40 Kultura 360°
dr Ag ata , Wittchen-Ba rełkowska tion
TEATRALNY STAN WRZE N IA
prezes zarządu NU Fou
nda
Mikołaj Maciejewski, wiceprezes zarządu NU Fou ndation
scenie sji i stwarzaniu świata na pa , ch ja lac re h, lac , ro o A 360° ru Nowego w Poznaniu at Te em or W ramach cyklu KULTUR kt re dy i m re uszczyńskim, reżyse n Bzdülöw. rozmawiamy z Piotrem Kr liderem Teatru Dada vo , m ze er nc ta , em af gr , choreo oraz Leszkiem Bzdylem Agata roz maw iaj ą : dr zdj ęci a : Jakub Wi
Wittchen-Barełkowska
i Mikołaj Maciejewski
z NU Fou ndation
ttchen odnosząc się do siebie w kwestii działań artystycznych, Rozmawiamy przy okazji premiery spektaklu Stan pod-
po prostu polubiliśmy się jako ludzie.
współpraca trwa od lat. Pamiętacie jej początki?
LESZEK BZDYL: Dobrze pamiętam nasze pierwsze
PIOTR KRUSZCZYŃSKI: W latach 90. dużą rolę w polskim
łem zajęcia w domu kultury i tam napatoczyłem się na
gorączkowy w Teatrze Nowym w Poznaniu, ale Wasza
teatrze odgrywał teatr alternatywny. Zainteresował mnie wtedy, na początku swoją nazwą, Teatr Dada von Bzdülöw z Gdańska, który w tych materialnych, kapitalistycznie ukierunkowanych latach był wyspą surrealistycznego odjazdu. Pamiętam swoją fascynację jego liderem, człowiekiem, który wykreował teatr z własnego nazwiska, był główną postacią sceniczną, a jednocześnie mózgiem niesamowicie wolnościowo myślącym o sztuce i tworzeniu. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, kiedy prywatnie poznałem Leszka, za to pamiętam doskonale, że gdy dostałem
KUL TU RA 360°
zaproszenie do zrobienia spektaklu Niezidentyfikowane szczątki ludzkie i prawdziwa natura miłości w Gdyni, natychmiast zacząłem poszukiwać głównego bohatera poza środowiskiem aktorskim. Było dla mnie oczywiste, że tę postać musi zagrać tancerz. Leszek, chyba z lekkim wahaniem, zgodził się wziąć w tym przedsięwzięciu udział. Współpraca była fascynująca. On dużo dawał mi jako człowiek tańca, a ja trochę mu się rewanżowałem jako człowiek słowa. Później, z dużym szacunkiem
spotkanie. Jakieś ćwierć wieku temu w Poznaniu miaPiotra. Miałem poczucie, że spotkałem kogoś niezmiernie sympatycznego, inteligentnego, z kim bardzo chętnie spotkałbym się jeszcze raz. I to się wydarzyło w Gdyni. Gdy przeczytałem dramat Niezidentyfikowane szczątki ludzkie… w „Dialogu”, miałem wrażenie, że od lat nie czytałem nic tak dobrego i potem nagle pojawiła się idea spektaklu. Piotr potrafił sobie zażartować, że wybrał mnie do tej roli, bo ja nie muszę nic grać – trochę mu to pamiętam. W oryginale David, którego grałem, był gwiazdą telewizyjnego show, u nas był tancerzem. Chcieliśmy, by wyraźnie różnił się od innych postaci i mój wytresowany gest taneczny, postawa ciała, ruch dawały taką szansę. To było potężne wyzwanie, żeby przez dwie godziny prowadzić psychologiczną rolę – jedno z moich ciekawszych doświadczeń. W lutym spotkaliście się po raz kolejny, by zmie-
rzyć się z piosenkami Agnieszki Osieckiej. Pracujecie z Jackiem Piskorzem, zespołem Bibobit, aktorkami