MM Trendy #10 (112)

Page 38

AssetReal Estate.pl

PAŹDZIERNIK 2022 NUMER 10 (112) / WYDANIE BEZPŁATNE Nowa jakość na rynku wtórnym
60 sekund do Neapolu fb.com/pizzapastaibastaavpn @pizzapastaibasta_838 fb.com/pizzapastaibasta @pizzapastaibasta Łukasińskiego 4, Szczecin 798 670 798 Klonowica 11a, Szczecin 91 439 50 00 #reklama
#06 Newsroom Wydarzenia, podsumowania, inwestycje, sukcesy, nowości #18 Temat z okładki Assethome wkracza na rynek wtórny #24 Edytorial Kobieca sesja Sandry Struzik #32 Rozmowa wydania Krystian Ochman odwiedza Szczecin i opowiada o… Eurowizji #34 Sztuka Magiczne kolaże Eve Collage #38 Książka - Romantyczny świat książek Agaty Przybyłek - Eva Minge i jej kryminał - recenzje #44 Muzyka Patryk Adamkiewicz zaskakuje zdolnościami wokalnymi #48 Podróże Z wizytą w San Francisco #50 Smaki Piwo kraftowe i jego tajemnice #58 Sport Pielęgniarka ze Szczecina na Mistrzostwach Świata w triathlonie w Abu Dhabi #60 Wydarzenia #10 #spis treści październik 2022 32 3MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Agata Maksymiuk

redaktor naczelna

#okładka:

W Szczecinie trudno się nudzić, nawet jesienią. We wrześniu pożegnaliśmy się z latem i zgodnie sięgnęliśmy po kubki z gorącą herbatą. Okazało się jednak, że nie mamy, aż tyle czasu, żeby spokojnie ją wypić. Trudno zliczyć otwarcia nowych punktów, wystawy, koncerty i spotkania, w których mieliśmy przyjemność brać udział. Cieszymy się, że rozpoczynając nowe inicjatywy pamiętacie o nas i dajecie nam znać. Miejsce na świetne pomysły zawsze się u nas znajdzie. Wystarczy zajrzeć kilka stron dalej.

Jednym z pomysłów postanowiła podzielić się z nami firma Assethome, która stawia na nieustanny rozwój i regularnie poszerza swoją ofertę. Ta tym razem dotyczy ona nieruchomości z rynku wtórnego. Na laurach nie osiada też Konrad Słoka. Muzyk wypuścił nowy singiel, a przy okazji znalazł chwilę, aby kilka słów wywiadu dla nas poszerzyć, o nagranie wideo. W październiku znajdziecie je w naszych mediach społecznościowych. A jeśli jesteśmy już w temacie muzyki to zdradzimy Wam, że gościem wydania został Krystian Ochman. Tak, ten Krystian Ochman, który w 2022 roku reprezentował Polskę podczas Konkursu Piosenki Eurowizyjnej i zajął 12 miejsce z utworem „River”. Mieliśmy okazję z nim porozmawiać podczas jego koncertu w Teatrze Letnim w Szczecinie.

Czas dla nas znalazły także dwie pisarki. Agata Przybyłek, autorka uwielbianych w Polsce romansów, która całkiem niedawno przeniosła się do naszego regionu, a także Eva Minge. To nie pomyłka. Eva Mingę wydała własnie swój pierwszy kryminał i podzieliła się z nami kulisami jego powstawania. A jeśli poczujecie, że potrzeba Wam więcej książek, to zostawiamy serię recenzji. Na pewno wybierzecie coś dla siebie. Standardowo wśród naszych materiałów nie brakuje wspaniałych zdjęć i wyjątkowych prac. Szczególną uwagę polecamy zwrócić na sesję Sandry Strózik i kolaże Ewy Kaziszko. Będziecie zachwyceni!

#redakcja

al. Niepodległości 26/U1, 70-556 Szczecin tel. 91 48 13 341; fax 91 48 13 342 mmtrendy.szczecin@polskapress.pl www.mmtrendy.szczecin.pl

Redaktor naczelna: Agata Maksymiuk

Product manager: Ewa Żelazko tel. 500 324 240 ewa.zelazko@polskapress.pl

Reklama: tel. 697 770 133, 697 770 202 mateusz.dziuk@polskapress.pl pawel.swiatkowski@polskapress.pl

Redakcja: Monika Piątas, Paula Dąbrowska, Marek Jaszczyński, Marcin Siemlak, Małgorzata Klimczak, Ewelina Żuberek, Dariusz Zymon

Prezes oddziału: Piotr Grabowski

Marketing: Monika Latkowska

Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki

Skład magazynu: MOTIF studio Druk: F.H.U. „ZETA”

Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes: Tomasz Przybek

Dołącz do nas na www.facebook.com/ MagazynMMTrendy oraz Instagram.com/mm.trendy

4
FOTO
Ella Estrella Photography / MUA & STYL Agnieszka Szeremeta
NA OKŁADCE: ZESPÓŁ ASSETREALESTATE.PL #10
#reklama Naturalne świece zapachowe wykonywane na zamówienie tel. 533 746 466
#reklama Sienna 10, SZCZECIN | tel. 91 432 92 53 | FB / brasileirinhoszczecin | www.brasileirinho.pl MAŁA BRAZYLIA W SERCU SZCZECINA Z marzeń powstało miejsce, w którym spróbujesz prawdziwej brazylijskiej kuchni, a wszystkie dania, których skosztujesz, to połączenie wspomnień, życiowych doswiadczeń i pragnień, połączonych z nowoczesnymi technikami i estetyką.

Początek elektrycznej moto-rewolucji

Za blisko 40 milionów złotych halę do produkcji ładowarek do samochodów elektrycznych wybuduje przy ulicy Kadmowej skandynawska firma GARO. Wmurowano już pod nią kamień węgielny. W Polsce GARO swoje przedstawicielstwo ma od dekady. Na Pomorzu Zachodnim GARO Polska to jedna z najszybciej rozwijających się firm. Nic dziwnego, że swój nowy zakład produkcyjny zlokalizowała także tutaj. Inwestycja o powierzchni 15 tys. mkw. to nie tylko hala do produkcji tego, z czego GARO słynie na świecie, czyli wszystkiego, co związane jest z ładowaniem samochodów elektrycznych. To również miejsce na biura, pomieszczenia socjalne i magazy ny. Wszystko to wybuduje firma Prime Construction ze Szczeci na, a zakończenie prac planowane jest na lipiec 2023 r. Kiedy inwestycja ruszy pełną parą, GARO wyprodukuje tygo dniowo 20 tys. stacji ładowania pojazdów elektrycznych. To oznacza, że ładowarki staną się polskim towarem eksportowym. Wagi wydarzeniu wmurowania kamienia węgielnego pod budo wę nadała też lista zaproszonych gości. Byli wśród nich: Anna Bańkowska, członek zarządu województwa zachodniopomor skiego, dr Justyna Osuch-Mallett, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, oraz Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina do spraw inwestycji. (ms)

Jazzment nabiera rozpędu. Klub wchodzi w codzienną działalność!

Jazzment to może i wciąż jeszcze młody szczeciński klub jaz zowy, ale za to z mocnym muzycznym backgroundem. Na jego scenie występowali m.in. szwedzka królowa swingu Gunhild Carling z zespołem Carling Family, młoda, ale jakże utalento wana Julia Bury, słynna już Jazz Brigade, w składzie: Sylwester Ostrowski, Freddie Hendrix, Jakub „Mizer” Mizeracki, Albert Bover, Owen Hart jr i Endea Owens czy Tomasz Chyła Quintet. Lista gwiazd i artystów już jest długa, a wszystko wskazuje na to, że wkrótce będzie jeszcze dłuższa. Od początku września klub z działalności weekendowej przeszedł na działalność codzienną. Dzięki temu w październiku czeka na nas szereg muzycznych wydarzeń. Na FB klubu @Jazzment Klub można na bieżąco śledzić rozpiskę, a nawet oglądać podsumowania i relacje z występów. Na szczególną uwagę zasługuje Koncert Miesiąca, który odbędzie się 21 października o godzinie 20.30. Gwiazdą wieczoru będzie zespół Walk Away. Nie ulega wątpliwości, że Jazzment to miejsce, które, mieszka jąc w Szczecinie, trzeba odwiedzić przynajmniej raz. Industrial ne, nowoczesne wnętrze, bogata oferta baru i wspaniali ludzie. A nad wszystkim pieczę trzymają Kasia Buja-Kazuba oraz Maciej Kazuba, czyli duet Jackpot. Cóż to tylko kolejny argu ment stojący za tym, że Jazzment to miejsce, które już nieba wem stanie się centrum muzycznych rewolucji Szczecina.

Jazzment Klub, Kurkowa 4/1, 793 513 125 Otwarte codziennie od 20:00 - w dniu koncertów na godzinę przed rozpoczęciem wydarzenia

8 | NEWSROOM |
fot. materiały prasowe
#reklama

Konrad Słoka z nowym singlem

„Syreni śpiew” to tytuł najnowszego singla szczecińskiego artysty Konrada Słoki. Orygi nalny teledysk do utworu został zrealizowany podczas rejsu na pełnym morzu. Bohater wciela się w rolę załoganta promu pasażerskiego. Piosenka wraz z poprzednimi produkcjami –„Algorytm” i „Jak Was wypuścić z rąk” promują pierwszy solowy album artysty. Premiera już w październiku.

Czemu akurat klimat marynistyczny? I rola mechanika okrętowego? – Raczej nie umiem uciec od marynistycznego klimatu naszego portowego miasta. Wychowałem się tu i miesz kam, okala mnie to na co dzień. Ta morska poetyka jest mi bli ska, tajemnica horyzontu, klimat szantowy, morskie opowieści, ale w moim wydaniu. Zawsze chciałem coś takiego napisać. Mechanik okrętowy jest… oryginalny (śmiech). Siedzi w ma szynowni, w głębi statku, nieco ukryty. W teledysku pokazuję

moment wyjścia na powierzchnię, odkrywam siebie, przestrzeń. To piosenka o lęku, o tym, co nieznane na zewnątrz, ale też o tym, co nie jest odkryte w nas samych. Złożyło mi się wszyst ko w całość i tak wyszło (uśmiech).

Trudno było zorganizować zdjęcia na pełnym morzu? - Za dzwoniłem do mojego dobrego kolegi Mateusza Winkla z Ma nia Studio, który od lat specjalizuje się w kręceniu wideoklipów. Rozmowa z nim rzuciła promyk nadziei na moją ekstrawaganc ką wizję nagrania klipu na pełnym morzu (uśmiech). Okazało się, że wielokrotnie współpracował z Unity Line przy filmach reklamowych. Umówił mnie na spotkanie i już kilka dni póź niej siedziałem w ich biurze, omawiając zarys historii i terminy zdjęć. Byłem w szoku, jak szybko się to wszystko potoczyło oraz z jaką serdecznością spotkał się mój pomysł.

Zdjęcia do teledysku odbyły się na promie pasażerskim SKANIA podczas rejsu ze Świnoujścia do Ystad i z powrotem. Dzięki uprzejmości kierownictwa oraz załogi ekipa filmowa miała dostęp do przestrzeni statku niedostępnych dla pasażerów. (mp)

10 | NEWSROOM |

Beauty Academy, prawdziwe centrum metamorfoz już otwarte!

Z miłości do piękna i olbrzymiej determinacji swoją działalność przy ulicy Staromłyńskiej rozpoczął salon metamorfoz Beauty Academy. To miejsce, gdzie spełniają się marzenia o upra gnionym wyglądzie. Ręczy za to założycielka Kamila Januszewska, która, po tym jak zrzuciła 70 kg, postanowiła inspirować innych na drodze do osiągnięcia satysfakcji z własnego ja.

Miejsce z duszą, tak najprościej określić nowo otwartą Beauty Academy na Starym Mieście w sercu Szczecina. Salon od wy stroju, aż po ofertę jest odzwierciedleniem osobowości Kamili Ja nuszewskiej. Specjalistka swoje doświadczenie w branży buduje już od przeszło 10 lat. Wspomagając się prywatnymi doświad czeniami i przeżyciami związanymi z utratą wagi, postanowiła stworzyć przestrzeń, gdzie każdy bez względu na to, czy przy chodzi na regulację brwi, lifting twarzy, czy potrzebuje pilnego wsparcia dietetyka lub motywacji, poczuje się pewnie i bez piecznie. Przestronne wnętrze zostało podzielone na kilka części. Ta główna - wspólna to miejsce, gdzie można zarówno odpocząć od zgiełku przy kawie, jak i zanurzyć się w pasjonującej lekturze w oczekiwaniu na zabieg. To też przestrzeń sprzyjająca rozmo wom i zawiązywaniu przyjaźni. Oryginalne meble i zdobienia w stylu glamour w połączeniu ze świeżymi kwiatami tylko pod bijają ten efekt.

Oferta to coś dla ciała oraz duszy i jednego możemy być pew ni - nawet osoby o bardzo wysokich wymaganiach wyjdą stąd zadowolone. Do usług cieszących się największym zaintereso waniem należą: HIFU 7 D, nowoczesne zabiegi wyszczuplające i ujędrniające, w tym zabiegi bandażami Arosha, zabiegi laserami, stymulatory tkankowe, endermologia i zabiegi kosmetologiczne. Chętnych nie brakuje też na depilację woskiem, przedłużanie rzęs, laminację brwi, wizaż czy piercing. Cały spis zabiegów

można znaleźć na Booksy.com. Tam też można od razu dokonać rezerwacji. Warto jednak podkreślić, że Beauty Academy to rów nież Centrum Szkoleń. W planach są już pierwsze kursy m.in. z przedłużania rzęs.

