praktycz n ie Z PERSPEK T Y W Y
Komputer, tablet, a może smartfon? Co doktorowi tak naprawdę jest potrzebne? Subiektywny przegląd warsztatu lekarza. Wojciech Zawalski
Gwałtowny wzrost zapotrzebowania na porady telemedyczne spowodowany przez epidemię COVID-19 przyniósł rozkwit zapotrzebowania na hardware i software telemedyczny. Porad telemedycznych zaczęli udzielać praktycznie wszyscy, zarówno ci, którzy przygotowywali się do tego od lat, jak i ci zaskoczeni epidemią, którzy do tej pory komputera używali tylko w charakterze przysłowiowej maszyny do pisania. Powiedzmy sobie szczerze, gotowy na 100% nie był nikt. Telemedycyna w erze
34
OSOZ Polska 9/2020
precovidowej raczkowała w kilku prywatnych sieciach abonamentowych i to właściwie koniec. Po kilku tygodniach epidemii porady telemedyczne stały się standardem. Każdy POZ, każdy gabinet, a nawet szpitale udzielające quasi porad telemedycznych przy użyciu domofonu w drzwiach wejściowych izb przyjęć zaczęły opierać swoje działanie na zasadzie „teleporad”. Ale „złoty wiek” ery telemedycznej dopiero miał nastąpić. Zaczęło się od telefonu i porad mniej lub bardziej udanych. Wielokrotnie dokumentacja prowadzona była w postaci
papierowej, na podstawie rozmowy telefonicznej. Wizyty w żaden sposób nieustandaryzowane, przeprowadzane zarówno w ramach NFZ jak i prywatnie. Pierwsze co poległo lub zostało zagubione, to prawa pacjenta. Nikt już nie brał żadnych zgód, oświadczeń itp., a pacjent korzystający z porady telemedycznej, które praktycznie z dnia na dzień stały się ogólnodostępne, dostawał sms z kodem do recepty. Ale o tym, jaki miał zaordynowany lek, dowiadywał się dopiero z apteki. Gdzie znajduje się jego dokumentacja medyczna wie chyba tylko duch histo-