nauki rozpoczynający się o stałej godzinie (z początku bardzo trudne, możesz zrobić co najmniej przez osiem dni). W ciągu dnia przerabiam kilka tematów. Przed rozpoczęciem nowego tematu, przypominam sobie co było w poprzednim. Jeśli chcę mieć pewność, że naprawdę zapamiętam przerobiony temat, to powtarzam go z pomocą „active recall” następnego dnia, 3 dni później, 7 dni później i miesiąc później. Datę powtórki zapisuję po każdej sesji nauki. Do tematów zadaję pytania, staram się odpowiedzieć nie zaglądając w notatki. W zależności od charakteru pytania odpowiadam na nie pisząc albo opowiadam drugiej osobie lub przedmiotowi. Korzystam z techniki Pomodoro. Nagradzam się zawsze po 25 minutach nauki, po całej sesji nauki, po zakończeniu tematu. Unikam nagradzania się poza uczeniem i świadomą realizacją celów. Nagrodą mogą być słodycze, filmy, indywidualnie rozumiana przyjemność, ale nigdy nie zaczynam dnia od przyjemności. Sesję polecam traktować jako grę zespołową. Zachęcam każdego do dzielenia się notatkami, wiedzą, sposobami i nieoczekiwania niczego w zamian. Warto wykorzystać pomaganie osobom z kierunku jako dobrą przestrzeń do powtórki i zrozumienia tematu. To kilka metod, które znalazłem, mam nadzieję, że komuś pomogą.
Bartek Telążka, matematyka I rok Sesja to bardzo stresujący moment w życiu każdego studenta. Można rzec klasykiem - być albo nie być. Ważne pytanie, jakie się nasuwa każdemu z nas, to jak się do niej przygotować tak by nie zatracić życia towarzyskiego, które zwłaszcza teraz jest tak bardzo każdemu potrzebne. Wydaje mi się, że najważniejszą zasadą jest systematyczność. Bez niej możemy nawet poświęcić kilka nocy na naukę, a i tak zobaczymy marny wynik z egzaminu. Drugą najważniejszą zasadą w moich przygotowaniach to dobra organizacja czasu oraz korzystanie z materiałów udostępnianych przez instytut, czyli po prostu robienie egzaminów i kolokwiów z poprzednich lat! Dzięki temu doskonale wiemy czego możemy się spodziewać a to już jest ogromny plus! Dużo śpijcie i odpoczywajcie, ale każdy z Was powinien wiedzieć, że zarywanie nocek jest jednym z wyznaczników życia studenckiego (oczywiście nie są one przeznaczane tylko na naukę!).
fot. archiwum prywatne
Natalia Burnus, pedagogika szkolna z terapią pedagogiczną, studia II stopnia Kwestia przygotowań do egzaminów w sesji stawia przed nami wiele wyzwań, a jedną z trudności jest przede wszystkim umiejętność skoncentrowania się nad wybranym zagadnieniem, które trzeba przyswoić. Dlatego ważne jest wcześniejsze planowanie terminu nauki, spełnianie tych planów, odłożenie telefonu na bok i ograniczenie otwartych kart wyszukiwarki tylko do tych związanych z naszym przedmiotem. W szybszym przyswojeniu wiedzy powinno pomóc też włączenie ulubionej muzyki. Uważam, że samodyscyplina jest jednym z najważniejszych czynników wpływających na nasz sukces w sesji egzaminacyjnej.
Klaudia Korlacka, pedagogika społeczno-opiekuńcza II rok Zarówno sesja w „normalnym” wymiarze, jak i w tym wirtualnym budzi we mnie sporo stresu i obaw. To czas dość sporej presji czasowej i pracy na pełnych obrotach. Jednak w jakimś stopniu zawsze staram się go zredukować. Jak to robię? Przede wszystkim zapisuję w formie planu wszystko, co mnie czeka i co muszę zrobić. Rysuję kartkę z kalendarza a do niej dołączam rozpisane poszczególne tygodnie. Swoje przygotowania do egzaminów zaczynam od zrobienia własnych notatek. Obecnie część z nich mimo wszystko robię na laptopie, jednak nadal preferuję te odręczne. W moich notatkach nie brakuje kolorów, podkreśleń, drukowanych liter i słów- haseł na marginesie. Sprawdza się u mnie też regularne powtarzanie materiału i łączenie go z wiedzą, którą już posiadam. Uczę się, chodząc po pokoju i powtarzając materiał na głos, czasem udając, że go prezentuję, bądź opowiadam komuś. Jak redukuję stres? Relaksu i oderwania szukam w aktywności fizycznej. Minimum 3 razy w tygodniu staram się zadbać o trening, wyjście na spacer czy jogę. W obecnej rzeczywistości tym bardziej wydaje się to konieczne. Siedzimy praktycznie całymi dniami przed ekranem, cierpi na tym i nasz kręgosłup, ale i nasze oczy.
