foto: Julia Iwaszkiewicz
Gang alpak tuż pod Szczecinem
Tuż za Szczecinem, we wsi Bobolin, znajduje się Alpakowy Gaj. Mieszkają tam Don Vito, Luigi, Valentino, Bella, Meadow i Soprano… Sympatyczne alpaki, które można odwiedzić, wyprowadzić na spacer czy zrobić sobie z nimi sesję zdjęciową. Ich opiekunowie to miłośnicy zwierząt, którzy od lat zajmują się różnymi gatunkami fauny. Dzielą się z innymi swoją pasją, a także pokazują jak bardzo pozytywny wpływ na ludzi ma kontakt z braćmi mniejszymi. W ich gospodarstwie mieszka wiele zwierząt, ale alpaki są szczególną atrakcją miejsca. Sympatyczne ssaki z rodziny wielbłądowatych cieszą się obecnie ogromną popularnością. Nic dziwnego: nie da się przejść obok nich obojętnie. Ich miły wygląd, spokojne usposobienie oraz pewna doza egzotyki sprawiają, że przybywa osób zainteresowanych tymi zwierzętami. Hodowle alpak przeżywają oblężenie, a podszczeciński zakątek to jedno z ciekawszych miejsc tego typu. Wszystkie stworzenia duże i małe
Kiedy poznajemy historię Alpakowego Gaju, na myśl przychodzi ciepły, rodzinny serial „Wszystkie stworzenia duże i małe”, inspirowany opowiadaniami brytyjskiego weterynarza oraz pisarza Jamesa Herriota. Wieś, mnóstwo różnych zwierząt i grupa zapaleńców oddanych sprawie. Jest tu miło, sympatycznie, sielsko. Miauczą koty, muczą krowy, pokrzykują pawie, a alpaki z zaciekawieniem wyciągają szyję, by spojrzeć na gości. – Hodowla zwierząt to nasza pasja od lat. Teraz działa tu Alpakowy Gaj, wcześniej miejsce nazywało się: Wiejskie podwórko. Prócz alpak jest tu sporo innych zwierząt. Sfinksy kanadyjskie, różne
40
rasy kur, kaczki, gęsi, pawie, bażanty, króliki. Mamy też lisa polarnego, krowę, konia, kucyki, koziołki, psy, przepiórki oraz świnkę – mówi Matylda Modrzejewska, która wspólnie z bliskimi prowadzi ten zakątek. Wiele z tych zwierząt zostało adoptowanych, uratowanych i właśnie tu znalazło swój szczęśliwy dom. Właściciele zaś często angażują się w akcje charytatywne oraz edukacyjne. Jakiś czas temu do tej wesołej gromady dołączyły alpaki. Sprawiły, że o miejscu zrobiło się naprawdę głośno. – Zobaczyliśmy alpaki na targach w Barzkowicach. Wtedy wpadliśmy na pomysł hodowli. Pod koniec zeszłego roku kupiliśmy pierwsze zwierzęta – wspomina Matylda. Roślinożerne ssaki od razu podbiły serca opiekunów. Dziś w Alpakowym Gaju mieszka szóstka tych zwierząt. Lubią psoty, figle w trawie, są przyjaźnie nastawione do ludzi, a już sam ich widok wywołuje na twarzy szeroki uśmiech. Alpaki są jednak nie tylko atrakcją i wdzięcznymi obiektami zdjęć, ale też zwierzętami terapeutycznymi.
Styl życia