Business Life Polska 1 2022

Page 1

MAGAZYN BEZPŁATNY

ISSN 2450-9612

30 KOSMETYKI NISZOWE PERFUMY

NUMER 36 • LUTY / MARZEC 2022

34 PODRÓŻE PETRA, JORDANIA

42 KULTURA MUZYKA NA SPRZEDAŻ

NAJWIĘKSZE BUDOWLE ŚWIATA NFT NA RYNKU SZTUKI FRANCZYZA W POLSCE

KRYPTOWALUTY

wyjaśnione

BIZNES • SYLWETKA • LIFESTYLE • FINANSE • GADŻETY • JEDZENIE • PODRÓŻE


Elegance is an attitude Marco Odermatt

kup online www.longines.pl

Longines Spirit


WYDAWNICTWO MAJERMEDIA ul. Warszawska 13 21-500 Biała Podlaska Tel. 535 089 641

REDAKCJA REDAKTOR NACZELNY: Szymon Lach REDAKTOR PROWADZĄCY: Maciej Majerczak ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Katarzyna Jaszczuk, Konrad Jaszczuk, Rafał Nowicki

SZANOWNI PAŃSTWO!

Powitaliśmy nowy rok, weszliśmy w niego z dużą dawką energii, ale też z pytaniami. Co się wydarzy? Kiedy w końcu ustanie pandemia i zaczniemy tworzyć nową normalność? Najbliższe tygodnie i miesiące z pewnością przyniosą rozwiązania. W tym numerze przyglądamy się czemuś, czego nie można zobaczyć – kryptowalutom. Bitcoin i Ethereum to dwie największe kryptowaluty. Przybliżamy ten temat, ponieważ jest cały czas stosunkowo mało powszechny, a na pewno nie można go zignorować. Na kolejnych stronach prezentujemy największe budowle na świecie. W tym zestawieniu znalazły się Shanghai Tower, Burdż Chalifa czy Tama Trzech Przełomów. Podróżując po świecie, warto zwiedzić i zobaczyć na własne oczy te majestatyczne budowle. Przygotowaliśmy też ciekawy artykuł opisujący filmy, które powstały jako ekranizacje znanych książek. Autorzy tych najbardziej popularnych zyskali nie tylko sławę, ale również niemałe wynagrodzenia idące w ślad za kupnem praw do stworzenia filmu na podstawie ich powieści. Do najbardziej wziętych pisarzy zaliczyć można Tolkiena, Christie czy Rowling. W tym numerze poruszamy również inny nowoczesny temat – związany ze sztuką. Chodzi o sztukę nowoczesną NFT. Cyfrowe obrazy i kolaże zyskują na wartości. Są wystawiane na licytacjach w uznanych domach aukcyjnych i osiągają zawrotne sumy. Pytanie: czy to tylko chwilowa moda, czy już trwały trend?

WSPÓŁPRACA: Krzysztof Kotlarski KOREKTA: Anna Nalikowska

REKLAMA DYREKTOR DS. SPRZEDAŻY: Jakub Kleszcz Projekt: Piotr Pyczek Skład: Paweł Ilczuk Fotografowie: Bartek Kuczer, Łukasz Kuczyński

WWW www.majermedia.com

E-MAIL redakcja@majermedia.com reklama@majermedia.com prenumerata@majermedia.com Zdjęcie na okładce: CDD20, Unsplash

Mam nadzieję, że już planujecie Państwo kolejne podróże i nowe przedsięwzięcia. Życzę Wam, abyście wyrwali się po dwóch latach pauzy i zgromadzoną energię wykorzystali ze zdwojoną mocą!

Z pozdrowieniami od całej redakcji! Szymon Lach Redaktor naczelny

WYDAWNICTWO MAJERMEDIA JEST CZŁONKIEM IZBY WYDAWCÓW PRASY Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów. Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam. 3







Kiedy chcesz! Jak chcesz! Co chcesz! Nowe modele 2022 w super cenach!!!

wygodne i bezpieczne zakupy online

wygodnymebel.pl


SPIS TREŚCI 34

MIASTO WYDRĄŻONE W SKALE

22 TEMAT NUMERU

KRYPTOWALUTY WYJAŚNIONE Newsy ze świata ����������������������������������������������������14 Gadżety �������������������������������������������������������������������18 Kryptowaluty wyjaśnione ��������������������������������������22 Niszowe perfumy ���������������������������������������������������30 Podróże: Petra, Jordania �������������������������������������� 34 Przegląd hotelowy �������������������������������������������������38 Dlaczego muzycy sprzedają swoje prawa ����������� 42 Rynek mieszkaniowy w 2021 roku ���������������������� 48

30

NISZOWE PERFUMY 10

Business Life Polska

42

DLACZEGO MUZYCY SPRZEDAJĄ SWOJE PRAWA



SPIS TREŚCI

68

JAK PISARZE ZYSKUJĄ NA FILMACH Rynek franczyzy w Polsce ����������������������������������� 54 Największe budowle świata ����������������������������������60 Książki na ekranach ����������������������������������������������68 Wywiad: Eko-opakowania �������������������������������������72 NFT na rynku sztuki �����������������������������������������������74 Niezawodny backup komputera ����������������������������78 Smart city ���������������������������������������������������������������82 Auto: prezentacja – Mercedes Citan ��������������������86

78

MERCEDES CITAN

12

Business Life Polska

60

NAJWIĘKSZE BUDOWLE ŚWIATA



AKTUALNOŚCI ZE ŚWIATA PREZES PFIZERA O KOŃCU PANDEMII KORONAWIRUSA

FOTO: IBRAHIM BORAN, UNSPLASH

FOTO: BOGDAN COTOS, UNSPLASH

– Już niedługo będziemy mogli wrócić do normalnego życia, po 2 latach pandemii – powiedział francuskiemu dziennikowi „Le Figaro” Albert Bourla, szef Pfizera. Wskazał, kiedy dokładnie możemy się tego spodziewać. W wywiadzie dla „Le Figaro” Bourla miał powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani, aby osiągnąć ten punkt na wiosnę dzięki wszystkim narzędziom, które mamy do dyspozycji: testom i wysoce skutecznym szczepionkom oraz leczeniu w domu. Ponownie szef Pfizera ostrzegł jednak, że z wirusem do końca nie można być niczego pewnym. – Mieliśmy wiele niespodzianek od początku pandemii. Prawdopodobnie będziemy musieli żyć przez lata z wirusem, który będzie można pewnie traktować jak sezonową grypę.

BUŁGARIA WPROWADZA EURO

FOTO: MAXIM KOTOV, UNSPLASH

Minister finansów Bułgarii Kirił Ananiew potwierdził w piątek 21 stycznia, że rząd planuje wprowadzenie w kraju euro od 1 stycznia 2024 roku. Zapewnił, że przygotowania postępują i jest przekonany, że termin wejścia Bułgarii do Eurolandu zostanie dotrzymany. Rząd i bank centralny Bułgarii przedstawili plan wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej od 2024 roku na początku lipca 2021 roku. Rok wcześniej Bułgaria została przyjęta do mechanizmu ERM II, zwanego też „poczekalnią do strefy euro”, która obejmuje czas co najmniej do lipca 2022 roku. Potrzebne będą pozytywne oceny Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. Niezbędna będzie również zgoda państw Eurolandu.

14

DZIEŁA BANKSY’EGO NA SPRZEDAŻ Na aukcję trafią trzy dzieła ulicznego artysty. Swoją kolekcję postanowił sprzedać brytyjski piosenkarz Robbie Williams. Może być warta nawet od 7 do 10 milionów funtów (czyli w przeliczeniu od 38 do 54 mln zł). Pod aukcyjny młotek pójdą: słynna „Dziewczynka z balonikiem”, „Kissing Coppers” (czyli Całujący się policjanci) oraz obraz przedstawiający wojskowe helikoptery. Wszystkie trzy są dziełami namalowanymi na płótnie. Motywy te wcześniej jednak pojawiły się jako murale na ulicach brytyjskich miast. Aukcja w londyńskim domu Sotheby’s jest planowana na 2 marca.


APARTAMENTY NA OCHOCIE

FOTO: FABIO SILVA, UNSPLASH

Pauza Ochota to nowa inwestycja mieszkaniowa firmy Unidevelopment – dewelopera z ponad 13-letnim doświadczeniem. Kameralny budynek liczący 56 mieszkań o podwyższonym standardzie i 4 lokale usługowe powstanie w Warszawie, w sercu Starej Ochoty. Za projekt inwestycji odpowiada Grupa 5 Architekci – jedna z najbardziej renomowanych polskich pracowni architektonicznych. Więcej na stronie: pauzaochota.pl

MICROSOFT KUPUJE WYDAWCĘ „CALL OF DUTY” ZA 70 MLD DOLARÓW

FOTO: NICOLAS HIPPERT, UNSPLASH

Microsoft ogłosił zakup za prawie 70 mld dolarów firmy Activision, wydawcy m.in. serii gier „Call of Duty”. To największe przejęcie w branży gier wideo w historii. Activision ma w swoim portfolio takie tytuły jak „Overwatch”, „Crash Bandicoot”, czy „Candy Crush Saga”. Activision jest także właścicielem studia Blizzard Entertainment i stworzonych przez nie legendarnych serii „Warcraft”, „Starcraft” oraz „Diablo”. Microsoft zapowiedział, że w nadchodzących miesiącach gry Activision pojawią się na platformie Game Pass. To usługa subskrypcji gier wideo, która była kluczowa dla sukcesu konsoli Microsoft Xbox w ostatnich latach. Platforma ma 25 mln subskrybentów.

AMERYKANIE CHCĄ ZAANGAŻOWAĆ SIĘ W BUDOWĘ ELEKTROWNI ATOMOWEJ W POLSCE W „Polityce energetycznej Polski do 2040 r.” założono, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. FEED (Front-End Engineering and Design) to techniczna część amerykańskiej oferty dla polskiego rządu i jeden z elementów realizacji umowy międzyrządowej pomiędzy Polską a USA w zakresie współpracy na rzecz rozwoju programu energetyki jądrowej. FEED będzie zawierał zarys planu budowy trzech reaktorów AP1000 Westinghouse oraz obiektów pomocniczych w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino, wskazanej przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe jako preferowaną. Będzie to szacunek kosztów overnight, czyli jedynie nakłady inwestycyjne, bez kosztów kapitału. Nie będzie to oferta finansowa; tę złoży amerykański rząd w swojej propozycji finansowania. W październiku 2021 francuski EDF złożył wstępną ofertę obejmującą budowę i eksploatację czterech lub sześciu reaktorów EPR w 2-3 lokalizacjach. Do końca I kwartału 2022 r. ofertę opartą na reaktorach APR1400 ma przedstawić także koreański koncern KHNP.

15


MÓZGOWE IMPLANTY MUSKA Neuralink – firma kontrolowana przez Elona Muska – chce wszczepiać implanty do mózgu. Po co? Celem jest walka z chorobami neurologicznymi, np. z paraliżem. Przedsięwzięcie ekscentrycznego miliardera jest coraz bliżej rozpoczęcia testów na ludziach, o czym świadczyć ma najnowsze ogłoszenie o pracę. Neuralink szuka obecnie dyrektora i koordynatora badań klinicznych. Taki dyrektor ma bowiem nadzorować cały proces testów na ludziach. Dotychczas implanty Neuralink były wszczepiane zwierzętom, na przykład małpom. Jak opowiadał Elon Musk, urządzenia pozwalały już małpom grać w gry wideo za pomocą... samych myśli.

25 ŻABEK NANO BEZ KASJERÓW FOTO: WIKIPEDIA

Pierwsza Żabka Nano ruszyła w czerwcu 2021 r. w Poznaniu. Placówki pod tym szyldem są już obecne w 25 lokalizacjach w sześciu miastach w kraju: Gdańsku, Krakowie, Piasecznie, Poznaniu, Sopocie i Warszawie. Działają w bardzo różnorodnych lokalizacjach, m.in. w centrach miast, na dworcach kolejowych, stacjach metra, na terenie uczelni. W zależności od modelu sklepu liczy od 450 do nawet 1500 produktów. Pierwsze placówki były połączone z aplikacją mobilną sieci, która umożliwiała zarówno wejście do środka, jak i płatność za zakupy. Obecnie w modelu „sklep w sklepie” rozwijany jest koncept umożliwiający wstęp do placówki przy wykorzystaniu dowolnej karty płatniczej. Stosowana we wszystkich sklepach innowacyjna platforma AiFi jest rozwiązaniem opartym na kamerach, wykorzystującym komputerową wizję i tzw. machine learning do rozpoznawania zdjętych z półek produktów i automatycznie finalizującym płatność po wyjściu ze sklepu. System nie identyfikuje klientów i nie zapamiętuje obrazu, co gwarantuje pełne zachowanie prywatności i bezpieczeństwo.

CHORWACJA I WŁOCHY KAMPEREM Wyprawy kamperowe do Chorwacji i Włoch mogą być doskonałym pomysłem na wakacje w 2022 roku! Organizowane są przez Wypożyczalnię Luksusowych Kamperów CamperyASONE, a w każdej wyprawie bierze udział maksymalnie 12 kamperów. Organizator przygotowuje trasę, atrakcje, kempingi oraz zapewnia opiekuna na czas całego wyjazdu. Dubrownik i południowa Chorwacja od 28 kwietnia do 11 maja 2022 r. – 13 dni; chorwackie Wyspy: Cres – Krk – Pag od 14 maja do 25 maja 2022 r. – 11 dni; Włochy: Rzym, Wenecja, Florencja, Garda od 28 maja do 10 czerwca 2022 – 13 dni. Więcej na stronie: wyprawykamperowe.pl

16

FOTO: DUNCAN HULL, WIKIPEDIA

AKTUALNOŚCI ZE ŚWIATA



GADŻETY Bezpieczne przechowywanie IQ Digital Lock Box (prod. Robern) to szafka, która skutecznie zabezpieczy zawartość przed niepowołanymi osobami. Niezależnie od tego, czy chcesz przechowywać leki poza zasięgiem dzieci, znaleźć bezpieczne miejsce na paszporty czy inne wartościowe przedmioty, ta szafka jest dobrym miejscem. Wyposażona w cyfrowy zamek (może być sterowany za pomocą specjalnej aplikacji na smartfonie), posiada też alarm aktywujący się przy próbie nieuprawnionego otwarcia. Cena: 449 dolarów robern.com

Komercyjny dron DragonFish to jak dotąd najbardziej zaawansowana konstrukcja firmy AUTEL i zarazem pierwszy płatowiec opracowany przez tego producenta. Został wyposażony w 4 silniki, które zapewniają mu stabilny start, lądowanie, a także zawis w miejscu w trakcie wykonywania misji i pozwalają uzyskiwać maksymalne prędkości przelotowe nawet 108 km/h. Wart zauważenia jest również czas pracy w locie – wynosi nawet 120 minut ciągłego lotu, a do tego przyczyniają się dwie duże baterie zasilające. Dron może zatem przenosić maksymalnie 1,5 kg ładunku. Cena: 99 tys. dolarów autelrobotics.com

Stylowa „cyfrówka” Aparat Leica M11 to połączenie tradycyjnej fotografii dalmierzowej ze współczesną technologią. Nowy model zapewnia maksymalną uniwersalność każdej osobie fotografującej. Aparat zawdzięcza to unikatowemu sensorowi o potrójnej rozdzielczości, który dodatkowo ma rozszerzony zakres ISO. Wyróżnia go między innymi zastosowanie 60-megapikselowej pełnoklatkowej matrycy, wydłużony czas pracy baterii oraz usprawniony i intuicyjny system menu. Wbudowaną pamięć można rozszerzyć o kartę. Cena: 8995 dolarów leica.com

Woda gazowana w 10 sekund Aarke Carbonator III to najnowszej generacji saturator do wody gazowanej, zaprojektowany z myślą o zachowaniu kompaktowej formy oraz stylowego designu. Urządzenie wyposażone jest w obudowę wykonaną ze stali nierdzewnej i precyzyjne zawory pozwalające uzyskać „bąbelki” w 10 sekund, a nawet mniej. Dostępny w kilku wersjach kolorystycznych. Cena: 219 dolarów aarke.com

18



GADŻETY Mobilny projektor Samsung Freestyle to przenośny, mocny i zaskakująco prosty w obsłudze projektor. Zapewni możliwość stworzenia ekranu w niemal każdym miejscu. Możesz wyświetlać treści w jakości Full HD na dowolnej powierzchni i pod każdym kątem dzięki kompaktowej, obrotowej konstrukcji. Cena: 899,99 dolarów samsung.com

Limited edition Wykonany ręcznie w Mediolanie, limitowany ekspres do kawy Rapha + Rocket R58 wyposażony jest w dwa oddzielnie sterowane kotły, co zapewnia optymalną ekstrakcję dowolnego rodzaju kawy. Wysokiej jakości pompa rotacyjna pobiera wodę z wewnętrznego zbiornika na wodę maszyny lub z bezpośrednio z wodociągu. Ekspres jest wyposażony w ekran dotykowy oraz w podwójny portafiltr ze stali nierdzewnej – wykończony dekoracyjną drewnianą rączką. Cena: 3725 dolarów rapha.cc

MacBook Pro 16″ M1 Oto najpotężniejszy MacBook Pro w historii. Jego piorunująco szybkie czipy M1 Pro lub M1 Max – pierwsze układy Apple stworzone specjalnie dla profesjonalistów – przynoszą rewolucyjną prędkość działania i przełomową wydajność baterii. Dodaj do tego wyświetlacz Liquid Retina XDR, kamerę i audio, jakich nie miał jeszcze żaden mobilny Mac, oraz komplet portów. To notebook o absolutnie bezprecedensowej mocy. Dowiedz się więcej o dostępnej ofercie dla klientów indywidualnych i biznesowych w salonach Cortland Apple Premium Reseller lub na stronie internetowej. Cena: od 13 299 zł cortland.pl

Pasta GUM ActiVital Ciąża to niezwykły czas w życiu każdej kobiety. W tym okresie występują ogromne zmiany w całym organizmie, czasem mało oczywiste, takie jak zmiany we florze bakteryjnej jamy ustnej. Niestety, często prowadzi to do stanów zapalnych, bo ciążowe zapalenie dziąseł dotyka nawet 80% ciężarnych kobiet! Dlatego regularne wizyty stomatologiczne oraz dobór odpowiednich produktów do pielęgnacji jamy ustnej są w tym okresie szczególnie ważne. Pasta GUM ActiVital pomaga w utrzymaniu optymalnego zdrowia dziąseł poprzez antyoksydacyjne działanie zawartego w niej koenzymu Q10 oraz naturalnego wyciągu z granatu. Ekstrakty z imbiru oraz rumianku pomagają łagodzić podrażnione tkanki dziąseł. Delikatny miętowy smak i łagodna żelowa konsystencja sprawiają, że mycie zębów jest czystą przyjemnością. Zatrzymaj pierwsze oznaki ciążowego zapalenia dziąseł z pastą GUM ActiVital! Cena: 26,99 zł Sunstargum.pl 20



temat numeru

KRYPTOWALUTY WYJAŚNIONE

Światowy rynek kryptograficzny jest wart ponad 3 biliony dolarów, z czego aż 1 bilion to wartość wszystkich istniejących bitcoinów. Choć szaleństwo na punkcie kryptowalut trwa już od kilku lat i słyszał o nich każdy, to wciąż wiele osób trapią różne kwestie: skąd biorą się kryptowaluty, dlaczego zyskują na wartości i jaka jest ich przyszłość? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w tym artykule.

22

Business Life Polska

FOTO: CDD20, UNSPLASH

TEKST PAWEŁ ILCZUK


TROCHĘ HISTORII

Bitcoin jest najstarszą i najpopularniejszą kryptowalutą świata. Pierwsze 50 bitcoinów zostało wydobytych 3 stycznia 2009 roku. W chwili debiutu na rynku jedna moneta nie miała praktycznie żadnej wartości – to były tysięczne części centa. Mimo to szybko zainteresowali się nią entuzjaści alternatywnych metod dokonywania płatności oraz zarabiania przez internet. Świadczą o tym statystyki – w samym tylko roku 2009 wydobyto ponad 1,5 miliona bitcoinów. Rok 2010 poprawił wynik o kolejne 3,5 miliona. Szacuje się, że już wtedy twórca Bitcoina posiadał 1,1 miliona monet. Jeszcze trzy miesiące temu taka ilość byłaby warta nawet 300 miliardów złotych. Czy jest dziś najbogatszym człowiekiem świata? Tego nie wiadomo, ale to całkiem możliwe. Pierwszy zakup z użyciem sieci Bitcoin miał miejsce 22 maja 2010 roku. Mieszkaniec Jacksonville na Florydzie i jeden z pierwszych „górników”, Laszlo Hanyecz, zamówił w lokalnej restauracji dwie pizze z dowozem do domu. Zapłacił za nie 10 tysięcy bitcoinów, wartych wciąż mniej niż 1 centa każdy. Jeśli właściciel pizzerii zachował sobie wirtualne monety, dziś jego majątek przekracza 1,45 miliarda złotych. O ile nie zapomniał hasła do swojego cyfrowego portfela.

Kim jest twórca Bitcoina? Dziennikarskie śledztwo, przeprowadzone przez amerykańskie portale technologiczne, doprowadziło do osoby Craiga Stevena Wrighta – australijskiego przedsiębiorcy z branży IT. Wright przyznał się i przedstawił dowody, że to faktycznie on stoi za stworzeniem największej kryptowaluty świata, jednak wielu entuzjastów Bitcoina uważa jego wyznanie za fałszywe. Dlaczego wcześniej napisałem „zaledwie” 145 tysięcy złotych? Ponieważ najwyższą cenę w historii bitcoin uzyskał 10 listopada 2021 – aż 273 310 zł za sztukę. To wzrost o około 68 milionów procent względem wartości początkowej. W ciągu zaledwie 2,5 miesiąca ta wycena spadła o niebagatelne 47%. Inwestorzy są przerażeni, a jednocześnie pełni nadziei – w końcu to jeszcze nie koniec wydobywania tej kryptowaluty. Co spowodowało tak drastyczny spadek?

