Wojsko BROŃ PRÓŻNIOWA – FAKTY I MITY
❙
E-7 WEDGETAIL DLA US AIR FORCE
❙
SZWEDZKIE KORWETY POMOSTOWE
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
5/2022 Maj CENA 19,50 zł w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Z którą armatą przeciwko Armacie?
Chiński system przeciwlotniczy FK-3 w Serbii
str. 16
str. 26
Opracowanie w Rosji czołgu T-14 Armata stanowiło dla państw Zachodu impuls do poszukiwań odpowiednich środków przeciwdziałania. Między innymi powrócono do rozpoczętych jeszcze w trakcie zimnej wojny prac nad armatami czołgowymi kalibrów przekraczających 120 mm.
Siły Zbrojne Serbii zorganizowały 30 kwietnia pokaz pod kryptonimem Štit 2022. Premierowo zaprezentowano na nim rakietowy system przeciwlotniczy FK-3, zakupiony w Chińskiej Republice Ludowej. Jego elementy zostały dostarczone kilkanaście dni wcześniej drogą lotniczą.
PRENUMERATA I E-WYDANIA GWARANC JĄ NIŻSZE J CENY Lotnictwo Aviation International
Cena detaliczna 21,50 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł 12 numerów w tym 2 numery GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne (6+6)
Cena detaliczna 23,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł 12 numerów w tym 2 numery GRATIS Obejmuje 6 numerów regularnych i 6 numerów specjalnych wydawanych w 2022 roku.
PRENUMERATA
OSZCZĘDZAJ I BĄDŹ NA BIEŻĄCO
Wojsko i Technika
Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł 12 numerów w tym 2 numery GRATIS Obejmuje numery od 1/2022 do numeru 12/2022.
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
12
26
Spis treści Vol. VIII, nr 5 (80) MAJ 2022, NR 5. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko BROŃ PRÓŻNIOWA – FAKTY I MITY
❙
E-7 WEDGETAIL DLA US AIR FORCE
❙
SZWEDZKIE KORWETY POMOSTOWE
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
w tym 8% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Z którą armatą przeciwko Armacie?
Chiński system przeciwlotniczy FK-3 w Serbii
str. 16
str. 26
Opracowanie w Rosji czołgu T-14 Armata stanowiło dla państw Zachodu impuls do poszukiwań odpowiednich środków przeciwdziałania. Między innymi powrócono do rozpoczętych jeszcze w trakcie zimnej wojny prac nad armatami czołgowymi kalibrów przekraczających 120 mm.
Spis treści WiT Maj 2022
5/2022 Maj CENA 19,50 zł
Siły Zbrojne Serbii zorganizowały 30 kwietnia pokaz pod kryptonimem Štit 2022. Premierowo zaprezentowano na nim rakietowy system przeciwlotniczy FK-3, zakupiony w Chińskiej Republice Ludowej. Jego elementy zostały dostarczone kilkanaście dni wcześniej drogą lotniczą.
Na okładce: SIG Sauer wygrał rywalizację o dostawę nowego systemu broni strzeleckiej NGSW dla US Army. Na zdjęciu żołnierz z 6,8 mm karabinkiem podstawowym XM5. Fot. SIG Sauer.
Nowości z armii świata Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski str. 4 FlyEye, Warmate i Gladius – kolejne bezzałogowce Grupy WB dla Sił Zbrojnych RP Andrzej Kiński str. 10
Broń próżniowa – mity i rzeczywistość cz. 1 Krzysztof Nicpoń
str. 48
Nowości z sił powietrznych świata Adam M. Maciejewski, Łukasz Pacholski
str. 54
Boeing E-7 Wedgetail następcą amerykańskich E-3 Sentry Łukasz Pacholski str. 56
Postępy programu taktycznego pojazdu wielozadaniowego 4×4 z Huty Stalowa Wola Andrzej Kiński
str. 12
Długie życie Atlantique 2 Cz. 2 Marek Łaz
str. 62
Z którą armatą przeciwko Armacie? Paweł Przeździecki
str. 16
Nowości z flot wojennych świata Tomasz Grotnik
str. 70
Chiński przeciwlotniczy system rakietowy FK-3 w Europie Miroslav Gyűrösi str. 26
Chińskie balistyczne pociski przeciwokrętowe Tomasz Szulc
str. 71
Wojna rosyjsko-ukraińska cz. 3 Marcin Gawęda
str. 32
Gävle i Sundsvall – szwedzkie korwety pomostowe Tomasz Grotnik
str. 76
Wygrała tradycja – finał programu NGSW Przemysław Juraszek
str. 42
Bezzałogowy nawodny pojazd hydrograficzny DriX Tomasz Grotnik
str. 80
Nowe Volvo FMX w wydaniu zmilitaryzowanym Jarosław Brach
str. 46
56
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Tomasz Grotnik tomasz.grotnik@zbiam.pl Łukasz Prus lukasz.prus@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Przemysław Juraszek, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Marek Łaz, Krzysztof Nicpoń, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 17, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Andrzej Ulanowski andrzej.ulanowski@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
76
Copyright by ZBiAM 2022 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl
M a j 2 0 2 2 • Wojsko i Technika 0 3
Systemy bezzałogowe
FlyEye, Warmate i Gladius – kolejne bezzałogowce Grupy WB dla Sił Zbrojnych RP Andrzej Kiński ❚ Zaczęło się od FlyEye…
Firmy wchodzące w skład największego polskiego prywatnego podmiotu przemysłu obronnego – Grupy WB – – nie mogą ostatnio narzekać na brak zainteresowania resortu obrony narodowej ich produktami. W przypadku wieży ZSSW-30, której zakup jest obecnie negocjowany przez Agencję Uzbrojenia, wynika to z zakończenia wieloletnich prac badawczo-rozwojowych, gdzie spółka WB Electronics była członkiem konsorcjum. Jeśli zaś chodzi o bezzałogowce, z jednej strony jest to efektem kontynuacji zakupów znanych i sprawdzonych systemów, ale także powodowane jest wzrastającymi potrzebami rozbudowujących się Sił Zbrojnych RP oraz nowymi wyzwaniami przed nimi stojącymi wobec wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą. Fotografie w artykule: Grupa WB, Andrzej Kiński.
N
a przestrzeni pierwszych pięciu miesięcy 2022 r. lider Grupy WB – firma WB Electronics S.A. – podpisała z, reprezentującą Skarb Państwa, czyli w tym przypadku Ministerstwo Obrony Narodowej, Agencją Uzbrojenia już trzy umowy na bezzałogowe systemy powietrzne. O ile dwie pierwsze stanowiły kontynuację dostaw sprzętu używanego już w Siłach Zbrojnych RP, to trzecia stanowi nową jakość tak dla zamawiającego, jak i dla wykonawcy. Jest poza tym pojedynczą umową o najwyższej wartości w historii Grupy WB i spółki WB Electronics.
Pod koniec ubiegłego roku minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział przy okazji zamówienia 25 zestawów bezzałogowego systemu rozpoznawczego klasy mini kryptonim Wizjer, że najbliższe miesiące przyniosą znaczne przyspieszenie w procedurach zakupu i wdrażania bezzałogowych systemów powietrznych przez Siły Zbrojne RP. I rzeczywiście, deklaracje ministra wkrótce przekształciły się w konkrety. 15 lutego WB Electronics S.A. podpisała z Agencją Uzbrojenia umowę na dostawę 11 zestawów bezzałogowych systemów powietrznych klasy mini z aparatami FlyEye w wersji 3.0 i pośredniej pomiędzy 2.0 a 3.0, a także pakietu szkoleniowego oraz logistycznego. Wartość umowy to ok. 50 mln PLN brutto. W skład każdego zestawu wchodzą cztery platformy bezzałogowe i wyposażenie dodatkowe (wymienne głowice obserwacyjne) oraz naziemne (stacja kontroli, systemy antenowe, stacja analizy danych, trenażer, sprzęt do przenoszenia). Zamówienie ma zostać zrealizowane do końca marca 2023 r., a pierwsze zestawy (dwa?) dostarczono tuż po podpisaniu umowy, jeszcze w lutym. Według niepotwierdzonych informacji dotyczyło to zestawów z aparatami w wersji pośredniej pomiędzy 2.0 i 3.0, które trafiły do Sił Zbrojnych Ukrainy, eksploatujących już wcześniej bezzałogowce tego typu, jako element jednego z pierwszych pakietów polskiej pomocy wojskowej. Te zaś, których odbiorcą są Siły Zbrojne RP trafią do jednostek Wojsk Rakietowych i Artylerii. FlyEye są przystosowane do współpracy ze środowiskiem Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem (ZZKO) TOPAZ i doskonale spełniają rolę środków wykrywania celów oraz korygowania ognia artylerii polowej. W tej roli sprawdzają się także podczas działań na Ukrainie.