- Pomagam rozbłysnąć kobietom i mężczyznom na nowo, aby w końcu mogli wyjść z własnego cienia - mówi pani Kamila. - W progach mojego salonu każdy jest mile widziany. Sama po sobie wiem, że najtrudniejszy jest pierwszy krok do zmiany. Bez względu na to, czy mówimy o drobnych metamorfozach, czy tych znaczących. Chcę dawać innym przykład i motywować. Mam za sobą nie tylko utratę 70 kg, ale też 150 km biegu przez Saharę, runmageddon na Kaukazie czy ekstremalny spływ kajakami gór skimi. Jestem najlepszym dowodem na to, że chcieć to móc.

Pierwsze kameralne otwarcie Beauty Academy dla przyjaciół i najbliższych już za nami, a dokładnie 9 października oficjalne otwarcie dla wszystkich chętnych. Start o godzinie 12. Tego nie można przegapić!

Beauty Academy, ul. Staromłyńska 8, Szczecin 505 305 362, beauty.you@vp.pl

FB: @Beauty Academy Klinika Urody Centrum szkoleniowe

| NEWSROOM | #materiał partnerski 14
Aż 400 modeli opraw -50% Salon optyczny Progress Serwis, Al. Wyzwolenia 47/U1, Szczecin tel. 517 251 203 | Progress.Serwis | www.optykps.pl #reklama

Inwestycja Nowa Północ – RONSON rozbudowuje ofertę w Szczecinie

Nowa Północ – najnowszy projekt RONSON

Development, realizowany w szczecińskiej dzielnicy Północ, jest kolejną w regionie in westycją dewelopera, który od ponad dekady docenia potencjał stolicy województwa za chodniopomorskiego i aktywnie w niej działa. RONSON Development jest ogólnopolskim deweloperem, któ ry od ponad 20 lat koncentruje swoje działania w największych polskich aglomeracjach – Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu oraz Szczecinie. Prezes Boaz Haim podkreśla, że uwaga RONSONA skupia się na tych miastach, bo spółka przez lata poznała ich rynki, dzięki czemu realizuje projekty spełniające oczekiwania klientów. – W Szczecinie działamy od 13 lat. Bardzo dobrze nam się tu buduje, mamy świetny zespół, a klienci wyrażają swoje uznanie dla naszych projektów. Najlepszym tego dowodem są statystyki sprzedażowe. W 2021 roku inwestycje w Szczecinie wygenerowały 20% całego wyniku spółki – mówi Boaz Haim.

Prezes Haim przekonuje, że Szczecin ma bardzo duży potencjał, a RONSON wkrótce rozpocznie tam budowę swojego tysięcz nego mieszkania. – Nasz bank ziemi w Szczecinie jest zabez pieczony na ponad 1000 kolejnych lokali. Stale wzmacniamy naszą ofertę – wiemy, że dla klientów bardzo duże znaczenie ma stabilny, pewny i bezpieczny partner.

Inwestycja Nowa Północ została zaprojektowana w 6 etapach, w których łącznie powstanie 550 mieszkań. – Zaprojektowali śmy kilka kameralnych budynków, z mieszkaniami z antresolą na najwyższej kondygnacji. Oprócz tego, przestrzenie do rekre acji dla mieszkańców, bardzo dużo zieleni i – jak na pioniera w tym zakresie przystało – pakiet rozwiązań ekologicznych, ta kich jak oświetlenie LED w częściach wspólnych, zbiorniki do ponownego wykorzystania wody deszczowej, łąki kwietne, park kieszonkowy czy stację naprawy rowerów. Zupełną nowością na szczecińskim rynku będą zaprojektowane na osiedlu zielone ele wacje i strefy wejściowe do budynku – mówi Paweł Krawczyk, dyrektor regionu Szczecin RONSON Development. Nowa Północ powstaje przy ulicy Sobola, którą od centrum Szczecina dzieli 15 minut jazdy samochodem, natomiast do Po lic można dotrzeć w zaledwie 10 minut. W sąsiedztwie inwesty cji znajduje się rozbudowana baza handlowo-usługowa, szkoły, przedszkola oraz placówki medyczne i kulturalne.

Nauka filipińskich sztuk walki już dostępna w Szczecinie

Kali-Arnis-Escrima, Pencak Silat, walka nożem

ISAM Polska to filia międzynarodowej federacji sztuk walki FISAM, która działa na terenie całej Polski. Swoją działalność w Szczecinie rozpoczęła w październiku. Oznacza to, że chętni mogą już zapisywać się na treningi filipińskich sztuk walki, sły nących z wykorzystania broni. Jak opowiadają przedstawiciele filii - naukę w ISAM zaczyna się od opanowania walki jednym kijem, aby później rozszerzyć zakres umiejętności o walkę no żem, dwoma kijami, nożem i kijem oraz gołymi rękami. Motto ISAM brzmi - wiedzieć wiedzieć jak zrobić, wiedzieć, jak na uczyć. Zgodnie z tym szkole przyświeca cel, aby stale rozwijać uczniów w możliwie najwszechstronniejszy sposób, trenując zarówno pod kątem samoobrony, jak i ogólnego rozwoju fizycz nego i psychicznego.

Środy, godzina 19:30, tel. 508 548 850 ul. Jagiellońska 62, Szczecin

16
| NEWSROOM | #materiał partnerski

Na

| TEMAT Z OKŁADKI | #materiał partnerski 18
zdjęciu (od lewej): Marta Wolny Wiktoria Ziemiańska Agnieszka Wiśniewska Magdalena Zaborska Karolina Kirko Patrycja Musiał

Assethome wkracza na rynek wtórny

#materiał partnerski | TEMAT Z OKŁADKI | 19MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Najważniejsza jest dla nas jakość obsługi naszych Klientów. Nasza praca to nie tylko pośrednictwo - za cel stawiamy sobie budowanie długotrwałych relacji z Klientami. W oparciu o wiedzę i doświadczenie chcemy zapewnić najwyższy poziom wygody zarówno sprzedającemu, jak i kupującemu. Nasi klienci mogą na nas liczyć na każdym etapie współpracy.

Inspiracją do stworzenia Asset Real Estate są przede wszystkim nasi Klienci, którzy np. po kilku latach od zakupu swojego pierwszego ,,M” wracali do nas z cudowną informacją o powiększeniu rodziny.

#materiał partnerski | TEMAT Z OKŁADKI | 21MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

nieruchomości i zaplecza marketingowego, by stworzyć nową jakość na rynku wtórnym. Nasz obszar działań na najbliższy rok to województwo zachodniopomorskie. Plany ekspansji są bardzo ambitne i je zrealizujemy. Naszym kluczowym atutem jest profesjonalny zespół doradców, który obsługuje wszystkie topowe inwestycje nad Bałtykiem, a także najlepszy dział mar ketingu. Obecny budżet marketingowy jest jednym z najwięk szych w Polsce w obszarze rynku nieruchomości, a naszymi partnerami są największe platformy sprzedażowe i ogólnopol skie wydawnictwa. Stale publikujemy artykuły w ogólnopol skich wydawnictwach, np. „Forbes”, „Gazeta Wyborcza”, itd.

Od tego roku można nasze reklamy zobaczyć na ogólnopolskiej antenie, m.in. w TVN. Docieramy do 4,5 mln osób miesięcz nie. Tworzymy nową jakość na rynku nieruchomości Premium zarówno w marketingu, jak i obsłudze Klienta - zaznacza CEO Assethome Michał Wąsik

Inspiracją do stworzenia Asset Real Estate są przede wszyst kim nasi Klienci, którzy np. po kilku latach od zakupu swojego pierwszego ,,M” wracali do nas z cudowną informacją o po większeniu rodziny.

W poszukiwaniu nowej nieruchomości byliśmy w stanie po móc, natomiast przy sprzedaży starej szukali pomocy w innych biurach. Takie nieruchomości znamy najlepiej – podglądaliśmy wszystkie etapy budowy, widzieliśmy jak rosną ściany, towa rzyszyliśmy naszym Klientom przy zakupie.

W związku z powyższym postanowiliśmy rozszerzyć zakres naszych usług. Jesteśmy przekonani, że nasze doświadczenie na rynku nieruchomości, aktywna obecność w mediach spo łecznościowych i profesjonalne zaplecze informatyczne i mar ketingowe pozwolą nam stworzyć markę nr 1 również na rynku wtórnym. Czerpiąc z modelu, który z powodzeniem spraw dza się w Assethome.pl na rynku pierwotnym, indywidualnie ustalamy z naszymi Klientem warunki współpracy. - Mariusz Kiermasz CIO Assethome.

Jakie nieruchomości znajdą się w ofercie Asset Real Estate?

Podobnie jak w przypadku rynku pierwotnego chcemy stwo rzyć największą bazę ofert premium. Tylko nieprzeciętne nie ruchomości w najlepszych lokalizacjach. Obsługujemy obecnie najbardziej zamożnych Klientów w Polsce, dla których priory tetem jest jakość. Swoją ofertę kierujemy dla wymagających Klientów, dla których profesjonalna obsługa naszych dorad ców jest priorytetem. Jesteśmy przekonani, że najbardziej wy szukane nieruchomości pozwolą nam sprostać tym oczekiwa niom - zaznacza Karolina Kirko Manager ds. Nieruchomości

Czy w assethome.pl będzie dużo nowości w tym roku?

Tak. Asset Real Estate to nie jedyna nowość w naszej firmie. W tym roku pojawiło się już kilka innowacji, m.in. z począt kiem lipca w Poznaniu odbył się inauguracyjny event Real Estate Investor’s Club promujący inwestycję Baltic Jet. Ini cjatywa powstania klubu również wywodzi się od naszych Klientów, którzy wskazywali na brak profesjonalnej platformy z dostępem do nieruchomości oferowanych przedpremierowo. Klub skupia wokół siebie osoby, które zajmują się inwestowa niem na rynku nieruchomości. - Magdalena Zaborska Manager ds. Nieruchomości

Dodatkowo dla maksymalnego komfortu naszych Klientów we wszystkich oddziałach Assethome stanęły dotykowe ekrany multimedialne. Interaktywne monitory dają możliwość zwie dzania obiektu i okolicy jeszcze przed startem budowy. Cieszą się one dużym zaciekawieniem i aprobatą wśród osób zaintere sowanych zakupem, ponieważ pozwalają na wirtualny spacer, przez co łatwiej jest wyobrazić sobie jak będzie wyglądała dana inwestycja. - Marta Wolny Doradca Assethome

W październiku startujemy z nową platformą www.assetreale state.pl, stroną stworzoną dla naszych Klientów, która będzie miała przyjazny interface, możliwość wyboru i dodawanie ulu bionych nieruchomości i personalizacji oferty, a także zapisania się do newslettera.

| TEMAT Z OKŁADKI | #materiał partnerski 22
Do zobaczenia #asssethometeam www.assetrealestate.pl +48 500 522 544
#reklama

Po prostu kobieco

24 | EDYTORIAL |
fotografia: Sandra Struzik IG: @sandrastruzikzajac.smm / modelki: Katarzyna Teresiak, Agnieszka Szeremeta
| EDYTORIAL |
27MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022
| EDYTORIAL | 29MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Krystian

Ochman

Jak Ci się podoba Szczecin?

- Długo mnie w Szczecinie nie było. Niestety, przed koncertem nie miałem zbyt dużo czasu na zwiedzanie. Na pewno mogę powiedzieć, że macie piękny, wyremontowany Teatr Letni, w którym miałem przyjemność wystąpić. Bardzo dobrze mi się w nim śpiewało.

A dlaczego w ogóle wybrałeś śpiew na swoją życiową drogę?

- Jak zaczynałem swoją przygodę ze sceną, nie byłem przeko nany, czy śpiew jest tym, co chciałbym robić na co dzień. Moje początki to występy w szkolnych musicalach, m.in. „High School Musical 2”, w którym grałem kucharza (śmiech). Za czynałem od drobnych ról. Dopiero pod koniec drugiego roku w liceum stwierdziłem, że to moja pasja, którą chcę rozwijać. Tak zaczęła się moja przygoda z muzyką. Czułem ogromne wsparcie ze strony mojej rodziny, która dopingowała mnie

w moich działaniach. To właśnie moi rodzice i dziadek (Wie sław Ochman, znany polski śpiewak operowy, dop. red.) od sa mego początku namawiali mnie na przeprowadzkę do Polski i rozpoczęcie studiów muzycznych (Krystian wychowywał się w USA, dop.red.). Posłuchałem i obecnie jestem na ostatnim roku wokalistyki klasycznej na Akademii Muzycznej w Kato wicach, gdzie pod okiem znakomitego profesora Jana Ballarina mogę rozwijać warsztat.

Przejdźmy może do wydarzeń z tego roku – Eurowizja. Skąd decyzja, aby wziąć udział w tym konkursie?

- Szczerze, niewiele wiedziałem na temat tego konkursu, po nieważ w USA nie jest on tak popularny jak w Europie. Jak dostałem propozycję od mojej wytwórni przygotowania utworu do preselekcji, byłem dość sceptycznie nastawiony do tego po mysłu. Uważałem, że nie byłem jeszcze zbyt dobrze mentalnie i głosowo przygotowany do udziału w tak dużym przedsięwzię

| ROZMOWA WYDANIA | 30
- To młody wokalista, który w swojej muzyce łączy klasykę z rapem i elektroniką. W 2022 roku reprezentował Polskę podczas Konkursu Piosenki Eurowizyjnej, gdzie w finale zajął 12. miejsce z utworem „River”. Mieliśmy okazję z nim porozmawiać podczas jego koncertu w Teatrze Letnim w Szczecinie.
| ROZMOWA WYDANIA | 31MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

ciu. Jednak dałem się przekonać. Nagraliśmy „River”, który został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność i znaleźliśmy się w grupie 10 wykonawców, którzy walczyli o reprezentowa nie Polski w Turynie.

