8
PODSUMOWANIE ROKU
w branży ogrodniczej Co roku przedstawiciele zielonego biznesu powtarzają, że nie ma dwóch podobnych sezonów, ale ten miniony był naprawdę wyjątkowy. Zdominowany przez pandemię, pełen obaw w czasie lockdownu, z późniejszą eksplozją popytu. Co zapamiętamy z 2020 r. na rynku ogrodniczym i jakie są prognozy na kolejny sezon?
Brak targów mocno odczuwalny ANDRZEJ ANTOSZCZUK, właściciel Sklepu Ogrodniczego Sosenka w Łapach w woj. podlaskim
M
iniony rok był szczególny. Pomijając kwestie covidowe okazał się być bardzo dobrym dla branży ogrodniczej. Przy okazji przekonaliśmy się, jak ważne jest przedsezonowe zatowarowanie. Chociaż nasze magazyny pękały w szwach, to w związku ze zwiększonym popytem na artykuły ogrodnicze zasadniczo nie cierpieliśmy na niedobory towarów. Owszem, w późniejszym zatowarowaniu bieżącym zdarzały się jakieś niedobory, ale one nie miały tak wielkiego wpływu na całościową sprzedaż. Jak wyglądają przygotowania do nowego sezonu? Targi zatowarowaniowe są bardzo istotnym elementem tych przygotowań, mocno odczuwamy ich brak. Wprawdzie hurtownie i przedstawiciele handlowi docierają do nas z ofertami, ale to jednak nie do końca to samo. Firmy, które
mają już ugruntowaną pozycję na rynku na pewno zyskają, bo w sytuacjach trudnych zawsze lepiej opierać się na pewniakach. Ale też bardzo uważnie przyglądamy się temu, czy firmy są nam nadal przyjazne czy podejmują niezrozumiałe decyzje – tego typu producenci mogą się niemile rozczarować. W 2020 szczególną popularnością cieszyły się warzywa, owoce i zioła z własnych upraw – trend odkrywany na
nowo i bardzo reklamowany na zachodzie. U nas na szczęście zachowana jest ciągłość takich upraw, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Myślę, że rok 2021 też będzie dobry. Branża turystyczna i kilka innych raczej w tym roku jeszcze się nie odbuduje, więc liczymy na to, że te nadwyżki w budżecie rodzinnym mogą być znowu przeznaczone na ogrody.