Pocovidowisko
Chwila refleksji nad tym, przez co przechodzimy, z nadzieją, że wkrótce będzie możliwe życie „po covidzie”.
Współczuję
Alina Lorek
16
Pandemia okalecza nas na wiele sposobów. Po pandemii będziemy inni. Silniejsi wtedy, gdy znaleźliśmy sposób, by sobie poradzić, gdy dostaliśmy pomoc i wsparcie innych osób. Słabsi wówczas, gdy było nam za ciężko, a rany potrzebują więcej czasu, by się zagoić lub po prostu nie było sposobności, żeby się nimi zaopiekować. Tym razem chciałabym zaprosić Cię do rozwijania umiejętności współczucia sobie i bycia blisko swoich własnych uczuć i myśli. Pandemia to czas, w którym oswajamy bycie ze sobą, a współczucie samemu sobie może pomóc Ci zagoić wiele ran, uśmierzyć niepokój i frustrację oraz otworzyć się na to, co tłumisz, co potem rozwala od środka i nie pozwala spać. Jakie są nasze rany? Bezradność, która powstała po wielu niepowodzeniach w radzeniu sobie i układaniu życia według nowych i stale zmieniających się reguł. Bezskuteczne poszukiwanie stabilizacji po pojawieniu się problemów finansowych przy jednoczesnym poczuciu niewystarczającego wsparcia ze strony instytucji rządowych. Współczuj sobie, że odczuwałeś beznadziejność i słabość, że musiałeś bać się o to, czy Twoja rodzina będzie miała za co żyć, że tak wiele nie zależało od Ciebie, choć tak wiele poświęciłeś i dokonałeś tylu kompromisów wobec własnych ambicji. Brak zaufania do swojego organizmu, który zawiódł, gdy walka z koronawirusem nie przebiegała lekko i zaowocowała powikłaniami. Współczuj sobie, że musiałeś bać się o swoje życie, że musiałeś zadać sobie pytanie o to, co stanie się z Twoją rodziną, kiedy ciebie zabraknie, że byłeś zupełnie sam i nikt nie mógł Cię przytulić. Współczuj sobie teraz, gdy jeszcze nie ma nikogo, kto by wiedział, jak Ci pomóc, byś poradził sobie z brakiem tchu, z bólem głowy i zmęczeniem. Samotność w starości, w chorobie, w zdalnej nauce, w przestrzeganiu obostrzeń, w kwarantannie, w podejmowaniu decyzji i dźwiganiu ich konsekwencji. Samotność w zmienianiu planów, w żegnaniu się z marzeniami i w konieczności czekania, aż coś będzie wiadomo. Współczuj sobie, że musiałeś doświadczyć kruchości tego, co było normalne i oczywiste, że zmagałeś się z frustracjami i oczekiwaniami, na które nie mogłeś być przygotowany. Współczuj sobie, że bliskim musiałeś odmawiać spotkań i opieki, bo sam bałeś się o ich życie. Śmierć w rodzinie, brak możliwości pożegnania się z tymi, którzy umierali w samotnym cierpieniu, okiełznanie prób wyobrażania sobie ostatnich chwil życia bliskich. Spotkałam się z obserwacjami, że coraz częściej bliscy nie płaczą na pogrzebach osób, które zmarły na COVID-19. Takie zamrożenie emocji budzi obawy, że to godzenie się ze stratą przyjmie formy bardziej przewlekłe, takie jak depresje, zaburzenia lękowe czy dolegliwości somatyczne. Współczuj sobie. Współczuj, wspominając to, co musiałeś przejść i z czym zderzyło Cię życie. Współczuj sobie każdego straconego
Rok XIII nr 6 (69) luty-marzec 2021