20 Temat z okładki
FIRMA ACO: dobrze dostrojona atmosfera
A
O zaangażowaniu pracowników w wolontariat i sportową rywalizację, udanej sukcesji, przedkładaniu dobra firmy nad osobiste ambicje oraz pasji, niezbędnym składniku sukcesu rozmawiamy z dwoma pokoleniami, które współtworzą firmę ACO – Dorotą, Ewą, Zbigniewem i Szymonem Nowakami. rozmawia : Michał Gradowski
|
zdj ęcia : Jakub Wittchen
ACO to rodzinna f irma produkująca domofony, a jej
ceny wzmacniaczy lampowych wykorzystywanych we
historia zaczęła się na początku lat 90. Jak Pan wspo-
współczesnym sprzęcie audio, mam ochotę sam zacząć je
mina tamten czas?
produkować. Czysta barwa dźwięku, brak zniekształceń jest
ZBIGNIEW NOWAK: Zaczynaliśmy jako firma usługowa,
zresztą jedną z cech, która wyróżnia nasze produkty.
montowaliśmy domofony i inne urządzenia, a największym problemem było zaopatrzenie, zdobycie towaru – samych
Jesteście przykładem firmy, która udanie przeszła nie-
urządzeń, ale też kabli czy gipsu, brakowało wszystkiego.
łatwy proces sukcesji. Trudno było przekazać władzę?
Pamiętam, że kupowaliśmy wiertarki udarowe radziec-
DOROTA NOWAK: Przyszedł moment, kiedy zdecydowali-
kiej produkcji na Rynku Łazarskim, które oczywiście
śmy się przekazać firmę w ręce syna, choć wcześniej oczy-
permanentnie się psuły, a ja próbowałem z kilku złożyć
wiście przez wiele lat stopniowo wdrażał się w kolejne
jedną działającą. W pewnym momencie zgromadziliśmy
obowiązki, przejmował coraz większą odpowiedzialność.
dwadzieścia trzy takie wiertarki.
Po jakimś czasie, wraz z powiększeniem się rodziny, zyskał
Pomysł na uruchomienie własnej produkcji zrodził się
także wsparcie swojej żony Ewy. Obawy związane z suk-
więc z niedoboru – w ciągu dnia dwoma maluchami rozwo-
cesją bez wątpienia się pojawiały, ale z perspektywy czasu
ziliśmy brygady do pracy, a w domu, wieczorem, z lutow-
widzimy, że i sama decyzja, i moment jej podjęcia były wła-
nicą w ręku konstruowałem wzmacniacze czy części
ściwe. O strategii, kierunku rozwoju firmy wciąż decydu-
domofonowe – z materiałów, które udało mi się zdobyć.
jemy wspólnie. Służymy radą, ale nie ingerujemy w osta-
Po wiele z nich musieliśmy jeździć aż do Warszawy – pa-
teczne rozstrzygnięcia syna.
miętam, że dzieci bardzo się buntowały, kiedy pomagały później rozładowywać malucha pełnego towaru.
Zdarzają się gorące dyskusje czy nawet kłótnie, ale nikt nikomu na siłę nie próbuje udowodnić, że ma rację, zawsze na pierwszym miejscu stawiamy dobro firmy, a nie osobi-
Pamięta Pan pierwsze urządzenie własnej konstrukcji?
ste ambicje.
Z.N.: To był zamek szyfrowy do domofonu. Wygraliśmy
Młode pokolenie ma głowę pełną pomysłów, odwagę
przetarg na montaż domofonów na jednym z poznańskich
i rzutkość, której nam niekiedy już brakuje. Wychowaliśmy
osiedli, analogowe urządzenie mieliśmy, ale zamek szy-
się w innych czasach, siłą rzeczy mamy inne spojrzenie,
frowy trzeba było zrobić. Wykonanie zwykłych prostokąt-
a domofony, które produkujemy, powstają obecnie dla
nych otworów pod przyciski w blasze było wtedy wielkim
rówieśników naszych dzieci, więc to oni lepiej rozumieją
wyzwaniem. Odkąd pamiętam, lubiłem jednak konstru-
ich potrzeby.
ować, byłem trochę takim domorosłym wynalazcą zafascy-
EWA NOWAK: W wielu firmach rodzinnych zdarza się,
nowanym urządzeniami elektrycznymi, ta pasja towarzy-
że pierwsze pokolenie uważa, że rozwiązania, które dzia-
szy mi zresztą do dziś. Uważam, że bez tego elementu, pasji
łały z powodzeniem przez 20 lat, nadal będą się spraw-
– niezależnie od tego, o jakim biznesie mówimy – nie da się
dzać i uparcie ich broni, blokując zmiany. Drugie pokolenie
z sukcesem prowadzić firmy. Kiedy widzę dość wygórowane
myśli natomiast, że tylko ich pomysły są dobre. W naszym