Zdarzały się przypadki osób, które dla zabawy i z ciekawości kupiły lub wydobyły garść bitcoinów i zapominały o nich. Gdy o bitcoinie robiło się głośno, często okazywało się, że takie osoby są już milionerami. Z kolei inni, którzy zgubili gdzieś swoje hasła do wirtualnych portfeli, mogli obejść się smakiem, ponieważ takiego hasła praktycznie nie da się odzyskać... Wyobraźcie sobie tylko – mieć na koncie 7000 bitcoinów i nie móc ich spieniężyć. Dokładnie taka sytuacja spotkała niemieckiego programistę mieszkającego w USA – Stefana Thomasa. Gdyby sprzedał swoje wirtualne aktywa w dniu historycznej „górki” Bitcoina, zarobiłby ponad 1,9 miliarda złotych! Sam pechowiec twierdzi jednak, że pogodził się już ze stratą. Szacuje się, że aż 20% wszystkich istniejących bitcoinów jest uwięzionych w taki właśnie sposób. Większość portfeli kryptowalut zabezpiecza się za pomocą ciągu 12 losowych słów, które raczej trudno zapamiętać. Stefan Thomas po prostu zgubił kartkę, na której zapisał hasło do dziwacznej skarbonki z nieistniejącymi pieniędzmi. 7002 sztuki „bitowych monet” otrzymał od znajomego w 2011 roku za produkcję filmowej animacji wyjaśniającej zasadę działania kryptowalut. Materiał chyba nie przekonał samego Stefana do ich potencjalnej użyteczności, a już wtedy jego bitcoiny były warte co najmniej 7000 dolarów.

F OTO : BE H NAM

W chwili pisania tego tekstu (koniec stycznia 2022) cena jednego bitcoina to zaledwie 145 tys. złotych. Nie trzeba od razu kupować całego „coina”. W obrocie najczęściej używa się jednostki satoshi, nazwanej tak od imienia, a raczej pseudonimu, Satoshiego Nakamoto – twórcy (lub jednego z twórców) tej kryptowaluty. Jeden satoshi to 0,00000001 bitcoina i jest obecnie wart około 0,145 grosza.

NOR OUZ I, UN SPL A

23

SH


temat numeru

Zacznijmy od omówienia metody działania kryptowalut na przykładzie Bitcoina. Opiera się on na systemie blockchain, czyli łańcuchu bloków. Ten mechanizm polega na zdecentralizowanym zatwierdzaniu transakcji. Wszystkie transakcje dokonane w bitcoinach są zapisywane w blokach, a nowy blok jest tworzony co 10 minut. Oprócz zakodowanych informacji o transakcjach każdy blok zaczyna się i kończy specjalnym kodem hash, czyli rodzajem liczby kontrolnej. Przypomina to konstrukcją łańcuch – stąd nazwa. Kolejny blok zaczyna się od tego samego kodu, którym zamknięto poprzedni. To właśnie za odgadnięcie docelowego hasha przyznawana jest nagroda – szczęśliwy górnik (lub grupa górników) ma prawo umieścić blok w łańcuchu, a nagrodą za udostępnianie mocy obliczeniowej i przestrzeni dyskowej potrzebnej do obsługi sieci jest określona liczba bitcoinów. Ten system nazywa się Proof of Work (dowód wykonanej pracy). Liczba i częstotliwość wytwarzania bitcoinów jest stała, a większa liczba kopiących sprawia tylko, że trudniej jest je otrzymać. Dlaczego więc tylu ludzi wydaje majątek na sprzęt i prąd? Ponieważ co 10 minut każdy z nich ma szansę zgarnąć ponad 900 tysięcy złotych. Stopień trudności wydobycia, czyli ilość pracy, którą trzeba przeznaczyć na jednego bitcoina, staje się coraz wyższy. Wpływ na to ma m.in. coraz większa liczba transakcji oraz duża konkurencja, wynikająca z wysokiej popularności tej konkretnej kryptowaluty. Do kopania używa się profesjonalnie przygotowanych komputerów o wysokiej mocy obliczeniowej. Aby zwiększyć szanse na otrzymanie nagrody za wydobycie, łączy się w mniejsze sieci wiele koparek, a nagroda jest dzielona pomiędzy ich właścicieli. Początkowo do kopania

wystarczał praktycznie dowolny komputer osobisty z odpowiednim oprogramowaniem działającym w tle, a nagroda za każdy prawidłowy hash wynosiła aż 50 bitcoinów. Łańcuch bloków przechowywany jest na dyskach każdego z komputerów w sieci Bitcoin. Gdy w sieci dochodzi do jakiejś transakcji z użyciem bitcoinów, zostaje ona zapisana w kolejnym bloku. Do potwierdzania nowych i poprzednich transakcji potrzebna jest odpowiedź z co najmniej kilku komputerów w sieci. Obecnie kompletny blockchain, będący w zasadzie zbitką cyfr i liter, zajmuje około 170 gigabajtów przestrzeni dyskowej. Dzięki tak wielkiej ilości aktywnych kopii zapasowych praktycznie niemożliwa jest awaria lub oszukanie systemu. Identyczna kopia całej historii Bitcoina jest zapisana na każdej koparce pracującej w tej sieci. CO WPŁYWA NA CENY?

Bitcoin jest całkiem sprytnie przemyślany pod kątem ekonomii. Liczba wszystkich możliwych do wykopania bitcoinów wynosi 21 milionów, z czego do wydobycia pozostało zaledwie 10%. Nagroda za utworzenie prawidłowego bloku wynosi obecnie 6,25 bitcoina i ta wartość jest dzielona na pół co 4 lata – ostatnio w maju 2020 roku. Proces ten nazywa się halvingiem i dzięki niemu Bitcoin nie tylko broni się przed inflacją, balansując popyt i podaż, ale też sprawia, że będzie można go wydobywać aż do roku 2140. Tajemniczy Satoshi Nakamoto twierdzi, że ekonomia Bitcoina działa dokładnie na tej samej zasadzie, co światowe wydobycie złota. Różnica jest taka, że odkrycie nowego złoża złota może wpłynąć negatywnie na jego cenę, zaś ilość tworzonych bitcoinów jest całkowicie przewidywalna.

ETHEREUM I BITCOIN TO DWIE NAJWIĘKSZE KRYPTOWALUTY, KTÓRYCH ŁĄCZNA KAPITALIZACJA RYNKOWA PRZEKRACZA 4 BILIONY ZŁOTYCH.

24

Business Life Polska

FOTO: KANCHANARA, UNSPLASH

KWESTIE TECHNICZNE


SPRZĘTOWY PORTFEL KRYPTOWALUT TO NIEWIELKA PAMIĘĆ PRZENOŚNA Z WBUDOWANYMI ZABEZPIECZENIAMI, DZIĘKI KTÓREJ MOŻNA MIEĆ KRYPTOWALUTY ZAWSZE PRZY SOBIE I BEZPIECZNIE KORZYSTAĆ Z NICH NA DOWOLNYM KOMPUTERZE.

WSPOMNIANE WCZEŚNIEJ HASŁO ODZYSKIWANIA PORTFELA JEST TWORZONE PRZY JEGO ZAKŁADANIU I POWINNO BYĆ ZAPISANE NA FIZYCZNYM NOŚNIKU. PO PRAWEJ WIDOCZNY JEST INNY MODEL PORTFELA SPRZĘTOWEGO.

25


temat numeru

FOTO:ICONS8 TEAM, UNSPLASH

MECHANIKA BLOCKCHAINÓW JEST WYKORZYSTYWANA GŁÓWNIE W ZAKRESIE BANKOWOŚCI ELEKTRONICZNEJ ORAZ CYBERBEZPIECZEŃSTWA. UŻYTKOWNICY UDOSTĘPNIAJĄ MOC OBLICZENIOWĄ SWOICH KOMPUTERÓW DO WYKONYWANIA ROZMAITYCH OBLICZEŃ, JAK NP, GENEROWANIE POTWIERDZEŃ TRANSAKCJI, KLUCZY AUTORYZACYJNYCH, ALE TAKŻE GRAFIKI 3D I WIDEO. JEŚLI NASZ KOMPUTER OBSŁUGUJE JEDNĄ Z TAKICH SIECI, OTRZYMAMY ZAPŁATĘ ZA WYKONANĄ PRZEZ NIEGO PRACĘ. KRYPTOWALUTY NIE SĄ WYTWARZANE W PROCESIE „KOPANIA”, TYLKO EMITOWANE JAKO NAGRODA ZA WYKONYWANIE OKREŚLONYCH CZYNNOŚCI.

Z drugiej strony kryptowaluty jako waluty zdecentralizowane i globalne są narażone na zmiany sytuacji geopolitycznej na świecie. Im droższa kryptowaluta, tym więcej można stracić, ale także zyskać. W ciągu kilku godzin kurs może się zmienić nawet o kilka tysięcy dolarów za jednego bitcoina. Przykładowo na początku stycznia tego roku doszło do 12% spadku kursu bitcoina, którego przyczyną było odłączenie internetu w Kazachstanie na skutek ogólnokrajowych protestów. Kazachstan jest jednym z ważniejszych krajów dla sieci Bitcoin, ponieważ ulokowano tam aż 15% całej mocy obliczeniowej współtworzącej sieć. Odłączenie setek tysięcy, a może nawet milionów komputerów, znacząco wpłynęło na wydajność całego systemu. Dodatkowo w tym samym czasie pojawiła się inicjatywa związana z zakazem wydobywania i obrotu kryptowalutami w tym kraju. Ceny kryptowalut są ściśle uzależnione od zainteresowania nimi oraz od liczby dokonywanych transakcji. Prawdziwa wartość bitcoinów jest oparta na wykorzystaniu sieci blockchain – im więcej operacji jest zatwierdzanych przez sieć, tym większa jest wartość jej pracy. Kolejne bitcoiny powstają co 10 minut

26

Business Life Polska

niezależnie od natężenia pracy sieci, ale ich wartość jest większa, gdy na jeden blok przypada więcej obliczeń. Właśnie dlatego wartość bitcoinów zaczęła rosnąć po wspomnianej już pierwszej transakcji. Ta waluta zaczęła być uznawana przez coraz więcej firm jako legalny środek płatniczy. Największą z nich jest amerykańska Tesla, która zresztą inwestuje miliardy dolarów w kryptowalutowe zakupy. Również ze względu na ten mechanizm bitcoin potrafi szybko podnieść się po spadku – w miarę obniżania się kursu waluty niektórzy inwestorzy decydują się na szybką sprzedaż. W odróżnieniu od klasycznej giełdy tego typu akcje nie powinny powodować paniki, ponieważ już sam fakt wyprzedawania waluty zwiększa jej wartość. Drugi czynnik regulujący wartość bitcoinów to jego popularność. Im więcej mówi się o kryptowalutach – nieważne, czy źle, czy dobrze – tym lepiej. Większy obrót oznacza dalszy wzrost wartości. Do poważnych spadków dochodzi najczęściej wtedy, kiedy spada moc obliczeniowa sieci oraz liczba transakcji, np. po zakazaniu używania kryptowalut w Chinach. Odpracowa-


nie tych strat będzie wymagało długiego czasu i sporego zaangażowania nowych użytkowników, którzy wykorzystują dołek cenowy na zakupy. Z drugiej strony część potencjalnych inwestorów może obawiać się dalszych spadków i zrezygnować z zakupu kryptowalut. Im więcej mówi się o Bitcoinie, tym staje się on silniejszy. Wraz z nim zyskują i tracą pozostałe kryptowaluty. Statystyki wyszukiwarki Google dokładnie pokrywają się z cenami – im większe zainteresowanie, tym wyższa cena i odwrotnie.

namierzenia przez organizacje postronne. Z tego względu kryptowaluty są często używane do dokonywania transakcji na czarnym rynku.

NIE WSZYSCY SĄ ZACHWYCENI

Większość ekonomistów zdecydowanie odradza inwestowanie w kryptowaluty ze względu na ich niestabilny charakter i brak ugruntowania w świecie rzeczywistym. Przykłady milionów ludzi pokazują jednak, że nawet inwestując stosunkowo niewielkie kwoty, można sporo zyskać. Zależnie od sytuacji na rynku wymaga to jednak albo dużej dozy cierpliwości, albo szybkiej reakcji i odrobiny szczęścia.

Nad zakazem wydobywania i obrotu kryptowalutami pracuje także Rosja, co nie nastraja optymistycznie – to jeden z największych wydobywców kryptowalut na świecie. Chińczycy, Rosjanie i Kazachowie chętnie korzystali z tak ciekawej możliwości zarobkowania z powodu braku korzystnych alternatyw inwestycyjnych w swoich krajach. Kopaniu kryptowalut sprzyja też stosunkowo tania energia elektryczna.

Drugim powodem sprzyjającym delegalizacji kryptowalut jest wysokie zużycie energii elektrycznej, które jest poważnym i odczuwalnym obciążeniem dla każdego kraju. Jedna transakcja z użyciem bitcoinów wymaga nawet do 2 tysięcy kWh energii elektrycznej.

CZY BITCOIN MOŻE ZNIKNĄĆ?

Biorąc pod uwagę jego wartość i ugruntowanie na rynku, to raczej niemożliwe. Ta kryptowaluta żyje już własnym życiem. Dodatkowo większość kryptowalut ma charakter zdecentralizowany, przez co nawet odłączenie całych krajów od internetu nie szkodzi im zbyt mocno. Dowody wszystkich transakcji są w końcu przechowywane na licznych komputerach rozmieszczonych na całym świecie. Jeśli chodzi o mniej popularne waluty, bazujące najczęściej na Ethereum, gdyby doszło do ich zamknięcia, użytkownicy będą zmuszeni do przewalutowania ich na tę nadrzędną, od której się wywodzi.

FOTO: CARDMAPR, UNSPLASH

Uzasadnieniem dla takich zakazów są najczęściej wątpliwości co do legalności całego procederu oraz brak jakiejkolwiek kontroli nad kryptowalutami ze strony rządów. W tym drugim zarzucie mieści się m.in. to, że państwa nie mogą czerpać zysków z obrotu kryptowalutami. Wszystkie waluty świata są chętnie wyprowadzane na zewnątrz i wymieniane na wirtualne pieniądze, niemające żadnego zabezpieczenia i pokrycia w świecie materialnym. Próby opodatkowania kryptowalut bardzo często nie odnoszą skutku, ponieważ można obracać nimi w taki sposób, by były niemożliwe do

27


temat numeru

Żeby mieć pewność, że nasze cyfrowe monety są bezpieczne, możemy je przechowywać na zewnętrznym nośniku, np. na specjalnie przygotowanym pendrivie. To chyba jedyny sposób na nadanie kryptowalutom materialnej formy. Wtedy możemy trzymać bitcoina pod materacem – jak w utworze popularnego hiphopowego duetu znad Wisły.

i nieopłacalne, prawdopodobnie większość osób zajmujących się tym specyficznym rzemiosłem przerzuci się na inne kryptowaluty i będzie dalej przetwarzać prąd w wirtualne złoto. Wielu „kopaczy” już dawno przerzuciło się na Ethereum, czy nawet memicznego Dogecoina, promowanego przez Elona Muska.

PRZYSZŁOŚĆ KRYPTOWALUT

Koniec wydobycia bitcoinów z pewnością mógłby mieć wpływ na ekologię. Ilość prądu zużywana do wydobywania i bieżącej obsługi bitcoina jest na poziomie niewielkiego kraju. Jeszcze w kwietniu sieć bitcoin pożerała aż 62 TWh energii elektrycznej rocznie, czyli więcej niż np. Argentyna. Ta liczba robi wrażenie, jednak w skali globalnej jest to zaledwie 0,04% całkowitego zużycia. Wiąże się to oczywiście z dodatkową emisją CO2 – 33 miliony ton rocznie to 0,1% globalnej emisji. Wartości tego rzędu są więc pomijane, a sytuacja znacznie się poprawiła, odkąd wydobycie kryptowalut w Chinach zostało zdelegalizowane. To właśnie wtedy, na początku grudnia 2021, cena bitcoina zaczęła drastycznie spadać.

Trudno przewidzieć, jak zachowa się kurs bitcoina, gdy jego wydobycie zostanie zakończone, ale dowiemy się o tym najwcześniej za 118 lat. Wiadomo tylko, że jego blockchain będzie nadal działał, a obsługujący go „górnicy” będą dalej nagradzani dzięki opłatom pobieranym od każdej transakcji. Na ile będzie to opłacalne i ile komputerów będzie się tym zajmować w roku 2140? Tak długa perspektywa pobudza wyobraźnię. Może się też okazać, że to właśnie kryptowaluty są przyszłością globalnych finansów. Z drugiej strony w XXII wieku na Ziemi może już nie być życia. Tak długo jak istnieje internet i przynajmniej kilka komputerów tworzących blockchain, będzie istniał też Bitcoin. Kiedy wydobycie dobiegnie końca lub stanie się zbyt trudne

Kryptowaluty jako środek płatniczy nie sprawdzają się zbyt dobrze – transakcje zwykle zajmują dużo czasu, ale trwają prace nad usprawnieniem tego procesu. Biorąc jednak pod uwagę ilość dostępnych na rynku kryptowalut (ponad 8 tysięcy!), większość z nich nadaje się tylko do handlowania nimi na giełdach, gdzie mogą zostać wymienione na inne lub sprzedane za prawdziwe pieniądze. Jako środek płatniczy można wykorzystywać zaledwie kilka najpopularniejszych monet. Kryptowaluty są jednak doskonałą nagrodą dla osób współtworzących łańcuchy bloków, a te z kolei z roku na rok znajdują coraz więcej użytecznych zastosowań. ⚫

FOTO: KANCHANARA, UNSPLASH

Są jednak, a raczej były, takie kryptowaluty, które nie przetrwały próby czasu i zostały zdezaktywowane. Dwie z nich (OneCoin i BitConnect) były próbami oszustwa w stylu piramidy finansowej. Podobnych oszustw było z pewnością znacznie więcej, gdy o kryptowalutach zrobiło się głośno. Najstarsza z martwych kryptowalut umarła właściwie zanim zdążyła wejść na rynek. Mowa o Coinye West. Do porzucenia tego pomysłu skłonił programistów pozew sądowy od prawników reprezentujących – jak łatwo się domyślić – rapera Kanye Westa.

28

Business Life Polska



KOSMETYKI

NISZOWE PERFUMY CO TAK NAPRAWDĘ KRYJE SIĘ POD TYM POJĘCIEM TEKST MIKOŁAJ BUCZYŃSKI

FOTO: FULVIO CICCOLO, UNSPLASH

Przez jednych uwielbiane, przez innych niekoniecznie, przez jeszcze innych – zupełnie nieznane. Osiągające niekiedy niebotyczne ceny. Wyjątkowe i luksusowe. Co jednak tak naprawdę kryje się pod pojęciem „perfumy niszowe”?

30

Business Life Polska


FOTO: NO REVISIONS, UNSPLASH

W

krajach wysoko rozwiniętych coraz popularniejsze stają się perfumy niszowe. Polska nie zostaje w tyle i faktycznie na wielu modnych ulicach możemy spotkać dzisiaj perfumerie niszowe, w których znajdziemy produkty luksusowe niedostępne w popularnych drogeriach. CZYM W OGÓLE SĄ PERFUMY NISZOWE?

Najprościej powiedzieć, że są to perfumy będące odpowiedzią na bardzo konkretne preferencje wąskiej grupy odbiorców. Dodatkowo, jak pokazuje praktyka, są to produkty: • unikatowe – w obrębie zapachu (niełatwo znaleźć wśród innych marek zapachy podobne, zbliżone) oraz jeżeli chodzi o dostępność; • oryginalne – zapachy są zaskakujące, wyraziste, stanowią pewne novum (co powoduje, że jedni dany zapach kochają, a dla innych bywa zbyt inwazyjny lub męczący); • o wysokiej intensywności – zarówno jakość, jak i dozowanie kompozycji zapachowej (stanowiącej esencję perfum) sprawiają, że zapach jest trwały i charakteryzuje się wysoką projekcją (czuć go w całym pomieszczeniu, również z daleka). Same marki niszowe nie są najczęściej znane szerszej publiczności, mogą być popularne, ale raczej w gronie entuzjastów. Tutaj przyczyny są trzy: po pierwsze zbyt powszechna znajomość brandu oznaczałaby mniejszą ekskluzywność, po drugie wolumeny sprzedaży są raczej umiarkowane, a po trzecie – producenci, często celowo, nie korzystają z tradycyjnych formatów reklamowych, skłaniając się ku kampaniom docierającym do wąskiego grona potencjalnych użytkowników. Dodatkowo, kiedy przeanalizujemy najpopularniejsze brandy, okaże się, że opakowania w obrębie danej marki są najczęściej do siebie podobne (lub nie różnią się między sobą), a grafika czy oznakowanie są tworzone z wykorzystaniem jednego key visuala, co zapewnia spójność, która w przypadku gdy inwestycje reklamowe są ograniczone, jest szczególnie ważna dla komunikowania tożsamości brandu.

SKĄD TAKA POPULARNOŚĆ?

Coraz większa popularność perfum niszowych jest prawdopodobnie spowodowana w głównej mierze trzema czynnikami: • klienci są znudzeni znanymi zapachami – w przypadku tradycyjnych perfum powiedziano już bardzo dużo. Zapachy zaś, chociaż piękne, są do siebie podobne. Sam zapoznając się z nowościami rynkowymi (zawodowo zajmuję się perfumami) zgodnymi z najnowszymi trendami na dany sezon, często zauważam, że zapachy trudno od siebie odróżnić. W przypadku perfum niszowych sprawa ma się zupełnie inaczej. Czasem zapach mi się podoba, czasem nie – ale zawsze jest wyjątkowy; • klienci chcą indywidualności– miło jest mieć na sobie dobrze skomponowany zapach, ale w momencie kiedy zaczyna go używać co druga osoba – trochę to traci swój urok. W przypadku perfum niszowych prawdopodobieństwo tego, że poczujemy ulubiony zapach na kimś innym, jest dużo mniejsze; • klienci stają się znawcami – mają konkretne preferencje (np. chcą w perfumach mieć wymieszane dane dwie nuty i innej opcji nie biorą pod uwagę), znają się na jakości, doceniają kunszt domu perfumeryjnego i patrzą na jego historię. Podobny trend widać zresztą w innych branżach, chociażby piwnej, gdzie panuje boom na piwa kraftowe, rzemieślnicze. ZA CO TAK NAPRAWDĘ PŁACIMY?

