Rozmowa Mistrza Branży
Happa to Mame
Marcin Cieśluk i Shota Nak ayama
4 lata temu
stworzyli w Poznaniu k awiarnię Happa to Mame. Wr az z otwarciem jej drzwi przenosimy się do Japonii, w świat smaków i aromatów tego kr aju. Jest to jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie można spróbować wagashi – tworzonych na miejscu tr adycyjnych japońskich słodyczy.
Happa to Mame
– japońskie cukiernictwo w sercu poznańskich Jeżyc
Rozmawiała:
Ewa Siuda-Szymanowska
Ewa Siuda-Szymanowska: Marcin, jak się spotkaliście i skąd wzięła się decyzja, by razem poprowadzić kawiarnię w stylu japońskim? Jak przekonaliście do siebie klientów? Marcin Cieśluk: Poznaliśmy się w Poznaniu, przez wspólnych znajomych. Ja chętnie obracam się w towarzystwie obcokrajowców. Shota przyjechał wtedy z Japonii, mając w głowie szybki powrót. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, dlaczego w ogóle jest w Polsce (bo przecież wyobrażamy sobie, że Japonia jest taka fantastyczna i każdy chce tam być). Jego planem na życie było otwarcie w Polsce kawiarni „po japońsku”, jednak ciężko mu się było za to zabrać przede wszystkim dlatego, że nie znał języka i polskiej rzeczywistości. Ja jestem człowiekiem, który jak się na coś nakręci, to nie da się zatrzymać i wtedy od razu działam. Pamiętam, jak Shota przygotował dla mnie pierwsze daifuku (mochi).
14
Mistrz Branży
maj 2022
Absolutnie oszalałem i od razu chciałem, by wszyscy spróbowali i zakochali się w tym, co Shota robi. Zaczynaliśmy jako mały kramik na KontenerART bodajże w maju 2018 r. Dzięki znajomej dostaliśmy możliwość sprawdzenia, czy ludziom posmakują japońskie słodycze i napoje. Okazało się to takim sukcesem, że ostatecznie zostaliśmy stamtąd „wyrzuceni”, bo stawaliśmy się małą konkurencją dla tego miejsca – klienci chętniej kupowali napoje od nas (śmiech).
Potem dostaliśmy propozycję sprawdzenia się w lokalu w centrum, również dzięki uprzejmości znajomego. Ludzie zaczęli do nas przychodzić chętniej, jednak samo miejsce przestało nam wystarczać, głównie z powodu swojego mikrorozmiaru czy tego, że nie było nasze. Zrozumieliśmy, że musimy to zmienić i stworzyć coś, co będzie reprezentować zarówno nas, jak i taką Japonię, jaką kochamy. Wówczas znów pojawiło się w naszym życiu kilka osób, które uwierzyły w nasz pomysł i po-