90 Miejsca
Architektura i (nie) kochane pudełka
(i zabawnej) książce „Cztery ściany i dach. Złożona natura prostej profesji” (wydanej niedawno po polsku przez Instytut Architektury oraz Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki) w rozdziale „Nieuniknione pudełko” formułuje tę myśl dosadnie: „Pudełko jest dla nowoczesnego świata tym, czym Bóg był dla tradycyj-
Prostopadłościan z koniecznie płaskim dachem to ulubiona forma współczesnych architektów, zarazem znienawidzona przez zwykłych odbiorców architektury. Pudełko jest synonimem nowoczesności i znakiem globalizacji, które zdominowało krajobraz miast i wsi. W tej kategorii mieszczą się zarówno ikony, jak Farnsworth House projektu Miesa van der Rohe, jak i pozbawione wyrazu bloki mieszkalne z wielkiej płyty. Jak to się stało, że pudełka zawojowały świat? Tekst Tomasz Malkowski
nego. Chrześcijanie czczą Boga, ateiści pudełko”. Kto położył podwaliny pod tę nową wiarę? Ornament jest zbrodnią XIX wiek to początek ery dominacji przemysłu i urbanizacji. Szybko rozwijające się fabryki potrzebują budynków utylitarnych i oszczędnych – głównie jako „opakowań” dla coraz bardziej skomplikowanych procesów produkcyjnych. Dzięki przemysłowi rozwijają się na masową skalę nowoczesne technologie budowlane, takie jak szkielet żelbetowy czy duże przeszklenia. W opozycji do tej nowej i funkcjonalnej architektury znalazły się mieszczańskie, dekorowane kamienice czy pełne przepychu wille fabrykantów. Tę sprzeczność zauważył Adolf Loos, austriacki architekt i jeden z prekursorów modernizmu. W głośnym eseju „Ornament i zbrodnia” (z 1908 roku) argumentował, że rozwój
Identyczne szklane pudełka wieżowców wypełnia-
przemysłu i kultury zmierza do eliminacji ornamentu
ją kadry filmu „Playtime” – slapstickowej komedii
z artykułów codziennego użytku, a architektura rów-
Jacques’a Tatiego z 1967 roku, przedstawiającej pery-
nież powinna odrzucić maskę dekoracji (przyrównał
petie pana Hulot. Główny bohater przemierza nowy,
ją nawet do tatuaży kryminalistów, podkreślając jej
futurystyczny Paryż, gubiąc się w gąszczu powta-
degenerację). Ostrze jego krytyki było skierowane prze-
rzalnych form. Jakby tego było mało, zastosowano tu
ciwko ówczesnej secesji wiedeńskiej, słynącej z bogatej
swego rodzaju matrioszkę: kubiczne biurowce mają
ornamentyki. Loos nie poprzestał na słowach; budował
w środku kubiczne boksy dla pracowników, co jeszcze
obiekty o prostych i surowych bryłach bardziej przysta-
bardziej utrudnia orientację. Starszy pan w kapelu-
jących do epoki maszyn. Na początku jego projekty wy-
szu trafia w końcu na wystawę targową prezentującą
woływały wśród opinii publicznej wizualny szok – było
wystrój biurowy, którą… bierze za prawdziwe biuro.
tak choćby w przypadku ukończonego w 1911 roku domu
Powtarzalność, sterylność, unifikacja – Tati subtelnie
towarowego Goldmann & Salatsch (nazwanego z czasem
wyśmiewa wszystkie grzechy nowoczesności. Widać to
Looshaus), który wypełnił narożnik barokowego placu
choćby w scenie rozgrywanej w biurze podróży – na
Michaelerplatz. Pozbawiona dekoracji bryła spowodo-
reklamujących poszczególne kraje plakatach na pierw-
wała, że wiedeńczycy ochrzcili ją „domem bez brwi”
szym planie królują identyczne pudła hoteli, a różne – tak bardzo brakowało im obramień wokół okien czy zakątki świata można odróżnić jedynie na podstawie „regionalnych” krojów pisma. Jak to się stało, że pudełkowa nowoczesna archi-
ozdobnych gzymsów. Podobno sam cesarz Franciszek Józef nie cierpiał tego budynku do tego stopnia, że wychodzące nań okna pałacu Hofburg kazał zasłaniać.
tektura zdominowała pejzaż Ziemi? Z pewnością w su-
Z czasem z eseju Loosa ostało się tylko jedno
kurs przyszły jej globalizacja i zwycięstwo kapitalizmu
mocne zdanie: „Ornament jest zbrodnią”, a uważający
– główne narracje budujące nasz współczesny świat.
się za postępowych architekci podchwycili je i zaczę-
Reinier de Graaf, architekt i partner w założonej przez
li powtarzać niczym mantrę. Choć Loos nigdy
Rema Koolhaasa pracowni OMA, w swojej genialnej
nie był aż tak dogmatyczny, nawet w kamienicy
…