Perfumy niszowe są drogie, a nierzadko nawet bardzo – już nie dziwią nikogo ceny opiewające na 1000-1500 zł za 100 ml. Za co więc płacimy? Za jakość? Na pewno też, ale nie tylko. W przypadku perfum niszowych, skierowanych do wąskiej i wyedukowanej grupy, jakość to podstawa. Jeżeli nie byłaby wysoka, to produkt nie mógłby odnieść sukcesu. To kosztuje, ale jednak na rynku znajdziemy perfumy o podobnej trwałości czy projekcji, w cenie nieprzekraczającej 150 zł. Za co więc jeszcze płacimy?

31


FOTO: OMKAR JEDHAV, UNSPLASH

KOSMETYKI

Pierwszą kwestią jest skala. Producent zapewne sprzeda więcej produktów, jeżeli te będą skierowane do ogółu, czyli będą odpowiadały na preferencje „większości”. Wtedy też skorzysta z ekonomii skali. W przypadku oryginalnego, unikatowego zapachu sprzedaż już będzie mniejsza, co powoduje wyższe koszty wytworzenia. Ponadto, jak już wspomniałem, producent często ponosi wysokie koszty zastosowania wyjątkowych opakowań, co w przypadku mniejszej skali ma duże znaczenie. Po drugie płacimy za brak półśrodków. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jaka jest różnica cenowa między dwoma, na pierwszy rzut oka podobnymi zastosowaniami (np. w obrębie zdobienia butelki). Marki niszowe jednak nie stosują tańszych rozwiązań czy zamienników. Samo wykonanie produktu, chociażby jeżeli chodzi o flakon, jego zdobienie czy opakowanie bywa prawdziwą sztuką. Po trzecie płacimy za markę i wszelkie profity z nią związane. Kupując produkt w odpowiednim sklepie, możemy liczyć na doradztwo i obsługę na najwyższym poziomie. Ponadto nie bez znaczenia jest fakt posiadania czegoś unikatowego, prestiżowego – nawet kiedy niewiele osób to rozpozna (niekiedy jest to nawet zaleta). I w końcu płacimy za perfekcyjne dopasowanie produktu do naszych preferencji.

wzornictwie i oferująca zaskakujące połączenia zapachów. Znajdziemy tutaj m.in. wanilię z czarnym pieprzem, karmel z solą morską, geranium dopełnione akcentami balsamicznymi czy czerwone wino z brązowym cukrem. Każdy aspekt produkcji jest osobiście dopilnowany przez dyrektora kreatywnego Michała Gilberta Lacha. Creed Marka z bogatym rodowodem, założona w 1760 r. w Londynie. Założyciel James Henry Creed szybko został mianowany dostawcą zapachów dla samej królowej Wiktorii. Od samego początku marka zdobywała uznanie i dzisiaj może się poszczycić naprawdę wyjątkowym portfolio. Zapachów Creed używają takie znane osoby, jak m.in.: Julia Roberts, Pierce Bronsan, George Clooney czy David Beckham. Tom Ford Marka znana nieco szerzej, dostępna również w popularnych drogeriach. Zapachy sygnowane nazwiskiem projektanta są zaskakujące, jedyne w swoim rodzaju. Nic dziwnego, że wiele z nich stało się światowymi bestsellerami, jak np. Tobacco Vanille czy Ombré Leather. Oprócz wyżej wymienionych brandów warto sprawdzić ofertę m.in.: Acqua di Parma, Tiziana Terenzi, Kajal i Amouage. PODSUMOWANIE

MARKI, KTÓRE WARTO ZNAĆ

BOHOBOCO • PERFUME Nikt na pewno się nie obrazi, jeżeli na wstępie podam przykład z rodzimego rynku. BOHOBOCO • PERFUME to znana na całym świecie marka perfum niszowych, bazująca na klasycznym

32

Business Life Polska

Perfumy niszowe to temat elektryzujący i polaryzujący. Niektórzy zachodzą w głowę, jak można tak duże kwoty przeznaczyć za zapach. Inni tym bardziej doceniają prestiż, luksus i możliwość wyróżnienia się. Na pewno jednak, jeżeli tylko pozwalają na to środki, warto samemu sprawdzić ten wyjątkowy asortyment. ⚫


Najcieplejsza odzież z wełny i kaszmiru dla Ciebie i dla Niej...

Otul się naturą... www.mongolian.pl


PODRÓŻE

MIASTO WYKUTE W SKALE TEKST MAŁGORZATA TRĘBICKA-ŻUK

Niegdyś stolica arabskiego królestwa. Potem zapomniana na kilkaset lat. W XIX wieku odkryta na nowo przez Johanna Ludwiga Burckhardta – szwajcarskiego podróżnika, który aby dostać się w to miejsce, użył fortelu. Petra – bo o tym mieście mowa, jeszcze w 1812 roku była strzeżona i utrzymywana w wielkim sekrecie przez Beduinów. Obecnie jest chyba najczęściej odwiedzanym przez turystów miejscem na mapie Bliskiego Wschodu.

P

etra to niezwykłe miejsce całkowicie położone w dolinie skalnej, do której prowadzi tylko jedna droga – przez wąwóz As-Sik. Mimo że miasto liczy sobie ponad 2000 lat, to pierwsze ekspedycje archeologów trafiły tam dopiero w 1929 roku. W roku 1985 Petra trafiła na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a w 2007 została uznana za jeden z siedmiu cudów świata. POŁOŻENIE I ZNACZENIE

Petra to miasto leżące na terenie dzisiejszej Jordanii w jej południowo-zachodniej części. Większość budynków jest wykuta w skałach, które ciągną się na tym terenie kilometrami. Stąd też wzięła się nazwa miasta – Petra w języku greckim oznacza właśnie skałę.

34

Business Life Polska


Miasto to, choć dziś niezamieszkałe i mające tylko walor turystyczny, kiedyś było centrum kupieckim. Zadecydowało o tym położenie na skrzyżowaniu szlaków handlowych łączących Półwysep Arabski z Morzem Śródziemnym i terenami obecnej Syrii. Około I w. p.n.e. Petra była stolicą państwa Nabatejczyków i to właśnie temu ludowi przypisuje się budowę miasta w takim kształcie. Ponieważ Nabatejczycy nie mieli zbyt dużych tradycji architektonicznych, budując Petrę, sięgali po różnorodne wzorce. Stąd też widoczne są wpływy sztuki egipskiej, asyryjskiej, mezopotamskiej czy też hellenistycznej. Pod koniec swojej świetności Petra została włączona do Cesarstwa Rzymskiego, którego wpływy także odcisnęły piętno na tutejszej architekturze. Mimo dogodnego położenia handlowego, dzięki któremu tak naprawdę powstało opisywane miasto, około IV w. n.e. zostało opuszczone przez mieszkające tam ludy. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu klęsk żywiołowych, jakie nawiedzały tamten rejon w ówczesnych czasach. Mowa tu o trzęsieniach ziemi, które nie tylko spowodowały wyludnienie Petry, ale także poważne zniszczenia tej monumentalnej jak na ówczesne czasy architektury. MIASTO CZY NEKROPOLIA?

Petra nazywana jest skalnym miastem, choć tak naprawdę to nekropolia, gdyż większość jej budynków to grobowce. Nawet najważniejszy, sztandarowy zabytek tego miejsca, czyli Al-Chazna, zwany przez Beduinów „Skarbcem Faraona”, jest właśnie grobowcem. Warto dodać, że jest to pierwszy zabytek, którym wita nas Petra tuż po przejściu przez wąwóz. Kolejne ważne i warte uwagi budynki to Grobowce Królewskie, które można podziwiać w centrum Petry. Grobowiec Sekstusa Florentinusa, Pałacowy, Urny czy Koryncki to tylko niektóre z wykutych w skałach lub blokach skalnych budynków, które wręcz powalają pięknem i różnorodnością. Warto wspomnieć, że do centrum tego skalnego miasta prowadzi tzw. Ulica Fasad, kryjąca w sobie… kolejne grobowce, które są bardziejpodobne do domów mieszkalnych aniżeli miejsc pochówku. Samo centrum tego skalnego miasta przypomina miejscami ruiny starożytnej rzymskiej metropolii, gdyż to właśnie tu znajduje się najwięcej budowli inspirowanych architekturą rzymską. Możemy podziwiać choćby Nimfeum, czyli pewnego rodzaju obudowę zakończenia wodociągu, stworzoną z wielkim przepychem, oraz fontannę, łaźnię, świątynie i ruiny pałacu. Wszystko, choć nadgryzione zębem czasu, nadal jest imponujące i majestatyczne. INNE ZABYTKI

Kolejnym miejscem, które koniecznie trzeba zobaczyć, zwiedzając Petrę, jest teatr. Oczywiście tak jak niemal wszystkie budowle w tym mieście nie został wybudowany, lecz wykuty w litej skale piaskowca. Jednak nie tylko sam fakt, że znajduje się tu starożytny teatr, robi wrażenie. Chyba bardziej imponujący jest jego rozmiar – w czasach swojej świetności mógł pomieścić od 6 do nawet 10 tys. widzów. Na zakończenie wycieczki po Petrze warto zostawić sobie dwa miejsca, którymi są Klasztor, czyli Al-Dajr, oraz Najwyższe Miejsce Poświęcenia. Nie byłoby może w tych dwóch punktach nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że aby się do nich dostać, trzeba przebyć dość długą drogę. Klasztor, czyli Al-Djar, to ukryty w górach… grobowiec (skądinąd kolejny). Pokonanie pieszo drogi do tego miejsca zajmuje od 45 minut do nawet godziny, ale trud ten na pewno się opłaci. Zwłaszcza że Al-Djar jest naprawdę imponujący. Choć przypomina witający nas u wejścia do Petry Skarbiec Faraona, to niewątpliwie jest większy i bardziej monumentalny. A tak właściwie dlaczego na tę budowlę mówi się „klasztor”? Przecież to kolejny grobowiec. Być może dlatego, że prawdopodobnie w okresie świetności Petry znajdował się tu klasztor chrześcijański.

35


PODRÓŻE

Bardziej wytrwałym i żądnym zapierających dech w piersiach widoków, polecamy wspinaczkę trochę wyżej, skąd można podziwiać dolinę Wadi Araba. Miejscowi Beduini nazywają to miejsce „the best view in Petra” i takim sloganem zachęcają do odwiedzenia tego punktu widokowego. Drugim miejscem, do którego dotarcie z centrum Petry zajmie nam także około godziny, jest tzw. Najwyższe Miejsce Poświęcenia. Wiedzie do niego dość trudny szlak, jednak tak jak w przypadku drogi do klasztoru, tu także wysiłek zostanie nam zrekompensowany. Najwyższe Miejsce Poświęcenia to szczyt, z którego rozciągają się niesamowite widoki na centrum Petry. Na szczycie możemy także zobaczyć ołtarz, na którym składano zwierzęta w ofierze, i właściwie to temu ołtarzowi zawdzięczamy nazwę szczytu. Warto także dodać, że miejsce to nie jest zbyt często odwiedzane przez turystów – być może z powodu trudności w pokonaniu trasy i potęgującej je pogody – zazwyczaj jest tu napraw-

dę gorąco. Niemniej jednak, jeśli mamy do dyspozycji na zwiedzanie Petry więcej niż jeden dzień, to nie wahajmy się ani chwili i zdobądźmy ten szczyt. Co więcej, już schodząc z Najwyższego Miejsca Poświęcenia, możemy wybrać inną drogę, niż ta, którą się tu dostaliśmy – zejść wzdłuż rzadko odwiedzanych przez turystów grobowców Wadi Farasa. Idąc, możemy podziwiać naprawdę imponujące płaskorzeźby, inskrypcje oraz skalne przedstawienia reliefowe. Oczywiście wyżej wspomniane zabytki i miejsca w Petrze to tylko niektóre, główne atrakcje tego skalnego miasta-nekropolii. Mając więcej czasu na zwiedzanie tego niezwykłego miejsca, warto także zobaczyć chociażby Świątynię w Ogrodzie położoną w górnej części Wadi Farsa, Kasr al-Bint, czyli świątynię Duszary (lokalnego bóstwa Nabatejczyków), Grobowiec Obelisków czy też Suchur al-Dżinn, czyli tzw. skały dżinów.

ZDJĘCIA: SHUTTERSTOCK

Wszystkie zabytki są zachwycające i niepowtarzalne. Imponują kunsztem wykonania – doskonałym jak na ówczesne czasy. Aż trudno sobie wyobrazić, ile pracy musieli włożyć Nabatejczycy, aby stworzyć ten cud – siódmy cud świata. ⚫

AD-DAJR, CZYLI KLASZTOR, MIERZY 47 METRÓW WYSOKOŚCI. 36

Business Life Polska


AL-CHAZNA, CZYLI SKARBIEC FARAONA, MA 40 METRÓW WYSOKOŚCI.

FOTO: SPENCER DAVIS, UNSPLASH

PRAKTYCZNE PORADY I PRZYDATNE INFORMACJE:

• Do Petry warto wybrać się na więcej niż jeden dzień – jeśli nie lubimy pośpiechu i chcemy zwiedzić jak najwięcej, warto zostać tu dwa lub trzy dni. • W okolicach Petry znajduje się wiele miejsc noclegowych – od hoteli z 1 gwiazdką po 5-gwiazdkowe resorty; na terenie samej Petry nie ma miejsc noclegowych. • Petra jest dobrze skomunikowana z ościennymi państwami i miastami – bez większych problemów dostaniemy się tu z Ammanu czy też Izraela (Tel Awiwu czy Jerozolimy). • Wstęp jest płatny – bilety jedno-, dwu- lub trzydniowe, kosz-

tują odpowiednio 50, 55 i 60 dinarów (1 dinar = ok. 5,6 zł). • Do Petry najlepiej wybrać się jesienią – zimą bardzo często padają tu ulewne deszcze, latem jest naprawdę gorąco, a wiosną są najwyższe ceny, zatem jesień jest najbardziej optymalna pod względem kosztów i aury. • Pozostawanie w Petrze na noc jest teoretycznie zabronione. • Warto skorzystać z tzw. wieczornego zwiedzania, kiedy te najważniejsze miejsca Petry są oświetlone lampionami. • Petra jest dobrze zorganizowana pod kątem turystów – znajdziemy tu liczne knajpki, kafejki oraz toalety (bezpłatne), możemy także skorzystać z usług dorożkarzy. 37


TESTUJEMY I OCENIAMY

ZIMA W STYLU ALPEJSKIM TEKST RENATA NAWROCKA

Austriacki Tyrol to niewątpliwie jedno z najlepszych miejsc dla miłośników zimowego wypoczynku. Alpejski region położony na pograniczu Szwajcarii, Niemiec i Włoch przyciąga licznymi ośrodkami narciarskimi, tysiącami kilometrów tras oraz oczywiście hotelami.

J

38

ednym z nich jest Kempinski Das Tirol. Ten pięciogwiazdkowy hotel położony jest na terenie malowniczych Alp Tyrolskich, w miejscowości Jochberg, około 7 km na południe od miasta Kitzbühel, najbardziej znanego austriackiego ośrodka narciarskiego na świecie.

w hotelu dobrze będą się czuć goście z różnych stron świata. I zapewne o to chodziło autorom projektu wnętrz. Co ważne, we wnętrzach udało się uzyskać efekt przytulności właściwy niewielkim hotelom butikowym, choć Kempinski Das Tirol do takich się nie zalicza, mieszcząc 156 pokoi i apartamentów.

Pokoje są przestronne i elegancko urządzone w nowoczesnym stylu alpejskim, co oznacza, że konwencja wystroju jest dość rustykalna. Nie jest to bynajmniej zarzut, wręcz przeciwnie – uwspółcześnione zapożyczenia stylistyczne powodują, że

Szaleństwa na stokach narciarskich są z pewnością emocjonujące, ale też wyczerpujące. W regeneracji sił wspiera hotelowych gości strefa wellness rozmieszczona na trzech poziomach i licząca łącznie aż 3600 m2. Oprócz tego do dys-

Business Life Polska


pozycji są dwa baseny: jeden kryty i jeden na zewnątrz. Warto dodać, że na miejscu znajduje się również sklep sportowy z wypożyczalnią sprzętu narciarskiego.

ZDJĘCIA: HOTEL KEMPINSKI DAS TIROL

Posiłki serwowane są w dwóch hotelowych restauracjach. Pierwsza z nich – Sra Bua – specjalizuje się w daniach kuchni europejskiej i azjatyckiej przyrządzanych z najwyższej jakości lokalnych produktów. Natomiast restauracja Steinberg zaprasza na czterodaniowe kolacje oraz potrawy do wyboru z karty. Z kolei w mieszczącej się w holu cukierni można

zamówić różne rodzaje kawy i herbaty, a także słodycze oraz przekąski. Podczas pobytu warto się zrelaksować przy koktajlu w barze Rubin lub wybrać się do palarni cygar i biblioteki. Tyrol kojarzy się przede wszystkim z wypoczynkiem zimowym, ale region ten jest atrakcyjny także latem. Hotelowi goście mogą wówczas korzystać z bezpośredniego dostępu do sieci szlaków turystycznych o łącznej długości ponad 200 km. ⚫

39


TESTUJEMY I OCENIAMY

Z MUZYKĄ W ROLI GŁÓWNEJ TEKST RAFAŁ NOWICKI

40

Business Life Polska


Budapeszt – jedno z najważniejszych miast Europy Środkowej – stanowi wielki ośrodek kulturalny i naukowy, jest też ważnym centrum uzdrowiskowym i turystycznym. Wszystkim, którzy chcieliby spędzić w tym mieście nieco czasu w oryginalnym otoczeniu, polecamy hotel, w którym pierwsze skrzypce gra… muzyka.

W

centrum miasta, o kilka kroków od takich atrakcji jak bazylika św. Stefana, aleja Andrássy, Plac Ferenca Deáka czy budapeszteńska Opera ma swoją siedzibę hotel Aria. Budynek hotelu to obszerna kamienica, która powstała kilka lat przed końcem XIX stulecia. Solidna budowla oparła się historycznym zawieruchom XX w., choć oczywiście nie obyło się bez pewnych strat, szczególnie podczas II wojny światowej. Odrestaurowana w latach 60., początkowo – zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem – pełniła funkcję budynku mieszkalnego, ale po odzyskaniu kamienicy przez spadkobierców właścicieli budowlę przeznaczono do wykorzystania komercyjnego; mieścił się tutaj bank. W ostatnim czasie budynek przeszedł kolejną metamorfozę, w wyniku której w tym stylowym i uroczym miejscu powstał hotel, jakiego Węgry jeszcze nie miały.

Muzyka łagodzi obyczaje i koi duszę, ale ciało też ma swoje potrzeby. Goście Arii mogą korzystać z hotelowego Harmony Spa oraz skosztować wykwintnych potraw w restauracji Stradivari. Szef kuchni stworzył wspaniałą kartę dań kuchni węgierskiej, do których przygotowania wykorzystuje produkty rolne pochodzące od lokalnych producentów. W hotelowej kuchni znajdziemy więc bogactwo świeżych warzyw, owoców, domowe dżemy, miody z leśnych pasiek, mleko i jogurt, a nawet ser kozi od lokalnych pasterzy. Wszystko to gwarantuje nam niewątpliwie wspaniałe doznania kulinarne. Śniadania – zależnie od pogody – serwowane są w formie bufetu na hotelowym dziedzińcu albo oryginalnym ogrodowym tarasie usytuowanym na dachu. Oczywiście przy akompaniamencie muzyki! ⚫

ZDJĘCIA: HOTELARIA

Głównym założeniem przy projektowaniu wystroju wnętrz było wykorzystanie jak największej ilości motywów muzycznych. W rezultacie tych starań powstał luksusowy, pięciogwiazdkowy hotel butikowy z oryginalnym designem inspirowanym pięknem muzyki. Cztery skrzydła hotelu

poświęcone są czterem muzycznym stylom: jazzowi, operze, muzyce klasycznej oraz współczesnej. Każdy z 49 pokoi i apartamentów stanowi osobną całość i ma swojego muzycznego patrona. Uwieczniono tutaj takie muzyczne osobowości jak m.in. Count Basie, Irving Berlin, Bob Dylan, James Brown, Béla Bartók. Elegancki hotelowy bar dumnie nosi imię wielkiego Satchmo, czyli Louisa Armstronga.

41


KULTURA

DLACZEGO MUZYCY SPRZEDAJĄ PRAWA DO SWOICH DZIEŁ?

FOTO: BILL EBBESEN, WIKIPEDIA

TEKST RAFAŁ NOWICKI

BRUCE SPRINGSTEEN

42

Business Life Polska


TREND ROSNĄCY

Kupowanie praw do utworów muzycznych nie jest niczym nowym. Wystarczy przypomnieć, że Michael Jackson kupił cały katalog nagrań The Beatles w połowie lat 80. za 47,5 miliona dolarów. Jednak w ostatnich kilku latach transakcje tego rodzaju stały się zastanawiająco częste, a do tego na krok taki decydują się powszechnie znane gwiazdy. W końcówce 2020 roku Bob Dylan za prawa do katalogu swoich utworów (ponad 600) otrzymał od firmy Universal Music ok. 300 milionów dolarów (niektóre źródła wspominają nawet o kwocie bliższej 400 mln dolarów). Gwiazdy muzyki sprzedają prawa do katalogów swoich utworów wytwórniom, ale też funduszom inwestycyjnym, które przeciętnemu fanowi i słuchaczowi nie są znane. Takim właśnie podmiotem jest firma Hipgnosis Songs Fund, która wyrasta na lidera tego trendu. Kupiła ona prawa do całego katalogu Shakiry obejmującego 145 piosenek, w tym największych hitów kolumbijskiej wokalistki. Na podobną transakcję zdecydowali się też muzycy z grupy Red Hot Chili Peppers, którzy sprzedali funduszowi prawa do swojej muzyki za ok. 150 milionów dolarów. Na początku 2021 roku pojawiły się z kolei informacje, że prawa do swoich utworów sprzedali Hipgnosis tacy artyści jak Lindsey Buckingham i Neil Young. W przypadku pierwszego z nich transakcja dotyczy 100% praw do katalogu obejmującego wszystkie wydane dzieła Buckinghama, w tym te, które nagrał z grupą Fleetwood Mac. Z kolei Neil Young zdecydował się na przekazanie temu funduszowi 50% praw do katalogu obejmującego

FOTO: LES ZG, WIKIPEDIA

Jeszcze do niedawna sprzedaż całych katalogów utworów i praw do nich był zjawiskiem marginalnym i uznawanym za nieco ekscentryczne. W końcu kto ze znanych twórców pozbywa się wartego grube miliony dorobku, w dodatku przynoszącego stały i na ogół wysoki dochód? Zmieniło się to w ostatnim czasie, a informacje o tego typu transakcjach, przeprowadzanych już tym razem przez samych artystów, pojawiają się z zadziwiająco dużą częstotliwością. Wielu znanych muzyków zaczęło sprzedawać całe katalogi swoich utworów wytwórniom płytowym, a nawet specjalnym funduszom inwestującym w niematerialne prawa majątkowe. Sprzedają zarówno przyszły dochód ze swojej muzyki, jak i prawo do decydowania, gdzie i jak będzie ona prezentowana.

