Zdzisław Kudła.
Kolorowy świat artysty
z Wesołej
J
ego miejsce urodzenia to wieś Wesoła w gminie Nozdrzec w powiecie brzozowskim. Po latach namaluje ją w nostalgicznym pejzażu pt. „Ziemskie łono” Przedstawia on pagórkowaty, pokryty złocistymi polami krajobraz. Na polach kopki zboża, bo właśnie skończyły się żniwa. Wieś przycupnęła w dolinie, gdzie rozrzucone są kryte strzechą chaty. – Była jeszcze drewniana karczma, spalona w czasie wojny. Jedyne murowane budynki to kościół i szkoła – wspomina Zdzisław Kudła, malując stogi siana wylatujące w przestrzeń nieba. Tam umieszcza również fragment wnętrza rodzinnej chaty z ogromnym chlebowym piecem. Obok niego siedzi matka, ubijająca mleko w maselnicy. Nagrzany piec kojarzył mu się z bezpieczeństwem i spokojem. Tutaj urodził się w roku 1937. Szczęśliwe dzieciństwo przerwała wojna. W roku 1943 Niemcy wzięli ojca wraz z furmanką do robót przy umacnianiu Doliny Dukielskiej. Dostał zapalenia płuc, z którego wywiązała się gruźlica. Zmarł dwa lata później, pozostawiając trójkę małych dzieci.
90
VIP B&S CZERWIEC-LIPIEC 2021
Zdzisław Kudła jest scenarzystą, autorem opracowań plastycznych i reżyserem 29 filmów animowanych, nagradzanych na kilku kontynentach. W latach 1993-2010 był dyrektorem Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Po przejściu na emeryturę wrócił do malarstwa. Urodził się na Podkarpaciu, z którym związany jest do dziś.
Tekst Antoni Adamski Fotografie Tadeusz Poźniak – W domu panował niedostatek – wspomina późniejszy artysta. – Ojciec miał 2,4 ha ziemi. Działki rozrzucone były w trzynastu kawałkach, w tym nie tylko ziemia orna: także las i zakrzaczone nieużytki. – Już jako dziecko rysował po kątach, a ojciec z dumą chwalił się sąsiadom. Gdy rodzica nie stało, podwoił wysiłki. Jak wspomina, był to rodzaj choroby sierocej. Kierownik szkoły w Wesołej wysyłał go do liceum plastycznego w Jarosławiu. Matka – która nigdy w życiu nie jechała pociągiem – uważała, że to podróż „na koniec świata”. Uparła się, by uczęszczał do „zwykłego” liceum w pobliskim Dynowie. Tam jednak znalazł się życzliwy nauczyciel – Józef Witkowski, który uczył rysunku technicznego. Po małej maturze, czyli po dwóch latach na-