A później wygrane preselekcje…

- Miałem dużo szczęścia i cieszę się, że tylu Polaków chciało, abym reprezentował Polskę podczas Eurowizji. Udział w kon kursie był dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Eurowizja to ogromne show, duża scena, każda nasza aktywność wyliczona była co do sekundy. Cieszę się, że mogłem wziąć w niej udział, chociaż nie ukrywam, że był to spory stres, jednak nie większy dla mnie niż moje pełne, autorskie koncerty.

Turyn cię mniej stresował niż koncert np. w Teatrze Let nim?

- Na pewno moje występy w Polsce są bardziej wymagające przez wzgląd na repertuar, który wykonuję. Moje koncerty trwają znacznie dłużej niż występ na Eurowizji. Przekazuję pu bliczności ogrom emocji, które mam w sobie. Zawsze staram się wypaść jak najlepiej. Nie chcę, aby ktoś, oglądając mnie na scenie, poczuł się zawiedziony. W Turynie wykonywałem tylko

jeden utwór, ale zrobiłem to najlepiej, jak mogłem. Najpiękniejsze wspomnienie z Eurowizji?

- Jest ich dużo, ale jedno wspominam szczególnie. Widok mo jej rodziny, która przyjechała do Turynu. Ich obecność dała mi ogromne wsparcie. Byli ze mną podczas półfinału i finału. Szczególnie ucieszył mnie pobyt z moim bratem, którego bar dzo długo nie widziałem. Przyjechała też moja siostra, która nie mogła zostać tak długo jak mój brat, ale każda chwila spędzona z nią była bezcenna. Tak, to wspominam najmilej.

Na twoim Instagramie często pokazujesz zdjęcia pewnej rasy psów… Skąd miłość akurat do samojedów?

- Jestem wielkim fanem tej rasy. Są bardzo piękne! Jeśli kiedyś będę chciał mieć psa, to na pewno będzie to samojed (śmiech). Zaczęło się od mojego wujka, który stał się posiadaczem sucz ki Kamy, a później pojawiły się kolejne: Sky, Strzałka, Bolek i Lolek. Bywają czasem u mojej babci. Jak wracam do Warsza wy, zawsze na mnie czekają. Uwielbiam te psy! Przebywanie z nimi to duża przyjemność. W przyszłości w moim mieszka niu na pewno będę miał samojeda i coś czuję, że na jednym się nie skończy… (uśmiech).

| ROZMOWA WYDANIA | 32
#reklama Pracownia Mebli Kuchennych AS Designing Szczecin, ul. Chmielewskiego 20C tel +48 603 933 293 | biuro@asdesigning.eu www.asdesigning.eu Kompleksowe rozwiązania do kuchni meble na wymiar niemieckiej marki Häcker sprzęt AGD najwyższej jakości doradztwo I projekty wnętrz I wykończenie

TAM, GDZIE słowa NIE SIĘGAJĄ

W jej kolażach zawarta jest magia. Bo jak inaczej wytłumaczyć tak doskonałe połączenie często różnych sobie światów? Kobieca siła ubrana w delikatność kwiatów, ptasie pióra i zwiewną mgłę. Czasem w nocne niebo czy górskie krajobrazy. Elementy ledwo namacalne tworzą tu zupełnie nowe kreacje. W dodatku uwodzą do tego stopnia, że raz zobaczone zostają z widzem na zawsze. Jedne mają funkcję dekoracyjną, inne są zajęciem stanowiska w sprawach, gdzie brakuje słów. Ich autorką jest nie kto inny jak Eve Collage.

| SZTUKA | 35MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Artystka swoją sztuką dzieli się z odbiorcami za pośrednictwem mediów społecznościowych, regularnie prezentując nowe dzieła. Znajdziecie ją na FB: @EveCollage oraz IG: @eve_collage.

36 | SZTUKA |
#reklama

Romantyczny świat książek Agaty Przybyłek

W nasze strony przeniosła się z Mazowsza. I choć jeszcze zgłębia walory i atrakcje

Pomorza Zachodniego, to już wprowadziła Szczecin na łamy swoich książek. Kim jest autorka, która tylko tego roku zaplanowała sześć premier swoich nowych książek? I jak udało jej się wypracować takie tempo wydawnicze? Postanowiliśmy to sprawdzić u źródła.

Powieść obyczajowa czy komedia ro mantyczna? Który z gatunków jest pani bliższy i oczywiście - z czego to wynika? - W tym momencie życia oba gatunki są mi tak samo bliskie. Nie umiałabym wybrać. Po napisaniu po ważnej książki zawsze potrzebuję zająć się pracą nad lżejszą powieścią i odwrot nie, po stworzeniu zabawnej opowieści zawsze czuję potrzebę podjąć ważne tematy. To mi pomaga zachować równo wagę psychiczną jako pisarce, ponieważ zawsze bardzo wczuwam się w tworzo ne historie, w losy bohaterów.

Czy myślała pani, aby poszerzyć wa chlarz swoich powieści o kryminał, thriller, horror czy fantastykę?W moich powieściach pojawiają się wątki kryminalne czy elementy thrillera. Fabuła najnowszej książki „Moje serce pamięta” kręci się wokół nierozwiązanej sprawy kryminalnej z przeszłości. Czy telnik obserwuje, jak młody detektyw prowadzi śledztwo. Ale to na razie tylko flirtowanie z innymi gatunkami, zmiany na dłuższą metę nie planuję. Za bardzo lubię pisać o miłości.

Autorki i autorzy literatury kobiecej często zderzają się z opiniami, że ten rodzaj powieści jest mało ambitny, a historie lekkie i banalne. Z drugiej jednak strony cieszy się dużym zain teresowaniem. I tu wyłania się pytanie - po co nam ten gatunek? Dla kogo jest to gatunek?- Statystyki związane z czytelnictwem wskazują jednoznacz nie – w Polsce po książki częściej sięga

ją kobiety. Mnóstwo z nich lubi czytać o miłości, sama do takiej grupy nale żę, choć sięgam też po kryminały czy thrillery. To, że powieści obyczajowe i komedie romantyczne trafiają tylko do kobiet, to mit, choć wiem, że w Polsce często używane jest określenie literatura kobieca. Moje książki czytają również mężczyźni, niektórzy nawet dzielą się ze mną przez social media czy na spo tkaniach autorskich swoimi wrażeniami po lekturze.

Czy jako autorka - ma pani poczucie, że mężczyznom jest łatwiej na rynku wydawniczym? Że ich praca jest po strzegana poważniej i ma większą siłę przebicia? - Myślę, że w Polsce mnó stwo kobiet, niezależnie od zawodu, zderza się jeszcze ze szklanym sufitem. W takim żyjemy społeczeństwie, pewne zmiany dopiero następują. Ja osobiście staram się jednak o tym zjawisku nie myśleć, skupiam się na swojej pracy i odnoszonych sukcesach. Oczywiście, stawiam przed sobą jakieś cele, ale nie porównuję się do innych ani pisarek, ani pisarzy.

Pani dorobek literacki obejmuje po nad 30 tytułów. Biorąc pod uwagę pani młody wiek, to bardzo pokaźny wynik. Jak wygląda praca w takim tempie? Skąd pomysły, skąd czas na ich kreowanie, research i redakcje? - Moją pracę cechuje systematyczność. Po wydaniu pierwszej powieści wyrobi łam w sobie nawyk pisania codziennie. Nie czekam na mityczną wenę, jestem

zwolenniczką rzemieślniczego podej ścia do pisania. A ponieważ poświęcam pracy sporo czasu, stąd tyle powieści na moim koncie. Na pewno inaczej by było, gdyby praca pisarki nie była moim głównym zawodowym zajęciem. W tym momencie jest.

W tym roku zaplanowano aż 6 pre mier pani książek. Pamiętam, jak nie dawno w wywiadzie Marcin Meller zwierzył nam się, że według niego naj gorsze w pisaniu, jest… pisanie. Ale czy wydając 6 powieści jednego roku mogłaby się pani zgodzić z tą opinią?

- Dla mnie najgorsze w procesie wy dawniczym jest redagowanie powieści, czytanie po raz enty tej samej historii, wyszukiwanie błędów, przestawianie przecinków. O wiele bardziej lubię wy myślać i spisywać opowieść, tę kreatyw ną część pracy. Wtedy jestem w swoim żywiole.

Zdarza się pani pracować nad kilko ma tytułami jednocześnie? - Nie, mój tryb pracy wygląda zupełnie inaczej. Pracuję tylko nad jedną historią, wyni ka to z tego, o czym wspomniałam już wcześniej, że zawsze bardzo głęboko wchodzę w świat stworzonych bohate rów i niesamowicie przeżywam ich losy. Nie wyobrażam sobie jednego dnia opi sywać jedną historię, a następnego dnia opowiadać inną.

W tym roku zakończyła pani słynną „Serię z domkami”. To rozstanie przy szło łatwo? Ma pani na horyzoncie już

38 | KSIĄŻKI |
ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK / FOTO AGNIESZKA-WERECHA-OSINSKA, FOTODOKWADRATU

pomysł na nową serię? - Rozstania po latach często są trudne, a seria z dom kami powstawała właśnie wiele lat. Zżyłam się z tą serią, ona bardzo odda je moją wrażliwość, jest bliska mojemu sercu. Na początku miała liczyć sześć tomów, potem rozrosła się do dziesięciu. Ale mimo ogromnej sympatii i senty mentu nie chciałam jednak ciągnąć jej w nieskończoność i znudzić czytelnika. Sama jako pisarka potrzebowałam też nowości, stąd taka decyzja. Pracuję teraz nad serią, która może w pewnym stopniu zastąpić czytelnikom serię z domkami, ale jeszcze nie chcę zdradzać szczegó łów.

Nie tak dawno Jakub Żulczyk w ob szernym poście na FB zwrócił się do swoich czytelników, aby przestali wy syłać do niego swoje historie, licząc na współudział w tworzeniu książ ki. - To, że masz fajną historię, to nic

nie znaczy. Każdy ma przynajmniej jedną. - Jakie jest pani zdanie? Ma teriały nadsyłane przez czytelników przydają się? Czy raczej więcej z tym kłopotu niż pożytku? - Ja też dostaję od czytelniczek podobne propozycje, ale nigdy z nich nie korzystam. Nie jestem „złodziejką historii”. Zawsze proponuję takim osobom, żeby same spróbowa ły swoich sił w pisaniu. Tworzę fikcję, choć oczywiście każda moja historia mogłaby naprawdę się wydarzyć. Cza sem wplatam do książki jakieś swoje wspomnienia z dzieciństwa albo sytu acje, o których słyszałam, ale to raczej wyjątki niż norma w mojej pracy. Taki tryb bardzo mi odpowiada i nie czuję po trzeby, żeby to zmieniać.

Od pewnego czasu mieszka pani nie daleko Szczecina. Czy to miasto, ten region, są równie inspirujące, co lu dzie, którzy dają pani natchnienie

do pisania? Może Szczecin i jego hi storia mają szansę na główną rolę w nowej powieści? - Przez prawie rok mieszkałam w samym Szczecinie i to miasto pojawiło się już w kilku moich powieściach. Na przykład w „Masz wiadomość”, którą niezwykle polecam. Czytelnik może w niej przespacerować się pod filharmonią, przejść się z boha terami nad Odrą. Najnowszą powieść osadziłam natomiast w stronach rodzin nych mojego męża, w okolicach Choj ny. Urzekł mnie klimat przygranicznych miejscowości. Prawdę mówiąc, ja do piero odkrywam zachodniopomorskie, jego uroki i historię. Wychowałam się na Mazowszu, czas studiów spędziłam w Gdańsku. W tych stronach mieszkam od czterech lat. Tu wszystko jeszcze jest dla mnie nowe i przez to niezwykle in teresujące, więc na pewno fabułę niejed nej książki osadzę w przyszłości w tych stronach.

| KSIĄŻKI | 39MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

„100 lat mody męskiej”

Książka prezentuje ponad 100 lat nieustannej ewolucji mody męskiej: od stroju księcia Walii Edwarda z 1900 roku, aż po kolekcje Vivienne Westwood i Alexandra McQueena. Pokazuje nie tylko garnitury, lecz także mundury, ubrania robocze i stroje sportowe, które wpływały także na modę damską. Dzieła takich kreatorów jak Pierre Cardin czy Giorgio Armani, skontrastowane z modą ulicy lat 60. albo stylem punk, dały tom bezcenny dla stu dentów mody, historyków strojów i miłośników męskich ubrań. Do każdego zdjęcia jest krótki opis, który nawiązuje do historii i sytu acji społecznej, w której określone stroje były popularne. Książka jest pasjonującą lekturą nie tylko dla osób interesujących się modą, pokazuje bowiem, jak wiele ubiór może powiedzieć o człowieku i jak może wyrażać naszą osobowość.