DAVID BOWIE

blisko 1800 utworów za około 150 milionów dolarów. Inną firmą, która w ostatnim czasie skupuje całe katalogi różnych artystów, jest Primary Wave Music Publishing. W 2020 roku na sprzedaż za 100 milionów dolarów większości udziałów w prawach do swojej twórczości (ok. 80%) temu podmiotowi zdecydowała się Stevie Nicks, wokalistka wspomnianego zespołu Fleetwood Mac. Ciekawostką jest sytuacja, jaka powstała w odniesieniu do praw do utworów nagrywanych przez ten legendarny zespół. Otóż trafiły one do trzech różnych podmiotów, gdyż każdy z członków grupy, który w ostatnim czasie zdecydował się sprzedać prawa do napisanych przez siebie piosenek, wybrał inną firmę. Podobnie jak Lindsey Buckingham i Stevie Nicks postąpił bowiem Mick Fleetwood, zawierając umowę z wytwórnią BMG. Z tą firmą porozumiała się też mieszkająca od wielu lat w Szwajcarii Tina Turner. Słynna piosenkarka w październiku 2021 roku miała otrzymać 50 milionów dolarów za prawa do utworów muzycznych. Początek roku 2022 przyniósł wiadomość o sprzedaży praw do muzyki Davida Bowie. Jego spadkobiercy zdecydowali się na zawarcie umowy z firmą Warner Music, opiewającej na kwotę 250 milionów dolarów.

43


ZDJĘCIA: ANDREW EBRAHIM, UNSPLASH

KULTURA

Największą jak dotąd transakcją tego typu jest jednak deal Bruce'a Springsteena. Jeden z najsłynniejszych amerykańskich muzyków, 20-krotny laureat nagród Grammy, sprzedał w grudniu 2021 swój dorobek muzyczny firmie Sony Music za 500 milionów dolarów! Transakcja obejmuje prawa autorskie do wszystkich piosenek Springsteena, które składają się na katalog 20 albumów studyjnych oraz licznych kompilacji koncertowych. „Boss” związany był z należącą do Sony wytwórnią Columbia Records od początku kariery. DLACZEGO SPRZEDAJĄ?

Chodzi przede wszystkim o pieniądze. Duże – w przypadku bardzo znanych twórców, co widać w przytoczonych przykładach. Już od wielu lat ok. 70-80% dochodów muzyków generują występy przed publicznością. Problem (finansowy) powstaje, gdy brak jest możliwości prezentowania swojej twórczości na koncertach przez ograniczenia wynikające na przykład z przeciągającej się pandemii. Sprzedając prawa (w całości lub częściowo) do swoich dzieł, artyści zyskują spory zastrzyk pieniędzy, a podmioty przejmujące prawa do utworów korzystają m.in. z rosnącej cały czas popularności słuchania muzyki online. Innym powodem, który skłania artystów do poważnego rozważenia tego rodzaju ofert, są zbyt niskie (ich zdaniem) dochody z usług przesyłania strumieniowego. Aby uzyskać przyzwoitą kwotę pieniędzy z tego źródła, potrzeba setek tysięcy „strumieni” miesięcznie. Powody do niezadowolenia z opłacalności streamingów mają zarówno artyści młodzi (ale już znani), jak i weterani branży muzycznej. O ile jednak ci pierwsi mają jeszcze dużo czasu na dyskontowanie swoich sukcesów, to ci drudzy „komfortem czasowym” już nie dysponują. Właśnie tego (czyli czasu) potrzeba, aby wynieść większą korzyść finansową z platform streamingowych. Tymczasem Bob Dylan

44

Business Life Polska

liczy sobie już 80 wiosen, Neil Young – 76, Bruce Springsteen – 72, Tina Turner – 82... W tym wieku życiowe priorytety są inne niż wtedy, gdy się było o połowę młodszym. Jeśli zatem można dostać dziś coś, na co trzeba byłoby czekać kolejne 10 czy 15 lat, to dlaczego nie skorzystać? Pojawiła się wprawdzie możliwość aktywności scenicznej, atrakcyjnej także dla artystów w zaawansowanym wieku. Mowa o przedstawieniach hologramowych. Można „występować” przed publicznością, nie ruszając się z własnego domu, a nawet wykorzystując swój wizerunek z czasów świetności (i młodości). Ostatnio zrobiła to szwedzka supergrupa ABBA. Elementem promocji nowej płyty „Voyage” (wydanej przez zespół w oryginalnym składzie po 40-letniej przerwie) ma być właśnie taka hologramowa trasa koncertowa, której początek zapowiadany jest na maj tego roku. Widzowie zobaczą na scenie awatary muzyków młodszych o 40 lat. Technologicznie wszystko jest dopracowane do tego stopnia, że awatar będzie nie do odróżnienia od „oryginału”. Pojawia się jednak pytanie, czy publiczność to zaakceptuje? Ostatecznie na koncert idzie się po to, aby zobaczyć artystę na żywo i we własnej (a nie odtworzonej) osobie... Niewątpliwie tego rodzaju umowy zdają się nieść korzyści obu stronom. Zapewniają natychmiastowe zabezpieczenie finansowe artystom i ich spadkobiercom, a wytwórnie lub fundusze nabywające prawa liczą na dodatkowe zyski poprzez nowe źródła dochodów z muzyki, w tym m.in. streamingi internetowe, sprzedaż licencji produkcjom filmowym i telewizyjnym, gadżetów z wizerunkami artystów oraz limitowanych edycji płyt na różnego rodzaju nośnikach oraz inne, które dopiero powstaną. ⚫




GOLDEN TOWER

To niepowtarzalna inwestycja w samym sercu Łodzi, u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego. Dogodna lokalizacja w ścisłym centrum daje możliwość korzystania z miejskiej infrastruktury, niezliczonej ilości restauracji oferujących kuchnie z całego świata oraz dostęp do galerii handlowych, butików, zabytków i ośrodków kultury.

owanej na 7 piętrze. To tam będzie basen, sauna fińska oraz siłownia. Ponadto 7 piętro budynku zaoferuje dostępny dla wszystkich mieszkańców ponad 200-metrowy taras z widokiem na panoramę miasta. W lobby stanowiącym zaledwie zapowiedź luksusowych i wyjątkowych wrażeń powita i zadba o potrzeby mieszkańców concierge, a bezpieczeństwo zapewni całodobowa ochrona i monitoring. Dodatkowo do dyspozycji będą samochody marki premium z kierowcą. Kolejnym udogodnieniem związanym ze standardem budynku będzie room service, w ramach którego mieszkańcy będą mogli przez całą dobę zamówić posiłek z restauracji bezpośrednio do mieszkania.

Budynek liczący 72 metry wysokości został zaprojektowany z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć technologicznych. Większość kondygnacji Złotej Wieży zajmować będą ekskluzywne, klimatyzowane apartamenty, wyróżniające się systemem Smart Home. Funkcje inteligentnego domu, przy pomocy aplikacji, w prosty sposób umożliwią zarządzanie przestrzenią, między innymi: sterowanie oświetleniem, klimatyzacją, ogrzewaniem, a nawet wyprowadzenie Wszystkie te aspekty sprawiają, że GOLDEN TOWER zapewni mieszkańsamochodu z parkingu. com luksus, wygodę oraz oszczędność Właściciele apartamentów GOLDEN czasu, a jako niepowtarzalny i najwyżTOWER będą mogli korzystać z re- szy punkt na mapie, stanie się najbarstauracji, lunch baru i doskonale wypo- dziej prestiżowym budynkiem w miesażonej strefy sportowo-rekreacyjnej ście Łodzi. o powierzchni około 500 m2, usytu-

WYBIERZ SWÓJ APARTAMENT W CENTRUM ŁODZI

biuro@goldentowergroup.pl 606 90 90 35 | 502 29 33 77 Biuro sprzedaży ul. Maksa Bauma 3, 92-444 Łódź


NIERUCHOMOŚCI

FOTO: TIERRA MALLORCA, UNSPLASH

ILE MIESZKAŃ SPRZEDALI DEWELOPERZY W 2021 ROKU

Jakie wyniki sprzedaży odnotowały firmy deweloperskie w minionym roku? Czy założenia zostały zrealizowane? Czy do nabywców trafiło więcej lokali niż w poprzednich latach? Jaki był rok 2021 na rynku nowych mieszkań? ANGELIKA KLIŚ, CZŁONEK ZARZĄDU ATAL S.A.

Według już opublikowanych oficjalnie danych za okres od stycznia do końca listopada 2021 roku sprzedaliśmy 3911 mieszkań, co oznacza, że nawet bez grudniowej sprzedaży pobiliśmy nasz rekordowy wynik z 2019 roku, w którym do nabywców trafiło 3180 mieszkań. Wyznaczyliśmy sobie cel 4200 podpisanych umów w całym 2021 roku. Na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z liczby sprzedanych oraz przekazanych mieszkań. To coś, z czego możemy być dumni i cieszymy się, że po 2020, w którym piętno odcisnęła pandemia, szybko zdołaliśmy wrócić na ścieżkę wzrostu. BOAZ HAIM, PREZES RONSON DEVELOPMENT

2021 rok był dla nas ważny, zarówno ze względu na świętowany jubileusz 20-lecia obecności na polskim rynku, jak i nowe wyzwania. W efekcie pandemii i towarzyszących jej zjawisk rynkowych, m.in. nierównowagi popytowo-podażowej, w 2021 roku podjęliśmy strategiczną decyzję, aby tempo sprzedaży dostosować do aktualnej oferty i jeszcze mocniej niż zwykle skoncentrować się na jakości oferowanych produktów i satysfakcjonującej wysokości marży. Na koniec trzeciego kwartału 2021 roku odnotowaliśmy sprzedaż na poziomie 766 lokali. W tym okresie ukończyliśmy 8 projektów z 620 lokalami, w tym inwestycje Vitalia III, Ursus 1a, 2a, Nova Królikarnia 3a, b, c, Nowe Warzymice I, Viva Jagodno I oraz Wilanów Tulip.

48

Business Life Polska

W ostatnim kwartale roku ukończyliśmy także inwestycje Panoramika 6 w Szczecinie oraz warszawskie projekty Ursus Centralny 2a i Miasto Moje 4. Jednym z priorytetów było także zabezpieczenie banku ziemi. Tylko w 2021 roku rozszerzyliśmy go o 8 lokalizacji, gdzie powstanie ponad 3000 lokali. Nasza pozycja finansowa jest stabilna i bezpieczna. MARCIN MICHALEC, CEO OKAM

Zgodnie ze strategią w 2021 roku zwiększyliśmy liczbę sprzedanych mieszkań o około 360 proc. w porównaniu do 2020 roku. Tym samym wartość całej sprzedaży w 2021 zakończymy na poziomie o około 530 proc. wyższym w porównaniu do 2020 roku. Przy tym miniony rok był dla nas przede wszystkim czasem ważnych inwestycji, które wywarły wpływ na cały sektor. Nabywając 62 ha terenów pofabrycznych na warszawskim Żeraniu, dokonaliśmy jednego z największych tego typu nabyć na rynku nieruchomości w Polsce w ramach jednej transakcji. Zakupiliśmy również budynek biurowy przy ulicy Redutowej na warszawskiej Woli, sąsiadujący z działką, która weszła w nasze posiadanie w 2020 roku. Na tym terenie w 2022 roku rozpoczniemy budowę inwestycji mieszkaniowej CITYFLOW. W mijającym roku otrzymaliśmy również prawomocne pozwolenie na budowę naszej pierwszej inwestycji mieszkaniowej w Łodzi – Strefa PROGRESS, która rusza lada dzień.


CEZARY GRABOWSKI, DYREKTOR SPRZEDAŻY I MARKETINGU BOUYGUES IMMOBILIER POLSKA

Zamykamy rok 2021 z bardzo dobrym wynikiem sprzedaży. Oddaliśmy łącznie 1200 mieszkań w siedmiu projektach, które zrealizowaliśmy w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. Osiągnęliśmy wszystkie nasze cele na każdym z rynków, na których jesteśmy obecni w Polsce. Mamy więc powody do satysfakcji. Istotny jest również fakt, że tegoroczny wynik wpisuje się w stabilny wzrost naszej firmy w ostatnich latach. Co więcej, to był dla nas rok jubileuszowy. W Polsce działamy już od 20 lat. W tym czasie zrealizowaliśmy w kraju 55 inwestycji mieszkaniowych, łącznie oddając do użytku blisko 8000 mieszkań i lokali usługowych. Najwięcej projektów zrealizowaliśmy w stolicy – 46, oddając ponad 6700 mieszkań i lokali użytkowych. We Wrocławiu sfinalizowaliśmy już sześć inwestycji, a w Poznaniu trzy. W 2021 roku rozpoczęliśmy również nowe projekty, m.in. Novelia Bemowo w Warszawie, Le Vert we Wrocławiu, Vilda Moderne i Vilda Unique w Poznaniu. Zadebiutowaliśmy również na nowym dla nas rynku trójmiejskim, a dokładnie w Gdyni. Realizujemy tam wysokiej jakości projekt Żeromskiego 7. To budynek z elegancką architekturą, nawiązującą do słynnego gdyńskiego modernizmu z autorskim projektem wnętrz. Trójmiejska premiera to również bardzo pozytywny element w bilansie ubiegłego roku. JOANNA JANOWICZ, DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCA W FIRMIE CONSTRUCTA PLUS

ANDRZEJ OŚLIZŁO, PREZES ZARZĄDU DEVELIA S.A.

2021 był dla nas zdecydowanie udanym okresem. Udało nam się przekroczyć założone cele, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż, wprowadzanie nowych lokali do oferty, jak i przekazania. Jesteśmy z rezultatów bardzo zadowoleni, są dobrym prognostykiem na 2022 rok, w którym zamierzamy podnieść sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. ZUZANNA NALEŻYTA, DYREKTOR DS. HANDLOWYCH W ECO CLASSIC

2021 był dla nas bardzo dobrym rokiem, zarówno jeżeli chodzi o sprzedaż, jak i wynik finansowy. Trudno jest porównywać 2021 rok z 2020 i z poprzednimi latami. 2020 był wyjątkowym rokiem, nikt nie spodziewał się, że pandemia tak nieznacznie wpłynie na popyt . Wówczas i kupujący, i deweloperzy wstrzymywali swoje decyzje. W 2021 uruchomiliśmy natomiast dwie opóźnione ze względu na zaistniałą sytuację realizacje. Cały proces inwestycyjny znacząco się wydłużył i przy tak dużym popycie nie nadążamy z produkcją. JANUSZ MILLER, DYREKTOR DS. SPRZEDAŻY I MARKETINGU HOME INVEST

Rok 2021 zamknęliśmy rekordową sprzedażą w historii firmy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z uzyskanych rezultatów, bo zdecydowanie przekroczyły nasze oczekiwania. Można powiedzieć, że cel został osiągnięty z nawiązką. Udało nam się sprzedać 523 mieszkania. Z kolei w poprzednich latach wyniki sprzedaży oscylowały średnio w okolicach 300 lokali.

FOTO: ALEXEY TOPOLYANSKIY, UNSPLASH

Nasze wyniki będą zbliżone do tych sprzed roku, co uznajemy za bardzo satysfakcjonujący rezultat, biorąc pod uwagę utrudnienia wynikające z jednej strony z niedoboru pracowników na budowach, a z drugiej z niedostępności materiałów budowlanych oraz galopującego wzrostu ich cen. W świetle takich uwarunkowań naszym najważniejszym celem w 2021 roku stało się dotrzymanie terminów w obowiązujących nas harmonogramach. Z dzisiejszej perspektywy mogę z całą mocą

potwierdzić, że ten cel zrealizowaliśmy i dotrzymaliśmy tym samym obietnic złożonych klientom. W inwestycjach Matejki 51 oraz Winiarska 40 praktycznie kończymy przekazywanie nieruchomości nowym właścicielom. Zamykamy rok, mając świadomość, że wyniki sprzedaży w naszej trzeciej inwestycji – Kościelna 23 – także są satysfakcjonujące. Aktualnie w ofercie pozostają jeszcze 52 mieszkania, co oznacza, że ponad 2/3 lokali znalazło już nabywców.

49


NIERUCHOMOŚCI

EDYTA KOŁODZIEJ, DYREKTOR SPRZEDAŻY I MARKETINGU W NICKEL DEVELOPMENT

Rok 2021 zakończył się dla nas bardzo pozytywnie, bowiem zrealizowaliśmy nasze zamierzenia sprzedażowe z nawiązką. Dzięki wprowadzeniu do oferty dwóch dużych projektów nasz wolumen sprzedaży wzrósł względem roku 2020 aż o 76 proc. Szczególny udział w tym sukcesie ma inwestycja FIQUS Marcelin, która przyciąga bardzo zróżnicowane grono klientów, poza osobami kupującymi mieszkania dla siebie również licznych inwestorów myślących o wynajmie. W obszarze inwestycyjnym naszym sukcesem jest zakończenie budowy dwóch obiektów – wieżowca ST_ART Piątkowo w Poznaniu oraz etapu Zbrojowa w Osiedlu Księżnej Dąbrówki w Dąbrówce pod Poznaniem, gdzie trwają procedury odbiorowe i notarialne przeniesienia własności. Zwieńczeniem naszych ubiegłorocznych starań są dwie nagrody, dobrze opisujące nasze podejście do pracy i realizowanych projektów – Przyjazny deweloper oraz Symbol Nowoczesnego Budownictwa. WOJCIECH CHOTKOWSKI, PREZES ZARZĄDU ARIA DEVELOPMENT

W 2021 roku podwoiliśmy sprzedaż mieszkań. Zakończyliśmy sprzedaż w Osiedlu Łomianki, prawie wszystkie mieszkania zostały wyprzedane przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie. Rozpoczęliśmy też sprzedaż w Nowym Osiedlu Natura 2. Obecnie kończymy sprzedaż mieszkań z pierwszego etapu projektu. W trzech etapach realizujemy w tej inwestycji 230 lokali o metrażach od 29 m2 do 76 m2. W pełnym zieleni osiedlu powstaje sześć czterokondygnacyjnych budynków z cichymi windami, rozwiązaniami smart, panelami fotowoltaicznymi i podziemnymi garażami. MARIOLA ŻAK, DYREKTOR SPRZEDAŻY I MARKETINGU W AUREC HOME

JAROSŁAW KOZAK, PREZES ZARZĄDU WARYŃSKI S.A. GRUPA HOLDINGOWA

Pandemia, lockdowny, obostrzenia… To wszystko sprawiło, że 2021 r. był kolejnym rokiem pełnym wyzwań, z którymi musieliśmy się mierzyć. Mimo tego miniony rok można uznać za bardziej udany niż 2020. Gospodarka ruszyła do przodu, firmy poszukujące powierzchni na wynajem obudziły się, pracownicy coraz częściej wracali do pracy stacjonarnej, więc biura znów stawały się niezbędne. W ostatnim kwartale podpisaliśmy umowę na wynajem ponad 2000 m2 w budynku biurowym EQ², dzięki temu mamy 98 proc. wynajęcia powierzchni. Ponadto w grudniu sprzedaliśmy ostatnie mieszkanie w gdańskiej inwestycji ATOL. Jesienią udało nam się również zakończyć – z pozytywnym skutkiem – renegocjacje umów najmu na ponad 8000 m2 w budynku EQlibrium na warszawskiej Woli. Kontrakty zostały wydłużone o kolejne 3 i 5 lat. Podsumowując to wszystko, śmiało możemy powiedzieć, że 2021 rok należał do udanych. Pandemiczna rzeczywistość w roku 2020 budziła obawy. Nie wiedzieliśmy, jakie mogą być długofalowe skutki gospodarcze i rynkowe w branży deweloperskiej. Jednak, na podstawie analizy 2021 roku, widać, że sektor nieruchomości mieszkaniowych i biurowych ponownie przyspieszył. A my zamierzamy wychodzić naprzeciw pojawiającemu się zapotrzebowaniu w branży nieruchomości. ⚫ Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl FOTO: VITALIY GAVRUSHCHENKO, UNSPLASH

Bez wapienia można powiedzieć, że 2021 dla całej branży był rokiem wyjątkowym. Szczególnie na tle zmiennego i nieprzewidywalnego roku 2020. Wystarczy spojrzeć na najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego, od stycznia do

października ubiegłego roku w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego do użytkowania oddano o 4 proc. więcej mieszkań, a ich powierzchnia była większa już o 10 proc. Liczba pozwoleń lub rozpoczętych budów wzrosła aż o 29,2 proc. To pokazuje, jak dynamiczny jest dziś rynek. Jeśli zaś chodzi o nasze osiągnięcia, to przeszły one wszelkie oczekiwania. Rok 2021 zamykamy ze zrealizowanymi celami, które pierwotnie zaplanowane były na 2 lata. Miniony rok był dla nas, mówiąc najkrócej, rokiem sukcesów.