Każdy ma swoje autorskie metody na naukę do sesji, najważniejsze jest to, aby wybrać odpowiednie dla nas i konsekwentnie je stosować. Jednak niezależnie od tego jaką technikę wybierzecie, to w imieniu redakcji „WUJ-a” życzę wszystkim studentom niewielu zerwanych nocy i zdania wszystkich egzaminów w pierwszym terminie. Przygotowała: Gabriela Głód
CzerwieC 2021
13
uniwersytet > studenci > kultura > sport Rozmowa z Karoliną Niną Kupis
O magii fotografii – Podobno jak chce mieć się pracę marzeń, trzeba robić w niej to, co chciałoby się robić w wolnym czasie. A ja w wolnym czasie z uporem maniaka fotografuję – mówi Karolina Nina Kupis, fotografka oraz studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na UJ. Fotografia to dla ciebie… Całe życie! (śmiech). To światło, ludzie, historie; przestrzeń, o której możemy opowiadać. Dla mnie fotografia jest pewnym sposobem kreowania nowych światów. To alternatywna przestrzeń, gdzie można wszystko – trochę jak malarze, którzy malując obraz coś sobie wyobrażą i mogą to potem stworzyć, bez ograniczeń. Oczywiście fotografia ma wiele dziedzin – od fotografii wernakularnej, czyli rodzinnych zdjęć pamiątkowych, dokument, fotografię użytkową, po kreację, konceptualizm. Ciągnie mnie trochę w stronę kreacji, choć wciąż twierdzę, że zdjęciami, które na pewno zabrałabym ze sobą z płonącego domu, byłyby te z albumu rodzinnego, a nie drogie wydruki. Jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią? Pochodzę z Żarnowa, małej miejscowości na styku województwa
łódzkiego i świętokrzyskiego. Pamiętam, że na komunię dostałam dwa aparaty. Cyfrowy zabrała mi siostra, a ja dostałam aparat na film. Przychodziłam z nim do szkoły; robiłam wszystkiemu i wszystkim zdjęcia, także na lekcjach, co było różnie odbierane przez nauczycieli. Właściwie wtedy zaczęłam robić zdjęcia. Gdy jako jedenastolatka dostałam pierwszy telefon z kamerą, zainstalowałam na komputerze program Adobe Photoshop i zaczęła się moja podróż kreacyjna. Był to pewien sposób na wyrwanie się z małej miejscowości, bo wchodząc w fotografię, byłam w dwóch zupełnie innych światach, a co najlepsze, na swoich zdjęciach mogłam być właściwie każdym. Kiedy poczułaś, że to Twoja największa pasja? To była długa droga. Najpierw robiłam zdjęcia rodzeństwu, bliskim. Potem zaczęłam robić zdjęcia
Karolina Nina Kupis
14 Czerwiec 2021
znajomym i organizować jakieś małe sesje zdjęciowe z koleżankami. Niewiele później po zdjęcia zaczęli się do mnie zgłaszać obcy ludzie. W pewnym momencie poczułam lekką frustrację, bo ze względu na mój młody wiek, ludzie nie czuli potrzeby, by rewanżować się za czas, który im poświęcałam. A ja chciałam się rozwijać i mimo wykonywania ogromnej ilości zdjęć, nieustannie nie miałam pieniędzy na nowy sprzęt. To czasy gimnazjum, wczesnego liceum. Wtedy też się zbuntowałam i kiedy wszyscy mówili mi, że powinnam studiować fotografię, ja uciekłam w stronę aktorstwa, co było dosyć zabawnym pomysłem. Po maturze poszłam do szkoły aktorskiej „Lart” w Krakowie, jednak nie było to żadnym zaskoczeniem, że zamiast stawać się aktorką – ja wolę robić innym studentom zdjęcia. Wtedy okazało się, że chyba jestem po prostu skazana na fotografię. Podobno jak chce mieć się pracę marzeń, trzeba robić w niej to, co chciałoby się robić w wolnym czasie. A ja w wolnym czasie z uporem maniaka fotografuję. Myślę, że właśnie to będzie moją pracą przez resztę życia. Będąc w szkole aktorskiej myślałaś o zamianie fotografii na aktorstwo? Tak, był to nieszczególnie mądry pomysł, jednak ze wspaniałym finałem. Ostatecznie od kilku lat pracuję jako fotografka w tej szkole aktorskiej. Wspaniałe jest też to, że poznałam tam wiele osób, które zostały zawodowymi aktorami, a dziś są moimi przyjaciółmi, ale też klientami. Przez przypadek przy obieraniu życiowej drogi wybudowałam swoją małą niszę jako portrecistka i z tej niszy niezwykle się cieszę. Doskonale wiem, z czym wiąże się bycie na scenie i jak trzeba się pokazać później na castingu; czego reżyser obsady oczekuje, oglądając zdjęcia twarzy do nowego projektu. Znajomość tego, jak jest po drugiej stronie – na scenie, bardzo pomaga mi w obecnej pracy z innymi artystami. Wykonywałam fotografie dla krakowskiej Akademii Teatralnej, niektórych krakowskich
