„mgFoto Magazyn” 1/2022 (14)

Page 29

Pasja tworzenia Marek Kosiba

Z fotografią związany jestem już od szkoły podstawowej. Pierwszy aparat — „Drucha” — kupiłem za pieniądze zarobione na budowie, pomagając mojemu ojcu — hydraulikowi. Było to w V klasie szkoły podstawowej. W klasie VIII, za pomysł udoskonalenia kamery filmowej, otrzymałem tzw. Młodzieżowy Patent. Z prawdziwym patentem miało to tyle wspólnego, że oficjalny dokument był wręczany w Warszawie przez prawdziwego prezesa Urzędu Patentowego. Rok później, już jako uczeń liceum, zostałem zaproszony do studia TVP na ul. Woronicza w Warszawie, gdzie w programie przedstawiającym młodych wynalazców zaprezentowałem swój pomysł. Podczas nauki w liceum dorabiałem sobie wywoływaniem zdjęć, wtedy jeszcze czarno-białych, ale zacząłem też próby z kolorem. Ręczne wywoływanie kolorowych zdjęć doprowadziło mnie do egzemy rąk, musiałem nawet przez pewien czas chodzić w rękawiczkach, żeby nie straszyć ludzi. Skonstruowałem wtedy specjalne kosze do wywoływania zdjęć, dzięki którym nie tylko ograniczyłem kontakt skóry z chemikaliami, ale też zwiększyłem wydajność wywoływania. Po ukończeniu liceum zacząłem studiować elektrotechnikę na Politechnice Krakowskiej. Na zajęciach z informatyki zobaczyłem komputer — olbrzymie urządzenie, zajmujące całe piętro biurowca. Doszedłem do wniosku, że coś takiego, ale oczywiście w dużo mniejszych wymiarach, znacznie ułatwiłoby mi pracę w ciemni. Zacząłem szu-

kać informacji o komputerach. Zapisałem się do bibliotek UJ i AGH. Ponieważ większość książek na ten temat była po angielsku lub niemiecku, a z wielu można było korzystać tylko w czytelni, przesiadywałem tam zatem godzinami. Skontaktowałem się też ze starszym kolegą, który ukończył informatykę na AGH, ale niestety w interesujących mnie tematach nic mi nie pomógł. Doszedłem wtedy do wniosku, że studia to będzie dla mnie tylko strata czasu i po dwóch latach zrezygnowałem. Ale dzięki temu koledze nawiązałem kontakt z jednym z instytutów naukowych w Warszawie, którego pracownicy bardzo mi pomogli. Pierwszy komputer skonstruowałem przy wykorzystaniu ośmiobitowego procesora Intel 8080. Części były wtedy trudno dostępne i trwało to kilkanaście miesięcy. Komputer uruchomiłem i ku mojemu zaskoczeniu — działał, a jako monitor wykorzystałem telewizor. Było to jednak dość duże i niewygodne urządzenie, ale doświadczenie zdobyte przy jego budowie wykorzystałem do zbudowania następnego komputera z procesorem Z80. Był mniejszy, zamiast telewizora wykorzystałem wyświetlacze ledowe, i dopiero ten komputer posłużył do sterowania urządzeniami w ciemni. Przerobiłem powiększalnik, skonstruowałem do niego specjalną głowicę naświetlającą RGB (sterowaną komputerem) i specjalny światłomierz z przetwornikiem analogowo-cyfrowym, który wysyłał dane z pomiaru do komputera. Wszystko pracowało ładnie przez kilka lat, ale kiedy pojawiły się w sprzedaży komputery stacjonarne, z wyglądu przypominające dzisiejsze komputery, postanowiłem udoskonalić system. Głowica naświetlająca pozostała ta sama, ale zamiast światłomierza skonstruowałem skaner, w którym dwa silniki krokowe sterowały fotodiodą, dzięki czemu powierzchnia negatywu była mierzona w 48 punktach w każdym z kolorów RGB. Dzięki większej mocy komputera dokonałem też zmian [29]


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.