15 lutego Agencja Uzbrojenia zawarła z WB Electronics S.A. umowę na dostawę 11 zestawów bezzałogowych systemów powietrznych klasy mini z aparatami FlyEye. Wcześniej, w latach 2010-2019, Siły Zbrojne RP zakupiły 31 takich zestawów ze 124 bezzałogowcami. 1 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
Pierwsze FlyEye weszły do wyposażenia w 2010 r., a do 2019 r. WB Electronics S.A. dostarczyła Siłom Zbrojnym RP w sumie 31 zestawów ze 124 aparatami latającymi.
❚ …potem nadleciały Warmate'y Na kolejne zamówienie bezzałogowców Grupy WB dla Sił Zbrojnych RP trzeba było czekać jedynie dwa i pół miesiąca. Już 29 kwietnia Agencja Uzbrojenia zakupiła zestawy Inteligentnego Systemu Kierowanego do Rażenia Celów (ISKdRC) Warmate 1. Wykonawcą kontraktu jest Grupa WB, w której imieniu występuje spółka WB Electronics. Tym razem ujawniono tylko przybliżoną wartość zamówienia – ok. 50 mln PLN brutto. Liczby zestawów i bezzałogowców nie podano do publicznej wiadomości („liczba zapewniająca wymagane przez Siły Zbrojne RP bieżące zdolności operacyjne”). Zamówienie ma obejmować bojowe i treningowe aparaty „w najnowszych wersjach”, a także pakiet szkoleniowy oraz logistyczny. Zapewne chodzi o Warmate’y w wersji 3.0, dysponującej zunifikowanym modułem łącza radiowego i naziemną stacją kontroli z najnowszymi FlyEye. Dostawy mają rozpocząć się jeszcze w 2022 r., a całkowity czas realizacji umowy to kilkanaście miesięcy. To druga umowa na dostawę systemu Warmate 1 do Sił Zbrojnych RP. Pierwszą zawarto 20 listopada 2017 r., a wraz z opcjami obejmować miała 100 zestawów (każdy z 10 bezzałogowcami). Jej potencjalna wartość to ponad 100 mln PLN brutto. Amunicja krążąca miała trafić do jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej i Wojsk Lądowych. Z ambitnych planów uczynienia z Warmate’ów „długiego ramienia” WOT niewiele wyszło. Gwarantowane zamówienie opiewało bowiem jedynie na 10 zestawów z setką bezzałogowców. I tylko tyle producent dostarczył (dostawy do WOT rozpoczęły się już 19 grudnia 2017 r.) – następnych zaś nie zamówiono. Wkrótce ważność umowy ramowej wygasła. Korzyścią było jednak zapoznanie operatorów WOT i Wojsk Lądowych z nowym sprzętem, a także formalne wprowadzenie Inteligentnego Systemu Kierowanego do Rażenia Celów Warmate 1 do uzbrojenia Sił Zbrojnych RP, co potwierdził rozkaz nr 10/ /DWOT szefa Sztabu Generalnego WP z 13 stycznia 2021 r. Długo Warmate 1 znajdował jedynie odbiorców zagranicznych, a o skali ich produkcji może świadczyć informacja Grupy WB, że w pierwszej połowie bieżącego roku dostarczony ma zostać tysięczny egzemplarz. Miejmy nadzieję, że umowa z 29 kwietnia nie będzie ostatnią i pozwoli na masowe wprowadzenie tego skutecznego oraz taniego środka uderzeniowego do polskiego wojska. www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Postępy programu taktycznego pojazdu wielozadaniowego 4×4 z Huty Stalowa Wola Andrzej Kiński
Kieleckie Międzynarodowe Targi Służb Mundurowych i Bezpieczeństwa Publicznego POLSECURE, które odbyły się w dniach 27-29 kwietnia, stały się kolejną okazją do zapoznania się z jednym z najnowszych produktów Huty Stalowa Wola – taktycznym pojazdem wielozadaniowym w układzie 4×4, który swą premierę miał także w Kielcach, na ubiegłorocznym XXIX Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego. Tym razem pojazd prezentowany był w trakcie wyposażania do standardu demonstratora pierwszego wariantu użytkowego – wozu dowodzenia (WD) dowódcy baterii ogniowej dywizjonów artylerii lufowej i rakietowej. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, HSW S.A.
T
aktyczny pojazd wielozadaniowy w układzie 4×4 powstaje w ramach współpracy Huty Stalowa Wola S.A. z czeskimi podmiotami – Tatra Trucks a.s. i holdingiem Czechoslovak Group a.s. (reprezentowanymi w tym projekcie przez spółkę Tatra Export s.r.o.). Z obecnej perspektywy można bez przesady stwierdzić, że jest to – obok NPBWP Borsuk, wieży bezzałogowej ZSSW-30, systemów artyleryjskich Krab/Regina, Rak, Kryl czy rozszerzenia zakresu produkcji luf średniego i dużego kalibru
Prototypowy taktyczny pojazd wielozadaniowy w układzie 4×4 skonfigurowany w wariancie wozu dowodzenia (WD) pododdziału artylerii, w tym przypadku dowódcy baterii ogniowej dywizjonów artylerii lufowej i rakietowej.
– jeden z programów, które wytyczają zasadnicze kierunki rozwoju stalowowolskiej firmy przynajmniej na najbliższą dekadę (szerzej w WiT 9 i 12/2021 oraz 2/2022). Zapotrzebowanie na pojazdy tej kategorii tylko w Siłach Zbrojnych RP można dziś oceniać na znacząco ponad 1000 (biorąc pod uwagę planowany sukcesywny wzrost liczebności Wojska Polskiego),
Nowy pojazd opancerzony Huty Stalowa Wola S.A. podczas prezentacji na Międzynarodowych Targach Służb Mundurowych i Bezpieczeństwa Publicznego POLSECURE w Kielcach. Wzbudził tam duże zainteresowanie przedstawicieli służb mundurowych. 1 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
a tylko obecne potrzeby Wojsk Rakietowych i Artylerii dotyczące wozów, których bazą mógłby być taktyczny pojazd wielozadaniowy w układzie 4×4, oceniane są na ok. 600. A przecież zainteresowanie pojazdem, mającym wszak w swej nazwie słowo „wielozadaniowy”, przejawiają także służby bezpieczeństwa i ochrony porządku publicznego (Straż Graniczna, Policja), szczególnie biorąc pod uwagę konieczność wzmocnienia ochrony granicy wschodniej. Zapoznające się z pojazdem na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej na POLSECURE liczne delegacje tych służb, różnych szczebli, zdecydowanie to potwierdziły. Liczyć można także na kontrakty eksportowe, choć póki co należy podchodzić do tego z dużą dozą ostrożności. Zatem cały program ma mocne umocowanie w różnorodnych przedsięwzięciach związanych z modernizacją techniczną Sił Zbrojnych RP, nie tylko zresztą tych, których liderem jest Huta Stalowa Wola, co daje nadzieję, że będzie on również przedsięwzięciem opłacalnym ekonomicznie. Przy okazji dynamicznej prezentacji prototypowego pojazdu w bazowym wariancie transportera piechoty na poligonie w Toruniu podczas obchodów Święta Wojsk Rakietowych i Artylerii 3 grudnia ub.r. (patrz WiT 12/2021) przedstawiciele Huty Stalowa Wola informowali, że w wyniku konsultacji z użytkownikiem zapadła www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Demonstrator technologii powstały w 2017 r. poprzez montaż w wieży czołgu Challenger 2 jednego z modeli funkcjonalnych 130 mm armaty Rheinmetalla.
Z którą armatą przeciwko Armacie? Paweł Przeździecki
Opracowanie w Federacji Rosyjskiej czołgu T-14 Armata stanowiło dla państw Zachodu impuls do poszukiwań odpowiednich środków przeciwdziałania. Między innymi powrócono do rozpoczętych jeszcze w trakcie zimnej wojny prac nad armatami czołgowymi kalibrów przekraczających 120 mm. Ponad 30 lat temu kluczowym państwom NATO udało się osiągnąć porozumienie w zasadniczych kwestiach projektu. Obecnie jednak koncerny niemiecki i francuski rywalizują, realizując niezależnie własne programy uzbrojenia czołgowego.
