HODOWLA Pan Kazimierz Gołębiewski wspólnie z żoną Agnieszką gospodarują na ojcowiźnie , we wsi F aszcze , gm. Kulesze już 21 lat.
Kościelne,
Dumny ze swojej wsi
||
Jesienne kolory przed domem, w malowniczym ogrodzie państwa Gołębiewskich w Faszczach.
Gdy jechałam na spotkanie z Kazimierzem Gołębiewskim, drogę do wsi Faszcze zdobiły spadające liście. Żółte i czerwone potwierdzały przyjście jesieni. W samym gospodarstwie jednak na moment znów przeniosłam się w okres letni; powitały mnie bowiem ciepłe promienie słońca i piękne kwiaty w ogrodzie. Nie sposób było się nie zachwycać warunkami, jakie zgotowała nam przyroda na czas tego spotkania i rozmów o tym, jak powstawało gospodarstwo, o planach, pasjach i życiu na wsi. W roku 2000 państwo Gołębiewscy przejęli gospodarstwo po rodzicach pana Kazimierza. Tutaj wychowali dwójkę dzieci. I syn, i córka są dzisiaj już dorośli i pomagają, kiedy tylko mają czas. Na co dzień bowiem Paweł i Natalia zatrudnieni są w Mlekovicie. – Oboje są bardzo zadowoleni – zapewnia pan Kazimierz Gołębiewski, a dumę słychać w jego głosie. – Realizują się zawodowo, a to jest bardzo ważne. Spółdzielnia mleczarska w Wysokiem Mazowieckiem gwarantuje stabilne miejsce pracy dla wielu mieszkańców okolicznych miejscowości. Na samym początku rozmowy można było zauważyć, że dla naszego rozmówcy nie liczy się tylko jego osobiste dobro, ale zwraca uwagę na losy ludzi z jego otoczenia. Pięć lat był sołtysem w Faszczach, a obecnie, już trzecią kadencję, pełni funkcję radnego w Kuleszach Kościelnych; okręgu, który obejmuje Faszcze, Kalinowo Stare i Nowe. – Zależy mi, aby te miejscowości były coraz piękniejsze – opowiada z uśmiechem na twarzy, o postawionym sobie celu, pan Kazimierz. Tutejszy krajobraz to w dużej mierze drogi. Dlatego też jako radny robi wszystko, 28
aby podczas jego kadencji odnowić chociaż jedną drogę w okolicy. A z wyników jego zapału mogą korzystać nie tylko mieszkańcy, ale także podróżujący do miejscowości Kalinowo – Solki. Kolejnym odcinkiem, o którym opowiadał pan Gołębiewski jest droga z Kalinowa – Solki do Kalinowa Starego. Nie mniej ważne są dla niego dojazdy do pól. Maszyny rolnicze są ciężkie i aby uniknąć niepożądanych sytuacji takich jak np. ugrzęźnięcie przyczepy, należy zapewnić rolnikom dogodne warunki komunikacyjne. Praca nad projektami związanymi z ulepszaniem i rozwojem okolicy to prawdziwa pasja i hobby pana Gołębiewskiego. Mógłby opowiadać o swoich wizjach w nieskończoność. Czuje się częścią tego świata i chciałby zostawić po sobie pozytywne zmiany, z których będą korzystały przyszłe pokolenia. Ale wróćmy na moment do gospodarstwa państwa Gołębiewskich. O swoim opowiada on ze skromnością. – Gospodarstwo jest niewielkie, ale jak na moje potrzeby wystarczające. Nie ilość się liczy – podkreśla rozmówca – ale fakt, że pozwala mi to zachować balans i sprawdzać się w kilku dyscyplinach, na których mi zależy. Mają 14 ha ziemi. Uprawiają 3 ha kukurydzy i 5 ha zielonki, które wykorzystywane są na paszę dla krów. By zapewnić urodzajne plony, właściciel współpracuje z firmami
nawozowymi: Trans-Rol i Choiński. Licząc razem z młodzieżą, krów ma 30 szt. Utrzymuje je w oborze uwięziowej. Od czterech lat, do dojenia wykorzystuje dojarkę przewodową firmy Euromilk. Dziś wydajność od jednej krowy to 8,5 tys. l, a parametry mleka, chociaż zmieniają się w zależności od pory roku, to przeciętnie: białko 3,2% i tłuszcz 4%. Podczas sześcioletniej współpracy z Wielkopolskim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt, wydajność wzrosła o 30%. Na ten zadowalający efekt miała wpływ nie tylko genetyka, ale również pasze. Są one dostarczane przez firmy: De Heus, Biofeed i Roltex. Pan Kazimierz podkreśla, że dziś jest łatwiej prowadzić gospodarstwo niż przed laty. Więcej jest udogodnień, usprawnień. Pamięta on na przykład czasy, gdy mleko woziło się do mleczarni, teraz odbierane jest ono z podwórka. Ceni on sobie współpracę ze spółdzielnią, jak i jej pracownikami. Od kiedy przejął gospodarstwo po rodzicach, wiele się zmieniło. Maszyny są nowocześniejsze, przez co obsługa zwierząt nie zajmuje całego dnia. Ale dalej nie można zostawić ich bez opieki i wyjechać sobie chociażby na wycieczkę. Krowy mają określony grafik dojenia, którego należy przestrzegać. Zaniedbanie może prowadzić do chorób. Najważniejszy dla C.D. NA STR. 30
PODLASKIE AGRO