Tomasz Duszyński. Dziwne przypadki Grzymółki Kownycza

Page 81

Grzymółka Kownycz

81

Grzymółka i zając Nie będzie to opowieść o Grzymółce, który miałby być szybszy od zwierzaczka z długimi uszami, kojarzonego z kicaniem i świętami Wielkiej Nocy. Nie, nie – uszy Kownycza, mimo że odstające nieco, pociągłe nie były. Kicanie zaś przychodziło mu z trudem i zdobywał się na nie tylko wtedy, gdy żona wyraźnie tego sobie życzyła. Co więcej, do Wielkiej Nocy jeszcze wiele miesięcy było i nic wspólnego mieć nie mogły te święta z historią, z której relację zdać teraz muszę. Dziwna to opowieść, ale za sen czy przewidzenie brana być nie może, nawet jeśli tak we wsi i powiecie gadają. A zaczęło się to wszystko za sprawą pluszowych bamboszy, które Minia Tymulska-Kownycz sprawiła sobie sama w dniu urodzin. Bambosze zrobione były na kształt długouchych zajączków, z otworami w brzuszkach na kobiece stópki numer 10. Zawsze gdy Minia Tymulska wkładała je na nogi, Grzymółka miał wrażenie, że zajączki z bólu wybałuszają perłowe oczka, a ich mordki otwierają się z wielką siłą, z panicznym okrzykiem cierpienia, gdy pięć palców Miniusi wchodzi im aż po pluszowe gardło. Grzymółka nie mógł na to patrzeć. Przekonany był wręcz, że bamboszowe zajączki machają do niego uszami i piszczą z wyrzutem, gdy Tymulska-Kownycz przechodzi z kuchni do poko-


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.