„mgFoto Magazyn” 1/2021 (10)

Page 29

Opowieść zapisana na kliszy Łukasz Malinowski*1

Wszyscy kochają historyczne zdjęcia, stanowią one przecież znakomite źródło wiedzy o naszej przeszłości. Badacze zwracają uwagę przede wszystkim na wartość dokumentalną danej fotografii, artyści odwrotnie, stawiają na jej estetykę, podczas gdy muzealnicy starają się wypośrodkowywać oba te podejścia. Budując opowieść wystawy szukamy nie tylko chłodnego lustrzanego odbicia przeszłości, ale również emocji i dynamiki, które mogłyby oddziałać na emocje zwiedzających. A zatem: dokumentalistyka kontra estetyka. Nie jest to może śmiertelny konflikt, jedno nie wyklucza drugiego, niekiedy proporcje obu tych wartości są na zdjęciu idealnie wyważone, ale też bardzo często szala przechyla się na jedną ze stron. Przyjrzyjmy się dwóm zdjęciom z kolekcji Muzeum *   Łukasz Malinowski jest mediewistą, pisarzem i publicystą, który naukowo, zawodowo i hobbistycznie zajmuje się opowieścią. Doktor historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, studiował również na Uniwersytecie w Oslo. Autor monografii naukowych: Berserkir i ulfhednar w historii mitach i legendach oraz Heros i łotr. Pogański wojownik w średniowiecznej literaturze skandynawskiej. Twórca poczytnych powieści awanturniczych z cyklu Skald, powieści historycznej Piastowskie wahadło oraz scenariusza serialu audio Słomiany świat. Publikował w czasopismach: „Wiedza i Życie”, „Mówią Wieki”, „Focus Historia”, „wSieci Historii”, „Nowej Fantastyce”. Nauczyciel akademicki związany z Wyższą Szkołą Europejską im. Józefa Tischnera w Krakowie. Od roku 2019 dyrektor Muzeum Niepodległości w Myślenicach. 1

Niepodległości w Myślenicach i zastanówmy, jakie mogą mieć one znaczenie dla historyka i muzealnika. Oba zostały wykonane w 1944 roku, gdzieś w okolicy pasma Kamiennik–Łysina i przedstawiają partyzantów z oddziału polowego „Prąd”, który wchodził w skład obwodu „Murawa” Armii Krajowej. Na pierwszym widać Piotra Prażucha, posługującego się pseudonimem Niebora. Mimo iż partyzant nie patrzy w obiektyw aparatu, to samo kadrowanie, dumna postura i sposób trzymania broni wskazują, że jest to zdjęcie pozowane. Wartość dokumentalna fotografii jest wysoka. Możemy zidentyfikować tożsamość osoby, a także rozpoznać umundurowanie i wyposażenie formacji. Przy solidnym wojskowym pasie wisi polski granat obronny wz. 1933, u szyi polska lornetka wojskowa Kolberg, a na ramieniu groźnie wyglądający niemiecki pistolet maszynowy MP-40, co wskazuje, że jest to broń zdobyczna, więc oddział przeprowadził akcje zaczepne. Co pragnie nam powiedzieć ów sfotografowany żołnierz? Że jest dobrze przygotowany, dobrze wyposażony i natychmiast gotowy do walki. Czy jednak mamy mu wierzyć? Skoro to zdjęcie pozowane, to karabin może być pożyczony, a pewna siebie i zrelaksowana postawa stanowić maskę, która kryje strach. Podobnie jak niedowierzamy w szczerą miłość zięciów i teściów zastygłych w uścisku na rodzinnej „fotce” przy choince, tak musimy zdawać sobie sprawę, że na tym archiwalnym zdjęciu widzimy tylko to, co chce nam partyzant (lub fotograf ) pokazać, czyli w istocie niewiele. Nie ma tam prawdziwych emocji i dynamiki, nic nam ono nie mówi ani o samej walce z wrogiem, ani o życiu codziennym leśnych ludzi. Pokazywanie na wystawie takiej statycznej, pozowanej fotografii ma swoje ilustracyjne zalety, ale i wady, bowiem nie wzbudza emocji u zwiedzających i nie pomaga im w przeżyciu doświadczenia historycznego w postaci umownego „przeniesienia się” w czasie i poczucia więzi z przeszłością. [29]


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.