Ilustracje w artykule: Nexter, Rheinmetall, Wegmann, US Army, Markus Hubacher, archiwum autora, Internet. 1 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
A
by lepiej zrozumieć bieżącą odsłonę rywalizacji „miecza” i „tarczy”, należy umieścić ją w nieco szerszym kontekście historycznym. W realiach zimnej wojny rozwój techniczny środków ataku i obrony był na stałe wpisany w wyścig zbrojeń pomiędzy rywalizującymi blokami militarnymi. Zjawisko to dotyczyło również dziedziny techniki pancernej. Przyjmowanie do uzbrojenia kolejnych generacji czołgów skutkowało wdrażaniem coraz potężniejszych armat wraz z amunicją o coraz lepszych osiągach. Odpowiedzią konstruktorów pancerzy były głębokie, wielowarstwowe i wielomateriałowe układy ochronne oraz komórki reaktywne.
❚ Spojrzenie wstecz Kolejna odsłona tej rywalizacji nastąpiła w latach 80. Na początku dekady na Zachodzie zdefiniowano zagrożenia ze strony czołgów następnej generacji opracowywanych w Związku Sowieckim. Po NST (New Soviet Tank, nowy sowiecki czołg), wozie, który ostatecznie zmaterializował się w postaci T-80U i T-80UD, lecz o którym wówczas wiedziano niewiele, miały pojawić się wozy określane początkowo jako FST (Future Soviet Tank, przyszły sowiecki czołgi), o których wiedziano jeszcze mniej. Spodziewano się, że dzięki zastosowaniu niekonwencjonalnego układu konstrukcyjnego i udoskonalonych materiałów pojazdy przeciwnika będą odznaczać się bardzo wysoką odpornością. NST miał wejść do służby pod koniec lat 80., pierwsze FST – – w pierwszej połowie lat 90. Jednocześnie pojawiły się poważne wątpliwości co do osiągów własnego uzbrojenia przeciwpancernego, w tym armat czołgowych. Spraw-
dzone „stopiątki” z bruzdowanym przewodem lufy, pomimo wielkiego przyrostu zdolności przebijania pancerzy uzyskanego dzięki amunicji podkalibrowej stabilizowanej brzechwowo z odrzucanym sabotem (APFSDS), wydawały się blisko szczytu swoich możliwości. Do służby wchodziło coraz więcej czołgów z armatami gładkolufowymi kal. 120 mm, ale i one, jak uważano, miały napotkać na duże trudności w konfrontacji z „sowieckimi monstrami” z kolejnej dekady. Aby odpowiedzieć na te przyszłe zagrożenia rozpoczęto prace nad uzbrojeniem czołgowym nowej generacji. W porównaniu do dotychczas stosowanych, projektowane armaty miały zapewnić skokowy przyrost grubości penetrowanego pancerza i zdolność pokonywania osłon specjalnych. Stąd na samym początku prac zdecydowano o zwiększeniu kalibru. W pierwszej połowie lat 80. w zachodnich państwach rozważano armaty w kalibrach od 135 do 155 mm. W Wielkiej Brytanii preferowano „stoczterdziestki” i nawet opracowano taką armatę, znaną pod oznaczeniem EXP-38. W Stanach Zjednoczonych początkowo skłaniano się ku armatom kal. 145 mm. Swoje pomysły mieli również Niemcy i Francuzi. W 1988 r. po wieloletnich rozmowach, wymienieni wyżej sojusznicy zawarli porozumienie o programie FTMA (Future Tank Main Armament, program głównego uzbrojenia czołgów przyszłości). Przyjęto parametry amunicji rozdzielnego ładowania kal. 140 mm, która miała być wspólnym standardem. Ustalono także ogólną specyfikację armat gładkolufowych, jednak państwa uczestniczące w projekcie miały dużo swobody w stosowaniu konkretnych rozwiązań konstrukcyjnych. www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Para samobieżnych wyrzutni MLV (Missile Launch Vehicle) rakietowego systemu przeciwlotniczego FK-3 Sił Zbrojnych Serbii podczas pokazu na lotnisku w Batajnicy. Pojemniki transportowo-startowe pocisków w położeniu startowym.
Miroslav Gyűrösi Siły Zbrojne Serbii zorganizowały 30 kwietnia przedsięwzięcie pod kryptonimem „Štit 2022” („Tarcza 2022”) – wielki pokaz swych nowych zdolności, który odbył się w Bazie Lotniczej im. płk. pil. Milenko Pavlovića w Batajnici w Belgradzie. Premierowo zaprezentowano na nim rakietowy system przeciwlotniczy FK-3, zakupiony przez Republikę Serbską w Chińskiej Republice Ludowej, którego pierwsza partia elementów została dostarczona zamawiającemu kilkanaście dni wcześniej drogą lotniczą.
C
Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Gábor Zord.
hociaż w pokazie wzięło udział ponad 1000 żołnierzy Sił Zbrojnych Serbii (Vojska Srbije, VS) i pracowników cywilnych Ministerstwa Obrony Republiki Serbskiej, a także ponad
Chiński przeciwlotniczy system rakietowy FK-3 w Europie 300 jednostek uzbrojenia i sprzętu naziemnego, ponadto ok. 60 samolotów, śmigłowców oraz powietrznych bezzałogowców, to absolutną gwiazdą ich programu były elementy nowego rakietowego systemu przeciwlotniczego FK-3, zakupionego przez Serbię w Chińskiej Republice Ludowej, a w Batajnicy pokazanego publicznie po raz pierwszy. Już sam fakt zakupu nowoczesnego systemu uzbrojenia w Państwie Środka, aspirującym do pozycji światowego supermocarstwa, przez siły zbrojne niewielkiego, aczkolwiek odgrywającego istotną rolę na Bałkanach europejskiego państwa, można uznać za przełom. Tym bardziej, że możemy mówić już o pewnej tendencji, biorąc pod uwagę, że jest to kolejny zakup sprzętu wojskowego dla VS w ChRL po rozpoz nawczo-uderzeniowym bezzałogowym systemie powietrznym CASC CH-92A (dostawa latem
Jeden z samolotów transportowych Y-20 chińskiego lotnictwa wojskowego z elementami systemu FK-3 na pokładzie tuż przed lądowaniem na lotnisku w Batajnicy. 2 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
2020 r.). Już operacja dostawy pierwszych elementów systemu FK-3 do Serbii stała się komentowanym na świecie wydarzeniem medialnym, ponieważ zrealizowano ją mostem powietrznym z udziałem najnowszych chińskich ciężkich wojskowych samolotów transportowych Xi’an Y-20. Sześć takich maszyn wykonało 9 i 10 kwietnia po dwa loty dostawcze do międzynarodowego portu lotniczego im. Nikoli Tesli w Belgradzie (z międzylądowaniami w Baku w Azerbejdżanie i Stambule w Turcji). Na razie jednak zakupy uzbrojenia przez Serbię w ChRL nie są oceniane jako mogące wpłynąć na zmianę sytuacji polityczno-wojskowej w południowej Europie (traktuje się je póki co raczej jako ciekawostkę, podobnie jak zakup w Chinach przez komunistyczną Albanię samolotów myśliwskich J-5, J-6/CJ-6, F-7, bombowych H-5 czy śmigłowców Z-5 w latach 60. i 70.), choć wydaje się, że jest to spojrzenie krótkowzroczne. Według dostępnych informacji, Serbia zakupiła w ChRL cztery baterie systemu FK-3. Umowę zawarto najprawdopodobniej podczas wizyty prezydenta Serbii Aleksandara Vučića w Pekinie w kwietniu 2019 r. Wówczas do mediów przedostały się informacje o zamówieniu trzech baterii systemu, ale w przeddzień pokazu wicepremier i minister obrony Republiki Serbskiej Nebojša Stefanović potwierdził w wywiadzie dla lokalnych mediów, że Serbia zakupiła jeden dywizjon systemu FK-3, w skład którego wchodzą cztery baterie ogniowe. Nie wiemy ile spośród zakupionego sprzętu dotarło dotąd na terytorium Serbii. Nie ujawniono także liczby zamówionych pocisków www.zbiam.pl
Konflikty
Rozwinięcie bojowe wyrzutni systemu rakietowego Iskander-M (z dwoma pociskami manewrującymi 9M728/R-500) na kierunku charkowskim w połowie kwietnia. Zwraca uwagę siatka maskująca. Według źródeł ukraińskich w rejonie Charkowa operowało w kwietniu/maju nawet do pięciu dywizjonów systemu Iskander.
