Prestiż magazyn szczeciński (marzec 2022)

Page 105

SZYMON KACZMAREK Dziennikarz, filozof robotniczo-chłopski.

Pani Rowerkowa ze szczerego złota była cała. „A pies to jebał” myślała, patrząc na drżącą dłoń spragnionego rowerkowego szaleństwa malca. Do pełnej złotówki, ciut brakowało. „Od dziesięciu groszy nie zbiednieję”. Bo grubym słowem rzucić potrafiła z taką samą łatwością, z jaką szafowała swą szczodrością.

Kobieta marca 62’ Pani Rowerkowa miała pięć rowerków „Bobo” trójkołowych, dwa typu „Żabka”, te dla zawodowców, tylko na dwóch kołach, sześć hulajnóg, w tym dwie z hamulcem ręcznym, granatowy płaszcz przeciwdeszczowy i zegarek męski marki „Poljot”. Uśmiech miała szczerozłoty, a i serce z tego samego kruszcu. Pachniała papierosami marki „Silesia” i szczerością, z tych prostych i uczciwych. Jej płaszcz pachniał czasem mielonymi, albo kapuśniakiem. Ale nade wszystko prostoduszną dobrocią. Pani Rowerkowa mieszkała w jednym z niskich domów na ulicy Podwale, dziś pl. Żołnierza i co dzień cały ten swój majdan przenosiła na pl. Hołdu Pruskiego, dziś Solidarności. Pani Rowerkowa ze szczerego złota była cała. „A pies to jebał” myślała, patrząc na drżącą dłoń spragnionego rowerkowego szaleństwa malca. Do pełnej złotówki, ciut brakowało. „Od dziesięciu groszy nie zbiednieję”. Bo grubym słowem rzucić potrafiła z taką samą łatwością, z jaką szafowała swą szczodrością. Klęła rząd słowami o nierządzie równie łatwo, jak swojego starego. Ale jednocześnie, wycierała nam osmarkane nosy, opatrywała zranione podczas szaleńczej jazdy kolana, a i przytulić potrafiła, gdy w kolejnym wyścigu znowu nie poszło najlepiej.

Wróćmy do Pani Rowerkowej. Dziś mówili by o niej: kreatywny, rzutki przedsiębiorca, wtedy była prywatną inicjatywą. Podobnie jak stojący nieopodal, tuż koło sklepu „Cepelii” właściciele saturatora, waty cukrowej i lodów „Pingwin” w polewie czekoladopodobnej, lub bez polewy. Mimo samego środka czasów planów pięcioletnich i gniecenia podatkami, w centrum socjalistycznego rozkwitu, prywatna inicjatywa miała się nieźle. Sklepy „kolonialne” na Krzywoustego, naprzeciwko Kosmosu, czy w miejscu dzisiejszego „Medicusa” kusiły egzotycznymi zapachami kawy, gumy do żucia i czymś nierozpoznanym, odległym, tajemniczym… Nie dawajcie wiary plotkom! To Pani Rowerkowa była prekursorką wolnego rynku! A dlaczego piszę o Niej w marcu? Bo pewnego marca w latach sześćdziesiątych nie wyszła ze swoim majdanem na plac…

K U LT U R A

Czasami, w codziennej monotonii rozstawiania tych wyścigowych maszyn, pomagał jej piegowaty pięciolatek. Nie całkiem bezinteresownie. Otóż, za tę pomoc mógł do woli panoszyć się pośród stęsknionych zabawy rówieśników. Darmowa jazda i przywilej siedzenia na jednej ławce z Panią Rowerkową, zaspokajały żądze władzy młodego, napuszonego pawia. Choć, jak bywa często, pycha karana była w chwili, gdy którykolwiek z innych chłopaków usiadł na rower. Szymek do Tour de France nie nadawał się zupełnie. Nawet w turde plac Hołdu wypadał nędznawo. Sport, mimo licznych prób, nigdy nie był jego światem. Natomiast rozmowy z dorosłymi, a i owszem. To przecież dzięki nim, odkrywany świat rozrastał się do odległych granic możliwości poznawczych. Wiadomości uzyskane od dorosłych napędzały wybujałą wyobraźnię, wzbogacały słownictwo i czasami spać nie dawały do późnych godzin wieczornych.