teatrów, robiłam fotosy na planach filmowych. Dzięki temu miałam jedyną w swoim rodzaju możliwość poznania wielu świetnych artystów i wierzę, że to dopiero początek. W Twoich social mediach najczęściej można znaleźć portrety. Co jest w nich wyjątkowego? Człowiek. Jego historia, chyba oczy; to, kim jest, co kryje się za maską – to zawsze mnie intryguje. Jako fotografka uwielbiam także fakt, że fotografując innych, mam pełną swobodę bycia reżyserem zdjęcia. To chyba trochę opresyjne, że fotografia jest jakimś rodzajem władzy nad człowiekiem. Bo mimo wszystko ludzie zwykle bez oporów robią to, co im każesz. Ale przede wszystkim jest to spotkanie z innym człowiekiem – od tego należy zacząć. Na zdjęciu możesz oddać czyjś charakter, albo sprawić, że będzie kimś zupełnie innym. Może to truizm, ale tak jest. Cieszę się, że wiele osób, które fotografuję, w rzeczywistości zostaje moimi przyjaciółmi. Aparat to moja przepustka do ich świata. Gdybym nie robiła zdjęć, nie miałabym okazji poznać tych ludzi. Czy zdjęcie może być zwierciadłem, w którym odkrywamy siebie na nowo? Myślę, że tak. Wiele zależy od tego, ile chcemy odkryć. Portret na pewno mówi wiele na temat fotografowanej osoby. Oczy – one są tym lustrem. Można też kłamać na zdjęciach, ale nie zawsze się to udaje. Ja zawsze zwracam uwagę, żeby między mną a fotografowanymi osobami był jakiś rodzaj chemii, dobra atmosfera. Bardzo dużo rozmawiam z moimi modelami, zwłaszcza, jeśli nie znaliśmy się wcześniej. Zauważyłam, że zaufanie dla fotografa ma olbrzymi wpływ na przebieg sesji. Jeśli nie nawiążesz nici porozumienia z fotografowaną osobą, może to kompletnie zaburzyć przepływ energii między nią a aparatem. Aparat jest przedłużeniem mojego oka. Gdy fotograf nie nadaje na tych samych falach co fotografowana osoba, może być różnie i na pewno trudniej. Ale może też wyniknąć z tego
fot. archiwum prywatne, Karolina Nina Kupis
uniwersytet > studenci > kultura > sport
jakiś ciekawy konflikt, co także jest interesujące. Przejdźmy do tematu studiów. Studiujesz dziennikarstwo i komunikację społeczną na UJ, ale też fotografię w łódzkiej Szkole Filmowej. Skąd to połączenie? W dzieciństwie bardzo spodobała mi się wizyta w telewizyjnym studiu nagrań. Od zawsze marzyłam też o dziennikarstwie i chciałam studiować dziennikarstwo – niezależnie od tego czy będę w przyszłości dziennikarką. Uwielbiam słuchać radia, interesuję się biografiami dziennikarzy. A fotografia była naturalnym wyborem. W tym samym czasie wzięłam udział w rekrutacji na fotografię i dziennikarstwo, stwierdzając, że która z tych opcji by się nie udała, to i tak będę zadowolona. Skoro dostałam się na oba kierunki, to podjęłam wyzwanie. Przyjście pandemii nieco ułatwiło równoległe studiowanie w dwóch różnych miastach. Prowadziłaś także audycje w radiu UJOT FM. Czy ułatwiło Ci to studiowanie lub pracę jako fotograf? Szaleję za radiem! Dało mi to bardzo dużo. Byłam zachwycona, gdy mogłam poprowadzić swoją pierwszą poranną audycję. Moim marzeniem z dzieciństwa było w ogóle prowadzenie własnej telewizji śniadaniowej, a poranek radiowy spełnił to marzenie. Radio było wentylem dla mojej jednak trochę aktorskiej duszy; do tej miłości do ludzi i mówienia. Przez epidemię musiałam z tego na jakiś czas zrezygnować, ale wciąż tęsknię za radiem i na pewno do tego wrócę. A kto jest Twoją największą inspiracją? David LaChapelle. Twórca, który bezkompromisowo realizuje swoje pomysły na planie zdjęciowym. Często na potrzeby jego zdjęć tworzone są ogromne scenografie. Ludzie, którzy u niego pozują, fot. Karolina Nina Kupis
to głównie inni artyści i gwiazdy show‑biznesu. Ale to, co oni pozwalają mu zrobić ze sobą, jest czymś wyjątkowym. Jego twórczość jako pierwsza uświadomiła mi, że fotografia może być dokładnie taka jak chcemy. Obok niego szczególne miejsce w moim sercu mają Annie Leibovitz, David Bailey, Diane Arbus czy Guy Bourdin. Malarstwo też jest inspiracją, bo przecież fotografia to pochodna malarstwa. My również trochę malujemy te światy – uwielbiam obrazy Edwarda Hoppera czy Davida Hockneya. Inspirację można czerpać ze wszystkiego, ja znajduję pomysły również w filmach czy na deskach teatru. Muzyka również działa inspirująco, ponieważ słuchając jej widzisz pewne kadry w głowie. Wiesz, że chcesz zrobić do tej piosenki ilustrację. W przyszłości bardzo chciałabym tworzyć teledyski, chociaż na razie scenariusze, które mam w głowie, są bardzo kosztowne i trudne do zrealizowania (śmiech). Wszystko w swoim czasie! Co uznałabyś za swoje najważniejsze osiągnięcie w fotografii? Chyba pierwsze publikacje w magazynach mody. Ale pamiętam, że bardzo się ucieszyłam, gdy moje zdjęcia zostały docenione przez edytorów włoskiego Vogue’a. Jest taki serwis, który nazywa się Photovogue, gdzie można się zarejestrować i publikować swoje zdjęcia. W serwisie pojawiają się tylko te fotografie, które zostały zaakceptowane przez edytorów. Oni wybierają też poszczególne zdjęcia do magazynów. To dla mnie zawsze potwierdzenie tego, że to, co robię, udało się i działa. Takie małe wiadomości zwrotne wytyczają również pewną ścieżkę zawodową. Dobrze wspominam też wystawę we Frankfurcie, gdzie rok temu przedstawiłam swoją pracę. Była ona dosyć dziennikarska, bo inspiracją do jej powstania były
dramatyczne nagłówki z gazet oraz historia zabójstwa Mahatmy Gandhiego. Zwykło się mówić, że ludzie zwracają uwagę głównie na złe wiadomości. Stworzyłam filmową pracę o pokoju, o tym, że złe rzeczy dzieją się każdego dnia, ale w rzeczywistości wojny i cierpienie nikomu z nas nie są potrzebne. Pamiętam, że pomimo kontrowersyjnej formy, bo na nagraniu strzelam do książki – spotkała się ona ze świetnym przyjęciem organizatorów festiwalu oraz uznaniem innych artystów.