„Empuzjon”

Olga Tokarczuk

Wydawnictwo Literackie

Książka Olgi Tokarczuk, napisana tuż po otrzymaniu Literackiej Nagrody Nobla, wprowadza nas w całkowicie męski świat, który rozkłada na czynniki pierwsze pokazując jego najsłabsze ogniwa. Mieczysław Wojnicz, student ze Lwowa, przyjeżdża do uzdrowiska z nadzieją, że nowatorskie metody i krystalicznie czyste powietrze po wstrzymają rozwój jego choroby, a może nawet całkowicie go uleczą. Diagnoza nie pozostawia jednak złudzeń – tuberculosis. Gruźlica. W Pensjonacie dla

Panów, gdzie zamieszkuje, poznaje innych kuracjuszy, którzy niestrudzenie omawiają najważ niejsze sprawy tego świata. Jak zwykle u Olgi Tokarczuk w książce pojawiają się elementy baśniowe, odrealniające główne wątki, nadające im tajemniczości. Bohaterowie „Empuzjonu” żyją w niespokojnych czasach, na styku kilku kultur, które kotłują się jak w tyglu, powodując mieszankę wybuchową. W tym męskim świecie z 1913 roku, w którym kobiety pełnią rolę przydatnych przedmiotów, odkrywamy, że mizoginia nigdy nie miała się tak dobrze, jak przez ostatnie 100 lat i jeden dzień dłużej.

PiS czy PO? Małżeństwa jednopł ciowe – za czy przeciw? Komitet Obrony Demokracji i Radio Maryja. Powstanie warszawskie i oczywiście wielka dyskusja o autonomii Śląska.

Twardoch bez literackiej fikcji krytykuje, uwodzi bezkompromi sowością i talentem polemicznym. Jednocześnie zaskakująco dużo opowiada o samym sobie – o krętej drodze do sukcesu, wizycie w hamburskiej „mordowni”, na Spitzbergenie i dopadającej go czasem potrzebie samotności. Felieton to trudna sztuka i mało któremu celebrycie (bo teraz głów nie oni piszą felietony) wychodzi przyzwoicie. Twardoch, jako że para się zawodowo pisaniem, radzi sobie w tym gatunku całkiem dobrze.

„Pewnego razu... w Hollywood”

kim – pozwala jeszcze lepiej poznać jednego z najważniejszych reżyserów współczesnego kina.

„Merci, Monsieur Dior”

Agnes Gabriel Wydawnictwo Marginesy

Szczepan Twardoch

Wydawnictwo Literackie

W tym zbiorze felietonów w soczewce Szczepana Twardocha znalazły się tematy, które porusza ły Polaków od 2016 roku . Autor „Króla” bez pardonu demaskuje lęki polskiej władzy, jej słabości i kompleksy. Przysłuchuje się temu, co mówi ulica i temu, co sły chać na warszawskich bankietach.

Długo oczekiwane pierwsze dzieło fabularne Quentina Tarantino –jednocześnie zabawne, smakowite i brutalne – to nieustannie zaskaku jąca, czasem szokująca adaptacja jego nagrodzonego Oscarem filmu. Po wypuszczeniu filmu z tradycyj nie gwiazdorską obsadą - Leonar do di Caprio, Brad Pitt - Tarantino pokazał losy swoich bohaterów również w książce. Pierwsza powieść Tarantino dopowiada to, co w filmie pozostaje niedopo wiedziane. Kreuje nowe wątki, pogłębia postaci, a przede wszyst

To nastrojowa, a zarazem zabawna historia, która zabierze czytelniczki do przepięknego Paryża, odsłoni kulisy pokazów mody i pokaże pełne przepychu wnętrze domu znanego projektanta. To wciągająca opowieść o powstaniu imperium Diora, jego pierwszych kultowych fasonach i kreacjach oraz o stworzeniu linii perfum Miss Dior. Fran cja, rok 1947. Mieszkańcy Paryża wprawdzie jeszcze odczuwają skutki wojny, ale powoli budzi się w nich nadzieja na lepsze jutro. Wśród nich jest także dwudziesto kilkuletnia Célestine, która w poszukiwaniu szczęścia opusz cza rodzinne miasteczko. Moda kobieta trafia pod skrzydła samego Christiana Diora, oczarowuje go swoją naturalnością, szybko zyskuje jego zaufanie i sympatię. Najpierw zostaje gospodynią, potem prywatną sekretarką, a z czasem także muzą i powier niczką najskrytszych sekretów. To właściwie nie jest książka o sławnym projektancie, ale o ma rzeniach. W powieści pojawiają się autentyczne postaci jak Yves Saint Laurent czy inni ludzie, którzy współpracowali z Diorem. Całość czyta się lekko, łatwo i przyjemnie.

40
„Wielkie Księstwo Groteski”
| KSIĄŻKA |

Uniwersum DC. Stan przyszłości – Batman

Scenariusz: John Ridley, Mariko Tamaki, Paul Jenkins i inni / Rysunki: Ben Oliver, Dan Mora, Laura Braga i inni Pierwszy z trzech tomów eventu „Stan przyszłości” przedstawiają cego, jak mogą potoczyć się losy świata po wydarzeniach, które wstrząsnęły czasoprzestrzenią po zakończeniu sagi „Batman: Death Metal”. Album „Stan przyszłości –Batman” skupia się na Gotham i członkach batrodziny, kolejne rozwiną wątki dotyczące Super mana i Ligi Sprawiedliwości. Przenosimy się do świata, w którym wszyscy członkowie Ligi Sprawiedliwości nie żyją, a do głosu dochodzi następne pokole nie bohaterów. Poznajemy nowego Batmana, Supermana, Wonder Woman oraz innych superhe rosów. Dowiadujemy się także, czym jest Magistrat. Poznajemy świat przyszłości, który jest czymś więcej niż alternatywną historią.

Mistrzowie Komiksu. Bug, tom 3

Scenariusz: Enki Bilal / Rysunki: Enki Bilal

Trzeci tom najnowszej serii gigan ta współczesnego komiksu – En kiego Bilala! Ziemia pogrąża się w coraz większym chaosie po ata ku złośliwego buga pochodzącego z kosmosu, który uniemożliwia korzystanie z urządzeń elektro

nicznych. Jedynym człowiekiem mogącym ich używać, a nawet po trafiącym aktywować całe uśpione systemy cyfrowe, jest Kameron Obb, członek nieudanej misji na Marsa. Tajemnica jego „mocy” jest prosta – Obb pozostaje w niezwykły sposób związany z niszczycielskim bugiem. Wie dząc, co potrafi były astronauta, wszystkie znaczące światowe siły chcą przejąć nam nim kontrolę. Bohater nie zamierza być mario netką – ma swój plan ratowania planety. Ale zanim go zrealizuje, musi ocalić własną córkę i uko chaną kobietę...

DC Black Label.

Grób Batmana

Scenariusz: Warren Ellis /

Rysunki: Bryan Hitch Warren Ellis („Transmetropoli tan”, „Authority”) i Bryan Hitch („Authority”), jeden z najbardziej nowatorskich duetów współcze snego komiksu, ponownie łączą siły, by opowiedzieć historię o życiu, śmierci i pytaniach, które większość z nas boi się zadawać. Raz w tygodniu Alfred Penny worth udaje się na niewielki cmentarz na terenie posiadłości należącej do jego pracodawcy i bez względu na pogodę starannie

dogląda miejsc spoczynku Tho masa i Marthy Wayne’ów – usuwa chwasty, czyści pomniki, szoruje nagrobki. Jednocześnie zadaje sobie w duchu pytanie, kiedy przyjdzie mu się zajmować jesz cze jednym grobem... Najnowsze wyzwanie zmusza Batmana do zagłębienia się w umysł ofiary pozbawionej przez mordercę połowy twarzy i popycha go ku konfrontacji z wrogiem, którego wpływy sięgają najdalszych zakamarków Gotham. Każdy krok Batmana przybliża go do jego własnego grobu! Album zawiera materiały opublikowane pierwot nie w amerykańskich zeszytach „The Batman’s Grave” #1-12.

Klasyka Polskiego Komiksu. Wielkie wyprawy

Scenariusz: Stefan Weinfeld, Maria Olszewska-Wolańczyk, Tomasz Koło dziejczak, Zbigniew Kasprzak, Zofia Bieniarz, Bran MacLeod, Maryse Charles, Jean-François Charles / Rysunki: Zbigniew Kasprzak Słynni podróżnicy Krzysztof Kolumb, Ferdynand Magellan i James Cook wyruszają w swoje największe i najcenniejsze dla ludzkości wyprawy… We wschod niej Kanadzie na początku XIX wieku kwitnie handel futrami, a ich transportem zajmują się lu

dzie zwani Podróżnikami… Pięk na i utalentowana gwiazda kina wszech czasów Marylin Monroe mierzy się ze swoim losem, prze żywając wzloty i upadki…

Marvel Classic. Daredevil. Mark Waid, tom 2

Scenariusz: Mark Waid / Rysunki: Michael Allred, Marco Checchetto, Khoi Pham, Greg Rucka, Chris Samnee

Kiedy Punisher i jego uczennica Rachel Cole-Alves omal nie zabijają Daredevila, żeby zdobyć Dysk Omega, Nieustraszony i jego wieloletni przyjaciel Spider-Man postanawiają zawrzeć z nimi chwiejny sojusz. Najpierw próbują przerwać polowanie na ludzi pro wadzone przez Megacrime, a potem wciągają rywalizujące ze sobą mafijne rodziny w wojnę. Ale nie wszystko idzie zgodnie z planem i życie Daredevila zawi sa na włosku! Później świat Matta Murdocka zawala się, gdy jego najlepszy przyjaciel Foggy Nelson zrywa ich prawniczą współpracę oraz... łączącą ich przyjaźń. Duchy z przeszłości Daredevila wracają. W obłędnych okolicznościach, przez które zaczyna wątpić w swoje zdrowe zmysły, Nieustra szony musi zmierzyć się z nowym groźnym złoczyńcą – Kojotem!

41MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022 | KOMIKS |

Sztuka empatii

Już 8 października na deskach Teatru Współczesnego odbędzie się premiera sztuki Floriana Zellera „Ojciec” w reżyserii Norberta Rakowskiego. Jak czytamy w opisie, to opowieść o tym, co się dzieje z człowiekiem, kiedy jego godność i osobowość tonie, ale też o wielkim wysiłku, jaki tonący wkłada, by utrzymać się na powierzchni. Jak zostanie to przedstawione na szczecińskiej scenie? Odpowiedzi na to pytanie udzielił nam reżyser.

Dopiero, co oglądaliśmy „Ojca” na dużym ekranie, a już mo żemy zobaczyć go na deskach Teatru Współczesnego w Szcze cinie. Skąd decyzja, by akurat teraz podjąć się tej sztuki? Już zamieniłbym na „dopiero” Florian Zeller napisał tę sztukę kilka lat temu. Później zaadaptował ją do kina. To materiał na scenę, ale o wiele łatwiejszy w realizacji filmowej. W teatrze to ogromne wyzwanie aktorskie i nie tak łatwo się zabrać za tę sztukę. Reali zację planowaliśmy niezależnie od sukcesu kinowego. Dla mnie najważniejszy jest temat, to jak rezonuje z rzeczywistością, to czy przekaz jest wartościowy i czy widzę możliwość identyfikowania się z problemami bohaterów. Jeśli czuję, że jest we mnie na to szansa, to wierzę, że znajdą się też osoby o podobnej wrażliwości. Ale myślę, że ta sztuka znajdzie zrozumienie u szerokiego grona odbiorców, niezależnie od klasy społecznej, bo posiada wymiar oczyszczający. Jest również niezwykłym hołdem dla ludzkich słabości, dla empatii i miłości, dla oddania, które przejawia się w dokonaniu wyborów między własnym ego, a drugą osobą. „Oj ciec” to też ukłon dla aktorów, którzy w podeszłym wieku nie otrzymują zbyt wielu propozycji. W zespole mamy cudownego Jacka Piątkowskiego, bez którego nie podjąłbym się realizacji tej sztuki. Jego rola wymaga niezwykłej koncentracji, kondycji psy chofizycznej, a także niezwykłej dyscypliny zawodowej i ludz kiej. Setki słów padających ze sceny, pomieszane wątki, częste powtórzenia - to niełatwe wyzwanie dla aktora w każdym wieku. Starość w naszym społeczeństwie jest objęta tabu. Nie lubimy

rozmawiać o starości, nie lubimy przebywać wśród starszych lu dzi, nie mamy do nich cierpliwości. Sztuka obnaża to?

- Jesteśmy ekstremalnie dziwnym społeczeństwem, jeśli chodzi o podejście do ludzi, którzy już „nie są na topie”. I nie chodzi tylko o seniorów czy osoby wykluczone. Mowa o tych, którzy niewiele mogą zaoferować innym. Mówiąc brutalnie, ale wprost – ego izm przesłania nam wszystko. Każdemu z nas. Bo czy często ktokolwiek z nas zastanawia się nad tym, że „jesteśmy częścią czegoś większego” niż tylko my sami? Tak naprawdę dzielimy te same lęki, dylematy co każdy i jesteśmy ze sobą połączeni. Ale „Ojciec” nie jest krytyką ignorancji społecznej, ani krytyką czegokolwiek. Jest aktem miłości. Jest również sztuką o walce o własną tożsamość, o próbie zatrzymania świadomości za wszelką cenę i co ważne - o trudnych wyborach i o rezygnacji z siebie na rzecz drugiego człowieka. Dlatego twierdzę, że w dużej mierze to opowieść o miłości, i kosztach jakie ponosimy ofiarowując siebie innej osobie.