Wojna rosyjsko-ukraińska cz. 3 Marcin Gawęda
Wycofanie wojsk rosyjskich z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego zmieniło obraz wojny. Armia agresora opuściła miejsca, gdzie zbyt słabe siły inwazyjne w stosunku do przestrzeni, nie były w stanie kontrolować zajętego terenu, miały problemy z podstawową logistyką, i ponosiły straty w wyniku działań sił specjalnych oraz ruchu oporu. Punkt ciężkości wojny przemieścił się w południowo-wschodnie rejony Ukrainy, gdzie trwa konflikt wysokiej intensywności z wykorzystaniem wojsk operacyjnych, istnieje w miarę ustabilizowana linia frontu, a znaczenia nabierają odwody taktyczno-operacyjne, zasoby materiałowe, drożne linie zaopatrzeniowe i komunikacyjne.
Fotografie w artykule: Siły Zbrojne Ukrainy, Ministerstwo Obrony Federacji Rosyskiej, Ukrzaliznycia, Internet. 3 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
O
bydwie strony przerzuciły część swoich jednostek z północy na południowy wschód, dostarczają również odwody z głębi swoich terytoriów. Nowy sprzęt pancerny Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, który pojawił się na froncie na przełomie kwietnia i maja, to m.in. bwp BMP-1AM Basurmanin (z brygady zmechanizowanej Wschodniego OW walczącej w obwodzie ługańskim, choć pojedynczy wóz zidentyfikowano już kilka tygodni wcześniej), oraz czołgi T-90M (walczące w obwodzie charkowskim, prawdopodobnie z batalionu czołgów 27. Brygady Zmechanizowanej). Długość linii frontu szacowana jest obecnie na ok. 900 km. Siły stron coraz bardziej się wyrównują, co oznacza, że w niektórych miejscach inicjatywę przejmują wojska ukraińskie. Tak jest na przykład w obwodzie charkowskim, gdzie operuje zaledwie kilka batalionowych grup taktycznych Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, co powoduje, że przy stosunkowo rozległym froncie nasycenie wojskiem nie jest duże. Szacunkowo przy odcinku frontu 100 km i pięciu grupach, średnio na jedną bgt przypada aż 20 km frontu (patrz tabela), co w pewnym sensie tłumaczy również ostatnie ukraińskie sukcesy prowadzonych na Charkowszczyźnie kontrataków. Główny ciężar walk, i co za tym idzie największe nasycenie sił interwentów, to na początku maja wciąż kierunek iziumski w obwodzie charkowskim, oraz Donbas – teren obwodów ługańskiego i donieckiego. W chwili obecnej wojna w Donbasie nie jest już manewrową, ale pozycyjną. Ukraińcy opierają
swoją obronę na ufortyfikowanych pozycjach, ogniu artylerii i, jeśli tylko mogą, kontratakują. Z kolei taktyka rosyjska sprowadza się do zmasowanych, wielogodzinnych i wielodniowych ostrzałów artyleryjsko-rakietowych wzdłuż całej linii frontu, a także czołowych szturmów pozycji umocnionych. W przypadku braku sukcesów, a tak jest najczęściej, wraca się do rujnującego infrastrukturę cywilną i wojskową zmasowanego ostrzału artylerii, po czym znowu dokonuje ataków, zazwyczaj frontalnych, które przynoszą duże straty atakującym. W ciężkich walkach niemałe straty ponosi również strona broniąca się, bowiem plutonowe i kompanijne punkty są mocno wkopane w ziemię, stąd są dobrze rozpoznane i narażone na zmasowane ostrzały artylerii lufowej oraz rakietowej, w tym na kluczowych kierunkach natarcia dużych kalibrów (BM-30 Smiercz, 2S7M Małka, 2S4 Tiulpan, TOS-1A). Za pomocą uderzeń pocisków balistycznych i atakami rakietowo-lotniczymi równocześnie rażone są cele położone na tyłach ukraińskich wojsk, m.in. szlaki i węzły kolejowe, składy paliw i amunicji, zakłady zbrojeniowe, miejsca koncentracji wojsk etc. Jeśli od początku wojny podkreślano znaczącą rolę artylerii, zarówno w natarciu, jak i obronie, to w tej fazie konfliktu, wojny statycznej, na wyczerpanie, jej rola jeszcze bardziej wzrasta. W wojnie pozycyjnej siły rosyjskie mogą w znacznym stopniu wykorzystać swoją przewagę, ilościową i jakościową, w artylerii lufowej oraz rakietowej, a także w lotnictwie pola walki. Ponieważ skróciły się linie komunikacyjne i są one w zasadzie bezpieczne na spacyfikowanych www.zbiam.pl
Broń strzelecka
Wygrała tradycja – finał programu NGSW Przemysław Juraszek
Po 27 miesiącach od rozpoczęcia ostatniego etapu postępowania Next Generation Squad Weapon (NGSW) 19 kwietnia poznaliśmy jego zwycięzcę. Została nim firma SIG Sauer, oferująca duet karabinka podstawowego i zespołowej broni wsparcia w konserwatywnym, klasycznym układzie konstrukcyjnym.
Fotografie w artykule: SiG Sauer, General Dynamics Ordnance and Tactical Systems, Textron.
Zwycięzcy w przetargu NGSW – karabinek podstawowy XM5 (na dole) i lekki karabin maszynowy XM250. Obydwa mają założone tłumiki.
IG Sauer zawarł z US Army ramowy kontrakt na dostawy broni i amunicji obowiązujący przez 10 lat. Pierwsza, na razie niewielka, transza obejmuje dostawy o wartości 20,4 mln USD. Potencjalnie US Army może zamówić nawet 250 000 karabinków i karabinów w komplecie ze 150 mln sztuk amunicji. Początkowo w finałowej fazie postępowania znalazło się trzech rywali: SIG Sauer, zespół firm True Velocity i LoneStar Future Weapons z karabinkiem Beretta oraz zespół z Textron Systems jako liderem i partnerami – Heckler & Koch i Olin Winchester. Najbardziej zaawansowaną technicznie propozycję miał zespół pod wodzą Textrona, obejmujący wykorzystanie polimerowej amunicji teleskopowej. Ta cechowała się najniższą masą i była najbardziej kompaktowa, ale z drugiej strony najbardziej ryzykowna technicznie i najdroższa we wdrożeniu do produkcji. Textron ostatecznie nie czekał do finalnego werdyktu i zdecydował się wycofać z postępowania pod koniec 2021 r. Finał rywalizacji odbył się zatem pomiędzy SIG Sauerem a duetem True Velocity i LoneStar
Future Weapons. W obydwu przypadkach w nowym naboju zastosowano klasyczny sposób osadzenia pocisku w łusce. Zespół True Velocity i LoneStar Future Weapons zdecydował się wystawić do postępowania tylko jeden wzór broni – karabinek podstawowy RM227, podczas gdy za broń wsparcia miałyby służyć dotychczas używane karabiny maszynowe – np. M240B – po wymianie samego zespołu lufy. Byłoby to możliwe, ze względu na nieprzekraczanie przez nową amunicję granicy ciśnień dopuszczalnych dla amunicji 7,62×51 mm NATO. Jednakże, aby to osiągnąć przy postawionych wymaganiach dotyczących długości karabinka i prędkości początkowej pocisku, zespół ten wystawił do przetargu konstrukcję w układzie bezkolbowym. To, jak można było spodziewać się, stało się przysłowiowym gwoździem do trumny, ponieważ bullpupy nigdy w Stanach Zjednoczonych nie były popularne, a ich ergonomia znacząco odbiega od karabinków wielkiej rodziny AR-15. Zwyciężyła zatem klasyczna koncepcja karabinka podstawowego i broni wsparcia, która zastąpi obecny duet M4A1 oraz M249 SAW.
