RECENZJE „The Journey” Kazia Myers
Powieść „The Journey” rozpoczyna się w środku nocy 10 lutego 1940 roku, gdy agenci NKWD kolbami uderzają w drzwi domku młodego leśniczego i jego rodziny. To samo spotyka liczne rodziny w sąsiedztwie. W tę noc przy najsroższym mrozie bohaterowie powieści dołączają do setek tysięcy ludzi wyrwanych spod pierzyn, wpakowanych do wagonów towarowych i wywiezionych na wschód do Archangielska. Wolno im było zabrać tylko to, co mogli zapakować w podręczny tobół. Sama droga do Archangielska była okropnym przeżyciem. Powieść nie kończy się w mroźnych terenach hen tam daleko, ale śledzi dalsze losy Polaków. Zamierzałam przedstawić najważniejsze wątki, aby zachęcić instruktorki, a nawet wędrowniczki do przeczytania powieści, ale pozbawiłabym czytelników możliwości odkrycia istotnych momentów dla siebie, a to takie ważne w życiu. Powieść „The Journey” jest oparta o znane nam tło historyczne. Wywiezieni pracują (i umierają) w nieludzkich warunkach przy wyrąbie lasów daleko na północy Związku Sowieckiego. Do kołchozów co i raz docierają ważne wiadomości o wojnie z Polski i ze świata. Kontekst historyczny i wydarzenia, które zaważyły na losach Polaków są przedstawione oczyma bohaterów powieści. Czytelnik dowiaduje się, jak decyzje mocarstw światowych wpłynęły na losy Polaków tęskniących za swoim krajem i domem rodzinnym. Wczuwa się w radość bohaterów powieści: Anastazji, Ewy, Juliana, Henryka i Romana, kiedy dwóch duchownych przynosi wiadomość o „amnestii”. 82