„Ojciec” jest też wystawiany na scenie warszawskiego teatru przez Iwonę Kępę. Czy realizacje tych samych sztuk, mniej więcej w tym samym czasie, oddziałują na siebie? - Nie. Kiedy wystawia się sztukę w kolejnych miastach nie jest istotne, czy zrealizuje się ją lepiej czy inaczej. Dla mnie ważne jest to, by zrobić ją najwnikliwiej jak tylko się da. Nie staram się również robić sztuk, których celem jest udowadnianie, że potrafię reży serować, albo czy inscenizacja będzie rezonować wśród krytyki. Ciekawią mnie oczywiście recenzje ludzi, czy profesjonalnych krytyków, ale nie skupiam się na tym. Myślę, że wiele osób nadal

42 | TEATR |
ROZMAWIAŁA AGATA MAKSYMIUK / FOTO

nie widziało tej sztuki na deskach scenicznych, a każda okazja ku temu jest wartościowa, bo spektakl oddziałuje dużo mocniej, niż film. Może mówienie o wspólnym przeżywaniu emocji na widowni to banał, ale to prawda. Panuje zupełni inny rodzaj skupienia, nie wychodzimy do kuchni, nie sięgamy po kawę, jesteśmy tu i teraz. „Ojciec” jest w stanie potrząsnąć nami. Nie ma tu miejsca na emocjonalne lenistwo. Prosta, ale zaskakująca fabuła jest niczym układanka z puzzli, które są projekcją mó zgu człowieka chorego na Alzhaimera. Zgadzam się z autorem, że nie jest to tylko opowieść, ale rodzaj przeżycia, doświadcza nia wraz bohaterem „utraty punktów orientacyjnych”, gdzie nic nie jest pewne.

Czy sztuka w pana reżyserii będzie różniła się od oryginału Zellera? - Nie mam w zwyczaju wykreślać tekstu, bo coś mi się w nim nie podoba. W tym przypadku pojawiły się nieliczne zmiany. Ci, którzy oglądali film mogą spodziewać się innej re alizacji tylko w wymiarze teatralnym. Jednak struktura dramatu i historia bohatera jest ta sama. W swojej pracy często używam środków wizualnych i nowych technologii, ale ten konkretny dramat to intymna opowieść wymagająca skupienia na tym, co dzieje się w głowach i sercach bohaterów lub na tym co się zdarza między nimi. Dla uwypuklenia zmysłowych wrażeń głównego bohatera używamy sporadycznie środków insceniza cyjnych, specyficznego światła, ale nie będę więcej zdradzał. Do Szczecina wraca pan po przerwie? Jaki jest to powrót? - Bardzo lubię przyjeżdżać do Szczecina i pracować z zespo łem Teatru Współczesnego. To zespół, który się ceni i szanuje – nawet jeśli między stronami pojawiają się tarcia, to odbywa się to w głębokim szacunku. Wspaniałe w Szczecinie jest to, że twórcy i aktorzy mogą skupić się wyłącznie na pracy laborato ryjnej, poszukiwawczej. Nie ma tu gonitwy za castingami, wy stępami w radiu czy telewizji. Tu przychodzą ludzie skupieni i zdyscyplinowani. Bardzo to cenię. Nie chcę porównywać tego teatru z innymi, bo sam jestem dyrektorem jednego i pewnie o swoim zespole też mogę powiedzieć to samo (śmiech). Może to banalne, ale to niezwykła przyjemność móc współpracować z ludźmi, którzy na poważnie angażują się w sztukę.

Nie wyobrażam sobie życia bez śpiewu

Patryk Adamkiewicz od dziecka marzył o śpiewie operowym. Ze słynnego duetu Montserrat Caballe i Freddie Mercury to śpiew wokalistki fascynował go bardziej. Dziś podąża w ślady wielkich mistrzów śpiewu i uważa, że to jego przeznaczenie.

Ma pan bardzo ciekawy opis na Facebooku Patryk Adam kiewicz – śpiewak operowy. Skąd taki pomysł? - Zajmuję się muzyką klasyczną, czyli śpiewaniem arii operowych. Śpiewak operowy kojarzy się z tenorem, który śpiewa w operze. To jest najbardziej potoczna nazwa. W wokalistyce tym określeniem na zywa się rodzaj głosu męskiego.

A pan jest tenorem? - Tak, jestem tenorem. W ogóle jestem ogromnym fanem muzyki klasycznej. Od dziecka grała mi ta mu zyka w duszy i wiedziałem, że chcę się zajmować śpiewaniem.

W Szczecinie bierze pan udział w różnych projektach. - Je stem mieszkańcem Szczecina od 6 lat, ale przyjechałem tu, kie dy zacząłem współpracę z Teatrem Broadway Małgorzaty Obłój, z którym współpracuję do dziś. Mam dużo koncertów solowych z pianistą Markiem Kwartą. Robię też projekty z Piotrem Hu eglem który jest wokalistą. To są projekty związane nie tylko z muzyką operową, ale też z musicalem, polską wokalistyką roz rywkową czy liryczną.

Jak przyjechałem pierwszy raz do Szczecina i wysiadłem na dworcu, zakochałem się w tym mieście i stwierdziłem, że to jest chyba czas, żeby się osiedlić. Wcześniej mieszkałem trochę za granicą, w Łodzi, Poznaniu, Warszawie, a w Szczecinie znala złem swoje miejsce.

To ciekawe, bo wiele osób obiera przeciwny kierunek. - Szcze cin ma bardzo dużo uroku. Ma przepiękne kamienice, dużo zieleni, jest gdzie pójść. Bulwary są w samym centrum miasta i nie trzeba chodzić po obrzeżach. Nie jest tłoczno w porównaniu do innych miast w Polsce. Uważam, że w Szczecinie jest wszyst ko, co jest mi potrzebne. Jest opera, jest filharmonia, są teatry, są kina, są sklepy, można żyć.

A dla artysty jest to miasto wystarczające? - Zależy co rozu miemy przez słowo artysta. Czy chcemy dawać ludziom szczęście przez to, co robimy, czy chcemy być artystami wielkiego formatu. To może określmy tak: dla osoby zajmującej się dziedziną artystyczną. - Jest to trudne miasto z racji tego, że tu jest wie lu znakomitych muzyków, aktorów, wokalistów. Trzeba znaleźć swój złoty środek. Niech każdy robi to, w czym się dobrze czuje. Wiadomo, że zaczynamy od małych projektów, potem przecho dzimy do większych, ale musimy je realizować od początku do końca. Jeżeli się poddamy na pierwszym etapie i się poddamy, to nic nie stworzymy. Trzeba cały czas szukać odpowiedników swojego rozwoju. Jak kocham operę i chciałbym śpiewać na wiel kich scenach operowych, ale na ten moment nie jest mi to dane. Dlatego muszę coś robić, żeby się nie zastać. W muzyce trzeba poszerzać swoje umiejętności. Jeździć na kursy, szkolić się u pro fesorów. Głos jest takim instrumentem, który potrzebuje stałego mechanika. Nie zawsze jesteśmy w stanie wszystko sami skoor dynować. Potrzebny jest człowiek, który nas słyszy tak, jak nas słyszy publiczność.

Jak wyglądała pana droga do śpiewu przed Szczecinem?

- Całe życie uczyłem się prywatnie, więc nie wiem, jak to jest być na studiach muzycznych. Miałem epizod za granicą, śpiewałem koncerty solowe. Nie miałem ustawionych sztywnych ram. Moje życie toczy się tak, jakby to było moje przeznaczenie. Niektórzy się dziwią, że stawiam na jedną kartę w życiu, ale jestem skoncen trowany na śpiewie operowym. Moja droga jest trudna, ale jest piękna. Przechodzę przez różne szczeble kariery. Jednego dnia stoimy na scenie teatru, a innego dnia śpiewamy na zupełnie in nej uroczystości. Teraz realizuję cykl koncertów, który się zaczął w ubiegłym roku La Scala Night. Jest to program poświęcony

| MUZYKA | 44
ROZMAWIAŁA MAŁGORZATA KLIMCZAK / FOTO ŁUKASZ HARUŃ

mistrzom opery i musicalu oraz wielkim wykonawcom muzyki amerykańskiej. Jest to projekt, który się składa z dwóch części, akompaniuje mi przy tym pianista Marek Kwarta. Ten koncert ma na celu przybliżyć widzom śpiew operowy. Nie chcę, żeby to było ciężkie, patetyczne i olbrzymie, ale bardziej znane przeboje operowe, pieśni neapolitańskie jak „O sole mio”, „Granada”, szla gierowe „Brunetki, blondynki”. To wszystko w pierwszej części koncertu, a w drugiej utwory z dużych musicali – „Koty”, „West Side Story”, „My Fair Lady”, a do tego utwory Franka Sinatry. Z tym projektem jeżdżę po Polsce, a co będzie dalej, zobaczymy.

Ma pan swoje ulubione opery czy arie? - Mam ulubionych kompozytorów – Verdi, Puccini. Chyba najbardziej znani kom pozytorzy oper. Jeśli chodzi o same opery, to na pewno jedną z moich ulubionych jest „Tosca”, „Traviata”, „La boheme”, „Car men”, czyli wielkie tytuły, które wszyscy znamy.

A jeśli skręcimy w stronę musicali? - Wszystkie klasyczne musicale, czyli te, w których aktor czy solista śpiewa techniką klasyczną. Współcześni artyści musicalowi mają trochę inaczej ustawiony głos niż śpiewak operowy. Uważam, że musical jest formą trochę trudniejszą niż opera, bo łączy w sobie śpiew, aktor stwo, taniec i mowę, więc jest to trudniejsza forma wykonawcza. Podobnie jest z operetką, która jest lżejszą formą opery, ale jest bardziej wymagająca, bo więcej się w niej dzieje.

Jakich ma pan mistrzów śpiewu? - Na pewno Alfredo Kraus, bardzo znany tenor, oczywiście swego czasu byli to Luciano Pa varotti, Placido Domingo. Mamy wspaniałego polskiego śpie waka Piotra Beczałę, który jest na szczytowych miejscach, jeśli chodzi o śpiew klasyczny. Zapraszają go największe opery. Ma przepiękny głos, ogromny warsztat. Z ogromną przyjemnością oglądam nagrania z jego udziałem, żeby patrzeć na perfekcję, którą on ma, a ja na dzień dzisiejszy jeszcze nie mam. To są wzo ry, które warto naśladować. Nie chodzi o to, żeby być jak on, bo głos jest instrumentem bardzo indywidualnym, ale wyłapywać aspekty techniczne, które on ma opanowane do perfekcji. Dla mnie na dzień dzisiejszy jest on jednym z najlepszych śpiewaków na świecie.

Teraz czas na ulubione arie. - „E lucevan le stelle” z „Toski”, partia Caravadosiego. Lubię wszystkie arie, które są bardzo dramatyczne. Lubię, kiedy się dużo dzieje i jest gęsto śpiewana. Piękna arią jest „Nessun dorma” – tenorowa aria Kalafa z począt ku trzeciego (ostatniego) aktu opery „Turandot” Giacomo Pucci niego. Nigdy po nią nie sięgałem. Przepiękna dramatyczna aria z opery „Pajace”. Zwycięzca ostatniego Wielkiego Turnieju Tenorów zaśpiewał tę arię. - To jest aria wymagająca od śpiewaka doskonałej techni ki. Dla głosu dzieje się w niej bardzo dużo, aria ma bardzo długie i wysokie dźwięki. Właśnie do takiego śpiewania jest mi najbli żej. W takich ariach trzeba dążyć do perfekcji. Czasami może nam nie pójść, bo mamy zły dzień, powietrze jest za suche, różne aspekty mogą mieć wpływ na to, jak ją zaśpiewamy. Głos musi być bardzo wypoczęty. To jest aria, której jeszcze nie zaśpiewam. Może za 10 lat. To kwestia wieku, dojrzałości głosu. Nie można przeskakiwać pewnych etapów, śpiewać zbyt wcześnie dużego repertuaru, żeby nie zepsuć głosu. Chodzi też o doświadczenia ży ciowe i o emocjonalność. Śpiew operowy musi być emocjonalny. Ważne też jest, żeby wiedzieć, o czym się śpiewa. Młody chłopak nie zaśpiewa pewnych partii. Nauka śpiewu wymaga cierpliwo ści i przejścia przez pewne etapy. Jak coś nie wychodzi, należy to odłożyć i wrócić do tego za jakiś czas.

W sztukach dramatycznych jest podobnie. Młody aktor nie powinien grać Makbeta czy Króla Leara. - Oczywiście. Mu simy mieć cierpliwość. Ja przez wiele lat nie rozumiałem tego, że trzeba być cierpliwym. Nabywam doświadczenia życiowego i zawodowego. Natomiast wiem, że to jest moje przeznaczenie. Nie wyobrażam sobie życia bez śpiewu. Mając 6 lat, słuchałem duetu Montserrat Caballe i Freddy’ego Mercurego „Barcelona” i powiedziałem rodzicom, że ja będę śpiewać jak ta pani, a nie jak ten pan.

Ma pan jakieś pasje poza śpiewem? - Wszystko, co się kręci wokół sztuki. Lubię chodzić na koncerty, na wystawy. W domu też słucham dużo muzyki. Szczecin ma wielu wspaniałych arty stów reprezentujących różne dziedziny sztuki.