Plac był jednym z tych miejsc gdzie zbierała się okoliczna dzieciarnia. Oprócz typowych huśtawek, czy karuzel napędzanych siłą chudych nóg, największą atrakcję stanowiły ponton i szalupa. Stalowe rupiecie ze stoczniowego demobilu odmalowane grubo olejną farbą, wmurowano w betonowe postumenty, dospawano drabinki i to wystarczyło byśmy mogli podróżować dookoła znanego nam świata. Czasem w szalupie śmierdziało szczynami nocnych gości, ale nam, kapitanom, piratom i rozbitkom, zupełnie to nie przeszkadzało. Kilka lat później wspomniane „zabawki” posłużyły jako tarany. Wyrwane z postumentów, uniesione słusznym gniewem ludu, w pył rozwaliły ogromną bramę pobliskiej komendy MO. Relikty mojego dziecięctwa były bezpośrednią przyczyną pierwszych ostrych strzałów jakie padły podczas szczecińskiego Grudnia 70. Dziś różni ludzie opowiadają o tych wydarzeniach różne dyrdymały. Przecież byli w tym czasie na Pogodnie, a to tak niedaleko…

105


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook

Articles inside

KRONIKI

13min
pages 118-124

Ewa Kołodziejek – z miłości do języka

6min
pages 116-117

Nina Rydzewska Wrażliwa skandalistka

9min
pages 112-115

Taras Szewczenko symbol ukraińskiego losu

5min
pages 110-111

KURZ w Kanie Spięty w Filharmonii

1min
page 102

Władysław Gałka – artysta totalny

1min
pages 108-109

Trafo i archiwum „Łabędź” Trojanowskiej

0
page 101

Kobieta marca 62’ – pisze Szymon Kaczmarek

2min
page 105

Odwstydzić seks Szancer na Zamku

1min
page 104

Recenzje teatralne – pisze Daniel Źródlewski

2min
pages 106-107

Twój własny barman

2min
pages 98-100

Niebiańskie risotto

2min
page 97

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o botoksie…

2min
pages 91-93

Ekspert radzi

1min
pages 95-96

Zdrowe życie intymne

2min
page 90

Zdrowy, prosty i bez bólu

4min
pages 88-89

Chcesz mieć zdolne dziecko – zapisz je na tenis stołowy

2min
page 94

Zdrowie, uroda i zero waste

2min
pages 86-87

Młodsze, czyli zdrowsze spojrzenie

3min
pages 84-85

Naukowo o niepłodności

1min
pages 82-83

SOS dla włosów

3min
pages 80-81

ZARR S.A. Dofinansowanie dla zachodniopomorskich przedsiębiorców

4min
pages 76-78

Myślisz o kredycie?

6min
pages 74-75

Wież ci u nas dostatek

7min
pages 70-73

Przedsiębiorcy z Ukrainy – pomóżmy im prowadzić biznes w Polsce

3min
page 79

Wśród światła i drewna

0
pages 65-67

Miejski drapieżnik

2min
pages 48-49

Jakub Skrzywanek: Robię teatr z miłości do ludzi

13min
pages 32-37

Powitanie Afryki

4min
pages 50-55

Relaks wśród drzew

1min
pages 60-64

Emocjonalne odKURZanie muzyką

3min
pages 42-43

Od czytania książek do czytania świata

7min
pages 38-41

Ręce na kierownicy i w drogę

4min
pages 44-47

Nowa jakość karmienia ptaków w Szczecinie

3min
page 31

Słowo od naczelnej

1min
pages 10-12

Zdaniem kobiety – pisze Ania Ołów -Wachowicz

3min
page 13

Granica

4min
pages 18-20

Bud-Gryf & Home w Netto Arenie

1min
page 25

Krzywym okiem – pisze Dariusz Staniewski

4min
pages 14-16

Jazz i wybuchowe emocje

1min
pages 29-30

Moda i pomaganie wpisane w DNA

0
pages 26-28

Momenty we dwoje

0
pages 22-24
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.