Angażowanie i ogólnodostępność
Potencjał tkwiący w kulturze dostępnej. O wyzwaniach dla edukatora i edukatorki Rozmowa z Rafałem Lisem, specjalistą ds. wolontariatu, koordynatorem ds. dostępności w Muzeum Emigracji w Gdyni. EPALE: Jak Pan definiuje dostępność w instytucji kultury i dlaczego ta kwestia jest tak ważna? Rafał Lis: Jest to cecha środowiska, produktu lub usługi, która polega na gwarantowaniu wszystkim równego dostępu na tych samych zasadach, bez konieczności wkładania dodatkowego wysiłku w użytkowanie lub uczestniczenie w procesie. Ta definicja dostępności podąża, oczywiście, za Programem Dostępność Plus oraz za Konwencją ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych. Trzymam się jej kurczowo. Dostępność jest ważna, ponieważ wiąże się z prawami człowieka oraz nieograniczonym dostępem do tego, co jest finansowane ze środków publicznych. Każdy i każda powinni mieć takie same szanse oglądania czy doświadczania tego, co pozostali użytkownicy instytucji kultury. Zwłaszcza, że większość z nich działa dzięki środkom publicznym. W jaki sposób instytucje kultury powinny wychodzić naprzeciw potrzebom osób z niepełnosprawnościami? Jak mogą w praktyce zapewniać dostępność? Przede wszystkim przedstawiciele instytucji muszą pamiętać o tym, że nie tworzą programu wyłącznie dla osób biegle czytających, dobrze widzących, świetnie słyszących, wspaniale wspinających się po schodach… Powinni mieć świadomość, że „szczególne potrzeby”, które wymienia się w ustawie z zeszłego roku, mogą – ale nie muszą – dotyczyć osób posiadających niepełnosprawności. Potrzeby mogą mieć charakter stały lub tylko tymczasowym (np. stan po operacji). Ktoś, kto pojawia się w teatrze, w muzeum czy w sali warsztatowej, nie zawsze widzi tak samo, jak inni. Należy przez cały czas pamiętać, że odbiorca może mieć różne możliwości i potrzeby. To pierwszy krok, instytucje muszą to dostrzec. Mam wrażenie, że to się już wydarzyło. Organizatorzy wydarzeń kulturalnych i osoby zarządzające instytucjami powinni się dowiedzieć, co zmienić, aby ich podmioty stały się (bardziej) dostępne. Ponieważ, niestety, często tej wiedzy brakuje, korzystają z doświadczeń organizacji pozarządowych. W mojej branży działa jedynie kilka organizacji, które uczą, jak powinien wyglądać dostęp do kultury. Możliwe, że braki w tym zakresie sprawiają, iż osoby z niepełnosprawnościami nie pojawiają się w miejscach oferujących tego typu usługi. Na tym polega „błędne koło niedostępności” (tego terminu używam często na swoich szkoleniach). Chodzi o to, że instytucje były niedostępne i często nadal
122
W Y W I A D Z R A FA Ł E M L I S E M