Jakie jest Twoje największe fotograficzne marzenie, które chciałabyś spełnić? Chciałabym w przyszłości fotografować modę. Móc współpracować z najlepszymi, bo jesteś tyle wart, ile ludzie z twojego zespołu. Chciałabym także nauczyć się nagrywać teledyski. Może jeszcze zrealizować kampanię reklamową dla Versace! Robić więcej projektów autorskich i żeby fotografia sprawiała mi wciąż taką radość jak teraz. To byłby chyba najpiękniejszy scenariusz. Rozmawiał: Wojciech Skucha Czerwiec 2021 15
uniwersytet > studenci > kultura > sport Studencka Fuzja Smaków
Truskawki i sernik na zimno: dwa najlepsze smaki lata w owocowej kostce Najdłuższe dni w roku, ciepłe, letnie wieczory spędzane nad brzegiem Wisły, spacery, które wydają się nie mieć końca i koszyki pełne krągłych, lśniących owoców. Czerwiec, robiąc dwa kroki w stronę upalnego lata i jeden ku deszczowej wiośnie, co roku pachnie pierwszymi burzami i smakuje truskawkowym koktajlem.
Sezon na te owoce jest tak krótki, że zawsze warto go wykorzystać do samego końca; tym razem chciałabym Wam zaproponować podkręconą wersję dobrze znanego sernika na zimno z truskawkami, która zachwyca podwójnie: wyglądem i smakiem. To ciasto przywołuje wspomnienie obchodzonych latem urodzin i imienin, podczas których na stole zawsze musiał znaleźć się okrągły, orzeźwiający sernik na zimno. Choć najbardziej lubię je na domowym spodzie, możecie przygotować go też na bazie ulubionych biszkoptów – sprawdzą się równie dobrze, a nie będziecie potrzebować piekarnika, co będzie zbawienne w upalne dni. Kostka truskawkowa jest jednym z tych przepisów, które wymagają niewiele wysiłku, za to zachwycają efektem. Warto dać jej szansę – jestem pewna, że na stałe dołączy do grona Waszych ulubionych wypieków z truskawkami! Aleksandra Kocerba
Sposób przygotowania: Budynie wsyp do szklanki, dodaj kakao, dopełnij szklankę mąką pszenną. Białka ubij z cukrem na sztywną pianę; żółtka wymieszaj w międzyczasie z proszkiem do pieczenia i dodaj do białek. Mąkę przesiej do masy jajecznej i delikatnie wymieszaj łyżką. Połączoną masę przelej do blaszki o wymiarach 25x36 cm, wyłożonej papierem do pieczenia (co ważne - wykładamy tylko spód, boków nie natłuszczamy ani nie wykładamy papierem). Piecz przez ok. 25-30 minut w 180 stopniach, następnie upuść blaszkę na złożony koc z wysokości kolan. Dokładnie tak – nie wiem, jaka magia tutaj działa, ale działa doskonale! Pozostaw ciasto do ostygnięcia w piekarniku i zdejmij ostrożnie wierzchnią, bezową warstwę. MUS: Odłóż część truskawek, by móc je potem ułożyć na biszkopcie. Opłukane i pozbawione szypułek pozostałe truskawki zblenduj na gładką masę. Galaretkę rozpuść w nieco mniejszej ilości wody niż
16 Czerwiec 2021
Kostka truskawkowa składniki NA prostokątną blaszkę 25×36 cm
SkłAdniki: Biszkopt czekoladowy: • 5 jajek • 2 łyżeczki gorzkiego kakao •1 łyżeczka proszku do pieczenia •2 budynie czekoladowe bez cukru •1 szklanka drobnego cukru kryształu • + mąka pszenna
Mus truskawkowy: • 500 g świeżych truskawek • 1 opakowanie galaretki truskawkowej WARSTWA SEROWA: • sernik na zimno w proszku lub: • 500 g serka śmietankowego • 3 łyżki cukru pudru • 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego • opakowanie żelatyny do deserów
wskazano na opakowaniu (ja zazwyczaj używam o 50 ml wody mniej niż w instrukcji) i pozostaw do przestygnięcia; gdy zacznie tężeć, wymieszaj ją z musem truskawkowym i wstaw do lodówki. W międzyczasie przygotuj warstwę sernikową – ja użyłam po prostu standardowego sernika na zimno instant. Możesz też użyć 500 g serka mielonego (polecam Twój Ulubiony) połączonego z kilkoma łyżkami cukru pudru i połową łyżeczki ekstraktu waniliowego, usztywnionego żelatyną deserową. Połączenie: Rozprowadź masę serową na biszkopcie i umieść w niej uprzednio odłożone truskawki. Wstaw ciasto do lodówki (wystarczy na około pół godziny – ważne, by masa nieco stężała). Wylej na wierzch tężejący mus i wyrównaj powierzchnię. Ciasto jest gotowe po kilku godzinach w lodówce, ale kroi się najlepiej po całej nocy chłodzenia. Smacznego!