50

Business Life Polska



PREZENTACJA PARTNERA

SZKOLENIE PERSONELU W ZAKRESIE CYBERBEZPIECZEŃSTWA NIE MUSI BYĆ NUDNE I SKOMPLIKOWANE TEKST PIOTR KUPCZYK, DYREKTOR BIURA KOMUNIKACJI Z MEDIAMI KASPERSKY LAB POLSKA

Czynnik ludzki prowadzący m.in. do incydentów naruszenia poufnych danych stanowi poważny problem dla wszystkich firm – niezależnie od rozmiaru i profilu działalności. Infekcja lub wyciek informacji może w przypadku braku odpowiedniej reakcji spowodować straty wizerunkowe oraz finansowe, a nawet kary za nieprzestrzeganie przepisów. Co istotne, z globalnych badań wynika, że ponad 80% wszystkich cyberincydentów związanych z wyciekiem danych jest wynikiem błędu człowieka, a błędy takie najczęściej wynikają z braku wiedzy w zakresie bezpiecznego korzystania z urządzeń cyfrowych i internetu.

Wniosek jest oczywisty – właściwe postępowanie w zakresie higieny cyfrowej może znacząco zmniejszyć szkody na skutek potencjalnych incydentów, a nawet pozwoli całkowicie ich uniknąć. Niestety typowe szkolenia polegające na słuchaniu wykładów nie angażują personelu, często są traktowane jako przykry obowiązek i w większości przypadków nie przynoszą zamierzonego efektu z powodu ulatniania się przyswojonej wiedzy. Aby wyjść tym wyzwaniom naprzeciw, firma Kaspersky, rynkowy lider z zakresie rozwiązań i usług cyberbezpieczeństwa, wprowadziła do swojej oferty zautomatyzowaną platformę szkoleniową Kaspersky Automated Security Awareness Platform (ASAP) – narzędzie online, które pozwala nabyć silne i praktyczne umiejętności cyberhigieny przez pracowników. Uruchomienie platformy i zarządzanie nią nie wymaga dodatkowych zasobów ani przygotowań – rozwiązanie działa w chmurze.

52

Business Life Polska


Materiał merytoryczny przygotowali eksperci z firmy Kaspersky, wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie w walce z cyberprzestępczością. Z kolei dzięki pomocy psychologów wiedza jest prezentowana w sposób zrozumiały i łatwy do zapamiętania. Zarządzanie platformą jest bardzo łatwe i nie wymaga doświadczenia w kwestiach technicznych. Nauka odbywa się z wykorzystaniem materiału, który pracownicy mogą odnieść do własnych realiów, dzięki czemu szkolenie jest przyjemniejsze w odbiorze i bardziej interesujące. Co ważne, każdy z uczestników pracuje we własnym tempie i w dogodnym dla siebie czasie: domyślnie szkolenia odbywają się raz w tygodniu i trwają około 10 minut. Zawartość platformy opiera się na modelu obejmującym ponad 350 praktycznych umiejętności cyberbezpieczeństwa, które powinni opanować wszyscy pracownicy. Na trzech poziomach – podstawowy, początkujący i średniozaawansowany – uczestnicy szkolenia poznają zagadnienia z następujących sekcji tematycznych: hasła i konta, e-mail, korzystanie z internetu, media społecznościowe i komunikatory, bezpieczeństwo komputera, urządzenia mobilne, dane poufne oraz RODO. Platforma jest także wyposażona w rozbudowany symulator ataków phishingowych. Pozwala on wykonać w firmie dodatkowy test, w ramach którego pracownicy otrzymają bez zapowiedzi spreparowane wiadomości e-mail, udające korespondencję wysyłaną przez cyberprzestępców w prawdziwych atakach. Platforma jest dostępna na stronie asap.kaspersky.pl, gdzie można aktywować także bezpłatną wersję testową, która pozwala szkolić jednocześnie pięciu użytkowników przez dwa miesiące. ⚫


PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ

RYNEK FRANCZYZY W POLSCE

Polska franczyzą stoi. Największe firmy – w tym sieci handlowe czy stacje benzynowe – opierają się właśnie na tym modelu współpracy. W sieci znajdziemy najróżniejsze oferty franczyzodawców, w przeróżnych branżach. Co stoi za takim stanem rzeczy? I czy to się opłaca? A jeśli tak, to komu?

54

Business Life Polska

FOTO: LINDA CHRISTIANSEN, UNSPLASH

TEKST MIKOŁAJ BUCZYŃSKI


M

yślę, że w zasadzie każdy wie, jak wygląda franczyza. Jest franczyzodawca, który oferuje swój koncept, markę, wsparcie merytoryczne oraz nierzadko asortyment i wynegocjowane warunki cenowe franczyzobiorcy, z których ten korzysta przy prowadzeniu własnej działalności gospodarczej. Franczyza może przybrać różne formy, z których wymienić można między innymi franczyzę dystrybucji towarów (franczyzodawca dostarcza produkty, które franczyzobiorca sprzedaje; strony nie wchodzą z bliższą relację czy wymianę know-how) i franczyzę koncepcji działalności, gdzie franczyzobiorca otrzymuje pełny know-how, nierzadko szkolenia biznesowe, marketingowe, sprzedażowe. Od 2000 r. funkcjonuje Polska Organizacja Franczyzodawców (POF). Członkami są tylko takie firmy, które zobowiązały się przestrzegać Europejskiego Kodeksu Etyki Franczyzy. POPULARNE FRANCZYZY W POLSCE

Artykuły spożywcze Przykładem może nie największej, ale chyba najbardziej popularnej i utożsamianej z franczyzowym modelem współpracy sieci handlowej jest Żabka – to sklepy, które znajdziemy w zasadzie na każdym rogu, często nawet po dwa punkty na jednej ulicy. Obecnie w Polsce funkcjonuje około 7600 takich punktów. Na oficjalnej stronie sieci znajdziemy informacje o nowej ofercie na rok 2022, według której na start wystarczy 5000 zł. Żabka gwarantuje niskie opłaty, 17 tys. zł miesięcznego przychodu oraz oferuje darmowe dostawy towaru, a także dostęp do pakietów mikrofloty Orlen oraz Lux Med.

Wśród sieci handlowych możemy wymienić również m.in: Intermarché, Carrefour Express, Groszek, Delikatesy Centrum, Lewiatana czy Stokrotkę. Stacje paliw Największym graczem jest tutaj Orlen. Sieć franczyzowa polskiego giganta liczy w tej chwili około 440 obiektów. Franczyzobiorcy otrzymują pełne know-how oraz stałą opiekę menedżerów sprzedaży. Oczywiście Orlen stawia zastrzeżenia co do lokalizacji, która ma zapewnić odpowiedni potencjał sprzedażowy. Wśród marek stacji paliw, które oferują franczyzę, można wymienić również m.in.: Circle K, Grupę Lotos, BP, Shell. Gastronomia Najbardziej znaną marką gastronomiczną wśród sieci franczyzowych jest z pewnością McDonald’s. Obecnie w Polsce funkcjonuje ponad 470 obiektów. Aby stać się członkiem sieci, należy odbyć szkolenie, które trwa 9 miesięcy (minimum 20 godzin tygodniowo) i poznaje się na nim wszystkie stanowiska w strukturze firmy nomen omen „od kuchni”. Trzeba też mieć w zanadrzu około 1,8 mln zł, które nie mogą pochodzić z kredytu. Wydaje się jednak, że zyski wynagradzają trudy. W modelu franczyzowym działają niezliczone restauracje, w tym pizzerie (m.in.: Pizza Hut, Da Grasso, Biesiadowo, Domino’s Pizza), fast foody (KFC, Burger King, Kebab King, Subway) czy burgerownie slowfoodowe (Bobby Burger, Warzywiarnia Vegan Burger, Krowarzywa). I wiele, wiele innych...

FOTO: JAY SKYLER, UNSPLASH

W modelu franczyzy znajdziemy również Biedronkę, która zapewnia wyposażenie sklepu, wsparcie marketingowe i sprzedażowe, know-how oraz pełny pakiet szkoleń dla właściciela oraz pracowników.

55


PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ

W każdym w powyższych znajdziecie nowości z branży, wiele informacji o modelu franczyzowym (w tym tzw. evergreeny), artykuły biznesowe i w końcu aktualne oferty franczyzodawców. Jeżeli myślisz o franczyzie, ale nie wiesz, z kim dokładnie chciałbyś współpracować – tutaj jest to wszystko dosyć ładnie posegregowane. CZY WARTO? KOMU SIĘ TO OPŁACA?

Franczyzy to także placówki bankowe (np. Credit Agricole czy Santander), agencje marketingowe (np. Ad Awards), artykuły dla dzieci (np. 5.10.15, Toy Planet), a nawet warsztaty samochodowe (np. M4K Garage). ILE NA START?

Tutaj kwoty są naprawdę różne. Może to być 5000 zł w przypadku Żabki, jak i 1,8 miliona zł w przypadku McDonald’s. Na potrzeby pisania artykułu przejrzałem wiele ofert i można założyć, że pierwszy, najczęstszy pułap to 20-50 tys. zł, drugi zaś to 100-300 tys. zł. Warto jednak nadmienić, z jakimi opłatami może się wiązać otwarcie franczyzy: - opłata wstępna – za przystąpienie do sieci; - opłaty bieżące – np. stała opłata za licencję, ryczałt czy procent od przychodu/dochodu; - opłaty inne – np. marketingowa – za „wspólne” akcje marketingowe, reklamy, gazetki. Oczywiście, chcąc rozpocząć przygodę z własnym punktem, dobrze jest wziąć pod uwagę wszystkie opłaty. PORTALE FRANCZYZOWE – NOWOŚCI, INFORMACJE I OFERTY

W Polsce funkcjonuje wiele portali franczyzowych, jednak mogę polecić trzy: - franczyzawpolsce.pl - franchising.pl - franczyzainfo.pl

56

Business Life Polska

Franczyzodawcy Wydaje się, że franczyzodawca zyskuje najwięcej. W końcu na Giełdzie Papierów Wartościowych notowani są właśnie oni. To nie dziwi – jeżeli model biznesowy odnosi sukcesy, to zyskują, po pierwsze, poprzez skalowanie i zwielokrotnianie zysków, a po drugie – poprzez efekt skali, tj. obniżenie kosztów zmiennych (np. negocjacje cenowe) oraz kosztów krańcowych dzięki lepszemu rozłożeniu kosztów stałych. Franczyzodawca oczywiście ryzykuje kradzieżą know-how, jednak da się przed tym zabezpieczyć umową. Ponadto pamiętajmy, że w przypadku franczyz dużą (jeżeli nie główną) rolę gra wypracowany brand. Jednak ten brand może być zagrożony, jeżeli jakiś franczyzobiorca niezbyt się przyłoży do respektowania założeń. FOTO: PARHAM BARATI, UNSPLASH

FOTO: TAYLOR FLOYD MEWS, UNSPLASH

Warto podzielić interesariuszy na 3 grupy – franczyzodawców, franczyzobiorców i klientów. Każdy tutaj co innego zyskuje, co innego traci i każdy ma inny finalny „rachunek”.


CHORWACKIE WYSPY

KAMPEROWA WYPRAWA MAJ

Rezerwuj już dziś

2022

CHORWACJA I WŁOCHY KAMPEREM Zapraszamy na wyprawy kamperowe do Chorwacji i Włoch w 2022 roku, zorganizowane przez Wypożyczalnię Luksusowych Kamperów CamperyASONE. W wyprawach bierze udział maksymalnie 12 kamperów. Wystarczy wypożyczyć u nas kampera, a my zajmiemy się resztą. Przygotowaliśmy trasę, atrakcje, campingi. Podczas wyjazdu zapewniamy opiekuna, który jest cały czas razem z Wami, służy pomocą caravaningową i organizuje wycieczki fakultatywne.

TRASA Warszawa – Zakopane – Zagrzeb – Cres – Krk – Pag – Balaton – Warszawa. Trasa tak jest przygotowana, abyśmy nie musieli jednego dnia pokonywać 1200 km. W drodze do Chorwacji będziemy dziennie jechać maksymalnie po około 500 km. W samej Chorwacji czekają na nas odcinki do 200 km co kilka dni. Przed nami, więc cudowne wakacje ze zwiedzaniem i odpoczynkiem. *całkowity koszt wyprawy z paliwem, wynajmem kampera, opłatami drogowymi, opłatami za kemping i wyżywieniem. Dotyczy kamperów DeLuxe.

TYLKO OD

13000zł za 11 dni wakacji dla 4 lub 5 osobowej rodziny*

+48 512 90 70 94 campery@asone.pl wyprawykamperowe.pl


PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ

Franczyzobiorcy Franczyzobiorca ryzykuje tym, że biznes u niego, w danej lokalizacji, w przypadku określonej klienteli – po prostu się nie przyjmie. I wtedy traci – zarówno zainwestowane środki, jak i poniesione koszty alternatywne. Pamiętajmy jednak, że gdyby zaryzykował z własnym biznesem, to ten przecież także mógłby „nie pójść”.

Klienci Klient w większości przypadków zyskuje – zna markę, ufa jej i nie musi sprawdzać, czy np. McDonald’s w Łodzi smakuje tak samo jak w Warszawie. Kiedy pójdzie do Żabki, wie, jaki jest tam asortyment, że może kupić różaną kombuchę i zjeść hot doga. Zna też mniej więcej ceny, jakie ma dana sieć franczyzowa.

Z wad można wymienić również brak wpływu na markę, uzależnienie (również od istnienia marki, która przecież może upaść) i koszty. Franczyza nie jest nigdy do końca własna, co trochę obniża morale i zaangażowanie.

Wada jest jednak taka, że zawsze któryś franczyzobiorca (a niestety zdarzają się tacy) może nie przykładać się do swojej pracy i mamy w związku z tym gorszą niż oczekiwana jakość produktu lub usługi.

Z drugiej strony franczyzobiorca może wygrać, a biznes się przyjąć. Wtedy trudno przecenić fakt, że dostał on gotowy koncept, dostęp do warunków cenowych, marek własnych (których pozycja niezmiennie wzrasta) oraz wsparcia (i niekiedy pełnego mentoringu). Ludzie bardzo często szukają pomysłu na biznes. W przypadku franczyzy takowy dostają.

PODSUMOWANIE

Warto jednak pamiętać w przypadku franczyzobiorców, że przed podjęciem decyzji o współpracy dobrze jest zrobić własny biznesplan i sprawdzić, czy przedstawiane przez drugą stronę założenia mają sens i „spinają się”. ⚫

FOTO: MARC RENSCHLER, UNSPLASH

Daleki byłbym od powielania opinii ludzi, którzy „przejechali” się na franczyzach. Na pewno tacy są, ale przecież są i ci, którzy swoje punkty prowadzą latami i dobrze na tym wychodzą.

Wiele największych polskich firm działa w modelu franczyzowym. Jeżeli model działa, nie ma niedomówień między stronami, które jednocześnie mają opanowane podstawy biznesowe – możliwa jest współpraca na zasadzie win-win.

58

Business Life Polska



ARCHITEKTURA

NAJWIĘKSZE FOTO: JAMES WHEELER, UNSPLASH

BUDOWLE ŚWIATA TEKST MARCIN GOMÓŁKA

Ludzkość od tysiącleci cierpi na manię wielkości – każdy chciałby zostawić po sobie coś największego: świątynię, grobowiec, pałac... Czy na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat coś się w tym aspekcie zmieniło? Oczywiście, że nie. Trzeba jednak przyznać, że dzisiejsze giganty budownictwa potrafią być nie tylko majestatyczne, ale też bardzo użyteczne. CUD NA RZECE JANGCY

Zaczniemy od dzierżycielki kilku rekordów jednocześnie, czyli Tamy Trzech Przełomów. Najdłuższa rzeka Azji ma gigantyczne znaczenie dla tamtejszej gospodarki. Przepływają nią miliony ton towarów z najgłębszych zakątków Chin aż do jej ujścia w Szanghaju. W przeszłości rzeka była przyczyną licznych powodzi, które pociągnęły za sobą miliony ofiar. Tama powstała głównie po to, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości. Wiązało się to jednak z przesiedleniem prawie 1,5 miliona osób. 17 dużych miast, 140 miasteczek i ponad 3000 wsi zostało zalanych spiętrzoną przez tamę wodą i zamieniło się w sztuczny zbiornik o powierzchni 1080 kilometrów kwadratowych. Tak ogromna ilość wody zgromadzona w jednym miejscu wpłynęła na oś obrotu kuli ziemskiej i długość doby. Sama budowla ma 2,5 kilometra długości i 181 metrów wysokości. Jej budowa trwała od grudnia 1994 do maja 2006 roku. Tama Trzech Przełomów jest też najdroższym projektem budowlanym na świecie – jej budowa pochłonęła około 37 miliardów dolarów.

60

Business Life Polska

Zapobieganie powodziom to nie jedyne zadanie tamy. Ułatwiła ona na przykład żeglugę statków towarowych, dzięki czemu rzeką przemieszcza się ich aż dziesięciokrotnie więcej. Ale jak statki mają pokonać różnicę poziomów wynoszącą nawet 175 metrów? Dzięki największej na świecie windzie dla statków, mogącej podnieść lub opuścić statek o masie 3 tys. ton w ciągu zaledwie 40 minut. Klasyczny system śluz, używany przed oddaniem windy do użytku w roku 2016, potrzebował na to aż 4 godzin. To jednak wciąż jeszcze nie koniec rekordów pobitych przez ten obiekt. Tama Trzech Przełomów jest też największą na świecie hydroelektrownią o maksymalnej mocy 22,5 MW, czyli ponad 10 razy więcej niż ma czeska elektrownia atomowa w Temelinie. NAJWYŻSZE Z NAJWYŻSZYCH

Jeśli chodzi o monumentalne budynki, prym wiodą tutaj kraje Bliskiego Wschodu oraz Chiny. O ile budowa ponad 500-metrowych wieżowców w Państwie Środka jest uzasadniona


m.in. wysoką gęstością zaludnienia, o tyle wieże stawiane przez Arabów są po prostu demonstracją potęgi i bogactwa w najczystszej postaci.

SHANGHAI TOWER

Chyba każdy kojarzy najwyższy budynek świata. To mierzący 828 metrów wieżowiec Burdż Chalifa w Dubaju. Budynek jest tak wysoki, że widać z niego słońce jeszcze przez kilka minut po zachodzie widzianym z powierzchni ziemi. Z tego względu dla przebywających na piętrach od 80. do 149. ramadan (30-dniowy post od świtu do zmierzchu) trwa oficjalnie o 2 minuty dłużej, zaś na wyższych piętrach o 3 minuty dłużej niż dla żyjących bliżej powierzchni gruntu. To nie jedyna ciekawostka na temat tego budynku. Nieczystości produkowane przez 35 tys. przebywających w nim osób nie trafiają do kanalizacji, lecz są wywożone do oczyszczalni ścieków przez cysterny. Wieża Chalify została oddana do użytku 4 stycznia 2010 roku i od tamtej pory nikomu nie udało się nawet zbliżyć do tej wysokości.

FOTO: ZQ LEE, UNSPLASH

Kolejne na liście najwyższych budynków świata są Shanghai Tower (632 m) i Abradż al-Bajt w Mekce (601 m). Wkrótce na szczycie tej listy nastąpi jednak spore przetasowanie. Trwa budowa wieżowca Jeddah Tower (Dżudda, Arabia Saudyjska), który będzie mierzył okrągłe 1000 metrów. Data końca budowy była już kilkukrotnie przesuwana i wciąż nie wiemy, kiedy budynek zostanie ukończony. Natomiast jeszcze w tym roku na podium znajdzie się inna, wysoka na 679 metrów wieża Merdeka 118 w Kuala Lumpur (Malezja).

FOTO: LUCA DEASTI, UNSPLASH

BURDŻ CHALIFA GÓRUJE NAD PANORAMĄ DUBAJU.

61


ARCHITEKTURA

FOTO: REHMAN, WIKIPEDIA

FRAGMENT TAMY TRZECH PRZEŁOMÓW

Jakie jest zastosowanie tego typu budynków? Zwykle mieszczą się w nich biura, restauracje, apartamenty i hotele. A jaki jest najwyższy hotel na świecie? Od niedawna, bo od 2020 roku, jest nim hotel St. Regis Chicago. Jego 101 pięter i 365 metrów wysokości pozwoliło zdeklasować dotychczasowych rekordzistów z Dubaju, czyli Gevora Hotel i JW Marriot Marquis Dubai (odpowiednio 356 i 355 metrów). NA SKRÓTY BEZ PRZESZKÓD

Zmieńmy temat na coś bardziej przyziemnego i… poziomego. Jeśli coś może przebić swoją majestatycznością potężne wieżowce, to zdecydowanie będą to najdłuższe mosty świata. W tej dziedzinie zdecydowanie królują kraje azjatyckie, dla których szybki transport i dobre skomunikowanie dużych ośrodków miejskich jest priorytetem. Każdy z pięciu najdłuższych mostów świata znajduje się na terenie Chin i są to mosty kolejowe oddane do użytku w ciągu ostatnich 10-15 lat. Najdłuższy z nich to Wielki Most Danyang-Kunshan. To przeprawa kolejowa licząca 165 kilometrów, łącząca miasta Danyang i Kunshan. Jadący z prędkością 350 km/h pociąg pokonuje ten dystans w czasie poniżej 30 minut, ciesząc oczy podróżnych malowniczym widokiem pól ryżowych i wspaniałych krajobrazów delty rzeki Jangcy. Dla porównania najdłuższy wiadukt drogowy, czyli Bang Na Expressway w Tajlandii, ma długość zaledwie 54 kilometrów i jest przeprowadzony niemal w całości nad stałym lądem.

