Rozmowa Mistrza Branży
Sweet truck
Gdy branża została zamknięta, otworzyli się na nowe pomysły. Tak powstał sweet truck, który z czasem zaczął spełniać znacznie więcej zadań, niż miał wźdomyśle. To nie jedyny innowacyjny pomysł
Łukasza Konopnickiego,
który odważył się skakać na bungee z sernikiem w ręku i właśnie wprowadza ciasta paleo do oferty rodzinnej pracowni cukierniczej Cake Break. Rozmawiała:
Natalia Aurora Ignacek
Natalia Aurora Ignacek: W dobie mody na zloty foodtruckowe pomysł na busa ze słodkościami wydaje się czymś oczywistym, a jednak jako stała bywalczyni takich zlotów wiem, że jest ich bardzo niewiele. Postanowiliście tę lukę zapełnić czy może historia Waszego busa jest inna? Łukasz Konopnicki: Tak naprawdę zaczynaliśmy dwa lata temu jako tradycyjna pracownia cukiernicza. Firmę założyła moja mama, która – podobnie jak tata – zjadła zęby na robieniu słodkości. Oboje pracują w cukiernictwie już ponad dwie
18
Mistrz Branży lipiec-sierpień 2021
dekady, doświadczenie zdobywali w renomowanych, a tata wielokrotnie zdobywał nagrody w konkursach branżowych. A jednak początki wcale nie były łatwe, bo obsługiwaliśmy tylko indywidualnych klientów z najbliższej okolicy. Ja byłem cały czas obok, raczej tylko z doskoku pomagałem w prowadzeniu Facebooka itp. Nie interesował mnie ten świat. Pracowałem wtedy w korporacji. Byłem też na rocznym kursie managerskim. Co Cię zatem skłoniło do rzucenia etatu i dołączenia do rodzinnego biznesu?
Wszystko zmieniło się, gdy nadeszła pandemia. Był to już czas, gdy rodzice utrzymywali się praktycznie tylko z klientów biznesowych, a tych zleceń nagle zabrakło, bo w czasie lockdownu wszystko było zamknięte. Postanowiłem rzucić pracę i pomóc rodzicom w tej trudnej sytuacji, chciałem na nowo „rozbujać” ten biznes, mimo że na ciastkach znam się tylko pod kątem ich jedzenia (śmiech). Trudno było Ci się nagle przebranżowić? Z jednej strony tak, bo nie znałem produktu. Mieliśmy już wtedy ponad 50 pozycji