TRANSPORT
NA KOŁACH Z CHIN Gdy w 2016 roku Chiny podpisały międzynarodową konwencję TIR, a dwa lata później ruszyły pilotażowe projekty transportowe, nikt nie przypuszczał, że połączenia drogowe z Państwem Środka staną się kiedyś poważną alternatywą dla tradycyjnych metod przewozu towarów. Tymczasem gigantyczne zawirowania w łańcuchach dostaw, jakie wywołała pandemia Covid-19, spowodowały, że nadawcy zaczęli poważnie rozważać skorzystanie z takiej alternatywy. Rynek nie znosi próżni i pierwsza polska firma transportowa już wprowadziła połączenie drogowe między Chinami a Europą do swojej oferty. - To się nigdy nie opłaci – można było usłyszeć w odpowiedzi na plany stworzenie drogowej wersji Nowego Jedwabnego Szlaku. Oczywiście, pokusa zbadania wydajności nowych korytarzy transportowych była bardzo kusząca i odbyło się już wiele testowych przejazdów. Jeden z pierwszych eksperymentów, przeprowadzony w maju 2018 roku na trasie Dalian-Nowosybirsk, wykazał niezawodność systemu TIR. Na pokonanie 5,6 tys. kilometrów sześć ciężarówek oraz dwa autobusy potrzebowały 12 dni. Dostawa chińskich owoców i warzyw do Rosji przebiegła zgodnie z zakładanym planem – szybko i bez przestojów. Coraz większego znaczenia w transporcie drogowym Europa-Chiny nabiera region Azji Środkowej i Kaukazu. W 2019 roku powstało nowe połączenie w transporcie drogowym Chiny-Uzbekistan, Kirgistan. Ponadto Chiny podpisały umowę o wzajemnym rozwoju transportu z Białorusią i Gruzją. Wydarzenie miało przede wszystkim duże znaczenie strategiczne dla chińsko-europejskiego partnerstwa, ponieważ zakłada również możliwość tranzytowego ruchu w dostawach Wschód-Zachód.
Wszystkie te działania przed wybuchem pandemii traktowane były przede wszystkim jako ciekawostka. Koszty morskich przewozów kontenerowych były nie do pobicia, rozwijające się przewozy kolejowe wydawały się rozsądną alternatywą w przypadków wystąpienia zakłóceń w portach, zaś na klientów wymagających ekspresowego transportu czekały samoloty cargo. W ciągu kilkunastu miesięcy cała ta układanka zdołała się jednak zawalić dzięki małemu patogenowi, którego nazwę zna już cały świat. Kilkusetprocentowe podwyżki cen frachtu morskiego zaszokowały nadawców, korki na terminalu w Małaszewicach nieustannie dławią wydajność przewozów kolejowych z Chin do Polski (i dalej), zaś oferta cargo lotniczego jest sensowna tylko dla ograniczonej grupy klientów. Rok 2021 zapalił światełko w głowach jednego z największych polskich przewoźników – a może warto spróbować.
Podkarpacka odwaga Omega Pilzno analizują sytuacja na globalnym rynku transportowym i szukają dla siebie szans zauważyła, że
Rozmawiamy z importerami i widzimy, że transport drogą lądową z Chin jest przedsięwzięciem mającym wiele mocnych stron.
94 – EUROLOGISTICS