3 minute read
WSZYSTKIE TWARZE NASSERA
Autor ERYK DELINGER twitter: @E_Delinger
Dla kogoś niezainteresowanego kuluarami europejskiej, a zwłaszcza francuskiej piłki ranking najbardziej wpływowych ludzi futbolu opracowany przez „France Football” może być niespodzianką. Szefów FIFA i UEFA, superagenta Jorge’a Mendesa, ikonicznego prezesa Realu – Florentino Pereza – i wszelkie boiskowe gwiazdy wyprzedził w nim Nasser Al-Khelaifi. Łatwo posądzić „FF” o „frankocentryzm”. Trudniej – wskazać kogoś, kto skupiałby w ręku więcej formalnej i faktycznej władzy, niż były katarski tenisista.
Advertisement
Już sama rola prezesa i dyrektora wykonawczego PSG – lokalnego hegemona i jednego z najbogatszych klubów Europy – nadaje mu znaczenia. Z tej pozycji Al-Khelaifi zbudował we Francji całkiem pozytywny wizerunek. Wprowadził klub na salony, namówił do współpracy postaci formatu Davida Beckhama i Michaela Jordana, a przede wszystkim wypracował miano jednego z najbardziej charyzmatycznych szefów ligi – co w kraju Jeana-Michela Aulasa i Loulou Nicollina ma niemałą wagę. Łatwo zapomnieć, że Nasser jest w gruncie rzeczy emisariuszem opresyjnego państwa, dla którego sport to gałąź public relations.
Negocjacje w lustrze
W świecie, w którym tryumfy święcą szejk Mansour czy Roman Abramowicz, a najbardziej prestiżowe rozgrywki sponsoruje rosyjski Gazprom to nic wyjątkowego – ale wpływy „NAK” (jak nazywają go francuskie media) są jeszcze bardziej rozległe.
Katarczyk szefuje (także z namaszczenia aparatu państwowego) beIN Media Group – prominentnemu graczowi na rynku praw transmisji sportowych, nadającemu w 43 krajach. W tym we Francji. W Ligue 1 – a nawet w samym Paryżu – można wprawdzie mówić o długiej tradycji inwestycji w kluby sportowe przez spółki medialne, ale pandemia podkreśliła oczywisty konflikt interesów wyjątkowo mocno. Doszło do komicznej sytuacji: powołana pod auspicjami LFP grupa ligowych prezesów (Al-Khelaifi, JacquesHenri Eyraud, Olivier Sadran, Jean-Pierre Rivere) prowadziła kryzysowe negocjacje w sprawie zaległych pieniędzy za prawa TV ze spółką, której przewodzi jeden z negocjatorów.
Paradoks nie uszedł uwadze władz ligi – przewodnicząca LFP, Natalie de la Tour, zgłaszała w kuluarach zastrzeżenia i szukała prawnych porad w sprawie, ale... Nie znalazła poparcia wśród klubowych szefów. Jeden z prezesów anonimowo skrytykował wówczas De la Tour na antenie RMC: - Obrała niewłaściwy cel. Nasser Al-Khelaifi jest częścią francuskiej piłki i działa na jej korzyść. Ma tu najwięcej do stracenia.
Ponad prawem
Jakby brakowało kontrowersji, NAK od 2019 zasiada w Komitecie Wykonawczym UEFA (najważniejszym organie wykonawczym organizacji) jako jeden z dwóch przedstawicieli ECA (Europejskiego Stowarzyszenia Klubów). Został wybrany przez Stowarzyszenie i zaakceptowany przez kongres UEFA, chociaż równocześnie trwało dochodzenie w sprawie naruszenia przez PSG zasad Finansowego Fair Play. Podejrzany o złamanie reguł został więc częścią organu, który je kształtuje. W czasie kiedy Nasser otrzymał namaszczenie od ECA, w szwajcarskiej prokuraturze toczyło się przeciw niemu dochodzenie w sprawie korupcji. Al-Khelaifi miał za pośrednictwem figurantów kupić wartą 5 milionów euro willę na Sardynii i bezkosztowo wynająć ją byłemu Sekretarzowi Generalnemu FIFA, Jerome’owi Valckemu, w zamian za zapewnienie beIN Sports praw do transmisji mundiali w 2026 i 2030 – bez przetargu, za kwotę 480 milionów dolarów. FIFA w ostatniej chwili wycofała złożony do prokuratury wniosek o zbadanie sprawy. Szwajcarzy stracili tym samym podstawy do oskarżenia Nassera o korupcję – wciąż ciąży na nim jednak lżejszy zarzut “podżegania do niegospodar ności”.
Protegowany
Wszystko to wiąże się z wyznaczeniem Kataru na gospodarza najbliższych MŚ i przesunięciem turnieju na listopad. Według informacji francuskich sygnalistów z „Mediapart” zawyżona cena praw była formą rekompensaty dla FIFA ze strony emira Kataru. Nazwisko NAK przewija się zresztą w kompromitującej piłkarskich możnowładców sprawie katarskich MŚ od początku. Nie zostałby głową PSG i beIN Media, gdyby nie domniemany układ między prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, Michelem Platinim a emirem (wówczas księciem) Al-Thanim z 2010 roku.
Równolegle z działaniami Szwajcarów przeciwko Al-Khelaifiemu dochodzenie wszczęła prokuratura we Francji. Podejrzenie dotyczyło korupcji w procesie przyznania Katarowi organizacji lekkoatletycznych MŚ z 2019 roku. Sprawa prawdopodobnie stanęła w martwym punkcie, bo w obronie NAK interweniował sam szejk Al-Thani. Emir Kataru w odwecie za podniesienie ramienia sprawiedliwości na współpracownika zagroził zerwaniem wartego 2 miliardy euro kontraktu na sprzęt militarny zawartego z francuską rządową spółką Nexter.
Człowiek, który kontroluje cały rynek mediów sportowych Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, odgrywa kluczową rolę w procesie destabilizującym kalendarz rozgrywek na całym świecie, a nawet okazuje się zarzewiem międzynarodowych konfliktów dyplomatycznych, od dwóch miesięcy nie jest w stanie namówić grupy piłkarzy do tymczasowego obniżenia pensji. „L’Equipe” donosi, że zawodnicy PSG ostentacyjnie przestali odbierać telefony od szefa. Pandemia ujawniła zatem jeszcze jeden paradoks – rozległe wpływy Nassera Al-Khelaifiego sięgają wszędzie, ale nie do własnej szatni.