Jakie pan ma najbliższe plany? - Na razie stawiam na samo rozwój, czyli lekcje u profesorów. Najbliższe koncerty planuję na grudzień.

| MUZYKA | 45MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Eva Minge demaskuje świat mody na łamach

46 | KSIĄŻKI |
kryminału

Zdecydowanie jest artystką w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszyscy znamy ją jako cenioną projektantkę mody. Wielu wie, że maluje także obrazy, projektuje wnętrza oraz działa charytatywnie. Niedawno postano wiła wszystkich zaskoczyć i… wydała powieść sensacyjno-kryminalną. O czym jest „Gra w ludzi”? Na to pytanie odpowiedziała nam sama autorka.

w którym od lat bywam i który na swój sposób obnażam. Jest tu tyle samo zła ile dobra.

Więcej w niej prawdy czy fikcji? - Zdecydowanie prawdy.

W książce porusza pani temat kobiet, które, chcąc osiągnąć sukces, wchodzą w toksyczne relacje. Czy to domena świata mody? Czy książka ma być też swojego rodzaju ostrzeżeniem? - Jest ostrzeżeniem, ale i motywuje, że nie wszystko stracone, że można podnieść się z dna. Są tu jednak i sytuacje bez wyjścia.

Właśnie wydała pani swoją pierwszą powieść sensacyjną. Co pchnęło panią w tym kierunku?Życie i pandemia, czyli wolny czas. Ale także obietnice składane przez długie lata, że kiedyś wreszcie wró cę do pisania, bo czuję misję i mam sporo do opowiedzenia. Ku prze strodze i ku pokrzepieniu. Czy pisanie okazało się dla pani równie łatwe jak projektowanie i malowanie? - Kocham pisać i gdyby miał to być dla mnie proces wymuszony, nigdy bym tego nie robiła.

O czym jest „Gra w ludzi”? - To sensacyjna powieść demaskująca wielki świat mody, potężnej mię dzynarodowej finansjery i cele brytów. To pokazanie prawdziwe go zaplecza social mediów, tego, co często stoi za kolorowymi fotka mi na pięknym jachcie i jakie ceny faktycznie mają dobra luksusowe w niektórych przypadkach. Poka zuje, jak wielką cenę często trzeba zapłacić za nasze marzenia i że miłość nie zawsze jest uczciwa oraz bywa narzędziem zbrod ni. „Gra w ludzi” uświadamia, jak „powstają” niektóre celebrytki i jak blisko im do kurtyzan, tych historycznych. Książka jest sen sacją i kryminałem, bo wątek gry w ludzi jest faktem. Są gracze i zawodnicy, tyle że zawodnicy nie mają pojęcia, w co są uwikła ni, i że wygrana gracza, który postawił na zwycięskiego zawodni ka, dla niego jest zawsze straszną przegraną.

Ponoć książka inspirowana jest prawdziwymi wydarzenia mi i prawdziwymi ludźmi? - Tak, to świat, który znam. Świat,

Pokazuję, jak ich uniknąć. Pokazuję także prawdziwą miłość, ale ona się tylko tli w pierwszej części „Gry w ludzi”. Więcej tu jednak wykorzystywania ludzkich uczuć niż szczerości emocjonalnej. Może trochę kontrowersyjnie, ale czy wykorzystywanie mło dych kobiet w świecie mody to norma, czy raczej wyjątek od reguły? - Jak w każdym środowi sku, w którym są piękne kobietynie ma reguły. Prawdziwe modelki pracują w ten sposób, ale są i pseu domodelki, samozwańcze egzem plarze, które pod hasłem „jestem modelką” stosują praktyki z bur delu, a nie wybiegów mody. Tu nie ma reguł, liczy się człowiek i jego moralność. Nie oceniam tego, nie ganię, po prostu pokazuję, jak jest.

Jaka jest cena marzeń głównej bohaterki i czy możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie? - Cena największa, jaką można sobie wy obrazić. Przegrywa życie, by… nie poddać się jednak i zacząć grać o wielką wygraną. Jest przykładem tego, jak z dna można się odbić… I to już trzeba przeczytać.

Czy „Gra w ludzi” jest książką tylko dla kobiet? Czy mężczyź ni także odnajdą w niej coś dla siebie? - Absolutnie jest to książ ka bez podziału na płeć. Są tam źli mężczyźni i bardzo złe kobiety. Są dobrzy mężczyźni i dobre kobiety. Wątek męski, czyli głów ny bohater, może stanowić inspirację dla wielu panów, a niektóre panie mogą nieźle otworzyć im oczy.

Na koniec nie może zabraknąć pytania o to, czy pracuje pani nad kolejną książką? - Jestem na ukończeniu drugiej i myślę intensywnie nad trzecią.

Czy, poza pisaniem, czytanie także jest bliskie pani sercu? - Oczywiście. Czytam dosłownie wszystko, pod warunkiem, że da się to czytać i nie jest schematyczne, przewidywalne.

| KSIĄŻKI |
ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK /
FOTO ARCHIWUM PRYWATNE
47MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Welcome to the United States

Pomysł na odwiedzenie USA zrodził się w mojej głowie w 2019 roku. Rok później moja stopa miała stanąć na amerykańskiej ziemi, jednak pandemia dość skutecznie pokrzyżowała te plany. Na lotnisku w San Francisco wylądowałam z dwuletnim opóźnieniem. Pocieszam się, że przynajmniej miałam dużo czasu na dopięcie planu podróży na ostatni guzik. Przez te trzy tygodnie razem z moim partnerem chcieliśmy wycisnąć ze Stanów tyle, ile się da – przejechaliśmy 5 tysięcy kilometrów, zobaczyliśmy największe miasta Zachodniego Wybrzeża i najpiękniejsze Parki Narodowe. Nawet wzięliśmy ślub!

- Zobacz, pan przed nami ma bardzo dużo tych kartek. I ta pani za nami też. Dlacze go oni mają tyle dokumentów, a my tylko jedną kartkę? Na pewno czegoś zapo mniałam – panikuję w kolejce do kontroli paszportowej. – Ty też masz stos papierów, ale schowane w plecaku, bo nie są ci teraz potrzebne. Dostałaś potwierdzenie z nu merem ESTA na maila. Uspokój się – od powiada mój przyszły mąż. Kolejka posuwa się w ślimaczym tempie, a w mojej głowie kotłują się tysiące my śli. To podróż, do której przygotowywałam się bardzo długo, skrupulatnie planowałam całą trasę, sprawdzałam i przygotowywa łam niezbędne dokumenty. Nic już nie mogę zrobić. Decyzja należy do celnika.

Po blisko dwóch (!) godzinach w końcu podchodzimy do okienka. Strażnik prosi tylko o nasze paszporty, zbiera odciski pal ców i pyta, w jakim celu przyjechaliśmy. Po wszystkim słyszymy „Welcome to the United States”. Łatwo poszło. Przed nami trzy tygodnie podróży po Stanach Zjedno czonych.

Pomarańczowe Wrota

San Francisco to jedna z największych i najbardziej fascynujących metropolii w Kalifornii. Zaskakuje swą różnorodno ścią - drapacze chmur sąsiadują z doma mi w stylu wiktoriańskim, a po ulicach, obok luksusowych samochodów, jeżdżą zabytkowe tramwaje linowe. To miasto pełne kontrastów, gdzie obok pięknych

miejsc, ciekawych atrakcji i luksusowych sklepów, zobaczycie osoby zmagające się z bezdomnością.

Ikoną miasta i jednym z najsłynniejszych mostów na świecie jest Golden Gate. Pa trzę na niego i nagle ściska mnie w gardle, a oczy robią się wilgotne. To nie od wiatru, który w San Francisco jest wszechobec ny. To ze szczęścia. Tyle razy widziałam go w filmach i na zdjęciach, a teraz przed nim stoję. Mam ochotę się uszczypnąć, by upewnić się, że to prawda. Golden Gate to niewątpliwie jedna z największych atrakcji San Francisco. Widać go z wielu punktów miasta - z plaż nad zatoką, z wyspy Alca traz, czy ze szczytu wieży Coit Tower.

Ta 2737-metrowa konstrukcja prezen

48
TEKST
| PODRÓŻE |

tuje się świetnie, niezależnie od pory dnia i pogody: robi wrażenie zarówno w kalifornijskim słońcu, jak i spowita mgłą (chyba że akurat w ogóle go nie widać). Łą czy dwa brzegi cieśniny Golden Gate i jest symboliczną bramą wjazdową do wietrz nego miasta. Ma też swoją mroczną histo rię – od chwili jego otwarcia odnotowano tu ponad 2,5 tysiąca prób samobójczych, z których większość, niestety, zakończyła się tragicznie.

Tramwajem po wzgórzach

Czy może być coś bardziej szalonego niż wskoczenie do jadącego z górki tramwaju, który nie posiada silnika? Na szczęście, wbrew pozorom, podróż Cable Cars nie jest aż tak niebezpieczna. Tramwaje lino we w San Francisco to ostatnie tramwaje na świecie operowane systemem ręcznie sterowanej kolejki linowej. Powstały z po trzeby transportowania mieszkańców po stromych wzgórzach miasta. Wcześniej tę rolę pełniły konie. Dziś są przede wszyst kim atrakcją turystyczną San Francisco, do której ustawiają się długie kolejki. Na szczęście jeden z przystanków znajduje się tuż za naszym hotelem, więc na podróż tramwajem nie czekamy długo. Zabyt kowe, wykończone drewnem wagoniki

zabierają nas w romantyczną podróż po ulicach San Francisco. Szczególnie wido wiskowa jest trasa wzdłuż ulicy Mason, gdzie z wolno jadącego wagonika roztacza się wspaniały widok na Fisherman Wharf, zatokę i znajdujące się na jej środku wię zienie Alacatraz. Warto wspomnieć, że tramwaj na początku i końcu swojej trasy jest obracany przez maszynistę ręcznie, przy pomocy wielkiego, obrotowego koła. Ucieczka z Alcatraz

Gdzie najbezpieczniej umieścić najgroź niejszych przestępców kraju? Prawdo podobnie w pilnie strzeżonej twierdzy, na skale otoczonej zimną i niebezpieczną wodą. Więzienie Alcatraz to kolejna iko na miasta, którą my, niestety, podziwiamy z daleka. Bilety na rejs na wyspę trzeba kupować z ponad 2-miesięcznym wyprze dzeniem.

Nieczynne już więzienie o zaostrzonym rygorze zostało wybudowane w 1909 roku. Przetrzymywano tutaj najniebezpieczniej szych przestępców z całej Ameryki, a jed nym z najsłynniejszych był amerykański gangster Al Capone. Przez 29 lat Alcatraz było miejscem izolacji, kary i surowej dys cypliny. Mówiło się, że ucieczka z niego jest niemożliwa. A jednak… w roku 1962,

osadzeni Frank Morris, Jonhn i Clarence Anglinowie zapisali się w historii Alcatraz jako jedyni, którzy zniknęli pod osłoną nocy. Więźniowie zdołali wydostać się za mury, dotrzeć do zatoki San Francisco i … słuch o nich zaginął.

Miasto wielu kultur

W San Francisco zachwycamy się nie tylko Golden Gate, Cable Cars i Alcatraz. To miasto ma do zaoferowania o wiele więcej. Odwiedzamy więc tętniącą ży ciem, gwarną dzielnicę Little Italy. Na najstarszym i największym poza Azją Chi natown zagłębiamy się w kulturę i kuchnię chińską. Spacerujemy po Lombard Street – jednej z najbardziej krętych ulic na świe cie, a w samym centrum miasta podziwia my wygrzewające się w słońcu uchatki ka lifornijskie. Całe miasto jest urocze i warto powłóczyć się po nim bez celu. Jedyny mi nus? Wędrówka po stromych wzgórzach San Francisco jest naprawdę męcząca. Z San Francisco ruszamy w dalszą trasę po Zachodnim Wybrzeżu. Czas przeko nać się, czym zaskoczy nas Los Angeles i Las Vegas! Ale o tym opowiem Wam następnym razem. Tam emocje będą jesz cze większe. W końcu, czy nie wspomnia łam, że wzięliśmy ślub?

| PODRÓŻE |
49MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 09/2022

Piwna rewolucja

Jeszcze niedawno wybory konsumentów dotyczące zakupu piwa były ograniczone do produktów kilku najpotężniejszych koncernów. Lepsze piwo można było nabyć w sklepach specjalistycznych. Dziś w supermarketach piwa kraftowe mają swoje wybrane regały, a w lokalach stanowią podstawę. Czym jest kraft i od czego zacząć z nim przygodę? Postanowiliśmy to odkryć.

TEKST DARIUSZ ZYMON / FOTO ARCHIWUM | SMAKI | 50

Piwo kraftowe, najprościej mówiąc, to piwo stworzone z możliwie najlepszych surowców, w niewielkich ilościach. Jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom klientów, których znudził już podstawo wy wybór piwa w sklepach. Piwna rewo lucja swoje początki miała w Ameryce już wlatach sześćdziesiątych. Piwo kra ftowe określane też piwem rzemieślni czym jest powrotem do tradycji piwowar stwa. Charakterystyczne dla „nowej fali” jest wykorzystywanie amerykańskich, nowozelandzkich czy australijskich od mian chmielu o intensywnych aromatach. Obecnie piwowarzy nie ograniczają się tylko do chmielu, dorzucają różne dodat ki smakowe, takie jak owoce czy aromaty naturalne. Eksperymentują również z nie typowymi sposobami przechowywania piwa, na przykład poprzez leżakowanie w beczkach dębowych po przeróżnych destylatach.

