52 Książki
BOOKOWSKI Styczeń i luty bywają trudne. Dlatego balansując na krawędzi melancholii, zapraszam do lektury książek wchłaniających – jak serialowa „Olive Kitteridge” oraz podpowiadam lekturę kontemplacyjną. Komiks nie każdy lubi, nie każdy umie czytać. Jednak Jirō Taniguchiego po prostu dobrze znać. Bo to kompres, medytacja, przyjemność, tabletka na poprawę wewnętrznej równowagi. Oraz ćwiczenie dla umysłu, takie dosłowne, bo „Idący człowiek” jest mangą, japońskim komiksem, a więc czytamy go „od tyłu”. To dobrze robi naszym synapsom. Przyjemności!
Elizabeth Strout
Olive Kitteridge przekład: Ewa Horodyska wyd. Wielka Litera
N
na drzewa i zatokę. Z szumem przypływów i odpływów nadchodzi starość, dzieci dorastają i popełniają już tylko swoje błędy. To wszystko jest otulone spokojem, jak śmietanką, ale nagle coś tężeje, łamie się w każdym rozdziale inaczej.
a melancholię, na ból egzystencji, na braki słońca.
Kiedyś pomyślałam, że jeśli przeczytam coś Elizabeth Strout
„Olive Kitteridge” w przekładzie Ewy Horodyski.
to niech to będzie „Olive…”. Olive Kitteridge zjawiająca się
Był Pulitzer i serial, ale nawet jeśli widzieliście
niemal jak deus ex machina w każdym opowiadaniu. Olive
– sięgnijcie po książkę. W serialowych rozdzia-
wyczuwająca emocje i katastrofy, a przy tym obcesowa,
łach, obyczajowo, z dreszczem, z katalogiem ludzi z małego
trudna, nigdy nie mówiąca przepraszam.
miasteczka w stanie Maine-Strout opowiada zwyczajne
Książka trafiła do mnie i do mojej mamy. Krąży po
historie codzienności. Tulipany, kawa po irlandzku, zawie-
sąsiadkach w małym miasteczku. Jak bardzo odnajdujemy
dzione nadzieje, zmarnowane życie, powolne życie, rozwody,
się w mozaice charakterów stworzonych przez Elizabeth
zdrady, alkohol, matki tyranki, ojcowie cisi. Z widokiem
Strout?