Biznes
Nasze oszczędności, a inflacja, zmiany geopolityczne, ekonomia i wojna na Ukrainie Obecną rzeczywistość gospodarczą komentuje MARCIN ŚLAWSKI, doradca, menedżer i analityk finansowy oraz właściciel firmy Superior Investment. Zacznijmy od sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie. Czy można w najbliższym czasie spodziewać się, że zachodni biznes zrezygnuje z taniej produkcji na Dalekim Wschodzie, skróci łańcuchy dostaw i zacznie produkować drożej, ale w Europie lub w Stanach Zjednoczonych? Coraz częściej mówi się o tym, że na skutek pewnych wydarzeń i określonego działania polityków, głównie największych państw na świecie, mamy aktualnie zaburzony proces globalizacji. Niektórzy mówią nawet o tym, że „skończył się marsz globalizacyjny Zachodu” (C.Stypułkowski – przyp. red.). Ten proces dawał z jednej strony możliwości rozwoju krajom mniej rozwiniętym, ale z drugiej strony pozwalał zarabiać korporacjom bez konieczności podnoszenia cen poprzez relokację geograficzną oddziałów w celu optymalizacji kosztów. W tym środowisku mieliśmy relatywnie sensowne zyski korporacji światowych przy niskiej inflacji i tym samym niskich stopach procentowych. Dzisiaj mówi się bardziej o bezpieczeństwie prowadzenia biznesu, niż o obniżaniu kosztów poprzez wykorzystywanie globalnych możliwości. Czy w ogóle możemy mówić o jakiejś jednej przyczynie, która wywołała obecny kryzys oraz inflację, czy może jest to zespół naczyń połączonych? Pandemia, wojna w Ukrainie, zbyt ekspansywna polityka państw i banków centralnych…? Na początku 2020 roku wybucha globalna pandemia Covid-19. Z jednej strony państwa wprowadziły okresowe „lockdowny”, a z drugiej, chcąc uniknąć nadmiernego bezrobocia i recesji, Banki Centralne zdecydowały się na drastyczne obniżki stóp procentowych, połączone ze
Marcin Ślawski Doradca, menedżer i analityk finansowy. Od kilkunastu lat związany z branżą inwestycyjną. Certyfikowany Analityk Inwestycyjny (CAI) – Związek Maklerów i Doradców (ZMID). Uczestnik międzynarodowego programu z zakresu ekonomii, finansów inwestycyjnych oraz instrumentów finansowych „The Chartered Financial Analyst” w ramach CFA Institute (USA). Certyfikowany marketer The Chartered Institute of Marketing (Anglia) i posiadacz tytułu „Associate” w ramach tej organizacji. Absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego o specjalności Zarządzanie Spółkami Kapitałowymi, studiów podyplomowych Rachunkowość i Zarządzanie Finansowe oraz Rynek Nieruchomości. Uczestnik kursów z zakresu doradztwa inwestycyjnego. 54
skupem aktywów z rynku, czyli głównie prowadzenie tak zwanych Operacji Otwartego Rynku (OMO – Open Market Operations – przy.red.) powodujących zwiększanie bazy monetarnej w gospodarkach. Dla przykładu bilans amerykańskiej rezerwy federalnej, realizującej zadania Banku Cenralnego USA, w latach 2020-2022, zwiększył się ponad dwukrotnie, czyli tak dużo pieniędzy zostało „wpompowanych” do gospodarki. Stany Zjednoczone nie są tutaj jakimś wyjątkiem, bo podobna sytuacja była również w innych krajach. Atak Rosji na Ukrainę spowodował sankcje. Nastąpiły nie tylko kolejne zakłócenia w dostępie do ropy naftowej, gazu, metali przemysłowych, ale również wycofanie, zniszczenie lub ograniczenie funkcjonowania większości inwestycji zagranicznych na terenach Rosji i Ukrainy. Wydaje się, że na skutek takich czynników, jak wojny celne i handlowe, które miały swój początek jeszcze przed pandemią, zakłócenia w łańcuchach dostaw, mocno stymulacyjna postawa Banków Centralnych w latach 2020-2022, problem podwyższonej inflacji będzie nam towarzyszył jeszcze przynajmniej przez pewien czas. Niemniej jednak, w wypowiedziach analityków i ekonomistów w Polsce dominuje pogląd, że szczyt inflacji powinniśmy mieć w Polsce w okolicach września br., o ile nie pojawią się jakieś dodatkowe czynniki, w tym wciąż stymulacyjna postawa polskiego Rządu. To nie zmienia faktu, że okres kolejnych miesięcy, a może nawet lat, to okres niełatwy z punktu widzenia walki z inflacją lub, co byłoby jeszcze gorsze, ewentualnym wejściem w tak zwany okres stagflacji, czyli wysokiej inflacji i stagnacji gospodarczej. Prawdopodobnie minie jeszcze sporo czasu, zanim wrócimy do sytuacji sprzed 2019 roku. A zakup obligacji to dobry sposób, żeby chronić nasze oszczędności, czy może lepiej inwestować w akcje, których ceny od początku roku już dość mocno spadły? Przez następne miesiące prawdopodobnie będziemy widzieli dość wysokie oprocentowanie długu. Ma to dwojakie znaczenie. Pierwsze, to możliwe problemy w obsłudze kredytów przez niektóre osoby lub firmy, a drugie to, że z dużym prawdopodobieństwem zwiększą się stopy zwrotu funduszy dłużnych posiadających w swoim portfelu obligacje skarbowe lub skarbowe i korporacyjne solidnych emitentów o krótkich terminach wykupów. Rentowności obligacji są na coraz wyższych poziomach. Do momentu osiągnięcia tak zwanego szczytu inflacyjnego, rentowności obligacji mogą jeszcze wzrastać, a większość analityków i ekonomistów prognozuje, że ten szczyt inflacji w Polsce wystąpi na przełomie