1 minute read
jak to nazywamy na blokach
10. jak to nazywamy na blokach
22
Advertisement
W pewną majówkę wybrałam się ze znajomymi na żagle. Pływaliśmy i pływałyśmy, aż w końcu dobiliśmy do portu, a że w porcie była impreza, to jazda.
Więc tańczyłyśmy sobie z Martą na kei, która, byłam pewna, zaraz się zawali i wszyscy zginiemy, a tyle rzeczy do zrobienia, miejsc to zwiedzenia, użycia twoja stara do, paradoksalnie, wcale nie obrażania twojej mamy! No i tak tam się bujałyśmy, aż wyszło dwóch bardzo obleśnych i bardzo pijanych typów z żaglówki, z koszulami na zewnątrz, na zewnątrz też językami, kawałki śliny oblepiły im brody, obrzydlistwo. No i wyszli i zaczęli nas obejmować, więc ja na to, że proszę przestać, a on na to, że: co, lesby, a ja, że nie, po prostu nam się nie podobasz, na co odpowiedź brzmiała: NO TAKIEGO CHAMSTWA TO JA JUŻ DAW NO NIE SŁYSZAŁEM, WRACAJCIE DO TEJ SWOJEJ PIPIDÓWKI — co, proszę ja Was, bardzo mnie rozzłościło, bo jestem lokalnie patriotyczna i moja pipidówka jest najpiękniejszą i najlepszą ze wszystkich pipidówek, moja pipidówka jest najpipidówsza, więc uwolniłam moją wewnętrzną Ulę z blokowiska i zaczęłam agresywnie mówić: Kim ty jesteś kim ty jesteś, ale Marta mnie odciągnęła i tym samym ocaliła przed kryminałem.
Co ciekawe, nie była to jedyna taka sytuacja tego wieczoru. W pewnym momencie jakiś czas
muzyka była jakaś taka nie taka, więc powiedziałam Marcie: Dwie piosenki i spadamy, na co jeden oblech obok zapytał: Dwie piosenki i zdejmujecie wszystko? co, umówmy się, nie miało za bardzo sensu, bo wcale nie brzmiało podobnie, tak samo zupełnie nie to znaczyło, więc odparłam: Nie, fu, jesteś obrzydliwy, a on na to, że rzeczywiście, jest, i że przeprasza.
To co jest nieco przykre to to, że kiedy opisałam tę sytuację chłopcu, z którym wtedy się spotykałam, zapytał czy czułam się wtedy pożądana, więc może rozjaśnię tę kwestię, tak na przyszłość: to raczej nieprzyjemne uczucie lepkości, jak lakierowany stolik w ogródku latem, pokryty cienką warstewką piwa i brudu, i wzdrygasz się, kiedy przesuwasz po nim ręką, drugą próbujesz to z siebie zetrzeć, twarz się wykrzywia niekontrolowanie, znaczy się: nie jest podobne zupełnie do poczucia bycia pożądanym.