Nina Rydzewska: Wrażliwa skandalistka POETKA, PISARKA, DZIENNIKARKA. PIĘKNA KOBIETA. UMIAŁA BUDZIĆ SILNE EMOCJE, ALE BYŁA TEŻ WRAŻLIWA. PISAŁA WIELE I Z ZAANGAŻOWANIEM. PRZEZ CAŁE ŻYCIE TOWARZYSZYŁO JEJ NOTORYCZNE UBÓSTWO. NASZE MIASTO BYŁO JEJ OSTATNIĄ PRZYSTANIĄ. NINA RYDZEWSKA MA W SZCZECINIE SWOJĄ ULICĘ, A JEJ GRÓB ZNAJDUJE SIĘ NA CMENTARZU CENTRALNYM. TO JEDNA Z WIELU POSTACI, KTÓRE PRZYPOMINAJĄ NAM, ŻE WARTO SIĘGAĆ DO PRZESZŁOŚCI NASZEGO MIASTA.
Urodziła się w 1902 roku w Warszawie, zmarła w 1958 r. w Szczecinie. Burzliwy życiorys pisarki oraz jej oryginalna twórczość są warte uwagi i przypomnienia. Tym bardziej, że w naszym mieście Rydzewska spędziła ostatnie, bardzo aktywne zawodowo, lata życia. Tutaj pisała i angażowała się w rozwój kulturalny miasta. W Szczecinie zawzięcie walczyła też o lepszy byt. Pisarka z Ziem Północnych
K U LT U R A
Lokalne środowiska akademickie oraz literackie od kilku lat starają się przywrócić pamięć o Rydzewskiej. Jedną z osób, które są w to zaangażowane, jest Patrycja Megger-Borkowska, pracująca w Książnicy Pomorskiej, która zajmuje się literaturą regionalną i prowadzi też wykłady. Napisała doktorat na temat pisarki.
112
– Przykład Rydzewskiej posłużył mi do zbadania figury pisarki na terenach w nomenklaturze propagandowej nazywanych „Ziemiami Odzyskanymi” – mówiła w rozmowie z „Prestiżem”. – Nina Rydzewska pokazuje, na co mogli liczyć pisarze i pisarki przyjeżdżający do Szczecina z różnych stron Polski, zwabieni obietnicami lepszego, łatwiejszego życia czy dobrobytu mieszkaniowego – dodała Patrycja Megger-Borkowska. Pisarka decydując się na nasze miasto liczyła na spokojne i dostatnie życie. Tak się nie stało, co było konsekwencją ówczesnej polityki kulturalnej oraz mieszkaniowej. Nie jedyna miała podobne kłopoty, ale to właśnie ona zainteresowała Patrycję. Mówi się, że Rydzewska miała smutne życie. Mimo talentu i ciężkiej pracy, nigdy nie osiągnęła sukcesu. Patrząc na cały
życiorys pisarki wydaje się, że od początku los jej nie sprzyjał. Całe życie walczyła o komfort bytowy. Nie jest łatwo zagłębić się w jej biografię. Poza tym, w rękopisach Rydzewskiej znaleziono tak przygnębiające słowa: „Ja jestem z innego świata. Nie rozumiem Was, a Wy nie rozumiecie mnie. Kupić chciałam Was sobie sercem, ale dla Was serce nie przedstawia wartości”. Warto jednak sięgnąć po jej literaturę i zapoznać się z losami pisarki. Rydzewska – w dzisiejszych nieczułych czasach – może dać nam niejedną lekcję życia. „Sowa z Mokotowa”
Nina Rydzewska pochodziła z rodziny robotniczej. Od dzieciństwa zmagała się z nędzą. Wczesna lata życia pisarki są osnute tajemnicą. Wiadomo, że zaczęła pracować w wieku dziewięciu lat, była korepetytorką i uczyła się w Szkole Handlowej. Przed II wojną światową pracowała jako urzędniczka. We własnym życiorysie wielokrotnie zmieniała dane. Mówiła m.in. że jest dzieckiem z rodziny gruzińskiej, a jej rodzice zginęli podczas rewolucji październikowej. W 1927 roku związała się z warszawską grupą poetycką „Kwadryga”. Środowisko literackie było zaciekawione nową koleżanką. Podobał się jej „świeży talent”, a także oryginalna, egzotyczna uroda. Rydzewska miała południowe rysy, duże oczy. Nazywano ją „Sowa” i podobno niejednemu z „kwadrygantów” zawróciła w głowie. Niejasne pochodzenie Rydzewskiej pobudzało wyobraźnię. – W archiwum pisarki w Książnicy Pomorskiej znajduje się dokument podważający spekulacje dotyczące pochodzenia Niny Ry-