fot. Aleksandra Kocerba
uniwersytet > studenci > kultura > sport Kuchenne patenty na bycie eko
Od sklepowego wózka do kosza na śmieci Chociaż jeden człowiek sam świata nie zmieni, to jednak coraz więcej mówi się o tym, że nie bez znaczenia pozostają nasze jednostkowe wybory i każdy z nas może mieć wpływ na świat wokół siebie. To właśnie te drobne gesty składają się na większy sukces. To prawda, że dzięki jednej osobie nie znikną tony plastiku w oceanach, ani nie zmniejszy się nagle emisja Co2, ale kiedy w ten sposób pomyśli tysiące ludzi, to żadna zmiana nie będzie możliwa. Nie zbawimy świata, ale możemy zadbać chociaż o ten wokół siebie i sprawić, by nasze lokalne środowisko było w lepszej kondycji. Dlatego przedstawiamy Wam propozycje kilku eko‑patentów, dzięki którym nasze codzienne życie może stać bardziej ekologiczne. Zakupowe szaleństwo Zanim wejdziemy do kuchni, warto zajrzeć tam, gdzie zaczyna się nasza przygoda z żywnością, czyli do sklepu. Tak naprawdę już na
fot. unsplash
tym etapie jesteśmy w stanie zrobić parę kroków naprzód ku lepszej kondycji środowiska. Po pierwsze - zrezygnujmy z jednorazowych foliowych siatek na owoce i warzywa, które są prawdziwą plastikową zmorą. Nietrudno jest je wyeliminować, ponieważ coraz więcej sklepów oferuje kupno wielorazowych woreczków materiałowych. Można także uszyć je samemu np. ze starej firanki lub innego materiału. Wyglądają bardzo oryginalnie i przede wszystkim będziemy ich używać o wiele dłużej, niż popularnych foliówek. Podobna kwestia dotyczy pakowania np. wędlin do własnych pudełek; wzrasta liczba osób praktykujących te rozwiązania, a sprzedawcy coraz chętniej
przystają na takie prośby klientów. Na etapie wizyty w sklepie warto wspomnieć także o planowaniu listy zakupowej, pozwoli nam to zaopatrzyć się w tylko to, czego potrzebujemy i w odpowiedniej ilości. Bardzo duża część jedzenia, które ląduje w koszu bierze się stąd, że po prostu mamy go za dużo i nie zdążyliśmy go spożyć. Po prostu racjonalność Co zrobić, aby wyrzucać jak najmniej jedzenia? Jedną z prostszych kwestii jest po prostu porządek w lodówce. Aby uniknąć marnowania żywności, przy każdych zakupach warto produkty z dłuższą datą przydatności umieszczać z tyłu, a te z krótszą z przodu. Dzięki temu ludzka leniwa natura karząca sięgać nam po pierwszą rzecz z brzegu, pomoże zużyć nam w pierwszej kolejności to, co za jakiś czas może się już zepsuć. Kolejna kwestia: woda. Ten drogocenny płyn zużywamy w ogromnych ilościach każdego
dnia, dlatego warto spróbować odzyskiwać chociaż część tego, co lejemy z kranu. Jak? Chociażby poprzez ponowne wykorzystanie do podlewania roślin, którym nie przeszkadza fakt, że wcześniej gotowaliśmy w tej samej wodzie np. jajka. Aby nie wyrzucać jedzenia do kosza, przygotujmy go tyle, ile jesteśmy w stanie zjeść. Teoretycznie oczywiste, praktycznie problematyczne, dlatego przed przyrządzeniem posiłku pomyślmy chwilę dłużej nad tym, ile tak naprawdę ziemniaków musimy ugotować, bo lepiej o jednego mniej niż o dwa za dużo. Sposób na wszystko Czyżby istniało magiczne rozwiązanie, które pomogłoby marnować mniej jedzenia? Nie zawsze uda się uniknąć wyrzucenia żywności, bo każdemu zdarzy się zapomnieć o kupionej papryce, która pleśnieje na dnie lodówki albo o owocach, na które mieliśmy ochotę, a które zaczęły już fermentować. Jednak jeśli będziemy chociaż trochę zapobiegawczy, dzięki jednej czynności możemy uratować nasze produkty przed wylądowaniem w koszu. Ten patent to nic innego jak mrożenie. Często nie zdajemy sobie sprawy, że do zamrażarki możemy włożyć praktycznie wszystko: od chleba, przez naleśniki, po gotowe dania obiadowe. Jest to jeden z najprostszych sposób konserwowania żywności, który nie odbiera jej smaku ani składników odżywczych. Niską temperaturę można wykorzystać także dla zwiędniętych ziół. Wystarczy wziąć foremkę na lód, pokruszyć bazylię, która już usycha na parapecie i zalać ją oliwą z oliwek. Dzięki temu uzyskamy gotowe kostki przyprawowe, które będziemy mogli dodać do naszych potraw, a tym samym podarujemy drugie życie ziołom. Każdy pomysł na niemarnowanie jedzenia jest dobry, więc eksperymentujmy i szanujmy bardziej to, co mamy na półkach we własnej lodówce. Justyna Arlet‑Głowacka Czerwiec 2021 17
F oto r e po r t a ż
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jagiellońskiego Zdjęcia: Martyna Szulakiewicz‑Gaweł
uniwersytet > stuDenCi > KuLtuRA > sport Studencki Festiwal Kultury i Mediów
Weekend więzi Kontakt ze sztuką to coś, czego przez trwającą pandemię wielu osobom bardzo brakuje. Niedosyt artystycznych doznań, podniosłych emocji czy koncertowej atmosfery sprawia, że ludzie z utęsknieniem wyczekują momentu, kiedy ten twórczy świat znowu wróci do normy. Kilka miesięcy przygotowań, pracowite tygodnie, mnóstwo pozałatwianych spraw, setki wysłanych e-maili, a przede wszystkim tysiące pozytywnych wrażeń i wiele zdobytych doświadczeń. Tak w skrócie można podsumować IX edycję studenckiego festiwalu Polikultura, która miała miejsce w weekend 21-22 maja 2021r. Finałowe wydarzenia Jednym z największych osiągnieć tegorocznego festiwalu jest fakt, że odbył się on mimo niesprzyjającej pandemicznej
Zareklamuj się w WUJ-u! wuj_reklama@op.pl
