nietak!t nr 9

Page 16

„…idzie i przemija, marzy i działa…” Z Markiem Oleksym rozmawia Katarzyna Łuczyńska

PANTOMIMA

Katarzyna Łuczyńska: Porozmawiajmy o profesji artysty pantomimy. Odnoszę wrażenie, że pantomima wciąż postrzegana jest przez pryzmat tradycji plebejskiej – jarmarcznej. Mimowie kojarzeni są z występami na rynkach czy też z zastygniętym w pozie staniem na podeście. Kiedy jednak zaczyna się pantomimę studiować praktycznie, okazuje się, że nawet w pantomimiczne ciągnięcie liny trzeba włożyć dużo energii i pracy. Co więcej, jest to praca podobna do tej, którą wykonuje się ciągnąc tę linę… Marek Oleksy: W rzeczywistości, realnie, tak. K.Ł: Właśnie, chciałabym obalić ten mit bezruchu, bo pantomima to przecież ciężka praca mięśni, to ruch kreacyjny. M.O.: Tak, ale pantomimą też może być bezruch, z czego zdajemy sobie sprawę i pani, i ja, i mimowie. Bezruch jest czasem bardziej wyczerpujący niż ruch. Stojąc nieruchomo, wykonujemy mnóstwo mikroruchów i nie zdajemy sobie sprawy, że za ich pomocą nasze ciało walczy o utrzymanie równowagi. Kiedy spojrzeć na to zjawisko od strony fizjologii ruchu, to staje się jasne, że bezruch jest bardziej męczący niż aktywność, ponieważ w czasie mniej lub bardziej dynamicznej akcji jest możliwość wzięcia głębszego oddechu, a w bezruchu takiej możliwości nie ma. Jest jeszcze coś – aktor pantomimy zastyga w bezruchu nie ciałem, ale psychiką, swoim wnętrzem. Można powiedzieć, że zastyga on wewnętrznie i jego bezruch rekompensowany jest przez bardzo duże napięcie. Z mojej praktyki aktorskiej wynika, że elementy znieruchomienia były wyzwaniami. Szczególnie, że postać, która nieruchomieje, ma wiele do powiedzenia. Czasami postać statyczna jest w stanie przekazać sobą o wiele więcej niż ta, która wykonuje dynamiczne elementy. K.Ł: Przypomniała mi się jedna z recenzji Syna Marnotrawnego, w której recenzent zwrócił uwagę na postać Ojca graną przez Jerzego Kozłowskiego. Napisał o niej, że cierpliwy i oczekujący rodzic, siedząc w bezruchu, zasysał uwagę widzów. Jak tłumaczyć

14

ten fenomen? Świadomym scenicznym byciem? M.O.: Tak, ponieważ ogromna emanacja energii następuje w momencie znieruchomienia. W pantomimie znieruchomienie czy też rozluźnienie są wykonywane w sposób niezwykle świadomy. Cały dramat i konflikt dzieje się wewnątrz. Stanowi to psychologiczną nadbudowę, której ciało fizyczne nadaje namacalny kształt. Zresztą to dotyczy nie tylko pantomimy, lecz także aktora dramatycznego czy też malarza. U tego drugiego ręka z pędzlem prowadzona jest przez twórcze emocje, tzn. że ręka jest tylko wykonawcą, natomiast cała energia jest wewnątrz twórcy. K.Ł: W jaki sposób buduje się rolę w pantomimie? Czy jest tak, że wychodzi się od psychiki postaci, czy też zaczyna się od ruchu, który powoduje, że pulsują w nas pewne stany i uczucia? M.O.: Moim zdaniem w pantomimie jest i tak, i tak. Nie ma gotowego klucza, który by wszystko za nas rozwiązał. Do zbudowania postaci dochodzi się różnymi sposobami. Przez zewnętrzność, czyli szukanie niewinnych ruchów, pozornie niezwiązanych z daną postacią, szukamy pewnego uniwersum, poddajemy się intuicji i opisowości artystycznej, ale nie imitatorstwu w sensie obrazowości i budowania zewnętrzności – to nie wchodzi w grę. Osobiście lubię szukać postaci na kontrze – zastanawiać się, czego ta postać by nie zrobiła i, próbując szukać tych ruchów, których by ta postać nie wykonała, dochodzę do ruchów, które moim zdaniem mogą być przypisane tej postaci w sposób zewnętrzny i wewnętrzny. K.Ł: W jaki sposób budowali Państwo swoje role z Henrykiem Tomaszewskim? Jak wyglądało poszukiwanie postaci? M.O.: To wyglądało bardzo różnie. Pan Tomaszewski – przynajmniej takie odnosiło się wrażenie – miał przetrawioną w sobie wizję całego spektaklu od początku do końca. Nie tyle miał całą wizję poukładaną, ile miał wykreowaną w swoim wnętrzu. Bardzo podobało mi


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.