62

Business Life Polska

Ostatnim rekordzistą w naszym zestawieniu będzie coś na pierwszy rzut oka najmniej efektownego, czyli tunel. Drogi wydrążone pod ziemią służą w stu procentach ludzkiej wygodzie oraz oszczędności czasu. Raczej nie ma tu miejsca na przesadne ozdobniki. Podobnie jak w przypadku mostów, najdłuższe tunele służą transportowi kolejowemu. Przyczyną jest tutaj m.in. minimalna szerokość i względy bezpieczeństwa. Tunele samochodowe muszą posiadać bardzo wydajny system wentylacji, który odprowadza spaliny na powierzchnię. Dodatkowo w razie wypadku, które w transporcie samochodowym są statystycznie najczęstsze, długi tunel lub most byłby dużym utrudnieniem dla służb ratunkowych. Najdłuższy tunel świata znajduje się w Szwajcarii, pod Masywem Świętego Gotarda w Alpach. Tunel kolejowy został oddany do użytku 11 grudnia 2016 roku. Budowa wraz z przygotowaniami trwała aż 20 lat, co dobrze oddaje stopień trudności całego przedsięwzięcia. Dla porównania most Danyang-Kunshan powstał w zaledwie 4 lata. Długość Tunelu Świętego Gotarda to 57 kilometrów, ale można pomnożyć ją dwukrotnie, ponieważ to w rzeczywistości dwa pojedyncze tunele kolejowe, biegnące równolegle. Suma długości wszystkich przejść technicznych oraz tuneli i szybów ewakuacyjnych to 152 kilometry. Szwajcaria wydała 11 miliardów euro, aby skrócić podróż z północy na południe kraju o 2 godziny. Pociągami podróżują nie tylko pasażerowie, ale także samochody osobowe i ciężarowe. ⚫


na §elany I podłogi I tarasy I schody I parapety

(!

NAGRODA W PLEBISCYCIE ORLY POLSKl[I PRZCDSl�BJORCZO�CI

� � .ELKAMI NO DOM"

MICHTA I ŚWIERżEWSKI SP.J.

05-822 Mllan6wek ul. średnia 33 tel. +48 856 40 40 tel. +48 602 292 707 bluro@elkamlnodom.pl www.elkamlnodom.pl

Elkamlno Dom


PREZENTACJA PARTNERA

NIE IDZIEMY NA KOMPROMISY. JAKOŚĆ WPISANA JEST W NASZE DNA – ROZMOWA Z RAFAŁEM KULĄ, PREZESEM NOHO INVESTMENT

64

Business Life Polska


Nieruchomości premium to dynamicznie rozwijający się rynek. Mimo to, dostępność jakościowych ofert jest bardzo ograniczona. Jak dotąd znaczna ich część nigdy nie trafiała do publicznego obiegu. Najważniejszym kryterium poszukiwań stała się dziś jakość. Czy widzi Pan te zmiany na rynku nieruchomości? Nie tylko widzę, ale je kształtuję (śmiech). W gronie NOHO INVESTMENT zadaliśmy sobie pytanie czy jest szansa, żeby wejść na rynek z nową jakością? Pokazać, że można inaczej, lepiej? Zdecydowaliśmy, że zaproponujemy inwestycje unikalne na skalę nie tylko krajową, ale również europejską. Takie, które znajdują się nie tylko w prestiżowych miejscach, lecz przede wszystkim opierają się na założeniu „zero kompromisów dla jakości”. Wkroczyliśmy na rynek pełni energii i świeżego spojrzenia. To od nas zaczyna się nowa kategoria deweloperów, patrzących na jakość bezkompromisowo i stawiających na pierwszym miejscu potrzeby mieszkańców. Kultowe Dolne Młyny w Krakowie, Mogilska, inwestycja w Katowicach oraz plany związane z Wrocławiem i Warszawą. Czego możemy się spodziewać po tych inwestycjach? Szalenie ważne jest dla nas także holistyczne traktowanie miejsc, w których powstają. Mamy świadomość, że każdy teren, każde miejsce ma swoją przeszłość, o której nie wolno zapominać. I nie warto, bo to wartość dodana. Z historii tych miejsc można czerpać, inspirować się. Odcinanie się od przeszłości powoduje utratę ducha i kontekstu terenu pod inwestycję. My to wiemy, dlatego każdy z naszych projektów ma swoje podłoże historyczne. Np. Dolne Młyny w Krakowie zyskają nawiązania do przeszłości i to nie tylko w kontekście architektonicznym. Zamierzamy m.in. postawić tam rzeźbę Marii Dzierwy, czyli Królowej Przedmieścia, niezwykle barwnej postaci związanej z tym miejscem. Nasze inwestycje to nie tylko miejsce, w którym się mieszka, ale przede wszystkim miejsce, w którym się żyje. Dlatego tak dużą uwagę przywiązujemy do części wspólnych. Chcemy stworzyć przestrzeń sprzyjającą sąsiedzkim relacjom. Dzięki temu dajemy mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa i komfortową świadomość, że miejsce, w którym żyją na co dzień, jest prawdziwym domem. W odwiecznym konflikcie „mieć czy być” my nie chcemy się ograniczać. Bo dobrze jest mieć i dobrze jest być. W NOHO nie musimy wybierać. Jesteśmy trochę archetypem marzyciela. Lubimy też myśleć o sobie jako o innowatorze, który pokaże rynkowi, jak powinno się budować. I zrobi to dobrze, tworząc nową jakość, nowy standard, określany przez nas mianem „do potęgiN”.

pozna bliżej naszą ofertę zobaczy, że różnica w stosunku do innych jest kolosalna. Nasze DNA nie pozwala nam iść na kompromisy. Jakość to wartość nadrzędna. Nie chodzi tylko o ogólne podejście, ale o detale, bo właśnie jakość tkwi w szczegółach. Dobór materiałów, dbałość o wykonanie, przemyślane projekty, a także krytyczne przyglądanie się własnym pomysłom to klucz do perfekcji. Do tego wewnętrzna, wzajemna kontrola, która ma przysłużyć się ostatecznemu celowi – tworzeniu miejsc, które przerosną oczekiwania najbardziej wymagających klientów i klientek, to nasz sposób działania. Podam prosty przykład – w naszej sztandarowej inwestycji w Krakowie, przy Dolnych Młynów, zamierzamy zasadzić zieleń na niespotykaną dotąd skalę. Stworzyć oazę, przestrzeń relaksu i oddechu w wielkim mieście. Ogród, który w połączeniu z powstającym w pobliżu parkiem im. Wisławy Szymborskiej stworzy unikalną zieloną miejską przestrzeń. Skala tego przedsięwzięcia jest ogromna, ale wiemy, że efekt będzie spektakularny z ogromną korzyścią nie tylko dla mieszkańców naszej inwestycji, ale również dzielnicy i miasta. Wspomniał Pan o przestrzeniach wspólnych dla mieszkańców – czy jest takie zapotrzebowanie w dobie powszechnej alienacji i indywidualizacji? Skupiamy się na potrzebach mieszkańców. Człowiek jest przecież istotą społeczną, lubi przebywać w gronie rodziny, przyjaciół, znajomych. Stworzymy przestrzenie, w których będzie można cieszyć się komfortem i korzystać z nich nie tylko wraz z rodziną, ale również z sąsiadami. W naszych in-

Nie obawia się Pan, że budownictwo premium to przede wszystkim inwestycja, a dopiero później ewentualne miejsce do mieszkania? Obecnie wiele osób, które myślą o inwestowaniu w nieruchomości chce jedynie dobrze ulokować swoje środki i my to umożliwiamy. Jednak jestem przekonany, że każdy kto

65


westycjach mieszkańcy będą mieć do dyspozycji: przestronne lobby – wnętrze zamknięte w prostych i funkcjonalnych formach, pokój klubowy – czyli wielofunkcyjną przestrzeń przeznaczoną do wspólnego spędzania wolnego czasu, niezależnie od charakteru organizowanych spotkań, coworking wraz z czytelnią – przeznaczone dla zapracowanych i tych, którzy lubią w ciszy usiąść z ulubioną książką, pokój gier – miejsce rozrywki, które daje możliwość doskonałego spędzania wolnego czasu, salę kinową - gdzie będziemy mogli obejrzeć swój ulubiony film, serial czy ważne wydarzenie sportowe oraz strefę dla dzieci z placami zabaw – stworzoną z myślą o najmłodszych. Dla aktywnych mieszkańców naszych inwestycji stworzymy strefę wellness z siłownią i salą do fitnessu, wyposażoną w wysokiej klasy sprzęt sportowy. Ważnym elementem jest także obecność stref przeznaczonych wyłącznie do relaksu, jak np. nowoczesna

ZDJĘCIA: NOHO INVESTMENT

PREZENTACJA PARTNERA

sauna fińska czy specjalnie przygotowany pokój do masażu. Wyjątkowość naszych inwestycji prezentujemy również na naszej stronie nohoinvestment.com. Tworzymy po prostu dobre miejsca do życia. Nie obawia się Pan, że rynek nieruchomości premium skierowany jest do wąskiej grupy odbiorców i rosnąca konkurencja może być zagrożeniem dla waszych inwestycji? Cały rynek nieruchomości jest w fazie dużego wzrostu i przestrzeń dla segmentu premium jest ogromna. Ludzi ceniących jakość, perfekcyjne wykonanie i doskonale zaprojektowaną przestrzeń jest sporo, co widać zresztą po wynikach naszej sprzedaży. Ponadto lokalizacja naszych inwestycji, sposób wykonania, indywidualne podejście do klienta sprawiają, że ciężko mi wskazać konkurencję. Nasi klienci dostają unikalny produkt, zarówno pod względem filozofii projektowania, jakości wykonania i podejścia do przestrzeni. Patrząc perspektywicznie jestem pewien, że przed nami znajduje się dużo wyzwań, ale na końcu, dzięki naszej determinacji i bezkompromisowemu podejściu do jakości, efekt przerośnie wyobrażenia klientów. ⚫

66

Business Life Polska



LITERATURA

KSIĄŻKI NA EKRANACH JAK PISARZE ZYSKUJĄ NA FILMACH TEKST WOJCIECH KONDRACIUK

FOTO: JEFF FINLEY, UNSPLASH

Stworzenie poczytnej książki jest marzeniem milionów artystów od czasu wynalezienia druku. Masowa sprzedaż dała możliwość zarobku wyjątkowo utalentowanym pisarzom, którzy potrafili wciągnąć czytelników w stworzone przez siebie historie. Aby stać się pisarzem-milionerem, trzeba zdobyć miliony czytelników. Jak udało się to najpopularniejszym autorom naszych czasów?

68

Business Life Polska


Dramaty, tragedie i komedie Szekspira zyskały popularność dzięki wystawianiu ich na deskach teatrów. Te utwory były wydawane w formie książkowej dopiero wtedy, gdy zdobywały uznanie widzów. Kilka stuleci później, kiedy druk stał się tani i dostępny w zasadzie dla każdego, kolejność jest zupełnie inna. Twoja książka musi zostać doceniona przez krytyków i czytelników, aby mogła zdobyć szerszą popularność. Dopiero wtedy ma szansę trafić na ekrany kin, telewizorów i komputerów.

zapłacić za wykorzystanie książki do stworzenia ekranizacji. W większości opisanych przypadków to (często niewielkie) wynagrodzenie jest zaledwie początkiem prawdziwego bogactwa i zarabiania na własnej twórczości. Dlatego skupimy się nie na tym, ile pisarze zarobili na prawach do ekranizacji (bo te dane często są tajemnicą), ale na tym, jak pojawienie się filmu, serialu, czy gry wpłynęło na status i popularność artysty. KOLEJNI REKORDZIŚCI

Agatha Christie ma na swoim koncie jeszcze jeden pośmiertny rekord – największą liczbę sprzedanych audiobooków. To najlepiej oddaje współczesne trendy wśród czytelników.

łamach największych anglojęzycznych gazet i czasopism. Tak rozpoczęła się droga młodej Brytyjki do sławy. Przez kolejne 56 lat życia Christie sprzedała 300 milionów egzemplarzy swoich książek. W roku 2020, czyli 44 lata po śmierci autorki, licznik sprzedaży przekroczył 2 miliardy egzemplarzy. Agatha Christie od kilku lat utrzymuje rekord Guinnessa za największą liczbę sprzedanych książek fabularnych oraz największą liczbę tłumaczeń na inne języki (ponad 7 tysięcy). Jej dzieła były także bardzo chętnie ekranizowane. Pierwszy film na podstawie jej opowiadania powstał już w roku 1928. Według bazy IMDb do dziś powstało ponad 170 ekranizacji jej twórczości (wliczając w to pojedyncze odcinki licznych seriali).

Z pewnością jesteście ciekawi, kto jeszcze konkurował o ten tytuł? Drugie i czwarte miejsce zajmują odpowiednio J.K. Rowling i J.R.R. Tolkien.

FOTO: JEREMY HORVATIN, UNSPLASH

Tak było w przypadku Agathy Christie. Jej pierwszy kryminał pt. „Tajemnicza historia w Styles”, wydany w roku 1920, zachwycił recenzentów, którzy nie omieszkali podzielić się wrażeniami na

Czy to wpłynęło na rekordową popularność książek? Z pewnością tak, bo to właśnie kino i telewizja są dla miliardów ludzi mediami pierwszego wyboru. Wiele osób sięga po książki właśnie po obejrzeniu filmu lub serialu, który ich zainteresował. Te gałęzie sztuki napędzają się wzajemnie od dziesięcioleci. Dla milionów ludzi książki Christie były pierwszymi, które przeczytali od czasu ukończenia szkoły. Wszystko to dzięki doskonałej fabule i jej popularyzacji na ekranach. Są jednak przypadki, w których jeden film lub kilka odcinków serialu wystarczyło, aby zrobić z pisarzy absolutne gwiazdy. Wystarczyło zostać zauważonym przez odpowiednich ludzi, którzy zgodzą się

A co z trzecim? Najniższy stopień podium zajmuje Roald Dahl, autor licznych książek dla dzieci, w tym m.in. „Charliego i fabryki czekolady”. Na podstawie tego opowiadania powstały dwa popularne filmy (pierwszy jeszcze za życia autora), które spopularyzowały książkę i pisarza na całym świecie. Co ciekawe, nad ekranizacją tej i innych opowieści Dahla w formie animowanej pracuje obecnie Netflix. Joanne Murray, znana jako Joanne Kathleen Rowling, sprawiła, że miliony dzieci wychowanych na początku XXI wieku czekały na list z Hogwartu (niektórzy, już dorośli, czekają nadal). „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” to tytuł zarówno powieści z roku 1997, jak i filmu z roku 2001. To była naprawdę błyskawiczna kariera. Pierwsza powieść od razu zainteresowała producenta filmowego Davida Heymana, a już w 2008 roku Rowling była jedną z najbogatszych osób w Wielkiej Brytanii, z majątkiem opiewającym na około 3,5 miliarda złotych. Większość Potteromaniaków zaczęła swoją przygodę od wizyty w kinie. Potwierdzają to statystyki sprzedaży książki. W ciągu pierwszych 3 lat od publikacji sprzedało się 300

69


FOTO: SAMUEL REGAN ASANTE, UNSPLASH

LITERATURA

tysięcy egzemplarzy, co już jest naprawdę dobrym wynikiem. W samym tylko roku 2001, w którym zadebiutował film, sprzedało się ponad milion kopii książki. A to statystyki tylko z Wielkiej Brytanii. Do dziś na całym świecie sprzedało się ponad pół miliarda wszystkich książek o Harrym Potterze. John Ronald Reuel Tolkien to niemal rówieśnik Agathy Christie, ale jego kariera była dużo mniej przebojowa. Prawa do ekranizacji „Hobbita” i „Władcy Pierścieni” Tolkien sprzedał osobiście w roku 1969 za niewiele ponad 100 tys. funtów – to równowartość blisko 1,7 miliona dzisiejszych funtów. Oprócz tego Tolkien zachował prawo do tantiem w wysokości 7,5% przychodów. Pierwsze filmy na podstawie jego twórczości zaczęły pojawiać się jeszcze w latach 70., tuż przed śmiercią autora, ale prawdziwy sukces przyszedł dopiero w roku 2001, kiedy do kin weszła pierwsza część filmowej trylogii w reżyserii Petera Jacksona. 7,5% z wielomiliardowych zysków trafiło do fundacji Tolkien Estate, prowadzonej przez syna pisarza, Christophera Tolkiena, któremu zawdzięczamy m.in. publikację „Silmarillionu” już po śmierci autora. Konto organizacji wkrótce zasilą dodatkowe zyski z powstającego właśnie serialu, który będzie dostępny na platformie Amazon Prime Video. Czy nowy serial znów wzmocni sprzedaż książek Tolkiena? Trudno wyobrazić sobie, żeby mogły stać się jeszcze bardziej kultowe, ale to możliwe. Jeśli serial będzie udany, na pewno zachęci kolejne osoby do lektury.

70

Serialowa „Gra o tron” powstała na podstawie serii powieści „Pieśń lodu i ognia” i wzięła swój tytuł od pierwszej z nich. Twórcą historii jest George Raymond Richard Martin – 73-letni Amerykanin, którego pierwsze opowiadanie zostało opublikowane w roku 1970. Już w wieku 21 lat wiedział, że właśnie w ten sposób chce zarabiać na życie. W ciągu kolejnych dekad sprzedawał kolejne opowiadania (nie tylko fantasy, ale też science fiction), wydawał powieści, a nawet współpracował z twórcami pierwszych ekranizacji swojej twórczości. Niestety żaden z filmów nie stał się hitem, a wszystkie pomysły na seriale zostały porzucone po emisji odcinka pilotażowego. Martin narzekał, że to wina okrojonych budżetów, przez które produkcjom brakowało rozmachu. To zmieniło się, gdy ekranizacją „Pieśni” zainteresowało się HBO.

RENESANS FANTASY

Niestety szaleństwo na punkcie „Gry o tron” skończyło się tak samo szybko, jak się zaczęło. Wszystko za sprawą odcinka finałowego, który przyniósł rozczarowujące zakończenie. Co ciekawe, George R.R. Martin w swoich powieściach nie doszedł jeszcze do końca historii. Zakończenie zostało rzekomo przekazane twórcom serialu w formie ustnej jeszcze na początku prac. Fani twórczości Martina od 10 lat czekają na kolejną część cyklu i liczą na to, że książkowe zakończenie jednak będzie się różniło od serialowego lub zostanie chociaż lepiej uzasadnione. O ile w ogóle ujrzy światło dzienne. Ta opieszałość z jednej strony może dziwić, a z drugiej... Martin dorobił się już 120 milionów dolarów i mimo spadku popularności serii jego majątek ciągle rośnie. Takie pieniądze potrafią rozleniwić.

Trudno znaleźć gatunek literacki, który miałby taką rzeszę oddanych fanów, jak fantasy. Oprócz wspomnianego już uniwersum Tolkiena chyba każdy kojarzy też świat „Gry o tron” i „Wiedźmina”. Ale jeszcze 10-15 lat temu Daenerys Targaryen i Geralta z Rivii znała zaledwie garstka wielbicieli fantasy. Dziś te dwie postaci są integralnym elementem światowej popkultury. Jak do tego doszło?

Przejdźmy do innego uniwersum, a konkretnie naszego rodzimego „Wiedźmina”, który urósł do rangi dumy narodowej. Pierwsze opowiadanie Andrzeja Sapkowskiego ukazało się 16 grudnia 1986 roku w magazynie „Fantastyka”. Była to praca konkursowa, która zajęła 3. miejsce i natychmiast przysporzyła autorowi popularności. Do końca lat 90 powstało pięć tomów

Business Life Polska


Prawa do filmowej adaptacji zostały sprzedane jeszcze w roku 1988, ale pierwszy polski film powstał dopiero w roku 2001. Niestety, okazał się porażką i zarobił jedynie połowę kosztów swojej produkcji. Najmocniejszymi punktami filmowego „Wiedźmina” były role Michała Żebrowskiego i Zbigniewa Zamachowskiego, a także muzyka Grzegorza Ciechowskiego. Rok później pojawił się również serial telewizyjny z tą samą obsadą. W tym samym czasie trwały rozmowy pomiędzy studiem CD Projekt Red a Andrzejem Sapkowskim, dotyczące prawa do stworzenia trzech gier komputerowych na podstawie jego książek. Sapkowski wątpił w sukces tego przedsięwzięcia. Trzeba pamiętać, że to były inne czasy, a gry były w Polsce stosunkowo młodą i mało popularną rozrywką. Warto też wiedzieć, że pierwsza gra komputerowa poświęcona „Wiedźminowi” miała powstać jeszcze w latach 90., ale ostatecznie nigdy nie ujrzała światła dziennego. Nie ma się co dziwić, że Sapkowski zrezygnował z zysków od sprzedanych kopii gier, które miało stworzyć studio bez żadnego doświadczenia. Zamiast tego pisarz otrzymał pieniądze z góry – skromne 35 tys. złotych w dwóch ratach. O tej transakcji zrobiło się głośno w roku 2018, gdy autor wystosował pismo do twórców gry, z żądaniem rekompensaty w wysokości 60 milionów złotych. Nie wiemy, czy ta kwota faktycznie trafiła w ręce pisarza, ale spór został rozwiązany bez wchodzenia na drogę sądową, dając jednocześnie możliwość powstania kolejnych gier w uniwersum „Wiedźmina”. Pismo odwoływało się do astronomicznych zysków, które przyniosły gry, pomijając jednak ich wpływ na globalną sprzedaż książek. To przede wszystkim dzięki grom Andrzej Sapkowski jest drugim najczęściej tłumaczonym polskim autorem (zaraz po Stanisławie Lemie), a wkrótce prawdopodobnie wysunie się na miejsce pierwsze. Trzeba jednak przyznać, że pomiędzy przychodami z gier a zarobkami autora była naprawdę duża dysproporcja. Sam „Wiedźmin 3” zarobił grubo ponad miliard złotych, podczas gdy majątek Sapkowskiego jest szacowany na zaledwie 70 milionów złotych. Zgodnie z artykułem 44 prawa autorskiego twórca książkowego „Wiedźmina” miał prawo żądać nawet większej sumy.