rzeczywistości. – Kulturę naprawdę da się tworzyć w każdych warunkach – podkreśla Olga Kosińska, koordynatorka wydarzenia. W trakcie tej edycji można było uczestniczyć online w trzech projektach przygotowanych przez studentów I roku zarządzania kulturą i mediami na Uniwersytecie Jagiellońskim, pod opieką Instytutu Kultury. Polikulturę otworzyło muzyczne przedsięwzięcie grupy koncertu, czyli występ duetu Linia Nocna, który tworzą Monika „Mimi” Wydrzyńska i Mikołaj Trybulec. Wydarzenie było transmitowane na żywo, a nagranie dostępne na YouTube w trakcie festiwalowego weekendu liczyło już ponad 500 wyświetleń. Kolejnym punktem festiwalu była wystawa „Pnącza”, organizowana przy współpracy z formacją artystyczną Kolektyw. Film z wernisażu tej inicjatywy dotarł do ponad 1,7 tys. odbiorców. Ostatnią atrakcją zamykającą IX edycję Polikultury, był projekt kuratorski o nazwie „Oczy mrużą się od słońca”. W wernisażu tej wystawy na żywo uczestniczyło około 50 osób, a przygotowane z artystami „instrukcje”, będące istotą akcji, dopiero ruszają w świat. KilKa słów od organizatorów Polikultura to czasochłonne przedsięwzięcie, a przede wszystkim wymagające ludzi, którzy wkładają w nie całe swoje serce. – Czułem na sobie obowiązek, aby zorganizować to na dobrym poziomie, co motywowało mnie do pracy – podkreśla Włodzimierz Swatiew, członek grupy koncertu. – Praca nad naszym projektem kuratorskim uświadomiła mi, że coś takiego jest w ogóle w moim zasięgu, że jestem w stanie być częścią tego. To było moje pierwsze doświadczenie z organizowaniem wydarzenia na taką skalę i właściwie pierwsze bliskie spotkanie z kuratorstwem. Myślę, że dzięki udanej współpracy wewnątrz
20
CzerwieC 2021
naszej grupy, ale przede wszystkim dzięki naszej koordynatorce, pani Marcie Kudelskiej, udało nam się zaprezentować coś niezwykłego – opowiada Michalina Siwiec, członkini grupy kuratorskiej. – Zobaczyłam, jak kompleksowym działaniem jest organizacja festiwalu i na pewno zyskałam większą wyrozumiałość dla wszystkich osób, które są zaangażowane w realizację czegoś podobnego. Druga kwestia to praca z ludźmi, która okazała się być nie tak jednowymiarowa, jak dotychczas sądziłam; dopiero takie „poważne” działanie weryfikuje, czy tak naprawdę umiemy się komunikować – tłumaczy Hanna Struska, członkini grupy promocji. podsUMowanie i ewalUacJa – Jak dla mnie ta edycja jest nieporównywalna z innymi – opowiada Olga Kosińska. – Pierwsza pandemiczna w 2020 nie wypaliła praktycznie w ogóle (poza jednym wydarzeniem). Uważam więc, że w warunkach, jakie były w tym roku,
wyszło to świetnie. Trudności było dużo, ale udało się je przezwyciężyć i stworzyć naprawdę ciekawe wydarzenia – zaznacza koordynatorka. Zasięg postów Polikultury osiągnął prawie 5,5 tysiąca odbiorców, a tylko w ciągu jednego tygodnia informacje o wydarzeniach dotarły do 23,6 tys. osób. – Było to dla nas wyzwanie, ale też niezwykłe, nowe doświadczenie. Wszystkie grupy wykazały się dużą kreatywnością biorąc pod uwagę zarówno akcje fundraisingowe, jak i projekty końcowe – podsumowuje Michalina. Jakie są marzenia związane z kolejnymi edycjami? – Chciałabym, żeby Polikultura w przyszłości nie musiała odbywać się zdalnie i aby kolejne roczniki studentów mogły znaleźć w tym festiwalu przestrzeń do eksperymentowania i zderzenia się w bezpiecznych warunkach z różnymi aspektami organizowania kultury w Polsce – podkreśla Olga Kosińska. Justyna Arlet‑Głowacka fot. materiały organizatorów
uniwersytet > studenci > kultura > sport Rekomendacje kulturalne dziennikarzy „WUJ‑a”:
Epicka opowieść o rodzinnych wzlotach i upadkach
To nie jest marketingowa laurka
Wewnętrznie podzieleni
Napisanie sagi rodzinnej w taki sposób, by stała się lekturą porywającą dla osób spoza kręgu najbliższych stanowi nie lada wyzwanie; jak dowodzi przykład tej książki, jest jednak możliwe. Ta wspaniale opisana historia rodzinna została także uhonorowana Nagrodą Historyczną „Polityki” za książki o najnowszej historii Polski. Rodzinne wspomnienia stają się tutaj punktem wyjścia do szerokiego spojrzenia na polską scenę gospodarczą, polityczną i artystyczną. Łubieńscy to barwna mozaika wyrazistych postaci: artystów, duchownych, naukowców, działaczy, ale też sprawnych przedsiębiorców, przekształcających jałowe ziemie
w prężnie funkcjonujące ośrodki gospodarcze. Saga jest opowieścią o dynamicznych karierach, ale nie brakuje w niej też upadków z dużego konia, pozostawiających czytelnika z refleksją, że nic, co raz nam dane, nie jest na zawsze – i na pewno. Umiejętność bezstronnego spojrzenia na własnych krewnych – popełniających błędy, wybierających inne ścieżki – jest tu niezwykle cenna. Nie jest to portret bez skazy, a autor nie dokonuje selekcji faktów na te wygodne i te potencjalnie problematyczne; w tak złożonej tkance rodzinnej pojawiają się osobowości z najbardziej skrajnych końców spektrum – i wszystkie
są nam przedstawiane. Te bliskie ideałowi i te, którym jest do niego bardzo daleko. Nietuzinkowi bohaterowie sagi o Łubieńskich są przywołani do życia językiem barwnym, w którym nie brakuje ani subtelnych przytyków, ani czułej nostalgii, zawsze za to jest miejsce dla obiektywnego spojrzenia. Lektura tej książki była niezwykłą podróżą, która dostarcza zarówno powodów do uśmiechu, jak i wzruszeń.