S
Pierwszy zostanie zastąpiony przez XM5 (SIG MCX-SPEAR), a drugi przez XM250 (SIG-LMG). Obydwa typy broni będą zasilane nowym nabojem 6,8×51 mm, znanym też jako .277 SIG Fury, charakteryzującym się maksymalnym ciśnieniem na poziomie 80 000 psi (ok. 550 MPa), co wyklucza jego stosowanie w karabinach projektowanych do naboju 7,62×51 mm NATO. SIG w karabinku XM5 (SIG MCX-SPEAR) zdecydował się pozostać przy układzie klasycznym, w formacie karabinka AR-15. Wymagania dotyczące prędkości początkowej pocisku 6,8 mm o masie 8,75 g (135 gr) mówiły o prędkości na poziomie 920÷1066 m/s. Taka prędkość i większa masa pocisku mają pozwolić na zwiększenie zasięgu skutecznego ognia do ponad 600 m, lepsze pokonywanie przeszkód terenowych i poprawienie możliwości penetracji osłon balistycznych bez konieczności projektowania pocisku stricte przeciwpancernego, który z kolei powoduje mniejsze uszkodzenia tkanek. Wszystko to w teorii przy mniejszym odrzucie niż w przypadku broni na nabój 7,62×51 mm NATO i zachowaniu możliwości prowadzenia kontrolowanego ognia ciągłego
Textron zdecydował wycofać się z postępowania NGSW pod koniec ubiegłego roku. Amunicja teleskopowa i zasilana nią broń, opracowana przez zespół Textrona, były najbardziej awangardowymi rozwiązaniami w przetargu, ale zarazem najdroższymi i najbardziej ryzykownymi do wprowadzenia. 4 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Nowe Volvo FMX w wydaniu zmilitaryzowanym Jarosław Brach
Koncern Volvo oferuje militarne ciężarówki de facto od czasu II wojny światowej. Już wówczas odegrał ważną rolę w zaopatrywaniu rodzimego wojska w sprzęt transportowy. Najbardziej zaawansowanymi samochodami z lat 40. były typy TVA/TVB i TVC – – wszystkie trzy były tzw. ciężkimi pojazdami holowniczymi dla artylerii polowej i przeciwlotniczej. Przy tym TVC był pierwszym modelem z napędem na wszystkie koła, jaki kiedykolwiek został wyprodukowany przez Volvo.
W
Ilustracje w artykule Volvo.
kolejnych dekadach Volvo Trucks prezentowało kolejne zmilitaryzowane ciężarówki, oparte na cywilnych seriach klas tonażowych średniej i ciężkiej – m.in.: F, NL, FL, FH, FM i FMX. Na początku marca 2020 r. firma zapowiedziała wprowadzenie do sprzedaży nowego typoszeregu klasy tonażowej ciężkiej – specjalizowanego i specjalistycznego FMX. Od 2021 r. podmiot sukcesywnie militaryzuje też te pojazdy. Docelowo w wydaniach zmilitaryzowanych będą one dostępne jako: ❙ podwozia szosowe w układach napędowych 4×2, 6×2 i 8×2; ❙ podwozia uterenowione w układach napędowych 4×4, 6×4 i 8×4; ❙ podwozia uterenowione w większym zakresie w układzie napędowym 8×6 i terenowe w układach napędowym 6×6 i 8×8 (z wyłącznie pojedynczym ogumieniem); ❙ uterenowione ciągniki siodłowe w układach napędowych 6×4, 6×6 i 8×6 (we wszystkich przy-
Jednymi z pierwszych zmilitaryzowanych wariantów z nowej serii FMX była odmiana czteroosiowa, w układzie napędowym 8×6, z opcją zastosowania dodatkowego napędu hydrostatycznego osi przedniej.
padkach z bliźniaczym ogumieniem z tyłu, 8×6 może się też z tyłu mieć ogumienie pojedyncze); ❙ terenowe ciągniki siodłowe w układzie napędowym 6×6 (z pojedynczym ogumieniem); ❙ ciężkie ciągniki siodłowo-balastowe – HET – w układzie 8×4 (z bliźniaczym ogumieniem z tyłu). Jako pierwsze – w połowie 2021 r. – zaprezentowano wersję 4-osiowego podwozia wysokiej ładowności i średniej mobilności taktycznej. Ma ono: układ napędowy 8×6, długą trzyosobową kabinę z dachem o normalnej wysokości, wyłącznie pojedyncze ogumienie, np. Michelin 14.00R20, możliwość wprowadzenia – przygotowanego przez niderlandzkiego Terberga – pomocniczego dodatkowego układu napędu na oś przednią i długą kabinę z dachem o normalnej wysokości. Jako następne powstały podwozia z mechanicznym przeniesieniem napędu na wszystkie osie – trzyosiowe w układzie napędowym 6×6 i czteroosiowe w układzie napędowym 8×8, obydwa analogicznie jak odmiana w układzie 8×6, także z długą kabiną
z dachem o normalnej wysokości, mieszczącą trzy osoby – kierowcę i dwóch pasażerów. Jako źródło napędu tych wariantów zastosowano silnik Volvo Penta D13 – 6-cylindrowy, rzędowy, o pojemności 12,8 litra, w nastawie spełniającej normę czystości spalin Euro 3. Jednostka ta osiąga moc maksymalną 383 kW/520 KM i maksymalny moment obrotowy 2500 Nm, otrzymała również wzmocniony hamulec silnikowy Volvo (VEB+) o maksymalnej mocy hamowania 375 kW. Zastosowano zautomatyzowaną przekładnię Volvo I-Shift z bardzo niskimi biegami pełzającymi (najniższa możliwa prędkość 1 km/h). W 8×6 i 8×8 obydwie kierowane osie przednie są zawieszone mechanicznie na parabolicznych resorach piórowych i cechują się nośnością maksymalną 18 000 kg i 20 000 kg jako opcja. Tylny tandem zawieszono analogicznie, z dużym prześwitem, a wyróżnia go nośność maksymalna – technicznie 26 000 kg i w opcji 32 000 kg. W 6×6 przy tym samym rodzaju zawieszenia nośności mostów równają się: przedni 9000 lub 10 000 kg,
Przedstawiciele dwóch kolejnych generacji specjalizowanego typoszeregu FMX – po lewej stronie ze starej linii, po prawej z nowej. Jedna z zasadniczych różnic dotyczy konstrukcji kabiny, teraz zdecydowanie bardziej komfortowej, ale także jej wzornictwa. Obecnie jest ona znacznie bardziej agresywna. 4 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
www.zbiam.pl
Technika wojskowa
Sekwencja zdjęć z testu bomby paliwowo-powietrznej II generacji BLU-96 (FAE II).
Broń próżniowa – mity i rzeczywistość cz. 1 Krzysztof Nicpoń
1 marca z przekazów wielu światowych agencji informacyjnych komentujących wydarzenia na frontach wojny na Ukrainie, można było dowiedzieć się o użyciu przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej jakoby zakazanej przez konwencje „broni próżniowej”. „Zasada działania tej straszliwej broni, zbliżonej do mocy bomby atomowej, opiera się na rodzaju eksplozji w odwrotnym kierunku. Kiedy ta bomba eksploduje, natychmiast spala się tlen, tworzy się głęboka próżnia, głębsza niż w przestrzeni kosmicznej. Wszystkie otaczające przedmioty, ludzie, samochody, zwierzęta, drzewa są natychmiast wciągane w epicentrum wybuchu i zderzając się, zamieniają się w proszek” – to jeden z najbardziej absurdalnych opisów „broni próżniowej”, jaki przed laty zamieszczono w prasie. Nawet obecnie, w dobie Internetu i powszechnego dostępu do różnych źródeł rzetelnej informacji, w tym o tematyce militarnej, można spotkać nie mniej kuriozalne opisy. Ilustracje w artykule: US Air Force Archives, Krzysztof Nicpoń, Googlepatents, Rosoboronoeksport, Internet. 4 8 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
O
„broni próżniowej” zrobiło się głośno w sierpniu 1982 r., kiedy w czasie izraelskiej inwazji na Liban od wybuchu „bomb próżniowych” zawalił się ośmiopiętrowy budynek mieszkalny w zachodnim Bejrucie, grzebiąc pod gruzami ok. 250 osób. Ta tragedia odbiła się szerokim echem w światowych mediach przy okazji rozpowszechniając wiele mitów o tej broni. Poza Libanem o użyciu broni próżniowej raportowano w czasie wojen w Afganistanie w latach 80. i na początku XXI w., obydwu wojen czeczeńskich, wojen w Zatoce Perskiej, w Syrii i teraz na Ukrainie. Czym w rzeczywistości jest broń próżniowa, jak działa i czy międzynarodowe konwencje faktycznie zakazują jej użytkowania? Tak naprawdę broń próżniowa nie istnieje. Ta nazwa to fikcja literacka, wymysł publicystów, niedouczonych pseudoekspertów komentujących przebieg konfliktów zbrojnych, którzy nie posiadając ani odpowiedniej wiedzy wojskowej, ani też elementarnej znajomości zasad fizyki, chcieli wywrzeć na widzach, czytelnikach czy słuchaczach jak największe wrażenie, dlatego bardzo swobodnie zinterpretowali i podrasowali opisywane przez fachowców zjawiska zachodzące przy zastosowaniu innych broni – paliwowo-powietrznych oraz termobarycznych. Wielka siła wybuchu tych broni pochodzi od eksplozji objętościowych (przestrzennych). Wbrew pozorom słyszymy o nich częściej niż się wydaje. Eksplozje pyłu węglowego czy metanu w kopalniach i wybuchy gazu w budynkach z uszkodzoną instalacją gazową to właśnie eksplozje objętościowe, tzn.
wybuchy mieszanin powietrzno-gazowych lub powietrzno-pyłowych w zamkniętych przestrzeniach.