SCIENCE FICTION Z PRZESZŁOŚCI

Jednym z najnowszych przykładów książki, która zyskała popularność dzięki filmowi, jest „Diuna” Franka Herberta. Film o tym samym tytule wszedł do kin 22 października 2021 i z miejsca stał się objawieniem dla miłośników science fiction. Osoby niechcące czekać na drugą część filmu rzuciły się do księgarni, czyniąc powieść z 1965 roku bestsellerem w roku 2021. Wielka szkoda, że Herbert nie dożył tego dnia (zmarł w roku 1986). Co ciekawe, pierwsza ekranizacja „Diuny” pojawiła się jeszcze w roku 1984, a pierwsze polskie wydanie powieści w roku 1985. Tamten film był niestety dosyć poważną wpadką Davida Lyncha, ale na pewno nie zaszkodził popularności książki. Podobnie zresztą jak seria świetnie ocenianych gier komputerowych „Dune” z lat 1990-2001. EPILOG

Pisarze niezbyt chętnie przyznają, że swoją popularność zawdzięczają np. grom komputerowym i trudno im się dziwić. Podstawą jest tu przecież dzieło ich wyobraźni, które twórcy ekranizacji często zniekształcają, a nawet wręcz psują. Książki wszystkich wymienionych w tym tekście autorów są naprawdę fantastyczne i bronią się same. Ekranizacje są jedynie sposobem na zbicie fortuny na sprawdzonym materiale źródłowym, często mającym już licznych fanów. Wypromowanie książek przed szeroką publicznością jest tu tak naprawdę efektem ubocznym. ⚫ FOTO: KASUN ASANKA, UNSPLASH

historii o Geralcie z Rivii, które stały się kultowe w kręgu miłośników fantastyki. Były też chętnie tłumaczone na języki obce. Nie ma się co dziwić, że wkrótce zostały przeniesione na ekrany. Droga do prawdziwej sławy Sapkowskiego nie była jednak usłana różami.

Ta afera zbiegła się w czasie z produkcją kolejnego serialu, tym razem tworzonego przez Netflixa, który zadebiutował w roku 2019. Choć nie wszyscy byli nim zachwyceni, trzeba określić go jako międzynarodowy sukces, który po raz kolejny zwiększył sprzedaż książek Sapkowskiego (a przy okazji także całej trylogii gier) – w szczytowym momencie aż pięciokrotnie. Jeszcze przed ukazaniem się pierwszej gry Sapkowskiemu udało się sprzedać 3 miliony książek o przygodach Wiedźmina. To już był ogromny i zasłużony sukces wielokrotnie nagradzanego autora. Dziś mówi się o 33 milionach egzemplarzy na całym świecie, a to z pewnością jeszcze nie koniec.

71


PREZENTACJA PARTNERA

EKO-OPAKOWANIA TO PRZYSZŁOŚĆ DLA PRZEMYSŁU

Są tańsze, korzystniejsze dla środowiska i doskonale substytuują pierwotne tworzywa. Mowa o regranulatach, które coraz częściej zastępują oryginalne tworzywa sztuczne, produkowane z ropy naftowej. Pochodzące z odpadów tworzyw sztucznych regranulaty to olbrzymia szansa dla ekologicznego rozwoju przemysłu i ochrony środowiska. W Polsce ich potencjał nadal nie jest w pełni wykorzystywany, bo warunkiem jego utworzenia jest prawidłowa segregacja śmieci. O tym jak namówić do niej Polaków i o zaletach opakowań z recyklingu opowiedział Rafał Topolski, specjalista ds. sprzedaży regranulatów w Kraśnickiej firmie AKPOL.

CO WPŁYWA NA CIĄGLE NISKI ODSETEK RECYKLINGOWYCH PRODUKTÓW W NASZYM KRAJU?

Generalnie największym problemem jest segregacja odpadów w Polsce. Nadal nie istnieją uregulowane prawnie zasady jak robić to dobrze i brakuje ujednoliconego systemu edukacji, który mógłby nauczyć Polaków jak to robić dobrze. Skutki tego problemu możemy zaobserwować każdego dnia w swoim najbliższym otoczeniu. Wyrzucając odpady do sekcji BIO, zauważam niejednokrotnie plastikowe butelki i wiele innych odpadów, wrzucane przez sąsiadów, które nie powinny się tam znaleźć. Polacy nie mają też w sobie wypracowanej moralnej odwagi i poczucia odpowiedzialności by zwrócić sąsiadowi uwagę, że robi to źle. Inaczej jest chociażby w Szwecji, gdzie każdego obywatela powyżej 30 roku życia, traktuje się jak policjanta, który ma prawo zwrócić uwagę innym obywatelom. Problemem wydaje się być również nadal dominująca w Polakach mentalność, charakteryzująca szczególnie starsze pokolenia, której ciężej jest podjąć się segregacji odpadów, nie są oni jej nauczeni, nie znają podstawowych zasad. Wiele ludzi nadal spala część odpadów, nie mając świadomość jak dużą szkodę tworzą dla siebie i środowiska, szczególnie spalając odpady z tworzyw sztucznych. JAK MOŻNA NAMÓWIĆ POLAKÓW BY ZACZĘLI SEGREGOWAĆ ODPADY?

Potrzebna jest do tego przede wszystkim edukacja, zmiana przyzwyczajeń Polaków, myślenia o wytwarzaniu śmieci. Kto zastanawia się na co dzień jak wiele odpadów produkuje i co mógłby zrobić by tą ilość zmniejszyć? Na rynku polskim powoli zachodzą cieszące nas zmiany, które wskazują, że bycie eko staje jest modne. Pojawiają się w społeczeństwie pewne trendy, tj. refiling (ponowne uzupełnianie produktem pustych

72

Business Life Polska

plastikowych opakowań), zabieranie własnych siatek na zakupy czy umożliwianie konsumentom dostarczanie zużytych opakowań bezpośrednio do takich firm jak AKPOL. Sprawia to, że człowiek zaczyna się zastanawiać nad problemem i widzi realny wpływ swoich działań dla środowiska. JAK KONSUMENT MOŻE ROZPOZNAĆ OPAKOWANIE EKOLOGICZNE, POCHODZĄCE Z RECYKLINGU?

Prawdą jest to, że gdy na opakowaniu widnieje napis „100% recyklingu”, „opakowanie ekologiczne”, to rzeczywiście takie ono jest. Bycie eko jest modne zarówno dla społeczeństwa, jak i dla firm, dlatego lubią się one chwalić tym, że używają opakowań wyprodukowanych np. z naszych regranulatów, czyli z recyklingu. Zdarza się, że do AKPOL zgłaszają się firmy korzystające z regranulatu i proszą o wydanie opinii poświadczającej, że ich produkt rzeczywiście jest opakowany w recyklingowe opakowanie lub że da się poddać recyklingowi. Oczywiście, prócz etykiety, konsument może dostrzec także pewne różnice między opakowaniem z produktu pierwotnego (ropy naftowej), a wtórnego (z odpadów). Są to m.in. delikatne wtrącenia, niejednorodny kolor lub różnice w kolorach między serią produktów. Te różnice nie mają wpływu na jakość produktu, strukturę czy wytrzymałość opakowania, są zaś widocznym dla odbiorcy potwierdzeniem, że kupił on produkt w ekologicznym opakowaniu z recyklingu. JAKIE SĄ RÓŻNICE DLA KONSUMENTA I PRODUCENTA MIĘDZY OPAKOWANIEM Z PRODUKTU PIERWOTNEGO, A POCHODZĄCEGO Z RECYKLINGU?

Opakowanie pochodzące z regranulatu utworzonego z odpadów nie różni się jakościowo dla konsumenta. Prócz koloru, nie różni się on w swojej strukturze niczym od produktu z plastiku oryginalnego.


Dzięki dbałości o jednolitość, wysoką jakość, praca na regranulatach AKPOL dla przetwórstwa jest bardzo podobna do pracy na oryginałach. Warto zaznaczyć, że mamy na uwadze to, by nasi Klienci otrzymywali produkt powtarzalny, jednolity i jak najwyższej jakości. Ważną różnicą dla producentów jest także to, że prócz argumentów ekologicznych przemawiających za stosowaniem coraz modniejszych alternatyw z recyklingu, istnieją również istotne dla firm argumenty ekonomiczne – regranulaty są nadal tańszym materiałem niż plastik pochodzący z ropy naftowej.

szły etap selekcji, poddawane są praniu, czyli dokładnemu czyszczeniu, by oddzielić od nich resztki produktów, etykiety itd. Tak oczyszczone odpady poddajemy mieleniu i kruszeniu. Po tym procesie, segregujemy je ponownie ze względu na kolor i tworzymy z nich przemiał, czyli nasz półprodukt, z którego powstaje ostatecznie regranulat. Aby miał on jak największą jakość i jednolity kolor, przemiał trafia najpierw do mieszalników a później do wytłaczarek które mieszają, filtrują i odgazowują materiał. Przed sprzedażą, regranulat trafia jeszcze do naszego laboratorium i podlega kontroli jakości. Jeśli zostanie zaakceptowany, trafia do naszych Klientów.

CZYM WYRÓŻNIA SIĘ REGRANULAT AKPOL?

Na rynku są firmy zajmujące się recyklingiem tworzyw sztucznych, ale prócz wytwarzania z nich regranulatów, zajmują się także produkcją np. folii, reklamówek, doniczek itd. ze swojego produktu. Dla mnie, jako handlowa, istotne jest to, że AKPOL skupia się tylko i wyłącznie na produkcji regranulatu i stara się robić to najlepiej jak to możliwe. Focus na jedną specjalizację przemysłu i absolutne podporządkowanie się jej to dla naszych klientów jasny dowód na to, że to nasz produkt jest dla nas najważniejszy. Z JAKICH ODPADÓW WYTWARZANY JEST REGRANULAT AKPOL I JAKI TO MA WPŁYW NA WASZ PRODUKT?

Najważniejsze jest to, że w naszej firmie do produkcji regranulatu używamy tylko i wyłącznie odpadów pochodzenia konsumenckiego, to znaczy, że nie przyjmujemy do produkcji półproduktów pochodzących z produkcji plastiku, odpadów z fabryk. W AKPOL staramy się by wytwarzany z nich regranulat zawsze był jak najbardziej zbliżony do oryginału, jednolity i wytrzymały. To dlatego zakupione przez nas opady przechodzą jeszcze raz ponowną segregację, później są dokładnie oczyszczane i z wybranych rodzajów wytwarzamy regranulat HDPE, PP i LDPE.

JAKA JEST PROGNOZA DLA BRANŻY RECYKLINGU W POLSCE NA NAJBLIŻSZE LATA?

Jeżeli wejdą odgórne rozporządzenia czy ustawy ekologiczne, nakazujące producentom używanie w swoich produkcjach recyklatów, to branża będzie miała szansę na ogromny rozwój. Wszystko wskazuje na to, że śmieci raczej nigdy nie zabraknie. To przykry wniosek, ale badania pokazują, że wytwarzamy coraz więcej odpadów, bo konsumujemy coraz więcej, cenimy sobie wygodę. Plastik to genialne opakowanie, bez którego nie sposób wyobrazić sobie życia. Co ciekawe, w porównaniu z innym produktami, produkcja plastiku nadal przyczynia się do niższej emisji dwutlenku węgla niż chociażby wytwarzanie szkła czy papieru. Jeśli Polacy coraz chętniej i sprawniej będą podchodzili do kwestii segregacji odpadów, wspólnie możemy przyczynić się do realnego zmniejszenia ich na składowiskach i ponownego wykorzystania w przemyśle. Recykling to przyszłość, która dzięki genialnemu postępowi technologicznemu, jest na wyciągnięcie ręki. ⚫ ZDJĘCIA:AKPOL AKPOL ZDJĘCIA:

Przede wszystkim jakością. Regranulaty AKPOL są doskonałym substytutem „oryginałów”. Cieszę się, że Adam Kuś, prezes AKPOL od samego początku istnienia firmy sukcesywnie poszerza park technologiczny, po to by stale polepszać jakość produkowanych wyrobów. Przeprowadzane inwestycje coraz bardziej zbliżają właściwości naszych regranulatów do pierwotnych tworzyw. Klienci AKPOL mogą liczyć na to, że regranulat, który zamówią jest jednorodny, powtarzalny bez zapachu. Jakość poprawiana jest cały czas, a rozwijający się przemysł technologicznych to dla nas istotna szansa, po którą, jako firma, chętnie sięgamy.

JAK WYGLĄDA PROCES PRZEROBIENIA ODPADU NA REGRANULAT?

Pierwszym etapem jest ocena jakości odpadów sztucznych i poddanie ich procesowi wewnętrznej segregacji. W AKPOL stosujemy w tym celu sortowniki optyczne, które na zasadzie światła podczerwieni, rozpoznają materiał, z którego został wytworzony dany produkt i rozdziela je na 3 sekcje: PP, HDPE i LDPE. Wszystko inne, co znalazło się na taśmie, zostaje odrzucone i zutylizowane. Odpady, które pozytywnie prze-

73


CYFROWA SZTUKA

NFT NA RYNKU SZTUKI REWOLUCJA CZY KOLEJNA „BAŃKA”?

FOTO: SIMON LEE, UNSPLASH

TEKST RAFAŁ NOWICKI

Gdy w marcu 2021 roku dom aukcyjny Christie’s sprzedał za 69 milionów dolarów cyfrowy kolaż Mike’a Winkelmanna, artysty znanego pod pseudonimem Beeple, światowe media zwróciły uwagę na fenomen „kryptosztuki”. Czym zatem jest NFT i czy jesteśmy gotowi na zmiany, jaką ze sobą przynosi?

74

Business Life Polska


P

rzekładając z języka technicznego na „ludzki” NFT (ang. non-fungible token) to unikalny element kodu blockchain – podobny do kryptowaluty. Różnicą między nimi jest niezamienność tokena NFT – jest wyjątkowy i nie można go wymienić na inny. Dlaczego plik zapisany w tej formie ma jakąś wartość? Ponieważ jest jedyny na świecie i niepowtarzalny – podobnie jak „tradycyjne” dzieło sztuki, na przykład obraz czy rzeźba. Oczywiście można skopiować plik nim opatrzony, natomiast przypisany do niego kod pozostaje niezmienny. Pod tym względem dzieła w postaci NFT da się porównać do cyfrowego odpowiednika dzieł materialnych. Mimo że powstało tysiące reprodukcji „Słoneczników” (van Gogh) czy „Krzyku” (Munch), oryginały charakteryzują się specyficznymi i wyjątkowymi cechami, których nie sposób skopiować (chyba że się jest genialnym fałszerzem). Podobnie sytuacja wygląda z niezamienialnymi tokenami. Są one tak skonstruowane, że nie da się ich duplikować, a specjalne zabezpieczenia i certyfikaty gwarantują, że zakupione przez nas dzieło jest tym „wzorcem”. Nawet jeśli w internecie będzie krążyć tysiące kopii, tylko jedna praca pozostaje oryginałem. PRAWDZIWE AUKCJE CYFROWEJ SZTUKI

Kwestią czasu było również pojawienie się cyfrowych dzieł na realnych aukcjach poza internetem. Wspomniana sprzedaż przypominającego piksele kolażu zdjęć, zatytułowanego „Everydays: The First 5000 Days”, była pierwszą w 255-letniej historii Christie's aukcją, w której sprzedano dzieło w pliku JPEG, otrzymując za nie płatność w kryptowalucie ethereum. Informacja o historycznej transakcji z 11 marca obiegła świat, po czym pojawił się kłopot, a właściwie... kopia. Na początku kwietnia haker znany pod pseudonimem Monsieur Personne (z franc. Pan Nikt) ogłosił, że sfałszował najdroższe obecnie cyfrowe dzieło, by zwrócić uwagę na problem z zabezpieczeniami NFT. Haker udowodnił, że można je obejść – kod stworzonej przez niego kopii wskazywał, że pochodzi ona z tzw. cyfrowego portfela Beeple'a. W materialnym świecie byłby więc odpowiednikiem sitodruku czy fotografii z limitowanej edycji – nie tym samym, ale takim samym kolażem jak ten sprzedany za kilkadziesiąt milionów dolarów. Szansa, że ktoś kupi podrobione dzieło Winkelmanna, była niewielka – istnieją sposoby weryfikacji jego pochodzenia, także „analogowymi” metodami. Ale luka w zabezpieczeniach z pewnością daje do myślenia.

FOTO: MAXIM HOPMAN, UNSPLASH

Na NFT już kilka lat temu (pierwszy token powstał w 2014 roku) zwrócili także uwagę artyści, zwłaszcza ci tworzący w sieci. Niepodrabialny i wyjątkowy token pozwala na udowodnienie własności dzieła, nawet jeśli ktoś jest w stanie je skopiować. Wszelkiego rodzaju animacje i digital painting zyskały w tym momencie autorską wiarygodność. Wraz z popularnością NFT zaczęły powstawać nie tylko nowe wirtualne dzieła,

ale i wirtualne galerie oraz platformy aukcyjne, gdzie można zarówno kupić, jak i sprzedać cyfrową twórczość. Do najpopularniejszych należą Nifty Gateway i OpenSea. Sprzedaż dzieł NFT przypomina tradycyjne aukcje online, z tą różnicą, że płaci się wirtualną walutą, a w zamian dostaje się identyfikację wizualną danego dzieła wraz z prawami własnościowymi i specjalnym kodem gwarantującym oryginalność obiektu.

75


FOTO: SHUBHAM DHAGE, UNSPLASH

CYFROWA SZTUKA

W Polsce pierwszym dziełem sztuki w formie NFT sprzedanym na aukcji kilka tygodni temu (początek grudnia 2021) był obraz Pawła Kowalewskiego zatytułowany „Dlaczego jest raczej coś niż nic”. Licytacja zorganizowana przez dom aukcyjny DESA Unicum zakończyła się kwotą 552 tys. zł. SPOSÓB NA ZARABIANIE NA SZTUCE W SIECI?

Dla artystów powiązanie cyfrowego dzieła z zapisem blockchain tworzy w końcu możliwość sprzedaży cyfrowych dzieł w sposób bezpieczny, a także w pewien sposób chroni ich oryginalność. Z drugiej strony przeciwnicy tego rozwiązania twierdzą, że obecne wykorzystanie kodu to kolejna bańka spekulacyjna, łącząca kryptowaluty z rynkiem handlu dziełami sztuki. Tym bardziej że wielu ludziom płacenie milionów dolarów za cyfrowy obraz wydaje się niedorzeczne. Jednak okazuje się, że inwestycja w wirtualną sztukę może zrewolucjonizować cały rynek, ponieważ wraz rozwojem wirtualnego rynku technologia blockchain w pewien sposób – dla niektórych osobliwy – wzbogaca cyfrową sztukę o walor kolekcjonerski. Kupno NFT opiera się przede wszystkim na wsparciu artysty i kolekcjonerstwie obiektów cyfrowych, lecz dodatkowo inwestorzy widzą w dziełach cyfrowych potencjał do wzrostu ich wartości w przyszłości. Jaka jednak jest korzyść z posiadania dzieła, które każdy może skopiować i ściągnąć (mniej lub bardziej legalnie) z internetu? Cyfrowy certyfikat posiadania może pozwolić jego właścicielowi wykorzystać go do tworzenia zupełnie materialnych produktów (np. wszelkiego typu gadżetów), czy do zawierania umów na wykorzystanie dzieła w filmach, grach itd. Aby cyfrowy mecenat miał szansę stać się powszechną i bezpieczną formą inwestowania w sztukę, przede wszystkim mechanizmy nim rządzące powinny być przejrzyste i dobrze

76

Business Life Polska

znane osobom zainteresowanym. Wprowadzenie takiego ładu na rynku, który jest bardzo podatny na nadużycia, będzie niewątpliwie wielkim wyzwaniem. MODA CZY TRWAŁY TREND?

Taka forma sztuki zdecydowanie nie jest propozycją dla każdego i nawet osoby otwarte na nowości (i nowinki) z pogranicza twórczości artystycznej oraz technologii mogą mieć problem z pojęciem tego swoistego fenomenu. Szczególnie że „niezamienialne tokeny” z pewnością są dalekie od naszych wyobrażeń na temat „prawdziwej sztuki”. Zasługują one jednak na uwagę przynajmniej z dwóch powodów. Przede wszystkim doskonale wpisują się w klimat naszych czasów. Nie bez przyczyny NFT zyskały popularność w trakcie pandemii – wirtualne aukcje, spotkania czy wystawy stają się naszą codziennością. Po drugie, unikalne tokeny mogą być interesującą alternatywą dla konwencjonalnych sposobów inwestowania. Znawcy rynku sztuki patrzą na trend NFT z dystansem. Czas może bowiem mocno zweryfikować ich popularność (i wartość). Wskazuje się także na największe zagrożeniem związane z NFT – nadużywanie praw autorskich, zacieranie się granicy między inspiracją a naśladownictwem. Poza tym jest jeszcze kwestia pewnej ponadczasowości i sensualności fizycznie istniejących dzieł sztuki. Przyznajmy, że obejrzenie (nie wspominając o posiadaniu na własność) prawdziwego obrazu Zdzisława Beksińskiego czy pierwszego wydania „Davida Copperfielda” z pięknym, ozdobnym podpisem autora daje zupełnie inne wrażenia niż plik JPEG. Na razie trudno przewidzieć, jaki będzie dalszy rozwój NFT, ale warto obserwować jego wykorzystanie w różnych projektach – także w dziedzinie sztuki. ⚫



PREZENTACJA PARTNERA

NIEZAWODNY BACKUP KOMPUTERA ZA KUBEK KAWY

FOTO: FELIX BRASS, UNSPLASH

W poprzednim numerze opisywaliśmy cyfrowe zagrożenie, jakim jest ransomware oraz kilka sposobów na to, jak można się przed nim chronić. W tym artykule skupimy się na jednym z najlepszych zabezpieczeń danych na świecie i przedstawimy zasadę jego działania.

Backup, czyli kopia zapasowa, to coraz popularniejszy sposób na ochronę plików naszych lub naszej firmy. Regularnie wykonywana kopia jest ostatnią deską ratunku w sytuacji, gdy stracimy dostęp do ważnych plików. To może być cokolwiek – od rodzinnych zdjęć, poprzez pracę licencjacką, aż po najbardziej poufne dane firm i organizacji. Nic nie jest w stu procentach bezpieczne na dysku komputera, nawet jeśli nie jest on podłączony do internetu. Oprócz wspomnianego ransomware, czyli złośliwego oprogramowania, które potrafi zablokować dostęp do plików na naszym komputerze, możemy obawiać się także awarii, kradzieży sprzętu i bezpośredniego ataku hakerskiego. Specjaliści zajmujący się odzyskiwaniem danych z komputerów i smartfonów są skarbnicą ciekawych historii na ten temat. Zalane mieszkanie, niezbyt rozgarnięty kot, a nawet picie kawy przy biurku – każda z tych rzeczy może nas kosztować utratę wszystkich danych przechowywanych na komputerze. Ich odzyskanie może się okazać nie tylko bardzo kosztowne, ale też po prostu niemożliwe. Dużo taniej jest zapobiegać, niż usuwać skutki awarii. Backup pozwala szybko wrócić do normalnego funkcjonowania.

