Rok XIII nr 5 (68) grudzień 2020-styczeń 2021
Czas najwyższy Ostatnie tygodnie mijają w atmosferze napięcia, wyczekiwania, utrzymywania ciała i umysłu w gotowości do walki na najróżniejszych frontach codzienności. Osobiście nie przepadam za metaforą walki, ale nie znalazłam innej, która korespondowałaby z tym, co czuję i słyszę niemal z każdej strony. Metafora ta pozwala mi jednocześnie wyrazić nadzieję, że nawet, jeśli przegramy kilka bitew, to z „wojny” wrócimy z tarczą. Silniejsi, dojrzalsi i wolni.
Alina Lorek
Lekarze walczą o nasze życie, o podstawowe leki dla chorych, o środki do dezynfekcji, o sen pomiędzy dyżurami. Jako pacjenci zmagamy się z bezradnością wobec machiny procedur, brakiem dostępu do lekarzy, strachem o bliskich i złością na służbę zdrowia. Choć wrogiem jest wirus, to jednak atakujemy tych, którzy walczą po naszej stronie i zostają czasem na tym froncie zupełnie sami, z własnym sumieniem i pytaniem “kogo ratować?”. Na czym miałaby polegać Twoja i moja wygrana w tej bitwie? Może będzie to dojrzałość wyrażająca się w większej odpowiedzialności za innych i w pokorze wobec doświadczenia zależności, chociażby od tego, czy sąsiad przyniesie Ci zakupy podczas kwarantanny. Bezcennym trofeum byłaby z pewnością wolność od tendencji do zbyt łatwego oceniania pracy medyków oraz innych służb. Siłą przez nas nabytą będzie umiejętność proszenia o pomoc i przekonanie się, że można pomagać lokalnie i realnie. Rodziny walczą o utrzymanie wewnętrznych relacji, o bezpieczeństwo i stabilność, często też o życie bliskich i o możliwość pożegnania się z umierającymi. Rodziny przechodzą liczne burze i kryzysy w relacjach. Mierzą się z własnymi egoizmami, ze strachem o życie, pragnieniem bliskości i tęsknotą za wspólnymi chwilami. Tracimy dotychczasowe skrypty i tworzymy nowe na wyrażanie bliskości wobec swoich rodziców czy przyjaciół. Zwykłe podanie ręki czy przytulenie się na powitanie zaczęło być ryzykowne ze względu na transmisję wirusa. Przechodzimy do kontaktu wirtualnego, gdy np. stojąc na podwórku czy ulicy, machamy do swoich dziadków, którym przed chwilą podrzuciliśmy zakupy pod drzwi mieszkania. Ta zmiana zachowania uruchamia w wielu z nas głębsze pokłady świadomości i refleksji właśnie wówczas, gdy tęsknimy i konfrontujemy się z nowymi realiami. Taki wysiłek to kolejna wygrana. Inną przestrzenią, w której pojawia się konieczność zmian, są relacje z tymi, z którymi mieszkamy. Praca zdalna w domu sprawiła, że zaczęły się ujawniać różnego rodzaju napięcia i pretensje schowane dotychczas pod dywan W związkach, w których już wcześniej dochodziło do przemocy jest jej jeszcze więcej, ponieważ sprawcy nie radzą sobie z bezradnością i brakiem kontroli, a sytuacja pandemii dostarcza właśnie takich stanów. Pomimo pandemii pracują instytucje, a w nich psycholodzy, którzy potrafią pomóc takim związ-
Fot. Alina Lorek
16