Doświadczenie to też narzędzie dydaktyczne Z Przemysławem Staroniem rozmawia Sławomir Iwasiów
Wydaje mi się, że osoby dostrzegające od wewnątrz słabości systemu oświaty mają specyficzne doświadczenia szkolne. Jak wspominasz edukację – raczej pozytywnie czy negatywnie? Mój przypadek jest dość specyficzny. Z jednej strony spotkałem na swojej drodze edukacyjnej fantastycznych ludzi. Te osoby przekazały mi wiele swoich pasji, zmotywowały do działania na wielu obszarach i dzięki temu, siłą rzeczy, nie mam doświadczeń wyraźnie negatywnych. Jeżeli zatem, z drugiej strony, w szkole działo się coś, co mogło mnie do niej zniechęcić, to po prostu byłem na to przygotowany i w jakimś sensie wewnętrznie uodporniony. Prawdopodobnie dlatego nigdy nie przychodziły mi do głowy skrajne postawy odrzucenia czy kompletnego zanegowania szkolnej rzeczywistości.
4
W YW I A D
Inna sprawa, że jako uczeń doświadczyłem bardzo wielu poważnych błędów systemu oświaty. One były szczególnie dotkliwe z perspektywy człowieka bardzo wrażliwego, typowego prymusa czy – jak to się czasami określa – „zdolnego dziecka”, ale też młodej osoby na pewnym etapie rozwoju uświadamiającej sobie coraz lepiej własną nieheteronormatywność. Poza tym muszę wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy: od najmłodszych lat interesowałem się wszystkim, miałem trudną do zaspokojenia potrzebę zdobywania wiedzy, a nauka nie sprawiała mi właściwie żadnych większych kłopotów. Może z tego powodu szybko zacząłem dostrzegać, że ze szkołą coś jest nie tak? Oczywiście dojście do tego, na czym owo „coś” polega, zajęło mi trochę czasu.
R E F L E KS J E 4/2022