❚ Terminologia i klasyfikacja W źródłach fachowych nie ma zgodności co do klasyfikacji takiego uzbrojenia. W części opracowań angielskojęzycznych ładunki paliwowo-powietrzne i termobaryczne (Fuel-Air Explosives,FAE i ThermoBaric eXplosives, TBX) klasyfikowane są jako dwie odmiany broni objętościowej (w term. ang. Volumetric Weapon), lecz bez używania terminu Volumetric Weapon wobec konkretnego typu uzbrojenia. Z kolei nowsze materiały mówią już o rodzinie broni termobarycznych (Thermobaric Weapons), do której zalicza się: ładunki paliwowo-powietrzne (FAE), specjalne mieszaniny termobaryczne (TBX) oraz materiały wybuchowe o podwyższonej zdolności podmuchowej (Enhanced Blast eXplosives – EBX). Polskie opracowania z reguły powtarzają klasyfikację źródeł angielskojęzycznych. Dla porównania w materiałach rosyjskojęzycznych odpowiednikiem Fuel-Air Explosives jest określenie Objomno-Detonirujuszczije (OD), czyli dosłownie detonujące objętościowo (bomby, ładunki, głowice), które używane jest w stosunku do konkretnych wzorów broni i występuje w oficjalnych oznaczeniach – np. bomby lotnicze ODAB-500P, KAB-500KR-OD. Wraz z ewolucją uzbrojenia oprócz oznaczeń OD pojawiły się też sufiksy T lub TB, dodawane w oznaczeniach niektórych środków bojowych zawierających nowoczesne termobaryczne mieszaniny wybuchowe – np. TBG-7W, RG-60TB. www.zbiam.pl
Rozpoznanie lotnicze
Zgodnie z kwietniową decyzją Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, następcą E-3 Sentry będą maszyny E-7 Wedgetail produkowane przez Boeinga na bazie samolotów pasażerskich 737-700ER.
Łukasz Pacholski Kwietniowa decyzja Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych o wyborze oferty korporacji Boeing w programie następcy samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia E-3G Sentry Block 40/45 nie była zaskoczeniem. Proponowany Pentagonowi E-7 Wedgetail, pomimo swojego komercyjnego rodowodu, jest bowiem jednym z dwóch wdrożonych rozwiązań tej klasy w amerykańskim przemyśle lotniczym. Z racji „cichej” rywalizacji pomiędzy rodzajami sił zbrojnych, a także wymogami operacyjnymi, trudno byłoby sobie jednak wyobrazić wybór Northrop Grumman E-2D Advanced Hawkeye przez amerykańskie siły powietrzne. Fotografie w artykule: US Air Force, US Air Force/Staff Sgt. Taylor Crul, Departament Obrony Australii, Ministerstwo Obrony Republiki Korei, RAAF, NATO Air Component, Boeing.
W
spomniana decyzja była skutkiem wcześniejszych rozstrzygnięć Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych. 8 lutego na stronach internetowych, na których publikowane są informacje o postępowaniach przetargowych rozpisanych przez amerykańskie władze federalne zamieszczono ogłoszenie dotyczące uruchomienia programu
5 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
Boeing E-7 Wedgetail następcą amerykańskich E-3 Sentry
zakupu następców samolotów powietrznego wczesnego ostrzegania i dowodzenia (Airborne Early Warning and Control, AEW&C) Boeing E-3G Sentry, używanych od 1977 r. i na przestrzeni ponad 40 lat eksploatacji wielokrotnie modyfikowanych oraz modernizowanych. Pomimo otwartego charakteru postępowania, większość komentatorów jasno wskazywała, że jedynym podmiotem zdolnym do udziału w nim będzie Boeing. Zgodnie z harmonogramem, opublikowanym przy okazji jego ogłoszenia, pierwsze dwa samoloty wraz z naziemnym systemem wsparcia i urządzeniami szkolno-treningowymi miały zostać zakupione w ramach budżetu na rok podatkowy 2023, a ich dostawa ma nastąpić do końca 2028 r. Ten formalny element był kontynuacją wcześniejszych deklaracji płynących z Pentagonu, o czym – nieoficjalnie – informowali też przedstawiciele Boeinga, którzy zakładają, że umowa może zostać podpisana jeszcze w bieżącym roku. Głównym powodem nagłego przyspieszenia decyzji o wyborze nowych samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia są czynniki operacyjne. Obecnie US Air Force eksploatują 31 maszyn Boeing E-3G Sentry Block 40/45, których średnia wieku wynosi około 40 lat. Pomimo systematycz-
nych modernizacji wyposażenia, zużycie techniczne i braki części zamiennych do dawno nieprodukowanej platformy powodują, że ich gotowość operacyjna oscyluje w granicach 45%. Należy pamiętać, że E-3 bazuje konstrukcyjnie na płatowcu pasażerskiego modelu 707, który już dawno został wycofany z produkcji seryjnej, a nawet z eksploatacji u operatorów komercyjnych. Generuje to spore trudności ze znalezieniem oryginalnych części i produkcją zamienników wielu agregatów pokładowych. Zgodnie z upublicznionym w kwietniu komunikatem Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, pierwszy egzemplarz nowej maszyny AEW&C, traktowany jako wstępny, ma zostać zakupiony w ramach budżetu na rok podatkowy 2023, który rozpoczyna się 1 października 2022 r. i dostarczony do połowy 2027 r. Drugi egzemplarz (zamówienie wstępne) ma zostać sfinansowany w ramach budżetu na rok podatkowy 2024, a kontrakt wielkoseryjny miałby zostać zawarty w 2025 r. Według prezydenckiego projektu budżetowego na rok podatkowy 2023, US Air Force mają wycofać z linii 15 spośród 31 samolotów Boeing E-3 Sentry, a wygospodarowane środki skierować właśnie na przyspieszony zakupy E-7 Wedgetail. Docelowo zapotrzebowanie na nowe www.zbiam.pl
Lotnictwo morskie
Modernizacja samolotów ATL 2 do standardu STD 6 pozwoli przedłużyć ich służbę w Aéronavale do ok. 2035 r. Wtedy samoloty Atlantique zostaną definitywnie wycofane z eksploatacji we francuskim lotnictwie morskim.
Długie życie Atlantique 2 cz. 2 Marek Łaz
Dla francuskiego lotnictwa morskiego realizowana obecnie modernizacja samolotów patrolowych i zwalczania okrętów podwodnych Atlantique 2, określana jako standard 6 (STD 6), oznacza duży postęp w możliwościach prowadzenia różnorodnych misji bojowych niemal w każdym zakątku świata. Zdolność operowania nie tylko z baz znajdujących się na terenie Hexagonu, ale również w terytoriach zamorskich (outre-mer) i w państwach zaprzyjaźnionych (Afryka Północna) oraz faktyczna wielozadaniowość, czynią z nich potężną i skuteczną broń.
Fotografie w artykule: Airbus Defence & Space, Dassault Aviation/V. Almansa, C. Cosmao, S. Randé, A. Bonfort, Marine nationale, DGA, Thales, Tomasz Grotnik. 6 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
P
ierwsze informacje na temat planowanej modernizacji Atlantique 2 do poziomu STD 6 ujawniono już w 2011 r. Tak jak w przypadku poprzedniego STD 5 (szerzej w WiT 4/2022) cały proces unowocześnienia podzielono na dwie fazy. Pierwsza z nich, określana jako „faza zero”, była już w tym czasie prowadzona i obejmowała analizy ryzyka związane z celami oraz terminami modernizacji, a także studium wykonalności. Kolejny etap realizacji kontraktu – „faza 1” – miał już dotyczyć „fizycznych” prac, na bazie przyjętych po realizacji „fazy 0” założeń.