Czy piwa kraftowe mają sezonowość?W dzisiejszych czasach ludziom przede wszystkim zależy na różnorodności, każ dy lubi coś innego. Jest dużo browarów rzemieślniczych, więc naturalnie ta oferta jest bardzo szeroka. Piwa kwaśne, psze niczne, owocowe największą sprzedaż mają latem. Natomiast zimą najlepiej sprzedają się te ciemniejsze, mocniejsze. Ta zasada jest uniwersalna, dużo browa rów warzy te same style piwa w tym sa mym momencie roku. Nasz browar stara się wbić w niszę i często warzymy piwa w stylach, które rzadko są dostępne na rynku - mówi Dominik Lubocki - piwo war z Borcza.

Warto też zrozumieć, czym różni się piwo koncernowe od kraftowego. - W teorii chodzi o oszczędności produk cyjne ze strony browarów koncernowych. W wypadku piwa kraftowego wszystko powinno stać na jak najwyższym pozio mie, co ważne, za kraftem stoją ludzie, których możesz poznać z imienia i na zwiska, ręczą oni za jakość. W wypad ku piw koncernowych jest to masówka, a piwowarzy rzadko mają wpływ na to, jakiej jakości jest produkt - kontynuuje Dominik.

Piwo kraftowe to nie tylko szeroki wy bór w wyspecjalizowanych sklepach zaj mujących się tym trunkiem. Nierzadko w barach możemy trafić na różne orien talnie nazwane piwa. Dobry barman bę dzie potrafił doradzić w tej kwestii, kiedy opowiemy mu o naszych oczekiwaniach. Zresztą w barach wybór jest zdecydowa nie odważniejszy.

- Piwa łatwiejsze w odbiorze, często spo tkamy w hipermarketach. Te bardziej zło żone częściej spotkamy w pubach czy na eventach związanych z piwem. Do takich miejsc przychodzi bardziej świadoma klientela - mówi Dominik.

Jednak jeżeli nie mamy doświadczenia z piwem kraftowym zawsze warto zacząć od popularnych stylów, jasnych lekkich piw, takich jak lager czy pils, te będą naj bardziej podobne do piw koncernowych.

Od kiedy zauważamy swego rodzaju modę na piwo kraftowe? Takie pytanie zadaliśmy Ryszardowi Brzozowskiemu, piwowarowi ze Szczecina.

- Piwna rewolucja w Polsce nie ma kon kretnej daty, można przyjąć, że zaczęło się to dziesięć lat temu. Browary krafto we pojawiają się coraz gęściej w naszym kraju. Jednak to jeszcze nie koniec, naj lepsze przed nami. Ciągle rośnie świado mość konsumencka, chcemy pić dobre piwa z jasnym składem. Scena piwa kra ftowego ma jeszcze dużo do udowodnie nia, wiele się jeszcze wydarzy. - Ryszard Brzozowski

Mimo że piwna rewolucja dotarła do nas stosunkowo niedawno, już możemy pochwalić się wysoką lokatą na scenie międzynarodowej. Polskie browary są uznawane na całym świecie. Jednym ze stylów, z którego jesteśmy znani, to Porter bałtycki.

- Porter bałtycki to nasz hit eksportowy, moim zdaniem najlepsze tego typu piwo. Ciemne, mocne, esencjonalne. Jest bar dzo uznawane przez koneserów na całym świecie - mówi Ryszard Brzozowski.

To dobry czas dla fanów chmielowego trunku, te lepsze, kraftowe piwa znajdzie my praktycznie w każdym sklepie. Kiedy nadejdzie ten moment, kiedy będziemy chcieli poeksperymentować, lokalne sklepy specjalistyczne oraz puby czekają z szeroką ofertą piw bardziej wymagają cych w odbiorze.

| SMAKI |
#reklama

Zadbamy tu o włosy, ale też o makijaż czy kreację. Pierwsze takie studio w Szczecinie już otwarte

Możliwe, że tak powinny działać wszystkie salony fryzjerskie w Polsce. Możliwe. Ale tak działa tylko jeden. Stworzony z pasji, w oparciu o lata doświadczeń oraz potrzeby klientek i klientów, z ofertą skrojoną na miarę. I to dosłownie, bo Aga Tarnowska Studio to miejsce, w którym prócz stylizacji fryzury można zadbać też o twarz, makijaż, a nawet kreację na ważny dzień. Oficjalne otwarcie za nami, a co przed nami?

spirował brat, który pracuje w branży. Rodzeństwo przez lata działało razem. On jako stylista fryzur, ona jako menedżer. W końcu przyszedł czas, aby ruszyć dalej samodzielnie. Tak nad salonem przy Monte Cassino 7/2 zawisł szyld Aga Tarnow ska Studio. I choć założycielka sama nie strzyże, to stworzyła zespół pełen pasji, a swoim klientkom i klientom postanowiła oddać całe serce.

- Na pewno dużo emocji - odpowiada Agnieszka Tarnowska, właścicielka autorskiego studia. - Nasz zespół przyjmuje już zapisy. Można umawiać się za pośrednictwem Booksy, telefo nicznie czy bezpośrednio na miejscu. Mile widziane są zarów no panie, jak i panowie. Do klientów podchodzimy holistycz nie - włosy są dla nas najważniejsze, ale stylizacje można u nas poszerzyć o inne usługi z zakresu beauty, a nawet projektowa nia odzieży. Łatwo do nas trafić, ponieważ działamy w samym sercu miasta.

Agnieszkę Tarnowską do uruchomienia własnego punktu zain

– To moje dziecko, a dziecko trzeba pielęgnować – mówi. Każdy jeden element, który tworzy studio, jest dokładnie prze myślany. Od aranżacji wnętrza i wystroju osadzonego w sty lu minimalistycznym, przez selekcję kosmetyków włoskich marek, aż po nowoczesne usługi. – Za nami szereg szkoleń, a przed nami kolejne – wyjaśnia Agnieszka. – W tej branży techniki pracy z włosami rozwijają się tak szybko, jak techno logia, która nas otacza. Trzeba być na bieżąco, by nie zostać w tyle. Klienci są dziś znacznie bardziej świadomi. Nikt już raczej nie przychodzi ze zdjęciem i nie prosi, by skopiować fryzurę za wszelką cenę. Teraz liczy się pielęgnacja, uzyskanie naturalnych efektów i odżywienie włosów. Dzięki temu podejściu w salonie panie mogą umówić się na strzyżenie czy koloryzację, ale też rytuały dla np. suchych i odwodnionych włosów, tych osłabionych i wypadających czy przetłuszczających się. Panowie z kolei mogą wybierać z szerokiego wachlarzu usług barberskich. Przygotowanie do golenia, oczyszczanie zarostu, a także jego konturowanie czy modelowanie to tylko początek. Prawdziwym hitem jest gorący ręcznik połączony z aromaterapią. Wszystko na bazie naturalnych kosmetyków, które można nabyć na miejscu do sa modzielnego stosowania w domu. – Pracujemy na dwóch mar kach Rica oraz Barba Italiana – dodaje Agnieszka. - Obydwie wypróbowane i wybrane przeze mnie. Świadomość tworzenia oferty jest widoczna również w do stępnych usługach dodatkowych. Przed zabiegami na włosy, można skorzystać z zabiegów kosmetologicznych na twarz i ciało realizowanych przez dyplomowaną kosmetolog Anetę Kęsicką-Bloch, a po strzyżeniu czy koloryzacji można zamó wić profesjonalny makijaż u doświadczonej wizażystki. Osoby, które pragną przygotować się do ważnego wydarzenia w jed nym miejscu, na pewno ucieszy informacja, że studio współ pracuje też z warszawską projektantką mody Pauliną Jagiełło, której misją jest stworzenie unikalnej kreacji zaprojektowanej specjalnie na wskazaną okazję – ślub, bankiet, jubileusz. Przedsmak możliwości studia Agnieszki Tarnowskiej można było poczuć w połowie września podczas oficjalnego otwarcia. Cały zespół wraz z przedstawicielami marek zaprezentował swoje umiejętności i możliwości w przyjacielskiej bankietowej atmosferze. – To pierwsze miejsce w Szczecinie z tak szeroką i kompleksową ofertą – przyznaje założycielka. – Przed nami dużo wyzwań, ale to właśnie te wyzwania pozwalają nam się rozwijać. Zapraszamy do nas!

Agnieszka Tarnowska Studio, ul. Monte Cassino 7/2, Szczecin

54 | ZDROWIE I URODA | #materiał partnerski
Fot: Roksana Soból SERDECZNIE ZAPRASZAMY Śniadania W każdy czwartek w naszej Pijalni w niepowtarzalnej atmosferze zapraszamy na koncerty na żywo w godzinach 18:00-20:00 #reklama Pijalnia Czekolady E. Wedel Szczecin Plac Grunwaldzki, tel: 781431998 Pijalnia Czekolady E. Wedel Szczecin Brama Królewska, tel: 660765211 Koncerty na żywo Koktajle Desery

Profesjonalna opieka dla seniorów. Dbają o codzienność ludzi starszych i otaczają ich troską

Od porannej i wieczornej toalety, przez przygotowanie posiłków, aż po pomoc w dotarciu do urzędu czy lekarza. W dodatku z empatią, cierpliwością i uśmiechem na twarzy. Medicdom to jedyna firma w naszym regionie z tak przygotowaną ofertą opieki dla seniorów.

opiekun cały czas pozostaje w kontakcie z rodziną osoby starszej. Dzięki temu może przekazywać bieżące informacje, a także dać znać o ewentualnych nowych potrzebach. - Muszę przyznać, że mocno zżywamy się zarówno z naszymi pod opiecznymi, jak i ich rodzinami - opo wiada Iwona Zonenberg. - Czas, który spędzamy razem, to czas pełen rozmów, wspomnień i niezwykłych opowieści.

To dla nas ogromne wyróżnienie, że wła śnie nam przychodzi ich wysłuchać.

Iwona Zonenberg, właścicielka firmy, a zarazem jedna z opiekunek Medicdom, postanowiła przenieść doświadczenie zdobywane latami na rynku niemieckim na rynek polski. Nie zapomniała przy tym o najważniejszym - trosce i zwykłej empatii. Jak mówi - możliwe, że sama też będzie potrzebowała takiego wsparcia na emeryturze, dlatego swoimi podopiecz nymi zajmuje się tak, jakby chciała, aby kiedyś ktoś zajmował się nią. Praca jest wymagająca, ale jakże ważna. Opieku nowie Medicdom zaczynają działać już od świtu. Najpierw pomagają seniorom rozpocząć dzień - poranna toaleta, ubiór, posiłek, sprzątanie i plan, co robić, aby się nie nudzić. Jeśli jest taka potrzeba, robią zakupy, szykują obiad i wspierają

w wizytach w urzędzie, na poczcie czy u lekarza. Kończą swój dyżur wieczorem, przygotowując podopiecznego do snu. Co jednak istotne, opiekunowie nie prze bywają z seniorem całej doby. Dzięki temu osoba starsza ma szansę godnie i w miarę własnych możliwości samo dzielnie organizować sobie czas w domu. Wszystkie potrzeby podopiecznego i czynności niezbędne do realizacji przez opiekuna są spisane i zawarte w umowie. W ten sposób każda ze stron ma pełną świadomość tego, jak realizowana jest usługa. Poza tym firma przygotowała specjalną aplikację na telefony, która ułatwia rozplanowanie każdej wizy ty i stworzenie podsumowania godzin spędzonych z pacjentem. Tym samym

Warto dodać, że zespół Medicdom cały czas się rozwija i powiększa. Każdy z opiekunów musi spełniać szereg wy magań i posiadać predyspozycje umoż liwiające pracę z seniorami. Nie ma tu mowy o osobach z przypadku. – To, jak nasza firma działa, to efekt autorskiego pomysłu i ciężkiej pracy – podkreśla za łożycielka. – Społeczeństwo starzeje się i z każdym rokiem potrzebuje większego wsparcia. Dlatego też jesteśmy otwarci na wszelkie inicjatywy i projekty pły nące ze strony instytucji państwowych. Chętnie podejmiemy współpracę, opo wiemy o naszych działaniach. Niestety, ale tematy i wydarzenia związane z opie ką nad seniorami nie są u nas popular ne. A szkoda, ponieważ przekłada się to też na braki kadrowe w branży. Kto wie, może gdyby poruszyć ten temat po wszechnie, znalazłyby się instytucje go towe udzielić wsparcia finansowego dla młodych w tym zawodzie?

Sposób działania firmy można poznać, umawiając się na spotkanie z założyciel ką firmy Iwoną Zonenberg. Biuro mieści się w Szczecinie pod adresem Sosnowa 6a w lokalu nr 33.

Więcej informacji jest dostępnych na stronie: www.medicdom.org.pl.

56 | ZDROWIE | #materiał partnerski

gdy przychodziłam do pracy obolała po zawodach lub w trakcie kontuzji. Zawsze mogę na nich liczyć. Kiedy zaczęły przychodzić pierwsze triathlonowe sukcesy?

Po pierwszym solidnie przepracowanym sezonie z trenerem Pio trem Padee. Zaczęliśmy we wrześniu 2020 od podstaw. Na pierw szych zawodach w 2021 roku, które miały miejsce w Lipianach, zdobyłam 1. miejsce w kategorii open kobiet. Wtedy zobaczyłam, że to, co robię, daje konkretne efekty, a przede wszystkim świet nie się przy tym bawię. Zrozumiałam, że chcę w tym brać udział, nawet kosztem pewnych wyrzeczeń.

