Styl życia
Forest Escape,
czyli uciekamy z lasu o północy! Fani pokojów zagadek mają nową rozrywkę – Forest Escape! Miejsce położone między Łodzią i Pabianicami przyciąga oryginalnymi scenariuszami zagadek. Rozwiązywać je można, a nawet należy, w środku nocy. Wtedy jest i śmiesznie, i strasznie… O swoim pomyśle na dobrą zabawę z odrobiną adrenaliny opowiadają MACIEJ MIĄZEK i RAFAŁ WAGAN, realizatorzy przedsięwzięcia.
Dlaczego Forest Escape, a nie tradycyjnie Escape Room? Maciej: Dlatego, że standardowy escape room to gra w jednym pomieszczeniu. U nas – w różnych miejscach. Rafał: Nie zamykamy się do jednego pomieszczenia, a nawet budynku. Wychodzimy na zewnątrz, do lasu, a gramy od rana do drugiej w nocy. Chodzi o to, żeby ludzie poczuli klimat i dreszczyk emocji. Rozgrywka w nocy, w lesie to większe przeżycie niż w najbardziej wyciemnionym pomieszczeniu. Maciej: Scenariusze, które przygotowaliśmy zakładają, że uczestnicy zabawy trzydzieści procent czasu spędzają na dworze, a resztę pod dachem. Jak długo układacie scenariusze dla takich rozgrywek? Jest jeden scenariusz na sezon czy więcej? Maciej: Stworzenie jednego scenariusza to mniej więcej dwa lata. Zaczynamy od pomysłu, jak ma wyglądać 72
rozgrywka, później jest budowanie scenografii i tworzenie zagadek. Rafał: Mamy teraz dwa rodzaje historii, jedna bardziej mroczna, która dzieje się w czymś, co przypomina opuszczony ośrodek psychiatryczny, a druga w postapokaliptycznym miejscu, w którym trzeba wykonywać różne misje wojskowe. Jest strasznie czy śmiesznie? Maciej: Tak i tak, w zależności, z jakimi osobami tutaj przyjdziemy i jaką porę wybierzemy. Rodziny z dziećmi wybierają zabawę w dzień. Rozgrywki wieczorne i nocne są dla osób starszych, szukających dreszczyku emocji. To dobry pomysł na rodzinną rozgrywkę? Rafał: Mieliśmy już trzy drużyny uczniów ósmych klas i ich rodziców. Pomimo strachu bawili się świetnie. Zagadki są bardziej dla dorosłych, ale składy można wymieszać.