❚ Nowy wariant – standard 6 W tym czasie firma Thales, która podpisała właśnie kontrakt na wsparcie eksploatacji w warunkach operacyjnych przez kolejnych pięć lat radarów Iguane zainstalowanych na ATL 2, jednocześnie pracowała nad nowej generacji stacją tej klasy z anteną aktywną, wykorzystującą rozwiązania i technologie opracowane do radaru RBE2-AA samolotu wielozadaniowego Rafale. W związku z tym nowa stacja radiolokacyjna do ATL 2 będzie np. dysponować zakresem pracy „powietrze-powietrze”, jak dotąd niestosowanym na samolotach patrolowych lotnictwa morskiego. Modernizacja przewidywała także wymianę komputerów i przejście na w pełni cyfrowe przetwarzanie sygnałów akustycznych w ramach nowego systemu kontroli boi hydroakustycznych Thales STAN (Système de traitement acoustique numérique). Zmiany te były niezbędne ze względu na planowane zakończenie użytkowania boi analogowych i wprowadzenie w pełni cyfrowych
boi aktywnych i pasywnych nowej generacji. Kolejny zakres „fazy 1” dotyczył modernizacji kamery termowizyjnej zintegrowanej w głowicy optoelektronicznej FLIR Tango. Operacje w Afryce (od Sahelu po Libię) i na Bliskim Wschodzie (Irak, Syria) wykazały zapotrzebowanie na nowe urządzenie tego typu zdolne do rejestracji obrazów zarówno w świetle widzialnym, jak i w podczerwieni. Ponieważ zabudowa zupełnie nowej głowicy mogła doprowadzić do zmian rozkładu mas i aerodynamiki maszyny, zdecydowano, że modernizacji poddana zostanie istniejąca głowica bądź zastosowana zostanie druga, nowa, zlokalizowana w tylnej części kadłuba po prawej stronie, w miejscu jednego z czterech wyrzutników boi. Następny pakiet modyfikacji miał dotyczyć systemu łączności satelitarnej Aviasat, stosowanego w tym czasie na samolotach ATL 2 i Falcon 50 francuskiego lotnictwa morskiego. Udoskonalony w 2011 r., zastępował używane do tej pory telefony satelitarne Iridium (zachowano je jako zapasowe). Jest to demontowalny zestaw, składający się z anteny i konsoli, umożliwiający łączność foniczną i wymianę danych IP w trybie szyfrowanym o znacznie wyższej przepustowości niż Iridium. Instalacja zestawu odbywa się w ciągu kilku godzin poprzez wymianę anteny detektora anomalii magnetycznych (MAD) na antenę satelitarną. Rozwiązanie optymalne w działaniach nad lądem, w przypadku misji nad akwenami morskimi było krytykowane przez załogi. Według założeń do nowego wariantu, w ramach„fazy 1” system Aviasat ma zostać uzupełniony o zmodernizowany system łączności radiowej VHF/UHF. www.zbiam.pl
Uzbrojenie morskie
Wyrzutnia przeciwokrętowego pocisku balistycznego DF-21D na defiladzie w Pekinie.
Chińskie balistyczne pociski przeciwokrętowe Tomasz Szulc Istnieje rodzaj sprzężenia zwrotnego między rozwojem Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i ewolucją aspiracji politycznych Pekinu – im silniejsza jest flota wojenna, tym większe są chińskie ambicje w kwestii kontroli akwenów morskich, przylegających do Chin kontynentalnych, a im większe są polityczne aspiracje, tym silniejsza marynarka jest potrzebna, by je wspierać.
Ilustracje w artykule: CCTV, Internet. www.zbiam.pl
P
o powstaniu Chińskiej Republiki Ludowej głównym celem Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (MW ChALW) była obrona własnych wybrzeży przed ewentualnym desantem morskim, który mógł zostać dokonany przez Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych, uznawane od zarania państwa Mao Zedonga za najgroźniejszego potencjalnego przeciwnika. Ponieważ jednak chińska gospodarka była słaba, brakowało kwalifikowanych kadr zarówno w wojsku, jak i w przemyśle, a realne zagrożenie amerykańskim atakiem nie było wielkie, przez kilka dziesięcioleci trzon chińskiej floty stanowiły siły przybrzeżne, złożone głównie z kutrów torpedowych i rakietowych, potem także niszczycieli i fregat, konwencjonalnych okrętów podwodnych oraz patrolowców i ścigaczy. Większych jednostek było niewiele, a ich możliwości bojowe długo nie odbiegały od standardów końca II wojny światowej. Stąd też wizja konfrontacji z US Navy na otwartym oceanie nawet nie była brana pod uwagę przez chińskich planistów morskich. Pewne zmiany zaczęły zachodzić w latach 90., gdy Chiny kupiły w Rosji cztery relatywnie nowoczesne niszczyciele proj. 956E/EM i łącznie 12 równie efektywnych bojowo konwencjonalnych okrętów podwodnych (dwa proj. 877EKM, dwa proj. 636 i osiem proj. 636M), a także dokumentację nowoczesnych fregat i niszczycieli. Początek XXI wieku, to błyskawiczna rozbudowa pełnomorskiej MW ChALW – flotylli niszczycieli i fregat wspieranych przez pełnomorskie jednostki logistyczne. Nieco wolniej przebiegała rozbudowa floty podwodnej. Kilka lat temu Chiny
rozpoczęły także żmudny proces zdobywania doświadczeń w dziedzinie eksploatacji lotniskowców, których w linii są już dwa, a trzeci znajduje się w budowie. Nadal jednak ewentualna konfrontacja morska ze Stanami Zjednoczonymi oznaczałaby nieuchronną klęskę i dlatego dla wsparcia potencjału MW ChALW wdrażane są nieortodoksyjne rozwiązania, które mogłyby skompensować przewagę przeciwnika w zakresie uzbrojenia morskiego i doświadczenia bojowego. Jednym z nich jest zastosowanie pocisków balistycznych do zwalczania okrętów nawodnych. Określane są one angielskim akronimem ASBM (anti-ship ballistic missile). Nie jest to bynajmniej pomysł nowy, bowiem pierwszym państwem, które zainteresowało się możliwością wykorzystania pocisków balistycznych do atakowania okrętów wojennych był jeszcze w latach 60. Związek Radziecki. Złożyły się na to dwie główne przyczyny. Po pierwsze, potencjalny przeciwnik, czyli Stany Zjednoczone, dysponował ogromną przewagą na morzu, szczególnie w zakresie okrętów nawodnych, i nie było nadziei na jej rychłe zniwelowanie dzięki rozbudowie własnej floty. Po drugie, zastosowanie pocisków balistycznych wykluczało możliwość ich przechwycenia, a więc radykalnie zwiększało skuteczność ataku. Podstawowym problemem natury technicznej było natomiast wystarczająco precyzyjne naprowadzenie pocisku balistycznego na relatywnie niewielki i poruszający się cel, jakim jest okręt wojenny. Przyjęte rozwiązania były po części skutkiem nadmiernego optymizmu (wykrywanie i śledzenie celów za pomocą satelitów i samolotów patrolowych bazowania lądowego Tu-95RC), a po M a j 2 0 2 2 • Wojsko i Technika 7 1
Okręty wojenne
Zmodernizowana korweta HMS Gävle w jednym z rejsów próbnych w okolicach Karlskrony. Na pierwszy rzut oka zmiany nie są rewolucyjne, jednak w praktyce okręt przeszedł istotne unowocześnienie.
Tomasz Grotnik
4 maja szwedzka Administracja ds. Materiałów Obronnych (FMV, Försvarets materielverk), w trakcie uroczystości w Muskö, przekazała Marinen zmodernizowaną korwetę HMS (Hans Majestäts Skepp) Gävle. Jest to niespełna 32-letni okręt, którego unowocześnienie pozwoli między innymi na załatanie dziury po tymczasowym wycofywaniu z linii kolejnych nowszych korwet typu Visby, które również mają przejść poważną modernizację (szerzej w WiT 2/2021). Ale nie tylko. To także oznaka problemów sprzętowych, jakie dotknęły Marynarkę Wojenną Królestwa Szwecji, czy szerzej – Försvarsmakten – siły zbrojne tego państwa. Lata mody na pacyfistyczną politykę międzynarodową przeminęły wraz z agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w 2014 r. Od tamtej pory trwa wyścig z czasem, aby wzmocnić zdolności obronne Szwecji. Obecne wydarzenia za naszą wschodnią granicą jedynie utwierdzają decydentów ze Sztokholmu o słuszności przyjętej drogi.