Opowiedz proszę jak udało ci się zdobyć powołanie na tego roczne Mistrzostwa Świata, które odbędą w listopadzie w Abu Dhabi. Dzięki pracy z trenerem tegoroczne zawody kończyły się miejscami na podium. W sierpniu przyszedł czas na Mistrzostwa Polski na dystansie olimpijskim, które odbywały się w Białymsto ku. Czułam się mocna, ale nie wiedziałam, czy to wystarczy, aby ścigać się z najlepszymi zawodnikami. Tam już wszyscy wiedzą, po co przyjechali - zostać tym najlepszym w kraju. Jednak udało się, zrobiłam to! 21 sierpnia zdobyłam brązowy medal Mistrzostw Polski w kategorii wiekowej K30 i dostałam nominację do ka dry narodowej Age Group i zarazem przepustkę na tegoroczne Mistrzostwa Świata. Po cichutku o tym marzyłam od dawna. Triathlon to jednak kosztowny sport. Aby wyjechać na Mi strzostwa Świata, postanowiłaś więc założyć zbiórkę. Zdecy dowanie bardzo kosztowny. Zawsze się śmieję, że tutaj trzeba in westować w kilka dyscyplin, nie tylko w jedną. Bardzo się bałam, że nawet jeśli uda mi się zakwalifikować na wyjazd, to nie podo łam finansowo. Wtedy pojawili się znajomi lekarze i pielęgniar ki, z którymi wiele lat pracuję w szpitalu. To oni namówili mnie na zrzutkę i naciskali, abym jak najszybciej ją uruchomiła. Potrzebna kwota to ponad 20 tysięcy. Co się na nią składa? Dosłownie wszystko, zaczynając na kadrowym stroju startowym, przez opłatę startową, przeloty z rowerem, pozostały transport, noclegi. Sporo znajdzie się też pobocznych kosztów, które ciągle dochodzą.

Udało się! Zbiórka zakończyła się sukcesem. Co czujesz? Bardzo się cieszę. Nie spodziewałam się takiej reakcji otoczenia.

Jestem niesamowicie wdzięczna wszystkim ludziom, którzy mnie wspierają. Nie tylko finansowo, ale też każdym dobrym słowem. Na pewno przydadzą się one, gdy będę za kilka tygodni bardziej zmęczona treningami, bo ten moment zapewne nastąpi. Poza tym ten sezon startowy będzie bardzo długi -zaczęłam go w maju. Większość triathlonistów rozpoczyna właśnie roztrenowanie, ja rozpoczynam najtrudniejsze przygotowania w moim życiu. Jak wyglądają aktualnie twoje dni? Jak przygotowujesz się do zawodów? Nic, a nic się nie zmieniło. Robię swoje. Rano idę do pracy, a popołudniami na treningi zaplanowane przez trenera Piotra Padee. To jest niesamowicie wygodne, że nie muszę sama myśleć na co dziś kolej. W dodatku tak, aby miało to ręce i nogi. Zazwyczaj trenuję 6 dni w tygodniu. Ten jeden dzień wolnego od treningu bardzo się przydaje, jednak jest też wymuszony dodatko wą pracą. W tygodniowym planie zazwyczaj są 3-4 treningi rowe rowe, 3 treningi biegowe i 3 treningi na basenie. Do tego zajęcia z trenerką Eweliną Kowalik ze sprawności biegowej raz w tygo dniu. Sporo czasu zajmują mi inne dodatkowe ćwiczenia mobili zacji lub rozciągania, które wykonuję już sama. W najbliższym czasie dojdą również najprawdopodobniej zajęcia na siłowni.

Tak jak wspomniałaś, triathlon łączy trzy dyscypliny: pły wanie, jazdę na rowerze i bieganie. Która z nich jest twoim najmocniejszym, a która najsłabszym punktem? Muszę solid nie przepracować pływanie, to tam w obecnej chwili najwięcej tracę. Na rowerze czuję się mocna. Wiem, że mogę tu dorównać czołówce. Na bieganiu jest jeszcze spory zapas, ale to tu za zwyczaj przydarzają mi się kontuzje, które później wykluczają mnie z tych treningów na jakiś czas. W obecnej chwili z Eweliną Kowalik pracujemy, aby przyspieszyć i to bardzo konkretnie. Chyba jeszcze nie miałam tego typu treningów. Już pomału widzę ich efekty, a mamy jeszcze trochę czasu. Najbliższy cel to medal Mistrzostw Świata. A co dalej? Jestem typem zadaniowca. Mam cel i kolejne punkty do wykonania, aby go zrealizować i to robię. Nie skupiam się wtedy na innych rzeczach. Póki co, myślę o kolejnych treningach przybliżających mnie do Abu Dhabi. Jak już wrócę, powinnam znać lepiej odpo wiedź na to pytanie.

Wyprzedź go!

mammografia i usg piersi z 15% rabatem

Tylko w październiku!

| SPORT | Centrum Diagnostyki Medycznej | tel. 91 422 06 49 | www.hahs-lekarze.pl

po raz piąty w Szczecinie

Za nami 5. jubileuszowa edycja MDF Festival. To były dni pełne wrażeń, wypełnione nie tylko muzyką, ale też wystawami, spotkaniami, rozmowami oraz unikatowymi doznaniami wizualnymi. W tym roku w Galerii Poziom 4. można było zobaczyć fotografie Marcina Kydryńskiego. Z kolei galerię przy Cerkwi ozdobiły prace Zuzy Krajewskiej, stworzone przy współpracy z Gosią Baczyńską i marką Bentley. Do rozmów o tegorocznym motywie przewodnim festiwalu, czyli harmonii, zaproszono fizyka teoretycznego Andrzeja Dragana, architektkę i urbanistkę Jolantę Starzak, zajmującą się biznesem trendwatcherkę Zuzannę Skalską, muzykologa Mikołaja Rykowskiego oraz kompozytora Radzimira Jimka Dębskiego. Jedno jest pewno, to wydarzenie na długo zapisze się w pamięci uczestników. (red)

60 | WYDARZENIA |
Music.Desig.Form
fot. Bartek Barczyk, Filharmonia Szczecin
www.airtransfer.pl biuro@przejazdytanio.pl tel. 48 602 533 633 Transfery na lotniska w Berlinie / Podmiany marynarzy Transport indywidualny do 8 osób Dowóz do i z Apartamentów Tukan PRZEWÓZ OSÓB Kontakt: właściciel +48 665 126 936 (PL) | zarządca +48 530 093 993 (DE/EN) www.kolobrzegapartamenty.com.pl | Facebook Apartamenty Tukan Znajdziesz nas na booking.com „Żyj, podróżuj, przeżywaj przygody z gwarancją luksusowego wypoczynku z Apartamentami Tukan” #reklama

Otwarcie nowego hotelu na Starym Mieście

Cyrk stał się inspiracją nie tylko do wykończenia wnętrz nowego hotelu Ibis Style na szczecińskim Podzamczu, ale również do organizacji bankietu rozpoczy nającego działalność punktu. Wydarzenie obfitowało w atrakcje. Artyści cyrkowi witali gości sztuczkami, a wieczór uświetnił występ Reni Jusis. Centralnym punktem było jednak oficjalne przecięcie wstęgi. W wydarzeniu wzięli udział m.in. Gilles Clavie, CEO Grupy AccorInvest, Dominik Sołtysik, prezes zarządu i dyrektor generalny Orbisu Helena Pinkowska, dyrektor hotelu Ibis Styles Stare Miasto, ale również przedstawiciele Miasta Szczecin, jak i biznesmeni i przedsię biorcy z regionu. (am)

62 | WYDARZENIA |
fot. Sebastian Wołosz
Fachowa obsługa i doradztwo Zapraszamy do kontaktu: ul. Cicha 3, Szczecin - Załom tel: 884 660 614 | email: phubieganski@wp.pl OKNA / DRZWI ROLETY BRAMY OCIEPLENIA Twój piękny i bezpieczny dom!

Uroczyste przekazanie stadionu Pogoni Szczecin

Wydarzenie zorganizowała grupa Hass Holding, wykonawca projektu. Wzięli w nim udział państwowi i regionalni oficjele, biznesmeni, inwestorzy oraz przedstawiciele Pogoni Szczecin. Oprócz wyrazów podziwu i zachwytów nie brakowało ważnych deklaracji - w tym obietnicy przekazania 1 mln złotych na Akademię Pogoni Szczecin dla młodych. - Jeszcze tego roku Hass Holding przekaże 500 tys. zł na akademię dla młodzieży i w następnym roku również 500 tys. zł na ten sam cel - powiedział Andrzej Hass. Podczas wydarzenia można było również obejrzeć stadio. Całą inwestycję tworzy kilka stref składających się na jeden kompleks sportowy. Można tu wskazać m.in. dwukondygnacyjne Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży wraz z systemem boisk treningowych. Uroczyste spotkanie odbyło się w tzw. szklanej trybunie, czyli części kompleksu przeznaczonej dla vipów. Uświetnił je występ Patryka Matwiejczuka, pianisty jazzowego. Po zakończonej prezentacji goście mieli okazję zwiedzić obiekt i samemu ocenić efekty realizacji. (am)

64 | WYDARZENIA |
fot. Sebastian Wołosz
#reklama

25-lecie Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie

Uroczysta gala z wręczeniem nagród za szczególną działalność uświetniła obchody 25-lecia PIG. Pierwszy dzień jubileuszu rozpoczął Baltic Economic Congress. Organizatorzy zapowiedzieli, że kongresy PIG, na których przedsiębiorcy chcą dyskutować, wymieniać poglądy, poznawać najnowsze trendy oraz poznawać szanse i zagrożenia dla biznesu, będą już stałą imprezą stowarzyszenia. Po godzinach dyskusji i paneli zwieńczeniem dnia była uroczysta Gala Jubileuszu 25-lecia Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. Była to okazja, aby podsumować dotychczasową działalność stowarzyszenia i nagrodzić za pracę przedsiębiorców. (bs)

fot. Andrzej Szkocki

66 | WYDARZENIA |

RESTAURACJA RYBNA W PORTOWYM MIEŚCIE

Jeżeli macie ochotę na ryby i owoce morza w Szczecinie to powstała nowa restauracja: ZAKOTWICZONY oysters&more. Miejsce zostało stworzone przez dwóch kucharzy żeby spełniać swoje ambicje i dopieszczać Wasze podniebienia. Jak sama nazwa wskazuje tematem przewodnim są ostrygi. Ceny tych afrodyzjaków zaczynają się od 10zł, a kieliszek wina dobierzecie już od 15 zł.

W ofercie mają lunch time na który możecie załapać się od 12:00 do 14:00.

Zakotwiczony oysters&more to idealne miejsce zarówno na biznesowy lunch, randkę jak i spotkanie z przyjaciółmi przy kieliszku wina, a tego u nich pod dostatkiem.

Jeżeli macie ochotę na coś spoza karty to na pewno mile Was zaskoczą.

ul. Monte Cassino 1 (róg Jagiellońskiej i Monte Cassino).

Róbcie rezerwacje, a oni zajmą się resztą - 572 691 464. Żeby nie przegapić żadnej nowinki, zajżyjcie na ich social media!

#reklama

Depilacja laserowa

mgr

Krzaczkowska

W gabinecie posiadamy laser diodowy LightSheer

jedyny taki model w Zachodniopomorskim!

Jest najnowocześniejszym na rynku urządzeniem do usuwania zbędnego owłosienia.

Zapraszamy na darmową konsultację oraz próbę laserową! Zabiegi od 119 zł

#reklama tel. 518 321 001 | krzaczkowska.kosmetolog@gmail.com FB @Kosmetolog Karolina Krzaczkowska
QUATTRO
Kosmetolog Karolina
#lokalny magazyn lifestylowy Zainteresowany współpracą z magazynem Trendy? Zadzwoń 697 770 202 Dołącz do nas na www.facebook.com/MagazynMMTrendy oraz Instagram.com/MM.Trendy gs24.pl/tag/mm-trendy-szczecin
Sun & Beauty ul. Bolesława Krzywoustego 9 Pon. - pt. 10:00-20:00 sob. 11:00-16:00 tel. 733 103 844 Bez konieczności rezerwacji! Bądź na bieżąco, polub nas na Facebooku Profesjonalne sprzątanie i czyszczenie obiektów Pielęgnacja zieleni Transport mebli Przeprowadzki Wyprowadzki (również duże gabaryty) „S.C.O.” RYSZARD PATYK tel: 691 915 663 e-mail: r_patyk@wp.pl www.utrzymanie-obiektow.com.pl
[ +48 513 054 854 [ +48 795 777 524 [ +48 791 965 509 2 info@pgkstahlbau.eu ul. Grodzka 20/4 70-560 Szczecin [ 791 965 509, [ 95 777 524 EN / DE, 2 sc@sidweld.pl JAKOŚĆ ZAPISANA W STALI Spawanie i montaż konstrukcji stalowych. www.pgkstahlbau.eu BUDOWA, REMONT, SPAWANIE, MONTAŻ KONSTRUKCJI STALOWYCH ZAHARTOWANI W STALI STAHLBAUMONTAGE UND SCHWEIßEN #reklama [ +48 513 054 854 [ +48 795 777 524 [ +48 791 965 509 2 info@pgkstahlbau.eu ul. Grodzka 20/4 70-560 Szczecin [ 791 965 509, [ 95 777 524 EN / DE, 2 sc@sidweld.pl JAKOŚĆ ZAPISANA W STALI Spawanie i montaż konstrukcji stalowych. www.pgkstahlbau.eu BUDOWA, REMONT, SPAWANIE, MONTAŻ KONSTRUKCJI STALOWYCH DLA PRZEMYSŁU. ZAHARTOWANI W STALI www.sidweld.pl STAHLBAUMONTAGE UND SCHWEIßEN
#reklama

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.