78

Business Life Polska


BACKUP TEŻ TRZEBA CHRONIĆ

Rzecz w tym, że sam backup również może być narażony na podobne zagrożenia. Fizyczna kopia może łatwo zostać skradziona lub uszkodzona, a same nośniki również bywają zawodne. Jeśli nie możemy sobie pozwolić na dobrze chroniony serwer z kilkoma dyskami, pozostaje nam skorzystanie z usługi przechowywania danych w chmurze. Większości osób ta metoda robienia kopii zapasowych nie kojarzy się zbyt dobrze. Każdy słyszał o przypadkach kradzieży danych, takich jak np. intymne zdjęcia celebrytów. Popularne dyski internetowe są niestety wrażliwe na ataki z zewnątrz. Wystarczy drobna luka w zabezpieczeniach i haker dostaje nasze pliki na tacy. Nie pomoże tu zwykłe zabezpieczenie ich hasłem. Warto postarać się o coś naprawdę niezawodnego.

FOTO: DENNY MULLER, UNSPLASH

Jednym z najbezpieczniejszych – a być może najbezpieczniejszym w ogóle – sposobem na ochronę danych przechowywanych w sieci, jest ich szyfrowanie jeszcze przed przesłaniem na zewnętrzny serwer. Zazwyczaj jest to niestety pracochłonne i wymaga sporej wiedzy z zakresu informatyki. Na szczęście istnieje usługa, dzięki której nasza kopia zapasowa może zostać automatycznie zaszyfrowana i przesłana na jedne z najbezpieczniejszych serwerów świata.

79


FOTO: WOCINTECHCHAT.COM, UNSPLASH

PREZENTACJA PARTNERA

SYNOLOGY C2 BACKUP

To niezwykle wygodne narzędzie jest w stanie automatycznie zaszyfrować i przesłać nasze pliki do chmury Synology C2. Wystarczy prosta konfiguracja i w zasadzie nie musimy się już niczym zajmować. Aplikacja będzie sporządzać i nadpisywać kopie zapasowe na serwerze wedle ustalonego harmonogramu, np. raz w tygodniu po uruchomieniu komputera lub codziennie po wylogowaniu, czyli np. w czasie przerwy obiadowej. Backup może obejmować cały dysk twardy komputera wraz z systemem operacyjnym. Po zapisaniu na serwerze pierwszego backupu będzie on tylko aktualizowany o te pliki, które zostały zmodyfikowane od czasu ostatniej kopii. Dzięki temu cały proces jest praktycznie nieodczuwalny. Na życzenie użytkownika C2 Backup może też sporządzać kopie wszystkich dysków zewnętrznych podłączonych do komputera. Wszystkie pliki znajdą się na serwerze skatalogowane w ten sam sposób, dzięki czemu będziemy mogli łatwo odszukać poprzednie wersje wybranych plików i folderów. Dzięki Synology C2 Backup nawet po całkowitej awarii komputera będziemy mogli szybko przenieść swoje dane na inny i wrócić do pracy w ciągu maksymalnie kilku godzin (w zależności od rozmiaru kopii zapasowej i szybkości łącza). Jak na razie obsługiwane są komputery z systemami Windows 7, Windows 10 i Windows 11. W ciągu kilku miesięcy ma również zostać wprowadzona obsługa komputerów z systemem MacOS. Usługa nie ma ograniczeń co do ilości obsługiwanych komputerów. Wiele osób pewnie czeka, aż podam cenę tej usługi. Podstawowy wariant, czyli 500 GB przestrzeni dyskowej, to koszt zaledwie 3,49 euro miesięcznie – mniej więcej tyle samo kosztuje kubek kawy w niezbyt ekskluzywnej kawiarni. Przy płatności za rok z góry możemy liczyć na spory rabat (2 miesiące gratis), a zanim zdecydujemy się na wykupienie usługi, możemy testować ją przez 30 dni za darmo. Dostępne są także abonamenty z większą przestrzenią dyskową – nawet do 5 TB, przy czym 10 razy więcej miejsca nie oznacza wcale 10 razy wyższej opłaty.

80

Business Life Polska


DLACZEGO TO BEZPIECZNE?

Dane przechowywane na serwerach Synology w ramach usługi C2 Backup są zaszyfrowane za pomocą klucza AES-256. Oznacza to, że przesyłane do chmury Synology pliki są przekształcane aż 14 razy, zanim zostaną na niej zapisane. Największą różnicą pomiędzy C2 Backup a innymi usługami przechowywania danych w chmurach jest to, że szyfrowanie odbywa się po stronie klienta. Na serwer trafiają dane w postaci już zaszyfrowanej. Do ich odczytania potrzebny będzie specjalny klucz szyfrujący. Ten klucz jest tworzony i przechowywany przez użytkownika i tylko on może uzyskać dostęp do swoich plików. Nie ma możliwości odczytania ich bez posiadania klucza. Inne serwisy chmurowe albo nie oferują szyfrowania w ogóle, albo jest ono przeprowadzane już na docelowym serwerze, co potencjalnie może dawać dostęp do plików np. pracownikom usługodawcy. Nowatorski pomysł Synology jest gwarancją na to, że żadna osoba postronna nie uzyska dostępu do naszych danych. Szyfrowanie AES-256 jest używane m.in. do zabezpieczania transakcji bankowych i do tej pory nie zostało złamane. Czy to w ogóle możliwe? Tak, ale wymagałoby mocy obliczeniowej niemożliwej do uzyskania. Do łamania kluczy szyfrujących i haseł używa się metody brute force, polegającej na sprawdzaniu wszystkich możliwych kombinacji. Rzecz w tym, że w przypadku AES-256 liczba możliwych kombinacji przekracza... jeden duodecyliard. Ta abstrakcyjna, 78-cyfrowa liczba jest większa niż liczba atomów we wszechświecie. Złamanie takiego szyfru tak prymitywną metodą trwałoby miliardy lat.

FOTO: SYNOLOGY

Na koniec warto wspomnieć, że C2 Backup jest tylko jedną z usług wchodzących w skład usługi Synology C2. Oprócz bezpiecznej kopii zapasowej możemy skorzystać m.in. z systemu przesyłania plików C2 Transfer, przechowywania i udostępniania plików C2 Transfer, czy menadżera haseł i danych uwierzytelniających C2 Password. ⚫

81


TECHNOLOGIA

Jak działa smart city? TEKST ADAM SOBCZYŃSKI

ZDJĘCIA: AFIF KUSUMA, UNSPLASH

Inteligentne miasto może się kojarzyć z filmami science fiction, ale prawda jest nieco inna. Smart cities istnieją naprawdę i stopniowo stają się codziennością milionów ludzi – również w Polsce. Nie jest to jednak powód do paranoi i obaw. Współczesna technologia ma przede wszystkim służyć mieszkańcom, ich wygodzie i bezpieczeństwu.

82

Business Life Polska


ZDJĘCIA: ECHO GRID, UNSPLASH

CO POTRAFI MIASTO XXI WIEKU?

Wdrażana obecnie koncepcja inteligentnego miasta ma z założenia poprawiać jakość życia jego mieszkańców i rozwiązywać ich problemy przez szerokie wykorzystanie technologii teleinformatycznych. Drobne usprawnienia, z których istnienia nawet nie zdajemy sobie sprawy, mogą znacząco wpływać na niemal każdą sferę życia w mieście – od transportu publicznego i drogowego aż po jakość powietrza i wody. Smart city może działać podobnie jak coraz powszechniejsze systemy smart home, ale na nieporównywalnie większą skalę. Co ciekawe, inteligentne domy również mogą korzystać z systemów smart city, stając się przy tym ich częścią. Działa to także w drugą stronę – jednym z głównych zadań technologii smart w domach jest redukcja zużycia energii. Duża ilość inteligentnych rozwiązań oszczędzających prąd i ciepło pozwoliłaby na lepsze zarządzanie miejską siecią energetyczną, w tym także produkcją elektryczności i ciepła w pobliskich elektrociepłowniach. Do tego celu można wykorzystać chociażby inteligentne liczniki energii, stosowane powszechnie np. w Amsterdamie. W ogromnym uproszczeniu: sztuka polega na coraz doskonalszej wymianie informacji pomiędzy systemem smart city a jego mieszkańcami-użytkownikami. Co jeszcze potrafi inteligentne miasto? Warto wymienić chociażby koordynację ruchu drogowego i transportu publicz-

nego, zmienne limity prędkości, inteligentne oświetlenie dróg, sygnalizację świetlną i organizację ruchu, usługi pojazdów do wynajęcia, ujednolicenie i zautomatyzowanie opłat za przejazdy, karty inteligentne oraz systemy informacyjne dla pasażerów. To zaledwie część spośród najczęściej stosowanych inteligentnych modułów dla miast, a każdego roku powstają nowe i coraz bardziej zaskakujące, jak np. kolejne floty autobusów bez kierowców. Jak sprawić, żeby te wszystkie elementy mogły współpracować? Skąd tak właściwie pochodzi cała ta inteligencja? SPRZĘT I OPROGRAMOWANIE

Nie chodzi tu oczywiście o prawdziwą sztuczną inteligencję, śledzącą każdego obywatela. Całość zachowań inteligentnego miasta to system operacyjny zaprogramowany tak, by przewidywać i reagować na możliwie największą liczbę scenariuszy. Następnie, by miasto mogło dynamicznie odpowiadać na potrzeby mieszkańców i zmieniające się sytuacje, konieczne jest zbieranie i przetwarzanie informacji. Zajmują się tym niezliczone czujniki oraz kamery monitorujące chociażby natężenie ruchu na drogach, by móc poprawić jego płynność. Oprócz tego ciekawym rozwiązaniem jest aktywny monitoring, który ułatwia zautomatyzowane lokalizowanie niebezpiecznych zdarzeń oraz odszukanie ich sprawców. Tę część systemu, odpowiedzialną za zbieranie danych, można określić mianem miejskiej sensoryki, czyli zmysłów.

83


TECHNOLOGIA

Poszczególne systemy inteligentnego miasta mogą być połączone w jednym, centralnym punkcie, który sterowałby wszystkimi procesami, jednak system smart city ma przede wszystkim charakter modułowy. W razie awarii systemu zarządzania poszczególne urządzenia w większości są w stanie działać dalej w sposób niezależny. Doskonałe zabezpieczenia sprawiają jednak, że dużo częściej zawodzą mniejsze moduły niż sam trzon systemu, który ułatwia ich zdiagnozowanie i naprawę. ŁĄCZNOŚĆ

DLACZEGO WARTO?

Dobrze zarządzane miasto jest niezwykle atrakcyjne dla mieszkańców, ale też inwestorów wszystkich gałęzi gospodarki. Systemy smart city mogą nie tylko usprawnić ich pracę, ale także umożliwić im integrację z systemem. Kolejne usługi, dotyczące np. elektromobilności, będą bardziej atrakcyjne i dochodowe, jeśli staną się integralną częścią miejskiego ekosystemu. ⚫

ZDJĘCIA: FELIX FUCHS, UNSPLASH

Internet rzeczy to koncepcja zakładająca łączenie ze sobą jak największej liczby przedmiotów za pośrednictwem sieci, by mogły ze sobą współpracować. Najprostszym przykładem może być chociażby smart zegarek połączony ze smartfonem. Jeśli będziemy zwiększać skalę, dojdziemy do maksymalnie zautomatyzowanego smart home, a w skali makro – do smart city właśnie. Inteligentne miasta nie są w stanie – przynajmniej na razie – czerpać zbyt wielu informacji z naszych telefonów, ale potrafią łączyć ze sobą dziesiątki, a nawet setki tysięcy urządzeń. Dla przykładu w chińskim mieście Taiyuan pracuje prawie 500 tys. kamer monitoringu.

Podstawą inteligentnego miasta są sieci telekomunikacyjne, łączące ze sobą i pozwalające na współpracę wszystkich elementów składowych systemu. Doskonałym nośnikiem informacji może być sieć 5G lub światłowodowa, ale także starsze technologie szerokopasmowe. System teleinformatyczny miasta można porównać do jego układu nerwowego, który zapewnia dwustronną komunikację pomiędzy poszczególnymi urządzeniami, a także pozwala przesyłać i gromadzić informacje. To właśnie firmy z sektora ICT zaczęły oferować pierwsze na świecie systemy inteligentnych miast. Obecnie wiele z nich specjalizuje się wyłącznie w projektowaniu, budowie i utrzymaniu systemów teleinformatycznych dla miast.

84

Business Life Polska



AUTO: PREZENTACJA

Mały wielki van

Każdy, kto używa w pracy pojazdu dostawczego, wie, jak istotne jest dopasowanie jego rozmiaru i funkcjonalności do konkretnej pracy. Dlatego Mercedes-Benz zdecydował o wprowadzeniu na rynek nowego modelu Citana – małego vana, którego pierwsza wersja pojawiła się już w 2012 roku. W tym roku zaprojektowany od nowa, kompaktowy z zewnątrz, ale przestronny w środku pojazd dołączył do dużego Sprintera i średniego Vito.

N

owy Citan jest logicznym dopełnieniem naszego portfolio – chcemy, żeby nasi klienci mogli dopasować pojazd dokładnie do swoich potrzeb, a nie każdy w swojej działalności potrzebuje dużego czy średniego vana – mówi Grzegorz Sawicki, dyrektor sprzedaży i marketingu Mercedes-Benz Vans w Polsce. – Jednocześnie nie chcieliśmy iść na żadne kompromisy, jeśli chodzi o jakość typową dla marki, a także bezpieczeństwo oraz funkcjonalność i – nie zapominajmy – design pojazdu, który nosi gwiazdę na masce. Dlatego zaprojektowaliśmy go zupełnie na nowo – specjalnie dla profesjonalistów. WIĘKSZY W ŚRODKU NIŻ NA ZEWNĄTRZ

Każdy, kto oglądał kultowy serial „Doktor Who”, wie, że główny bohater poruszał się po wszechświatach budką telefoniczną Tardis, której główną cechą było to, że w środku była większa niż z zewnątrz. Dokładnie tak samo jest z nowym Citanem

86

Business Life Polska

– ten kompaktowy pojazd, który bez problemu wciśnie się w najmniejsze miejsce parkingowe, w środku jest w stanie pomieścić zaskakująco dużo. Mierzący 4498 mm samochód nawet w wariancie z rozstawem osi 2716 mm oferuje znacznie więcej miejsca w porównaniu z poprzednim modelem – na przykład w furgonie długość przestrzeni ładunkowej wynosi 3,05 metra (w wersji z ruchomą ścianą działową), a objętość do 2,9 m3. Dodatkowe możliwości efektywnego wykorzystania przestrzeni dają rozmaite praktyczne detale, jak np. opcjonalna składana kratka za fotelem pasażera, który można złożyć na płasko, drzwi przesuwne nawet po obu stronach przestrzeni załadunkowej (opcja), liczący aż 451 mm szerokości i 1059 mm wysokości otwór po odsunięciu drzwi bocznych (w wersji długiej szerokość ta wynosi 615 mm), niski – na wysokości 59 cm – próg załadunkowy z tyłu oraz dwuskrzydłowe tylne drzwi, które można zablokować pod kątem 90 stopni lub rozchylić do 180 stopni na boki.


SPRYTNY I KOMFORTOWY POMOCNIK

Projektując Nowego Citana, inżynierowie mocno wzięli pod uwagę charakter pracy użytkowników i ich różne potrzeby. Bez względu jednak na rodzaj działalności dzień spędzony za kierownicą pojazdu dostawczego bywa ciężki – czy chodzi o dostawy towaru do sklepu, czy pracę serwisanta, przewóz osób czy materiałów budowlanych. Stąd duży nacisk na komfort i wsparcie kierowcy charakterystyczne dla marki Mercedes-Benz. Tu warto przede wszystkim wymienić wygodny fotel w czterech różnych wersjach, w tym szczególnie komfortowy z regulacją wzdłużną, wysokościową i pochylenia oparcia, niski poziom hałasu dzięki skutecznemu wygłuszeniu, dostępną już w standardzie klimatyzację manualną i radio DAB oraz funkcjonalne i intuicyjne wnętrze zaprojektowane w sposób typowy dla samochodów użytkowych Mercedes-Benz. MOCNY I WYDAJNY ZAWODNIK

Pełna gama Citana furgonu obejmuje trzy silniki diesla o mocach 75 KM, 95 KM i 116 KM oraz dwa benzynowe, rozwijające 102 KM i 131 KM. Dla Citana Tourera przygotowano jeden silnik diesla o mocy 95 KM oraz dwa benzynowe: 102 KM i 131 KM. Do tego dodajmy starannie zestrojone w ramach drobiazgowych testów pojazdu zawieszenie – sprężyny, amortyzatory i stabilizatory Citana – i uzyskamy auto, w którym DNA Mercedesa znajduje odzwierciedlenie nawet w właściwościach jezdnych. Furgon został zoptymalizowany pod kątem dużej ładowności. Oznacza to, że nawet przy dużym obciążeniu zachowuje na drodze dużą stabilność. Tourer z kolei jest zoptymalizowany pod kątem transportu pasażerskiego i dlatego w jego wyposażeniu inżynierowie większy nacisk położyli na komfort.

ZDJĘCIA: MERCEDES-BENZ POLSKA

Nowy Citan oprócz swojej funkcjonalności, komfortu i atrakcyjnego wyglądu jest jednak przede wszystkim nowoczesnym samochodem. Dlatego Mercedes-Benz przeznaczył dla modelu całą gamę oszczędnych i wydajnych silników,

pozwalających na dynamiczną i ekonomiczną jazdę. I tak na przykład silnik wysokoprężny o mocy 85 kW do furgonu posiada funkcję overpower i overtorque, która na krótko może zapewnić do 89 kW mocy i 295 Nm momentu obrotowego. To sprawia, że manewry wyprzedzania są jeszcze łatwiejsze.

87


AUTO: PREZENTACJA

88

BEZPIECZNY PRACOWNIK

W STAŁYM KONTAKCIE

Bezpieczeństwo to kolejny kluczowy temat dla Mercedesa, nic dziwnego więc, że w projekcie nowego Citana musiało odegrać dużą rolę. Na pokładzie znalazło się więc aż siedem poduszek powietrznych w Tourerze i sześć w furgonie, a także topowe systemy asystujące znane z samochodów osobowych Mercedes-Benz, takie jak: asystent ruszania pod górę, asystent bocznego wiatru, System ostrzegający o zmęczeniu ATTENTION ASSIST, aystent hamowania (standard w Citanie Tourer; opcjonalny w Citanie furgonie) pozwalający przy prędkości 120 km/h skrócić dystans o sześć metrów, a także aktywny asystent utrzymania pasa ruchu działający podobnie jak w Klasie C i Klasie S poprzez ingerencję w układ kierowniczy ESP.

Ponadto na życzenie w Citanie po raz pierwszy dostępny jest topowy system multimedialny Mercedes-Benz, czyli MBUX, znany z samochodów osobowych, oraz usługi łączności. Dzięki MBUX jazda po mieście i w trasie staje się większą przyjemnością – to zasługa intuicyjnej obsługi za pomocą siedmiocalowego ekranu dotykowego, przycisków Touch Control na kierownicy lub asystenta głosowego „Hej Mercedes”. Kolejne zalety to integracja smartfona z Apple Car Play i Android Auto, system głośnomówiący Bluetooth i radio cyfrowe (DAB i DAB+). Dodajmy jeszcze, że „Hej Mercedes” rozumie aż 28 języków i w połączeniu z systemem nawigacji z Live Traffic Information można sterować nim za pomocą zwrotów potocznych.

Business Life Polska


ZDJĘCIA: MERCEDES-BENZ POLSKA

Mercedes me connect to z kolei pakiet usług ułatwiających pracę kierowcy. Warto tu wymienić: • Zarządzanie eksploatacją: Citan rozpoznaje, kiedy zbliża się przegląd, a następnie automatycznie wysyła wiadomość do wybranego przez klienta partnera serwisowego Mercedes-Benz. Ten przygotowuje wycenę niezbędnych prac i na żądanie wysyła ją klientowi. • Usługi zdalne: – sprawdzanie statusu pojazdu – poziomu paliwa, ciśnienia w oponach, terminu najbliższego przeglądu – czy to z domu, czy z biura; – ryglowanie i odryglowanie drzwi – aplikacja Mercedes me pozwala na zablokowanie i odblokowanie pojazdu lub spraw-

dzenie, czy jest zamknięty. Ta usługa wymaga wprowadzenia hasła w celu otwarcia pojazdu, a tym samym może zmniejszyć ryzyko niepożądanego dostępu osób trzecich do samochodu. Co więcej, klient może również zostać poinformowany przez e-mail, że jego pojazd został zdalnie odblokowany; – Vehicle Tracker przez GPS oraz geograficzne monitorowanie pojazdów (geofencing). Nowy Mercedes-Benz Citan jest więc nie tylko samochodem, ale kompleksowym i wszechstronnym rozwiązaniem. Dla kogo? Dla wszystkich tych, którzy potrzebują kompaktowego pojazdu do przeróżnych zadań biznesowych, bez żadnych ustępstw ze strony jakości, komfortu i bezpieczeństwa. Dokładnie tak jak w przypadku pozostałych pojazdów dostawczych z rodziny Mercedes-Benz. ⚫

89



*

WHITE

CRI/Ra>

ATEST

PZH


ŁATWY ZAŁADUNEK. GIGANTYCZNY POTENCJAŁ. Zupełnie nowy Mercedes-Benz Citan z inteligentnymi systemami wspomagającymi i dwuskrzydłowymi tylnymi drzwiami z kątem otwarcia do 180 stopni. Więcej na mercedes-benz.pl/citan


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.