Gävle i Sundsvall – szwedzkie korwety pomostowe
B
liźniaczą korwetą, którą wytypowano do modernizacji w połowie okresu życia HTM (Halvtidsmodifiering), jest HMS Sundsvall. Prace przy niej mają zakończyć się również w tym roku, po czym wróci ona do kampanii. Trzeba przy tym przyznać, że nazywanie modernizacją w połowie okresu eksploatacji procesu dotyczącego jednostek, które mają za sobą trzy dekady służby, jest przesadą, nawet jak na polskie standardy. Lepszym określeniem byłoby „przedłużenie okresu eksploatacji”. Jakkolwiek byśmy go nie nazwali, reanimacja starych okrętów, tak dobrze znana w Polsce, stała się też udziałem innych sił morskich Europy. To efekt zamrożenia budżetów obronnych po zakończeniu zimnej wojny i spóźnionej reakcji na potencjalne nowe zagrożenia, w tym ze strony Federacji Rosyjskiej. Zmodernizowane korwety Gävle i Sundsvall będą wykorzystywane przede wszystkim w działaniach krajowych, w całym spektrum konfliktów (pokój-kryzys-wojna). Będą głównie wykonywać operacje nadzoru morskiego, obronne (ochrona infrastruktury, zapobieganie konfliktom, łagodzenie skutków kryzysów i odstraszanie), obrony wybrzeża i gromadzenia danych rozpoznawczych.
❚ Bałtycka awangarda lat 90. Fotografie w artykule: Saab, Maja Hansson/ Försvarsmakten, Försvarsmakten, Tomasz Grotnik. 7 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
W grudniu 1985 r. FMV zamówiła w stoczni Karlskronavarvet AB (dziś Saab Kockums) w Karlskronie serię czterech korwet nowego
projektu KKV 90. Były to: HMS Göteborg (K21), HMS Gävle (K22), HMS Kalmar (K23) i HMS Sundsvall (K24), które zostały dostarczone odbiorcy w latach 1990-1993. Jednostki typu Göteborg były rozwinięciem wcześniejszej serii dwóch mniejszych korwet typu Stockholm. Wyjątkową, nową cechą ich systemu walki był tryb automatycznego działania systemu obrony przeciwlotniczej, który miał zdolność do wykrywania, oceny sytuacji, a następnie użycia efektorów (armat i wyrzutni celów pozornych) przeciwko zbliżającym się zagrożeniom z powietrza. Nowością było też zastosowanie pędników strugowodnych zamiast śrub, co m.in. obniżyło wartość podwodnej sygnatury akustycznej. W nowej konstrukcji położono nacisk na integrację systemu walki i kierowania ogniem, jak też osiągnięcie standardu okrętu prawdziwie wielozadaniowego. Zasadniczymi zadaniami korwet typu Göteborg było: zwalczanie celów nawodnych, stawianie min, zwalczanie okrętów podwodnych, eskortowanie, dozór i misje poszukiwawczo-ratownicze. Podobnie jak wcześniejszy typ Stockholm, początkowo klasyfikowano je jako korwety przybrzeżne (kustkorvett), by od 1998 r. określać jako korwety. Göteborgi uzbrojono w 57 mm L/70 armaty automatyczne Bofors (dziś BAE Systems Bofors AB) APJ (Allmålspjäs, system uniwersalny) Mk2 i 40 mm L/70 APJ Mk2 (ozn. eksportowe SAK-600 www.zbiam.pl
Technika morska
Bezzałogowy nawodny pojazd hydrograficzny DriX Tomasz Grotnik Pojazdy bezzałogowe to kategoria sprzętu, w której Marynarka Wojenna RP konsekwentnie zmierza do światowej czołówki. Nasze siły morskie eksploatują bezzałogowce podwodne zarówno zdalnie sterowane, jak i autonomiczne. Są to głównie roboty mające zastosowanie w obronie przeciwminowej, inspekcjach związanych z ratownictwem lub innymi pracami podwodnymi i hydrografii. W tej ostatniej kategorii pojawił się niedawno nowy bezzałogowiec, tym razem jednak nie podwodny. Pod koniec ubiegłego roku MW RP otrzymała awangardowy nawodny pojazd pomiarowy do pozyskiwania informacji batymetrycznych.
Z
Fotografie w artykule: iXblue, UniqueGroup, kmdr por. Janusz Janik/BHMW, kpt. mar. Sylwia Wróblewska/dZH MW.
apewnienie bezpieczeństwa żeglugi na morzu wymaga m.in. znajomości tego, co dzieje się na dnie interesujących nas akwenów. Wiedzy tej nie można jednak posiąść raz na zawsze. Struktura dna zmienia się, a po okresach sztormów czy też pracach refulacyjnych lub innych, może wyglądać inaczej niż wykazały to wcześniejsze badania. Co więcej, polskie akweny nie są w pełni sprawdzone, więc odpowiedzialne za to instytucje prowadzą prace stale, szczególnie w rejonach torów wodnych i wód płytkich, na których ruch jednostek pływających jest największy, aby wykryć zawczasu potencjalne zagrożenia. Z podanych wyżej przyczyn działania te są prowadzone cyklicznie. Z ramienia Sił Zbrojnych RP za-
Bezzałogowy nawodny pojazd hydrograficzny DriX w rejonie La Ciotat koło Marsylii w trakcie szkolenia operatorów z dZH MW. Egzemplarz testowy jest wyposażony w radar nawigacyjny firmy Simrad. Polski DriX nie ma takiego urządzenia.
dania hydrograficzne realizuje Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej (BHMW) i dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki Wojennej (dZH MW), wchodzący w skład 3. Flotylli Okrętów w Gdyni. Ze względu na ogrom prac koniecznych do wykonania w strefie odpowiedzialności ww. jednostek, BHWM rozpoczęło analizy rynkowe i techniczne możliwości zastosowania w nich pojazdów bezzałogowych. W ich wyniku pod koniec 2018 r. w dZH MW rozpoczęto eksploatację autonomicznego, z opcją zdalnego sterowania, pojazdu nawodnego Teledyne Oceanscience Z-Boat 1800. Jego głównym zadaniem jest zbieranie danych na akwenach zamkniętych o małym falowaniu. To niewielki bezza-
DriX wewnątrz DDS (szara klatka z kadłubem łodziowym) w położeniu marszowym na przyczepie transportowej. Taki sam zestaw zakupiono dla MW RP. 8 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 2 2
łogowiec (długość 1,8 m, masa całkowita w wodzie ok. 68 kg, czas działania do 4 h), mający konstrukcję łodziową, o niskiej dzielności morskiej. Jego eksploatacja pozwoliła jednak zdobyć niezbędne doświadczenia, które utwierdziły BHMW w przekonaniu, że użycie pojazdów bezzałogowych w badaniach hydrograficznych stanowi dobry krok w rozwoju zdolności. Kolejnym było opracowanie założeń taktyczno-technicznych do pozyskania pełnomorskiego ASV (Autonomous surface vehicle/vessel, autonomiczny pojazd/jednostka nawodna) o możliwościach przewyższających Z-Boat 1800 i wolnego od jego wad, jak też mogącego uzupełniać okręty i kutry załogowe eksploatowane przez dZH MW. 27 sierpnia 2021 r. Komenda Portu Wojennego w Gdyni opublikowała ogłoszenie o zamówieniu Autonomicznego Bezzałogowego Hydrograficznego Nawodnego Pojazdu Pomiarowego. Przeprowadzono procedurę otwartą, przyspieszoną, dzięki czemu wybór mógł nastąpić szybko. Nie był zresztą trudny, ponieważ wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją szczecińska firma Thesta Sp. z o.o. sp.k. Umowę zawarto 11 października (termin składania ofert upływał 30 listopada). Jej całkowita końcowa wartość wyniosła 9,999 mln PLN netto. Spółka, będąca przedstawicielem francuskiej firmy iXblue, zaoferowała pojazd DriX, który zresztą był preferowany przez zamawiającego, przy czym wskazano na możliwość dostawy jednostki równoważnej. Oprócz pojazdu, zlecenie obejmowało: szkolenie obsługi, części zamienne i eksploatacyjne, jak też oprogramowanie www.zbiam.pl