Koronawirus podzielił dla mnie świat w przedtem i potem. Oby było jakieś potem [PStories 67]. Zarówno czas, jak i przestrzeń nabrały w pandemicznej rzeczywistości zupełnie nowego dla nas wyrazu. Strukturyzujące je podziały (czas pracy i czas relaksu, miejsce edukacji i miejsce konsumpcji itd.) uległy zatarciu, unieczytelniając dotychczasowy porządek. Nasze najbliższe otoczenie i powiązane z nimi funkcje oraz znaczenia także przeszły szereg transformacji, zmuszając do ponownego oswajania znanych miejsc; wyznaczenia im nowych ról w czasie ogólnokrajowego zamknięcia. Dotychczasowy układ czasowo-przestrzennych zależności uległ przewartościowaniu i dostosowaniu do sytuacji, co do której nie mamy pewności czy z chwilowego wstrzymania nie przekształci się w stan permanentnego oczekiwania. Zawieszenie dotychczasowych porządków i form regulacji, odnoszących się do czasu i przestrzeni, nie generuje jednak normatywnej próżni, lecz w nadzwyczajnych okolicznościach prowadzi do nadzwyczajnych form adaptacji. Czas odwlekany, czas końca Wraz z pandemią SARS-CoV-2 nadszedł moment realizacyjny dla tych wszystkich obietnic i zadań, których wspólną cechą było ich odkładanie na świętego nigdy. 129