| TEMAT Z OKŁADKI |
#materiał partnerski
„Niech żyje bal!” Szkoła Tańca Astra Nie tylko taniec mam w głowie...
Za nimi ponad 30 lat działalności, a przed nimi pewnie ponad 100. Szkoła Tańca Astra to jedna z najsłynniejszych szkół na Pomorzu Zachodnim, a może i w Polsce. Wychowała całe pokolenia i zaprowadziła setki tancerzy na najwyższe stopnie podium podczas zawodów i konkursów. Jej parkiety wypełniają emocje, a sale spełnione marzenia. To wszystko jednak nie byłoby możliwe, gdyby nie ludzie, którzy wkładają całe serce w swoją pracę. Na chwilę przed sylwestrowym balem spotkaliśmy się z zespołem Astry, by przypomnieć sobie, jak się tańczy.
Jak taniec to bal, a jak bal to taniec. Kilka wieków temu te dwa słowa zawsze występowały w parze i wywoływały mnóstwo emocji. Dla panien była to okazja, by się zaprezentować, a dla kawalerów, by (np. w menuecie) złapać pannę za rękę. A jak jest dziś? Taniec i bal nadal są równoważne? Jakie emocje budzą te słowa w ludziach? Jacek Porazik, prezes Grupy Astra - W dużej mierze tak, nadal są równoważne. Warto wiedzieć, że ponad sto lat temu na parkietach całej Europy królowały też polskie tańce, czyli np. polonez i mazur. A bal kierował się pełną etykietą, o której można byłoby napisać cały artykuł. Rzeczywiście podanie ręki, zachowanie na parkiecie, ale też przy bufecie to była prawdziwa przygoda niosąca dozę ogromnych emocji. W tym wymiarze wierzę, że nic się nie zmieniło poza formą. Wiele imprez tanecznych staje się naszym balem, w tej sferze emocji przeżywamy tak samo. Szkoda, że zapominamy czasami o pewnych zasadach obowiązujących na imprezach. Jako szkoła tańca na kursach staramy się o nich przypominać. Czasami na lekcje tańca przychodzą osoby, które wybierają się na bal karnawałowy, gdzie oprócz zakupienia biletu trzeba spełnić warunek stroju i umiejętności tanecznych. Gościliśmy często pary z Niemiec np. z Poczdamu, które wybierały się na bal do Wiednia, gdzie oczywiście tematem przewodnim był walc wiedeński. Jacek Porazik - Każda impreza, czy będzie to bal w Wiedniu, czy wesele, czy też może po prostu wieczorek taneczny w naszej szkole, to okazja, by spędzić czas wyjątkowo. Kiedy zamykamy drzwi, wszystkie trudne sprawy zostają na zewnątrz, a w nas królują emocje. Nastrojowy walc, romantyczna rumba, energetycz-
32
ny rock albo szalona salsa. Każdy rytm to rytm naszego ciała, to emocje, które zaczynają nami kierować, ale to też klimat i nastrój, który sprawia, że jesteśmy autentycznie rozluźnieni, że uwalniają się endorfiny i możemy być sobą. Myśląc o tańcu, myślimy też o pięknych strojach. Błyszczących sukniach, eleganckich frakach, lakierowanych butach i wyjątkowych dodatkach. Astra to ponad 30 lat tradycji, jak przez ten czas stroje ewoluowały? Jak często moda zmienia się na parkiecie? Jacek Porazik - Taniec nie jest sztuką martwą. Od zawsze funkcjonuje w naszej przestrzeni, zmieniając się razem z nami. Jesteśmy wciąż otwarci na nowe trendy i wyzwania, one ewoluują cały czas. Taniec zawiera w sobie chyba wszystkie sfery życia i we wszystkich zmienia się w zależności od potrzeb i fantazji, mody i rozwoju innych dziedzin. W Astrze przez te trzydzieści parę lat rzeczywiście wciąż zachodzą zmiany. Ale myślę, że bardziej w sferze różnorodności i korzystania z tego, co proponuje nam świat mody, muzyki, filmu czy makijażu. Ale może jakiś przykład? Jacek Porazik - Wciąż są osoby, dla których wesele czy impreza firmowa to frak, smoking, suknie wieczorowe i retro samochody przywożące gości na miejsce. Niesamowity klimat lat trzydziestych poprzedniego wieku. Całkiem niedawno pod Astrę podjechała para na motorze R1. Ich wesele było superimprezą w stylu ballad zespołu Metallica, a pierwszy taniec zaplanowaliśmy jako hiphopowy pokaz. Dodam jeszcze, że strojami najmilej widzianymi były kreacje ze skóry. Sam miałem możliwość uczestniczyć