Kto zna Bartka, ten wie, że można spodziewać się po nim wszystkiego. A zwłaszcza nieprzewidywalności, nutki szaleństwa i kreatywności. Kto nie zna, to po tej książce pozna – choć pewnie o wiele zwariowanych historii będzie musiał pytać samego bohatera. Te nieco ponad 150 stron jednak wystarczy, by dowiedzieć się m.in dlaczego Bartek „Borówka” Borowicz założył agencję koncertową i jak w prowadzeniu artystów pomaga mu… hokej podwodny. Słowem: kim jest Bartek, autor książki „Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej”, były redaktor naczelny pisma „WUJ” (wywiad z nim publikowaliśmy w kwietniowym wydaniu). Przebijając się przez kolejne strony kreuje nam się obraz eks-
centrycznego założyciela agencji muzycznej oraz promotora, przemierzającego wzdłuż i wszerz Polskę i Europę, by organizować koncerty swoim wykonawcom. Gdzie? Wszędzie: w dużych miastach, małych mieścinach, wioskach czy 30-metrowych mieszkaniach. Metraż czy wielkość lokalu nie ma tutaj znaczenia. Ta książka to nie laurka. To szczera opowieść o tym, jak wygląda życie w trasie. O koncertach, na które nie zawsze przychodzą tłumy, o mało znanych artystach, których nikt nie kojarzy. Wreszcie o mało grzecznych pokoncertowych afterach, jeżdżeniu rozklekotanym vanem czy spaniu na podłodze. To też historia o człowieku, który lubi korzystać z okazji i poznawać ludzi,
a przy tym – nie siedzieć w miejscu. Jak sam przyznaje, praca w szklanym biurowcu by go zabiła – cały jej sens odkrywa w przemierzaniu tras koncertowych. Zresztą hasłem przewodnim jego firmy jest slogan „Nie robimy dziur w trasach, robimy trasy w dziurach”. I mniej więcej o tym jest ta książka. O wielkiej ambicji do robienia czegoś z niczego. Lekturę polecać można nie tylko fanom muzyki.
Z czym nam – Europejczykom – może kojarzyć się Azja Wschodnia? Z bogactwem kulturowym, kuchnią, gadżetami technologicznymi, w tym wszechobecnymi smartfonami, a może z pracowitością obywateli? Prawdopodobnie można by wyliczać w nieskończoność. Jednak czy ciekawiło Was kiedykolwiek jak wzajemnie postrzegają się narody Japonii, Chin i Korei? Zdawałoby się, że przynależność do konfucjańskiej rodziny czy sąsiedztwo terytorialne można uznać za ich wspólny mianownik, świadczący o podobnej mentalności. Jak się jednak okazuje – każdą z tych nacji może łączyć też to, co jednocześnie dzieli, w tym przekonanie o wyższości względem pozostałych,
odmienność interpretacji tych samych pojęć, miejsc i zdarzeń, czy szereg historycznych uprzedzeń. Autor w swoim dzienniku z podróży po poszczególnych krajach scala uważne obserwacje z ujęciem historyczno‑gospodarczym i spostrzeżeniami lokalnej społeczności. Dokonuje dzięki temu wnikliwej analizy przyczyn, stojących za niechęciami narodów – od tych historycznych po światopoglądowe. Całość prezentuje czytelnikowi szeroką perspektywę na temat stosunków między państwami oraz pozwala poznać motywy (czasem wręcz irracjonalnych dla nas) kulturowych zawiłości. Dowodzi też temu, że pamięć historyczna odbija się tam głośnym echem na te-
raźniejszych sympatiach i antypatiach względem siebie. Gdzie tkwi początek tych waśni i czy nie stoją za nimi państwa trzecie, udzielające „milczącego przyzwolenia” na pogłębiający się latami konflikt? Reportaż Michaela Bootha, spisany w sposób niezwykle lekki i obiektywny sprawia, że zaczynając tę literacką podroż po Azji Wschodniej – naprawdę ciężko się od niej oderwać.
