Małgorzata Bryl
Dobra/zła bajka – niepotrzebne skreślić Festiwal Teatralny w III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie
Nadzwyczajna zwyczajność „W 1989 roku utworzyliśmy dwie klasy autorskie: anglistyczną i kulturoznawczą” – wspomina w szkolnej monografii były dyrektor liceum Bolesław Iwanowski. Na owoce działalności świeżo powstałej klasy kulturoznawczej nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w tym samym roku szkolnym polonistka Celestyna Konieczna wraz z grupą uczniów zorganizowała Mały Festiwal Mrożka, który zapoczątkował tradycję corocznego Festiwalu Teatralnego w chorzowskim „Batorym”. „Czegokolwiek byśmy się nie podjęli w tej szkole, zawsze będą dominowały formy teatralne” – Celestyna Konieczna zaczyna wypowiedź wolno i jakby ze znudzeniem, ale po chwili w jej dużych, szarych oczach pojawia się specyficzny błysk, a drobne dłonie zaczynają gestykulować. – „Po ‘89 roku w ogólnej aurze wolności zaczęliśmy eksperymentować z nowymi projektami w szkole. To nie ja wpadłam na pomysł projektu teatralnego, to uczniowie podsunęli mi tę ideę swoimi wyrazistymi osobowościami, swoją świeżością i kreatywnością”. Pani Konieczna robi dłuższą pauzę, a ja widzę, jak jej oczy śmieją się od nagłego napływu wspomnień. – „I tak podczas lekcji polskiego był jeden nurt sztuki, literatury i historii, a w tych małych salkach podczas prób uczniowie zmierzali się z zupełnie innym obszarem kultury. To, co stało się w «Batorym» dzięki Festiwalowi, przypomina kielich. Na samym dnie kielicha jest to, co w każdej szkole, czyli przekaz ogólnej wiedzy. Natomiast w naszym przypadku te ramiona kie-
licha stale się rozszerzają. Doświadczeń, które uczniowie zdobywają, jest coraz więcej”.
U NAS
P
rzy wejściu do liceum stoi grupa podekscytowanych uczniów. Żywo dyskutują o właśnie rozpoczętej imprezie. „Jakie spektakle zobaczymy?”, „Kto tym razem zgarnie główną nagrodę?” – z rąk do rąk krąży wymiętoszony numer gazety festiwalowej. Wchodzę do szkoły. Przy wejściu stoi fioletowo-zielona wanna i bezgłowe manekiny, a na jednym z pięter wyrósł niespodziewanie las sztucznych choinek, nad którym unosi się woń rozsypanego na podłodze świeżego siana. Wystartował XXIII Festiwal Teatralny w III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie.
Trzynasty miesiąc nierzeczywisty Na moje pytanie, dotyczące wrażeń związanych z tworzeniem Festiwalu, tegoroczni organizatorzy z drugich klas chórem wykrzyknęli: „Chce nam się spać!” Czasochłonne przygotowania należą do tradycji tej imprezy. „Festiwal Teatralny wyrasta w nudnym, infantylnym i przewidywalnym życiu szkoły niczym schulzowski trzynasty miesiąc nierzeczywisty, a jednak będący zasadną częścią roku” – dowodzi jeden z uczniów w szkolnej gazecie festiwalowej („Maseczce Teatralnej”). Kwintesencję festiwalowych zdarzeń zdecydowanie stanowią spektakle. „W większości przedstawień «Batorowców» widać, że uczniowie nie zauroczyli się możliwościami gry na «prawdziwej» scenie” – mówi Piotr Zaczkowski, absolwent i nauczyciel „Batorego”, a obecnie szef Instytucji Kultury Katowice „Miasto Ogrodów”: Siłą tych projektów nie jest ani techniczna sprawność, ani fajerwerki wynikające z profesjonalnego zaplecza. To jest gra o siebie, a teatr jest idealnym miejscem do osobistych i dogłębnych rozliczeń z sobą samym. Licealiści dostrzegli odmienność bycia poprzez teatr. Zrozumieli, że wychodząc w przestrzeń teatralną, porzuca się własną niedojrzałość, całą nieumiejętność wypowiadania uczuć i emocji. Nagle wszystko rozgrywa się między nimi a światem, którego kształt zależy wyłącznie od nich samych. „Batory” jest przesiąknięty tymi historiami teatralnymi, rokrocznie opowiadanymi od ponad dwudziestu lat. I korytarze, i boisko, i strych, i klasy, i ubikacje, i aula (która przecież nie służy tylko celom reprezentacyjnym) były definiowane teatralnie. Aż wreszcie pokój nauczycielski, choć uczniowie nigdy do niego nie wchodzili – było to zawsze miejsce żarliwych dyskusji nauczycieli, którzy mocno przeżywali Festiwal. Dowodem na to, że ciało pedagogiczne traktuje całkiem serio tę imprezę, są spektakle nauczycielskie.
Festiwal Teatralny w Chorzowie Batorym opiera się na fundamencie tradycji polskiego teatru szkolnego, która liczy blisko czterysta lat. Już w XVI wieku przy prężnie rozwijających się szkołach średnich zakonów jezuitów i pijarów działał teatr szkolny, który rozkwitł
63