2B STYLE nr 42

Page 38

LUDZIE

75 lat minęło jak… Z Mirosławem Mikuszewskim, prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków Okręg Bielsko-Biała, oraz Krystyną Stec, kierownikiem biura ZPAP Okręg Bielsko-Biała rozmawia Ewa Krokosińska-Surowiec

75 lat to kawał historii. Znaczną jej część ty również tworzyłaś. Od jak dawna działasz w okręgu bielskim ZPAP? Krystyna Stec: W 1977 roku ówczesny prezes oddziału Jurek Leski zaproponował mi pracę kierownika biura związku plastyków. Po wyborach w czerwcu 1977 roku powstał okręg bielski. Wtedy siedzibą związku był pawilon wystawowy BWA. I tak się zaczęło. W następnym roku, 1978, przenieśliśmy się na Rynek. Początkowo to było jedno pomieszczenie wynajęte od miasta. Z czasem miasto udostępniło nam cały budynek. Na parterze powstała Galeria Sztuki ART, na pierwszym piętrze biuro i klub, a w piwnicy knajpka. Oczywiście trzeba było najpierw wyremontować tę kamienicę. Prawie cały projekt i wykonanie zrobili nasi koledzy artyści z Waldkiem Lesiakiem na czele.

jąłem ją w połowie kadencji od Renaty Szułczyńskiej. Związek i ta kamienica przy Rynek 27 w Bielsku-Białej były w opłakanym stanie. Groziło nam przejęcie naszego bielskiego okręgu przez okręg katowicki.

Jak wyglądały początki twojej pracy w związku? Krystyna Stec: Od początku prowadziłam biuro. Wiązało się to z organizowaniem wystaw, spotkań, życia związkowego. Do mnie należały też bieżące sprawy finansowe. Przeważnie pracowaliśmy w dwie osoby plus główny księgowy. Godziny pracy były dość nieregularne. Często trzeba było poświęcić soboty i niedziele. Muszę powiedzieć, że życie towarzyskie i wystawiennicze kwitło.

Jak dużą swobodą dysponuje okręg bielski, który jest częścią Związku Polskich Artystów Plastyków? Mirosław Mikuszewski: Nasz okręg to jeden z 21 okręgów w Polsce. Skupia obecnie 53 artystki i 54 artystów. Zachowujemy wzorowy parytet. Okręg ma obecnie osobowość prawną i w zasadzie jest zupełnie samodzielną organizacją. Żyjemy głównie z wynajmu swoich lokali, a także regularnie udaje nam się pozyskiwać granty z Urzędu Miejskiego.

Przy galerii działa również sklep, gdzie dzieła bielskich artystów można kupić w bardzo korzystnych cenach. Zamiast kupować koszmarki z sieciówek, warto nabyć u was oryginalne dzieła. Czy sklep cieszy się powodzeniem? Krystyna Stec: Przy związku działa galeria, w której plastycy, członkowie związku, mogą sprzedawać swoje prace. Ceny są bardzo korzystne, bo bez narzutu galerii. Można je również negocjować z artystą. Pomysł i założenie galerii wiązały się z regularnymi wernisażami, ponieważ przy okazji miejsce to odwiedza mnóstwo osób. Od jak dawna jesteś prezesem? Mirosław Mikuszewski: Funkcję prezesa pełnię od 2012 roku. Prze-

38

To sporo udało się zdziałać do obecnej chwili. Krystyna jest twoją prawą ręką? Mirosław Mikuszewski: Nieskromnie przyznam, że rzeczywiście udało się sporo zdziałać. Odremontowaliśmy kamienicę, zorganizowaliśmy galerię, gdzie odbywają się regularne wystawy. Do dzisiaj 56 wystaw. Krystyna jest nie tylko moją prawą ręką, często zastępuje obie ręce. A najczęściej jest szyją. Inspiruje nas do pracy, mobilizuje i jest obecna na co dzień w biurze i w galerii. Jest dobrym duchem tej galerii.

Poświęcasz sporo czasu na działania na rzecz dobra wspólnego, na rzecz koleżanek i kolegów ze związku. Czy wystarcza ci czasu na twoją twórczość? Mirosław Mikuszewski: Związek stał się moim głównym zajęciem. Mam szczęście, bo od lutego tego roku jestem emerytem. Z działalnością twórczą bywało różnie. Przeważnie prowadziłem firmę projektowo-reklamową i na moją własną twórczość rzeczywiście brakowało czasu. Co artyści mogą zyskać, należąc do związku? Mirosław Mikuszewski: To bardzo szerokie i trudne pytanie.Na


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.