Aleksandra Kocerba Maciej Łubieński, „Łubieńscy. Portret rodziny z czasów wielkości”, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa, 2020
Adrian Burtan Bartek Borowicz, „Borówka Music – 15 lat w trasie koncertowej”, wyd. Borówka Music, Ostrzeszów 2020
Joanna Pawlik Michael Booth, „Japonia, Chiny i Korea. O ludziach skłóconych na śmierć i życie” Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2021
Czerwiec 2021 21
uniwersytet > stuDenCi > KuLtuRA > sport Mądra Książka Roku 2020
Najmądrzejsze książki roku wybrane! Znamy laureatów tegorocznej edycji konkursu Mądra Książka Roku. Tytuły najlepszych publikacji popularnonaukowych minionego roku zostały ujawnione 20 maja podczas wirtualnej gali wręczenia nagród. Uhonorowano także projekty małopolskich licealistów, przygotowane z myślą o nominowanych pozycjach. Jakie książki promujące naukę, które ukazały się w 2020 roku, zdecydowanie warto przeczytać? Co będzie przystępną lekturą dla najmłodszych odkrywców? Którym tytułem powinien się szczególnie zainteresować dorosły poszukiwacz wiedzy? Uniwersytet Jagielloński i portal Mądre Książki regularnie odpowiadają na te pytania, promując publikacje popularnonaukowe i nagradzając najlepsze z nich. W tym roku po raz drugi
miało to miejsce online – uroczystą galę Mądrej Książki Roku mogliśmy oglądać za pośrednictwem Facebooka i YouTube’a w ramach Copernicus Festival. Poprowadził ją konferansjer Wojciech S. Wrocław, a towarzyszyli mu prof. Stanisław Kistryn, pełnomocnik Rektora ds. współpracy w ramach Una Europa i Adrian Ochalik, rzecznik UJ. Po przemówieniu Rektora UJ prof. Jacka Popiela oraz prezentacji nominowanych książek to właśnie im przypadł zaszczyt ogłoszenia wyników. and tHe winner is... Książkowych zwycięzców ogłoszono w pięciu kategoriach. Nagrodę redaktorów serwisu Mądre Książki otrzymał Robert Dunn za pozycję „Nie jesteś sam w domu. Od drobnoustrojów po krocionogi, śpieszki i pszczoły miodne. Historia naturalna stworzeń z którymi dzielimy życie”, wydaną przez Copernicus Center Press. Z kolei dziennikarz Tomasz Rożek, autor książki „Nauka. To lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd” (wyd. Wilga), został doceniony podwójnie: zarówno przez czytelników Gazety Wyborczej, jak i społeczność akademicką UJ. Za najlepszą publikację popularnonaukową dla dzieci uznano natomiast książkę „Miasto Potwór” Joanny Guszty z ilustracjami Przemka Liputa. Za jej publikację odpowiada wydawnictwo Kropka.
Nagrodzone okładki licealistów
22
CzerwieC 2021
Zwycięskie książki tegorocznej edycji konkursu MKR Ostatnie, najważniejsze wyróżnienie – nagroda główna „Mądra Książka Roku 2020” – przypadło profesorowi Larry’emu Wolffowi. Otrzymał je za pracę „Wynalezienie Europy Wschodniej. Mapa cywilizacji w dobie Oświecenia”, poświęconą sztucznemu podziałowi kulturalnemu Europy w XVIII wieku. Amerykański historyk dziękował za nagrodę po polsku i po angielsku, ciesząc się, że „Wynalezienie…” zostało przetłumaczone na nasz język. – Znaczna część książki dotyczy historii Polski i jest dla mnie bardzo ważne, aby polscy czytelnicy byli zainteresowani moją pracą – podkreślił. Wyrazy wdzięczności skierował także w stronę Międzynarodowego Centrum Kultury, wydawcy polskiego przekładu. licealiści proMUJą naUKę Nie tylko autorzy książek doczekali się nagród – podczas gali poznaliśmy również zwycięzców konkursu dla uczniów szkół średnich. Zadaniem licealistów było przygotowanie projektu okładki jednej z nominowanych pozycji lub krótkiego filmu zachęcającego do jej lektury. W tej pierwszej kategorii najlepsze okazały się Martyna Jędrys (Liceum Ogólnokształcącego Zakonu Pijarów im. ks. Stanisława Konarskiego w Krakowie) oraz Faustyna Fura (VI LO im. Adama Mickiewicza
w Krakowie); pierwsze miejsce za filmowe laudacje przypadło z kolei Zofii Górskiej (I LO im. Króla Kazimierza Wielkiego w Bochni) i Maciejowi Packowi (VII LO im. Zofii Nałkowskiej w Krakowie). Zwycięskie prace można oglądać na stronie madraksiazkaroku.pl oraz facebookowym profilu konkursu. Projekty uczniów mają też trafić do odpowiednich wydawnictw. – Może dla kogoś z tych młodych ludzi będzie to początek owocnej współpracy – sugerował prowadzący, przypominając, że taki przypadek miał już miejsce w historii konkursu. do Księgarń, gotowi, start! Kończąc galę, Wojciech S. Wrocław wyraził nadzieję, że przyszłoroczna edycja konkursu odbędzie się już na żywo; w tym roku nagrodzonych autorów i autorki mogliśmy zobaczyć jedynie na ekranie. Możemy się jednak z nimi spotkać w inny sposób – sięgając po ich książki. Może razem z Robem Dunnem poszukacie niewidzialnych organizmów żyjących wokół was? Albo wspólnie z młodszym rodzeństwem zrobicie domowe eksperymenty opisane w „Nauka. To lubię”? Czytajmy mądre książki i zachęcajmy do tego innych, nie tylko w przerwie od sesyjnej nauki. Ewa Zwolińska fot. materiały organizatorów MKR